ja miałam cc nagłe i nie dostałam dziecka od razu. Tylko przyłożono go do policzka i zabrali na oddział noworodkowy. Ale to przez infekcję wywołaną zielonymi wodami :/ Ale sąsiadka z łóżka obok,...
rozwiń
ja miałam cc nagłe i nie dostałam dziecka od razu. Tylko przyłożono go do policzka i zabrali na oddział noworodkowy. Ale to przez infekcję wywołaną zielonymi wodami :/ Ale sąsiadka z łóżka obok, która miała cc tuż przede mną maluszka miała od razu na piersi.
Operacja była o 18:30 a o 1 w nocy przyszła połozna i kazała usiąść i wstać. O 6 rano, czyli po około 12 godzinach kazała wziąć worek na mocz do ręki i iść pod prysznic. Na szczeście się udało.
Ogólnie cesarkę wspominam bardzo źle, bo dziecko ze mnie wyduszano (synek był baaaardzo duży), a operowali mnie państwo Szemryk.
Ja miałam najpierw poród wywoływany oksytocyną i połozna mi powiedziała, że oni nie robią lewatywy nawet przy porodzie naturalnym, że może mi dac czopek jeśli chcę. Przy cc to już w ogóle lewatywa nie ma sensu.
Na poporodowej za to CUDOWNA OPIEKA POŁOŻNYCH. Najsympatyczniejsze były te młodziutkie, ale inne tez w porządku. Ja osobiście na żadną położną nie mogłam złego słowa powiedzieć.
zobacz wątek