byłam w takiej sytuacji dwukrotnie
pierwsze dziecko pojawiło się na świecie, gdy (też poschroniskowy) pies był u nas od roku; pies omijał dziecko szerokim łukiem, gdy znalazło się w jego...
rozwiń
byłam w takiej sytuacji dwukrotnie
pierwsze dziecko pojawiło się na świecie, gdy (też poschroniskowy) pies był u nas od roku; pies omijał dziecko szerokim łukiem, gdy znalazło się w jego pobliżu - przechodził na inne miejsce; Tobi odszedł, gdy córka miała pół roku; kilka miesięcy później wzięliśmy ze schroniska suczkę; gdy była u nas gdzieś 10 miesięcy, pojawił się syn; Buba od początku była do niego mega przyjazna, usiłowała go wylizywać :) dzieciaki właziły na nią, przytulały się, generalnie mogły z nią robić wszystko (co nie znaczy, że na wszystko pozwalaliśmy!)
tak czy inaczej - w obu przypadkach nie mieliśmy żadnych problemów na linii pies-dziecko
zobacz wątek