Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 13 :)
Olesia to dobrze,że się nie doszukujesz, ale chodziło mi też o to,żebyś się nie przejmowała ani właśnie nie myślała negatywnie właśnie dlatego,że nie ma żadnych objawów, u mnie też nic nie...
rozwiń
Olesia to dobrze,że się nie doszukujesz, ale chodziło mi też o to,żebyś się nie przejmowała ani właśnie nie myślała negatywnie właśnie dlatego,że nie ma żadnych objawów, u mnie też nic nie wskazywało :) Dlatego miej wiare do końca! Nawet jak się nie uda to jej nie trać bo jesteś o krok bliżej, a to naprawdę dużo, choć możesz powiedzieć ile jeszcze tych kroków? to ja Ci mówie o jeden bliżej :)
Ja ostatnio stwierdziłam, (wiem,że z mojej perspektywy to teraz łatwo powiedzieć) ale ciesze się,że Maleństwo jest wyczekane i dało nam okazje,żeby z mężem się nacieszyć sobą, teraz wydaje mi się że wsyztsko cieszy mnie 100 razy bardziej niż przyszłoby to z łatwością. Nie powiem ciągle się ogromnie boje, ale jak to powiedziała moja koleżanka taki urok rodzicielstwa,już zawsze będę się bała o moje dziecko.
A teraz trochę pozytywnych wieści :) Jestem po wizycie i wszystko wygląda dobrze :) Maleństwo fikało, machało rączkami, super widok i uczucie,że jest tam w środku. Słyszeliśmy serduszko, radość niesamowita.
Życze Wam jak najszybciej takich radosnych dni! Trzymam mocno kciuki!
zobacz wątek