Witam serdecznie, jestem po 3 operacjach z powodu endometriozy. O dzieciątko staramy się już 4 lata. Mój obecny lekarz skierował mnie na kolejną operację usunięcia endometriozy aby dać mi większą szansę na zajście w ciążę. Po tej operacji okazało się, że mam puste jajo. W 7 tygodniu sierowano mnie na usunięcie. Dwa dni farmakologicznie na 3 dzień łyżeczkowanie. Teraz minęło 4 tygodnie nie dostałam jeszcze miesiączki, ale po Usg wyszło, że mam pęcherzyk. Lekarz podał mi zastrzyk aby doprowadzić do owulacji i kazał się starać. Stwierdził, że w moim przypadku nie ma na co czekać, bo gdy wróci endometrioza a to pewne, znów będzie trzeba przeprowadzać zabieg. Czy, ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Dodam, że każdy lekarz u, którego byłam jest w szoku, że nam się udało po tej operacji. Prawie każdy oferował inv. A ja się martwię, że to za szybko od poronienia i nawet jeśli się uda to ciąża się nie utrzyma.