Odpowiadasz na:

To całe "nie da się" jest katalizatorem naszego "podchodzenia pozytywnie" (?) Czyż nie tak?
Co do rzeki... mhm... przy całej mej "gibkości" i tolerancji oraz głodzie wyrozumiałości, skłaniam... rozwiń

To całe "nie da się" jest katalizatorem naszego "podchodzenia pozytywnie" (?) Czyż nie tak?
Co do rzeki... mhm... przy całej mej "gibkości" i tolerancji oraz głodzie wyrozumiałości, skłaniam sie jednak do opinii Heraklita z Efezu :]
Jako, że departament wody jest mi bliski (bardzo), jestem w stanie zobaczyć temat Twoimi oczyma. Woda, jest to przecież temat rzeka ;) i skoro już wiemy, że ma pamięć to owszem, można udowodnić i Twoje stanowisko.
Nastrój po weekendzie? No dobrze, o ile to nie grzecznościowe zagajenie...
Piątkowy wieczór utwierdził mnie w przekonaniu o realności istnienia w moim życiu i pogłębiania się, zależności odwrotnie proporcjonalnej, zachodzącej pomiędzy upływem czasu, a mą odpornością na "infantylność" ;) otaczających mnie ludzi.
Sobota zaskoczyła pogodą i przyjemny obowiązek zamieniła we wspaniała wycieczkę i... ucieczkę nad morze. Doznań estetycznych nie da się opisać ubogim słownikiem języka polskiego i żadnego innego :D
Niedziela to już czyste szaleństwo... długie, słodkie, boskie popołudnie, spędzone na radowaniu się owocami mego życia.
Przypominajka w wazonie (gałązki brzozy i jabłoni), przywitały mnie dzisiejszego poranka.
Kawa i lecimy z życiem.
Ps
Czekam rewelacje z Twojego weekendu. Zwłaszcza mailowego i towarzyskiego.

zobacz wątek
1 rok temu
~wesoła zoFia

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry