Re: Cięcie cesarskie na życzenie
To jest teoria.
W praktyce (syn 2,5 roku, próbowałam SN ale skończyło się cc):
- po powrocie do domu wstawiłam i rozwiesiłam pranie
- ani rana ani blizna mi nie dokuczyły...
rozwiń
To jest teoria.
W praktyce (syn 2,5 roku, próbowałam SN ale skończyło się cc):
- po powrocie do domu wstawiłam i rozwiesiłam pranie
- ani rana ani blizna mi nie dokuczyły (ani więcej ani dłużej niż skaleczenie)
- nie miałam problemów z korzystaniem z toalety
- od razu po cc dostałam na chwilę dziecko do przytulenia
- do pierwszego karmienia dostałam dziecko max. 1h po porodzie
- miałam od razu siarę i z pokarmem nie było problemu (karmiłam do 2 r.ż.)
- syn jest zdrowy - brak alergii, uczuleń etc. (przynajmniej na tę chwilę).
- do wagi z przed ciąży wróciłam po 3 miesiącach (w ciąży przybrałam ok. 15 kg).
Też się naczytałam o tym, że poród SN jest lepszy. I bardzo chciałam w ten sposób urodzić. Ale się nie udało. Wiadomo, że poród SN jest korzystniejszy dla dziecka pod wieloma względami (bardziej długoterminowymi) ale nie ma też co demonizować CC.
Pozdrawiam
zobacz wątek