Kobieto byłem tam i słychać jak jeżdżą samochody w oddali,ale jak to ma być jakiś hałas nie do wytrzymania,to chyba masz dziury w uszach...Ludzie mieszkają w wielu miastach przy wielkich ulicach i...
rozwiń
Kobieto byłem tam i słychać jak jeżdżą samochody w oddali,ale jak to ma być jakiś hałas nie do wytrzymania,to chyba masz dziury w uszach...Ludzie mieszkają w wielu miastach przy wielkich ulicach i skrzyżowaniach,tak jak np. w Gdańsku na Grunwaldzkiej,gdzie od ulicy dzieli tylko odległość chodnika.
Następna kwestia spaliny...akurat tam jest otwarty teren i wszystkie spaliny rozchodzą się o wiele szybciej niż w centrum miasta.
Co do rzekomego smrodu,to moja kuzynka u której często bywam mieszka od paru lat na osiedlu Cytrusowym (czyli 200m dalej) i może ze 3-4 razy coś zaleciało z Szadółek.
Więc Marto nie sr.j ogniem bo wyolbrzymiasz problem do potęgi.
zobacz wątek