Widok
Cała ta sytuacja śmierdzi niezłą recesją. Wszyscy niby o tym mówią ale jak to będzie
w praktyce nie wie nikt. Zastanawiam się gdzie trzymać pieniądze czy w bankach czy w skarpecie czy kupić np złoto i zakopać. Mniejsza o to, na pewno część gotówki trzeba by mieć przy sobie gdyby banki z jakiś powodow przestały by nagle wypłacać pieniądze. Teraz jak widać jest dyktatura, jedna niby ustawa i robia co chcą. Nie ma pewności czy w razie jakiejs mega zapaści nie zaczna robic wyplat po 100 złoty dziennie. Nie wiem co przewidywac chyba pierwszy raz w zyciu. Moze ktos ma jakies pomysly co z pieniędzmi robic w tych czasach ?
Narazie tak właśnie zrobiłem. Wypłaciłem na samym początku zanim ludzie przeprowadzili szturm na ryż i papier bo sie spodziewalem wtedy ograniczeń ale tych nie wprowadzono. Obawiam sie jednak ze moze to byc bomba z opoznionym zapłonem i mam pewne obawy przed lokowaniem gotowki spowrotem na kontach. A jesli juz na kontach to na jakich jesli cały świat jest pozarażany i sytuacje z ewentualnym zablokowaniem wystapic mogą dokładnie wszędzie.
Oczywiście gdybym miał odpowiednią wiedzę finansową, to nie pisałbym tu na forum, tylko pił wino patrząc na marinę w Cannes z pokładu mojego jachtu. Ale spróbujmy. Dywersyfikowałbym oszczędności, część można puścić w obligacje 10letnie waloryzowane inflacją. Część puścił w tanie ETF - proszę prześledzić odbicia cen np z poprzednich kryzysów typu Internet Bubble 2000, nieruchomości 2008, SNB przestaje wspierać franka w 2011. Odbicia były b. duże. Może nawet w ETFWig20tr. w etfsp500 przeszkadza trochę drogi dolar. Nie kupowałbym kompulsywnie najdroższych teraz aktywów typu złoto czy waluty. Poczytałbym specjalistyczne blogi typu appfunds, independent trader, 10 procent rocznie. Powodzenia.