Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 6.
Dziewczyny, ja to miałam falstart w drugie święto :). Jako, że od ostatniej wizyty minęło już 2 tygodnie, ponoć u mnie wszystko gotowe, a akcji porodowej brak, postanowiłam sobie pomóc. Mianowicie...
rozwiń
Dziewczyny, ja to miałam falstart w drugie święto :). Jako, że od ostatniej wizyty minęło już 2 tygodnie, ponoć u mnie wszystko gotowe, a akcji porodowej brak, postanowiłam sobie pomóc. Mianowicie zażyłam olej rycynowy, dla nie wtajemniczonych działa on tak, że powoduje niezłe przeczyszczenie, jelita pracują i pobudzają macice do skurczów.
Jakie było moje zdziwienie, że zamiast wspomnianej s****zki dostałam skurcze. Najpierw co 10 min, potem co 5. Po dwóch godzinach postanowiłam pojechać do szpitala (skurcze regularne, nie ustąpiły po ciepłym prysznicu). Cały czas zastanawiałam się jak urodzę po tym zakichanym oleju, miałam już wizję ja s****zka dopada mnie na łóżku porodowym. I co w momencie jak tylko przekroczyłam próg szpitala skurcze przeszły. Pani dr mnie zbadała i powiedziała, że owszem rozwarcie jest, szyjka skrócona, ale przy kolejnym porodzie może tak być i mogę zacząć rodzić za godzinę jak i za 2 tygodnie. No to z powrotem do domu. Jak dojechałam do domu skurcze powróciły:), ale że byłam wypompowana całą akcją to stwierdziłam, ze nie rodzę i idę spać. Parę razy obudził mnie skurcz, ale rano cisza i tak jest do dziś.
No to się rozpisałam :). Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta:)
Koralik, a czego ci jeszcze brakuje?
zobacz wątek