Odpowiadasz na:

Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 2

Ja juz od wczoraj w domu:)
Jesli chodzi o mojego malucha - na szczęscie mnie tak nie straszy i kopie regularnie:)
Wczoraj nawet po glukozie kiedy bałam sie, ze nie wytrzymam i... rozwiń

Ja juz od wczoraj w domu:)
Jesli chodzi o mojego malucha - na szczęscie mnie tak nie straszy i kopie regularnie:)
Wczoraj nawet po glukozie kiedy bałam sie, ze nie wytrzymam i zwymiotuję on wciąz dawał znaki, co mi niestety nie pomagało... ale jakos wysiedziałam te 2 godz. i jest ok :)

Niestety nadal mam problemy z nerkami i pęcherzem i znów antybiotyk :( Dzis pierwszy dzien i nie jest dobrze, bo po kilku godz. zwymiotowałam, zobaczymy jak bedzie dalej, bo moze trzeba bedzie go zmienic...Poza tym masa innych leków, czego mam juz naprawdę dosc! biedny mały szkrab, musi to ze mna jesc :( na szczescie powoli moge sie juz zegnac z Luteiną :)
Aha, no i nadal zastanawiam się nad szpitalem... tym razem powaznie brany pod uwagę jest poród w Norwegii...Mam mętlik w głowie, ale tym sposobem moglibysmy byc juz w koncu razem...

zobacz wątek
13 lat temu
Lena85

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry