Tak wyszło, że musiałem sobie dzisiaj pojechać. I parę wiosek dalej jest gimbaza, przejeżdżałem tam i jak zwykle zwolniłem. Jak zwykle z dwóch powodu, pierwszy, bo wmurowali tam w drogę leżącego...
rozwiń
Tak wyszło, że musiałem sobie dzisiaj pojechać. I parę wiosek dalej jest gimbaza, przejeżdżałem tam i jak zwykle zwolniłem. Jak zwykle z dwóch powodu, pierwszy, bo wmurowali tam w drogę leżącego policjanta i trochę na nim buja, drugi, bo lubię rzucić okiem na podwórko gimbazy, czasem są tam super fajne nieletnie czarownice, widać że jeszcze nieświadome swego czaru, ale już na progu magii i zaklęć.
Tym razem z gimbazy na ulicę wymaszerowała grupa, ze dwadzieścioro, gimbusów, na przedzie chłopak z biało-czerwoną tablicą z napisem "kocham polskę". Ubrani odświętnie, pomaszerowali gdzieś tam. Pomachałem im z Belfegora, odmachali. Ja w jedną, oni w drugą stronę.
I jak tylko pojechałem nie wiadomo skąd wylazł sierżant Kiedros ze swoim nieodłącznym: "Jaką Polskę kochacie?", a te wszystkie młode Franki odpowiedziały mi chórem: "Jaką Polskę? Przecież Polska jest tylko jedna!".
...
...
...
zobacz wątek