Dziś byłam na zakupach z dzieckiem w wózku i okazało się, że nie wózek jest w stanie zmieścić się w przejściu do kasy.
W związku z tym miły pan pokazał mi, gdzie przejść za kasą.
Przeszłam tam z zakupami i oczywiście zadziałał alarm. Pan z kasy obok (inny) od razu z aferą, że jak to- chcę przejść bez płacenia?
Ano nie chciałam więc zapłaciłam oczywiście w kasie u tamtego miłego pana.
Ale niesmak pozostał. I szybko tu na zakupy nie przyjdę.