Candlelight: Best of Queen

Niestety smyczki nie były w stanie udźwignąć piosenek Queen. Jedna, dwie piosenki były do posłuchania (jako coś ciekawego, innego). Ale po pewnym czasie było to zwyczajnie nudne, nie bylo niczego zaskakujego. Zdecydowanie przydałby się konferansjer, osoba z doświadczeniem w prowadzeniu koncertów i mówieniu do publiczności. Najbardziej raziło jednak to, że słowa "fever" i "candlelight concerts" padło ze sceny tyle razy, że można było odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze zbyt nachalnym marketingiem firmy, a nie z koncertem piosenek zespołu Queen. Zniechęcające dla mnie jako odbiorcy było rowniez zachęcanie publicznosci do robienia filmików, wystawiania opinii, wstawiania hashtagow dot.wydarzenia itp. podczas trwania koncertu. Przyszłam na koncert żeby słuchać muzyki, a nie słuchać pogadanki o tym jakie firma fever ma wydarzenia do zaoferowania i co mogę zrobić jako widz żeby podbić im zasięgi w sieci. Mega słabe. No i wisienka na torcie, parking Akademii Muzycznej, który jest absolutnie nie przygotowany na dwa następujące po sobie wydarzenia oraz taka ilość samochodów. Wyjazd z parkingu zajął nam dobre 30 min. Świece faktycznie robią fajne wrażenie i niezły klimat. Ale za taką cenę, zwyczajnie nie było warto.