Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 6.
Nie wiem czy z tej s****zki coś by było, bo w końcu jej nie miałam :). Zastanawiałam się czy ja przypadkiem się tak nią nie zestresowałam, że mi się wszystko zatrzymało.
...
rozwiń
Nie wiem czy z tej s****zki coś by było, bo w końcu jej nie miałam :). Zastanawiałam się czy ja przypadkiem się tak nią nie zestresowałam, że mi się wszystko zatrzymało.
Napiszę wam co mnie jeszcze dziś miłego spotkało. Zadzwoniła do mnie położna taka od lekarza na NFZ zapytać jak się czuję i czy może urodziłam. Ona jest zawsze bardzo miła no i pierwszy raz doświadczam tego, że ktoś komu nie płacę sam wykazuje inicjatywę i się o mnie martwi.
Koralik, ja wiem, że pierwsze dziecko i się szalej (też tak miałam), ale proponuję też rozejrzeć się po ogłoszeniach żeby od kogoś odkupić. Czasami kupujesz naprawdę idealne, za 1/3 ceny. Do noska zamiast gruszki zobacz Fridę. Naprawdę się sprawdza.
Chciałam jeszcze napisać, że któraś z dziewczyn tu polecała cytrynę na zgagę. Otóż Renni jadłam już garściami,a i tak na krótko pomagał i pomyślałam, że spróbuję z tą cytryną. W momencie jak mi sok przelatywał przez przełyk to zdążyłam obmyślić plan zemsty na osobie, która to wymyśliła;). Po czym po pół minuty wszystko ustąpiło i mam spokój do dziś. Tak, że bardzie dziękuję za "receptę" :)
Aszi, a ty nie jesteś świeżo po remoncie?
zobacz wątek