Odpowiadasz na:

Re: Co bardziej wam pasuje jazda rowerem po chodniku czy po drodze rowerowej?

Chcę ich eliminować ze statystyk, bo to oni są winni swojej śmierci. DDR nie buduje się by poprawić bezpieczeństwo przejazdu rowerowego pijanym.
Ogólnie chcę udowodnić, że się jest inaczej... rozwiń

Chcę ich eliminować ze statystyk, bo to oni są winni swojej śmierci. DDR nie buduje się by poprawić bezpieczeństwo przejazdu rowerowego pijanym.
Ogólnie chcę udowodnić, że się jest inaczej widzianym na ulicy i na ddr. A bycie zauważonym, to podstawa bezpieczeństwa, a dodatkowo wygoda użytkowania pasów jest nieporównanie większa.

To, co zależy od mojej decyzji to jedno, ale staram się unikać sytuacji, gdzie zostanę potracony z winy kierowcy. Zakładam, że moją własna winę mogę eliminować przez przestrzeganie przepisów, uwagę itp.
Naprawdę jeżdżę rowerem od ok. pół wieku, w tym czterdzieści kilka po ulicach. Dopiero od kilu lat miewam sytuacje niebezpieczne (w tym roku na szczęście nie) i moje sytuacje w 100% polegają na tym, że kierowca mnie nie widzi na ddr. OK mogę zwalniać jadąc główną ulicą przed każdą uliczką boczną i wychylać się, czy nie ma jakiegoś auta, które zechce się zatrzymać dopiero przed wjazdem na ulicę. Mogę się obracać do tyłu za każdym razem, gdy mam zielone światło, czy ktoś nie zechce skręcić w prawo. Ale trudno jest stale patrzeć do tyłu, bo komuś się zamarzyło zaparkować na chodniku, albo rozkminić intencje każdego kierowcy, który zwalnia i sugeruje zachowanie, że mnie widzi, a tymczasem patrzy tylko na inne samochody. Jadąc ulicą robię dokładnie to samo, co robię jadąc ulicą samochodem, plus dodatkowo więcej uważam, bo jak ktoś mnie stuknie w samochód to ubezpieczyciel zwróci, a jak w rower to pojadę do szpitala. Niemniej zdecydowanie zauważam, że traktują mnie jak inny pojazd, a nie jak ducha, którzy wyskoczył z innego wymiaru. A ponieważ pojeździłem sobie po Londynie, gdzie w pierwszych dniach najbardziej skupiałem się na tym, że lewo to jest prawo i mimo tego zauważyłem wielkie dobrodziejstwa pasów, to i tutaj jestem pasów zwolennikiem.

Oczywiście możemy założyć, że polski kierowca nie dorósł do jeżdżenia ulicą razem z rowerami, albo, że na kółko wsiadają sami zabójcy, a na pedały naciskają w PL sami samobójcy. Ze trzeba odseparować idiotów od idiotów, bo sobie krzywdę zrobią, bo nauczenie się czegokolwiek, co umieją inne nacje jest dla nas za trudne. Przy takim założeniu, trzeba tym dużym dzieciom na rowerach zbudować wielki welodrom, niech jeżdżą sobie w kółko i nie pałętają się wśród miejskiej dżungli.

zobacz wątek
8 lat temu
~Rysiek55+

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry