Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 11 :)
wiesz co... nigdy na nic nie chorowałam. Wczesniej badałam w sumie tylko progesteron który był w normie.
Lekarz powiedział mi, że poronienie było prawdopodobnie dlatego, że zarodek był...
rozwiń
wiesz co... nigdy na nic nie chorowałam. Wczesniej badałam w sumie tylko progesteron który był w normie.
Lekarz powiedział mi, że poronienie było prawdopodobnie dlatego, że zarodek był poprostu bardzo słabiutki :( mógł mieć jakąś wadę genetyczną i dlatego organizm go odrzucił :(
Kazał mi wykonac w następnym cyklu dodatkowo tylko prolaktynę, TSH, cytomegalię i toxo w klasie M. No ale nie zdążyłam :)
dziś razem z betą dam zbadać progesteron tak na wszelki wypadek.
Co do samego poronienia... lekkie plamienia dostałam 25 dc... był to taki bardziej śluz zabarwiony na brązowo... myślałam, że to zaczynająca się @.... ale tak bylo kilka dni. od niechcenia zrobiłam test 27 dc i byl pozytywny. kreska słaba ale była. 29dc beta potwierdziła i tego samego dnia dostałam plamień z krwią i wtedy pojechałam do szpitala. Dali mi luteine ale za dwa dni beta mocno spadła i dostałam juz krwawień jak na @ i było po zawodach :(
Także u mnie tro trwało w sumie kilka dni.... zarodek prawdopodobnie nawet nie utrzymałby się gdybym wcześniej brała ta luteinę.
Lekarz powiedział, że tak się zdarza i inny to potwierdził... że jak narazie nie ma powodów do obaw....ale i tak sie boje...:/
Także sama widzisz, że gdybym nie zeobiła wtedy testu... to może nawet nie wiedziałabym o tym że poroniłam. Sam lekarz mi powiedział, że wykryłam to bo byłam po prostu czujna.
No a dziś.... jest 31 dc - o ile dobrze to licze, bo nie wiem czy robie to prawidłowo po tamtym poronieniu - i ani sladu plamień, bólu miesiączkowego itp.
zobacz wątek