Z nerwica borykam się od dziecka. Napady paniki, lęk przed śmiercią, chorobami, niemoc. Brałam leki pół życia.do terapeuty trafiłam z polecenia koleżanki. I to odmienilo moja codzienność. Konkrety, po każdej wizycie psychoedukacja, polecane artykuły i książki.czułam, że wiem co robić i o co w tym chodzi.wszystko llogiczne, ale jak trudne do wprowadzenia w życie. Ale jak terapeutka mówiła, ona jest tylko wodzirejem imprezy, pokazuje kroki, a ja mam tańczyć. Więc wzięłam się za bary i codziennie z uwaznoscia wprowadzam zmianY. W życiu nie pomyślałam, że jestem taka silna. Objawy leku są nadal, ale zupełnie inaczej, mam inne życie. Szczęście pomimo leku możliwe! Dziękuję i nigdy tego nie zapomnę