Re: CZY Ktos byll w podobnej sytuacji
U nas w domu się nie przelewało, ale uważam że nie zaszkodziło mi to, a raczej odwrotnie - nauczyło wielu rzeczy. Byłyśmy z siostrą bardziej wrażliwe i bardziej ceniłyśmy rodzinę i to co miałyśmy,...
rozwiń
U nas w domu się nie przelewało, ale uważam że nie zaszkodziło mi to, a raczej odwrotnie - nauczyło wielu rzeczy. Byłyśmy z siostrą bardziej wrażliwe i bardziej ceniłyśmy rodzinę i to co miałyśmy, nauczyłyśmy się szanować czyjąś pracę i swoje rzeczy. Koleżanki obrywały głowy swoim lalkom Barbie, a mi się to w głowie nie mieściło, bo miałam tylko podróbkę tejże Barbie. Ale wiecie co? Ja ją naprawdę "kochałam", a dla innych dzieci życie było nudne i nigdy nie było im dość zabawek, ciuchów, wycieczek itp.
Może to brzmi głupio, ale jak teraz sobie obserwuję życie, i widzę wycieczki (czasem na kredyt) do ciepłych krajów, które teraz są już "musem" - bo przecież wszyscy jeżdżą, tak trzeba, nie pojedziesz to obciach... a potem widzę że mimo tego wszystkiego rodzina nie może się z sobą dogadać, to mi przykro. Może gdyby ludzie mieli mniej pieniędzy, skupiliby się na ważniejszych rzeczach. Nie mówię o sytuacji gdy nie ma się w ogóle pieniędzy na przeżycie, ale naprawdę dziecku niepotrzebne jest karate i balet, a nawet basen czy urodziny w knajpie. Dziecku potrzebny jest czas poświęcony przez rodzica. A jak będą potrzebne korepetycje z matmy czy angola to już tyle pieniędzy się znajdzie.
zobacz wątek