Menedzer (?) blond z niedopuszczalnym w restauracji dekoltem w koszuli do połowy brzucha i bujnym zarostem na klacie był miły, ale póżniej było tylko gorzej. Obsługa przychodziła co chwilę inna, przez pomyłkę. Znajomość wina - bardzo słaba, na słowo chardonnay Pani kelnerka robiła wielkie oczy i mówiła, że CHYBA NIE MA, ale mozemy sobie zobaczyć w karcie. Na pytanie ile ml ma lampka wina - odp "jest normalna", jak się można było spodziewać znaczyło to 100 ml za 8-9 pln, wino BARDZO cienkie. Pizza niezła, ale ilość składników to max połowa w porównaniu z tą ze zdjęć w menu - chęć zysku też ma swoje granice. Kelner się mylił, który stolik co zamówił, kelnerka stała z pizzami i pytającym wzrokiem patrzyła na gości, co dla kogo jest. Całości dopełnił widok ok 5 osób obsługi, łącznie z menedżerem blond, uwaga ! siedzących na ławce w parku, głośno się śmiejących i na papierosie, na widoku gości i wew i na zewn lokalu ! Za chwilę z obłokiem nikotyny, o rękach nie wspomnę wrócili do gości. Generalnie, widać, że załoga pospiesznie dobrana i słabo z zarządzaniem.