Widok
Co dzisiaj na obiad? Cz. 36 wrześniowa
No to kolej na mnie, zakładam nowy wątek:-)
Link do poprzedniego: http://forum.trojmiasto.pl/Co-dzisiaj-na-obiad-cz-35-Sierpniowa-t555815,1,310.html
U nas wczoraj kiełbaski z grilla, zrobiłam też sałatkę jarzynową.
Link do poprzedniego: http://forum.trojmiasto.pl/Co-dzisiaj-na-obiad-cz-35-Sierpniowa-t555815,1,310.html
U nas wczoraj kiełbaski z grilla, zrobiłam też sałatkę jarzynową.
Emilia, seler też chrupię:))Ale chciałam coś zrobić z niego jeszcze-------jakąś sałatkę, czy cos...
Zrobiłam sałatkę z dodatkiem gotowanego i takie se było to wszystko;pp
Może z surowego ktoś zna jakąś sałatkę??
Za dużo roboty z tą skórką z papryki, żeby zdjąć. Jak robię do mięsa, to nie zdejmuję, tylko wtedy, jak sie poddusi, to sama schodzi i jakoś tak nie bardzo jeść i pluć tą skórką. no ale trudno...
Zrobiłam sałatkę z dodatkiem gotowanego i takie se było to wszystko;pp
Może z surowego ktoś zna jakąś sałatkę??
Za dużo roboty z tą skórką z papryki, żeby zdjąć. Jak robię do mięsa, to nie zdejmuję, tylko wtedy, jak sie poddusi, to sama schodzi i jakoś tak nie bardzo jeść i pluć tą skórką. no ale trudno...
Witam w nowym wątku :)
Co do zdejmowania skórki z papryki - można na surowo obrać obieraczką do warzyw/owoców ;) albo właśnie podpiec i wtedy zdjąć :]
Ja do lecza nie zdejmuję :] ale przy faszerowanej papryce pieczonej w HO skórka sama schodzi, więc ją zdejmuję do końca :]
W zeszłym roku część papryk w słoikach też zrobiłyśmy pieczonej i bez skórki (posmakowała nam taka z lidla) ;)
U nas w sobotę na obiad były frytki domowe i koktajl "smerfowy" ;) (banan, truskawki, jeżyny, mleko i trochę cukru)
W niedzielę obiadu nie było albo raczej z cyklu "ratuj się kto może" ;) ale na kolację znów koktajl "smerfowy" (tym razem zamiast trufkawk garść malin)
Wczoraj na obiad zupa z naszej wyłuskanej fasolki i placki z kalarepy :]
Dzisiaj ziemniaczki i kalafior polany bułką tartą na maśle ;] i może jeszcze koktajl smerfowy ;) (zobaczę w jakim stanie są jeżyny przywiezione w piątek)
Co do zdejmowania skórki z papryki - można na surowo obrać obieraczką do warzyw/owoców ;) albo właśnie podpiec i wtedy zdjąć :]
Ja do lecza nie zdejmuję :] ale przy faszerowanej papryce pieczonej w HO skórka sama schodzi, więc ją zdejmuję do końca :]
W zeszłym roku część papryk w słoikach też zrobiłyśmy pieczonej i bez skórki (posmakowała nam taka z lidla) ;)
U nas w sobotę na obiad były frytki domowe i koktajl "smerfowy" ;) (banan, truskawki, jeżyny, mleko i trochę cukru)
W niedzielę obiadu nie było albo raczej z cyklu "ratuj się kto może" ;) ale na kolację znów koktajl "smerfowy" (tym razem zamiast trufkawk garść malin)
Wczoraj na obiad zupa z naszej wyłuskanej fasolki i placki z kalarepy :]
Dzisiaj ziemniaczki i kalafior polany bułką tartą na maśle ;] i może jeszcze koktajl smerfowy ;) (zobaczę w jakim stanie są jeżyny przywiezione w piątek)
Zapomniałam napisać :) W piątek byliśmy na wycieczce i kupiliśmy pyyyyszny pasztet :] to mnie zmotywowało i wczoraj sama upiekłam pasztet :] pyszny :) bez żadnego konkretnego przepisu :] z mięsa jakie mi się spodobało w sklepie (biodrówka, pachwina, wątróbki kurze) :) za to duuużo majeranku i zmielonego jałowca :]
Witam dziewczyny:) u nas dzisiaj udka pieczone, ryż i sałatka z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, cebuli i kukurydzy:) młoda ma ryż po chińsku:)
Byłam dzisiaj na działce zobaczyć jak idą prace, jest niezle, najcięższe prace zrobione, rozebrane szklarnie, powyciągane betony. Idzie powooli, mam nadzieję że pogoda dopisze i zdązy mi wzejść trawa przed przymrozkami.
Byłam dzisiaj na działce zobaczyć jak idą prace, jest niezle, najcięższe prace zrobione, rozebrane szklarnie, powyciągane betony. Idzie powooli, mam nadzieję że pogoda dopisze i zdązy mi wzejść trawa przed przymrozkami.
Mama b - jeśli chodzi o selera naciowego to jako wzrokowiec tak bym poszukała fajnego przepisu
sałatki http://www.google.pl/search?q=seler+naciowy+sa%C5%82atka&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=uOMFVO2oBYnfOunYgcgO&ved=0CAcQ_AUoAQ
Zupa http://www.google.pl/search?q=seler+naciowy+zupa&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=UuQFVKqNLoKLOOH4gaAO&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=320&bih=460
Sok http://www.google.pl/search?q=seler+naciowy+soki&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=nuQFVJvWOsPIOZe-gbAM&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=320&bih=460&dpr=1.5
:)
Osobiście szukałabym czegoś z orzechami, jabłkiem, mięskiem ;)
sałatki http://www.google.pl/search?q=seler+naciowy+sa%C5%82atka&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=uOMFVO2oBYnfOunYgcgO&ved=0CAcQ_AUoAQ
Zupa http://www.google.pl/search?q=seler+naciowy+zupa&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=UuQFVKqNLoKLOOH4gaAO&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=320&bih=460
Sok http://www.google.pl/search?q=seler+naciowy+soki&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=nuQFVJvWOsPIOZe-gbAM&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=320&bih=460&dpr=1.5
:)
Osobiście szukałabym czegoś z orzechami, jabłkiem, mięskiem ;)
Witam w nowym wątku:)
U nas dziś pieczone mięso mielone, będzie na dwa dni:)
Ja zjadłam z ogórkami w musztardzie, mąż z pomidorem:)
Uwielbiam selera naciowego, ale mam na niego uczulenie...;/ Więc sama nic z niego nie robię, a od czasu do czasu zgrzeszę jak ktoś coś poda, m.in. sałatkę:)
Zrobiłam konfiturę z cukinii i ogóreczki, a teraz naszła mnie ochota na dynie. Czy któraś z Was robiła kiedyś dżem z dyni i węgierek? Taki sobie przepis znalazłam, co by pomieszać te dwa "owoce";) Ale będzie to troszkę ryzykowne, mam nadzieję, że chociaż trochę dobre:)
A co do węgierek, będę chciała jeszcze powidło zrobić, zakrapiane sokiem korzennym, a z resztę dyni chyba zamarynuje.
U nas dziś pieczone mięso mielone, będzie na dwa dni:)
Ja zjadłam z ogórkami w musztardzie, mąż z pomidorem:)
Uwielbiam selera naciowego, ale mam na niego uczulenie...;/ Więc sama nic z niego nie robię, a od czasu do czasu zgrzeszę jak ktoś coś poda, m.in. sałatkę:)
Zrobiłam konfiturę z cukinii i ogóreczki, a teraz naszła mnie ochota na dynie. Czy któraś z Was robiła kiedyś dżem z dyni i węgierek? Taki sobie przepis znalazłam, co by pomieszać te dwa "owoce";) Ale będzie to troszkę ryzykowne, mam nadzieję, że chociaż trochę dobre:)
A co do węgierek, będę chciała jeszcze powidło zrobić, zakrapiane sokiem korzennym, a z resztę dyni chyba zamarynuje.
Cześć:))
Dzieki Aga:) Właśnie wczoraj znalazłam sałatki:
seler naciowy, jabłko, ogórek konserwowy, papryka, kukurydza, groszek, ser żółty, wędlina+majonez/jogurt
ryż, seler naciowy, tuńczyk, kukurydza, anannas+jogurt.
brzmią smacznie i myśleze można dodać słonecznik, orzechy tez.
U mnie dzisiaj nie ma obiadu. Mam wychodne:))
Mąż cośtam sobie zje na szybko a córa zapewne uraczy sie zupką chińską:)))
Podziwiam Cię Ewelka za te smaki i za chęć robienia przetworów. Teraz mało kto młody tak sie stara:))
Dzieki Aga:) Właśnie wczoraj znalazłam sałatki:
seler naciowy, jabłko, ogórek konserwowy, papryka, kukurydza, groszek, ser żółty, wędlina+majonez/jogurt
ryż, seler naciowy, tuńczyk, kukurydza, anannas+jogurt.
brzmią smacznie i myśleze można dodać słonecznik, orzechy tez.
U mnie dzisiaj nie ma obiadu. Mam wychodne:))
Mąż cośtam sobie zje na szybko a córa zapewne uraczy sie zupką chińską:)))
Podziwiam Cię Ewelka za te smaki i za chęć robienia przetworów. Teraz mało kto młody tak sie stara:))
Heh;-) smaki to pewnie się z hormonów pojawiają teraz ;-) ale lubię domowe przetwory, żaden sklepowy nie da mi takiego efektu;-) zreszta zanim wyszlam za maz to w domu zawsze z mamą cos robilysmy, co prawda może bardziej tradycyjnie, ale za to teraz mam tradycyjne podstawy, które mogę wykorzystywać do moich pomysłów;-)
U nas dziś powtórka z wczoraj, czyli miesko mielone pieczone, doloze może dziś ziemniaczki i fasolke;-)
Ale mam ochotę na dobre lody dziś;-)
Ostatnio udało mi się pić w jednej knajpce w gdansku wręcz uzależniającego szejka;-) mleko połączone z lodami waniliowymi z łyżką karmelu i masła orzechowego;-) no rewelacja;-) maz pomimo swojej jak zapewniał pysznej kawy podpijal mi co chwilka;-) chyba muszą takie cos zrobić;-)
U nas dziś powtórka z wczoraj, czyli miesko mielone pieczone, doloze może dziś ziemniaczki i fasolke;-)
Ale mam ochotę na dobre lody dziś;-)
Ostatnio udało mi się pić w jednej knajpce w gdansku wręcz uzależniającego szejka;-) mleko połączone z lodami waniliowymi z łyżką karmelu i masła orzechowego;-) no rewelacja;-) maz pomimo swojej jak zapewniał pysznej kawy podpijal mi co chwilka;-) chyba muszą takie cos zrobić;-)
ewelkaet
jak robisz mięso mielone pieczone? ja robie kotlety mielone z piekarnika, bo z mezem staramy sie ze wzgledow roznych zdrowotnych minimalizowac smazone i z mielonego do obiadu nic oprocz kotletow mi nie przychodzi do głowy...robisz to w formie klopsa, czy takiej pieczeni, jak do chleba, tylko ze na cieplo?mozesz podsunac przepis?:)
jak robisz mięso mielone pieczone? ja robie kotlety mielone z piekarnika, bo z mezem staramy sie ze wzgledow roznych zdrowotnych minimalizowac smazone i z mielonego do obiadu nic oprocz kotletow mi nie przychodzi do głowy...robisz to w formie klopsa, czy takiej pieczeni, jak do chleba, tylko ze na cieplo?mozesz podsunac przepis?:)
hej dziewczyny,
u nas wczoraj piers grillowana i faslka z bulka tarta, na kolacje sałatka z tortelini, a dzis tortille z kurczakiem panierowanym w sezamie, salata, pomidorem, ogorkiem i kukurydza, do tego sos czosnkowy i pomidorowy.
w weekend zgrzeszyłam i wszamałam zestaw mc'donaldowy, jak nie lubie takiego jedzenia, tak az mnie zassało jak przypadkiem poczulam na spacerze;) pewnie dzidzia daje o sie znac, choc na razie tylko pecherzyk widzielismy:( troche sie martwimy, ze jeszcze nic nie bylo widac i pecherzyk malutki, ale pani dr nas uspokoila, zeby spokojnie poczekac...no wiec czekamy...
co do papryki, skóra schodzi albo po upieczeniu (ale wiadomo-prąd), a łatwiej nabić na widelec i opalic nad palnikiem na czarno (jak cebule do rosołu) pote pod zimną wode, skórka sama zejdzie, a papryka pozostanie jedrna. widziałam jeszcze kiedyś, że zanurzenie w gorącym oleju teżdaje taki efekt, ale jak dla mnie najlepsza jest wersja z opalaniem przy palniku:)
a z selera naciowego jadłam sałatke wg tego przepisu (nam smakowala)
http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/salatki_jablka/zielone_jabluszko/przepis.html
ja generalnie robie z niego koktajle (np. seler, avocado, mieta, troche przypraw, jablko, orzechy, siemie lniane i zblendowac z kefirkiem, albo z ogorkiem, albo z kiwi, albo z zielona herbata- w sieci jest mnostwo pysznych i zdrowych pomysłów:))
miłego dnia!
u nas wczoraj piers grillowana i faslka z bulka tarta, na kolacje sałatka z tortelini, a dzis tortille z kurczakiem panierowanym w sezamie, salata, pomidorem, ogorkiem i kukurydza, do tego sos czosnkowy i pomidorowy.
w weekend zgrzeszyłam i wszamałam zestaw mc'donaldowy, jak nie lubie takiego jedzenia, tak az mnie zassało jak przypadkiem poczulam na spacerze;) pewnie dzidzia daje o sie znac, choc na razie tylko pecherzyk widzielismy:( troche sie martwimy, ze jeszcze nic nie bylo widac i pecherzyk malutki, ale pani dr nas uspokoila, zeby spokojnie poczekac...no wiec czekamy...
co do papryki, skóra schodzi albo po upieczeniu (ale wiadomo-prąd), a łatwiej nabić na widelec i opalic nad palnikiem na czarno (jak cebule do rosołu) pote pod zimną wode, skórka sama zejdzie, a papryka pozostanie jedrna. widziałam jeszcze kiedyś, że zanurzenie w gorącym oleju teżdaje taki efekt, ale jak dla mnie najlepsza jest wersja z opalaniem przy palniku:)
a z selera naciowego jadłam sałatke wg tego przepisu (nam smakowala)
http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/salatki_jablka/zielone_jabluszko/przepis.html
ja generalnie robie z niego koktajle (np. seler, avocado, mieta, troche przypraw, jablko, orzechy, siemie lniane i zblendowac z kefirkiem, albo z ogorkiem, albo z kiwi, albo z zielona herbata- w sieci jest mnostwo pysznych i zdrowych pomysłów:))
miłego dnia!
O matko, w życiu bym tego nie wypiła!
Chyba przyzwyczajona jestem do wybijania prostych napojów typu herbata(wszystkie kolory), kawa zwykła, latte, cappuccino itp( sporadycznie) kakao, soki, tylko nie z kaktusa ani z egzotycznych owoców, koktajle z naszych polskich owoców.
No gratuluję odwagi Jagodzianko:-)
Chyba przyzwyczajona jestem do wybijania prostych napojów typu herbata(wszystkie kolory), kawa zwykła, latte, cappuccino itp( sporadycznie) kakao, soki, tylko nie z kaktusa ani z egzotycznych owoców, koktajle z naszych polskich owoców.
No gratuluję odwagi Jagodzianko:-)
A mi sie podoba taki koktail:)))
Ale żeby nie było to ja w zyciu nie zjem owoców morza--------mam jakiś wstęt do małży, ostryg i krewetek;pp Homara uważam za niejadalnego z powodu jego ładnego wyglądu, tak samo ośmiornice.(są b. madre)
Ślimaków też nie zjadłabym.
Oraz dziczyzny wszelakiej i królika:))
Taki mam jakieś uprzedzenia.
Ale żeby nie było to ja w zyciu nie zjem owoców morza--------mam jakiś wstęt do małży, ostryg i krewetek;pp Homara uważam za niejadalnego z powodu jego ładnego wyglądu, tak samo ośmiornice.(są b. madre)
Ślimaków też nie zjadłabym.
Oraz dziczyzny wszelakiej i królika:))
Taki mam jakieś uprzedzenia.
A wiesz mamo b, jaka świnka jest inteligentna?
Moja mama pochodzi z gospodarstwa i tam miała swoją ulubioną Świnkę, która reagowała na swoje imię i kładła się na plecach, bo lubiła być drapana po brzuszku:-)
Kiedyś, gdy ja mieszkalna u rodziców, miałam swoją ulubioną kurę brojlera. Ona jako jedyna nie została zabita, bo była b. Fajna.
Np jak wołaliśmy Agasiu, chodź na jedzonko! - to przychodziła, uwielbiała mieć głaskane gardziołko;-)
A jak ktoś zostawił drzwi nie domknięte od kurnika, to potrafiła je sobie szerzej otworzyć i wyjść. Czasami z moim psem, lubiła się wygrzewać na słoneczku:-)
Moja mama pochodzi z gospodarstwa i tam miała swoją ulubioną Świnkę, która reagowała na swoje imię i kładła się na plecach, bo lubiła być drapana po brzuszku:-)
Kiedyś, gdy ja mieszkalna u rodziców, miałam swoją ulubioną kurę brojlera. Ona jako jedyna nie została zabita, bo była b. Fajna.
Np jak wołaliśmy Agasiu, chodź na jedzonko! - to przychodziła, uwielbiała mieć głaskane gardziołko;-)
A jak ktoś zostawił drzwi nie domknięte od kurnika, to potrafiła je sobie szerzej otworzyć i wyjść. Czasami z moim psem, lubiła się wygrzewać na słoneczku:-)
Wiem Graszka, dlatego nie mogłabym hodować zwierząt na rzeź. w życiu!! Choć gospodarstwo bym chciała mieć i hodować konie, kucyki i kozy:)) Kurki na jajka też. I może jakieś daniele, sarny czy łanie:)))
Krowy ponoć płaczą jak idą na rzeź:((
ps. gdyby to było proste to byłabym wege:)))
A tak tłumaczę sobie ze zwierzeta do jedzenia sa specjalnie hodowane.
Nie zjem też tranu z rekina ani zupy z rekina. Ani zadnego zwierza typu kangur, krokodyl itp.
Taki dzikus ze mnie jest:))
Krowy ponoć płaczą jak idą na rzeź:((
ps. gdyby to było proste to byłabym wege:)))
A tak tłumaczę sobie ze zwierzeta do jedzenia sa specjalnie hodowane.
Nie zjem też tranu z rekina ani zupy z rekina. Ani zadnego zwierza typu kangur, krokodyl itp.
Taki dzikus ze mnie jest:))
Jagodzianka, mięso mielone pieczone zarabiał prawie jak na kotlety.
Do mięsa dodaje jajko, namoczona w mleku bułkę, przyprawy jakie mi danego dnia leżą;-) czasem przekladam takie mięso jajkiem ugotowanym lub jakimiś warzywami, np. papryka,tzn.polowa miesa do brytwany, na to warzywa i kolejna czesc miesa. Czasem tez scieram do mięsa jedna marchewkę;-) nigdy nie daje cebuli, sporadycznie wyciskam czosnek. Taka Papke przekładami do brytwany lub zarodpornej misy i tak wkładam do piekarnika.
Co do nie smażenia polecam gotowanie na parze, np. mielonych;-) ja zrobilam koleciki zawijalam w folie i tak do garczka;-) tylko bez panierki;-)
W ogóle późne lato i wczesna jesień jest świetnym czasem na takie lekkie gotowanie, bo jest z czego ;-)
Jakby Ci brakowało pomysłów to polecam książkę "dieta latwostrawna" Polec Zawistowska. Raczej do zdobycia tylko w antywariatach, albo na allegro. Opisują tam jak powinno się jes lekko I zarazem bardzo zdrowo. Oczywiscie dieta ta nie ma nic wspolnego z odchudzaniem;-) I na czas ciazy tez na pewno sie przyda, sama tez z niej czesto korzystam;-) . Jest tam bardzo duzo przepisow na rozne posilki, wlasnie glownie bez smazenia;-)
Do mięsa dodaje jajko, namoczona w mleku bułkę, przyprawy jakie mi danego dnia leżą;-) czasem przekladam takie mięso jajkiem ugotowanym lub jakimiś warzywami, np. papryka,tzn.polowa miesa do brytwany, na to warzywa i kolejna czesc miesa. Czasem tez scieram do mięsa jedna marchewkę;-) nigdy nie daje cebuli, sporadycznie wyciskam czosnek. Taka Papke przekładami do brytwany lub zarodpornej misy i tak wkładam do piekarnika.
Co do nie smażenia polecam gotowanie na parze, np. mielonych;-) ja zrobilam koleciki zawijalam w folie i tak do garczka;-) tylko bez panierki;-)
W ogóle późne lato i wczesna jesień jest świetnym czasem na takie lekkie gotowanie, bo jest z czego ;-)
Jakby Ci brakowało pomysłów to polecam książkę "dieta latwostrawna" Polec Zawistowska. Raczej do zdobycia tylko w antywariatach, albo na allegro. Opisują tam jak powinno się jes lekko I zarazem bardzo zdrowo. Oczywiscie dieta ta nie ma nic wspolnego z odchudzaniem;-) I na czas ciazy tez na pewno sie przyda, sama tez z niej czesto korzystam;-) . Jest tam bardzo duzo przepisow na rozne posilki, wlasnie glownie bez smazenia;-)
dzieki dzieki, ewelka, diete lekkostrawna juz przerabiamy kilka lat, parowar w uzytku codziennie :)
co do koktaji, wbrew pozorom, smakuja całkiem normalnie;) tzn nie przysparzaja jakies dzikiej orgii smaków;) ale fakt, nie kazdy az na takie kompozycje da sie namówic, heh, to ja jakas wiedzma jetem chyba, bo owoce morze tez lubie i sushi i króilka (wlasnie bedzie jutro na obiad;), slimakow nie jadlam, ale mamy zamrozone takie lidlowe, zapomnialam o nich i teraz w ciazy raczje nie zaryzykuje, ale kiedys pewnie sprobuje;)
co do koktaji, wbrew pozorom, smakuja całkiem normalnie;) tzn nie przysparzaja jakies dzikiej orgii smaków;) ale fakt, nie kazdy az na takie kompozycje da sie namówic, heh, to ja jakas wiedzma jetem chyba, bo owoce morze tez lubie i sushi i króilka (wlasnie bedzie jutro na obiad;), slimakow nie jadlam, ale mamy zamrozone takie lidlowe, zapomnialam o nich i teraz w ciazy raczje nie zaryzykuje, ale kiedys pewnie sprobuje;)
No i ja koniny również nie zjem. A o kotach i psach wogole nie wspominam;pp
W kuchni amer. połud. na porządku dziennym sa pieczone świnki morskie. W zyciu nie zjem tego. I nawet nie dlatego, ze mieliśmy kiedys świnkę. Po prostu nie jem takich rzeczy.
Za to czuję, ze namówiłabym sie na prażone świerszcze:))
A bażant taki piękny ogon ma..........(samiec)ze szkoda zabić;))
moj maż kiedys jadł nutrie. brrrrrrr
W kuchni amer. połud. na porządku dziennym sa pieczone świnki morskie. W zyciu nie zjem tego. I nawet nie dlatego, ze mieliśmy kiedys świnkę. Po prostu nie jem takich rzeczy.
Za to czuję, ze namówiłabym sie na prażone świerszcze:))
A bażant taki piękny ogon ma..........(samiec)ze szkoda zabić;))
moj maż kiedys jadł nutrie. brrrrrrr
Ja to mam takie różne opory nie tylko jedzeniowe.
Staram sie nie nosić nic ze skóry, futer naturalnych. Broń Boże karakułów.
Podpisuję różne protesty nietylko odnośnie zwierząt. itp.
Kupuję charytatywne sms z fundacji Centaurus.
I nierozumiem, jak można zabijać rekiny dla płetwy na zupkę albo wieloryby.
Ehhhh idealizm mi sie włączył.......
Staram sie nie nosić nic ze skóry, futer naturalnych. Broń Boże karakułów.
Podpisuję różne protesty nietylko odnośnie zwierząt. itp.
Kupuję charytatywne sms z fundacji Centaurus.
I nierozumiem, jak można zabijać rekiny dla płetwy na zupkę albo wieloryby.
Ehhhh idealizm mi sie włączył.......
Ja też nie tknęłabym kangura, ani tego typu zwierzątek. Z owoców morza mogę jeść tylko ryby i krewetki, poza tym, że nie mogę nic więcej wziąć do ust, bo aż mnie mdli:)
Zwierzątka polskie to w zasadzie wszystkie hodowlane jestem w stanie zjeść, poza koniną. Oczywiście domowe zwierzątka, typu kot, pies itp. są do przytulania a nie jedzenia:)
Ale słyszałam w radiu ostatnio, że zaczynają już pewnie w Chinach przyzwyczajać do jedzenia robaków, bo są bardzo pożywne, okropieństwo:)
Zwierzątka polskie to w zasadzie wszystkie hodowlane jestem w stanie zjeść, poza koniną. Oczywiście domowe zwierzątka, typu kot, pies itp. są do przytulania a nie jedzenia:)
Ale słyszałam w radiu ostatnio, że zaczynają już pewnie w Chinach przyzwyczajać do jedzenia robaków, bo są bardzo pożywne, okropieństwo:)
Ja tez nie lubię owoców morza. Próbowałam wiele razy na wiele sposobów w różnych krajach i nic. Konsystencja, wygląd do bani i w życiu mi to nie zasmakuje.
Ja byłam w Chinach i widziałam wiele różnych, dziwnych rzeczy do jedzenia. Pewnego razu jadłam zupę - bardzo smaczna. Coś typu rosół. gdy miska była do połowy pusta, zobaczyłam w niej jakiegoś robala z czułkami! Albo innego razu jadłam trawę, taką zwykłą trawę ale oni twierdzili, że jest wyjątkowa bo rośnie tylko w tym regionie heheh:-)
Ja byłam w Chinach i widziałam wiele różnych, dziwnych rzeczy do jedzenia. Pewnego razu jadłam zupę - bardzo smaczna. Coś typu rosół. gdy miska była do połowy pusta, zobaczyłam w niej jakiegoś robala z czułkami! Albo innego razu jadłam trawę, taką zwykłą trawę ale oni twierdzili, że jest wyjątkowa bo rośnie tylko w tym regionie heheh:-)
Widzisz mamo b, tak czułam w kościach, że to nie RZS:-)
Zupki zjadacie pyszne, mniam mniam
My jutro jedziemy na wesele do Zachodniopomorskiego, do takich naszych znajomych:-) zostajemy na na noc i w sobotę wracamy. Na szczęście dzieci zostawimy u moich rodziców.
Ciekawe czy dobre jedzonko będzie:-) dwa lata temu, byliśmy na weselu w Świnoujściu i jedzenie nie dość, że niesmaczne to jeszcze mało go było.
Mój mąż zaczyna urlop od dzisiaj, a nasz młody nie chciał iść do przedszkola, płakał już w domu, że nie chce iść.
W samym przedszkolu, trzeba było odwrócić jego uwagę i szybko wiać...
Żeby tylko mu przeszło to wszystko, bo niewyobrażam sobie że mogłoby być tak codziennie:-(((
Zupki zjadacie pyszne, mniam mniam
My jutro jedziemy na wesele do Zachodniopomorskiego, do takich naszych znajomych:-) zostajemy na na noc i w sobotę wracamy. Na szczęście dzieci zostawimy u moich rodziców.
Ciekawe czy dobre jedzonko będzie:-) dwa lata temu, byliśmy na weselu w Świnoujściu i jedzenie nie dość, że niesmaczne to jeszcze mało go było.
Mój mąż zaczyna urlop od dzisiaj, a nasz młody nie chciał iść do przedszkola, płakał już w domu, że nie chce iść.
W samym przedszkolu, trzeba było odwrócić jego uwagę i szybko wiać...
Żeby tylko mu przeszło to wszystko, bo niewyobrażam sobie że mogłoby być tak codziennie:-(((
Dziewczyny, masakra jakaś z tą rehabilitacja;((( terminy na przyszły rok np na marzec........śmiech pusty ogarnia. A prywatnie to nawet od przyszłego tygodnia. Kiepsko.......no ale cóż, trzeba będzie wyskoczyć z kasy, nie ma lekko.....
Graszka-----------wspaniałej zabawy Wam życzę. Moja A. jak zaczęła chodzić do przedszkola to pierwsze dni to euforia, potem ryk był. Ale nie nachdziła sie długo,bo choroby niestety uniemożliwiły pobyt w przedszkolu. Chodziła do niani (tam też były dzieci) i też był ryk, bóle brzucha, które ustępowały, jak tylko zamykały sie drzwi i znikałam z pola widzenia. Specjalnie stałam na klatce i nadsłuchiwałam, czy przestaje płakać. Tak że Graszka, głowa do góry i uwierz, płacze mijaja jak tylko rodzic znika. A potem to wogóle mijają, bo dziecko sie przyzwyczaja i chce do dzieci i Pani jest najwazniejsza:))))
Graszka-----------wspaniałej zabawy Wam życzę. Moja A. jak zaczęła chodzić do przedszkola to pierwsze dni to euforia, potem ryk był. Ale nie nachdziła sie długo,bo choroby niestety uniemożliwiły pobyt w przedszkolu. Chodziła do niani (tam też były dzieci) i też był ryk, bóle brzucha, które ustępowały, jak tylko zamykały sie drzwi i znikałam z pola widzenia. Specjalnie stałam na klatce i nadsłuchiwałam, czy przestaje płakać. Tak że Graszka, głowa do góry i uwierz, płacze mijaja jak tylko rodzic znika. A potem to wogóle mijają, bo dziecko sie przyzwyczaja i chce do dzieci i Pani jest najwazniejsza:))))
Oj mamo b - jak załamałam rękę i okazało się, że nie mogę jej wyprostować to też od razu szukałam rehabilitacji i takie same terminy. Poszłam raz prywatnie, to mnie tak z kasy skosili, że już się więcej nie pojawiłam. Wyszukałam w necie ćwiczenia, pożyczyłam lampę na podczerwień i matę do wanny z ozonowaniem. Sama ją przywołałam do porządku ale ja to ja, a dziecko to dziecko i to jest smutne, że w takim przypadku musisz płacić tyle kasy:-( A gdzie będziecie chodzić na rehabilitację?
U nas też zupa - krem warzywny + grzanki z chleba czosnkowe.
U nas też zupa - krem warzywny + grzanki z chleba czosnkowe.
Graszka ja też ostatnio byłam na weselu, gdzie jedzenie było niezbyt smaczne i w sumie to siedziałam głodna...Smutno było patrzeć, jak kelnerzy zabierają ze stołów nietknięte porcje - sam widok np. mięsa nie zachęcał do jedzenia. Ale za to za tydzień jedziemy na takie prawdziwe, wiejskie, wielkie wesele - już nie mogę się doczekać:-)
mamo b mogę Ci tą lampę pożyczyć bo to mojej mamy i mam ją w domu. Mi ją polecił ortopeda.
Wskazania do zabiegów:
przewlekłe i podostre stany zapalne tkanek miękkich,
przewlekłe i podostre stany zapalne stawów i tkanek okołostawowych,
trudno gojące się rany i uszkodzenia skóry,
nerwobóle,
bóle mięśniowe,
odmrożenia,
przeczulica,
stany po urazach narządu ruchu, jednak nie wcześniej niż 48 godzin od urazu,
oparzenia na skutek przedawkowania promieniowania UV lub rentgena,
przygotowanie do masażu, kinezyterapii i jonoforezy.
Wskazania do zabiegów:
przewlekłe i podostre stany zapalne tkanek miękkich,
przewlekłe i podostre stany zapalne stawów i tkanek okołostawowych,
trudno gojące się rany i uszkodzenia skóry,
nerwobóle,
bóle mięśniowe,
odmrożenia,
przeczulica,
stany po urazach narządu ruchu, jednak nie wcześniej niż 48 godzin od urazu,
oparzenia na skutek przedawkowania promieniowania UV lub rentgena,
przygotowanie do masażu, kinezyterapii i jonoforezy.
Cześć dziewczyny:) ja dzisiaj nie gotuję:) młoda się integruje z nową klasą to zje ulubionego chińczyka :) a mąz ma dzisiaj przywiezć pierogi gruzińskie z jakiejś pysznej pierogarni... mam nadzieję że będą dobre:)
Kurczę to ja się pytam na co nam zabieraja tyle pieniędzy z pensji skoro jak potrzebujemy pomocy lekarza to się okazuje że musimy za wszystko płacić... za badania, za zabiegi, za rehabilitacje... wkurza mnie to strasznie bo to kosztuje mnóstwo pieniędzy... a jak ktoś nie ma to co? koleżance wczoraj lekarka rodzinna odmówiła skierowania na podstawowe badanie krwi chociaż nie robiła od 3 lat... a ponoć nam przysługują badania profilaktyczne raz w roku?
Kurczę to ja się pytam na co nam zabieraja tyle pieniędzy z pensji skoro jak potrzebujemy pomocy lekarza to się okazuje że musimy za wszystko płacić... za badania, za zabiegi, za rehabilitacje... wkurza mnie to strasznie bo to kosztuje mnóstwo pieniędzy... a jak ktoś nie ma to co? koleżance wczoraj lekarka rodzinna odmówiła skierowania na podstawowe badanie krwi chociaż nie robiła od 3 lat... a ponoć nam przysługują badania profilaktyczne raz w roku?
U nas też zmiana planów. Koło mojej pracy otworzyli nowy bar mleczny. Zamówiłam dla mnie i dla męża 2x kapuśniak + 2x klopsiki w sosie koperkowym z ryżem i marchewką i to wszystko za dwie dyszki:-) Młoda je u babci.
Aniu - temat rzeka....Powinno być tak, że każdy miałby swoją kartę i sam decydowałby o tym, do której poradni pójdzie i za tę konkretną wizytę poradnia ściągałaby sobie "impulsy" z karty jednorazowo. Wtedy to przychodnie biłyby się o pacjenta, żeby zarobić. Przynajmniej taka moja teoria:-)
Aniu - temat rzeka....Powinno być tak, że każdy miałby swoją kartę i sam decydowałby o tym, do której poradni pójdzie i za tę konkretną wizytę poradnia ściągałaby sobie "impulsy" z karty jednorazowo. Wtedy to przychodnie biłyby się o pacjenta, żeby zarobić. Przynajmniej taka moja teoria:-)
Oj ania--------jak nie masz pieniędzy to czekasz pół roku w kolejce, albo jak mi powiedzieli w jednej z przychodni: rejestracja jest teoret. od 10.00 ale pacjenci czekają juz od 6.00, bo wydajemy tylko 30 numerków. termin na styczeń:))
Albo kolejna paranoja--------moja corka leczy sie na Polanki, skierowanie na badania tylko na Polanki wazne. I płace za badania w swojej przychodni, bo nijak mi sie nie uśmiecha wstać o 5 rano, by dojechać komunikacja miejska na Polanki do laboraturium. Bo tak paranoidalnie umowy podpisane.
Kiedyś pisałam Wam o rtg. Też płaciłam, bo okazalo sie, że przych.mojej corki nie ma podpisanej umowy z gab. rtg na drugiej ulicy tylko z gabinetem kilka dzielnic dalej;pp
Ale pocieszę Was ze załapałam sie na NFZ do dentysty-------czekam dwa miesiace:))sprawdzę sobie ząbki hihihihi
Albo kolejna paranoja--------moja corka leczy sie na Polanki, skierowanie na badania tylko na Polanki wazne. I płace za badania w swojej przychodni, bo nijak mi sie nie uśmiecha wstać o 5 rano, by dojechać komunikacja miejska na Polanki do laboraturium. Bo tak paranoidalnie umowy podpisane.
Kiedyś pisałam Wam o rtg. Też płaciłam, bo okazalo sie, że przych.mojej corki nie ma podpisanej umowy z gab. rtg na drugiej ulicy tylko z gabinetem kilka dzielnic dalej;pp
Ale pocieszę Was ze załapałam sie na NFZ do dentysty-------czekam dwa miesiace:))sprawdzę sobie ząbki hihihihi
Emilia---------teraz w teorii też możesz iść do poradni, ktorą wybierzesz.
Tylko w praktyce okazuje sie ze na jedno ma kontrakt a na inne nie....;pp
Ja też mam taki tani bar mleczne obok mojej pracy:))Jak siedzę do nocy, to sie tam nieraz stołuję. Porcje tak wielkie mają ,że z zupą nie daję rady zjeść. I pół porcji kaszy grycz. biorę w zamian za drugą surówkę/jarzynkę na cieplo:))
Tylko w praktyce okazuje sie ze na jedno ma kontrakt a na inne nie....;pp
Ja też mam taki tani bar mleczne obok mojej pracy:))Jak siedzę do nocy, to sie tam nieraz stołuję. Porcje tak wielkie mają ,że z zupą nie daję rady zjeść. I pół porcji kaszy grycz. biorę w zamian za drugą surówkę/jarzynkę na cieplo:))
Pierogi gruzińskie są ponoć z mięsem gotowanym, nie jadłam jeszcze bo mąz jeszcze nie przywiózł... napiszę jak zjem:)
Bar mleczny to fajna sprawa... wszystko jest świeże i ręcznie robione... i niedrogie... ja jadłam często na Szerokiej w Gdańsku bo tam obok pracowałam ależ pyszności tam mieli...:)
Mąz ostatnio był u dentystki na nfz bo nasza się przeniosła z prywatnego gabinetu, to sobie scaling zrobił i przegląd bezpłatnie, czyli 150 zł zaoszczędził bo tyle płacił prywatnie, natomiast ząb leczył kanałowo to zapłacił za wszystko 500zł czyli dokładnie tyle samo co w prywatnym gabinecie, na nfz to chyba niewiele refundują:( J ateż muszę iśc na jakąś kontrolę ale odkładam bo się strasznie boję dentysty... tak mi z dzieciństwa zostało:)
Mówią że polacy nie dbają o zdrowie, że się nie badają, nie leczą zębów
ale tak naprawdę to ludzi po prostu nie stać bo z wszystko trzeba słono płacić ...:(
Bar mleczny to fajna sprawa... wszystko jest świeże i ręcznie robione... i niedrogie... ja jadłam często na Szerokiej w Gdańsku bo tam obok pracowałam ależ pyszności tam mieli...:)
Mąz ostatnio był u dentystki na nfz bo nasza się przeniosła z prywatnego gabinetu, to sobie scaling zrobił i przegląd bezpłatnie, czyli 150 zł zaoszczędził bo tyle płacił prywatnie, natomiast ząb leczył kanałowo to zapłacił za wszystko 500zł czyli dokładnie tyle samo co w prywatnym gabinecie, na nfz to chyba niewiele refundują:( J ateż muszę iśc na jakąś kontrolę ale odkładam bo się strasznie boję dentysty... tak mi z dzieciństwa zostało:)
Mówią że polacy nie dbają o zdrowie, że się nie badają, nie leczą zębów
ale tak naprawdę to ludzi po prostu nie stać bo z wszystko trzeba słono płacić ...:(
pierogi gruzińskie są pyszne! takie tobołki/sakiewki, mega duże z miesem (baranina, wołowina)surowym są gotowane i jakby z rosołkiem w środku, najpierw odgryzasz kęsa, wypijasz rosołek i potem jesz reszte pieroga:) kiedyś jedliśmy w gruzińskiej restauracji, naparwde dobre, napisz gdzie Twój mąż je kupił, może też się skusimy zeby podjechac:)
krem z ziemniaków:
1 kg ziemniaków
3 białe czesci pora pociachane
litr wywar warzywno-drobiowego
sol,pieprz bialy, gałka muszk. tymianek, szczypiorek, natka pietruszki
smietana kremówka
szklanka startego twardego sera
makrela wedzona obrana z osci, lub losos wedzony lub boczek wysmazony na chrupko
pora przesmazyc na masle, dorzucic ziola, i ziemniaki w kostke, przesmazyc, zalac bulionem, gotowac do miekkosci, dodac kubek śmietany kremówki, zmiksowac na krem, na miseczki powykladac wkladke (rybe/boczek), zalac zupa, posypac zielenina i serem:) jesc z grzankami:)
krem z ziemniaków:
1 kg ziemniaków
3 białe czesci pora pociachane
litr wywar warzywno-drobiowego
sol,pieprz bialy, gałka muszk. tymianek, szczypiorek, natka pietruszki
smietana kremówka
szklanka startego twardego sera
makrela wedzona obrana z osci, lub losos wedzony lub boczek wysmazony na chrupko
pora przesmazyc na masle, dorzucic ziola, i ziemniaki w kostke, przesmazyc, zalac bulionem, gotowac do miekkosci, dodac kubek śmietany kremówki, zmiksowac na krem, na miseczki powykladac wkladke (rybe/boczek), zalac zupa, posypac zielenina i serem:) jesc z grzankami:)
Pierogi zjedzone, całkiem dobre, faktycznie duże sakiewki z mielonym mięsem w środku i gotowane jakby w rosole. Mąż mówił że wszystkie robią na miejscu na oczach klienta, maja dużo różnych pierogów, są też drożdzowe pieczone w piecu:) A pierogarnia nazywa sie MANDU i jest w Oliwie na Obrońców Westerplatte to jest pierwsza ulica w prawo z Grunwaldzkiej za zajezdnią tramwajową:)
Dla odmiany (jeśli chodzi o terminy do specjalistów na NFZ)...
Wczoraj Mąż dostał skierowanie do neurologa ze względu na problemy z pamięcią krótkotrwałą. Dzisiaj rano dzwoniliśmy szukając gdzieś sensownego terminu... Poszukałam na forum jacy lekarze są polecani i gdzie. Więc na Stogach - brak miejsc, rejestracja MOŻE ruszy w listopadzie. W przychodni w UCK - maj 20015 ;)
Na koniec okazało się, że jedna z polecanych lekarek przyjmuje w "naszej" przychodni w Brzeźnie :) Termin? 23.09 :))))
Zjadłabym oryginalne chinkali i chaczapuri :)))) Nigdy nie jadłam takich pierogów :P A chaczapuri raz sama zrobiłam - ale nie wiem ile to miało wspólnego z oryginałem ;)
A takie drożdżowe pieczone (ale w piekarniku z braku pieca) robiłam już 2-3 razy po wizycie w Trajtku ;)
Wczoraj na kolację corn dogi :]
Dzisiaj mrożona pizza z Lidla (dla mnie i Młodego, bo Mama i Mąż zostali na działce, jutro po przedszkolu jedziemy tam z Młodym, a Mąż wieczorem wraca do domu, bo weekend spędza w pracy). Do tego koktajl malinowo-bananowy z mlekiem ;)
Przywiozłam z działki pojemnik jeżyn i siatkę śliwek - to zaniesiemy dzieciakom do przedszkola :] Megiii - także jak Ala znów będzie coś mówiła o "czarnych owocach"... ;P to będą nasze jeżyny :]
Mam już wyniki czerwcowego egzaminu... I niestety ku wielkiemu mojemu zdziwieniu oblałam część praktyczną!!! Zabrakło mi 1%!!!!!!!! Miałam 74%, a do zaliczenia potrzebne jest 75%... Po powrocie z Borów Tucholskich przejadę się do Okręgowej Komisji sprawdzić dokładnie co tam było nie tak. Bo nie mam bladego pojęcia na czym mogli mnie oblać. Jedynie przychodzi mi do głowy nie taka nazwa/treść/opis operacji przy dekretacji jak oni by chcieli wg klucza.
No nic. W styczniu poprawka z "ulubionej" symfonii :/
Wczoraj Mąż dostał skierowanie do neurologa ze względu na problemy z pamięcią krótkotrwałą. Dzisiaj rano dzwoniliśmy szukając gdzieś sensownego terminu... Poszukałam na forum jacy lekarze są polecani i gdzie. Więc na Stogach - brak miejsc, rejestracja MOŻE ruszy w listopadzie. W przychodni w UCK - maj 20015 ;)
Na koniec okazało się, że jedna z polecanych lekarek przyjmuje w "naszej" przychodni w Brzeźnie :) Termin? 23.09 :))))
Zjadłabym oryginalne chinkali i chaczapuri :)))) Nigdy nie jadłam takich pierogów :P A chaczapuri raz sama zrobiłam - ale nie wiem ile to miało wspólnego z oryginałem ;)
A takie drożdżowe pieczone (ale w piekarniku z braku pieca) robiłam już 2-3 razy po wizycie w Trajtku ;)
Wczoraj na kolację corn dogi :]
Dzisiaj mrożona pizza z Lidla (dla mnie i Młodego, bo Mama i Mąż zostali na działce, jutro po przedszkolu jedziemy tam z Młodym, a Mąż wieczorem wraca do domu, bo weekend spędza w pracy). Do tego koktajl malinowo-bananowy z mlekiem ;)
Przywiozłam z działki pojemnik jeżyn i siatkę śliwek - to zaniesiemy dzieciakom do przedszkola :] Megiii - także jak Ala znów będzie coś mówiła o "czarnych owocach"... ;P to będą nasze jeżyny :]
Mam już wyniki czerwcowego egzaminu... I niestety ku wielkiemu mojemu zdziwieniu oblałam część praktyczną!!! Zabrakło mi 1%!!!!!!!! Miałam 74%, a do zaliczenia potrzebne jest 75%... Po powrocie z Borów Tucholskich przejadę się do Okręgowej Komisji sprawdzić dokładnie co tam było nie tak. Bo nie mam bladego pojęcia na czym mogli mnie oblać. Jedynie przychodzi mi do głowy nie taka nazwa/treść/opis operacji przy dekretacji jak oni by chcieli wg klucza.
No nic. W styczniu poprawka z "ulubionej" symfonii :/
Cześć dziewczyny:))
Aga--------może sie uda cos w tej Komisji Egzam. załatwić. Ten tzw. klucz to koszmar. Kiedyś Wisława Szymborska rozwiązywała maturę z polskiego. I niezdała, bo nie zmieściła sie właśnie w tym kluczu:)))
No i trafnej diagnozy dla Męża życzę.
Jestem po zebraniu w szkole mojej córki. Mile nas zaskoczyli i jestem mega zadowolona. Nauczyciele wymagający, ale ceniący najbardziej aktywność i kreatywnośc uczniow. Wszyscy sie nam przedstawili i opowiadali co robią, czego wymagaja itp. Wychowawczyni też zrobiła dobre wrażenie. Normalnie szok po tym co było w gimnazjum.
Nawet oprowadzali pierwszaków po szkole, by sie zapoznali, co gdzie jest. A mój malżonek został wybrany do trojki klasowej:)))hihihihihiih
Aniu-----odnośnie dentysty i nfz to bezpłatne leczenie zębów przysługuje nam tylko do trójki+ białe plomby tam. Pozostałe zęby kanałowo leczymy odpłątnie. Plomby białe płatne, amalgamaty bezpłatne. Przegląd, zdjęcie kamienia raz w roku bezplatne. Więcej nie wiem.
Ja wcześniej nie mialam żadnych problemów ze służbą zdrowia. Do tego ortopedty też nie czekałyśmy w kolejce, tylko od razu był termin. Wcześniej, gdy moja A. była mała to latałam do lekarzy non stop. Nie miałam problemu z badaniami, testami alerg.,tzw. sanatorium na Polankach, rtg, usg itp.
Nasza endo nawet położyła ją w szpitalu na kilka dni na badania, bo miała jakąś pulę do wykorzystania. I żebyśmy nie musiali płacić grubej kasy za to. Tylko płącę za te badania tarczycowe.
Ale z tą rehabilit. to sie wkurzyłam. Gdybym miała pilne np. po złamaniu albo po wypadku to nie byłoby aż takiej kolejki......
Na obiad mamy jajka sadzone z kalafiorem, fasolką albo brokułem---------jeszcze nie wiem co ugotuję. Mam wszystko juz kupione i czeka na zabranie do domu.
Oj narobiłyście smaka tymi gruzinkami:))))
nie oglądam ugotowanych
Aga--------może sie uda cos w tej Komisji Egzam. załatwić. Ten tzw. klucz to koszmar. Kiedyś Wisława Szymborska rozwiązywała maturę z polskiego. I niezdała, bo nie zmieściła sie właśnie w tym kluczu:)))
No i trafnej diagnozy dla Męża życzę.
Jestem po zebraniu w szkole mojej córki. Mile nas zaskoczyli i jestem mega zadowolona. Nauczyciele wymagający, ale ceniący najbardziej aktywność i kreatywnośc uczniow. Wszyscy sie nam przedstawili i opowiadali co robią, czego wymagaja itp. Wychowawczyni też zrobiła dobre wrażenie. Normalnie szok po tym co było w gimnazjum.
Nawet oprowadzali pierwszaków po szkole, by sie zapoznali, co gdzie jest. A mój malżonek został wybrany do trojki klasowej:)))hihihihihiih
Aniu-----odnośnie dentysty i nfz to bezpłatne leczenie zębów przysługuje nam tylko do trójki+ białe plomby tam. Pozostałe zęby kanałowo leczymy odpłątnie. Plomby białe płatne, amalgamaty bezpłatne. Przegląd, zdjęcie kamienia raz w roku bezplatne. Więcej nie wiem.
Ja wcześniej nie mialam żadnych problemów ze służbą zdrowia. Do tego ortopedty też nie czekałyśmy w kolejce, tylko od razu był termin. Wcześniej, gdy moja A. była mała to latałam do lekarzy non stop. Nie miałam problemu z badaniami, testami alerg.,tzw. sanatorium na Polankach, rtg, usg itp.
Nasza endo nawet położyła ją w szpitalu na kilka dni na badania, bo miała jakąś pulę do wykorzystania. I żebyśmy nie musiali płacić grubej kasy za to. Tylko płącę za te badania tarczycowe.
Ale z tą rehabilit. to sie wkurzyłam. Gdybym miała pilne np. po złamaniu albo po wypadku to nie byłoby aż takiej kolejki......
Na obiad mamy jajka sadzone z kalafiorem, fasolką albo brokułem---------jeszcze nie wiem co ugotuję. Mam wszystko juz kupione i czeka na zabranie do domu.
Oj narobiłyście smaka tymi gruzinkami:))))
nie oglądam ugotowanych
Hej Dziewczyny!
Byłam u siebie w szkole złożyć podanie o egzamin poprawkowy. Z mojej 8-osobowej grupy zdały tylko 2 dziewczyny!!!! I tylko ja w całej szkole z tak "świetnym" wynikiem oblałam :/
Ugotowanych wczoraj nie oglądałam za to gdańskie Kuchenne rewolucje jak najbardziej :)
Dokopałam się do informacji, że ostatni odcinek przed wakacjami(który przegapiliśmy) to była Karczma Jurad (teraz Przystanek łosoś) w Egiertowie. Szkoda, chcieliśmy obejrzeć - bo byliśmy tam na obiedzie tuż po rewolucjach, pod koniec kwietnia :] a w sieci nie znalazłam tego odcinka :/
Właśnie jestem w trakcie tworzenia potrawki z kurczaka, a raczej mixu warzyw z kurczakiem ;) na 2 obiady :] + pasztecików z mięsem :] (rośnie zaczyn drożdżowy)
Mama b - oby tak dalej z tą szkołą :)
My w środę mamy zebranie :P Jest nowa Pani Dyrektor + zastępca (jedna z Przedszkolanek), nowa przedszkolanka u nas w grupie. Już widać początek zmian - w szafkach czekały wydruki/wyliczenia ile do zapłaty w tym m-cu :] nie trzeba było iść do Pani Intendentki :] Przedszkole odnowione/odmalowane (sami przed wakacjami daliśmy wielkie wiadro farby, bo prosili żeby dawac jeśli ktoś może).
Zobaczymy co z zajęciami dodatkowymi w tym roku ;)
Byłam u siebie w szkole złożyć podanie o egzamin poprawkowy. Z mojej 8-osobowej grupy zdały tylko 2 dziewczyny!!!! I tylko ja w całej szkole z tak "świetnym" wynikiem oblałam :/
Ugotowanych wczoraj nie oglądałam za to gdańskie Kuchenne rewolucje jak najbardziej :)
Dokopałam się do informacji, że ostatni odcinek przed wakacjami(który przegapiliśmy) to była Karczma Jurad (teraz Przystanek łosoś) w Egiertowie. Szkoda, chcieliśmy obejrzeć - bo byliśmy tam na obiedzie tuż po rewolucjach, pod koniec kwietnia :] a w sieci nie znalazłam tego odcinka :/
Właśnie jestem w trakcie tworzenia potrawki z kurczaka, a raczej mixu warzyw z kurczakiem ;) na 2 obiady :] + pasztecików z mięsem :] (rośnie zaczyn drożdżowy)
Mama b - oby tak dalej z tą szkołą :)
My w środę mamy zebranie :P Jest nowa Pani Dyrektor + zastępca (jedna z Przedszkolanek), nowa przedszkolanka u nas w grupie. Już widać początek zmian - w szafkach czekały wydruki/wyliczenia ile do zapłaty w tym m-cu :] nie trzeba było iść do Pani Intendentki :] Przedszkole odnowione/odmalowane (sami przed wakacjami daliśmy wielkie wiadro farby, bo prosili żeby dawac jeśli ktoś może).
Zobaczymy co z zajęciami dodatkowymi w tym roku ;)
Też jestem ciekawa co z tymi zajęciami.
troszkę obawiam się tych zmian bo jednak tamta Pani była pedagogiem,a nowa nie.I eszcze wiele innych pytań mi sie nasuwa.
Zajęcia dodatkowe też mnie ciekawią i najbardziej związane z nimi opłaty.
Mam nadzieję ze te zajęcia bedą bo to było głównym powwodem pozostawienia młodej przedszkolnej zerówce(wszystkie zajęcia w jednym miejscu,bez konieczności odprowadzania dowożenia jej po zajęciach)
wczoraj byłokotlet z ziemniakami koperkiem i buraczkami rtartymi bez żadnych dodatków-takie były pyszne
dziś trzeba posprzątać lodówkę więc pizza z wszystkim co znajdziemy w lodówie
troszkę obawiam się tych zmian bo jednak tamta Pani była pedagogiem,a nowa nie.I eszcze wiele innych pytań mi sie nasuwa.
Zajęcia dodatkowe też mnie ciekawią i najbardziej związane z nimi opłaty.
Mam nadzieję ze te zajęcia bedą bo to było głównym powwodem pozostawienia młodej przedszkolnej zerówce(wszystkie zajęcia w jednym miejscu,bez konieczności odprowadzania dowożenia jej po zajęciach)
wczoraj byłokotlet z ziemniakami koperkiem i buraczkami rtartymi bez żadnych dodatków-takie były pyszne
dziś trzeba posprzątać lodówkę więc pizza z wszystkim co znajdziemy w lodówie
mamo b - ja byłam po złamaniu i to dość poważnym a i tak nie było dla mnie miejsca:-( A to tak wracając do tematu kolejek: http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3562465,kolejki-do-lekarzy-na-pomorzu-zadzwon-do-pomorskiego-nfz-powiedza-gdzie-bedziesz-czekal-najkrocej,id,t.html
AgusiaGda z tego co wiem to ten odcinek z Egiertowa nie był jeszcze emitowany, oglądam każdy odcinek rewolucji i na pewno go jeszcze nie było.
Ugotowanych nie oglądam, podobała mi sie ta poprzednia wersja a nie teraz , codziennie jedna osoba.
Dziś u nas na obiad śledzie w śmietanie plus ziemniaki.
Jutro karkówka z woreczka z ziemniakami i cebulą do tego buraczki.
W niedziel klasyczny dewolaj z masełkiem w środku, ziemniaki z pietruszką i groszek z bułką tartą.
Graszko skarbie :) przepraszam raz jeszcze ;)
Ugotowanych nie oglądam, podobała mi sie ta poprzednia wersja a nie teraz , codziennie jedna osoba.
Dziś u nas na obiad śledzie w śmietanie plus ziemniaki.
Jutro karkówka z woreczka z ziemniakami i cebulą do tego buraczki.
W niedziel klasyczny dewolaj z masełkiem w środku, ziemniaki z pietruszką i groszek z bułką tartą.
Graszko skarbie :) przepraszam raz jeszcze ;)
Hej,
u nas dziś dalej królik w sosie warzywno-smietanowym, buraczki na ciepło i pure ziemniaczane:)
wpadło mi jakoś przypadkiem, więc wklejam dla zainteresowanych co można zrobić z cukinii:
http://cynamonowypyl.blox.pl/2014/08/Ketchup-z-cukinii.html#TRCuk
dobrego dnia!
u nas dziś dalej królik w sosie warzywno-smietanowym, buraczki na ciepło i pure ziemniaczane:)
wpadło mi jakoś przypadkiem, więc wklejam dla zainteresowanych co można zrobić z cukinii:
http://cynamonowypyl.blox.pl/2014/08/Ketchup-z-cukinii.html#TRCuk
dobrego dnia!
Ale sie rozpisałyście dziewuszki jeden dzień mnie nie było ,a tu tyle do czytania ;-).
Wczoraj na obiad było spaghetti ,pół dnia spędziliśmy z mężem na działce weekend zapowiada się fantastyczny i super ;-D.
Dzisiaj na obiad coś a la strogonoff i piekę zwykły biszkopt ze śliwkami i gotuję kompot ze śliwek he he i już mamy pełno jabłek trzeba będzie przetwarzać ;-))
Wczoraj na obiad było spaghetti ,pół dnia spędziliśmy z mężem na działce weekend zapowiada się fantastyczny i super ;-D.
Dzisiaj na obiad coś a la strogonoff i piekę zwykły biszkopt ze śliwkami i gotuję kompot ze śliwek he he i już mamy pełno jabłek trzeba będzie przetwarzać ;-))
U nas dzisiaj łosoś na patelni grilowej, ziemniaki i buraczki na ciepło, młoda z jajem sadzonym.
Ugotowanych oglądam bardzo lubię, ale chyba wolałam poprzednią wersję, teraz jakieś takie rozciągnięte za bardzo. Kuchenne rewolucje też lubię, aczkolwiek odechciało mi sie jedzenia w restauracjach jak to oglądam...
Wkurzona jestem bo byłam na działce z nadzieją że koniec prac bliski... a tu pusto, nikogo nie ma i od wtorku prawie nic nie zrobione:( ech tak to jest jak się ludzi nie zna... facet złapał se robotę i robią z doskoku kiedy im sie chce. Obiecał że kilka dni i zrobione a certolą się już 2 tygodnie i końca nie widać, wkurzyłam sie i zadzwoniłam do niego to przyjechał i mówił że chcieli se trochę odpocząć bo tak ciężko... ech wygarnełam mu że gdybym wiedziała że tak będa olewac to wziełabym kogo innego... obiecał że do końca następnego tygodnia się postarają skończyć... no jestem ciekawa jak tak dalej pójdzie to mi trawa przed przymrozkami nie wzejdzie:(:(:( ech nie cierpię cwaniactwa:(
Ugotowanych oglądam bardzo lubię, ale chyba wolałam poprzednią wersję, teraz jakieś takie rozciągnięte za bardzo. Kuchenne rewolucje też lubię, aczkolwiek odechciało mi sie jedzenia w restauracjach jak to oglądam...
Wkurzona jestem bo byłam na działce z nadzieją że koniec prac bliski... a tu pusto, nikogo nie ma i od wtorku prawie nic nie zrobione:( ech tak to jest jak się ludzi nie zna... facet złapał se robotę i robią z doskoku kiedy im sie chce. Obiecał że kilka dni i zrobione a certolą się już 2 tygodnie i końca nie widać, wkurzyłam sie i zadzwoniłam do niego to przyjechał i mówił że chcieli se trochę odpocząć bo tak ciężko... ech wygarnełam mu że gdybym wiedziała że tak będa olewac to wziełabym kogo innego... obiecał że do końca następnego tygodnia się postarają skończyć... no jestem ciekawa jak tak dalej pójdzie to mi trawa przed przymrozkami nie wzejdzie:(:(:( ech nie cierpię cwaniactwa:(
U nas konfitur ciąg dalszy;-) jest juz dżem z cukini ze śliwka, jest powiodło sliwkowe, przy okazji kompocik ze śliwek, ale tak tylko na teraz;-) a jutro dynia w zalewie octowej, mam nadzieje ze się uda zrobić;-)
Na obiad dziś dorsz pieczony z pure z dyni;-) ;-) uwielbiam dynie;-)
Myślę nad plackiemna jutro i rzuciło mi się w oczy odwracane ciasto z gruszkami, chyba spróbuje jutro;-)
Na obiad dziś dorsz pieczony z pure z dyni;-) ;-) uwielbiam dynie;-)
Myślę nad plackiemna jutro i rzuciło mi się w oczy odwracane ciasto z gruszkami, chyba spróbuje jutro;-)
U nas dziś rosół z indyka;-)
A na deser odwrócone ciasto z gruszka, polecam, juz pol nie ma, a tylko we dwoje posiadamy jeszcze ciepłe ;-)
http://osmykolorteczy.blog.pl/2014/09/02/odwrocone-ciasto-z-gruszkami/
A na deser odwrócone ciasto z gruszka, polecam, juz pol nie ma, a tylko we dwoje posiadamy jeszcze ciepłe ;-)
http://osmykolorteczy.blog.pl/2014/09/02/odwrocone-ciasto-z-gruszkami/
Pyszne te ciasto musi byc ,chyba jutro zrobie he he ;-).
Dziewczyny mam do Was pytanko,czy ma któraś może do oddania książki do gimnazjum do klasy pierwszej,drugiej i do 4 klasy podstawówki?
Gdyby ktoś chciał oddać,to jak wiecie mam brata ,który ma 5 dzieci i nie stać go by kupić wszystkie książki,za każdą pomoc będziemy bardzo wdzięczni;-)))
Dziewczyny mam do Was pytanko,czy ma któraś może do oddania książki do gimnazjum do klasy pierwszej,drugiej i do 4 klasy podstawówki?
Gdyby ktoś chciał oddać,to jak wiecie mam brata ,który ma 5 dzieci i nie stać go by kupić wszystkie książki,za każdą pomoc będziemy bardzo wdzięczni;-)))
Cześć dziewczyny,jestem bardzo smutna.Płakać mi sie chce.Ostatnio miewałam silne bóle pod prawym podżebrzem, chciałam jednak pójść na wesele znajomych i postanowiłam że nie będę piła alkocholu,żeby tylko bóle mnie nie chwyciły.
Ok godz 21 na weselu miałam takie bóle promieniujące aż do kręgosłupa.
Myślałam że zaczne ściany gryźć.Poszłam do pokoju,położyłam sie i kręciłam z boku na bok,licząc,że jak zwykle mi przejdzie.
Mąż był na weselu,od czasu do czasu przychodził do mnie.
O 6 rano,gdy wszyscy spali,wyszlam z pałacu i zadzwoniłam po karetkę:-(
Na szczęście pan młody jest lekarzem i przyjęli mnie lekarze którzy również byli na weselu:-)
Zrobiono mi komplet badań,konsultację itd.
Diagnoza mnie rozwaliła...Ma pani złe wyniki.
Kamica żółciowa i zapalenie wątroby.Dostałam skierowanie do szpitala do Gdańska,gdzie obecnie jestem. Jestem na izbie przyjęć,a lekarz mi mówi że będę spała na korytarzu na dostawce:'(
Ciekawe kiedy w ogóle przyjmą mnie na oddział
Ok godz 21 na weselu miałam takie bóle promieniujące aż do kręgosłupa.
Myślałam że zaczne ściany gryźć.Poszłam do pokoju,położyłam sie i kręciłam z boku na bok,licząc,że jak zwykle mi przejdzie.
Mąż był na weselu,od czasu do czasu przychodził do mnie.
O 6 rano,gdy wszyscy spali,wyszlam z pałacu i zadzwoniłam po karetkę:-(
Na szczęście pan młody jest lekarzem i przyjęli mnie lekarze którzy również byli na weselu:-)
Zrobiono mi komplet badań,konsultację itd.
Diagnoza mnie rozwaliła...Ma pani złe wyniki.
Kamica żółciowa i zapalenie wątroby.Dostałam skierowanie do szpitala do Gdańska,gdzie obecnie jestem. Jestem na izbie przyjęć,a lekarz mi mówi że będę spała na korytarzu na dostawce:'(
Ciekawe kiedy w ogóle przyjmą mnie na oddział
Oj Ale sie nadziało przez weekend;pp
Graszka trzymaj sie ciepło i szybko wracaj do zdrowia. Co to za czasy ze takie świństwo przyczepi sie i trzeba aż operować(oby nie).
Daj znać co tam lekarze postanowili. Jak dobrze ze znalazlo sie miejsce w sali i nie musisz koczować na korytarzu.
U mnie w niedzielę był gulasz z indyka z ziemniakami i marchewką(kupna surowka). Ja zjadłam taki warzywny kociołek z mięskiem z indyka.
dziś to samo mamy.
Graszka trzymaj sie ciepło i szybko wracaj do zdrowia. Co to za czasy ze takie świństwo przyczepi sie i trzeba aż operować(oby nie).
Daj znać co tam lekarze postanowili. Jak dobrze ze znalazlo sie miejsce w sali i nie musisz koczować na korytarzu.
U mnie w niedzielę był gulasz z indyka z ziemniakami i marchewką(kupna surowka). Ja zjadłam taki warzywny kociołek z mięskiem z indyka.
dziś to samo mamy.
Hej Dziewczyny!
Graszka - to żeś "zaszalała" na weselu ;) zdrowiej szybko ;) "nie daj się" w szpitalu ;P mam nadzieję, że nie jesteś na Zaspie... Ale gdybyś była i czegoś potrzebowała - pisz do mnie śmiało :] do środy jestem w Gdańsku :]
Weekend spędziliśmy na działce (poza Mężem, który był w pracy). Przyjechała MamaMataiNiki, w sobotę na obiad były gotowane ziemniaczki, kiełbaski z grilla, potrawka z kurczaka z warzywami i pekinka z rzodkiewkami, pomidorem, kukurydzą, porem :] w niedzielę dla odmiany upiekłyśmy ziemniaki w HO, kiełbaski też :] do tego MamaMataiNiki zrobiła "jeżyki" - kotlety z mielonego mięsa z ryżem i marchewką :] było jeszcze trochę potrawki i mix sałat z działkowymi pomidorami, kukurydzą i moim sosem miodowym winegretem :] no i Aga przywiozła fajny nowy jabłecznik :] spód kruche ciasto, góra biszkopt :]
Dzisiaj zdycham - chyba znów jakiś wirus mnie dopadł. Od 4 rano się męczę, wstałam dopiero ok 11, dobrze, że Mąż w domu to wyprowadzał "szczylka" i odstawił Młodego do przedszkola.
Nie wiem co dziś na obiad.
Graszka - to żeś "zaszalała" na weselu ;) zdrowiej szybko ;) "nie daj się" w szpitalu ;P mam nadzieję, że nie jesteś na Zaspie... Ale gdybyś była i czegoś potrzebowała - pisz do mnie śmiało :] do środy jestem w Gdańsku :]
Weekend spędziliśmy na działce (poza Mężem, który był w pracy). Przyjechała MamaMataiNiki, w sobotę na obiad były gotowane ziemniaczki, kiełbaski z grilla, potrawka z kurczaka z warzywami i pekinka z rzodkiewkami, pomidorem, kukurydzą, porem :] w niedzielę dla odmiany upiekłyśmy ziemniaki w HO, kiełbaski też :] do tego MamaMataiNiki zrobiła "jeżyki" - kotlety z mielonego mięsa z ryżem i marchewką :] było jeszcze trochę potrawki i mix sałat z działkowymi pomidorami, kukurydzą i moim sosem miodowym winegretem :] no i Aga przywiozła fajny nowy jabłecznik :] spód kruche ciasto, góra biszkopt :]
Dzisiaj zdycham - chyba znów jakiś wirus mnie dopadł. Od 4 rano się męczę, wstałam dopiero ok 11, dobrze, że Mąż w domu to wyprowadzał "szczylka" i odstawił Młodego do przedszkola.
Nie wiem co dziś na obiad.
witajcie dziewczyny:))
Graszka trzymaj sie ciepło:))
U mnie dzisiaj rodzinka doje resztę mięsa indyczego, a ja dojem resztki mojego kociołka, do ktorego dodalam fasolki szparagowej żółtej i zielonej.
Na jutro mam zamiar nagotować gar pomidorowej z makaronem. Ja zjem z razowym/pełnoziarnistym(jeszcze nie wiem), a moi ze zwykłym.
Normalnie dwa obiady gotuję;pp
Graszka trzymaj sie ciepło:))
U mnie dzisiaj rodzinka doje resztę mięsa indyczego, a ja dojem resztki mojego kociołka, do ktorego dodalam fasolki szparagowej żółtej i zielonej.
Na jutro mam zamiar nagotować gar pomidorowej z makaronem. Ja zjem z razowym/pełnoziarnistym(jeszcze nie wiem), a moi ze zwykłym.
Normalnie dwa obiady gotuję;pp
Emilia, nie jestem na diecie. Po prostu nie mogę już patrzeć na te zwykłe gulasze, kotlety i pieczenie itp. potrawy, ktore serwuję mojej rodzince. Chcę jeść coś inszego, duzo więcej warzyw, a tego nie jedza moj małż i córka. No i dla nich gulasz tradycyjnie, a dla mnie z warzywami:)))
Ja mam codziennie pobudkę ok. 3-4 w nocy. Nasz maluch ma wtedy najlepszy czas by skakać u nas na pościeli, biegać za ogonem i tak smiesznie wtedy ćwierka:)))
A i pochwalę sie Wam, ze upiekłam schab w piekarniku w rękawie. Pierwszy raz to zrobiłam i wyszedł przepyszny. Będziemy miec na kanapki. Mój mąż stwierdził ze super:))
Ja mam codziennie pobudkę ok. 3-4 w nocy. Nasz maluch ma wtedy najlepszy czas by skakać u nas na pościeli, biegać za ogonem i tak smiesznie wtedy ćwierka:)))
A i pochwalę sie Wam, ze upiekłam schab w piekarniku w rękawie. Pierwszy raz to zrobiłam i wyszedł przepyszny. Będziemy miec na kanapki. Mój mąż stwierdził ze super:))
Nie wiem co u nas :P Mama ma natchnienie na knedle ze śliwkami - pytanie czy będzie Jej się chciało robić?
Ja kupiłam na rynku ładną fasolkę szparagową :] miałam też plan na rybę - trzeba zrobić miejsce w zamrażarce ;)
Poza tym Mama ma zrobić gołąbki - część na wyjazd(jedziemy w czwartek), część do zamrożenia :]
Jutro też kupię jakieś mięsa i porobię w sosach, pozamykam w słoikach i będziemy mieć gotowe do odgrzewania :]
Dziewczyny - przyłączycie się do akcji wysyłanie kartek dla chorego na raka Mateuszka? http://www.facebook.com/mk.ziolkowscy/posts/620569018056099
Ponury założył wątek http://forum.trojmiasto.pl/Wyslijmy-kartki-choremu-chlopakowi-t562657,1,16.html
Ja kupiłam na rynku ładną fasolkę szparagową :] miałam też plan na rybę - trzeba zrobić miejsce w zamrażarce ;)
Poza tym Mama ma zrobić gołąbki - część na wyjazd(jedziemy w czwartek), część do zamrożenia :]
Jutro też kupię jakieś mięsa i porobię w sosach, pozamykam w słoikach i będziemy mieć gotowe do odgrzewania :]
Dziewczyny - przyłączycie się do akcji wysyłanie kartek dla chorego na raka Mateuszka? http://www.facebook.com/mk.ziolkowscy/posts/620569018056099
Ponury założył wątek http://forum.trojmiasto.pl/Wyslijmy-kartki-choremu-chlopakowi-t562657,1,16.html
Ech... gdzie jest Bóg że pozwala na cierpienie i śmierć tak małych dzieci........:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( kartkę oczywiście wyślę:(
Agusiu jak tam Mama się czuje?
Graszka co tam u Ciebie? Wiadomo co z Tobą?
U nas dzisiaj rosół z makaronem, dla młodej i dla nas na drugie naleśniki z twarożkiem:)Dziewczyny jak pieczecie takie mięsa w kawałku? bo mi wychodzą zawsze takie suche i twarde:( Mamo b taki schabik to bardzo lubię ale zawsze wychodzi mi taka zelówa twarda... nie wiem co robie zle?
Agusiu jak tam Mama się czuje?
Graszka co tam u Ciebie? Wiadomo co z Tobą?
U nas dzisiaj rosół z makaronem, dla młodej i dla nas na drugie naleśniki z twarożkiem:)Dziewczyny jak pieczecie takie mięsa w kawałku? bo mi wychodzą zawsze takie suche i twarde:( Mamo b taki schabik to bardzo lubię ale zawsze wychodzi mi taka zelówa twarda... nie wiem co robie zle?
No to super Graszko, ze nic nie znaleźli. :)) Kiedy wychodzisz doma??
Ja kupiłam kilo schabu. Oddzieliłam kość---------będzie na pomidorówkę.
Natarłam solą, pieprzem i czosnkiem------2 duże ząbki. Poleżało w lodówce z dwie godziny.
Potem do rękawa wsadziłam, wlałam trochę wody, położyłam w naczyniu żaroodpornym, podzirawiłam rękaw i do zimnego piekarnika wsadziłam.
Nastawiłam na 180 st. i piekło sie ok. półtora godziny, bo chcialam zeby był mięciutki.
W przepisach, ktore znalazłam w necie było zeby natrzec majerankiem, ale ja wolę czosnek i tak zamieniłam.:))
Ja kupiłam kilo schabu. Oddzieliłam kość---------będzie na pomidorówkę.
Natarłam solą, pieprzem i czosnkiem------2 duże ząbki. Poleżało w lodówce z dwie godziny.
Potem do rękawa wsadziłam, wlałam trochę wody, położyłam w naczyniu żaroodpornym, podzirawiłam rękaw i do zimnego piekarnika wsadziłam.
Nastawiłam na 180 st. i piekło sie ok. półtora godziny, bo chcialam zeby był mięciutki.
W przepisach, ktore znalazłam w necie było zeby natrzec majerankiem, ale ja wolę czosnek i tak zamieniłam.:))
Zwykle kawałek mięsa (karkówka, schab, boczek, szynka) obsypuję czym się da(czasem też robię małe nacięcia nożem i wkładam tam czosnek pokrojony w paski, kawałki liści laurowych, goździki), zostawiam na noc w lodówce i następnego dnia piekę w rękawie :)
pyszna też jest szynka z tego przepisu http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/12/swiateczna-szynka-pieczona-wg-aleex.html tylko więcej czasu potrzeba na jej zrobienie :]
fajny był wątek o domowych wędlinkach ;) http://forum.trojmiasto.pl/domowe-wedliny-t188983,1,16.html
schabik gotowany jets pyszny :)
Ania - dzięki za pamięć :) Mama ogólnie już czuje się dobrze, nie licząc "zwykłego" marudzenia na bóle dłoni (bo obrała 1 duże wiadro działkowych małych brzoskwiń na przetwory), rano dziś Ją trochę serce zatykało - bo pogoda wariuje ;) czyli ogólnie wszystko ok :]
Była u lekarza, wystawiła Jej skierowanie do sanatorium. Zobaczymy na kiedy. Niby "poszpitalne" się należy (bezpłatne).
pyszna też jest szynka z tego przepisu http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/12/swiateczna-szynka-pieczona-wg-aleex.html tylko więcej czasu potrzeba na jej zrobienie :]
fajny był wątek o domowych wędlinkach ;) http://forum.trojmiasto.pl/domowe-wedliny-t188983,1,16.html
schabik gotowany jets pyszny :)
Ania - dzięki za pamięć :) Mama ogólnie już czuje się dobrze, nie licząc "zwykłego" marudzenia na bóle dłoni (bo obrała 1 duże wiadro działkowych małych brzoskwiń na przetwory), rano dziś Ją trochę serce zatykało - bo pogoda wariuje ;) czyli ogólnie wszystko ok :]
Była u lekarza, wystawiła Jej skierowanie do sanatorium. Zobaczymy na kiedy. Niby "poszpitalne" się należy (bezpłatne).
Ja też wyślę.
Graszka trzymamy kciuki:-)
Ja mięso w rękawie robię tak: mięso smaruję marynatą (oliwa/olej plus ulubione przyprawy i zioła, dużo czosnku) no i jak mam czas, to się marynuje przez noc. Potem wkładam do worka. Wlewam do tego worka z mięsem jakiś płyn: bulion albo wino albo odrobinkę wody. Zamykam, układam na naczyniu żaroodpornym i piekę najpierw w temp. 180 stopni, potem zwiększam. Przed końcem pieczenia rozdzieram worek u góry, żeby się przypiekła skórka. 2 kg mięsa piekę troszkę ponad 2h.
Graszka trzymamy kciuki:-)
Ja mięso w rękawie robię tak: mięso smaruję marynatą (oliwa/olej plus ulubione przyprawy i zioła, dużo czosnku) no i jak mam czas, to się marynuje przez noc. Potem wkładam do worka. Wlewam do tego worka z mięsem jakiś płyn: bulion albo wino albo odrobinkę wody. Zamykam, układam na naczyniu żaroodpornym i piekę najpierw w temp. 180 stopni, potem zwiększam. Przed końcem pieczenia rozdzieram worek u góry, żeby się przypiekła skórka. 2 kg mięsa piekę troszkę ponad 2h.
Dzięki dziewczyny:) no ja właśnie nie piekłam w worku... może dlatego mięso było suche. Tą szynkę wg Alex wydrukowałam sobie nawet już dawno ale nie robiłam jeszcze bo bałam się prawdę mówiąc że po soli peklującej będzie taka różowa w środku, ale muszę koniecznie ją zrobić skoro robiłyście i jest dobra:):):):)
Agusiu sanatorium to świetny pomysł! Mój znajomy pojechał w zeszłym roku po urazie kręgosłupa, wrócił zachwycony po 3 tygodniach. Mówił że czuł się tam jak na luksusowych wakacjach, tak się ponoć zmieniły sanatoria:)
Graszka a wiadomo co powodowało takie silne bóle?
Agusiu sanatorium to świetny pomysł! Mój znajomy pojechał w zeszłym roku po urazie kręgosłupa, wrócił zachwycony po 3 tygodniach. Mówił że czuł się tam jak na luksusowych wakacjach, tak się ponoć zmieniły sanatoria:)
Graszka a wiadomo co powodowało takie silne bóle?
Dziekuję wam dziewczyny za tyle ciepłych słów:-)
Najprawdopodobniej jutro wychodzę do domu,jeżeli wyniki będą lepsze:-D
Poszłam sobie przed chwilą na obiad :-)lekarz mi pozwolił:-)
Zamówiłam sobie udko pieczone z kurczaka+ziemniaki+buraczki
Jeeeju,po tylu dniach na czczo lub na sucharkach,spragniona byłam takiego jedzonka:-)
Najprawdopodobniej jutro wychodzę do domu,jeżeli wyniki będą lepsze:-D
Poszłam sobie przed chwilą na obiad :-)lekarz mi pozwolił:-)
Zamówiłam sobie udko pieczone z kurczaka+ziemniaki+buraczki
Jeeeju,po tylu dniach na czczo lub na sucharkach,spragniona byłam takiego jedzonka:-)
Też muszę zrobić te szynkę Aleex.
Udało mi sie dostać zabiegi dla córy w grudniu:)))na NFZ:))
Fajnie Aga, ze Mama czuje sie juz dobrze i niech sie zapisuje jak najszybciej do sanatorium. Jak pisze anka, sanatorium to teraz jak luksusowe wczasy. Moja znajoma była w ciechocinku i była zadowolona bardzo. Pomimo, ze było to kilka lat temu.
Udało mi sie dostać zabiegi dla córy w grudniu:)))na NFZ:))
Fajnie Aga, ze Mama czuje sie juz dobrze i niech sie zapisuje jak najszybciej do sanatorium. Jak pisze anka, sanatorium to teraz jak luksusowe wczasy. Moja znajoma była w ciechocinku i była zadowolona bardzo. Pomimo, ze było to kilka lat temu.
Ojej to ja nawet nie wiedziałam, że to taka tragedia:-( Na chorobach się nie znam. No chyba, że na złamaniach, zwichnięciach - bo to mi się zdarza raz w roku ;-)
U nas wczoraj zapowiadana fasolka, jajko, ziemniaki i kefir - zrobiłam tak dużo, że zostało na dziś i jutro do pracy:-)A mąż z córką dokupili sobie połówkę kurczaka z rożna.
Dziś tak się przymierzam do sushi z okazji tygodnia azjatyckiego w lidlu. Dawno nie robiłam a uwielbiam. Tylko roboty przy tym troszkę jest...
U nas wczoraj zapowiadana fasolka, jajko, ziemniaki i kefir - zrobiłam tak dużo, że zostało na dziś i jutro do pracy:-)A mąż z córką dokupili sobie połówkę kurczaka z rożna.
Dziś tak się przymierzam do sushi z okazji tygodnia azjatyckiego w lidlu. Dawno nie robiłam a uwielbiam. Tylko roboty przy tym troszkę jest...
Hej hej:))
Graszka ---------super ze wychodzisz do domu. Nie ma to jak swoje łóżko:))
Ja Bogu dziekuję, ze nie imają sie mnie żadne choroby. Jedyna powazna rzecz jaka mnie dopadła to operacjia w wieku ok. roku/półtora, ale tego nie pamietam. Mam tylko pamiątke po tym-------blizny duże. No, ale wtedy nikt nie myslał o jakiś maściach, pewnie nic takiego nie było.
Ja mam kolejna nieprzespana noc przez młodego;pp Do skakania po pościeli doszło wczoraj ganianie sie po mieszkaniu ze starym. Normalnie berek:))Tylko czemu o 3 w nocy?? Potem przynosił nam swoją zabawkę-mysz:))i rzucał ją po pościeli----czyli po nas;pp
Na koniec stary sie dołaczył do zabawy i przebiegało po nas raz 7 kilo raz 3 i tak kilka razy:)))
Nagotowałam gar pomidorówki. Będzie na trzy dni chyba:))
Ja zjem z makaronem razowym, moi ze zwykłym.
Emilia to ile tej fasolki ugotowałaś------dwa kilo??:))
Graszka ---------super ze wychodzisz do domu. Nie ma to jak swoje łóżko:))
Ja Bogu dziekuję, ze nie imają sie mnie żadne choroby. Jedyna powazna rzecz jaka mnie dopadła to operacjia w wieku ok. roku/półtora, ale tego nie pamietam. Mam tylko pamiątke po tym-------blizny duże. No, ale wtedy nikt nie myslał o jakiś maściach, pewnie nic takiego nie było.
Ja mam kolejna nieprzespana noc przez młodego;pp Do skakania po pościeli doszło wczoraj ganianie sie po mieszkaniu ze starym. Normalnie berek:))Tylko czemu o 3 w nocy?? Potem przynosił nam swoją zabawkę-mysz:))i rzucał ją po pościeli----czyli po nas;pp
Na koniec stary sie dołaczył do zabawy i przebiegało po nas raz 7 kilo raz 3 i tak kilka razy:)))
Nagotowałam gar pomidorówki. Będzie na trzy dni chyba:))
Ja zjem z makaronem razowym, moi ze zwykłym.
Emilia to ile tej fasolki ugotowałaś------dwa kilo??:))
Hahah mamo b - no to macie wesoło z tymi kotkami:-) o 3 w nocy zabawa:-)
Fasolki nagotowałam tak z pół kilo ale ja robię tak, że najpierw gotuję ziemniaki, fasolkę na parze. Potem na patelni robię sporą ilość bułki tartej na maśle i na to wrzucam ugotowane warzywa. No i wychodzi tego dużo a że mąż i córka mieli kurczaka do tego, to zjedli nie dużo.
Fasolki nagotowałam tak z pół kilo ale ja robię tak, że najpierw gotuję ziemniaki, fasolkę na parze. Potem na patelni robię sporą ilość bułki tartej na maśle i na to wrzucam ugotowane warzywa. No i wychodzi tego dużo a że mąż i córka mieli kurczaka do tego, to zjedli nie dużo.
Cześć laski:) ale macie wesoło z tymi kociakami, a to "maleństwo" to ma już 7 kilo...???? ja chyba widziałam ostatnio takiego kocurka u nas na osiedlu w ogródku sie wylegiwał... oj robił wrażenie bo on był dorosły:) ja dzisiaj nie gotuję bo mąz ma zukę pomidorową od wczoraj a młoda zje rawioli szpinakowe. Lezę dzisiaj na pierwsze zebranie do młodej do nowej szkoły, no ciekawa jestem wrażenia:) mam tylko nadzieję ze mnie do trójki klasowej nie zagonią... nie lubię tego, całą podstawówkę się udzielałam to mi się już nie chce:)
Ania--------nasz starszy kocur ma 7 kilo, a młody 3 :))
Ja też sie udzielałam w podstawówce, nawet w RR byłam.
W gimn. z 1 klasie też. Potem podziękowałam.
Maine Coony uwielbiają wychodzić na dwór. Chodzą na smyczy jak pieski:))
http://www.expressilustrowany.pl/artykul/844709,125kilogramowy-kot-gigant-aportuje-jak-pies-i-grucha-jak-golab,id,t.html?cookie=1
To tata naszego kicia:))
Ja też sie udzielałam w podstawówce, nawet w RR byłam.
W gimn. z 1 klasie też. Potem podziękowałam.
Maine Coony uwielbiają wychodzić na dwór. Chodzą na smyczy jak pieski:))
http://www.expressilustrowany.pl/artykul/844709,125kilogramowy-kot-gigant-aportuje-jak-pies-i-grucha-jak-golab,id,t.html?cookie=1
To tata naszego kicia:))
Hej Dziewczyny!
Dzięki za miłe słowa i zainteresowanie jeśli chodzi o stan zdrowia Mamy :))) zobaczymy co z tym sanatorium wyjdzie - to lekarka wysyła do NFZ skierowanie, a później oni mają się odezwać do Mamy :P póki co zmieniamy klimat na 5 dni ;P zaszyjemy się w lesie i będziemy liczyć wiewiórki skaczące po drzewach ;)
Graszka - wyszłaś? Jesteś już w domu?
Jeśli chodzi o obiady - wczoraj zjedliśmy gołąbki z chlebem :) wyszły pyyyszne :) z 3 rodzajów mięsa, z koperkiem, w słodkiej kapuście włoskiej :)))) udało mi się kupić tak piękną kapustę, że Mama dawno takiej nie miała :) wielkie, luźno przyczepione liście - przez co była dziwnie lekka :] ale ogromna :] na wyjazd zabieramy 4 wielkie gołąbki :) i 11 sztuk mamy zamrożonych :] + zostało 5 liści do zamrożenia jak nam się zachce gołąbków na 1 obiad ;)
dzisiaj wieczorem będzie rybka, fasolka szparagowa, ziemniaczki :] my z Mamą za godzinę zjemy po kukurydzy :] Młody jak wróci z przedszkola zje płatki z mlekiem :] a jak wrócę z zebrania - to zjemy rybkę :]
na wyjazd zabieramy: gołąbki, sos boloński(dzis muszę zrobić ale zapomniałam kupić przecier pomidorowy), kotlety schabowe moczone w mleku, pierogi z mięsem(kupne, Jędrusiowe) i 1 obiad zjemy gdzieś tam :P
Do tego muszę psom obrać ćwiartki i pokroić, wsadzić do 2 słoików z warzywami i zapasteryzować :] będą miały na wyjazd :)
Dzisiaj rano miałyśmy dużo róznych spraw do załatwienia :] m.in. Tosia była na 2 szczepieniu i "przeglądzie" ;P Nie mogę się doczekać żeby ją wykąpać i znów zobaczyć białe włoski ;P A Pani Dr (sama siebie nazywa "ciocią") stwierdziła, że przeciez ona jest taka czyściutka i pachnąca :P taaak - bo nie widziała jej po 1 porannym spacerze ;P albo po poranku na działce ;P kiedy nie wiadomo czy to myć czy nowe robić ;P W każdym razie przystrzygła jej włoski przy oczach :) i wreszcie widać śliczne oczka Tośki :))) no i panna waży już 2,75kg :) uczy się chodzić na smyczy - czasem chce ją zjeść :P ale zdecydowanie nie lubi obroży - co chwilę siada i się drapie żeby ją zdjąć ;P
tu nasza Tośka jeszcze z zasłonietymi oczkami :]
a tu już widać oczka :] (po dzisiejszej wizycie u weta)

i ciągle wszyscy pytają jaka to rasa :P ile razy można mówić, że kundel? :P albo 3-rasowiec :P lub też maltańczyk w 1/3 ;P
Emi - jak/z czym robisz sushi? Nigdy nie jadłam i korci mnie żeby spróbować :P ale nawet nie wiem jak się robi ani jak powinno smakować :P a jakoś tak do tych kupnych podchodzę jak pies do jeża :P
Mama b - to wesoło macie z młodym ;) u nas Tośka już ładnie przesypia noce ;) oczywiście z nami w łóżku ;) (a tak Mąż się zarzekał przez zakupem psicy... teraz poprostu "to nie jest pies, to jest Tosia" ;P)
a jak w ciągu dnia bawi się ze starszą - to można siedzieć godzinę i je obserwować :] jak się dosłownie obejmują łapkami, przytulają, iskają, młoda starszej ogon przygryza albo udko itd. :)
Mama nie była zbytnio zachwycona pomysłem wzięcia drugiego psa ;P a teraz jest w niej zakochana po uszy ;P
Dzięki za miłe słowa i zainteresowanie jeśli chodzi o stan zdrowia Mamy :))) zobaczymy co z tym sanatorium wyjdzie - to lekarka wysyła do NFZ skierowanie, a później oni mają się odezwać do Mamy :P póki co zmieniamy klimat na 5 dni ;P zaszyjemy się w lesie i będziemy liczyć wiewiórki skaczące po drzewach ;)
Graszka - wyszłaś? Jesteś już w domu?
Jeśli chodzi o obiady - wczoraj zjedliśmy gołąbki z chlebem :) wyszły pyyyszne :) z 3 rodzajów mięsa, z koperkiem, w słodkiej kapuście włoskiej :)))) udało mi się kupić tak piękną kapustę, że Mama dawno takiej nie miała :) wielkie, luźno przyczepione liście - przez co była dziwnie lekka :] ale ogromna :] na wyjazd zabieramy 4 wielkie gołąbki :) i 11 sztuk mamy zamrożonych :] + zostało 5 liści do zamrożenia jak nam się zachce gołąbków na 1 obiad ;)
dzisiaj wieczorem będzie rybka, fasolka szparagowa, ziemniaczki :] my z Mamą za godzinę zjemy po kukurydzy :] Młody jak wróci z przedszkola zje płatki z mlekiem :] a jak wrócę z zebrania - to zjemy rybkę :]
na wyjazd zabieramy: gołąbki, sos boloński(dzis muszę zrobić ale zapomniałam kupić przecier pomidorowy), kotlety schabowe moczone w mleku, pierogi z mięsem(kupne, Jędrusiowe) i 1 obiad zjemy gdzieś tam :P
Do tego muszę psom obrać ćwiartki i pokroić, wsadzić do 2 słoików z warzywami i zapasteryzować :] będą miały na wyjazd :)
Dzisiaj rano miałyśmy dużo róznych spraw do załatwienia :] m.in. Tosia była na 2 szczepieniu i "przeglądzie" ;P Nie mogę się doczekać żeby ją wykąpać i znów zobaczyć białe włoski ;P A Pani Dr (sama siebie nazywa "ciocią") stwierdziła, że przeciez ona jest taka czyściutka i pachnąca :P taaak - bo nie widziała jej po 1 porannym spacerze ;P albo po poranku na działce ;P kiedy nie wiadomo czy to myć czy nowe robić ;P W każdym razie przystrzygła jej włoski przy oczach :) i wreszcie widać śliczne oczka Tośki :))) no i panna waży już 2,75kg :) uczy się chodzić na smyczy - czasem chce ją zjeść :P ale zdecydowanie nie lubi obroży - co chwilę siada i się drapie żeby ją zdjąć ;P
tu nasza Tośka jeszcze z zasłonietymi oczkami :]

a tu już widać oczka :] (po dzisiejszej wizycie u weta)

i ciągle wszyscy pytają jaka to rasa :P ile razy można mówić, że kundel? :P albo 3-rasowiec :P lub też maltańczyk w 1/3 ;P
Emi - jak/z czym robisz sushi? Nigdy nie jadłam i korci mnie żeby spróbować :P ale nawet nie wiem jak się robi ani jak powinno smakować :P a jakoś tak do tych kupnych podchodzę jak pies do jeża :P
Mama b - to wesoło macie z młodym ;) u nas Tośka już ładnie przesypia noce ;) oczywiście z nami w łóżku ;) (a tak Mąż się zarzekał przez zakupem psicy... teraz poprostu "to nie jest pies, to jest Tosia" ;P)
a jak w ciągu dnia bawi się ze starszą - to można siedzieć godzinę i je obserwować :] jak się dosłownie obejmują łapkami, przytulają, iskają, młoda starszej ogon przygryza albo udko itd. :)
Mama nie była zbytnio zachwycona pomysłem wzięcia drugiego psa ;P a teraz jest w niej zakochana po uszy ;P
O rany Aga ile to roboty z tym jedzeniem i jeszcze dla psiaków robisz, podziwiam:-) Tosia jest przecudna!!
Sushi kupne to słaby wybór - dobrze, że nie kupiłaś bo jeszcze byś się zraziła. Ja robię z ogórkiem, awokado, sałatą i łososiem wędzonym - najczęściej. Czasem z paluszkami krabowymi albo gotowanym dorszem bo jakoś z surową rybą boję się w domu robić. Ryż używam zwykły (ten do sushi jest często sporo droższy), dodaję do niego tylko octu ryżowego. No i wasabi, sos sojowy obowiązkowo. Na pierwszy raz kupiłam taki zestaw do sushi Blue Dragon w tesco, tam było wszystko opisane i jak już raz zrobiłam, to później stałam się sushi masterem heheh:-) My bardzo lubimy sushi ale w restauracjach jest za drogo. Jak robię sama w domu to wychodzi tego sporo i jeszcze do pracy zabieramy. Warto spróbować:-)
Sushi kupne to słaby wybór - dobrze, że nie kupiłaś bo jeszcze byś się zraziła. Ja robię z ogórkiem, awokado, sałatą i łososiem wędzonym - najczęściej. Czasem z paluszkami krabowymi albo gotowanym dorszem bo jakoś z surową rybą boję się w domu robić. Ryż używam zwykły (ten do sushi jest często sporo droższy), dodaję do niego tylko octu ryżowego. No i wasabi, sos sojowy obowiązkowo. Na pierwszy raz kupiłam taki zestaw do sushi Blue Dragon w tesco, tam było wszystko opisane i jak już raz zrobiłam, to później stałam się sushi masterem heheh:-) My bardzo lubimy sushi ale w restauracjach jest za drogo. Jak robię sama w domu to wychodzi tego sporo i jeszcze do pracy zabieramy. Warto spróbować:-)
śliczna ta Tosia jest:))) Oczki ma jak węgielki przepiękne:)))
Aga rzeczywiście namordujesz sie z tym gotowaniem. A dlaczego gotujesz dla psiaków? Nie jedzą kupnych chrupek ani puszek??
Ja nie przepadam za sushi. Jadłam raz z restauracji-------był kiedyś grupon to kupiłam. Mężowi smakowało, a mi nie bardzo. Córka tylko rozbabrała :P
Aga rzeczywiście namordujesz sie z tym gotowaniem. A dlaczego gotujesz dla psiaków? Nie jedzą kupnych chrupek ani puszek??
Ja nie przepadam za sushi. Jadłam raz z restauracji-------był kiedyś grupon to kupiłam. Mężowi smakowało, a mi nie bardzo. Córka tylko rozbabrała :P
dzięki Emi :] taka nasza Tosia ;) starsza psica korzysta teraz na tych gotowanych obiadkach ;)
Z tego co napisałaś mam w domu: sos sojowy(2 rodzaje), ogórka, awokado, wędzonego łososia, zwykły ryż :) nie mam octu ryżowego i wasabi(baaardzo to ostre?) Musi być to wasabi? :P Zawijasz w algi?
Mama b - kundle jedzą wszystko :) chrupki (oczywiście Tośka wyjada starszej, a starsza Tośce), saszetki/puszki (tu też każda dostaje co innego i trzeba pilnować żeby nie było podmiany) :P a poza tym kurczak gotowany z różnymi zestawami warzyw i ryżem :] żeby było urozmaicenie :] poza tym Tośka chętnie zjada co się da :] ogórka, pomidora, kukurydzę, jabłko, maliny :P
Jak ją przywieźliśmy do domu to już tak miała 3 rodzaje pokarmu - saszetki, suchą i gotowany kurczak z warzywami :P i tak póki co zostało :)
Z tego co napisałaś mam w domu: sos sojowy(2 rodzaje), ogórka, awokado, wędzonego łososia, zwykły ryż :) nie mam octu ryżowego i wasabi(baaardzo to ostre?) Musi być to wasabi? :P Zawijasz w algi?
Mama b - kundle jedzą wszystko :) chrupki (oczywiście Tośka wyjada starszej, a starsza Tośce), saszetki/puszki (tu też każda dostaje co innego i trzeba pilnować żeby nie było podmiany) :P a poza tym kurczak gotowany z różnymi zestawami warzyw i ryżem :] żeby było urozmaicenie :] poza tym Tośka chętnie zjada co się da :] ogórka, pomidora, kukurydzę, jabłko, maliny :P
Jak ją przywieźliśmy do domu to już tak miała 3 rodzaje pokarmu - saszetki, suchą i gotowany kurczak z warzywami :P i tak póki co zostało :)
Ocet ryżowy się dodaje dlatego, że podobno wtedy ryż się lepiej klei no i też ze względu na smak. Ale ja kiedyś dodałam sosu ostro-słodkiego vifona do ryżu i było pyszne. Także pewnie możesz z niego zrezygnować i dodać trochę sosu sojowego. Czytałam, że ryż się płucze, żeby się pozbyć skrobi ale ja nigdy nie płukałam... wasabi używam do sklejenia wodorostów ale można też użyć trochę majonezu:-) A rolki się zwija za pomocą maty bambusowej, na pewno masz jakąś w domu - taką podkładkę pod talerze:-) Bo bez maty troszkę ciężko je zwinąć.
Graszka jak tam jestes juz w domu???
Agusia śliczny ten piesek Twój ;-).
Mamo b kotek też cudny choc kotków nie lubie akurat ,uważam że małe są przecudne ;-)
U mojego młodego na razie zebrania jeszcze nie było,ale jakoś tam mi się nie spieszy he he ;-P
Wczoraj na obiad były burgery wołowe(kupiłam w biedrze gotowe) na to ser plus ziemniaki i sałatka szwedzka swojska ;-)
Dzisiaj pierś z kurczaka pokrojona w kostkę uduszona w warzywach w sosie słodko-kwaśnym do tego makaron razowy ;-)
Agusia śliczny ten piesek Twój ;-).
Mamo b kotek też cudny choc kotków nie lubie akurat ,uważam że małe są przecudne ;-)
U mojego młodego na razie zebrania jeszcze nie było,ale jakoś tam mi się nie spieszy he he ;-P
Wczoraj na obiad były burgery wołowe(kupiłam w biedrze gotowe) na to ser plus ziemniaki i sałatka szwedzka swojska ;-)
Dzisiaj pierś z kurczaka pokrojona w kostkę uduszona w warzywach w sosie słodko-kwaśnym do tego makaron razowy ;-)
Cześć dziewczyny:)
Agusiu piękna ta Twoja Tosia... oczka jak kot ze szreka.... no nie sposób sie nie zakochać:) wcale sie nie dziwię że mąż pozwala jej spać w łóżku z wami... ja bym chyba niczego jej nie potrafiła odmówić... jest taka słodziachna:):):) a starsza psica też z wami sypia? mój mąz też kiedyś był zdziwiony ze ludzie śpią z psami w łóżku, a teraz śpi z naszym łobuziakiem przytulony na jednej podusi:):):):)
Ja dzisiaj upiekę roladki z kaczki, kupiłam na spróbowanie u nas w mięsnym, to są wytrybowane udka faszerowane mielonym, ciekawa jestem smaku, do tego ziemniki i buraczki, młodej zrobię kotleciki z kalarepy. Tak smakowicie opisywałyście że muszę spróbować:):):)
Ja wczoraj byłam na pierwszym zebraniu w nowej szkole u młodej, fajne wrażenie na mnie zrobili nauczyciele i wychowawczyni i świetny Dyrektor, fajne maja podejście do młodzieży. Młoda też mówi że jest zadowolona z wyboru szkoły , że nauczyciele są fajni, że ich dobrze traktują, nie to co w gimnazjum. To jest bardzo ważne dla dzieciaków bo już widzę że młoda ma lepsze podejście do szkoły także mam nadzieje że skończą się problemy z nauką:):):)
Agusiu piękna ta Twoja Tosia... oczka jak kot ze szreka.... no nie sposób sie nie zakochać:) wcale sie nie dziwię że mąż pozwala jej spać w łóżku z wami... ja bym chyba niczego jej nie potrafiła odmówić... jest taka słodziachna:):):) a starsza psica też z wami sypia? mój mąz też kiedyś był zdziwiony ze ludzie śpią z psami w łóżku, a teraz śpi z naszym łobuziakiem przytulony na jednej podusi:):):):)
Ja dzisiaj upiekę roladki z kaczki, kupiłam na spróbowanie u nas w mięsnym, to są wytrybowane udka faszerowane mielonym, ciekawa jestem smaku, do tego ziemniki i buraczki, młodej zrobię kotleciki z kalarepy. Tak smakowicie opisywałyście że muszę spróbować:):):)
Ja wczoraj byłam na pierwszym zebraniu w nowej szkole u młodej, fajne wrażenie na mnie zrobili nauczyciele i wychowawczyni i świetny Dyrektor, fajne maja podejście do młodzieży. Młoda też mówi że jest zadowolona z wyboru szkoły , że nauczyciele są fajni, że ich dobrze traktują, nie to co w gimnazjum. To jest bardzo ważne dla dzieciaków bo już widzę że młoda ma lepsze podejście do szkoły także mam nadzieje że skończą się problemy z nauką:):):)
Cześć dziewczyny:))
Jak jeszcze mieliśmy psa to też spał z nami w łóżku:))
Kot starszy jak był młodszy to też nieraz leżakował z nami albo u córki:)
A kociak nie raz wskoczy, poleży i potem szaleje w pościeli:))
Ja tam nie widzę nic złego że pies/kot śpi w betach z właścicielem.
Aniu-------mojej corci też podoba sie szkoła najbardziej właśnie z powodu, że nauczyciele ich inaczej traktuja niż w gimn., że nauczyciele są fajni, pogadają tak normalnie, a nie tylko zakazy jak było w gimn. Ustalają już sobie wyjścia, wycieczki, a w gimn. nie było tego. nawet do kina nie mogli wyjść-------chyba, ze na film edukacyjny.
też mam nadzieje, że młoda będzie sie lepiej uczyć.
A teraz leży bidulka z gorączką.-jakieś chorobsko ja dopadło--------a za tydzień ma ważny występ teatralny. Kurcze, żeby sie tylko wykurowała........:))
Na obiad pomidorowa:))
Jak jeszcze mieliśmy psa to też spał z nami w łóżku:))
Kot starszy jak był młodszy to też nieraz leżakował z nami albo u córki:)
A kociak nie raz wskoczy, poleży i potem szaleje w pościeli:))
Ja tam nie widzę nic złego że pies/kot śpi w betach z właścicielem.
Aniu-------mojej corci też podoba sie szkoła najbardziej właśnie z powodu, że nauczyciele ich inaczej traktuja niż w gimn., że nauczyciele są fajni, pogadają tak normalnie, a nie tylko zakazy jak było w gimn. Ustalają już sobie wyjścia, wycieczki, a w gimn. nie było tego. nawet do kina nie mogli wyjść-------chyba, ze na film edukacyjny.
też mam nadzieje, że młoda będzie sie lepiej uczyć.
A teraz leży bidulka z gorączką.-jakieś chorobsko ja dopadło--------a za tydzień ma ważny występ teatralny. Kurcze, żeby sie tylko wykurowała........:))
Na obiad pomidorowa:))
Witam dziewczyny:-)
Od wczoraj jestem już w domciu, lekarz mówił że mam jeść normalnie,jak zdrowa osoba, a wiec ja pilnie się stosuję do zaleceń:-D
Dziś na obiad robię właśnie czerwoną kapustę na krótko, bioderka kurczaka pieczone i ziemniaki:-)
Agusiu,piękna ta twoja Tosia, oczka cudne, futerko takie stworzone do głaskania:-D
Dziewczyny,super że wasze dzieciaki polubiły szkołę, że podobają się wam nauczyciele, dyrektorzy.
Z własnego doświadczenia powiem, że zarówno mnie, jak i moim rodzicom, również bardziej podobało się w liceum niż w gimnazjum.
Nauczyciele, co prawda wymagający, ale za to bardziej obiektywnie.
Liceum o wiele lepiej wspominam pod względem nauczania niż gimnazjum
Od wczoraj jestem już w domciu, lekarz mówił że mam jeść normalnie,jak zdrowa osoba, a wiec ja pilnie się stosuję do zaleceń:-D
Dziś na obiad robię właśnie czerwoną kapustę na krótko, bioderka kurczaka pieczone i ziemniaki:-)
Agusiu,piękna ta twoja Tosia, oczka cudne, futerko takie stworzone do głaskania:-D
Dziewczyny,super że wasze dzieciaki polubiły szkołę, że podobają się wam nauczyciele, dyrektorzy.
Z własnego doświadczenia powiem, że zarówno mnie, jak i moim rodzicom, również bardziej podobało się w liceum niż w gimnazjum.
Nauczyciele, co prawda wymagający, ale za to bardziej obiektywnie.
Liceum o wiele lepiej wspominam pod względem nauczania niż gimnazjum
cześć:-)
U nas wczoraj były na obiad...kanapki z awokado i smażonym w panierce serem gouda. Byłam w lidlu, kupiłam ryż do sushi bo w sumie tani był i zobaczę, czy jest duża różnica. Ale nie było wodorostów. Odkładam więc sushi na przyszły tydzień bo jutro lecimy na wesele, więc gotowania do niedzieli nie będzie:-)
U nas wczoraj były na obiad...kanapki z awokado i smażonym w panierce serem gouda. Byłam w lidlu, kupiłam ryż do sushi bo w sumie tani był i zobaczę, czy jest duża różnica. Ale nie było wodorostów. Odkładam więc sushi na przyszły tydzień bo jutro lecimy na wesele, więc gotowania do niedzieli nie będzie:-)
Podejrzewam, że zabawa będzie super bo to takie prawdziwe, wielkie, wiejskie weselisko:-) A z tym połamaniem to u mnie wszystko możliwe. Mam tendencje do przewracania się na prostej drodze, zwichnięć itd:-) Tylko trochę się stresuję podróżą bo lecimy samolotem bez bagażu nadanego a co za tym idzie - do podręcznego mogę wziąć ograniczoną ilość kosmetyków:-(
cześć dziewuszki,
podczytuje Was, chociaż zabiegany tydzień mamy i jak już wieczorem na spokojnie usiądę w łóżeczku, to momentalnie odlatuję do krainy snu;) za tydzień mamy usg i już zaczynamy się nerwować :( oby tylko już maluszek był widoczny i serduszko jak należy biło...
u nas dziś musaka, będzie tez na jutro, zrobię też krokiety z pieczarkami, to na kolacje dziś i jutro i na sobotni obiad będą (raczej też nie będziemy mieć czasu na przygotowanie czegoś, bo prze nowymi meblami robimy poremontowe sprzątanie...), narobiłyście mi ochoty na sushi, więc chyba tez zakupię produkty i zrobimy może w niedzielę (bez surowej ryby, pewnie z avokado, ogórkiem, philadelphia, krewetkami i surimi- bo nic innego mi do głowy nie przychodzi;), co do ryżu, ja zawsze jadłam kupne, ale ze różnych źródeł słyszałam, że ten specjalny ryż do sushi robi dużą różnicę.
dużo zdrówka dziewczyny dla Was, dla dzieciów, dla rodziców!
i już zawczasu pożyczam ciepłego i słonecznego weekendu!
podczytuje Was, chociaż zabiegany tydzień mamy i jak już wieczorem na spokojnie usiądę w łóżeczku, to momentalnie odlatuję do krainy snu;) za tydzień mamy usg i już zaczynamy się nerwować :( oby tylko już maluszek był widoczny i serduszko jak należy biło...
u nas dziś musaka, będzie tez na jutro, zrobię też krokiety z pieczarkami, to na kolacje dziś i jutro i na sobotni obiad będą (raczej też nie będziemy mieć czasu na przygotowanie czegoś, bo prze nowymi meblami robimy poremontowe sprzątanie...), narobiłyście mi ochoty na sushi, więc chyba tez zakupię produkty i zrobimy może w niedzielę (bez surowej ryby, pewnie z avokado, ogórkiem, philadelphia, krewetkami i surimi- bo nic innego mi do głowy nie przychodzi;), co do ryżu, ja zawsze jadłam kupne, ale ze różnych źródeł słyszałam, że ten specjalny ryż do sushi robi dużą różnicę.
dużo zdrówka dziewczyny dla Was, dla dzieciów, dla rodziców!
i już zawczasu pożyczam ciepłego i słonecznego weekendu!
Hejka ;-)
Mąż miał dzisiaj wolne ,to spędziliśmy cały dzień na działce;-)
Mamy juz ogrom jabłek drugi rzut już zebraliśmy ok 20 kg ;-)
Obiad był późno ,więc na szybko ziemniaki i jaja sadzone plus surówka z kiszonej kapusty (kupna).
Emilia to sie wymienimy,y w ten weekend na weselicho,a ja za tydzień jadę właśnie na takie wiejskie wesele ;-)
Aniu już podaje przepisik;-)
Składniki;
1/2 kg mielonego
i duża cebula posiekana drobno
fasola czerwona w puszce (wodę odsączyć)
puszka kukurydzy(wodę odsączyć)
koncentrat pomidorowy
sól
pieprz
zioła prowansalskie
makaron lub ryż
bulion (ja robie z kostki rosołowej)
pare kropli tabasco
Przygotowanie :
Bulion zagotowuje w garnku
cebulę szkle na patelni na małej ilości oleju/olivy
dodaję mięso mielone smażę to tak jak do spaghetti
jak sie usmaży to wrzucam to do bulionu i gotuję ok 20 min
potem dodaje kukurydzę trochę gotuję poźniej dodaje fasolę doprawiam po swojemu nie zapominajac o ziołach prowansalskich tylko nie za dużo gotuje to az kukurydza troche zmieknie choc ona nugdy nie jest taka calkiem mieka na koniec dodaje koncentrat pomidorowy gotuje i na koniec wrzucam pare kropli tabasco i to tyle ;-)
Ja to podaje z makaronem bo jest bardziej syte ;-)
Mąż miał dzisiaj wolne ,to spędziliśmy cały dzień na działce;-)
Mamy juz ogrom jabłek drugi rzut już zebraliśmy ok 20 kg ;-)
Obiad był późno ,więc na szybko ziemniaki i jaja sadzone plus surówka z kiszonej kapusty (kupna).
Emilia to sie wymienimy,y w ten weekend na weselicho,a ja za tydzień jadę właśnie na takie wiejskie wesele ;-)
Aniu już podaje przepisik;-)
Składniki;
1/2 kg mielonego
i duża cebula posiekana drobno
fasola czerwona w puszce (wodę odsączyć)
puszka kukurydzy(wodę odsączyć)
koncentrat pomidorowy
sól
pieprz
zioła prowansalskie
makaron lub ryż
bulion (ja robie z kostki rosołowej)
pare kropli tabasco
Przygotowanie :
Bulion zagotowuje w garnku
cebulę szkle na patelni na małej ilości oleju/olivy
dodaję mięso mielone smażę to tak jak do spaghetti
jak sie usmaży to wrzucam to do bulionu i gotuję ok 20 min
potem dodaje kukurydzę trochę gotuję poźniej dodaje fasolę doprawiam po swojemu nie zapominajac o ziołach prowansalskich tylko nie za dużo gotuje to az kukurydza troche zmieknie choc ona nugdy nie jest taka calkiem mieka na koniec dodaje koncentrat pomidorowy gotuje i na koniec wrzucam pare kropli tabasco i to tyle ;-)
Ja to podaje z makaronem bo jest bardziej syte ;-)
Dzięku Meggi brzmi smakowicie:) muszę spróbować takiej zupy jeszcze nie jadłam:) kiedyś bardzo lubiłam zupę mrożoną właśnie z fasolą i kukurydzą, nazywała się wprawdzie gulaszowa ale była pyszna:) szkoda że przestali ja produkować bo bardzo nam smakowała no i szybki obiad miałam:)
Ja dzisiaj zrobię jakąś rybkę, zobaczę co kupię bo dorsz chyba mi zbrzydł ze względu na te robale... ja ich wprawdzie nie widziałam ale po tym co się naczytałam to mi się odechciało:( młodej zrobie kotlety z kalarepki bo bardzo jej smakowały:) nawet nie wiedziłam że kalarepa ma tyle właściwości odżywczych, oj nie doceniałam tego warzywa a jest bardzo zdrowe:)
Ja dzisiaj zrobię jakąś rybkę, zobaczę co kupię bo dorsz chyba mi zbrzydł ze względu na te robale... ja ich wprawdzie nie widziałam ale po tym co się naczytałam to mi się odechciało:( młodej zrobie kotlety z kalarepki bo bardzo jej smakowały:) nawet nie wiedziłam że kalarepa ma tyle właściwości odżywczych, oj nie doceniałam tego warzywa a jest bardzo zdrowe:)
Cześć:))
Ja właśnie sobie przypomniałam o zupie meksykańskiej:))
Jadłyście tilapie? Przeglądam ulotkę z biedronki i jest własnie przepis na tilapię...
My wogole dorsza nie jemy. Jedynie łosoś, pstrąg i dorada.
Nieraz jak nam sie zachce zasmrodzić mieszkanko to smazymy śledzie:))))
ps. w biedrze jest jeszcze stek z tuńczyka ale cena zaporowa:(((((((
Ja właśnie sobie przypomniałam o zupie meksykańskiej:))
Jadłyście tilapie? Przeglądam ulotkę z biedronki i jest własnie przepis na tilapię...
My wogole dorsza nie jemy. Jedynie łosoś, pstrąg i dorada.
Nieraz jak nam sie zachce zasmrodzić mieszkanko to smazymy śledzie:))))
ps. w biedrze jest jeszcze stek z tuńczyka ale cena zaporowa:(((((((
Witam ze słonecznego Ocypla :)))
Pogoda póki co dopisuje :)
Wczoraj na obiad zjedliśmy po gołąbku w sosie pomidorowym, z chlebem. Na kolację po pół kukurydzy i kiełbasce w rękę (dorośli myśliwskie, Młody dwie paróweczki Piratki).
Dziś na obiad makaron falbanki z sosem bolońskim.
Jutro jedziemy na wycieczkę. Obiad chyba zjemy gdzieś "w terenie" - jeśli znajdziemy coś ciekawego.
Rano pojechaliśmy ma grzyby - widzieliśmy więcej ludzi niż grzybów ;) z grzybów to tylko trzy trujące ;) chociaż sąsiedzi wrócili z grzybami - ale znają bory, są tu co roku i mają swoje miejsca ;)
Miłego weekendu :))
Pogoda póki co dopisuje :)
Wczoraj na obiad zjedliśmy po gołąbku w sosie pomidorowym, z chlebem. Na kolację po pół kukurydzy i kiełbasce w rękę (dorośli myśliwskie, Młody dwie paróweczki Piratki).
Dziś na obiad makaron falbanki z sosem bolońskim.
Jutro jedziemy na wycieczkę. Obiad chyba zjemy gdzieś "w terenie" - jeśli znajdziemy coś ciekawego.
Rano pojechaliśmy ma grzyby - widzieliśmy więcej ludzi niż grzybów ;) z grzybów to tylko trzy trujące ;) chociaż sąsiedzi wrócili z grzybami - ale znają bory, są tu co roku i mają swoje miejsca ;)
Miłego weekendu :))
agusia, gdzie jezdzisz w te bory? na domki, czy do jakiegos miejsca całorocznego? wakacje nam odpadły przez dzidziunia w tym roku (takie dalekowyjazdowe) i moze jakos pod koniec pazdziernika bysmy gdzies niedaleko wyjechali poleniuchowac, myslimy o borach, ew. dolina charoltty itp, napiszesz gdzie jestescie i czy mozna tam całorocznie? ew. coś polecisz, bo w borach nigdy nie bylismy:)
Jesteśmy w Mleczarzu :) http://www.mleczarz-ocypel.pl
Dwa rodzaje domków i apartamenty do wyboru :) byliśmy 5lat temu (wtedy byłam w ok 6-7m-cu ciąży) i tyyyyle tu się pozmieniało przez ten czas :) nowy budynek z apartamentami, sala weselna, druga wiata grillowa, bar z tarasem(widok na jezioro), fajny plac zabaw :) w ciągu trzech lat będzie też kryty basen ;)
Można też wykupić obiady :) 15zł za dwa dania dla dorosłej osoby ;) i 11zł dla dziecka :)
Dwa rodzaje domków i apartamenty do wyboru :) byliśmy 5lat temu (wtedy byłam w ok 6-7m-cu ciąży) i tyyyyle tu się pozmieniało przez ten czas :) nowy budynek z apartamentami, sala weselna, druga wiata grillowa, bar z tarasem(widok na jezioro), fajny plac zabaw :) w ciągu trzech lat będzie też kryty basen ;)
Można też wykupić obiady :) 15zł za dwa dania dla dorosłej osoby ;) i 11zł dla dziecka :)
Graszka - oj baaardzo :) teraz byliśmy na skórzanej kanapie(w którą się zapadasz) obserwować zachód słońca :) słońce między wielkimi sosnami, odbijało się złotym pasem na wodzie... A my wygodnie usadowieni, w pozycji półleżącej... ;) nie nad samą wodą, tylko na górce.
Jutro będzie tu wesele. Musieliśmy zmienić domek(piętrowy), żeby mieć ciszej. (Wejście do naszego domku było na przeciwko sali weselnej i drugiej wiaty grillowej. Niby sala dobrze wygłuszona ale wiadomo, że te 60osób nie będzie tylko w środku). Teraz mamy parterowy.
A my zrobimy sobie grilla w tej wiacie bliżej jeziora ;)
Ogólnie cisza, spokój, świeże powietrze, ładne widoki i super pogoda :)
I dla netowych maniaków jest WiFi w domkach ;)
Jutro będzie tu wesele. Musieliśmy zmienić domek(piętrowy), żeby mieć ciszej. (Wejście do naszego domku było na przeciwko sali weselnej i drugiej wiaty grillowej. Niby sala dobrze wygłuszona ale wiadomo, że te 60osób nie będzie tylko w środku). Teraz mamy parterowy.
A my zrobimy sobie grilla w tej wiacie bliżej jeziora ;)
Ogólnie cisza, spokój, świeże powietrze, ładne widoki i super pogoda :)
I dla netowych maniaków jest WiFi w domkach ;)
No właśnie zastanawiałam się Agusiu czy piszesz z tego abonamentowego, z telefonu męża, czy może Wi-Fi:-)
Tam gdzie byłam na weselu w Rybokartach(woj. Zachodniopomorskie) nie było zasięgu telefonicznego, nie mówiąc o internecie he he.
Ja to muszę mieć dostęp do Neta, inaczej nie wytrzymałabym tam długo:-)
Tam gdzie byłam na weselu w Rybokartach(woj. Zachodniopomorskie) nie było zasięgu telefonicznego, nie mówiąc o internecie he he.
Ja to muszę mieć dostęp do Neta, inaczej nie wytrzymałabym tam długo:-)
Agusia przepiękne miejsce,zazdroszczę ;-)
Aniu nie ma za co ;-) Ja kalarepę wprost uwielbiam jem ją tonami ,ale tylko latem potem już mi tak nie smakuje.
Na obiad dla mnie kapuśniak od mamy moje chłopy nie lubią,więc dała tylko dla mnie ;-) plus racuchy z jabłkami z działki ;-)
Dla chłopów zrobiłam ziemniaki gniecione z kiełbasą i cebulką plus kapusta kiszona z marchewka i szczypiorkiem (kupna).
Aniu nie ma za co ;-) Ja kalarepę wprost uwielbiam jem ją tonami ,ale tylko latem potem już mi tak nie smakuje.
Na obiad dla mnie kapuśniak od mamy moje chłopy nie lubią,więc dała tylko dla mnie ;-) plus racuchy z jabłkami z działki ;-)
Dla chłopów zrobiłam ziemniaki gniecione z kiełbasą i cebulką plus kapusta kiszona z marchewka i szczypiorkiem (kupna).
O Graszka jaka pyszna ta dieta pałki kurczakowe, kapustka czerwona.....
Fajnie masz Aga ze możecie sobie pozwolić na wyjazd:))
Ja to jedynie palcem po mapie mogę sobie pojeździć.
Z naszymi "chłopakami" nijak sie ruszyć nie możemy.hehehe
Na obiad to nie wiem co robić. Mąż na wycieczce-----zje coś po drodze. Ja w pracy a potem na "trening"; córka dzisiaj cały dzień ma próby do przedstawienia. Pewnie zjemy jakąś obiado-kolacje wieczorem.
Miłego weekendu dziewczyny :)))
Fajnie masz Aga ze możecie sobie pozwolić na wyjazd:))
Ja to jedynie palcem po mapie mogę sobie pojeździć.
Z naszymi "chłopakami" nijak sie ruszyć nie możemy.hehehe
Na obiad to nie wiem co robić. Mąż na wycieczce-----zje coś po drodze. Ja w pracy a potem na "trening"; córka dzisiaj cały dzień ma próby do przedstawienia. Pewnie zjemy jakąś obiado-kolacje wieczorem.
Miłego weekendu dziewczyny :)))
Graszko wierzę,ale troszke diety niestety musisz mieć,dasz radę pamietaj to dal Twojego zdrowia ;-).
U mnie dzisiaj pomidorowa na słodko ;-) a na deser biszkopt z jabłkami coś a la jabłecznik pycha ;-).
Dziewczyny doradzcie mi jade za tydzien na wesele i nie wiem jaka kiecke ubrac rozowa do kolana mlodziezowa czy bardziej powazna bordo do ziemi . doradzicie cos????
U mnie dzisiaj pomidorowa na słodko ;-) a na deser biszkopt z jabłkami coś a la jabłecznik pycha ;-).
Dziewczyny doradzcie mi jade za tydzien na wesele i nie wiem jaka kiecke ubrac rozowa do kolana mlodziezowa czy bardziej powazna bordo do ziemi . doradzicie cos????
Cześć:))
Dzisiaj mam na obiad dla rodziny pulpety indycze w pomidorowym sosie z ziemniakami. Dla mnie też pulpety, ale w warzywach i pieczarkach.
Meggi----------ja wybrałabym młodzieżową sukienkę. Przeciez młoda jesteś to i taka sukienka będzie pasowas:)) Pisałaś ze to weselicho takie "wiejskie" prawdziwe więc tym bardziej.
Graszka--------Nieraz jest nieuniknione ze zarażają sie wszyscy domownicy niestety. Ale miejmy nadzieje ze maleńka sie nie zarazi.
Moja też od kilku dni coś kwęka, stęka, gorączkuje jeden dzień, potem jest ok. Następny dzień znowu gorączka. I tak sie męczymy, bo maruda straszna. Pojdzie dzisiaj do lekarza i sie dowiemy w czym problem. A w piątek ważny występ..........
Dzisiaj mam na obiad dla rodziny pulpety indycze w pomidorowym sosie z ziemniakami. Dla mnie też pulpety, ale w warzywach i pieczarkach.
Meggi----------ja wybrałabym młodzieżową sukienkę. Przeciez młoda jesteś to i taka sukienka będzie pasowas:)) Pisałaś ze to weselicho takie "wiejskie" prawdziwe więc tym bardziej.
Graszka--------Nieraz jest nieuniknione ze zarażają sie wszyscy domownicy niestety. Ale miejmy nadzieje ze maleńka sie nie zarazi.
Moja też od kilku dni coś kwęka, stęka, gorączkuje jeden dzień, potem jest ok. Następny dzień znowu gorączka. I tak sie męczymy, bo maruda straszna. Pojdzie dzisiaj do lekarza i sie dowiemy w czym problem. A w piątek ważny występ..........
cześć dziewczyny:-))
Trochę niewyspana bo wczoraj w nocy wróciliśmy. Wesele było najlepszym, na jakim kiedykolwiek się bawiłam:-) Piękne miejsce, okolice, pogoda, pyszne jedzenie, od którego stoły się uginały...Wracać nie chciałam:-) Muzyka jedynie disco polo ale wodzirej tak fajnie wszystko poprowadził, że nawet sporo tańczyłam:-) Poznaliśmy fajnych ludzi i cały wyjazd się bardzo udał:-)
Dziś na obiad frytki domowe na szybko i idę odespać te dwie noce...
Trochę niewyspana bo wczoraj w nocy wróciliśmy. Wesele było najlepszym, na jakim kiedykolwiek się bawiłam:-) Piękne miejsce, okolice, pogoda, pyszne jedzenie, od którego stoły się uginały...Wracać nie chciałam:-) Muzyka jedynie disco polo ale wodzirej tak fajnie wszystko poprowadził, że nawet sporo tańczyłam:-) Poznaliśmy fajnych ludzi i cały wyjazd się bardzo udał:-)
Dziś na obiad frytki domowe na szybko i idę odespać te dwie noce...
No właśnie mi chodziło o takie przetwory:-)
Zrobiłam już pomidorki na zimę w ten sposób, że skórkę sparzyłam, pomidory pokroiłam w kostkę i wrzuciłam do wyparzonych słoików.
Najpierw grubsza warstwa pomidorów, potem przeciśnięty przez prasie czosnek i trochę suszonej bazylii, następnie znowu warstwa krojonych pomidorów i na to przeciśnięty czosnek z bazylia.
Potem obgotowałam słoiki z pomidorami we wodzie przez 30 min, następnie postawiłam je na stole do góry dnem:-)
Myślę, że na pomidorówkę, czy ryby po grecku, będzie jak znalazł;-))))
Zrobiłam już pomidorki na zimę w ten sposób, że skórkę sparzyłam, pomidory pokroiłam w kostkę i wrzuciłam do wyparzonych słoików.
Najpierw grubsza warstwa pomidorów, potem przeciśnięty przez prasie czosnek i trochę suszonej bazylii, następnie znowu warstwa krojonych pomidorów i na to przeciśnięty czosnek z bazylia.
Potem obgotowałam słoiki z pomidorami we wodzie przez 30 min, następnie postawiłam je na stole do góry dnem:-)
Myślę, że na pomidorówkę, czy ryby po grecku, będzie jak znalazł;-))))
Hej Dziewczyny!
W sobotę obiad w Mc Donald's w Chojnicach i odwiedziliśmy punkt medycznej opieki weekendowej w tamtejszym szpitalu. Młody miał takie zapalenie spojówki, że pomimo zastosowania przepisanych kropli wieczorem ledwo widział... Oczko opuchnięte, czerwone i zaropiałe. Do tego zielony katar.
Mi zatoki odpuściły po 1 dniu i 1 płukaniu ich.
Za to od dziś też mam zapalenie spojówki.
Wczoraj zjedliśmy pyszny obiad wykupiony w "naszym" ośrodku. Pomidorówka na rosole, z super makaronem, który wyglądał robiony w domu, przez maszynkę - takie długie i dość grube nitki(jak ze trzy ugotowane nitki spaghetti razem). Na drugie danie ziemniaczki, pieczona karkówka rozpływająca się w ustach, sosik, surówka z buraczków i marchewka z groszkiem + kompot jabłkowy.
Dzisiaj pieczone pierogi z mięsem.
Co do przetworów pomidorowych nie pomogę, bo robiłam tylko suszone pomidory ;)
W sobotę obiad w Mc Donald's w Chojnicach i odwiedziliśmy punkt medycznej opieki weekendowej w tamtejszym szpitalu. Młody miał takie zapalenie spojówki, że pomimo zastosowania przepisanych kropli wieczorem ledwo widział... Oczko opuchnięte, czerwone i zaropiałe. Do tego zielony katar.
Mi zatoki odpuściły po 1 dniu i 1 płukaniu ich.
Za to od dziś też mam zapalenie spojówki.
Wczoraj zjedliśmy pyszny obiad wykupiony w "naszym" ośrodku. Pomidorówka na rosole, z super makaronem, który wyglądał robiony w domu, przez maszynkę - takie długie i dość grube nitki(jak ze trzy ugotowane nitki spaghetti razem). Na drugie danie ziemniaczki, pieczona karkówka rozpływająca się w ustach, sosik, surówka z buraczków i marchewka z groszkiem + kompot jabłkowy.
Dzisiaj pieczone pierogi z mięsem.
Co do przetworów pomidorowych nie pomogę, bo robiłam tylko suszone pomidory ;)
Oj Aga ja znam aż za dobrze zapalenie spojówek;pp Młoda kiedyś miała takie ze wyglądała jak bokser po walce:/ Miała chyba wtedy z 10 lat. Potem też miała parę razy ale nie tak ostro. Zawsze zaczynało sie od jednego oka, poten drugie. To zaraźliwe jest bardzo.
Znacie jakieś fajne przepisy z soczewicy? W lidlu jest od dzisiaj i wybieram sie pokupować.
Aniu-------jako specjalistka od wege pomóż:)))
Znacie jakieś fajne przepisy z soczewicy? W lidlu jest od dzisiaj i wybieram sie pokupować.
Aniu-------jako specjalistka od wege pomóż:)))
ooo
u nas też zapalenie spojówek,i dziś już było tak niefajnie,że była ropa z krwią,-się mega wystraszyłam i skoro świt pobieglam do przychodni po krople z antybiotykiem,po drodze spotkałam babcię jednego z kolegów przedszkolnych i podobno większość dzieci w naszym przedszkolu przez to przeszła,a nie każdy się przyznawał.
Młoda w domu
Gołąbki oblędne,korci mnie dorobienie dziś swojskiego smalczyku z jablkiem i cebulką
u nas też zapalenie spojówek,i dziś już było tak niefajnie,że była ropa z krwią,-się mega wystraszyłam i skoro świt pobieglam do przychodni po krople z antybiotykiem,po drodze spotkałam babcię jednego z kolegów przedszkolnych i podobno większość dzieci w naszym przedszkolu przez to przeszła,a nie każdy się przyznawał.
Młoda w domu
Gołąbki oblędne,korci mnie dorobienie dziś swojskiego smalczyku z jablkiem i cebulką
Witajcie dziewczyny:) u nas dzisiaj ziemniaki gotowane w mundurkach, przekrojone na pół, wydrązone i faszerowane twarogiem, fetą i zapieczone, mąż do tego dostał łososia pieczonego:) w weekend nie gotowałam bo spędziliśmy 2 dni w Sobieszewie nad morzem i tam jedliśmy rybki:)
Mamo b ta soczewica to w słoikach? Ja z soczewicy robiłam zupę taką gęstą z warzywami i kotlety dla młodej. Kotlety szczerze mówiąc takie sobie chociaż młoda wcina i jej smakują, natomiast zupa jest niezła, sama ją podjadam:)
Ech choróbska szaleją, moja młoda też znowu łazi z katarem i kaszlem:(
Mamo b ta soczewica to w słoikach? Ja z soczewicy robiłam zupę taką gęstą z warzywami i kotlety dla młodej. Kotlety szczerze mówiąc takie sobie chociaż młoda wcina i jej smakują, natomiast zupa jest niezła, sama ją podjadam:)
Ech choróbska szaleją, moja młoda też znowu łazi z katarem i kaszlem:(
Zupa z soczewicy:)
-1 średnia marchewka
-1 średnia pietrucha
-3-4 gałazki selera naciowego
-1 cebula
-2 ząbki czosnku
-200gr pomidorów b/ skórki ( ja daję w kartoniku lub puszce)
-1/2 szklanki czerwonej soczewicy
-1 kostka warzywna, liśc laurowy, ziele angielskie sól, pieprz
-1/2 szklanki drobnego makaronu
Warzywa obrać , pokroić w półplasterki, czosnek posiekać. W garnku rozgrzać 2 łyżki oliwy, wrzucić warzywa i podsmażać ok. 5 minut często mieszając aż się wzrzywa zeszklą. Zalać 2 litrami wody, dodać kostkę rosołową, zagotowac dodac soczewicę wypłukaną, liście laurowe, ziele i gotować na malutkim ogniu aż soczewica lekko zmięknie, dodać pomidory ,sól, pieprz, pogotować chwilkę, na koncu dodać makaron i gotować aż zmięknie, doprawić. Gdyby zupa była za gęsta dolać wody ale powinna być gęsta jak gulasz:) Ja dolewam wody drugiego dnia bo zgęstnieje:)
-1 średnia marchewka
-1 średnia pietrucha
-3-4 gałazki selera naciowego
-1 cebula
-2 ząbki czosnku
-200gr pomidorów b/ skórki ( ja daję w kartoniku lub puszce)
-1/2 szklanki czerwonej soczewicy
-1 kostka warzywna, liśc laurowy, ziele angielskie sól, pieprz
-1/2 szklanki drobnego makaronu
Warzywa obrać , pokroić w półplasterki, czosnek posiekać. W garnku rozgrzać 2 łyżki oliwy, wrzucić warzywa i podsmażać ok. 5 minut często mieszając aż się wzrzywa zeszklą. Zalać 2 litrami wody, dodać kostkę rosołową, zagotowac dodac soczewicę wypłukaną, liście laurowe, ziele i gotować na malutkim ogniu aż soczewica lekko zmięknie, dodać pomidory ,sól, pieprz, pogotować chwilkę, na koncu dodać makaron i gotować aż zmięknie, doprawić. Gdyby zupa była za gęsta dolać wody ale powinna być gęsta jak gulasz:) Ja dolewam wody drugiego dnia bo zgęstnieje:)
Hej:))
Soczewica w Lidlu jest sucha. Ciecierzyca też. Kupiłam i sie zastanawiam co z nich zrobic.
Aniu, a do tej zupy to suchą soczewicę dajesz? Poproszę jeszcze przepis na te kotleciki. Może mi zasmakują.
Graszka----------co tam sie dzieje w tym szpitalu?? Fuuuuuuj
Obiadowo u mnie to samo co wczoraj.
Soczewica w Lidlu jest sucha. Ciecierzyca też. Kupiłam i sie zastanawiam co z nich zrobic.
Aniu, a do tej zupy to suchą soczewicę dajesz? Poproszę jeszcze przepis na te kotleciki. Może mi zasmakują.
Graszka----------co tam sie dzieje w tym szpitalu?? Fuuuuuuj
Obiadowo u mnie to samo co wczoraj.
Mamo b tak soczewicę do tej zupy daję suchą czerwoną:) z zielonej też raz robiłam:)
Kotleciki robię tak:
Soczewicę gotuję do miękkości,rozdrabniam blenderem, dodaję podsmażoną cebulę, czosnek 1 ząbek, jajko, bułkę namoczoną w mleku, przyprawy jakie lubisz ja daję sół, pieprz i przyprawę do mielonego, do tego posiekaną natkę pietruszki. Z masy formuję kotleciki, panieruję w jajku i bułce tartej i smaże jak mielone na oleju z dodatkiem masła na złoto:)
Z tej masy możesz też zrobić malutkie pulpeciki i ugotowac w sosie jak normalne mielone:)
Te kotleciki są niezłe tylko troszkę mdłe w smaku wiec dobrze by smakowały z sosem np. czosnkowym lub koperkowym na zimno, takim z jogurtu naturalnego, Młoda jadła z tego kotleta hamurgery, smakowały jej:)
Kotleciki robię tak:
Soczewicę gotuję do miękkości,rozdrabniam blenderem, dodaję podsmażoną cebulę, czosnek 1 ząbek, jajko, bułkę namoczoną w mleku, przyprawy jakie lubisz ja daję sół, pieprz i przyprawę do mielonego, do tego posiekaną natkę pietruszki. Z masy formuję kotleciki, panieruję w jajku i bułce tartej i smaże jak mielone na oleju z dodatkiem masła na złoto:)
Z tej masy możesz też zrobić malutkie pulpeciki i ugotowac w sosie jak normalne mielone:)
Te kotleciki są niezłe tylko troszkę mdłe w smaku wiec dobrze by smakowały z sosem np. czosnkowym lub koperkowym na zimno, takim z jogurtu naturalnego, Młoda jadła z tego kotleta hamurgery, smakowały jej:)
Witam dziewczyny, młody poszedł z mężem do lekarza, kaszlał przez pół nocy, jeszcze katar na dodatek. Sporo osób jest chorych niestety:-(
Na obiad dziś ziem mielone+ kasza gryczana podsmażona z pieczarkami
Mąż zje mielone ,ziemniaki i surówkę z czerwonej kapusty stożkowatej, którą rano zerwałam w ogródku.
Młody zje zupę pomidorową z kluseczkami domowej roboty
Na obiad dziś ziem mielone+ kasza gryczana podsmażona z pieczarkami
Mąż zje mielone ,ziemniaki i surówkę z czerwonej kapusty stożkowatej, którą rano zerwałam w ogródku.
Młody zje zupę pomidorową z kluseczkami domowej roboty
Graszka - i co z Młodym? co lekarz powiedział?
Pisałaś mi kiedyś o tej koleżance, której pacjent napluł do oka :/
Megiii - czyli nasza grupa poległa? W środę na zebraniu(na sali gimnastycznej) Mama Kubusia mówiła, że właśnie ma takie zapalenie spojówek, że krew z oka leciała. (czyli pewnie ropa z krwią tak jak u Was)
Jak się Ala czuje?
U Mojego oko już ok. Dobrze, że tak mnie tknęło z tym lekarzem w Chojnicach - w porę dostał kropelki i obeszło się bez krwi.
Nie wiedziałam, że to się rozwija kilka dni. Młody ostatni raz był w przedszkolu w środę, a coś z oczkiem zaczęło się dziać w piątek wieczorem(ropka).
U mnie wczoraj ból, opuchlizna i ropa - a dziś tylko opuchlizna i lekkie zaczerwienienie. Też szybko zareagowałam i nie rozwinęło się dalej. Dziś Mama mówiła, że oko Ją swędzi...
A tak się na wyjazd przygotowałam ;P leki na gorączkę, węgiel w syropie i smecta :P a tu gruchnęło z innej strony ;)
Dzisiaj bez obiadu lub też "ratuj się kto może" ;)
za to na kolację domowa pizza :) dla dorosłych - z szyneczką, leśnymi grzybami z cebulką, serem i szczypiorkiem :)
dla Młodego z szyneczką, bananem i serem :)
(tyle grzybów udało się znaleźć, że na pizze wystarczy ;P Mama i Mąż się śmieją, że u nas na działce więcej grzybów jak w Ocyplu i okolicy)
W piątek wykorzystujemy ładną pogodę i robimy urodziny Młodego na działce :) obiad i tort :) w planach wytrybowane udka i skrzydełka(te "z kościami") w coli, szynka w sosie chrzanowym i może kotlety z szynki w "innej" panierce, ziemniaczki i jakieś 2-3 surówki :) no i tort śmietanowo-jeżynowy ;) w tym roku Młody chciał z "Rio2" ;) więc zrobiłam obrazki i wysłałam do wydrukowania na opłatkach :)
W środę za tydzień urodziny w przedszkolu :)
Pisałaś mi kiedyś o tej koleżance, której pacjent napluł do oka :/
Megiii - czyli nasza grupa poległa? W środę na zebraniu(na sali gimnastycznej) Mama Kubusia mówiła, że właśnie ma takie zapalenie spojówek, że krew z oka leciała. (czyli pewnie ropa z krwią tak jak u Was)
Jak się Ala czuje?
U Mojego oko już ok. Dobrze, że tak mnie tknęło z tym lekarzem w Chojnicach - w porę dostał kropelki i obeszło się bez krwi.
Nie wiedziałam, że to się rozwija kilka dni. Młody ostatni raz był w przedszkolu w środę, a coś z oczkiem zaczęło się dziać w piątek wieczorem(ropka).
U mnie wczoraj ból, opuchlizna i ropa - a dziś tylko opuchlizna i lekkie zaczerwienienie. Też szybko zareagowałam i nie rozwinęło się dalej. Dziś Mama mówiła, że oko Ją swędzi...
A tak się na wyjazd przygotowałam ;P leki na gorączkę, węgiel w syropie i smecta :P a tu gruchnęło z innej strony ;)
Dzisiaj bez obiadu lub też "ratuj się kto może" ;)
za to na kolację domowa pizza :) dla dorosłych - z szyneczką, leśnymi grzybami z cebulką, serem i szczypiorkiem :)
dla Młodego z szyneczką, bananem i serem :)
(tyle grzybów udało się znaleźć, że na pizze wystarczy ;P Mama i Mąż się śmieją, że u nas na działce więcej grzybów jak w Ocyplu i okolicy)
W piątek wykorzystujemy ładną pogodę i robimy urodziny Młodego na działce :) obiad i tort :) w planach wytrybowane udka i skrzydełka(te "z kościami") w coli, szynka w sosie chrzanowym i może kotlety z szynki w "innej" panierce, ziemniaczki i jakieś 2-3 surówki :) no i tort śmietanowo-jeżynowy ;) w tym roku Młody chciał z "Rio2" ;) więc zrobiłam obrazki i wysłałam do wydrukowania na opłatkach :)
W środę za tydzień urodziny w przedszkolu :)
U mnie dziś wczorajsze gołabki
i myślę o tej zupie z soczewicy jak nie zrobię jej dziś to może na jutro
Oko Alicji już o niebo lepiej opuchlizna zniknęla i ropki już też mniej więc idzie jutro do przedszkola-Pani doktor pozwoliła.Za to my to zapalenie już zaczynamy odczuwać opuchliznę i swędzenie ięc i profilaktycznie w oko krople wkraplamy-paskudztwo to
Za tydzień impreza???Też muszę jakiś przepis na tort poszukać Zuzka urodzinki ma za trzy tygodnie i mam zagwostkę jaki prezent podarować dziecku.
Czy Gabryś chodzi już do przedszkola?Ciekawa jestem czy będą zajęcia dodatkowe w tym roku
i myślę o tej zupie z soczewicy jak nie zrobię jej dziś to może na jutro
Oko Alicji już o niebo lepiej opuchlizna zniknęla i ropki już też mniej więc idzie jutro do przedszkola-Pani doktor pozwoliła.Za to my to zapalenie już zaczynamy odczuwać opuchliznę i swędzenie ięc i profilaktycznie w oko krople wkraplamy-paskudztwo to
Za tydzień impreza???Też muszę jakiś przepis na tort poszukać Zuzka urodzinki ma za trzy tygodnie i mam zagwostkę jaki prezent podarować dziecku.
Czy Gabryś chodzi już do przedszkola?Ciekawa jestem czy będą zajęcia dodatkowe w tym roku
Agusiu,to zwykłe przeziębienie.tylko że ja mam problem z podaniem mu antybiotyku i innych leków.Za Chiny ludowe nie chce ich nawet do ust wziąć.
Jak udało mi sie na siłę wlać mu do buzi syrop na kaszel, to potem zaczął wymioty prowokować i zwymiotowal.
Dlatego przemycam mu leki w jedzeniu i piciu
Antybiotyk zjadl z zupa pomidorową,a syrop na kaszel w soku.
Tylko jeszcze ma tantum verde do pryskania, niewiem jak mu zaaplikować
Jak udało mi sie na siłę wlać mu do buzi syrop na kaszel, to potem zaczął wymioty prowokować i zwymiotowal.
Dlatego przemycam mu leki w jedzeniu i piciu
Antybiotyk zjadl z zupa pomidorową,a syrop na kaszel w soku.
Tylko jeszcze ma tantum verde do pryskania, niewiem jak mu zaaplikować
Megiii - Młody do końca tygodnia ma wolne :) wczoraj dzwoniłam to zgłosić ;) Gdybyś mogła zapytać Panią B. lub A.(będę bardzo wdzięczna) - czy protokół z zebrania może być na pn? Czy lepiej w tym tygodniu?
Mąż ma urlop i chcemy w pełni wykorzystać ładną pogodę ;)
Dobrze, że z oczkiem Ali już ok :) Wy też się nie dajcie ;) Nie wiedziałam, że to cholerstwo jest takie zaraźliwe :P
Mnie zainspirował ten przepis ;) tylko będę robiła prostokątne ;) i nie do końca wiem czy dam bezy http://www.mojewypieki.com/post/tort-smietankowo-jezynowy i do przedszkola też chyba zrobię taki :)
chociaż czerwcowy(imieniny Mamy) - mega czekoladowy(z wiśniami) też był pyyyszny :P (z polewą z czekolady i z czekoladowymi ozdobami - listkami robionymi na działce)
Oj Graszka to współczuję takich przepraw z lekami :/ Nasz to "lekoman" ;) od zawsze chetnie przyjmuje wszelkie leki ;) Tylko że od urodzenia musiał brać różne leki - więc nie miał wyboru. Musiał przywyknąć.
Zdrówka dla chorutkich :))))
Mąż ma urlop i chcemy w pełni wykorzystać ładną pogodę ;)
Dobrze, że z oczkiem Ali już ok :) Wy też się nie dajcie ;) Nie wiedziałam, że to cholerstwo jest takie zaraźliwe :P
Mnie zainspirował ten przepis ;) tylko będę robiła prostokątne ;) i nie do końca wiem czy dam bezy http://www.mojewypieki.com/post/tort-smietankowo-jezynowy i do przedszkola też chyba zrobię taki :)
chociaż czerwcowy(imieniny Mamy) - mega czekoladowy(z wiśniami) też był pyyyszny :P (z polewą z czekolady i z czekoladowymi ozdobami - listkami robionymi na działce)
Oj Graszka to współczuję takich przepraw z lekami :/ Nasz to "lekoman" ;) od zawsze chetnie przyjmuje wszelkie leki ;) Tylko że od urodzenia musiał brać różne leki - więc nie miał wyboru. Musiał przywyknąć.
Zdrówka dla chorutkich :))))
Graszka jak to dobrze ze to zwykle przeziębienie. Tylko czemu antybiotyk lekarz przepisał? No i dobrze ze można mieszać z jedzeniem i piciem, bo nie każdy można.
Ja zawsze prosiłam o takie lekarstwo, ktorego nie trzeba brać po/przed jedzeniem, bo wiadomo jak choroba to apetytu brak u dziecia.
Moja też dzisiaj zasuwa do lekarza-------wczoraj był taki tłum, ze szkoda było czasu na czekanie/ tzw bez numerka. Wiadomo ----- po weekendzie.
Ja zawsze prosiłam o takie lekarstwo, ktorego nie trzeba brać po/przed jedzeniem, bo wiadomo jak choroba to apetytu brak u dziecia.
Moja też dzisiaj zasuwa do lekarza-------wczoraj był taki tłum, ze szkoda było czasu na czekanie/ tzw bez numerka. Wiadomo ----- po weekendzie.
Mamo b dokładnie soczewicę ( ugotowaną i zblendowaną) można przygotowywać jak mielone mięso, nie bez powodu mówi się ze to zastępca mięsa dla wegetarian:) jakby tak pokombinować to faktycznie wszystko można z soczewicy zrobić... sos do spagetti, sos do lasagne... natchnęło mnie muszę spróbować, młoda tak uwielbiała lasanię. Emilka ma świetny pomysł ta zupę można zmiksować i zrobić krem z jakimiś grzaneczkami na przykład, albo groszkiem ptysiowym, tylko trzeba było zrobić ciut rzadszą:)
U nas dzisiaj tarta ze szpinakiem i suszonymi pomidorami:):):) dla mnie i dla młodej, mąż pojechał z klientem do Olsztyna więc tam sobie zjedzą cos pysznego:)
Jakaś epidemia z tymi choróbskami... mój malutki kuzyn wylądował w szpitalu z jakąś zarazą... w sumie nie wiedzą co mu jest :(
U nas dzisiaj tarta ze szpinakiem i suszonymi pomidorami:):):) dla mnie i dla młodej, mąż pojechał z klientem do Olsztyna więc tam sobie zjedzą cos pysznego:)
Jakaś epidemia z tymi choróbskami... mój malutki kuzyn wylądował w szpitalu z jakąś zarazą... w sumie nie wiedzą co mu jest :(
Cześć Dziewczyny,
u nas dzis mielone z łopatki z piekarnika-beda na 3 dni, dzis z fasolka i ziemniaczkami, a jutro i pojutrze z warzywnym leczo:)
soczewica- mniam, czesto jemy ot tak, zamiast kaszy/ziemniakow do sosu/miesa, zupa tez jest pycha (do zupy fakes-zielona, do takiej kremowej lepsza czerwona) i pierogi z soczewicy wam polecam, pyszne sa:)
a na zapalenie spojówek świetlik jest dobry i kojący, w saszetkach do zaparzania lub w kroplach.
u nas dzis mielone z łopatki z piekarnika-beda na 3 dni, dzis z fasolka i ziemniaczkami, a jutro i pojutrze z warzywnym leczo:)
soczewica- mniam, czesto jemy ot tak, zamiast kaszy/ziemniakow do sosu/miesa, zupa tez jest pycha (do zupy fakes-zielona, do takiej kremowej lepsza czerwona) i pierogi z soczewicy wam polecam, pyszne sa:)
a na zapalenie spojówek świetlik jest dobry i kojący, w saszetkach do zaparzania lub w kroplach.
Hej dziewczyny.
wczoraj były devolaye z masłem serem ziemniaki i różne surówki do wyboru.
Dzisiaj tuszki kurczaka upieczone w ziołach plus kasza gryczana i sos jasny własnej roboty z włoszczyzną.
Dziewczyny jaki dramat nie jadę na te wesele;-((( bo wesela i ślubu nie będzie,wczoraj dostaliśmy tel,że odwołane jest. Ajj szkoda tak sie nastawiliśmy na te weselicho.
wczoraj były devolaye z masłem serem ziemniaki i różne surówki do wyboru.
Dzisiaj tuszki kurczaka upieczone w ziołach plus kasza gryczana i sos jasny własnej roboty z włoszczyzną.
Dziewczyny jaki dramat nie jadę na te wesele;-((( bo wesela i ślubu nie będzie,wczoraj dostaliśmy tel,że odwołane jest. Ajj szkoda tak sie nastawiliśmy na te weselicho.
Meggi----------ale jaja:P Odwołane weselicho........szkoda, bo tak sie nastawiałaś na zabawę, taniec i śpiew:/
Graszka-------dzieki. Ale jestem wkurzona, bo nie było antybiotyku w aptece. I ani moja córka, ani mąż nie pomysleli, by pójśc do innej.....tylko zamowili i trzeba czekać do dzisiejszego popołudnia. Dwie dawki lekarstwa przeszły.....ehhhhhh
U mnie dzisiaj nie ma obiadu. Mąż i córka zjedza pizze z biedry. Ja w pracy do nocy.........
Wszystkim chorowitkom dużym i małym zdrowia życzę:)))
Graszka-------dzieki. Ale jestem wkurzona, bo nie było antybiotyku w aptece. I ani moja córka, ani mąż nie pomysleli, by pójśc do innej.....tylko zamowili i trzeba czekać do dzisiejszego popołudnia. Dwie dawki lekarstwa przeszły.....ehhhhhh
U mnie dzisiaj nie ma obiadu. Mąż i córka zjedza pizze z biedry. Ja w pracy do nocy.........
Wszystkim chorowitkom dużym i małym zdrowia życzę:)))
Graszka - tak, 2.10:-)
Dziewczyny życzę wszystkim powrotu do zdrowia, u nas na szczęście wszyscy zdrowi.
Nie dostałam jeszcze przepisu od kuzynki, więc wczoraj zrobiłam na szybko barszcz (rozmroziłam w garnku porcję rosołu, dodałam starte buraki, sok z cytryny i trochę śmietanki) a do tego ziemniaki okraszone.
Dziewczyny życzę wszystkim powrotu do zdrowia, u nas na szczęście wszyscy zdrowi.
Nie dostałam jeszcze przepisu od kuzynki, więc wczoraj zrobiłam na szybko barszcz (rozmroziłam w garnku porcję rosołu, dodałam starte buraki, sok z cytryny i trochę śmietanki) a do tego ziemniaki okraszone.
Ja dzisiaj gotuję ziemniaki, sałatkę z pekinki i kotlety z piersi kurczaka a dla młodej kotleciki z kalarepki:)
Grrrrrrr zła jestem... pojechałam na działkę bo facet obiecał mi ze dzisiaj skończą a tu dalej rozpierducha... no takiego cwaniaka to dawno nie spotkałam, nie wiem po co się podjął pracy skoro mu sie nie chce robić, sąsiadka mówiła że wpadają na godzinkę, pokręcą się i idą, no to jak by mieli cokolwiek zrobić... no załamana jestem 4 tygodnie już robią a miało byc kilka dni. Normalnie to już trawka powinna wychodzić...:( Jak ja nie cierpię cwaniactwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Grrrrrrr zła jestem... pojechałam na działkę bo facet obiecał mi ze dzisiaj skończą a tu dalej rozpierducha... no takiego cwaniaka to dawno nie spotkałam, nie wiem po co się podjął pracy skoro mu sie nie chce robić, sąsiadka mówiła że wpadają na godzinkę, pokręcą się i idą, no to jak by mieli cokolwiek zrobić... no załamana jestem 4 tygodnie już robią a miało byc kilka dni. Normalnie to już trawka powinna wychodzić...:( Jak ja nie cierpię cwaniactwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No umowy zadnej nie mamy bo oni nie maja zadnej firmy, ten facet jest sektorowym na naszych działkach. No teraz to już wiem że to kawał cwaniaka... szkoda że nie wiedziałam bo wziełabym kogś innego do pracy:( mam nadzieję że chociaż to w miare porządnie zrobią bo '' trochę'' to wszystko kosztowało i nie chciałabym tego poprawiać:( W zeszłym tygodniu się z nim spięłam i powiedziałam mu że nie tak się umawialiśmy, to obiecał że do końca tygodnia skończą, oczywiście nie skończyli... w sobotę z nim rozmawiałm to obiecał że w środę, pojechałam dzisiaj i dalej końca nie widać:( dzisiaj powiedział że w piątek zrobią na pewno, ale jakoś w to nie wierzę... na wytłumaczenie powtarz ciągle że się nie spodziewali że tyyyyyle roboty będzie... no przecież widział co jest do zrobienia? tylko wiecznie narzeka jak ciężko ze wszystko idzie... nie wiem po co? mam tylko nadzieję że nie wyskoczy z jakąs kwotą z księzyca za tą robotę bo się wścieknę!!!!
Ania---------no to masz przeprawę z gościem;p narzeka, bo (nie chcę wyrokować)może chcieć więcej kasy.....
Nie zazdroszczę....ja pogoniłabym na cztery wiatry, ale wcześniej mąż z nimi pogadałby tzw. po męsku:)))
Ania, kupujesz pasztety sojowe swojej córce? Jeśli tak to jakie?
Emilia----------normalnie piknik sobie urządzili w waszym ogrodzie---------co za tupet!!
Zimno mam w pracy:(((
Nie zazdroszczę....ja pogoniłabym na cztery wiatry, ale wcześniej mąż z nimi pogadałby tzw. po męsku:)))
Ania, kupujesz pasztety sojowe swojej córce? Jeśli tak to jakie?
Emilia----------normalnie piknik sobie urządzili w waszym ogrodzie---------co za tupet!!
Zimno mam w pracy:(((
Ania, no współczuję Ci tej sytuacji.
Musicie niestety tupnąć nogą i często wpadać na działkę bez zapowiedzi. Trudno, zaufanie trzeba mieć ograniczone.Ja kiedyś miałam podobnie z pracownikami którzy wykańczali mój dom.
Emilio--ja szczerze mówiąc niewiedziałabym nawet jak miam się zachować, gdyby spotkała mnie taka sytuacja.
Musicie niestety tupnąć nogą i często wpadać na działkę bez zapowiedzi. Trudno, zaufanie trzeba mieć ograniczone.Ja kiedyś miałam podobnie z pracownikami którzy wykańczali mój dom.
Emilio--ja szczerze mówiąc niewiedziałabym nawet jak miam się zachować, gdyby spotkała mnie taka sytuacja.
dziewczyny, ale mieliśmy przeprawę nocną dziś... popołudniem zaczęłam plamić brązowym śluzem, bardzo niewiele, ale pod wieczór złapaly mnie dość silne skurcze, które po nospach ie przeszły, nie mogłam sie wyprostować no i pojechalsmy na izbę przyjęć. lekko już zrezygnowani, bo w głowie już tylko to, ze skoro ostatnio jeszcze zarodka nie było, to pewnie takie objawy nagłe (nic absolutnie mi do tej pory nie dolegało) wskazują na poczatek straty...wyczekaliśmy się na izbie kilka godzin, po czym pan dr ozajmił, że maluch ma 1,5cm i serduszko pieknie bije:))) i wszystko jest w absolutnym porządku, a że ja chudzina jestem i teraz intensywnie się zaczyna wszystko rozrastac, będę cierpieć:)))dało mi du*phaston wróciliśmy przed 2 w nocy do domu, ale jacy szczęśliwi! jutro wizyta u naszej dr, więc na dokładnym usg (w szpitalu mieli starego typu) nam wszystko ładnie pokaże:)
no musiałam się wygadać:))) pozdrowionka dla chorowitków!
no musiałam się wygadać:))) pozdrowionka dla chorowitków!
Mamo b w zeszłym tygodniu tak się wściekłam że chciałam go pogonić ale pomyślałam że pogorszę sytuację bo musiałabym na gwałt kogoś szukąć zeby mi dokończyl... a to nie takie proste... raz ze musiałabym szukać kogoś kto miałby czas od ręki a dwa to wiadomo że nikt nie chce po kimś dokańczać, bo roboty zostało niewiele więc komu by się chciało?
Och Jagodzianko to się najedliście nerwów... ale najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło i maleństwo rośnie dalej:):):):):) Dbaj o siebie... będzie dobrze:):):)
Och Jagodzianko to się najedliście nerwów... ale najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło i maleństwo rośnie dalej:):):):):) Dbaj o siebie... będzie dobrze:):):)
Pasztety kupowałam sojowe na Hali w Gdańsku w takim garmażu ale nie był zbyt dobry:( sama też robiłam z soczewicy ale młoda nie bardzo chciała jeść. Z takich gotowych to kupuję taki pasztecik VEGE PASTA francuska firmy POLSOJA to jej smakuje:) ja je kupuję w Auchan, widziałam też w Piotrze I Pawle:)
dzięki dziewczyny:)
a z sojowych wytworów, dobry jest paprykarz sojowy:) czasem w tesco kupujemy, taki w puszkach jak pasztet, leży zazwyczaj z sojowymi pasztetami, firmy nie pamiętam, ale smakuje fajnie:) no i kotlety sojowe a'la schabowy, tez sa dobre, chociaż opinie słyszałam różne;)
co do pierogów z soczewicą (oczywiscie nie z soczewicy;) soczewicę zieloną ugotować, zemlec przez maszynkę z podotowanymi pieczarkami, cebulkę podsmażyć na masełku, dorzucić zmieloną soczewice z pieczarkami i wysmazyc "na sucho", dla nie wege- dodać do farszu skwarki z boczku/podgardla ładnie wysmażone, albo zamiast pieczarek soczewice zmielic z gotowanym mieskiem, doprawic porządnie solą, pieprzem, ziołami(wedle smaku),wychodza MEGA:)
a z sojowych wytworów, dobry jest paprykarz sojowy:) czasem w tesco kupujemy, taki w puszkach jak pasztet, leży zazwyczaj z sojowymi pasztetami, firmy nie pamiętam, ale smakuje fajnie:) no i kotlety sojowe a'la schabowy, tez sa dobre, chociaż opinie słyszałam różne;)
co do pierogów z soczewicą (oczywiscie nie z soczewicy;) soczewicę zieloną ugotować, zemlec przez maszynkę z podotowanymi pieczarkami, cebulkę podsmażyć na masełku, dorzucić zmieloną soczewice z pieczarkami i wysmazyc "na sucho", dla nie wege- dodać do farszu skwarki z boczku/podgardla ładnie wysmażone, albo zamiast pieczarek soczewice zmielic z gotowanym mieskiem, doprawic porządnie solą, pieprzem, ziołami(wedle smaku),wychodza MEGA:)
Graszka ,mamo b no nie pobawię się na weselu,oj szkoda szkoda tak się rodzinka nastawiliśmy,a tu klops i to wielki ;-((
Wczoraj na obiad zupa ryżownik ;-)
Dużo ludzi już choruje,ja również podziębiona,ale już powoli dochodzę do siebie ;-). Ja również wszystkim chorowitkom życzę powrotu do zdrówka.
Weekend mamy wyjazdowy,mama pana młodego uprosiła nas abyśmy i tak przyjechali do nich, więc jedziemy ,pogoda ładna ,więc skorzystamy ;-)
Wczoraj na obiad zupa ryżownik ;-)
Dużo ludzi już choruje,ja również podziębiona,ale już powoli dochodzę do siebie ;-). Ja również wszystkim chorowitkom życzę powrotu do zdrówka.
Weekend mamy wyjazdowy,mama pana młodego uprosiła nas abyśmy i tak przyjechali do nich, więc jedziemy ,pogoda ładna ,więc skorzystamy ;-)
1 puszka białej fasoli
2 marchewki
1 cebula
5 pieczarek
2 jajka
2 ząbki czosnku
łyżka masła klarowanego
Bułka tarta, masło - do wysmarowania formy
sól, płatki chilli
Pieczarki i cebulę obrać, pokroić w paski i udusić na patelni z rozgrzanym masłem klarowanym. Ważne, aby odparowała cała woda. Marchewki obrać, drobno pokroić, zalać minimalną ilością wody i gotować, aż zmiękną. Fasolę odsączyć z zalewy, dokładnie wypłukać. Do miski wrzucić fasolę, pieczarki z cebulą, marchewkę, obrane i pokrojone w plastry ząbki czosnku. Posolić, dodać szczyptę płatków chilli i zblendować na gładką masę (można zmielić w maszynce). Posmakować i ewentualnie doprawić, dodać jajka, wymieszać dokładnie. Formę wysmarować masłem, oprószyć bułką tartą i wlać masę. Wierzch masy również oprószyć bułką. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. półtorej godziny (aż wierzch się spiecze). Odstawić do ostygnięcia i dopiero wtedy wyjąć z formy i kroić. Znakomicie smakuje z ćwikłą.
2 marchewki
1 cebula
5 pieczarek
2 jajka
2 ząbki czosnku
łyżka masła klarowanego
Bułka tarta, masło - do wysmarowania formy
sól, płatki chilli
Pieczarki i cebulę obrać, pokroić w paski i udusić na patelni z rozgrzanym masłem klarowanym. Ważne, aby odparowała cała woda. Marchewki obrać, drobno pokroić, zalać minimalną ilością wody i gotować, aż zmiękną. Fasolę odsączyć z zalewy, dokładnie wypłukać. Do miski wrzucić fasolę, pieczarki z cebulą, marchewkę, obrane i pokrojone w plastry ząbki czosnku. Posolić, dodać szczyptę płatków chilli i zblendować na gładką masę (można zmielić w maszynce). Posmakować i ewentualnie doprawić, dodać jajka, wymieszać dokładnie. Formę wysmarować masłem, oprószyć bułką tartą i wlać masę. Wierzch masy również oprószyć bułką. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. półtorej godziny (aż wierzch się spiecze). Odstawić do ostygnięcia i dopiero wtedy wyjąć z formy i kroić. Znakomicie smakuje z ćwikłą.
http://przepisyzpodrozy.pl/szwedzki-tort-kanapkowy-smorgastarta/
Dziewczyny, tutaj umieściłam wideo przepis jak wykonać tort kanapkowy. Koniecznie obejrzcie:-D
Dziewczyny, tutaj umieściłam wideo przepis jak wykonać tort kanapkowy. Koniecznie obejrzcie:-D
Mama b - jak Młoda się czuje na dzień przed występem? wyzdrowiała? 700 osób to wieeelka widownia :]
Ja w podstawówce występowałam z kółkiem teatralnym (do dziś śmiać mi się chce jak wspominam swoją rolę "dziewicy" w Dziadach - występowalam w sukni ślubnej z lat 70, mojej nauczycielki), muzycznym i tanecznym ;)
Ale nigdy nie dla tak wielkiej publiczności :]
Młody jednego wieczoru w Ocyplu poszedł spać z okładem z czarnej herbaty na oczku ;)
Meggi - to pewnie jakaś grubsza sprawa, skoro odwołali ślub...
Ania:) - no to masz przeprawę z tymi robotnikami... Jakbym czytała o facecie, który miał robić nam podłogę pod wiatą(tylko wiem, że on nie ma działki ale można go wynająć do takich robót). Wiem, że jest to mała robota i kokosów nie zarobi - ale skoro się zgodzi, to oczekiwałam, że to wykona. A on ciagle zbywał, przekładał termin itd. W końcu machnełam na niego ręką. Podłogi dalej nie ma. Tośka wiecznie zakurzona, brudna - bo tam częściowo jest piach, częściowo ziemia(w której kopie, pod ławką)... Wkurzają mnie takie papudraki. Niech robią jak należy i dotrzymują terminów,a nie takie olewactwo i spychologia.
Emi - ale jaja. Normalny piknik sobie zrobili zamiast pracować... I co z nimi zrobiłaś? Oj bo ja bym płazem nie puściła ;P A awanturę słyszało by pół miasta ;P
Jagodzianka - wiem co czuliście. Też miałam plamienia na początku ciąży (pierwszą 2m-ce wcześniej poroniłam bardzo szybko, a plamienie okazało się, że było w czasie kiedy powinnam mieć przecieki). Też brałam d*phaston (do 32 tygodnia czy jakoś tak). Też nie było widać bijącego serduszka(ani nie było słychać tętna) i miałam mega stresa... Za to dokładnie w moje urodziny(8tc) na USG zobaczyliśmy serduszko(tydzień po USG na którym nic nie było widać) :)
Megiii - nigdy nie jadłam muli :P ani ich nie przyrządzałam :P
Wczoraj obiadu nie było :P bo byłyśmy zajęte :P 6kg opieczonych papryk trzeba było obrać ;) Mama zrobiła marynowane :]
ja do tego zajęta mięsami i biszkoptami na piątek, bo dziś jedziemy na działkę.
Na kolację były smażone filety z limandy, ziemniaczki i na szybko sałatka ze słoika od teściowej :P musze przyznać - że zaskakująco dobra jak na jej możliwości ;) ("szwedzka" z ogórkami, cukinią, marchewką, papryką, cebulą)
Dzisiaj upieczemy udka z kurczaka w halogenie :] do tego ziemniaczki i dla porównania sałatka ze słoika od działkowej sąsiadki :] zobaczę która lepsza ;) i zrobimy kilka słoików na zimę :]
Ja w podstawówce występowałam z kółkiem teatralnym (do dziś śmiać mi się chce jak wspominam swoją rolę "dziewicy" w Dziadach - występowalam w sukni ślubnej z lat 70, mojej nauczycielki), muzycznym i tanecznym ;)
Ale nigdy nie dla tak wielkiej publiczności :]
Młody jednego wieczoru w Ocyplu poszedł spać z okładem z czarnej herbaty na oczku ;)
Meggi - to pewnie jakaś grubsza sprawa, skoro odwołali ślub...
Ania:) - no to masz przeprawę z tymi robotnikami... Jakbym czytała o facecie, który miał robić nam podłogę pod wiatą(tylko wiem, że on nie ma działki ale można go wynająć do takich robót). Wiem, że jest to mała robota i kokosów nie zarobi - ale skoro się zgodzi, to oczekiwałam, że to wykona. A on ciagle zbywał, przekładał termin itd. W końcu machnełam na niego ręką. Podłogi dalej nie ma. Tośka wiecznie zakurzona, brudna - bo tam częściowo jest piach, częściowo ziemia(w której kopie, pod ławką)... Wkurzają mnie takie papudraki. Niech robią jak należy i dotrzymują terminów,a nie takie olewactwo i spychologia.
Emi - ale jaja. Normalny piknik sobie zrobili zamiast pracować... I co z nimi zrobiłaś? Oj bo ja bym płazem nie puściła ;P A awanturę słyszało by pół miasta ;P
Jagodzianka - wiem co czuliście. Też miałam plamienia na początku ciąży (pierwszą 2m-ce wcześniej poroniłam bardzo szybko, a plamienie okazało się, że było w czasie kiedy powinnam mieć przecieki). Też brałam d*phaston (do 32 tygodnia czy jakoś tak). Też nie było widać bijącego serduszka(ani nie było słychać tętna) i miałam mega stresa... Za to dokładnie w moje urodziny(8tc) na USG zobaczyliśmy serduszko(tydzień po USG na którym nic nie było widać) :)
Megiii - nigdy nie jadłam muli :P ani ich nie przyrządzałam :P
Wczoraj obiadu nie było :P bo byłyśmy zajęte :P 6kg opieczonych papryk trzeba było obrać ;) Mama zrobiła marynowane :]
ja do tego zajęta mięsami i biszkoptami na piątek, bo dziś jedziemy na działkę.
Na kolację były smażone filety z limandy, ziemniaczki i na szybko sałatka ze słoika od teściowej :P musze przyznać - że zaskakująco dobra jak na jej możliwości ;) ("szwedzka" z ogórkami, cukinią, marchewką, papryką, cebulą)
Dzisiaj upieczemy udka z kurczaka w halogenie :] do tego ziemniaczki i dla porównania sałatka ze słoika od działkowej sąsiadki :] zobaczę która lepsza ;) i zrobimy kilka słoików na zimę :]
Młoda zestresowana. Dzisiaj maja wieczorem/nocą próbę generalną ze swiatłami, dymami i telebimem:)) A gardło jak bolało tak boli dalej. Na szczeście gorączka przeszła. Wogóe to będzie taka nocna "impreza"Myślę ze zakończy sie coś ok. 1-2 w nocy. No a potem ponoć maja to wystawiać tam gdzie ich zaproszą:))A że rekolekcje przed Bożym Narodzeniem niedługo, więc pewnie będzie co i gdzie robić.
Ja myślę ze wszystko będzie dobrze:)))
Też nie jadłam nigdy muli i jeść nie zamierzam. Mam jakieś opory przed takim jedzonkiem;pp
Mam nadzieję ze okład z herbaty pomógł:))
Ja myślę ze wszystko będzie dobrze:)))
Też nie jadłam nigdy muli i jeść nie zamierzam. Mam jakieś opory przed takim jedzonkiem;pp
Mam nadzieję ze okład z herbaty pomógł:))
Aga ale Wam zazdroszczę, na dodatek pogoda taka fajna:-)
Awantura była spora. Całe szczęście te kobity się od razu zmyły, jak nas zobaczyły - razem ze swoim prowiantem i butelką. Panowie z opuszczonymi głowami wysłuchali kazania mojego męża, który ma urodę wielkiego zbira i chyba się go trochę bali heheh:-) No i sami zaproponowali darmowe obrobienie okien:-)
też bym chciała porobić przetwory na zimę. Na razie tylko mrożę. A przecież mamy swoje owoce i mnóstwo miejsca na przechowywanie. Tylko ciągle się do tego zmusić nie mogę. Może w przyszłym roku.
teraz mamy wysyp winogron. No i jedyne, co z nimi robię to mrożę - potem używam do drinków zamiast lodu. Resztę zbiera teściowa i wekuje kompoty bo są pyszne.
Awantura była spora. Całe szczęście te kobity się od razu zmyły, jak nas zobaczyły - razem ze swoim prowiantem i butelką. Panowie z opuszczonymi głowami wysłuchali kazania mojego męża, który ma urodę wielkiego zbira i chyba się go trochę bali heheh:-) No i sami zaproponowali darmowe obrobienie okien:-)
też bym chciała porobić przetwory na zimę. Na razie tylko mrożę. A przecież mamy swoje owoce i mnóstwo miejsca na przechowywanie. Tylko ciągle się do tego zmusić nie mogę. Może w przyszłym roku.
teraz mamy wysyp winogron. No i jedyne, co z nimi robię to mrożę - potem używam do drinków zamiast lodu. Resztę zbiera teściowa i wekuje kompoty bo są pyszne.
Emi - dlatego robimy wcześniej i nie w weekend ;) żeby załapać się na pogodę :] bo jak wcześniej oglądałam prognozy - to w sobotę miały być możliwe opady :P a teraz mówią, że od niedzieli.
a tak w weekend pójdę do szkoły :] zrobili na 3 weekendy pod rząd :/ jeden już opuściłam. Nie wiem czy za tydzień nie pojedziemy do Koszalina do mojej Cioci, więc chociaż teraz pójdę.
a tak w weekend pójdę do szkoły :] zrobili na 3 weekendy pod rząd :/ jeden już opuściłam. Nie wiem czy za tydzień nie pojedziemy do Koszalina do mojej Cioci, więc chociaż teraz pójdę.
hej
nie robiliśmy okladow zherbaty bo już mamy antybiotyk i niestety wczoraj mialam popoludnie wpracy wiec wieczorem niezakrpiłam dziewczynom do oczek to dziś wstały całe zalepione.
Teściowa zarzeka sie ze zakrapiała,ale córa doniosła,że nie i ze babci mówiła,ale ona nie chciała ech...
Te mule to mnie kuszą,bo lubię takie wynalazki,niewiem jak je przyrządzić
Jagodzianko życzę aby dalej było wszystko ok
dziś zrobiłam danie chińskie na kurczaku i z warzywami + ryż
no i biegne do pracy...jak ja nielubie inwentór
nie robiliśmy okladow zherbaty bo już mamy antybiotyk i niestety wczoraj mialam popoludnie wpracy wiec wieczorem niezakrpiłam dziewczynom do oczek to dziś wstały całe zalepione.
Teściowa zarzeka sie ze zakrapiała,ale córa doniosła,że nie i ze babci mówiła,ale ona nie chciała ech...
Te mule to mnie kuszą,bo lubię takie wynalazki,niewiem jak je przyrządzić
Jagodzianko życzę aby dalej było wszystko ok
dziś zrobiłam danie chińskie na kurczaku i z warzywami + ryż
no i biegne do pracy...jak ja nielubie inwentór
Graszka pomysł na ten tort fajny, ale z rąk tego Pana chyba bym nie zjadła...:)
U mnie dzisiaj ziemniaki, sałatka z pekinki i kotlety z kalarepki dla młodej, dla nas łosoś z patelni grilowej:)
No jutro dziad mi obiecałał że skończy... aż jestem ciekawa czy tym razem dotrzyma słowa... jak nie to mnie coś trafi...:( od wekendu ma padać więc nie będzie szans żeby siać trawę zreszta świeżo posianą to mi deszcz wypłucze... jak mi ta trawa nie urośnie to pieniądze w błoto pójdą dosłownie i w przenośni...:(
Agusiu a wy macie taka drewnianą altankę z daszkiem z gonta? Bo mi sie taka zamarzyła bo my mamy tam taką altankę ale trzeba ją jakoś przerobić... tam sie nadaje tylko podłoga bo jest betonowa, stelaż jest metalowy na daszek i taki drewniany płotek który można przemalować. Patrzałam w necie to strasznie drogie są takie robione z drewna:(
U mnie dzisiaj ziemniaki, sałatka z pekinki i kotlety z kalarepki dla młodej, dla nas łosoś z patelni grilowej:)
No jutro dziad mi obiecałał że skończy... aż jestem ciekawa czy tym razem dotrzyma słowa... jak nie to mnie coś trafi...:( od wekendu ma padać więc nie będzie szans żeby siać trawę zreszta świeżo posianą to mi deszcz wypłucze... jak mi ta trawa nie urośnie to pieniądze w błoto pójdą dosłownie i w przenośni...:(
Agusiu a wy macie taka drewnianą altankę z daszkiem z gonta? Bo mi sie taka zamarzyła bo my mamy tam taką altankę ale trzeba ją jakoś przerobić... tam sie nadaje tylko podłoga bo jest betonowa, stelaż jest metalowy na daszek i taki drewniany płotek który można przemalować. Patrzałam w necie to strasznie drogie są takie robione z drewna:(
Aniu, życzę z całego serca,aby ten facet szybko skończył to co zaczął.
My niecały miesiąc temu zbudowaliśmy właśnie altanę, dach zrobiliśmy z gontów, a podłoga składa się z wylewki betonowej i gresu, który kupiliśmy w sklepie z płytkami takimi przecenionymi. Cena za m2 to 110 zł, a my kupiliśmy te same za 35zł za m2, jeszcze zostało nam dokończenie malowania ławeczek i stołu, oraz spodu dachu który zbudowany został z desek.Na szczęście altanę budowali mój mąż, teść i szwagier, więc mogliśmy kasę na materiały przeznaczyć:-))
U mnie na obiad pulpeciki w sosie pomidorowym, ziemniaki i surówka z białej kapusty:-)
My niecały miesiąc temu zbudowaliśmy właśnie altanę, dach zrobiliśmy z gontów, a podłoga składa się z wylewki betonowej i gresu, który kupiliśmy w sklepie z płytkami takimi przecenionymi. Cena za m2 to 110 zł, a my kupiliśmy te same za 35zł za m2, jeszcze zostało nam dokończenie malowania ławeczek i stołu, oraz spodu dachu który zbudowany został z desek.Na szczęście altanę budowali mój mąż, teść i szwagier, więc mogliśmy kasę na materiały przeznaczyć:-))
U mnie na obiad pulpeciki w sosie pomidorowym, ziemniaki i surówka z białej kapusty:-)
A to strona internetowa: http://www.tanigres.pl/ gdyby któraś była zainteresowana:-)
Kiedyś pisałam o tym Agusi:-)))
Kiedyś pisałam o tym Agusi:-)))
No właśnie wina jest niby po stronie panny młodej ,ponoć zawiodła na całej linii. Pokłócili się ona poszła z domu na noc,cała noc ją nie było,a jak wróciła to ponoć w stanie ,,upodlenia,,strasznego do tego z podbitym okiem na parę dni przed ślubem;-P. Ale jak to w życiu bywa do końca nie wiemy,co sie tam wydarzyło,bo nikt prawdy nie powie.
Jutro tam jedziemy i zobaczymy co będzie mówił pan młody o ile będzie mówił.
Jutro tam jedziemy i zobaczymy co będzie mówił pan młody o ile będzie mówił.
Meggi-----------to rzeczywiście musiala być gruuuuba sprawa skoro tak w tango poszła:(( No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jak będziecie na miejscu to sie dowiecie co i jak.
Oj Graszka---------niech ta Oleńka sie trzyma. Powodzenia z chorowitkami;))
Czyli nie masz już żadnej tzw. wątrobowej dietki?:))))
Oj Graszka---------niech ta Oleńka sie trzyma. Powodzenia z chorowitkami;))
Czyli nie masz już żadnej tzw. wątrobowej dietki?:))))
Ogólnie lekarz powiedział, że mam jeść wszystko, byle nie przesądzić:-)
Dziewczyny, poleciłybyście mi dobrego chirurga dziecięcego na NFZ najlepiej, moja Ola ma małego naczyniaczka jamistego na główce, prawie na czubku główki. Jej lekarz powiedział, żeby już rejestrować, żeby zająć termin. Trzeba to usunąć, bo będzie jej przeszkadzać przy czesaniu.
Dziewczyny, poleciłybyście mi dobrego chirurga dziecięcego na NFZ najlepiej, moja Ola ma małego naczyniaczka jamistego na główce, prawie na czubku główki. Jej lekarz powiedział, żeby już rejestrować, żeby zająć termin. Trzeba to usunąć, bo będzie jej przeszkadzać przy czesaniu.
Dzień dobry, z samego rańca!
Młody chory- chociaż już mniej...Młoda w nocy gorączkowała,ale spała w miarę dobrze.Małżonek przeziębiony i to mocno. A mnie tak stawy bolały wczoraj i kręciło mi się w głowie, więc chyba mnie też choróbsko łapie.
Na obiad zrobię naleśniki.Częśc zrobię z z pieczarkami, zapiekę je w piekarniku z serem żółtym, a cześć naleśników zrobię z twarogiem i dżemem wiśniowym domowej roboty:-) będą w sam raz na kolację:-)
Młody chory- chociaż już mniej...Młoda w nocy gorączkowała,ale spała w miarę dobrze.Małżonek przeziębiony i to mocno. A mnie tak stawy bolały wczoraj i kręciło mi się w głowie, więc chyba mnie też choróbsko łapie.
Na obiad zrobię naleśniki.Częśc zrobię z z pieczarkami, zapiekę je w piekarniku z serem żółtym, a cześć naleśników zrobię z twarogiem i dżemem wiśniowym domowej roboty:-) będą w sam raz na kolację:-)
No ja też Graszko nie pomogę. Mnie też wczoraj w pracy wszystko zaczęło boleć ale wzięłam szybko aspirynę i jak dojechałam do domu, to już było ok.
Meggi - niezła historia ale skoro odwołali ślub to znaczy, że nie byli do niego do końca przekonani - tak mi się wydaje...
Wczoraj zrobiłam leczo i będzie na dziś. Czekam wciąż na przepis od kuzynki na tego kurczaka. Obiecała, że dziś mi napisze. Jeżeli się doczekam, to zrobię na weekend.
Meggi - niezła historia ale skoro odwołali ślub to znaczy, że nie byli do niego do końca przekonani - tak mi się wydaje...
Wczoraj zrobiłam leczo i będzie na dziś. Czekam wciąż na przepis od kuzynki na tego kurczaka. Obiecała, że dziś mi napisze. Jeżeli się doczekam, to zrobię na weekend.
Jaka tu cisza nastała ;)
Graszka - ten dr Lewicki przyjmuje dalej w przychodni na Jagiellońskiej w Gdańsku http://www.ncm.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=55&Itemid=55
+ w poradnia chirurgiczna dla dzieci przy szpitalu wojewódzkim (i w szpitalu) http://copernicus.gda.pl/poradnie/poradnia-chirurgiczna-dla-dzieci/
+ indywidualna praktyka http://regon.info/447566/indywidualna-specjalistyczna-praktyka-lekarska-dr-n-med-krzysztof-lewicki-specjalista-chirurgii-dzieciecej/
Rodzinka została na działce na weekend. Ja wróciłam żeby iść do szkoły :) Obiad zjadłamw barze mlecznym (ziemniaczki z sosem, kotlet mielony, marchewka z groszkiem, kompot), a na kolację kupiłam sobie mrożone kartacze w Leclercu :] (o dziwo - dla mnie ;) z kapustą, a nie mięsem ale bardzo dobre, drugi raz je jem)
Jutro też szkoła. Planów obiadowych nie mam. Zjem w szkole kanapki :]
Graszka - ten dr Lewicki przyjmuje dalej w przychodni na Jagiellońskiej w Gdańsku http://www.ncm.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=55&Itemid=55
+ w poradnia chirurgiczna dla dzieci przy szpitalu wojewódzkim (i w szpitalu) http://copernicus.gda.pl/poradnie/poradnia-chirurgiczna-dla-dzieci/
+ indywidualna praktyka http://regon.info/447566/indywidualna-specjalistyczna-praktyka-lekarska-dr-n-med-krzysztof-lewicki-specjalista-chirurgii-dzieciecej/
Rodzinka została na działce na weekend. Ja wróciłam żeby iść do szkoły :) Obiad zjadłamw barze mlecznym (ziemniaczki z sosem, kotlet mielony, marchewka z groszkiem, kompot), a na kolację kupiłam sobie mrożone kartacze w Leclercu :] (o dziwo - dla mnie ;) z kapustą, a nie mięsem ale bardzo dobre, drugi raz je jem)
Jutro też szkoła. Planów obiadowych nie mam. Zjem w szkole kanapki :]
Cześć dziewczyny:) wczoraj nie gotowałam bo byliśmy cały dzień w Sobieszewie i tam jedliśmy rybkę:) dzisiaj ziemniaki, pstrąg panierowany i zestaw surówek:)
Dziewczyny stał się cud normalnie ''fachowcy" skończyli prace na działce w piątek:):):) normalnie nie wierzyłam... a jednak skończyli:) po 4 tygodniach:) wczoraj byliśmy podlewac i na połowie działki gdzie była posiana trawa wcześniej pojawiły się małe zielone zdziebełka...:) ale się cieszyliśmy...:):):)
Dziewczyny stał się cud normalnie ''fachowcy" skończyli prace na działce w piątek:):):) normalnie nie wierzyłam... a jednak skończyli:) po 4 tygodniach:) wczoraj byliśmy podlewac i na połowie działki gdzie była posiana trawa wcześniej pojawiły się małe zielone zdziebełka...:) ale się cieszyliśmy...:):):)
Dzięki Graszka:) ale musimy poczekać aż nam trawa urośnie... bo posialiśmy nową na prawie całej działce więc póki nie urośnie nie możemy po niej chodzić:( także w tym roku pewnie się nią nie nacieszymy:( aż jestem ciekawa jak to będzie wyglądało i jaka ta trawa nam wyrośnie:) na wiosnę już będzie fajnie:):):)
Witam po złotej niedzieli:)))
Mam nadzieje ze oglądałyście naszych siatkarzy:)))
Na niedziele upieklam w rękawie kawałek szynki. Wyszła przepyszna. Pomimo, ze zapomnalam obłożyć ją boczkiem;pp Zjedliśmy z fasolką szparagowa zielona i żółta. Mąż i córka jeszcze ziemniaki jedli do tego.
Zostało jeszcze na dzisiaj.
Aniu--------wspaniale, ze zakończyły sie te prace działkowe. Teraz tylko czekać na trawkę:)))
Pochwalę sie Wam, że piątkowe przedstawienie nad podziw sie udało. Była TV Gdańsk, fotoreportezy, profesjonalna ekipa od nagłośnienia i świateł. I jak sie okazało ponad 1000 młodych ludzi przyjechało:)))
A dzisiaj młoda jedzie na integrację. I chyba nie wyjdzie szybko z tej anginy;pp
Coś kiepsko antybiotyk dziala, ale też nie ma jak leżeć i odpoczywać. I to zapewne osłabia dzialanie lekow.
Mam nadzieje ze oglądałyście naszych siatkarzy:)))
Na niedziele upieklam w rękawie kawałek szynki. Wyszła przepyszna. Pomimo, ze zapomnalam obłożyć ją boczkiem;pp Zjedliśmy z fasolką szparagowa zielona i żółta. Mąż i córka jeszcze ziemniaki jedli do tego.
Zostało jeszcze na dzisiaj.
Aniu--------wspaniale, ze zakończyły sie te prace działkowe. Teraz tylko czekać na trawkę:)))
Pochwalę sie Wam, że piątkowe przedstawienie nad podziw sie udało. Była TV Gdańsk, fotoreportezy, profesjonalna ekipa od nagłośnienia i świateł. I jak sie okazało ponad 1000 młodych ludzi przyjechało:)))
A dzisiaj młoda jedzie na integrację. I chyba nie wyjdzie szybko z tej anginy;pp
Coś kiepsko antybiotyk dziala, ale też nie ma jak leżeć i odpoczywać. I to zapewne osłabia dzialanie lekow.
Mamo b, super:-))) to jesteś mega dumna z córki:-)))) 1000 osób, to już jest wielka widownia no no no....gratulacje ode mnie:-)
Oj wszyscy chylimy czoła przed naszymi wielkimi mistrzami!!!!
Naprawdę możemy wreszcie być dumni;-)))
U mnie na obiad zupa buraczkowa+ sałatka z makaronem, porem, groszkiem z puszki, polędwicą i ananasem:-)
Oj wszyscy chylimy czoła przed naszymi wielkimi mistrzami!!!!
Naprawdę możemy wreszcie być dumni;-)))
U mnie na obiad zupa buraczkowa+ sałatka z makaronem, porem, groszkiem z puszki, polędwicą i ananasem:-)
Dziewczyny, jest mi smutno:-(
Zadzwoniłam do Szpitala na Dębinki w Gdańsku gdzie leżałam, bo na wypisie lekarz mi napisał, że mam iść do poradni Gastroenterologii z jej za 4 tygodnie. Zadzwoniłam do poradni, a rejestratorów do mnie, że najbliższy termin za rok. Kocham Cię Polsko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zadzwoniłam do Szpitala na Dębinki w Gdańsku gdzie leżałam, bo na wypisie lekarz mi napisał, że mam iść do poradni Gastroenterologii z jej za 4 tygodnie. Zadzwoniłam do poradni, a rejestratorów do mnie, że najbliższy termin za rok. Kocham Cię Polsko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Graszka--------przykre to strasznie, że tak wygląda niestety nasza służba zdrowia. Tylko prywatnie leczyć sie nam pozostało....
Ja wydałam 85,00 na badania dla mojej córki ostatnio heheheh:((
Na pocieszenie ci powiem , ze do endokrynolog do ktorej chodzi moja corka na pierwsza wizyte rejestrują na 2016:)))
Ja wydałam 85,00 na badania dla mojej córki ostatnio heheheh:((
Na pocieszenie ci powiem , ze do endokrynolog do ktorej chodzi moja corka na pierwsza wizyte rejestrują na 2016:)))
Mamo b - gratulacje!
Aniu - zobaczysz, jak szybko minie ten rok i będziecie wypoczywać na działce:-)
Graszka - no jest to strasznie przykre:-(
U nas wczoraj były wytrybowane skrzydełka pieczone z pieczarkami i cebulą, ziemniaki i buraczki zasmażane. Dziś mąż z córką dojedzą mięso a ja sobie jakieś jajko sadzone zrobię.
No i jesteśmy mistrzami świata:-)
Aniu - zobaczysz, jak szybko minie ten rok i będziecie wypoczywać na działce:-)
Graszka - no jest to strasznie przykre:-(
U nas wczoraj były wytrybowane skrzydełka pieczone z pieczarkami i cebulą, ziemniaki i buraczki zasmażane. Dziś mąż z córką dojedzą mięso a ja sobie jakieś jajko sadzone zrobię.
No i jesteśmy mistrzami świata:-)
Graszko no nie dziwię się Twojej złości bo płacimy cięzkie pieniądze na składki a jak potrzebujemy pomocy lekarskiej to mamy czekać albo pójśc prywatnie i płacić za wizyty i badania?? Graszko niedawno czytałam artkuł na ten temat w necie, wypowiadała się tam Pani rzecznik praw pacjenta i powiedziała że w takiej sytuacji jak twoja należy do niej zadzwonić ze skargą i ona podejmuje rozmów z daną placówką. Myślę że powinnaś pojechać do tej poradni osobiście i pokazać skierowanie że masz się stawić po 4 tygodniach na kontrolę, oni zazwyczaj mają kilka wolnych wizyt takich na cito, jeżeli ci odmówia zarejestrowania w sensownym terminie zadzwoń do tej pani rzecznik, może faktycznie coś wskóra skoro publicznie to obiecała?
U nas dzisiaj zupa kurkowa a dla młodej makaron z sosem brokułowym:)
U nas dzisiaj zupa kurkowa a dla młodej makaron z sosem brokułowym:)
Graszka - niestety takie są realia jeślu chodzi o wizyty u specjalistów. Jedź osobiście i zapytaj co masz zrobić skoro miałaś pojawić się na kontroli po pobycie w szpitalu.
Ania - nareszcie prace zakończone!!! U nas trawa posiana tuż przed Mamy wyjściem ze szpitala wygląda już jak trawnik :-) była koszona dwa czy trzy razy :-)
Mama b - super, że występ udany :-) 1000 osób widowni robi wrażenie.
U nas dzisiaj teściowa na obiedzie urodzinowym ;-) marzy jej się mój kurczak generał - więc niech zna moje dobre serce ;-) okazało się, że jednak potrafię coś ugotować/upiec lepiej od niej ;-)
Więc dzisiaj kurczak generał, ziemniaczki, jabłka duszone z majerankiem, surówka z marchewki z jabłkiem i może jeszcze z pekinki z kukurydzą.
Do tego kompot jabłkowy. Tort nr dwa - biały biszkopt z dżemem z wiśni japońskich, kremem z bitej śmietany, mascarpone i białej czekolady, z polewą z gorzkiej czekolady :-)
Na jutro jeszcze jeden tort do przedszkola muszę zrobić :-) ale Młody nie bardzo jadł tort nr 1(z jeżynami), więc może zrobię z brzoskwiniami? Albo też z wiśniami?
A na jutro gigantyczny kalafior - przynajmniej pół zostanie, to zrobię kotlety z kalafiora. Do tego jajka sadzone albo w woreczkach i ziemniaczki :-)
Ania - nareszcie prace zakończone!!! U nas trawa posiana tuż przed Mamy wyjściem ze szpitala wygląda już jak trawnik :-) była koszona dwa czy trzy razy :-)
Mama b - super, że występ udany :-) 1000 osób widowni robi wrażenie.
U nas dzisiaj teściowa na obiedzie urodzinowym ;-) marzy jej się mój kurczak generał - więc niech zna moje dobre serce ;-) okazało się, że jednak potrafię coś ugotować/upiec lepiej od niej ;-)
Więc dzisiaj kurczak generał, ziemniaczki, jabłka duszone z majerankiem, surówka z marchewki z jabłkiem i może jeszcze z pekinki z kukurydzą.
Do tego kompot jabłkowy. Tort nr dwa - biały biszkopt z dżemem z wiśni japońskich, kremem z bitej śmietany, mascarpone i białej czekolady, z polewą z gorzkiej czekolady :-)
Na jutro jeszcze jeden tort do przedszkola muszę zrobić :-) ale Młody nie bardzo jadł tort nr 1(z jeżynami), więc może zrobię z brzoskwiniami? Albo też z wiśniami?
A na jutro gigantyczny kalafior - przynajmniej pół zostanie, to zrobię kotlety z kalafiora. Do tego jajka sadzone albo w woreczkach i ziemniaczki :-)
Agusiu a dosiewaliście gdzieś trawkę czy od razu wam wyrosła taka gęsta? Bo u nas się pojawiły takie igiełki ale wydaje mi się że w niektórych miejscach są łyse placki:( wiem że wysiewali sitkiem, tak im poradzili w sklepie. A trawa była Wembley sportowa:) A podlewaliście tą trawę codziennie czy tak sama wyrosła? Tak pytam bo nie mam pojęcia jak sie z nią obchodzić a chciałam żeby była ładna:):):) teraz wprawdzie pada więc mam nadzieję że ładnie wyrośnie:) A jak duża musi być zeby ją pierwszy raz skosić??
Emi - to takie jajka http://www.mojegotowanie.pl/przepisy/sniadania/jajka_w_koszulkach_wg_babcigramolki
http://miloscwbrzuchumam.blox.pl/2012/08/Jajka-gotowane-w-folii.html
Ania - u nas niby początkowo wyglądało, że trzeba dosiać, bo nie wychodziła równomiernie. Podlewana tak często jak to było możliwe (jak my byliśmy albo zaprzyjaźniona sąsiadka). W końcu bez dosiewania jakoś się wyrównało. My kupujemy trawę uniwersalną lub pod drzewa (do cienia), ta akurat była uniwersalna.
http://miloscwbrzuchumam.blox.pl/2012/08/Jajka-gotowane-w-folii.html
Ania - u nas niby początkowo wyglądało, że trzeba dosiać, bo nie wychodziła równomiernie. Podlewana tak często jak to było możliwe (jak my byliśmy albo zaprzyjaźniona sąsiadka). W końcu bez dosiewania jakoś się wyrównało. My kupujemy trawę uniwersalną lub pod drzewa (do cienia), ta akurat była uniwersalna.
Dzień Dobry Dziewczyny,
odnosnie naszej służby zdrowia, początek dnia zaczęłam od upuszczenia krwi..i wydania ponad 200zł na badania..ech...oto Polska właśnie...
jutro idziemy z wynikami na wizytę, to i pewnie podejrzymy dzidziola jak rośnie:)
u nas dziś piersi pieczone w marynacie jogurtowej, z ziemniaczkami w łupinkach (se swojej działki) i marchewka z jabłkiem. Jutro gulasz węgierski, czyli leczo w wołową wkładką:) Jak nie przepadałam nigdy za słodkim (od wielkiego dzwona coś zdarzało mi się zjeść), tak teraz nic -tylko słodkie za mną chodzi, pączki, wafelki, czekoladki, słodkie owoce (a nawet tych nie lubiłam za bardzo), no mąż nie może się nadziwić, co to się porobiło:))) no i łudzimy się trochę, że będzie córcia, bo podobno jak na słodkie to dziewczynka:) za to od ryb tak mnie totalnie odrzuca, że na samą myśl robi mi się niedobrze...a byłam zawsze baardzo rybożerna:)
no i z tego słodkożerstwa, zrobię dziś na podwieczorek tartę na francuskim z jabłkami:)
miłego dzionka!
odnosnie naszej służby zdrowia, początek dnia zaczęłam od upuszczenia krwi..i wydania ponad 200zł na badania..ech...oto Polska właśnie...
jutro idziemy z wynikami na wizytę, to i pewnie podejrzymy dzidziola jak rośnie:)
u nas dziś piersi pieczone w marynacie jogurtowej, z ziemniaczkami w łupinkach (se swojej działki) i marchewka z jabłkiem. Jutro gulasz węgierski, czyli leczo w wołową wkładką:) Jak nie przepadałam nigdy za słodkim (od wielkiego dzwona coś zdarzało mi się zjeść), tak teraz nic -tylko słodkie za mną chodzi, pączki, wafelki, czekoladki, słodkie owoce (a nawet tych nie lubiłam za bardzo), no mąż nie może się nadziwić, co to się porobiło:))) no i łudzimy się trochę, że będzie córcia, bo podobno jak na słodkie to dziewczynka:) za to od ryb tak mnie totalnie odrzuca, że na samą myśl robi mi się niedobrze...a byłam zawsze baardzo rybożerna:)
no i z tego słodkożerstwa, zrobię dziś na podwieczorek tartę na francuskim z jabłkami:)
miłego dzionka!
Dzięki Agusia:) mam nadzieję że nasza też ładna urośnie:) póki co popadało to nie podlewamy, tylko żeby ciepło jeszcze było...:)
Ech Jagodzianko ciążowe zachcianki są nie do opanowania:) mi pan doktor tłumaczył że organizm sie dopomina w ten sposób o to co mu brakuje:) ja na początku miałam napady na ser... żarłam w każdej postaci, potem na lody... wracając z pracy kupowałam pudełko, siadałam na balkonie i wsuwałam dużą łyżką, no zdarzało się że czasami zżarłam całe pudełko...:)
U nas powtórka z wczoraj czyli łosoś i kotleciki z ciecierzycy:) miłego dnia dziewczyny:)
Ech Jagodzianko ciążowe zachcianki są nie do opanowania:) mi pan doktor tłumaczył że organizm sie dopomina w ten sposób o to co mu brakuje:) ja na początku miałam napady na ser... żarłam w każdej postaci, potem na lody... wracając z pracy kupowałam pudełko, siadałam na balkonie i wsuwałam dużą łyżką, no zdarzało się że czasami zżarłam całe pudełko...:)
U nas powtórka z wczoraj czyli łosoś i kotleciki z ciecierzycy:) miłego dnia dziewczyny:)
Aaa to jajka w koszulkach:-)) Nie wpadłam na to, żeby w woreczkach je robić - pewnie dużo łatwiej jest. Fajny pomysł.
U nas w pracy dziewczyna jest w ciąży i całymi dniami winogrona wsuwa:-) Mówi, że nie może przestać o nich myśleć hahah
Na obiad wczoraj mieliśmy jajecznicę bo dostałam od cioci świeżutkie jajka i mieliśmy straszną ochotę na taką zwykłą jajówę na maśle.
Dziś będą pierogi z lidla. A zaraz idę do mleczaka na jakiś lunch bo zamarzamy w biurze i trzeba coś ciepłego zjeść..
U nas w pracy dziewczyna jest w ciąży i całymi dniami winogrona wsuwa:-) Mówi, że nie może przestać o nich myśleć hahah
Na obiad wczoraj mieliśmy jajecznicę bo dostałam od cioci świeżutkie jajka i mieliśmy straszną ochotę na taką zwykłą jajówę na maśle.
Dziś będą pierogi z lidla. A zaraz idę do mleczaka na jakiś lunch bo zamarzamy w biurze i trzeba coś ciepłego zjeść..
Witam dziewczyny:-)
Jagodzianko, jak chodziłam prywatnie na wizyty do ginekologa, to też musiałam płacić za badania krwi, ale ja leczyłam się obecnie państwowo, no i boli mnie to, że mimo płacenia składek, trzeba tyle czekać do specjalisty.
U mnie na obiad fasolka po bretońsku dla młodego---z przedszkola zawsze głodny wraca:-))
A dla nas mielońce z buraczkami z chrzanem i ziemniakami.
Na deser zrobiłam wczoraj ciasto śmietankowe ze śliwkami;)
Jagodzianko, jak chodziłam prywatnie na wizyty do ginekologa, to też musiałam płacić za badania krwi, ale ja leczyłam się obecnie państwowo, no i boli mnie to, że mimo płacenia składek, trzeba tyle czekać do specjalisty.
U mnie na obiad fasolka po bretońsku dla młodego---z przedszkola zawsze głodny wraca:-))
A dla nas mielońce z buraczkami z chrzanem i ziemniakami.
Na deser zrobiłam wczoraj ciasto śmietankowe ze śliwkami;)
Jagodzianko - ja też miewałam zachcianki ;) ale tłumaczyłam sobie tak jak Ani tłumaczyl lekarz - organizm najlepiej wie czego mu potrzeba :) (zresztą do teraz tak jest)
np. na początku ciąży kilogramami zjadałam pomarańcze - dosłownie siatkę 2 kg miałam na max 2 dni :] a co mają pomarańcze? kwas foliowy :))) (a niby łykałam kwas foliowy jeszcze przed ciążą)
miałam też jazdę na świeże ogórki :P dosłownie dałabym się pokroić za nie :] wcinałam jak głupia - a wtedy pamiętam ogórki kosztowały ok 20zł/kg :P (pomagają usuwać nadmiar wody z organizmu)
później jazdy na zasmażane buraczki :] winogrona :) słonecznik :)
co do lekarzy - to wtedy miałam ubezpieczenie wykupione u Męża w pracy i kotrzystałam z Endmedu :) a tam miałam świetną lekarkę "ogólną" - która zabierała mnie na badania do siebie do AM ;) (bo tam lepsze możliwości przebadania - pod kątem nadciśnienia i cukrzycy)
Więc badania miałam i na NFZ i na prywatne ubezpieczenie ;)
Młody dzisiaj ma urodziny :] do przedszkola zabrał tort nr 3 :P a ja już mam dość tych tortów :P ten był wiśniowo-brzoskwiniowy :] zostały mi jeszcze 2 blaty biszkoptowe, bo mi okrągły biszkopt (tort nr 2) za bardzo wyrósł ;) ale już chyba je wywalę :P na równe 2 m-ce mam spokój z tortami :] bo dokładnie za 2m-ce urodziny Męża :] a dokładnie za 4 m-ce od dziś - urodziny mojej Mamy :]
Młodemu obiecałam na wieczór domowe hot-dogi :]
będą w 2 wersjach - z sałatą lodową, pomidorami, ogórkiem, czerwoną cebulką i majonezem oraz drugie z sałatką, którą robiłyśmy przedwczoraj (mam przeczucie, że będzie to super smakowało - ale z keczupem)
np. na początku ciąży kilogramami zjadałam pomarańcze - dosłownie siatkę 2 kg miałam na max 2 dni :] a co mają pomarańcze? kwas foliowy :))) (a niby łykałam kwas foliowy jeszcze przed ciążą)
miałam też jazdę na świeże ogórki :P dosłownie dałabym się pokroić za nie :] wcinałam jak głupia - a wtedy pamiętam ogórki kosztowały ok 20zł/kg :P (pomagają usuwać nadmiar wody z organizmu)
później jazdy na zasmażane buraczki :] winogrona :) słonecznik :)
co do lekarzy - to wtedy miałam ubezpieczenie wykupione u Męża w pracy i kotrzystałam z Endmedu :) a tam miałam świetną lekarkę "ogólną" - która zabierała mnie na badania do siebie do AM ;) (bo tam lepsze możliwości przebadania - pod kątem nadciśnienia i cukrzycy)
Więc badania miałam i na NFZ i na prywatne ubezpieczenie ;)
Młody dzisiaj ma urodziny :] do przedszkola zabrał tort nr 3 :P a ja już mam dość tych tortów :P ten był wiśniowo-brzoskwiniowy :] zostały mi jeszcze 2 blaty biszkoptowe, bo mi okrągły biszkopt (tort nr 2) za bardzo wyrósł ;) ale już chyba je wywalę :P na równe 2 m-ce mam spokój z tortami :] bo dokładnie za 2m-ce urodziny Męża :] a dokładnie za 4 m-ce od dziś - urodziny mojej Mamy :]
Młodemu obiecałam na wieczór domowe hot-dogi :]
będą w 2 wersjach - z sałatą lodową, pomidorami, ogórkiem, czerwoną cebulką i majonezem oraz drugie z sałatką, którą robiłyśmy przedwczoraj (mam przeczucie, że będzie to super smakowało - ale z keczupem)
Cześć dziewczyny:))
Agusiu---------wszystkiego naj naj dla Gabrysia:))
Takie jajka w koszulkach robiła często moja Mama:))
Ehhh, ja też całą ciąże chodziłam prywatnie to i za wszystkie badania płaciłam. Za szkołe rodzenia i poród rodzinny również. Ale to były tzw. inne czasy.........A zachcianek żadnych nie mialam. Wcinalam wszystko jak leci:))
Wczoraj rodzinka dokończyła naleśniki Męża. Ja natomiast zjadłam kotlet sojowy z ziaren soi, nie z paczki:)) Przepyszny był. Do tego kasza gryczana z sosikiem grzybowym i zestaw surowek. Jadlam to w takim barze wege.
Na dzisiaj kupiłam sobie w tym barze gołąbki z wloskiej kapusty z nadzieniem z kaszy, grzybków i soi:))
Moja córka ma nienajlepsze wyniki krwi. Prawie anemia ją dopadla. I cukier troche za wysoki jak na jej wiek. Normalnie koszmar.
Przeczuwalam coś zlego, bo śnięta chodziła, wiecznie zmęczona i zdechła. No i zrobiłam jej wyniki)prywatnie:)) no i sie okazało ze intuicja mnie nie zawiodła.
No i wyklad u lekarza o cukrze ukrytym w sokach, wyrzucie insuliny po bułkach itp. nas nieominął.
Tylko weż tu jakieś warzywa wcisnij.mojej Mlodej ...ehhhh cięzko będzie
Agusiu---------wszystkiego naj naj dla Gabrysia:))
Takie jajka w koszulkach robiła często moja Mama:))
Ehhh, ja też całą ciąże chodziłam prywatnie to i za wszystkie badania płaciłam. Za szkołe rodzenia i poród rodzinny również. Ale to były tzw. inne czasy.........A zachcianek żadnych nie mialam. Wcinalam wszystko jak leci:))
Wczoraj rodzinka dokończyła naleśniki Męża. Ja natomiast zjadłam kotlet sojowy z ziaren soi, nie z paczki:)) Przepyszny był. Do tego kasza gryczana z sosikiem grzybowym i zestaw surowek. Jadlam to w takim barze wege.
Na dzisiaj kupiłam sobie w tym barze gołąbki z wloskiej kapusty z nadzieniem z kaszy, grzybków i soi:))
Moja córka ma nienajlepsze wyniki krwi. Prawie anemia ją dopadla. I cukier troche za wysoki jak na jej wiek. Normalnie koszmar.
Przeczuwalam coś zlego, bo śnięta chodziła, wiecznie zmęczona i zdechła. No i zrobiłam jej wyniki)prywatnie:)) no i sie okazało ze intuicja mnie nie zawiodła.
No i wyklad u lekarza o cukrze ukrytym w sokach, wyrzucie insuliny po bułkach itp. nas nieominął.
Tylko weż tu jakieś warzywa wcisnij.mojej Mlodej ...ehhhh cięzko będzie
Witam dziewuszki:-)
Tak mamo b, dobre nawyki żywieniowe to podstawa. Mnie po porodzie na niedokrwistość pomogły tabletki tardyferon--na receptę. Dziś wyniki krwi mam naprawdę dobre. No nic, pozostaje zmiana diety obfitującej w żelazo, wit C, kwas foliowy... Wołowina,herbatka z pokrzywy, zielona pietruszka, szpinak, papryka, groch, buraczki...
Warto poczytać o diecie na anemię w necie, może jest coś co córka lubi?
To jest młoda kobieta, musi dbać o siebie;)Życzę, żeby twojej A--udało się tak szybko poprawić wyniki krwi jak mnie:-)
Ja dziś gotuje zupę z buraczków z mojego ogródka, a także wczorajsze mielońce z ziemniakami i surówka z kiszonych ogórków:-)))
Tak mamo b, dobre nawyki żywieniowe to podstawa. Mnie po porodzie na niedokrwistość pomogły tabletki tardyferon--na receptę. Dziś wyniki krwi mam naprawdę dobre. No nic, pozostaje zmiana diety obfitującej w żelazo, wit C, kwas foliowy... Wołowina,herbatka z pokrzywy, zielona pietruszka, szpinak, papryka, groch, buraczki...
Warto poczytać o diecie na anemię w necie, może jest coś co córka lubi?
To jest młoda kobieta, musi dbać o siebie;)Życzę, żeby twojej A--udało się tak szybko poprawić wyniki krwi jak mnie:-)
Ja dziś gotuje zupę z buraczków z mojego ogródka, a także wczorajsze mielońce z ziemniakami i surówka z kiszonych ogórków:-)))
Mamo b niedokrwistość to też niedobór żelaza? Bo moja ma niedobór zelaza z pewnością dlatego że nie je mięsa:( niestety wyczytałam że z warzyw wchłania się w niewielkim procencie, próbowalam jej podawać żelazo w tabletkach ale musiała odstawić bo ją żołądek bolał i rewolucje miała:( muszę jej znowu wyniki zrobić i zobaczyć co tam?
U nas dzisiaj kotlety jajeczne, buraczki na ciepło i ziemniaki:)
Mamo b a gdzie ten bar wegetariański jest? Fajne jedzonko tam mają:)
U nas dzisiaj kotlety jajeczne, buraczki na ciepło i ziemniaki:)
Mamo b a gdzie ten bar wegetariański jest? Fajne jedzonko tam mają:)
Wczoraj był rosół z makaronem (ugotowałam mięso z kurczaka na galaretkę) i hot-dogi.
W nocy o 1 była pobudka - Młody wymiotował dalej niż widział(calutka pościel do prania, tapczanik też). Między 3 a 8 jeszcze dwa razy... W nocy bez temp. A jak wróciliśmy z OKE to 37,5'C.
Najpierw myśleliśmy, że sałata lodowa Mu się przykleiła do żołądka, bo nie pogryzł dokładnie. Ale skoro jest stan podgorączkowy, to chyba jednak coś innego... Wczoraj po przedszkolu był jakiś taki blady ale na nic się nie skarżył. A dziś Mama ledwo Go przebrała (jak nas nie było), bo nie miał siły na współpracę...
Do tej pory zjadł 1/5 kajzerki ale chociaż pije. Na obiad dostanie gotowanego ziemniaczka i kawałek gotowanej piersi z kurczaka.
My dzisiaj zaczynamy jeść giga kalafiora ;) obkroiłam połowę - muszę ugotować na dwa razy w dużym zepterze, bo się wszystko nie zmieści! Będzie na dziś polany bułeczką do ziemniaków + na kotlety :)
Została połowa - wielkości normalnego dużego kalafiora ;) macie sprawdzony przepis na zupę-krem z kalafiora? Żeby nie była nijaka :)
Jutro pieczemy kurczaka + dwa dodatkowe uda z tego ugotowanego :)
W nocy o 1 była pobudka - Młody wymiotował dalej niż widział(calutka pościel do prania, tapczanik też). Między 3 a 8 jeszcze dwa razy... W nocy bez temp. A jak wróciliśmy z OKE to 37,5'C.
Najpierw myśleliśmy, że sałata lodowa Mu się przykleiła do żołądka, bo nie pogryzł dokładnie. Ale skoro jest stan podgorączkowy, to chyba jednak coś innego... Wczoraj po przedszkolu był jakiś taki blady ale na nic się nie skarżył. A dziś Mama ledwo Go przebrała (jak nas nie było), bo nie miał siły na współpracę...
Do tej pory zjadł 1/5 kajzerki ale chociaż pije. Na obiad dostanie gotowanego ziemniaczka i kawałek gotowanej piersi z kurczaka.
My dzisiaj zaczynamy jeść giga kalafiora ;) obkroiłam połowę - muszę ugotować na dwa razy w dużym zepterze, bo się wszystko nie zmieści! Będzie na dziś polany bułeczką do ziemniaków + na kotlety :)
Została połowa - wielkości normalnego dużego kalafiora ;) macie sprawdzony przepis na zupę-krem z kalafiora? Żeby nie była nijaka :)
Jutro pieczemy kurczaka + dwa dodatkowe uda z tego ugotowanego :)
Hejka
Emilia nie widziałam młodej pani więc nie wiem czy miała limo pod okiem he he ;-)
U nas wczoraj dalszy ciąg kotletów z cukinii i ziemniaki,a dzisiaj zrobiłam kotlety schabowe duszone w warzywach ,ziemniaki plus surówka z zielonych pomidorów( kupna).
Na deser mam jeszcze ciasto murzynek jabłeczny i zwykłe ciasto z jabłkami,bo przed wczoraj upiekłam dwa ciasta;-). a teraz gotuję kompot z ciemnych działkowych winogron.
Emilia nie widziałam młodej pani więc nie wiem czy miała limo pod okiem he he ;-)
U nas wczoraj dalszy ciąg kotletów z cukinii i ziemniaki,a dzisiaj zrobiłam kotlety schabowe duszone w warzywach ,ziemniaki plus surówka z zielonych pomidorów( kupna).
Na deser mam jeszcze ciasto murzynek jabłeczny i zwykłe ciasto z jabłkami,bo przed wczoraj upiekłam dwa ciasta;-). a teraz gotuję kompot z ciemnych działkowych winogron.
Hej piatkowo:))
Aniu---------moja żelazo ma ok, ale hematokryt ma na granicy normy. i cukier poranny też:(( Na razie ma stosować dietę bogatą w żelazo i ubogą w węglowodany proste. Zero sokow kartonowych, syropow rozpuszczalnych, bułek pieczonych w biedrze, drożdżowek itp świństw.
Zjadłam wczoraj tego gołąbka--------pyszny był. Z kaszą gryczana i grzybkami zawinięty we włoska kapuste. 2 gołąbki kosztywały mnie 4,50 więc wydaje mi sie ze niedrogo. A obiad:kasza gryczana(b. dużo)2 kotlety sojowe(jakby je złączyć to wielkości dłoni)i zestaw 3 surowek 12,50 więc cena ok.
A ten bar jest w Rumii-Janowie.
Oj pogoda paskudna sie zaczyna to i chorobska dopadaja. U mnie na szczeście wszyscy zdrowi-----córce w końcu odpuściła angina.
Ja jestem zła na padający deszcz, bo nie mogę wtedy ćwiczyć:(((
Na obiad dzisiaj mamy pstrągi.
A wieczorem idziemy na koncert:)))))))
Już sie cieszę od przedwczoraj:))))))))
Aniu---------moja żelazo ma ok, ale hematokryt ma na granicy normy. i cukier poranny też:(( Na razie ma stosować dietę bogatą w żelazo i ubogą w węglowodany proste. Zero sokow kartonowych, syropow rozpuszczalnych, bułek pieczonych w biedrze, drożdżowek itp świństw.
Zjadłam wczoraj tego gołąbka--------pyszny był. Z kaszą gryczana i grzybkami zawinięty we włoska kapuste. 2 gołąbki kosztywały mnie 4,50 więc wydaje mi sie ze niedrogo. A obiad:kasza gryczana(b. dużo)2 kotlety sojowe(jakby je złączyć to wielkości dłoni)i zestaw 3 surowek 12,50 więc cena ok.
A ten bar jest w Rumii-Janowie.
Oj pogoda paskudna sie zaczyna to i chorobska dopadaja. U mnie na szczeście wszyscy zdrowi-----córce w końcu odpuściła angina.
Ja jestem zła na padający deszcz, bo nie mogę wtedy ćwiczyć:(((
Na obiad dzisiaj mamy pstrągi.
A wieczorem idziemy na koncert:)))))))
Już sie cieszę od przedwczoraj:))))))))
Ale tu dzisiaj cisza... ja na obiad zrobiłam naleśniki z twarogiem zapiekane:) nie mam siły na gototwanie tak mnie boli kręgosłup że oszaleć idzie:( pożarłam już kilka tabletek różnych, wysmarowałam się żelem, teraz nakleiłam jakis plaster przeciwbólowy i niewielw to wszystko daje:( tak mnie ostatnio dopada ból kręgosłupa poboli kilka dni potem odpuszcza, robiłam w zeszłym roku rtg nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Ma któraś z was taki problem z kręgosłupem? Jak sobie radzicie?
Wczoraj kurczak pieczony, ziemniaczki i duszona marchewka :]
dzisiaj krem z kalafiora(z mlekiem i serkiem topionym + groszkiem ptysiowym) , ciąg dalszy kurczaka, ziemniaczki i Gabrysiowa surówka z pekinki :]
a poza tym dostałam natchnienia na gofry i zaraz idę robić - wersję bananową i zwykłą :P
Jutro cały dzień w szkole. Rodzinka na działce. Obiad z cyklu "ratuj się kto może" ;)
a za tydzień będziemy mieć pyyyszne, swojskie wędzonki :) Sąsiadka ma małą wędzarnię u siebie na działce i jej rodzinka ma coś wędzić w sobotę :] podłączyliśmy się :] sąsiadka kupiła dzisiaj dla nas piękny boczek(dawno nie widziałam tak chudego) i karkówkę :] w środę to zapekluje :] a w sobotę wrzuci do beczki/wędzarni za jednym dymieniem :] hmmmmmmmm
w tygodniu Mąż ma jechać zobaczyć konstrukcję na żywo ;) w przyszłym roku nie odpuszczę - muszę mieć wędzarnię :]
dzisiaj krem z kalafiora(z mlekiem i serkiem topionym + groszkiem ptysiowym) , ciąg dalszy kurczaka, ziemniaczki i Gabrysiowa surówka z pekinki :]
a poza tym dostałam natchnienia na gofry i zaraz idę robić - wersję bananową i zwykłą :P
Jutro cały dzień w szkole. Rodzinka na działce. Obiad z cyklu "ratuj się kto może" ;)
a za tydzień będziemy mieć pyyyszne, swojskie wędzonki :) Sąsiadka ma małą wędzarnię u siebie na działce i jej rodzinka ma coś wędzić w sobotę :] podłączyliśmy się :] sąsiadka kupiła dzisiaj dla nas piękny boczek(dawno nie widziałam tak chudego) i karkówkę :] w środę to zapekluje :] a w sobotę wrzuci do beczki/wędzarni za jednym dymieniem :] hmmmmmmmm
w tygodniu Mąż ma jechać zobaczyć konstrukcję na żywo ;) w przyszłym roku nie odpuszczę - muszę mieć wędzarnię :]
Hej dziewczyny:)
Mamo b- jaki koncert?
Do nas też choroba zapukała i 3 dni mam wyjęte z życiorysu.dawno tak nie chorowałam, mówić nie mogłam. Całe szczęście mąż zdrowy więc nam gotował. Rosół a na drugie ziemniaki w mundurkach z solą i masłem bo to zawsze jemy przy bolących gardłach. Dziś lepiej się czuję więc zrobiłam tego kurczaka w sosie curry ale nie mam smaku ani węchu. Domownikom bardzo smakowało :)
Życzę wszystkim dużo zdrowia!
Mamo b- jaki koncert?
Do nas też choroba zapukała i 3 dni mam wyjęte z życiorysu.dawno tak nie chorowałam, mówić nie mogłam. Całe szczęście mąż zdrowy więc nam gotował. Rosół a na drugie ziemniaki w mundurkach z solą i masłem bo to zawsze jemy przy bolących gardłach. Dziś lepiej się czuję więc zrobiłam tego kurczaka w sosie curry ale nie mam smaku ani węchu. Domownikom bardzo smakowało :)
Życzę wszystkim dużo zdrowia!
Hej ,hej ;-)
U nas wczoraj dalszy ciąg schabowych w sosie własnym ziemniaki surówka plus tortille z biedry pyszne były ;-).
Na weekend ugotowałam duży gar leczo parówkowego ;-). Ja tez mam Agusia cały week w szkole masakra bleee ;-P
Moje chłopaki też chore a i ja smarkam ehh ,brata synek Cypek tez znowu chory,dużo ludzi choruje taki paskudny okres teraz ;-(
U nas wczoraj dalszy ciąg schabowych w sosie własnym ziemniaki surówka plus tortille z biedry pyszne były ;-).
Na weekend ugotowałam duży gar leczo parówkowego ;-). Ja tez mam Agusia cały week w szkole masakra bleee ;-P
Moje chłopaki też chore a i ja smarkam ehh ,brata synek Cypek tez znowu chory,dużo ludzi choruje taki paskudny okres teraz ;-(
Witam dzieweczki:-)))
Dużo ludzi choruje niestety. Mój młody ma katar i kaszel, ale nie gorączkuje...
U mnie na obiad kotlety ze schabu, sórówka z noszonego ogórka z cebula i ziemniaki:-)Na kolację może zrobię sałatka jerzynową, dawno nie jedliśmy.
Wiecie co kochane dziewczyny...to trochę dziwne być zminusowanym za to, że napisałam żeby nasza ciężarna Ewelka odpoczywała. Dajcie spokój...
Miłej niedzieli życzę wszystkim bez wyjątku
Dużo ludzi choruje niestety. Mój młody ma katar i kaszel, ale nie gorączkuje...
U mnie na obiad kotlety ze schabu, sórówka z noszonego ogórka z cebula i ziemniaki:-)Na kolację może zrobię sałatka jerzynową, dawno nie jedliśmy.
Wiecie co kochane dziewczyny...to trochę dziwne być zminusowanym za to, że napisałam żeby nasza ciężarna Ewelka odpoczywała. Dajcie spokój...
Miłej niedzieli życzę wszystkim bez wyjątku
Witam w poniedziałkowy poranek:-)))Mój synek ma jeszcze niewielki katarek i kaszelek rano, ale w ciągu dnia jest wszystko dobrze, gorączki nie ma, apetyt jest...postanowiłam, że do przedszkola się nadaje. Zobaczymy jak będzie dzisiaj...
Na obiad zrobię makaron ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i kurczakiem. Na jutro planuje grochówkę:-))))
Na obiad zrobię makaron ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i kurczakiem. Na jutro planuje grochówkę:-))))
Witajcie dziewczyny po weekendzie:)))
Zdrowia życzę wszystkim zasmarkanym:) My na szczęście sie trzymamy.
Ale zazdroszczę Wam takich wędlin i mięs wędzonych samemu. To pyszności są. I ryby też:))
Emilia---------byłam na koncercie rockowego, bardzo mocno rockowego zespoły 2Tm2,3. Muzyka mocna, teksty chrześcijańskie. Jeśli znasz Armię, Luxtorpedę, Acid Drinkers albo Malejonka, to wiesz jakie to brzmienia.
Koncert był w Uchu. Wogole dużo świetnych koncertow będzie tam tej jesieni..
W sobotę obiad był tzw. kazdy osobno coś zjadł. Córa odgrzala sobie pstrąga z frytkami(frytki nie odgrzewane:)), mąz zrobił sobie jajecznicę z bułką. Ja cały dzień byłam "wyjechana" Byłam w Pelplinie i Piasecznie.
Na obiad mieliśmy tam żurek z kiełbasą. Całkiem dobry.
Na niedzielę zrobiłam gulasz. Zjedliśmy z ziemniakami, marchewką gotowaną i ogorkami ze słoika.
Dzisiaj to samo tylko z buraczkami.
Zdrowia życzę wszystkim zasmarkanym:) My na szczęście sie trzymamy.
Ale zazdroszczę Wam takich wędlin i mięs wędzonych samemu. To pyszności są. I ryby też:))
Emilia---------byłam na koncercie rockowego, bardzo mocno rockowego zespoły 2Tm2,3. Muzyka mocna, teksty chrześcijańskie. Jeśli znasz Armię, Luxtorpedę, Acid Drinkers albo Malejonka, to wiesz jakie to brzmienia.
Koncert był w Uchu. Wogole dużo świetnych koncertow będzie tam tej jesieni..
W sobotę obiad był tzw. kazdy osobno coś zjadł. Córa odgrzala sobie pstrąga z frytkami(frytki nie odgrzewane:)), mąz zrobił sobie jajecznicę z bułką. Ja cały dzień byłam "wyjechana" Byłam w Pelplinie i Piasecznie.
Na obiad mieliśmy tam żurek z kiełbasą. Całkiem dobry.
Na niedzielę zrobiłam gulasz. Zjedliśmy z ziemniakami, marchewką gotowaną i ogorkami ze słoika.
Dzisiaj to samo tylko z buraczkami.
Witam po weekendzi :)
Graszka - a taka pierś kurza/indycza wędzona nie jest sucha? Wędzisz na zimno czy na gorąco? Ile dni i w jakiej temperaturze? Jakie drewno?
Mój Młody też pokasłuje, rano budzi się z zapchanym nosem. Wczoraj jak wróciłam ze szkoły to nie podobały mi się Jego oczy - podkrążone, szkliste - takie jak u mnie gdy jestem chora.Temp. w normie. Nie wiem. Dzisiaj rano zastanawialiśmy się czy Go puścić do przedszkola. Ale pewnie od naszej dr byśmy usłyszeli "kaszel od kataru" ;) i nic Mu nie dolega :P Więc poszedł. W sumie od naszego wyjazdu do Ocypla byl tylko 3 dni w przedszkolu...
Obstawiam, że znów będzie trzeba podawać Contrahist żeby katar nie ciągnął się przez x m-cy (jak to było praktycznie przez cały ubiegły "rok przedszkolny") i żeby znów nie było problemu z migdałkami i niedosłuchem :P
Meggi - jak Twoje chorowitki?
Ania:) - czyli kotlety z kalarepy zagościły na stałe? :)))
W sobotę wydrukowałam sąsiadce ok 10 przepisów na kiełbasy z dzika :] Mają kupioną połówkę i chce z tego zrobić kiełbasy ;) prosiła żeby coś wyszukać :]
Kurczę - jak się ma taką swoją wędzarnię, to faktycznie można "poszaleć" ;)
Ja jak kupiłam szynkowar - tak go jeszcze nie wypróbowałam :P Ale muszę się zebrać w sobie i w końcu coś zrobić :]
Obiadowo - wczoraj pod wieczór jak wróciłam ze szkoły czekał na mnie obiad :) gołąbki w sosie pomidorowym z ziemniaczkami i kompot z działkowych owoców :) (dobrze mieć zamrożone gołąbki ;))
Dzisiaj jakoś nie chce mi się gotować. Nie mam natchnienia. Nie chce mi się dźwigać zakupów, a Mąż z Mamą pojechali na działkę. Planowałam "coś z niczego" czyli makaron zasmażany. Ale właśnie Mama dzwoniła, że kupili jajka, ziemniaki i fasolkę szparagową :] Więc obiad z głowy :]
Muszę poszukać weny i napisać wniosek o ponowne przeliczenie punktów w moim egzaminie praktycznym. Oglądałam kilka dni temu swoją pracę i uważam, że źle oceniono. Konsultowałam to z innymi zdającymi, dwoma księgowymi i moją wykładowczynią(która jest też księgową i egzaminatorem) - i absolutnie zrobienie analityki dla kontrahentów nie powinno być traktowane jako błąd, jest zgodne z ustawą o rachunkowości. Poza tym przy dekretacji najważniejsze są 3 pierwsze cyfry(oznaczenia konta) - a to miałam dobrze (+ analityka czyli "-1" i przez to mi nie uznali). Może łaskawie jeszcze raz sprawdzając pracę znajdą ten brakujący 1%...
Zdrówka dla wszystkich chorych :)
Graszka - a taka pierś kurza/indycza wędzona nie jest sucha? Wędzisz na zimno czy na gorąco? Ile dni i w jakiej temperaturze? Jakie drewno?
Mój Młody też pokasłuje, rano budzi się z zapchanym nosem. Wczoraj jak wróciłam ze szkoły to nie podobały mi się Jego oczy - podkrążone, szkliste - takie jak u mnie gdy jestem chora.Temp. w normie. Nie wiem. Dzisiaj rano zastanawialiśmy się czy Go puścić do przedszkola. Ale pewnie od naszej dr byśmy usłyszeli "kaszel od kataru" ;) i nic Mu nie dolega :P Więc poszedł. W sumie od naszego wyjazdu do Ocypla byl tylko 3 dni w przedszkolu...
Obstawiam, że znów będzie trzeba podawać Contrahist żeby katar nie ciągnął się przez x m-cy (jak to było praktycznie przez cały ubiegły "rok przedszkolny") i żeby znów nie było problemu z migdałkami i niedosłuchem :P
Meggi - jak Twoje chorowitki?
Ania:) - czyli kotlety z kalarepy zagościły na stałe? :)))
W sobotę wydrukowałam sąsiadce ok 10 przepisów na kiełbasy z dzika :] Mają kupioną połówkę i chce z tego zrobić kiełbasy ;) prosiła żeby coś wyszukać :]
Kurczę - jak się ma taką swoją wędzarnię, to faktycznie można "poszaleć" ;)
Ja jak kupiłam szynkowar - tak go jeszcze nie wypróbowałam :P Ale muszę się zebrać w sobie i w końcu coś zrobić :]
Obiadowo - wczoraj pod wieczór jak wróciłam ze szkoły czekał na mnie obiad :) gołąbki w sosie pomidorowym z ziemniaczkami i kompot z działkowych owoców :) (dobrze mieć zamrożone gołąbki ;))
Dzisiaj jakoś nie chce mi się gotować. Nie mam natchnienia. Nie chce mi się dźwigać zakupów, a Mąż z Mamą pojechali na działkę. Planowałam "coś z niczego" czyli makaron zasmażany. Ale właśnie Mama dzwoniła, że kupili jajka, ziemniaki i fasolkę szparagową :] Więc obiad z głowy :]
Muszę poszukać weny i napisać wniosek o ponowne przeliczenie punktów w moim egzaminie praktycznym. Oglądałam kilka dni temu swoją pracę i uważam, że źle oceniono. Konsultowałam to z innymi zdającymi, dwoma księgowymi i moją wykładowczynią(która jest też księgową i egzaminatorem) - i absolutnie zrobienie analityki dla kontrahentów nie powinno być traktowane jako błąd, jest zgodne z ustawą o rachunkowości. Poza tym przy dekretacji najważniejsze są 3 pierwsze cyfry(oznaczenia konta) - a to miałam dobrze (+ analityka czyli "-1" i przez to mi nie uznali). Może łaskawie jeszcze raz sprawdzając pracę znajdą ten brakujący 1%...
Zdrówka dla wszystkich chorych :)
Agusiu, wędzimy drób na gorąco przez ok. Pol dnia, jakieś 5-6 godz. Wcześniej oczywiście marynujemy w wodzie zsolą peklową, czosnkiem, zieleń angielskim, liściem laurowym,.Wychodzi soczyste i smaczne, ale trzeba w ciągu kilku dni zjeść, bo stanie się suche. Wtedy to już będzie się nadawać tylko do bigosu, lecza czy zupy.Jeżeli chodzi o drzewo, to używamy chyba buka. Wcześniej używaliśmy brzozy, ale już nie używamy,bo brzoza dużo czarnego nalotu wwytwarza, takiej jakby sadzy.
Mam nadzieję Agusiu, że komisja przeliczy punkty, przyznają się do gafy, oraz uznają egzamin jako zaliczony:-) tego szczerze Ci życzę, ponieważ napracowałaś się nad tym.
Wszystkim chorym życzę zdrowia!!!
Mam nadzieję Agusiu, że komisja przeliczy punkty, przyznają się do gafy, oraz uznają egzamin jako zaliczony:-) tego szczerze Ci życzę, ponieważ napracowałaś się nad tym.
Wszystkim chorym życzę zdrowia!!!
Graszko,a co to są ogórki ,,noszone ,, hi hi domyślam się ,że Twoja autokorekta zrobiła Ci psikusa ;-)
U nas leczo było na dwa dni,wyszło mi pyszne,dodałam do niego tagiatelle z grzybami(kupne).
Na dzisiaj i jutro mam ugotowany gar krupniku.
Agusia,no niestety moje chorowitki do luftu ahh mąż wczoraj wieczorem miał 39 st gorączki,młody stan podgorączkowy, żyć nie umierac,do tego mnie też chwyta znowu coś ;-((
Aga walcz o swoje ,masz rację trzymamy kciuki za Ciebie ;-)
I ja również życzę chorowitkom zdrówka .
U nas leczo było na dwa dni,wyszło mi pyszne,dodałam do niego tagiatelle z grzybami(kupne).
Na dzisiaj i jutro mam ugotowany gar krupniku.
Agusia,no niestety moje chorowitki do luftu ahh mąż wczoraj wieczorem miał 39 st gorączki,młody stan podgorączkowy, żyć nie umierac,do tego mnie też chwyta znowu coś ;-((
Aga walcz o swoje ,masz rację trzymamy kciuki za Ciebie ;-)
I ja również życzę chorowitkom zdrówka .
Dzień dobry;-)
Graszka staram się odpoczywać ile mogę;-) juz się troszkę nie mogę doczekać;-) ale jeszcze chodze do pracy i szkoda mi iść na zwolnienie... Właśnie jutro mam wizytę i mocno się Zastanawiam czy jeszcze 2-3 tygodnie nie popracować, bo trochę mnie przeraża możliwość siedzenia w domu samej, dużo już nie pochodze więc spacery po sklepach nie wchodzą w gre, a juz prawie wszystko poprane, kupione.. A ilez tych książek można czytać;-) no zobaczymy jak badania wypadna ;-)
Dzisiaj na obiadem była wczoraj pieczona piers z indyka dziś podana w sosie czosnkowo smietanowym, z ziemniaczkami wymieszanymi z czabrem,( tak mnie na zioło naszlo;-) )i z pomidorkiem;-)
Wracajcie do zdrowia, dziś taka ładna pogoda była;-) mamy prawdziwa złota jesień, trzeba korzystać;-)
Graszka staram się odpoczywać ile mogę;-) juz się troszkę nie mogę doczekać;-) ale jeszcze chodze do pracy i szkoda mi iść na zwolnienie... Właśnie jutro mam wizytę i mocno się Zastanawiam czy jeszcze 2-3 tygodnie nie popracować, bo trochę mnie przeraża możliwość siedzenia w domu samej, dużo już nie pochodze więc spacery po sklepach nie wchodzą w gre, a juz prawie wszystko poprane, kupione.. A ilez tych książek można czytać;-) no zobaczymy jak badania wypadna ;-)
Dzisiaj na obiadem była wczoraj pieczona piers z indyka dziś podana w sosie czosnkowo smietanowym, z ziemniaczkami wymieszanymi z czabrem,( tak mnie na zioło naszlo;-) )i z pomidorkiem;-)
Wracajcie do zdrowia, dziś taka ładna pogoda była;-) mamy prawdziwa złota jesień, trzeba korzystać;-)
witam się
wczoraj była pieczona łopatka+ ziemniaki+ zielona fasolka
dziś zupa buraczkowa
Jubiler jeszcze jest wczoraj go tam widzialam tylko nie wiem czy to ten sam co kilka lat temu.Jeśli jednak robiłaś tam obrączki kilka lat temu to podpowiem,że jest to ten sam który ma pracownie we wrzeszczu na przeciwko Galerii Bałtyckiej
wczoraj była pieczona łopatka+ ziemniaki+ zielona fasolka
dziś zupa buraczkowa
Jubiler jeszcze jest wczoraj go tam widzialam tylko nie wiem czy to ten sam co kilka lat temu.Jeśli jednak robiłaś tam obrączki kilka lat temu to podpowiem,że jest to ten sam który ma pracownie we wrzeszczu na przeciwko Galerii Bałtyckiej
Graszka - a inne mięska też robicie? Jak już "dorobię się" własnej wędzarni, to poproszę o dokładne wskazówki co i jak ;)
Meggi - no to Twój Mąż poległ n całego :/ grypa? angina? Młody pewnie poczęstował się od Taty? Chociaz Ty się nie daj!!!! ;) Kuruj swoich chłopów :))))
A-N - odpisałam Ci w watku na rodzince :] z linkiem :] jest tam Jubiler Alicja - nie wiem czy o takiego Ci chodzi? (przynajmniej zgodnie z info na ich stronie) http://jubileralicja.pl/content/4-o-nas
Od 1,5 tygodnia Młody odstawia cyrki przy obiedzie. Ciągle Mu coś nie pasuje. Wieczne marudzenie, wybrzydzanie. Wczoraj już miałam Go totalnie dość i zapowiedziałam, że od teraz nie gotuję dla Niego. Obiady tylko dla dorosłych. Nie będę się na oglądała na Jego kulinarne preferencje. Nie wiem co się z tym Dzieciem dzieje. Kiedyś zjadał wszystko. "Jajcarz" totalny (jadłby jajka pod każdą postacią, codziennie) - a wczoraj wymyślał nad jajkiem w koszulce(z woreczka)... Nawet do ziemniaków ma jakieś obiekcje.
U nas dzisiaj (dla dorosłych) kotlety z karkówki wg M. Gessler(moczone w mleku z cebulą) - ale tym razem smażone na oleju z masłem klarowanym, bo smalec jednak moim zdaniem psuje smak :P do tego domowe frytki i surówka z marchewki z jabłkiem :]
Jutro kaszanka - teściowej sąsiadka przywiozła ze wsi i się z nami podzieliły :) chyba upiekę z cebulką, jabłkami i majerankiem :) poza tym Mama robi też kapuśniak :]
Meggi - no to Twój Mąż poległ n całego :/ grypa? angina? Młody pewnie poczęstował się od Taty? Chociaz Ty się nie daj!!!! ;) Kuruj swoich chłopów :))))
A-N - odpisałam Ci w watku na rodzince :] z linkiem :] jest tam Jubiler Alicja - nie wiem czy o takiego Ci chodzi? (przynajmniej zgodnie z info na ich stronie) http://jubileralicja.pl/content/4-o-nas
Od 1,5 tygodnia Młody odstawia cyrki przy obiedzie. Ciągle Mu coś nie pasuje. Wieczne marudzenie, wybrzydzanie. Wczoraj już miałam Go totalnie dość i zapowiedziałam, że od teraz nie gotuję dla Niego. Obiady tylko dla dorosłych. Nie będę się na oglądała na Jego kulinarne preferencje. Nie wiem co się z tym Dzieciem dzieje. Kiedyś zjadał wszystko. "Jajcarz" totalny (jadłby jajka pod każdą postacią, codziennie) - a wczoraj wymyślał nad jajkiem w koszulce(z woreczka)... Nawet do ziemniaków ma jakieś obiekcje.
U nas dzisiaj (dla dorosłych) kotlety z karkówki wg M. Gessler(moczone w mleku z cebulą) - ale tym razem smażone na oleju z masłem klarowanym, bo smalec jednak moim zdaniem psuje smak :P do tego domowe frytki i surówka z marchewki z jabłkiem :]
Jutro kaszanka - teściowej sąsiadka przywiozła ze wsi i się z nami podzieliły :) chyba upiekę z cebulką, jabłkami i majerankiem :) poza tym Mama robi też kapuśniak :]
Cześć dziewczyny:) ja nie mam głowy do gotowania... wczoraj wieczorem moja córcia wylądowała w szpitalu z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych:( wróciła za szkoły po 2 godzinach z potwornym bólem głowy, myślelismy że to migrena ale po południu dostała drgawek, wymiotów i prawie 40 st gorączki. W szpitalu zrobili jej punkcję płynu rdzeniowo- mózgowego ale w nocy był wynik i negatywny, więc to nie to. Rano lekarka powiedziała że nie wiadomo co to było, bo wynik negatywny, jakieś ct podniesione czyli jakiś stan zapalny w organizmie, ale nie wiedzą co? O czywiście zwaliła to na migrenę.. ale od migreny nie ma takiej wysokiej gorączki... ech załamana jestem tym bardziej że żadnych innych badań nie przewidują, tylko morfologia i obserwacja...:( a ja wychodzę z siebie ze strachu...:(
czesc dziewczyny,
jej, aniu współczuję przeżyc:( jesli w płynie m-r nie wyszło nic to bardzo dobrze, a podwyższone domyślam się pct (prokalcytonina) moze swiadczyc o zakazeniu bakteryjnym, powinni w takim wypadku ustalic jego zrodlo (nawet zapalenie drog moczowych moze dawac takie objawy), powiem Ci, ze kiedys tez mnie wzieli do szpitala z podejrzeniem zapalenia opon, okazalo sie ze ciezkie zapalenie pluc sie rozwinelo, wiec cisnij lekarzy, zeby jednk dokładnie córe przebadali...przychodzi mi do głowy jeszcze mononukleoza(nie bola ja wezły na szyi?), tez mialam podejrzenie kiedys z podobnymi objawami (na szczescie falszywy alarm).
ja tez chora;/ wczoraj mnie ulozylo, wieczorem 38st goraczki, dreszcze, maz kupil prenalen syrop, wzielam tez apap, do rana juz goraczka ponad 39;/ dobralam apapu, maz robil chlodne oklady i jakos ja zbilismy, ale strasznie mnie polamalo, no i zaczelo mnie gardlo bolec;/ wiec jutro sie zapisalam do lekarza, czy nie trzeba antybiotyku, strasznie sie martwimy, zeby dzidziowi nic przez to nie było:((((
na obiad od niedzieli mamy indycze pulpety(z udzca) na parze, z koperkiem i pietruszka, z marchwka z groszkiem na masle i purre z ziemniakow. zrobilam w niedziele na zapas wiec do dzisiaj mamy. na jutro pomyslu brak, pewnie mezul cos zrobi, bo ja raczej w lozku bede przez najblizsze dni:(
duzo zdrowka kochane!
jej, aniu współczuję przeżyc:( jesli w płynie m-r nie wyszło nic to bardzo dobrze, a podwyższone domyślam się pct (prokalcytonina) moze swiadczyc o zakazeniu bakteryjnym, powinni w takim wypadku ustalic jego zrodlo (nawet zapalenie drog moczowych moze dawac takie objawy), powiem Ci, ze kiedys tez mnie wzieli do szpitala z podejrzeniem zapalenia opon, okazalo sie ze ciezkie zapalenie pluc sie rozwinelo, wiec cisnij lekarzy, zeby jednk dokładnie córe przebadali...przychodzi mi do głowy jeszcze mononukleoza(nie bola ja wezły na szyi?), tez mialam podejrzenie kiedys z podobnymi objawami (na szczescie falszywy alarm).
ja tez chora;/ wczoraj mnie ulozylo, wieczorem 38st goraczki, dreszcze, maz kupil prenalen syrop, wzielam tez apap, do rana juz goraczka ponad 39;/ dobralam apapu, maz robil chlodne oklady i jakos ja zbilismy, ale strasznie mnie polamalo, no i zaczelo mnie gardlo bolec;/ wiec jutro sie zapisalam do lekarza, czy nie trzeba antybiotyku, strasznie sie martwimy, zeby dzidziowi nic przez to nie było:((((
na obiad od niedzieli mamy indycze pulpety(z udzca) na parze, z koperkiem i pietruszka, z marchwka z groszkiem na masle i purre z ziemniakow. zrobilam w niedziele na zapas wiec do dzisiaj mamy. na jutro pomyslu brak, pewnie mezul cos zrobi, bo ja raczej w lozku bede przez najblizsze dni:(
duzo zdrowka kochane!
Oj dziewczyny,praktycznie u każdej z was dzieje się coś ciekawego, a zarazem smutnego.
Aniu, ja też pomyślam o zapaleniu płuc, oby wszystko się dobrze skończyło.
Agusiu, jeszcze robimy boczek, szynkę, schab..moi teściowie bardzo często wędzą ryby wszelkiego rodzaju, jakby co, pytaj:-))) Myśmy części do wędzarni kupili na złomowisku he he;)
Wczoraj Konradem wrócił z przedszkola z zapaloną spojówką. Pierwsze co przyszło mi na myśl to zapalenie spojówek...ale nie, gdy zajrzałam mu do oka zobaczyłam czarną kropeczkę na tęczówce jego pięknej niebieskiej...W szpitalu okazało się, że to zardzewiały kawałeczek metalu, wielkości drzazgi, wbite b.głęboko.
Kazali przyjechać dziś na oddział na godz.12.00.Pomijam milczeniem oczekiwanie na operację oka. Młody na czczo, wzięli go dopiero po wszystkich zabiegach:-/ czyli ok. 15 tej.
Konrad był naprawdę dzielny. Lekarki i pielęgniarki chwaliły go, bo ładnie dawał sobie zakładać wenflony, słuchał poleceń...dumna byłam.
Po zabiegu (w znieczuleniu ogólnym) okulistka powiedziała, ze w czwartek mamy zjawić się na kontrolę do poradni, bo to ciało obce pozostawiło rdzawy ślad w oku. Mam nadzieję, że nie będą musieli znowu operować,wolałabym ja to przejśćna własnym oku niż to małe dziecko...
Aniu, ja też pomyślam o zapaleniu płuc, oby wszystko się dobrze skończyło.
Agusiu, jeszcze robimy boczek, szynkę, schab..moi teściowie bardzo często wędzą ryby wszelkiego rodzaju, jakby co, pytaj:-))) Myśmy części do wędzarni kupili na złomowisku he he;)
Wczoraj Konradem wrócił z przedszkola z zapaloną spojówką. Pierwsze co przyszło mi na myśl to zapalenie spojówek...ale nie, gdy zajrzałam mu do oka zobaczyłam czarną kropeczkę na tęczówce jego pięknej niebieskiej...W szpitalu okazało się, że to zardzewiały kawałeczek metalu, wielkości drzazgi, wbite b.głęboko.
Kazali przyjechać dziś na oddział na godz.12.00.Pomijam milczeniem oczekiwanie na operację oka. Młody na czczo, wzięli go dopiero po wszystkich zabiegach:-/ czyli ok. 15 tej.
Konrad był naprawdę dzielny. Lekarki i pielęgniarki chwaliły go, bo ładnie dawał sobie zakładać wenflony, słuchał poleceń...dumna byłam.
Po zabiegu (w znieczuleniu ogólnym) okulistka powiedziała, ze w czwartek mamy zjawić się na kontrolę do poradni, bo to ciało obce pozostawiło rdzawy ślad w oku. Mam nadzieję, że nie będą musieli znowu operować,wolałabym ja to przejśćna własnym oku niż to małe dziecko...
Biedaczek... Mam nadzieje ze szybciutko się zagoi to oczko i za chwilke nie będziecie pamiętać.
Jagodzianka, z goraczka nie ma zartow w takim stanie, wiec koniecznie lekarz i dokladnie go wypytaj o wszystkie skutki uboczne lekarst, ktore Ci przepisze, zebys wiedziala jakie jest ryzyko, bo jeszcze u Was jest malenstwo, zeby mu nic nie zaszkodzilo...
U mnie lekarz nie pozostawił cienia nadziei na brak zwolnienia i od dziś w domu. Malutki się rozpycha i szyjka się skróciła. Muszę teraz szczegółowe badania zrobić, narazie mam dużo odpoczywać, czytać książki, TV, druty itp... Może skończe kocyk;-) obysmy wytrzymali jeszcze ze 4 tygodnie..
Za to ugotuje pewnie obiad o normalnej porze;-) jeszcze myślę co, ale chyba upieke mieso mielone i dziś do tego ziemniaczki;-) i znowu mam ochotę polac to sosem czosnkowym;-) wiec chyba zrobię na ciepło;-)
Jagodzianka, z goraczka nie ma zartow w takim stanie, wiec koniecznie lekarz i dokladnie go wypytaj o wszystkie skutki uboczne lekarst, ktore Ci przepisze, zebys wiedziala jakie jest ryzyko, bo jeszcze u Was jest malenstwo, zeby mu nic nie zaszkodzilo...
U mnie lekarz nie pozostawił cienia nadziei na brak zwolnienia i od dziś w domu. Malutki się rozpycha i szyjka się skróciła. Muszę teraz szczegółowe badania zrobić, narazie mam dużo odpoczywać, czytać książki, TV, druty itp... Może skończe kocyk;-) obysmy wytrzymali jeszcze ze 4 tygodnie..
Za to ugotuje pewnie obiad o normalnej porze;-) jeszcze myślę co, ale chyba upieke mieso mielone i dziś do tego ziemniaczki;-) i znowu mam ochotę polac to sosem czosnkowym;-) wiec chyba zrobię na ciepło;-)
Założyła nowy wątek:http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=567238&c=1&k=310