Pamiętacie Państwo karambol Macierewicza w styczniu tego roku ?
Okazało się, ze w sprawie zeznawał Pan Minister, który powiedział śledczym, ze "spał na tylnym siedzeniu i nic nie...
rozwiń
Pamiętacie Państwo karambol Macierewicza w styczniu tego roku ?
Okazało się, ze w sprawie zeznawał Pan Minister, który powiedział śledczym, ze "spał na tylnym siedzeniu i nic nie widział".
Bardzo bezpieczna linia obrony. Wykluczająca np. naciski na kierowcę (jak wiemy Macierewicz gnał od Rydzyka na galę Człowiek Wolności do Warszawy i jego nieobecność mogłaby zostać odczytana jako afront wobec jakiegos posła)
A teraz przypomnijmy sobie, co mówił po wypadku. Zacytujmy jakieś źródło, któremu ciężko zarzucić złą wole wobec Macierewicza.
https://dorzeczy.pl/20523/Szef-MON-To-nie-kierowca-samochodu-ktorym-jechalem-spowodowal-wypadek.html
"To nie kierowca samochodu, którym jechałem spowodował wypadek".
To jak, widział czy nie widział ? Spał czy nie spał ? Kiedy kłamał ? Wtedy czy dziś ?
Bolszewicki minister broni pana Kazimierza, swojego kierowcę który w I PRL był funkcjonariuszem WSW w stanie wojennym i którego używa o IPN zalicza do komunistycznej bezpieki
Zdaje się, ze Pan Macierewicz świadomie wprowadza swoimi zeznaniami w błąd służby, których zadaniem jest ustalić winę sprawców karambolu.
Czyżby Pan Macierewicz był w istocie zwykłym kłamcą i pospolitym krętaczem ?
zobacz wątek