Widok
Dlaczego i nie, ja nim napewno jestem.
Wcale nie musisz wydawc pieniedzy aby moc byc romantycznym, wystarczy troszke fantazji i wyobrazni. Zreszta kazdy innaczej definuje romantyzm.
Np. milosc na plazy nie kazdej kobiecie sie podoba.
Zapalic kilkanascie swiec albo kilkadziesiat jeszcze lepiej, zanim przyjdzie do domu, to jest dopiero romantyczne
Wcale nie musisz wydawc pieniedzy aby moc byc romantycznym, wystarczy troszke fantazji i wyobrazni. Zreszta kazdy innaczej definuje romantyzm.
Np. milosc na plazy nie kazdej kobiecie sie podoba.
Zapalic kilkanascie swiec albo kilkadziesiat jeszcze lepiej, zanim przyjdzie do domu, to jest dopiero romantyczne
Hmmm może ktoś powiedzieć że facet i romantyk w dzisiajszych czasach...to sprzeczność..!!! Nie zgodzę się z taką osobą...drugą sprawą jest, że osoby które kreują się na romantyka...(mam takiego znajomego Kuba.R)...są według mnie śmieszne i strasznie sztuczne....bo romantyzm to jest coś co siedzi głęboko i tylko to co robimy, tworzymy staramy się komuś dać może miećwartości romantyczne....oceniać czy ktoś jest romantyczny czy nie może według mnie tylko najbliższa osoba która doświadczyła na własnej skórze, naszych pomysłów, niespodzianek, intymnych chwil....radości i smutków. A co do miłości na plaży dla jednych może to być szczyt romantyzmu, dla innych może nim być kolacja przy świecach przygotowana przez partnera....zresztą ten kto wie o co chodzi szybko....sobię coś przypomni :) sorry osobisty przypisek... :)
Romantyzm jest w każdym tylko nie karzdy go okazuję i obdarza nim innych......ja np. przed większością ludzi nie daję po sobię poznać, że mogę być romantykiem.....ale tak naprawdę to nie wiem czy jestem,.......tylko kilka osób może na to pytanie odpowiedzieć :)
Dobra kończę !!!
Pozdrawiam SKUN
Romantyzm jest w każdym tylko nie karzdy go okazuję i obdarza nim innych......ja np. przed większością ludzi nie daję po sobię poznać, że mogę być romantykiem.....ale tak naprawdę to nie wiem czy jestem,.......tylko kilka osób może na to pytanie odpowiedzieć :)
Dobra kończę !!!
Pozdrawiam SKUN
ostatnimi czasy zauwazyłam, że jest coraz mniej romantyków - z czego to wynika? Sama nie wiem. Styl życia, realia tegoż życia? Ja jako kobieta chyba nie bedę potrafiła na to niestety odpowiedzieć.
Doszły do mnie słuchy, że nie ma już prawdziwych romantyków - czy to prawda? Nie wiem. Być może.
Ale ja i tak jestem optymistką. Bo przeciez prawie każda kobietka gdzieś tam marzy o romantycznej duszy swego ukochanego.
Doszły do mnie słuchy, że nie ma już prawdziwych romantyków - czy to prawda? Nie wiem. Być może.
Ale ja i tak jestem optymistką. Bo przeciez prawie każda kobietka gdzieś tam marzy o romantycznej duszy swego ukochanego.
A ja ze smutkiem obserwuje, ze slowa "romantyk" i "mezczyzna" sa wewnetrznie sprzeczne. Mysle, ze do glebokich, uczuciowych oraz tych zewnetrznie "romantycznych" (typu kwiaty, swiece) zachowan, potrafila mezczyzne zmusic wysoka kultura niektorych czasow, np. wyzsze warstwy spoleczne w XIX w. I wielka szkoda, ze takich zachowan juz dzis dobre wychowanie nie wymaga, chociaz nieprawdziwe byly, to piekne.
Pewnie i tak nikt tego nie przeczyta po tylu latach ciszy ale wg mnie bycie romantykiem nie wiarze sie tylko z czulymi slowami i niezywklymi pomyslami w stosunku do swojego partnera. Bycie romantykiem to sposob bycia, specyficzne podejscie i myslenie o pewnych sprawach ,ktore najczesciej sa zupelnie podswiadome. Wiara w milosc idealna to za male slowo, w przypadku romantyka jest to pewnosc ze takie cos istnieje i oczekiwanie na to. Myslenie o swojej drugiej polowce caly czas i niestety pomimo wielu sukcesow zyciowych ciagly smutek przez to ze nadal nas to nie dosiegnelo. W romantyku odrazu mozna odczytac ze tego mu brakuje. MIlosc rzadzi jego swiatem jest wazniejsza od wszystkiego innego jest w stanie calkowicie sie dla niej poswieciec i calkowicie jej oddac..
Z moich doświadczeń wynika, że faceci romantyczni w sposób polegający na kwiatach i wierszach mają nierówno pod sufitem a ten tzw romantyzm jest po to, żeby ukryć choćby to, że zdradzają pannę z tabunami innych... Nie ufam takim "romantykom" i z góry spodziewam się najgorszego...
Wolę facetów mocniej stojących na ziemi, tak naprawdę w jednym spojrzeniu może być więcej romantyzmu, niż we wszystkich kwiatach świata
Wolę facetów mocniej stojących na ziemi, tak naprawdę w jednym spojrzeniu może być więcej romantyzmu, niż we wszystkich kwiatach świata
Zawsze można podesłać ukochanej kwiaty przez jakiś portal płacąc za niego smsem. ;) Albo przygotować miłosną prezentację w power poincie. :D Tanio a jak romatycznie. ;D
Kasieńko, ja też wolę, żeby mężczyzna dźwigał za mnie ciężkie torby z zakupami niż zasypywał kwiatami = Ma być przy mnie zwyczajnie i codziennie. A może piszę tak bo jestem "stary związkowiec"...
Kasieńko, ja też wolę, żeby mężczyzna dźwigał za mnie ciężkie torby z zakupami niż zasypywał kwiatami = Ma być przy mnie zwyczajnie i codziennie. A może piszę tak bo jestem "stary związkowiec"...
Z tego co doczytałam, gardenia raz, że lubi być dużo podlewana, musi mieć cały czas ciepło a powietrze musi być bardzo wilgotne. musisz mieć niemalże oranżerię w domu. Podejrzewam, że roślinka mogłaby ładnie rosnąć w kuchni jeśli masz jasną i sporo gotujesz a nie masz wyciągu. Nie hodowałam, więc mogę się tylko domyślać. Hodowanie kwiatów po prostu trzeba lubić, mieć czas i ochotę doczytywać i zajmować się rośliną jak lubi.. Niektórych kwiatów nie podlewa się wcale ale kilka razy dziennie spryskuje, inne wymagają odpowiedniego pH gleby, jeszcze inne nieznoszą wody z kranu...
Napisałem posta i zamiast entera kliknęło mi się w backspaca:D
Kasieńko z Twoim podejściem do kwiatów ciętych i doniczkowych jesteś kobietą idealną dla przeciętnego faceta.
Samiec jako istota praktyczna dostaje spazmów gdy ma wydać pieniądze na coś co za kilka dni wyląduje w śmietniku. Kwiaty doniczkowe są jednak bardzo praktyczne, urozmaicają wnętrze, ich obecność i konieczność opieki sprawia że ów samiec jest w ciągłej pamięci kobiety. Same plusy. Niestety kobiety zazwyczaj tego nie rozumieją;)
Jeśli chodzi o cięte czerwone róże to według mnie nie tylko nie mają one nic wspólnego z romantyzmem ale są chyba najbardziej banalnym podarunkiem dla kobiety. Świadczą o tym że facet idzie całkowicie na łatwiznę, że nawet przez chwilę nie jest w stanie zastanowić się co mogłoby sprawić przyjemność partnerce.
Kupienie czerwonych róż w ramach przeprosin moim zdaniem to pewna forma zniewagi.
Rozumiem bukiecik jakiś małych kwiatów jako dodatek, albo jako spontaniczny wyraz uczucia. To miłe, w tym drugim przypadku może być nawet romantyczne, ale to zależy od okoliczności.
I tutaj jest pies pogrzebany. W romantyzmie nie chodzi o gesty wyuczone, ani przemyślane, o przejaw rozsądnego działania, ale o spontaniczność, o coś co wypływa z serca pod wpływem uczucia. To bycie na powrót dzieckiem.
Tego jednak nie da się pokazać, ani określić, to kwestia konkretnych sytuacji. To samo zdarzenie zaistniałe w innych okolicznościach wcale nie musi być romantyczne.
Nie ma czegoś takiego jak bycie romantykiem. Jeśli ktoś twierdzi że jest romantykiem to po prostu dobrze gra swoją rolę. Odgrywa teatrzyk w oparciu o to co lubi duża ilość kobiet.
Romantykiem nie można być bo to nie sposób bycia ani myślenia.
To raczej zdarzenie romantyczne niż bycie romantykiem. I zdarzenie to określane jest jako romantyczne wtedy gdy obierze je tak druga strona.
Kasieńko z Twoim podejściem do kwiatów ciętych i doniczkowych jesteś kobietą idealną dla przeciętnego faceta.
Samiec jako istota praktyczna dostaje spazmów gdy ma wydać pieniądze na coś co za kilka dni wyląduje w śmietniku. Kwiaty doniczkowe są jednak bardzo praktyczne, urozmaicają wnętrze, ich obecność i konieczność opieki sprawia że ów samiec jest w ciągłej pamięci kobiety. Same plusy. Niestety kobiety zazwyczaj tego nie rozumieją;)
Jeśli chodzi o cięte czerwone róże to według mnie nie tylko nie mają one nic wspólnego z romantyzmem ale są chyba najbardziej banalnym podarunkiem dla kobiety. Świadczą o tym że facet idzie całkowicie na łatwiznę, że nawet przez chwilę nie jest w stanie zastanowić się co mogłoby sprawić przyjemność partnerce.
Kupienie czerwonych róż w ramach przeprosin moim zdaniem to pewna forma zniewagi.
Rozumiem bukiecik jakiś małych kwiatów jako dodatek, albo jako spontaniczny wyraz uczucia. To miłe, w tym drugim przypadku może być nawet romantyczne, ale to zależy od okoliczności.
I tutaj jest pies pogrzebany. W romantyzmie nie chodzi o gesty wyuczone, ani przemyślane, o przejaw rozsądnego działania, ale o spontaniczność, o coś co wypływa z serca pod wpływem uczucia. To bycie na powrót dzieckiem.
Tego jednak nie da się pokazać, ani określić, to kwestia konkretnych sytuacji. To samo zdarzenie zaistniałe w innych okolicznościach wcale nie musi być romantyczne.
Nie ma czegoś takiego jak bycie romantykiem. Jeśli ktoś twierdzi że jest romantykiem to po prostu dobrze gra swoją rolę. Odgrywa teatrzyk w oparciu o to co lubi duża ilość kobiet.
Romantykiem nie można być bo to nie sposób bycia ani myślenia.
To raczej zdarzenie romantyczne niż bycie romantykiem. I zdarzenie to określane jest jako romantyczne wtedy gdy obierze je tak druga strona.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Kurde widac ze nie umiem wyrazic slownie tego co chce powiedziec :P A chcialem przez moje krotkie rozwazania podkreslic ze romantykiem byc to nie znaczy dawac kwiaty to jest kwestia osobowosci ktora sie wyraza na codzien wrecz odruchowo.. puki co kazda osoba ktora mnei spotkala uznala mnie za romantyka i wcale nie musialem jej dac kwiatka czy cos.
no, i znow minelo troche czasu...
wszystkim romantyk kojarzy sie z miloscia, ale to jest bardzo mala czastka jego myslenia...
a co z poczuciem wolnosci? walki o lepsze?
checi sprawienia, zeby bylo lepiej? nie tylko w milosci?
uszczesliwiania innych? wiary w niematerialne rzeczy, metafizyke? powrot do natury, wierzenia... ?
to, ze ktos da kwiaty i powie kocham nie znaczy ze jest romantykiem.
pozatym... prawdziwy romantyk nie mowi, ze nim jest. dlaczego? bo widac to po nim, po jego sposobie myslenia, czynach, marzeniach, a nawet hobby i zainteresowaniach. i nie stara sie, aby kazdy to zobaczyl wiedzac, ze 'takich malo teraz'.
owszem, malo kto mysli w sposob znany z XIXw... a to bylo piekne.
wszystkim romantyzm kojarzy sie z miloscia do kobiety/mezczyzny, a to jest cos wiekszego, przede wszystkim - przeciwienstwo intelektualistow, klasycyzmu... jak chocby czarny romantyzm, ktory dla mnie jest wysmienity, ale jest raczej zwiazany tylko ze sztuka :P
ale dobrze, ze niektorzy wypowiadajacy sie na forum zobaczyli roznice miedzy psedoromantykiem a prawdziwym romantykiem .
wszystkim romantyk kojarzy sie z miloscia, ale to jest bardzo mala czastka jego myslenia...
a co z poczuciem wolnosci? walki o lepsze?
checi sprawienia, zeby bylo lepiej? nie tylko w milosci?
uszczesliwiania innych? wiary w niematerialne rzeczy, metafizyke? powrot do natury, wierzenia... ?
to, ze ktos da kwiaty i powie kocham nie znaczy ze jest romantykiem.
pozatym... prawdziwy romantyk nie mowi, ze nim jest. dlaczego? bo widac to po nim, po jego sposobie myslenia, czynach, marzeniach, a nawet hobby i zainteresowaniach. i nie stara sie, aby kazdy to zobaczyl wiedzac, ze 'takich malo teraz'.
owszem, malo kto mysli w sposob znany z XIXw... a to bylo piekne.
wszystkim romantyzm kojarzy sie z miloscia do kobiety/mezczyzny, a to jest cos wiekszego, przede wszystkim - przeciwienstwo intelektualistow, klasycyzmu... jak chocby czarny romantyzm, ktory dla mnie jest wysmienity, ale jest raczej zwiazany tylko ze sztuka :P
ale dobrze, ze niektorzy wypowiadajacy sie na forum zobaczyli roznice miedzy psedoromantykiem a prawdziwym romantykiem .