Widok
Co dzisiaj na obiad? cz.35 Sierpniowa :)
link do poprzedniego wątku:
http://forum.trojmiasto.pl/Co-dzis-na-obiad-cz-34-Wakacyjna-t551617,1,310.html
widzę, że pustki, u nas w wątku, ja siedzę sama, mężulo w delegacji, wraca dziś w nocy:) ogarniam sprzątanie i zaległości zawodowe na kompie... obiadu nie robiłam, wszamałam kukurydzę -kolbę, z masełkiem, czosnkiem, solą morską i pietruszką i chłodnik ogórkowy:) na jutro polędwiczki wieprzowe pieczone w miodzie, ziołach, z gruszkami, zjemy pewnie z pieczonymi ziemniakami w łupinkach i sałatą z pomidorami i winegretem:)
http://forum.trojmiasto.pl/Co-dzis-na-obiad-cz-34-Wakacyjna-t551617,1,310.html
widzę, że pustki, u nas w wątku, ja siedzę sama, mężulo w delegacji, wraca dziś w nocy:) ogarniam sprzątanie i zaległości zawodowe na kompie... obiadu nie robiłam, wszamałam kukurydzę -kolbę, z masełkiem, czosnkiem, solą morską i pietruszką i chłodnik ogórkowy:) na jutro polędwiczki wieprzowe pieczone w miodzie, ziołach, z gruszkami, zjemy pewnie z pieczonymi ziemniakami w łupinkach i sałatą z pomidorami i winegretem:)
Melduje sie (chwilowo bez polskich znakow) ;)
Nigdy nie dawalam ani czosnku ani pietruszki do kukurydzy :P dobre to?
dzisiaj o obiad zadbala MamaMataiNiki :) wreszcie odkryla radosc z gotowania, buszowania w sieci w poszukiwaniu nowych przepisow i eksperymentow kulinarnych ;)
dzisiaj przywiozla ciasto czekoladowe z cukinia(moje zamowienie) :) frykadele (z wiorkami kokosowymi, cynamonem, limonka) z sosem jogurtowo-mietowym :) i "jezyki"-kotlety mielone z ryzem i marchewka :) do tego upieklysmy ziemniaki w halogenie, zrobilysmy surowki z marchewki z jablkiem oraz z dzialkowego ogorka z miodowym winegretem :)
Jutro domowe hamburgery, tylko musze od sasiadow zabrac z zamrazarki nasze kotlety mielone :)
milej niedzieli :)
Nigdy nie dawalam ani czosnku ani pietruszki do kukurydzy :P dobre to?
dzisiaj o obiad zadbala MamaMataiNiki :) wreszcie odkryla radosc z gotowania, buszowania w sieci w poszukiwaniu nowych przepisow i eksperymentow kulinarnych ;)
dzisiaj przywiozla ciasto czekoladowe z cukinia(moje zamowienie) :) frykadele (z wiorkami kokosowymi, cynamonem, limonka) z sosem jogurtowo-mietowym :) i "jezyki"-kotlety mielone z ryzem i marchewka :) do tego upieklysmy ziemniaki w halogenie, zrobilysmy surowki z marchewki z jablkiem oraz z dzialkowego ogorka z miodowym winegretem :)
Jutro domowe hamburgery, tylko musze od sasiadow zabrac z zamrazarki nasze kotlety mielone :)
milej niedzieli :)
Dzień dobry w nowym, wątku ;-)
Jesteśmy świeżo po przeprowadzce;-) radość nie ziemska, poza oczywiście ogromnym zmęczeniem, ale w końcu na swoim;-)
Na obiad dziś risotto z cukinia, papryka, pomidorami i piersią z indyka, lekko ostrzej przyprawione;-) a teraz czekam na lody, po które mój kochany mąż poszedł do sklepu;-)
Teraz mam czas na nadrobienie czytania forum ;-)
I mam obecnie kuchnie elektryczna, na której nie gotowalam nigdy, wiec powoli muszę się przyzwyczajac, tylko okazało się ze większość z moich garczkow nie nadaje się do niej... Wiec kolejne zakupy przede mną, polecacie specjalnie jakąś firmę?
Jesteśmy świeżo po przeprowadzce;-) radość nie ziemska, poza oczywiście ogromnym zmęczeniem, ale w końcu na swoim;-)
Na obiad dziś risotto z cukinia, papryka, pomidorami i piersią z indyka, lekko ostrzej przyprawione;-) a teraz czekam na lody, po które mój kochany mąż poszedł do sklepu;-)
Teraz mam czas na nadrobienie czytania forum ;-)
I mam obecnie kuchnie elektryczna, na której nie gotowalam nigdy, wiec powoli muszę się przyzwyczajac, tylko okazało się ze większość z moich garczkow nie nadaje się do niej... Wiec kolejne zakupy przede mną, polecacie specjalnie jakąś firmę?
Witajcie poweekendowo w nowym sierpniowym wątku:))
U mnie w sobotę mąż usmażył rybkę z surówką coleslaw, a w niedziele mieliśmy de volaile z frytkami i ogorki małosolne.
Na dzisiaj zrobiłam klopsiki w pomidorowym sosie dla męża i córki a dla mnie w warzywach.
W sobotę bylismy na wystawie kotów w Sopocie.
Tyle pięknych kotów tam było.:))
Ojciec naszego koteczka zajął I miejsce w swojej klasie:)))a siostrzyczki III:)))
A kotek jest przesłodki. Cały czas sie bawi, biega, skacze, ale tylko po podłodze. Jest ciekawski, choć na początku był strachliwy. Teraz to warczy na naszego kota, kilka razy sie wczoraj prawie pobili i trzeba było interweniowac;pp
A dzisiaj to nie śpię od 5 rano, bo kotek miał ochotę na zabawę i latał po pokoju z taką myszą z dzwonkiem. Aż musialam wstać i mu ją zabrać. To wtedy zaczął warczeć na naszego starego kota i musialam czuwać, by sobie nic nie zrobili.
Nasz "stary" kot jest duży-------6,5 kg i silny i jak na swoją nadwagę nad wyraz szybki.
Ewelka-------gratulacje nowego swojego mieszkanka:))
miłego dzionka dziewczyny.
U mnie w sobotę mąż usmażył rybkę z surówką coleslaw, a w niedziele mieliśmy de volaile z frytkami i ogorki małosolne.
Na dzisiaj zrobiłam klopsiki w pomidorowym sosie dla męża i córki a dla mnie w warzywach.
W sobotę bylismy na wystawie kotów w Sopocie.
Tyle pięknych kotów tam było.:))
Ojciec naszego koteczka zajął I miejsce w swojej klasie:)))a siostrzyczki III:)))
A kotek jest przesłodki. Cały czas sie bawi, biega, skacze, ale tylko po podłodze. Jest ciekawski, choć na początku był strachliwy. Teraz to warczy na naszego kota, kilka razy sie wczoraj prawie pobili i trzeba było interweniowac;pp
A dzisiaj to nie śpię od 5 rano, bo kotek miał ochotę na zabawę i latał po pokoju z taką myszą z dzwonkiem. Aż musialam wstać i mu ją zabrać. To wtedy zaczął warczeć na naszego starego kota i musialam czuwać, by sobie nic nie zrobili.
Nasz "stary" kot jest duży-------6,5 kg i silny i jak na swoją nadwagę nad wyraz szybki.
Ewelka-------gratulacje nowego swojego mieszkanka:))
miłego dzionka dziewczyny.
Witam Was dziewczyny kochane już po urlopie.
Udał się, chociaż nie zrealizowaliśmy planu codziennych wycieczek. Było za gorąco, więc głównie spędzaliśmy cały dzień na plaży i w basenie. Dostałam od siostry dwa stroje jednoczęściowe, w których się świetnie czuję - takie bardziej zabudowane i fajnie uszyte. Bo wcześniej bez stroju to albo nie jechałam, albo w jakieś ustronne miejsce i kąpałam się w tunice. Kasy wydaliśmy w cholerę bo wiadomo jak to cały dzień na plaży. W zasadzie nie gotowałam - jedliśmy na mieście albo wieczorami, jak już trochę słońce odpuściło to coś szybkiego na grilla.
W sobotę byliśmy na weselu i pierwszy raz byłam na weselu, gdzie było takie słabe jedzenie:-(
Ewelka, mamo b - gratuluję mieszkania i kotka.
Myślałam, że będzie mi gorzej z powrotem do pracy ale nie jest źle. Tylko nie wyspana jestem - urzędowaliśmy w nocy a najgorsze kawałki dnia przesypialiśmy no i się odzwyczaiłam.
Udał się, chociaż nie zrealizowaliśmy planu codziennych wycieczek. Było za gorąco, więc głównie spędzaliśmy cały dzień na plaży i w basenie. Dostałam od siostry dwa stroje jednoczęściowe, w których się świetnie czuję - takie bardziej zabudowane i fajnie uszyte. Bo wcześniej bez stroju to albo nie jechałam, albo w jakieś ustronne miejsce i kąpałam się w tunice. Kasy wydaliśmy w cholerę bo wiadomo jak to cały dzień na plaży. W zasadzie nie gotowałam - jedliśmy na mieście albo wieczorami, jak już trochę słońce odpuściło to coś szybkiego na grilla.
W sobotę byliśmy na weselu i pierwszy raz byłam na weselu, gdzie było takie słabe jedzenie:-(
Ewelka, mamo b - gratuluję mieszkania i kotka.
Myślałam, że będzie mi gorzej z powrotem do pracy ale nie jest źle. Tylko nie wyspana jestem - urzędowaliśmy w nocy a najgorsze kawałki dnia przesypialiśmy no i się odzwyczaiłam.
Dzięki Lunaa za zainteresowanie. Chyba wszystko zaczyna się od nowa... W dalszym ciągu nie wiedzą CO i GDZIE, antybiotyki po omacku. Był 1 czy 2 dni bez gorączki i znów jest 37,8'C :/ NIE WIADOMO SKĄD... Nie doszukali się źródła/miejsca stanu zapalnego. W sobotę wreszcie doczekała się konsultacji kardiologicznej i echa serca. Niby ok, kardiolodzy nie mieli zastrzeżeń. Miała w tym tygodniu wyjść (jak zakończy antybiotyk) - ale teraz pewnie znów to się odwlecze na nie wiadomo kiedy.
Ale w dalszym ciągu badania krwi i EKG. Dzisiaj jeszcze dla odmiany mocz na posiew :P Niestety nie widać żeby było lepiej :/
Rozmawiałam dzisiaj z lekarką prowadzącą i właściwie niczego konkretnego się nie dowiedziałam, bo sami nie wiedzą. Teraz czekają czy w posiewie coś się ujawni
Dzisiaj na obiad ziemniaczki, fasolka szparagowa(polana przysmażoną bułką tartą) i jajka sadzone :)
Ale w dalszym ciągu badania krwi i EKG. Dzisiaj jeszcze dla odmiany mocz na posiew :P Niestety nie widać żeby było lepiej :/
Rozmawiałam dzisiaj z lekarką prowadzącą i właściwie niczego konkretnego się nie dowiedziałam, bo sami nie wiedzą. Teraz czekają czy w posiewie coś się ujawni
Dzisiaj na obiad ziemniaczki, fasolka szparagowa(polana przysmażoną bułką tartą) i jajka sadzone :)
No niestety jest jak jest... Całe szczęście mogę liczyć na wsparcie MamyMataiNiki :] (czy to sama się podłoży żebym powkurzała się na Nią/do Niej, czy też pojedzie w odwiedziny jak ja nie mogę, czy też da mi się wypłakać, wygadać itd., pocieszy, wytłumaczy; zadbała żebyśmy z głodu nie padli w sobotę)
Szczerze mówiąc - mocno się zdziwię jak postawią diagnozę. Bo po 9 dniach pobytu Mamy w szpitalu coś wątpię... żeby przez tyle dni niczego się nie doszukali? Może za małą wiedzę/doświadczenie mają te "młodziutkie, sympatyczne" lekarki :/
Dr House by się przydał :P
Całe szczęście teraz ma fajną obsadę na sali. Okna cały czas otwarte. Zięć pacjentki z łóżka obok(najbardziej zaprzyjaźnionej) zawiózł im lodóweczkę samochodową (przynajmniej mogą sobie picie schłodzić) i wentylator ;) chciały też radio ale dwóm pozostałym się odwidziało i jednak wolą ciszę i żyć w błogiej nieświadomości co się dzieje w kraju i na świecie :P
Szczerze mówiąc - mocno się zdziwię jak postawią diagnozę. Bo po 9 dniach pobytu Mamy w szpitalu coś wątpię... żeby przez tyle dni niczego się nie doszukali? Może za małą wiedzę/doświadczenie mają te "młodziutkie, sympatyczne" lekarki :/
Dr House by się przydał :P
Całe szczęście teraz ma fajną obsadę na sali. Okna cały czas otwarte. Zięć pacjentki z łóżka obok(najbardziej zaprzyjaźnionej) zawiózł im lodóweczkę samochodową (przynajmniej mogą sobie picie schłodzić) i wentylator ;) chciały też radio ale dwóm pozostałym się odwidziało i jednak wolą ciszę i żyć w błogiej nieświadomości co się dzieje w kraju i na świecie :P
Cześć dziewczyny:) no i upał nam znowu dokucza:( a ja leże i zdycham:( mam zapalenie krtani:( załatwiłam się klimatyzacja w samochodzie :(
Na obiad zrobiłam sos ze świeżych malinowych pomidorów z bazylią i zjedliśmy z makaronem:)
Mamo b ze szczeniakiem w domu jak z dzieckiem:) ale sama słodycz:)
Agusiu to sie mozna załamać... tyle dni Mama w szpitalu a oni nadal nie wiedzą co jej jest?? No ręce opadają...:( ech Agusiu trzymaj sie musi być dobrze...:)))))
Na obiad zrobiłam sos ze świeżych malinowych pomidorów z bazylią i zjedliśmy z makaronem:)
Mamo b ze szczeniakiem w domu jak z dzieckiem:) ale sama słodycz:)
Agusiu to sie mozna załamać... tyle dni Mama w szpitalu a oni nadal nie wiedzą co jej jest?? No ręce opadają...:( ech Agusiu trzymaj sie musi być dobrze...:)))))
w końcu zmiana planów obiadowych - zrobilam na szybko jajecznicę ;)
Ania - współczuję zapalenia krtani :/ Sama jestem na to podatna i wiem jak potrafi dać w kość :/
Mi już opadły nie tylko ręce... Za nic nie kumam - jak przez 9 dni można nie postawic diagnozy? Przecież Mama jest w szpitalu, wśród lekarzy, możliwe konsultacje z lekarzami różnych specjalizacji, jest sprzęt i laboratoria - można robić różne badania... A ONI NIE WIEDZĄ... Ja mam wiedzieć? Toż gdybym była wróżką, to pewnie już dawno postawiłabym diagnozę ;)
____________
Dzwoniłam dzisiaj do Pani od szczeniaka i powiedziałam, że bez względu na to jak dalej sytuacja się potoczy - w następny poniedziałek odbieramy psicę :]
a w ramach działania na rzecz poprawy humoru - zamówiłam małej 2 posłania :] i przeglądałam gumeczki, spineczki, kokardki ;P
wczoraj na naszej dorosłej psicy wypróbowaliśmy szampon dla szczeniaka z olejem norkowym :P ładnie pachnie :]
Ania - współczuję zapalenia krtani :/ Sama jestem na to podatna i wiem jak potrafi dać w kość :/
Mi już opadły nie tylko ręce... Za nic nie kumam - jak przez 9 dni można nie postawic diagnozy? Przecież Mama jest w szpitalu, wśród lekarzy, możliwe konsultacje z lekarzami różnych specjalizacji, jest sprzęt i laboratoria - można robić różne badania... A ONI NIE WIEDZĄ... Ja mam wiedzieć? Toż gdybym była wróżką, to pewnie już dawno postawiłabym diagnozę ;)
____________
Dzwoniłam dzisiaj do Pani od szczeniaka i powiedziałam, że bez względu na to jak dalej sytuacja się potoczy - w następny poniedziałek odbieramy psicę :]
a w ramach działania na rzecz poprawy humoru - zamówiłam małej 2 posłania :] i przeglądałam gumeczki, spineczki, kokardki ;P
wczoraj na naszej dorosłej psicy wypróbowaliśmy szampon dla szczeniaka z olejem norkowym :P ładnie pachnie :]
Witam sie po długim czasie i w nowym wątku.
Zaglądałam do was,ale nic nie pisałam bo gotowanie było na szybko i cokolwiek_zarobiona byłam tak,że praktycznie padałam na pyszczek.
Teraz mam urlop-3tygodnie_i też raczej specjalnie niebęde sie udzielać kulinarnie,bo mam zamiar na maksa spędzić go z dziećmi,albo na plaży ,albo na wycieczkach,na placach zabaw i w przyszłym tygodniu w górach
Agusia ,a w którym szpitalu jest twoja mama? Czy przypadkiem nie na zaspie?
W niedziele był u mnie dorsz w panierce z frytkami domowymi i brokułem,wczoraj pierś z kurczaka w warzywach z ryżem.
Dziś zupa kalafiorowa z koperkiem i oczywiście z śmietaną.Po kilku dniach jedzenia zup z jogurtem naturalnym jestem aż głodna śmietany i w nosie mam kalorie i ze powinnam troszkę uważać na swoją wagę.
Zdrówka dla chorowitków,-klimą mozna sie załatwić szczegulnie nie czyszczoną
Zaglądałam do was,ale nic nie pisałam bo gotowanie było na szybko i cokolwiek_zarobiona byłam tak,że praktycznie padałam na pyszczek.
Teraz mam urlop-3tygodnie_i też raczej specjalnie niebęde sie udzielać kulinarnie,bo mam zamiar na maksa spędzić go z dziećmi,albo na plaży ,albo na wycieczkach,na placach zabaw i w przyszłym tygodniu w górach
Agusia ,a w którym szpitalu jest twoja mama? Czy przypadkiem nie na zaspie?
W niedziele był u mnie dorsz w panierce z frytkami domowymi i brokułem,wczoraj pierś z kurczaka w warzywach z ryżem.
Dziś zupa kalafiorowa z koperkiem i oczywiście z śmietaną.Po kilku dniach jedzenia zup z jogurtem naturalnym jestem aż głodna śmietany i w nosie mam kalorie i ze powinnam troszkę uważać na swoją wagę.
Zdrówka dla chorowitków,-klimą mozna sie załatwić szczegulnie nie czyszczoną
U nas dzisiaj makaron ze szpinakowym sosem i do tego łosoś z patelni grilowej:)
Ból gardła i brak głosu to pikuś... najgorsze są napady suchego kaszlu, w nocy myślałam że wnętrzności wykaszle tak mnie męczyło...:( dzisiaj mam zakwasy na brzuchu od tego kaszlania:(
Agusiu ja swojego psiaka kąpie w szamponie Bephara z olejkiem norkowym i jest fajny, fajnie sie rozczesuje i fajnie pachnie:)
Oj Mamo b a czym ci dziecina tak strasznie podpadła?
Ból gardła i brak głosu to pikuś... najgorsze są napady suchego kaszlu, w nocy myślałam że wnętrzności wykaszle tak mnie męczyło...:( dzisiaj mam zakwasy na brzuchu od tego kaszlania:(
Agusiu ja swojego psiaka kąpie w szamponie Bephara z olejkiem norkowym i jest fajny, fajnie sie rozczesuje i fajnie pachnie:)
Oj Mamo b a czym ci dziecina tak strasznie podpadła?
Megiii - zgadza się, na Zaspie. Masz podobne doświadczenia?
Ania - używasz też odżywki psiej? Robisz psu kitka czy obcinasz grzywkę? Jeśli robisz kitka - lepsze gumki czy spinki?
Dzisiaj w ramach odstresowywania zamówiłam spineczki i kokardki dla suni ;) wiem, że jeszcze za mała i włoski za krótkie ale wolę mieć na zaś ;)
Co do kaszlu - znam te nocne koncerty ;) aż sąsiadów za ścianą budziłam ;) pomaga mi Thiocodin :)
Na obiad dzisiaj to co miało być wczoraj ;) ziemniaki, fasolka szparagowa polana bułeczką + jajko sadzone dla Młodego, a dla mnie i Męża kotlety mielone z ryżem (wyjęte z zamrażarki) w sosie koperkowym :P
Dzisiaj moje Dziecko tak ładnie zjadło calutki obiad, że aż się wzruszyłam(ojj daaaaaawnoooo tak ładnie nie zjadł wszystkiego bez zbędnego gadania i grzebania w talerzu). Źle ze mną...
Ania - używasz też odżywki psiej? Robisz psu kitka czy obcinasz grzywkę? Jeśli robisz kitka - lepsze gumki czy spinki?
Dzisiaj w ramach odstresowywania zamówiłam spineczki i kokardki dla suni ;) wiem, że jeszcze za mała i włoski za krótkie ale wolę mieć na zaś ;)
Co do kaszlu - znam te nocne koncerty ;) aż sąsiadów za ścianą budziłam ;) pomaga mi Thiocodin :)
Na obiad dzisiaj to co miało być wczoraj ;) ziemniaki, fasolka szparagowa polana bułeczką + jajko sadzone dla Młodego, a dla mnie i Męża kotlety mielone z ryżem (wyjęte z zamrażarki) w sosie koperkowym :P
Dzisiaj moje Dziecko tak ładnie zjadło calutki obiad, że aż się wzruszyłam(ojj daaaaaawnoooo tak ładnie nie zjadł wszystkiego bez zbędnego gadania i grzebania w talerzu). Źle ze mną...
To ja się wypowiem:)
cukinie można nafaszerować identycznie jak papryk, z tym, że papryki dłuzej potrzebują siedzieć w piekarniku do miękkości, więc mieso mielone do cukinii przesmażasz z cebulką, pieczarkami, możesz dodać sos pomidorowy, możesz fasole czerwoną (jak chili con carne), albo możesz mięso wymieszać z ugotowanym ryżem...do tego sporo przypraw (cukinie są neutralne), sól, pieprz, zielenina, zioła-tymianek,bazylia, oregano, papryka słodka,chili i co kto lubi.cukinie dobrze wyszorować, przekroić wzdłuż, wydrążyć pestki, i miąższ (miąższ dodać do farszu-surowy, pociachany i razem przesmażyć), farsz ostudzony nakładasz do łódeczek cukiniowych, na to tarty żółty ser, plastry pomidorka, mozarella, i na pół godz do piekarnika (180st), aha cukinie od strony skórki lekko posmarować oliwą.
ostatnio robiłam też wersję wege: kasza jaglana plus bardzo dobrze przesmażone pieczarki z cebulką, duuuuzo pieczarek (tartych na tarce), do tego duuuzo zieleniny (natka pietruszki, koperek, rozmaryn, tymianek, bazylia) i przypraw (sół, pieprz, papryka słodka/ostra, majeranek), na to ser, pomidor i mozarella- wyszło pycha.
u nas dziś resztka polędwiczek z gruszkami, ziemniaczki gotowane w całości w łupinkach posypane sola morską, koperkiem i masełkiem i mizeria (kartofelki i ogórasy ze swojskiego ogródka:)
cukinie można nafaszerować identycznie jak papryk, z tym, że papryki dłuzej potrzebują siedzieć w piekarniku do miękkości, więc mieso mielone do cukinii przesmażasz z cebulką, pieczarkami, możesz dodać sos pomidorowy, możesz fasole czerwoną (jak chili con carne), albo możesz mięso wymieszać z ugotowanym ryżem...do tego sporo przypraw (cukinie są neutralne), sól, pieprz, zielenina, zioła-tymianek,bazylia, oregano, papryka słodka,chili i co kto lubi.cukinie dobrze wyszorować, przekroić wzdłuż, wydrążyć pestki, i miąższ (miąższ dodać do farszu-surowy, pociachany i razem przesmażyć), farsz ostudzony nakładasz do łódeczek cukiniowych, na to tarty żółty ser, plastry pomidorka, mozarella, i na pół godz do piekarnika (180st), aha cukinie od strony skórki lekko posmarować oliwą.
ostatnio robiłam też wersję wege: kasza jaglana plus bardzo dobrze przesmażone pieczarki z cebulką, duuuuzo pieczarek (tartych na tarce), do tego duuuzo zieleniny (natka pietruszki, koperek, rozmaryn, tymianek, bazylia) i przypraw (sół, pieprz, papryka słodka/ostra, majeranek), na to ser, pomidor i mozarella- wyszło pycha.
u nas dziś resztka polędwiczek z gruszkami, ziemniaczki gotowane w całości w łupinkach posypane sola morską, koperkiem i masełkiem i mizeria (kartofelki i ogórasy ze swojskiego ogródka:)
Agusiu ja używam samego szamponu tego zółtego z yorkiem na butelce do regeneracji sierści z olejkiem macadamia, jest taki odżywczy że nie ma potrzeby używania odżywki,mój jest krótko ostrzyżony, tylko łapki i pysio ma dłuższe. Kitek mu nie robię bo ma za krótkie a poza tym facetowi nie wypada sie lansować z kokardami he he ale jak był malutki to mu robiłam kiteczkę ale na gumki bo spinki spadają i pieski same je ściągają. Twoja ma białe włoski więc chyba będziesz musiała jej kupować szampony dla białych piesków żeby jej nie żółkły wloski:)
Agusia miałam identyczne przejscia na zaspie-gdzie robią kolejne badania dopiero jak poprzednie nic nie wykaża.W szpitalach na pnkach msw czy akademii robią wszystko na star naraz i takie rzeczy jak posiew to badanie na dzień dobry...traktowane standardowo,a nie dopiero po kilku dniach
Na obiad dziś albo spaghetti,albo należniki z serem
Na obiad dziś albo spaghetti,albo należniki z serem
Cześć dziewczyny:-))
Ja nie mogłam się do was odezwac, ponieważ w niedzielę mój dzieci tak zniszczył laptop, ze nie opłaca się go juz naprawiać.
Podejrzewamy, ze stanął na niego, lub usiadł...
Nie wiemy, bo sprawca nie chce o tym rozmawiać....
Na nie domiar złego, tej samej niedzieli, spadł mi na podłogę mój dotykowy telefon, rozbił się, a ekran wygląda tak samo jak pulpit komputera.... Matko!!! Jak to jednej niedzieli potrafiło się tyle rzeczy schrzanic:-(((
Mój kochany małżonek, kupił mi tablet:-)))a jeżeli chodzi o tel. To mam taka stara Nokię...Nie opłaca mi się naprawiać telefonu, bo za 3 mce kończy mi się umowa,no i wezme sobie nowy. Tylko koniecznie kupie jakaś osłonkę dla niego...
Dziś na obiad mam pieczone palki z kurczaka, czerwona kapustę na krótko i ziemniaki
Ja nie mogłam się do was odezwac, ponieważ w niedzielę mój dzieci tak zniszczył laptop, ze nie opłaca się go juz naprawiać.
Podejrzewamy, ze stanął na niego, lub usiadł...
Nie wiemy, bo sprawca nie chce o tym rozmawiać....
Na nie domiar złego, tej samej niedzieli, spadł mi na podłogę mój dotykowy telefon, rozbił się, a ekran wygląda tak samo jak pulpit komputera.... Matko!!! Jak to jednej niedzieli potrafiło się tyle rzeczy schrzanic:-(((
Mój kochany małżonek, kupił mi tablet:-)))a jeżeli chodzi o tel. To mam taka stara Nokię...Nie opłaca mi się naprawiać telefonu, bo za 3 mce kończy mi się umowa,no i wezme sobie nowy. Tylko koniecznie kupie jakaś osłonkę dla niego...
Dziś na obiad mam pieczone palki z kurczaka, czerwona kapustę na krótko i ziemniaki
Graszka, nieszczęścia chodza parami przecież;pp
Moja córa to w każdym telefonie zniszczyła gniazdka wtykowe, głośniki...
"Utopiła"w kibelku Iphona:((--------na szczescie dało sie naprawić.
Potem przez jakieś aktualizacje wszystko sie zawiesiło--------znowu naprawa. I tak okazyjnie kupiony wymarzony, wystękany telefon udało sie popsuć.
A ma przecież więcej latek niż Twój Konradek.......
U mnie dzisiaj klopsików cd.
Córa dzisiaj wyjeżdża i nie macie pojęcia jak sie cieszę. Ostatnio tyle krwi nam napsuła, że przyda sie nam wszystkim odpoczynek od siebie.
Ania----------a moja teściowa to stroi swojego pieska-faceta w gumeczki i kokardki;pp..Ja osobiście mam takie zdanie jak Ty:))
Zdrówka dla wszystkich chorowitków:))
Moja córa to w każdym telefonie zniszczyła gniazdka wtykowe, głośniki...
"Utopiła"w kibelku Iphona:((--------na szczescie dało sie naprawić.
Potem przez jakieś aktualizacje wszystko sie zawiesiło--------znowu naprawa. I tak okazyjnie kupiony wymarzony, wystękany telefon udało sie popsuć.
A ma przecież więcej latek niż Twój Konradek.......
U mnie dzisiaj klopsików cd.
Córa dzisiaj wyjeżdża i nie macie pojęcia jak sie cieszę. Ostatnio tyle krwi nam napsuła, że przyda sie nam wszystkim odpoczynek od siebie.
Ania----------a moja teściowa to stroi swojego pieska-faceta w gumeczki i kokardki;pp..Ja osobiście mam takie zdanie jak Ty:))
Zdrówka dla wszystkich chorowitków:))
Mój piesek jak na faceta przysytało jest króciótko ostrzyrzony, tylko łapki ma dłuższe, psów z kokardkami jakoś nie trawię... suczki to nawet fajnie wyglądają:)
Ale masz labę Mamo b odpoczniesz sobie od córci... jak ja cię rozumiem, swoja też bym chętnie wysłała w siną dal na resztę wakacji bo znieśc się nie da...:( jak była chora to nie było żle, teraz czuje się lepiej to tak mnie denerwuje:( wszystko na odwrót, wszystko na złośc mi robi... a jaką to przyjemnośc jej sprawia... wkurzy mnie tak że wyłaże z siebie ze złości a potem ze stoickim spokojem mówi że mam sobie jakieś prochy na uspokojenie brać bo mi odbija... albo że może do lekarza powinnam iśc... pytam do jakiego a ona no domyśl sie.... nie rozumiem czemu ma to służyć???? Te jej hormony mnie dobijają:(
u mnie na obiad dzisiaj ziemniaki, sałatka z pomidorów i łosoś z patelni grilowej:)
Ale masz labę Mamo b odpoczniesz sobie od córci... jak ja cię rozumiem, swoja też bym chętnie wysłała w siną dal na resztę wakacji bo znieśc się nie da...:( jak była chora to nie było żle, teraz czuje się lepiej to tak mnie denerwuje:( wszystko na odwrót, wszystko na złośc mi robi... a jaką to przyjemnośc jej sprawia... wkurzy mnie tak że wyłaże z siebie ze złości a potem ze stoickim spokojem mówi że mam sobie jakieś prochy na uspokojenie brać bo mi odbija... albo że może do lekarza powinnam iśc... pytam do jakiego a ona no domyśl sie.... nie rozumiem czemu ma to służyć???? Te jej hormony mnie dobijają:(
u mnie na obiad dzisiaj ziemniaki, sałatka z pomidorów i łosoś z patelni grilowej:)
hehehe Ania, moja to o wszystkim co ma zrobić jakoś zapomina;pp
i za stoickim spokojem mowi: ja mialam to zrobić?? A jak jej pokazuję sms ze tak, miala np wywalić śmieci to udaje, ze zapomniała......
Albo z miną obrażoną idzie do sklepu po coś, jakby niewiadomo jaka krzywda sie działa:/
Tak ze witaj w klubie Matek naburmuszonych nastolatek:))
Dziwne, że do ojca tak nie skacze nie?
i za stoickim spokojem mowi: ja mialam to zrobić?? A jak jej pokazuję sms ze tak, miala np wywalić śmieci to udaje, ze zapomniała......
Albo z miną obrażoną idzie do sklepu po coś, jakby niewiadomo jaka krzywda sie działa:/
Tak ze witaj w klubie Matek naburmuszonych nastolatek:))
Dziwne, że do ojca tak nie skacze nie?
He he podoba mi się Klub matek naburmuszonych nastolatek:):):)
Moja do ojca też sobie pozwala... na zasadzie a co mi zrobisz jak mnie złapiesz.... czasami mam wrażenie że jej sprawia przyjemność wkurzanie nas a potem ze smiechem i spokojem oznajmia że powinniśmy jakieś prochy na uspokojenie brać bo strasznie nerwowi jesteśmy...:) wściec się można czasami:(
Moja do ojca też sobie pozwala... na zasadzie a co mi zrobisz jak mnie złapiesz.... czasami mam wrażenie że jej sprawia przyjemność wkurzanie nas a potem ze smiechem i spokojem oznajmia że powinniśmy jakieś prochy na uspokojenie brać bo strasznie nerwowi jesteśmy...:) wściec się można czasami:(
Agusia, współczuję szpitalnych przepraw;/ miałam bardzo dobra empatyczną znajomą internistkę, ale niestety wybyła z PL:( dużo cierpliwości dla Was i siły dla mamy!
u nas dziś tofu marynowane w sosie sojowym, imbirze, cytrynie i przyprawie WOK Kotany (bardzo fajna przyprawa!), smażone w panierce z sezamu, podane z warzywami po chińsku z kaszą jaglaną w sosie curry (wszystko wymyślone na poczekaniu:) wyszło fajnie:) w lodówce czeka filet z łososia, więc może zjemy na kolację ze świeżymi warzywkami.
u nas dziś tofu marynowane w sosie sojowym, imbirze, cytrynie i przyprawie WOK Kotany (bardzo fajna przyprawa!), smażone w panierce z sezamu, podane z warzywami po chińsku z kaszą jaglaną w sosie curry (wszystko wymyślone na poczekaniu:) wyszło fajnie:) w lodówce czeka filet z łososia, więc może zjemy na kolację ze świeżymi warzywkami.
Witam Was dziewczynki kochane ;-)
Jak ja sie za Wami stęskniłam he he ;-).
Na krótkich wakacjach w Hiszpanii prawie nie gotowałam jechaliśmy na gotowcach ;-P,musze Wam powiedzieć,że byłam pierwszy raz w życiu za granicą i coś cudownego wspaniałe przeżycia ;-). Pomimo ,że bylismy tylko 4 dni to bardzo dużo zwiedziliśmy ;-))
A jak wróciłam,to 2 dni były bitki jednego dnia z ziemniakami drugi dzień z kaszą gryczaną i swiojskie ogórki ;-))
Na dzisiaj i jutro zrobiłam zupę z cukinii ;-))
Jak ja sie za Wami stęskniłam he he ;-).
Na krótkich wakacjach w Hiszpanii prawie nie gotowałam jechaliśmy na gotowcach ;-P,musze Wam powiedzieć,że byłam pierwszy raz w życiu za granicą i coś cudownego wspaniałe przeżycia ;-). Pomimo ,że bylismy tylko 4 dni to bardzo dużo zwiedziliśmy ;-))
A jak wróciłam,to 2 dni były bitki jednego dnia z ziemniakami drugi dzień z kaszą gryczaną i swiojskie ogórki ;-))
Na dzisiaj i jutro zrobiłam zupę z cukinii ;-))
Hej hej dziewczyny:))
Cieszę sie Meggi ze urlop Ci sie udał, choć krotko byliście w tej Hiszpanii.
Moja córka właśnie dojechała do Zakopca. 11h jechali.
U mnie dzisiaj kiełbaski grillowane w piekarniku. Nic innego nie wymysliłam, bo wczoraj pakowanie, ostatnie zakupy i wyjazd---------to było najważniejsze. No i koteczek:))Kompletnie zwariowaliśmy na jego punkcie---------taki rozkoszny jest i ciekawski wszystkiego. No i dogadał sie z naszym starym kotem w końcu z wzajemnością:)))
Cieszę sie Meggi ze urlop Ci sie udał, choć krotko byliście w tej Hiszpanii.
Moja córka właśnie dojechała do Zakopca. 11h jechali.
U mnie dzisiaj kiełbaski grillowane w piekarniku. Nic innego nie wymysliłam, bo wczoraj pakowanie, ostatnie zakupy i wyjazd---------to było najważniejsze. No i koteczek:))Kompletnie zwariowaliśmy na jego punkcie---------taki rozkoszny jest i ciekawski wszystkiego. No i dogadał sie z naszym starym kotem w końcu z wzajemnością:)))
Meggi witaj po urlopie:-)
U nas wczoraj był makaron z szynką, pomidorami, bazylią i parmezanem. Dziś będą kotlety z kalarepy bo kupiłam taką wielgachną. A do tego może frytki?
Muszę się pochwalić, że wygrałam multicookera phiilipsa. Już nie mogę się go doczekać - to podobno robi dżemy, jogurt, piecze, smaży, dusi itd. Jestem go strasznie ciekawa. Miała któraś z Was z nim styczność?
U nas wczoraj był makaron z szynką, pomidorami, bazylią i parmezanem. Dziś będą kotlety z kalarepy bo kupiłam taką wielgachną. A do tego może frytki?
Muszę się pochwalić, że wygrałam multicookera phiilipsa. Już nie mogę się go doczekać - to podobno robi dżemy, jogurt, piecze, smaży, dusi itd. Jestem go strasznie ciekawa. Miała któraś z Was z nim styczność?
Siemka dziewczyny, słonecznie jest, choć nie tak duszno.
Emilio, a jak ci sie udalo wygrac takie cudo?? Oby sprzecik jak najszybciej trafil do twojego domu...tez bym sie cieszyla:-))))Niestety jednak nie mam szczescia jezeli chodzi o wygrywanie nagrod:-( pewnie dlatego bo malo probowalam:-) Jakies dwa lata temu udalo mi sie wygrac na stronie http://www.rossnet.pl krem do twarzy 40+ jakieś polskiej firmy, to go sprezentowalam koleżance z pracy...
Na obiad dziś robię gulasz wołowy+ kasza gryczana+ surówka z pora i jablka
Emilio, a jak ci sie udalo wygrac takie cudo?? Oby sprzecik jak najszybciej trafil do twojego domu...tez bym sie cieszyla:-))))Niestety jednak nie mam szczescia jezeli chodzi o wygrywanie nagrod:-( pewnie dlatego bo malo probowalam:-) Jakies dwa lata temu udalo mi sie wygrac na stronie http://www.rossnet.pl krem do twarzy 40+ jakieś polskiej firmy, to go sprezentowalam koleżance z pracy...
Na obiad dziś robię gulasz wołowy+ kasza gryczana+ surówka z pora i jablka
Graszko ja mam farta do konkursów. Dosyć często coś wygrywam, głównie w kulinarnych:-) A ten akurat to trzeba było napisać, dlaczego go chcesz i które funkcje podobają Ci się najbardziej. Napisałam wierszyk bo wierszyki to ja tworzę w pięć minut:-) Także się nie napracowałam. A uciecha ogromna bo jednak bym sobie takiego nie kupiła.
Dzięki:-)
Na portalach kulinarnych. Wstawiam tam przepisy i za to zbieram punkty. Punkty wymieniam na nagrody, np. karty do Ikei. Dodatkowo na tych portalach są ogłaszane przeróżne konkursy i wcale nie trzeba być jakimś mistrzem kuchni, żeby coś zgarnąć. Szczerze to raczej się dla nich liczy inwencja i zdjęcie bo przecież nie sprawdzą smaku kilkudziesięciu przepisów konkursowych. Najwięcej fajnych konkursów jest na gotujmy.pl.
Na portalach kulinarnych. Wstawiam tam przepisy i za to zbieram punkty. Punkty wymieniam na nagrody, np. karty do Ikei. Dodatkowo na tych portalach są ogłaszane przeróżne konkursy i wcale nie trzeba być jakimś mistrzem kuchni, żeby coś zgarnąć. Szczerze to raczej się dla nich liczy inwencja i zdjęcie bo przecież nie sprawdzą smaku kilkudziesięciu przepisów konkursowych. Najwięcej fajnych konkursów jest na gotujmy.pl.
tez sie zastanawiam nad tym mlultikukerem:) ale to jak już zdecydujemy sie na nowe mieszkanie i bedzie miejsce na kolejne sprzety:) mam nadzieje, ze na nowy rok juz bedziemy w nowym:)w starym, nawet po remoncie, jakos pomiescic sie nie mozemy,a że dzidzia w planach, chcemy jak najszybciej do 4 pok sie przeniesc:) dzis krem cukiniowy z grzankami ziołowymi, na kolację łosoś z brokułem i kartofelkami w łupinkach z koperkiem i masłem czosnkowym:) humor mam dobry, bo zakupilam sobie przy okazji zwykłych zakupów 3 pary butów:) (w deichmanie jest super promocja (za dwie pary w prom, tansza za pol ceny, za 3 pary w prom, najtansza za 1 zl)! a ze mam mega mała i chuda stope, ostatnie pary pasowaly jak ulal:) jutro reszta kremu cukiniowego, plus pieri kurczakowe grillowane z marynaty jogurtowo-ziołowo-czosnkowej i surówka z bialej młodej kapusty.
U nas wczoraj zapowiadane kotlety z kalarepy+frytki. Dziś zapewne dokończymy frytki bo mąż za dużo zrobił. No i mam plan zrobić zupę z cukinii bo mnie natchnęłyście ale sama ją będę musiała zjeść...
Jagodzianko - nie wiem, kiedy mi go dostarczą ale jak już go wypróbuję to dam Ci znać, czy warto.
Coś się Aga nie odzywa, mam nadzieję że wszystko w porządku...
Jagodzianko - nie wiem, kiedy mi go dostarczą ale jak już go wypróbuję to dam Ci znać, czy warto.
Coś się Aga nie odzywa, mam nadzieję że wszystko w porządku...
Cześć:)
My dziś zjemy na mieście. Planujemy większe zakupy zrobić po pracy i już nie będzie czasu ani chęci by coś upichcić.
Ja sie trochę zbuntowałam kulinarnie. Mój M. to nic nie lubi i już mnie to wkurzać zaczęło pożądnie. Z zup to tylko rosół, pomidorową i krupnik( jeden dzień), ewent. barszcz ukraiński....nawet by zjadł.
Tylko mięcho(w zwykłym sosie albo kotlet). Tylko surówki, no ewent. kalafior czy fasolkę, ale nie chce mu sie ugotować....itp(wraca półtora godz. wcześniej z pracy ode mnie).
Tak mnie to wczoraj zeźliło, że powiedziałam, że ma sobie sam gotować te gulasze w upał, albo dziabać buraki.;pp
Ja kupie sobie mrożonkę i ugotuję zupe jarzynową na jutro.
Kupię sobie cukinie i paprykę i zrobie sobie leczo.
I zupkę kukurydzianą ugotuję, i z fasolki szparagowej i wogole mam taką wenę na wege żarcie:)))np. kotleciki z kaszy z brokułami........
A mąż niech zje kanapki:)))a tak wogole to stwierdził, ze mu sie nie chce jeść i ewentualnie może zjeść na obiad mizerie:))))
No gorzej niż z trzyletnim niejadkiem Co?
Ze ja sie tyle lat dawałam jakoś tak urobić..........
My dziś zjemy na mieście. Planujemy większe zakupy zrobić po pracy i już nie będzie czasu ani chęci by coś upichcić.
Ja sie trochę zbuntowałam kulinarnie. Mój M. to nic nie lubi i już mnie to wkurzać zaczęło pożądnie. Z zup to tylko rosół, pomidorową i krupnik( jeden dzień), ewent. barszcz ukraiński....nawet by zjadł.
Tylko mięcho(w zwykłym sosie albo kotlet). Tylko surówki, no ewent. kalafior czy fasolkę, ale nie chce mu sie ugotować....itp(wraca półtora godz. wcześniej z pracy ode mnie).
Tak mnie to wczoraj zeźliło, że powiedziałam, że ma sobie sam gotować te gulasze w upał, albo dziabać buraki.;pp
Ja kupie sobie mrożonkę i ugotuję zupe jarzynową na jutro.
Kupię sobie cukinie i paprykę i zrobie sobie leczo.
I zupkę kukurydzianą ugotuję, i z fasolki szparagowej i wogole mam taką wenę na wege żarcie:)))np. kotleciki z kaszy z brokułami........
A mąż niech zje kanapki:)))a tak wogole to stwierdził, ze mu sie nie chce jeść i ewentualnie może zjeść na obiad mizerie:))))
No gorzej niż z trzyletnim niejadkiem Co?
Ze ja sie tyle lat dawałam jakoś tak urobić..........
Jestem, podczytuję. Ale nie chce mi się zanudzać Was tym, że sytuacja bez zmian, dalej nic nie wiedzą, dalej gorączka powraca. Jeszcze raz robili rtg klatki(w środę Pani Dr wysłuchała jakieś "zgrzyty" ale kaszlu brak) i mocz na posiew, dziś wyniki. Poza tym dopuszczają możliwość wyklucia się półpaśca - czekają na wysypkę. Kobieta dwa łóżka dalej ma półpaśca... Jak zapytałam jak to możliwe, że leżą razem na sali (sąsiadka z półpaścem leżała w zakaźnym) - to Pani dr nie potrafi odpowiedzieć i to pytanie piwinnam skierować do lekarza, który tamtą panią przyjmował...
Gdyby nie gorączka, to Mama mogłaby wyjść. Dziś mija 13 dzień. Jeśli okaże się, że to półpasiec (i stąd ból pleców, przez który Mama w nocy nie może spać od 2nocy) to i tak może dostać wypis, z lekami antywirusowymi i przeciwbólowymi do brania w domu.
Ja już raczej przeszłam w stan zrezygnowania, pogodzenia się, że Mama szybko nie wyjdzie. Z drugiej strony zaczęłam być upierdliwa w stosunku do lekarzy(w tym tyg. dzwoniłam dwa razy i raz byłam, dziş znów będę osobiście) - dzwonię i pytam co i jak, co nowego, jakie badania, jakie podejrzenia, czy są jakieś konkrety. A co "jeśli".
Okazało się, że lekarka prowadząca to dziewczyna, z którą chodziłam do podstawówki(rok młodsza), byłyśmy razem w kółku muzycznym, tanecznym i sportowym ;)
Dzisiaj wyjątkowo jadę sama z Młodym(bo nie mam z Nim co zrobić) - bo Mama nie ma apetytu. Ale jak usłyszała jaką zupę gotuję - to by zjadła. No to zawieziemy ale musi wyjść do nas do wind, żebym z Młodym nie musiała wejść na oddział. Posiedzi z Nim chwilę, a ja podejdę do Pani Dr.
W środę na obiad były kotlety schabowe, ziemniaki i surówka z buraczków.
Wczoraj na działce pierogi chłopskie(upieczone na chrupiąco w halogenie) + sos majonezowo-śmietanowo-czosnkowy.
Dziś kalafiorowa z makaronem literkami (kupiłam w lidlu piramidki smaku do rosołu).
Później upiekę pałki z kurczaka, do tego ziemniaki i mizeria(nie wiem czy na dziś czy na jutro).
Ania - póki co mam szampon dla szczeniaków - przewertowałam fora o maltańczykach i shih tzu i patrzyłam jaki polecają. Stanęło na takim http://animalia.pl/produkt,8572,60,gottlieb-puppy-shampoo-szampon-dla-szczeniat-300ml.html i odżywka tej samej firmy, bo ponoć takich psiaków nie można czesać na sucho(spryskiwać wodą z odżywką), a czesać trzeba często ;) jak panna podrośnie to chyba przerzucę się na ten szampon dla białych psów.
Emi - gratuluję wygranej :) koniecznie zdaj relację jak to cudo się spisuje ;)
Gdyby nie gorączka, to Mama mogłaby wyjść. Dziś mija 13 dzień. Jeśli okaże się, że to półpasiec (i stąd ból pleców, przez który Mama w nocy nie może spać od 2nocy) to i tak może dostać wypis, z lekami antywirusowymi i przeciwbólowymi do brania w domu.
Ja już raczej przeszłam w stan zrezygnowania, pogodzenia się, że Mama szybko nie wyjdzie. Z drugiej strony zaczęłam być upierdliwa w stosunku do lekarzy(w tym tyg. dzwoniłam dwa razy i raz byłam, dziş znów będę osobiście) - dzwonię i pytam co i jak, co nowego, jakie badania, jakie podejrzenia, czy są jakieś konkrety. A co "jeśli".
Okazało się, że lekarka prowadząca to dziewczyna, z którą chodziłam do podstawówki(rok młodsza), byłyśmy razem w kółku muzycznym, tanecznym i sportowym ;)
Dzisiaj wyjątkowo jadę sama z Młodym(bo nie mam z Nim co zrobić) - bo Mama nie ma apetytu. Ale jak usłyszała jaką zupę gotuję - to by zjadła. No to zawieziemy ale musi wyjść do nas do wind, żebym z Młodym nie musiała wejść na oddział. Posiedzi z Nim chwilę, a ja podejdę do Pani Dr.
W środę na obiad były kotlety schabowe, ziemniaki i surówka z buraczków.
Wczoraj na działce pierogi chłopskie(upieczone na chrupiąco w halogenie) + sos majonezowo-śmietanowo-czosnkowy.
Dziś kalafiorowa z makaronem literkami (kupiłam w lidlu piramidki smaku do rosołu).
Później upiekę pałki z kurczaka, do tego ziemniaki i mizeria(nie wiem czy na dziś czy na jutro).
Ania - póki co mam szampon dla szczeniaków - przewertowałam fora o maltańczykach i shih tzu i patrzyłam jaki polecają. Stanęło na takim http://animalia.pl/produkt,8572,60,gottlieb-puppy-shampoo-szampon-dla-szczeniat-300ml.html i odżywka tej samej firmy, bo ponoć takich psiaków nie można czesać na sucho(spryskiwać wodą z odżywką), a czesać trzeba często ;) jak panna podrośnie to chyba przerzucę się na ten szampon dla białych psów.
Emi - gratuluję wygranej :) koniecznie zdaj relację jak to cudo się spisuje ;)
Agusia--------kochana, wogóle nie zanudzasz. Po to masz też nas, by chociaż sie wygadać żeby ulżyło.
A tak nawiasem mówiąc to skandal, zeby z półpaśćcem leżeć na ogolnej sali. Przecież to zaraźliwe jest cholerstwo!!
Mój mąż też miał kiedyś takie zapalenie płuc, że wylądował w szpitalu na 2 tyg. Jedynym objawem był tak silny ból w klatce, że myslelismy ze ma zawał. Gorączkę dostał dopiero w szpitalu, kaszlu zero.
Jak lekarze doszli do tego, ze to zapal. płuc w wodą w płucach to podejrzewali takze zator, zawał ......tak że różnie to wygląda niestety.
Ale wybadany był od stóp do głów. nawet tomograf robili 2x, ekg 2x dziennie, usg 2x, rtg.
Wygląda na to ,że co szpital to inne praktyki.
Bądź upierdliwa i chodź do lekarzy. niech wiedzą ze maja coś robić. I że sie im patrzy na ręce.
A tak nawiasem mówiąc to skandal, zeby z półpaśćcem leżeć na ogolnej sali. Przecież to zaraźliwe jest cholerstwo!!
Mój mąż też miał kiedyś takie zapalenie płuc, że wylądował w szpitalu na 2 tyg. Jedynym objawem był tak silny ból w klatce, że myslelismy ze ma zawał. Gorączkę dostał dopiero w szpitalu, kaszlu zero.
Jak lekarze doszli do tego, ze to zapal. płuc w wodą w płucach to podejrzewali takze zator, zawał ......tak że różnie to wygląda niestety.
Ale wybadany był od stóp do głów. nawet tomograf robili 2x, ekg 2x dziennie, usg 2x, rtg.
Wygląda na to ,że co szpital to inne praktyki.
Bądź upierdliwa i chodź do lekarzy. niech wiedzą ze maja coś robić. I że sie im patrzy na ręce.
Aga - powodzenia i wytrwałości, brak słów na tą naszą służbę zdrowia:-(
Mamo b - ja Ciebie rozumiem. Mój co prawda zjada prawie wszystko ale też musi mieć to mięcho, na warzywa kręci mi nosem. Ale to wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie - jednego dnia zajada się czymś, za tydzień już mu to nie smakuje. Najbardziej się wkurzyłam, aż się popłakałam we wtorek. Mąż jest na zwolnieniu i cały dzień przespał. Wracam z pracy zmęczona jak cholera a w domu burdel, jakby tornado przeszło. Nawet miejsca w kuchni nie było, żeby obiad zrobić. No to z lekka ogarnęłam już wkurzona i zaczęłam ten obiad robić z myślą, że jeszcze muszę tyle w domu zrobić. No i stoję w tej kuchni nad garami, gorąco mi jak nie wiem. Weszłam na chwilę do pokoju a mąż z córką sobie leżą w łóżku i oglądają film! No szlag mnie trafił. Cały dzień siedzieli w domu, nic nie zrobili. Wiedzieli, że już zła jestem no zamiast szybko coś ogarnąć - położyli się a ja jak taka służąca - do sprzątania i do garów, chociaż jedyna po całym dniu pracy...
Nie zawsze tak jest ale muszę o wszystko się upominać i prosić bo inaczej jedno z drugim raczej nie pomyśli, że mama może być też zmęczona:-(
Sorry ale musiałam się wyżalić:-)
Mamo b - ja Ciebie rozumiem. Mój co prawda zjada prawie wszystko ale też musi mieć to mięcho, na warzywa kręci mi nosem. Ale to wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie - jednego dnia zajada się czymś, za tydzień już mu to nie smakuje. Najbardziej się wkurzyłam, aż się popłakałam we wtorek. Mąż jest na zwolnieniu i cały dzień przespał. Wracam z pracy zmęczona jak cholera a w domu burdel, jakby tornado przeszło. Nawet miejsca w kuchni nie było, żeby obiad zrobić. No to z lekka ogarnęłam już wkurzona i zaczęłam ten obiad robić z myślą, że jeszcze muszę tyle w domu zrobić. No i stoję w tej kuchni nad garami, gorąco mi jak nie wiem. Weszłam na chwilę do pokoju a mąż z córką sobie leżą w łóżku i oglądają film! No szlag mnie trafił. Cały dzień siedzieli w domu, nic nie zrobili. Wiedzieli, że już zła jestem no zamiast szybko coś ogarnąć - położyli się a ja jak taka służąca - do sprzątania i do garów, chociaż jedyna po całym dniu pracy...
Nie zawsze tak jest ale muszę o wszystko się upominać i prosić bo inaczej jedno z drugim raczej nie pomyśli, że mama może być też zmęczona:-(
Sorry ale musiałam się wyżalić:-)
Dzięki Mama b :]
Póki co jestem spokojnie i grzecznie upierdliwa ;) Ale, że ogólnie jestem nerwus i narwaniec - to różnie może być ;) Dlatego na środowe spotkanie "face to face" z lekarką prowadzącą zabrałam mojego Wujka (Chrzestny, młodszy brat mojej Mamy, który oczywiście nawet nie wiedział, że Mama jest w szpitalu, bo Mu się nie pochwaliła) - coby w razie czego mnie hamował ;P
Poza tym Mama dostała od Niego i Jego Żony "o-pe-er" i zmieniła postawę ;P bo też mnie już do szału doprowadzała swoim nastawieniem bezwolnej kukiełki, której wszystko jedno... Teraz przynajmniej sama mówi o wyjściu.
Pierwsze rtg jeszcze na SORze nic nie wykazało. A to obstawialiśmy - bo akurat sąsiad z działki kilka dni wcześniej został karetką odwieziony z przystanku (gdzie stracił przytomność) na SOR do Wojewódzkiego. I po 15 godzinach stwierdzili jakieś kropelkowe zapalenie oskrzeli czy płuc :P też miał wysoką gorączkę(do 40'C). Dostał recepty na antybiotyki i wypuścili do domu. W ten pn już poszedł do pracy.
Zobaczymy jakie będą te dzisiejsze wyniki. Bo posiew poniedziałkowy nie wyszedł - zanieczyszczona próbka.
Właśnie przed chwilą dzwonił mój Mąż, że na pn zaplanowali tomograf. Szybcy są jak strusie pędziwiatry... Skoro przez prawie 2 tygodnie nie znaleźli przyczyny to dopiero teraz będą robić tomografię :/
Póki co jestem spokojnie i grzecznie upierdliwa ;) Ale, że ogólnie jestem nerwus i narwaniec - to różnie może być ;) Dlatego na środowe spotkanie "face to face" z lekarką prowadzącą zabrałam mojego Wujka (Chrzestny, młodszy brat mojej Mamy, który oczywiście nawet nie wiedział, że Mama jest w szpitalu, bo Mu się nie pochwaliła) - coby w razie czego mnie hamował ;P
Poza tym Mama dostała od Niego i Jego Żony "o-pe-er" i zmieniła postawę ;P bo też mnie już do szału doprowadzała swoim nastawieniem bezwolnej kukiełki, której wszystko jedno... Teraz przynajmniej sama mówi o wyjściu.
Pierwsze rtg jeszcze na SORze nic nie wykazało. A to obstawialiśmy - bo akurat sąsiad z działki kilka dni wcześniej został karetką odwieziony z przystanku (gdzie stracił przytomność) na SOR do Wojewódzkiego. I po 15 godzinach stwierdzili jakieś kropelkowe zapalenie oskrzeli czy płuc :P też miał wysoką gorączkę(do 40'C). Dostał recepty na antybiotyki i wypuścili do domu. W ten pn już poszedł do pracy.
Zobaczymy jakie będą te dzisiejsze wyniki. Bo posiew poniedziałkowy nie wyszedł - zanieczyszczona próbka.
Właśnie przed chwilą dzwonił mój Mąż, że na pn zaplanowali tomograf. Szybcy są jak strusie pędziwiatry... Skoro przez prawie 2 tygodnie nie znaleźli przyczyny to dopiero teraz będą robić tomografię :/
Oj Emila jak ja Cię rozumiem:)) Mój to bez gadania tylko ten obiad odgrzeje i po zakupy łazi no i zamiecie po kotach.
Jak pracuję do późna to często-gęsto rano pralke przygotowuję i myslisz, ze sam sie domyśli zeby włączyć? Trzeba zadzwonić i powiedzieć:pp
A pranie wisi dopuki sama go nie ściągnę-------nieraz tydzień potrafi tak wisieć i szlag mnie trafia i sie wściekam, a mój szanowny M. nie rozumie o co chodzi://I gada, ze tylko mam nerwa jak wracam. No i ze sie czepiam hehe
Faceci to wogóle niedomyślni są;p
Dzieci też://
Agusia----------trzymaj sie:))
Jak pracuję do późna to często-gęsto rano pralke przygotowuję i myslisz, ze sam sie domyśli zeby włączyć? Trzeba zadzwonić i powiedzieć:pp
A pranie wisi dopuki sama go nie ściągnę-------nieraz tydzień potrafi tak wisieć i szlag mnie trafia i sie wściekam, a mój szanowny M. nie rozumie o co chodzi://I gada, ze tylko mam nerwa jak wracam. No i ze sie czepiam hehe
Faceci to wogóle niedomyślni są;p
Dzieci też://
Agusia----------trzymaj sie:))
Cześć dziewczyny, jeżeli chodzi o mężów, to znam to uczucie, gdy człowiek wróci skonany z pracy, a w chacie wygląda jakby tornado przeszło...
Pamietam jak wrocilam z Ola ze szpitala dwie doby po cesarce, to po prostu wpadlam w szał...
Odłożyłam małą i zaczelam zamiatac, sprzątac ze stołu i szlochać przy tym...eee tam, wolę już sobie tego nie przypominać, bo się zaczynam denerwować.Mąż miał wolne gdy ja byłam w szpitalu, wiec kompletnie nie rozumiem dlaczego chociaż nie odkurzył??
Następnego dnia zjawiła się położna i powiedziała, ze miała tak samo i mam w ogóle olać to wszystko, bo jestem po operacji.
Ponadto facet rożni się od kobiety, i nie widzi nieporządku... Poprostu jak dziecko, trzeba wszystko im mówić, a najlepiej narysować...
A na obiad mam gulasz z wołowiny, buraczki i ziemniaki:-)
Pamietam jak wrocilam z Ola ze szpitala dwie doby po cesarce, to po prostu wpadlam w szał...
Odłożyłam małą i zaczelam zamiatac, sprzątac ze stołu i szlochać przy tym...eee tam, wolę już sobie tego nie przypominać, bo się zaczynam denerwować.Mąż miał wolne gdy ja byłam w szpitalu, wiec kompletnie nie rozumiem dlaczego chociaż nie odkurzył??
Następnego dnia zjawiła się położna i powiedziała, ze miała tak samo i mam w ogóle olać to wszystko, bo jestem po operacji.
Ponadto facet rożni się od kobiety, i nie widzi nieporządku... Poprostu jak dziecko, trzeba wszystko im mówić, a najlepiej narysować...
A na obiad mam gulasz z wołowiny, buraczki i ziemniaki:-)
Ha ha ha Emilio tak trochę jest...
Myślę, że jest to spowodowane tym, że od wieków pilnowaniem ogniska domowego, tudzież gotowanie, sprzątanie, opieką nad dziećmi zajmowała się kobieta. Dzisiaj są inne czasy. Jest podział obowiązków, gdyż tego nauczyły nas obecne czasy...
Niestety, wiele rodzin, aby mogły normalnie funkcjonować, muszą sie dostosować do realiów...ciagłe podwyżki cen, nie nie tylko żywności....
Opłacanie rachunków, kredytów, studiów itd... Zmusza do tego, ze oboje małżonków, musi pracować.
Myślę, że jest to spowodowane tym, że od wieków pilnowaniem ogniska domowego, tudzież gotowanie, sprzątanie, opieką nad dziećmi zajmowała się kobieta. Dzisiaj są inne czasy. Jest podział obowiązków, gdyż tego nauczyły nas obecne czasy...
Niestety, wiele rodzin, aby mogły normalnie funkcjonować, muszą sie dostosować do realiów...ciagłe podwyżki cen, nie nie tylko żywności....
Opłacanie rachunków, kredytów, studiów itd... Zmusza do tego, ze oboje małżonków, musi pracować.
Tak, tak, właśnie mój mąż wychowywał się w takiej rodzinie, gdzie kobiety zajmowały się domem same. Niedawno nawet moja teściowa opowiadała jak to jej mama powtarzała: pamiętaj, możesz być zła jak nie wiem na męża, chora albo nie w humorze ale facet ma mieć zawsze ugotowane, posprzątane i uprane!
Szok, co?
Też mi pomaga ale są gorsze i lepsze okresy niestety.
Szok, co?
Też mi pomaga ale są gorsze i lepsze okresy niestety.
Tak Graszka masz rację.
Tylko dlaczego faceci robią tylko to co lubią z obowiązków, albo to, co im sie aktualnie chce, a nam kobietom czy sie chce czy nie, to mamy we krwi, że trzeba to zrobić??
Czy my wyssałyśmy z mlekiem matki takie zachowania a oni nie??
Ja myslę, ze to mamuski wychowują takich synków. Obowiązki typowo męskie np. rąbanie drew to ok, ale gotowanie czy sprzątanie to już nie.
Moja teściowa jak jej syn(mój m.) przyjeżdża do niej, to skacze nad nim naokoło, ze aż mdli. A mój M. np. pół niedzieli u niej gra na kompie:)))i na obiad trzeba wołami sciągać.
Jakby do mnie ktoś w gości przyjechał i grał na kompie to......ehhhhhhh ona wszystko dla synusia.....
Na szczęście niemoc mojego M.znika wraz z przyjazdem do Gdyni. I czy sie chce czy nie trzeba nam obojgu zapieprzać, jak napisała Graszka, bo nie zniosłabym żeby mi leżał, a ja na szmacie bym latała.
Tak wogole to nie mam źle, tylko nieraz mnie coś najdzie i muszę sie pożalić:))
Tylko dlaczego faceci robią tylko to co lubią z obowiązków, albo to, co im sie aktualnie chce, a nam kobietom czy sie chce czy nie, to mamy we krwi, że trzeba to zrobić??
Czy my wyssałyśmy z mlekiem matki takie zachowania a oni nie??
Ja myslę, ze to mamuski wychowują takich synków. Obowiązki typowo męskie np. rąbanie drew to ok, ale gotowanie czy sprzątanie to już nie.
Moja teściowa jak jej syn(mój m.) przyjeżdża do niej, to skacze nad nim naokoło, ze aż mdli. A mój M. np. pół niedzieli u niej gra na kompie:)))i na obiad trzeba wołami sciągać.
Jakby do mnie ktoś w gości przyjechał i grał na kompie to......ehhhhhhh ona wszystko dla synusia.....
Na szczęście niemoc mojego M.znika wraz z przyjazdem do Gdyni. I czy sie chce czy nie trzeba nam obojgu zapieprzać, jak napisała Graszka, bo nie zniosłabym żeby mi leżał, a ja na szmacie bym latała.
Tak wogole to nie mam źle, tylko nieraz mnie coś najdzie i muszę sie pożalić:))
ech, dziewczyny, to ja mam za męża jakiegoś dinozaura albo kosmite, bo sam pranie wstawia zawsze, prasuje też, zakupy robi (płyn do naczyń, czy gąbki do zmywania, czy płyn do szkła itp środki wie kiedy kupić,bo się kończą, wie jakie i wie gdzie:), kuchnie sam ogarnia na błysk, zawsze po obiedzie, nie tylko zmywanie, ale wyszoruje palniki, czajnik, piekarnik, podłogę, blaty, szkło na ścianie, resztę domu też, ...aż mi wstyd, bo ja taka bałaganiara jestem (w sensie, ze na biurku w papierach mam zawsze wielki nieład, w kosmetykach itp tez), ale chyba dobrze się zgraliśmy, bo jakoś nam dobrze razem:) zresztą jakoś do początku się podzieliliśmy obowiązkami i jakoś tak wyszło, że jak ja nie lubię zmywać, to gotuję, mąż zmywa, jak nie lubię odkurzać, to sprzątam łazienkę, mężulo odkurzanie, podłogi, kurze itd.(bo nie lubi sprzątać łazienki:) no, może gotować nie za bardzo chce, bo zwyczajnie nie ma czasu, żeby się podszkolić (tak z pasja), ale np.sobotnie zakupy na rynku zawsze zrobi (ja zazwyczaj nie mogę, bo w pracy jestem), jak mówię, że robimy rosół, to sam wie jakie mięsko, i co do rosołu, jak mówie, że robimy pasztet tak samo itd itd, i strasznie się cieszę, że ogarnia to wszystko, bo chyba by mnie piorun trafił, gdyby było inaczej:)
Hehe Emi--------no to może ten typ tak ma:))a może to ta sama teściowa co?:]]]
Zeby nie było aż tak straszliwie, to mój też umie zrobić zakupy typu kup coś do jedzenia(nie wraca z piwem i chipsami jak mąż kumpeli).
też kupi płyn do naczyń czy proszek do prania.
Warzywa, owoce również. Tylko z reguły nie ma zbytniego pola do popisu, bo łazimy razem po zakupy.
A do mięsnego to lubie iść sama, bo mi marudzi za bardzo.
Kurze w pokoju wyciera zawsze, bo tego z kolei ja nie widzę:)))za to w łazience nic brudnego nie widzi;pp
Ale co do porządków w kuchni, to chętnie wypożyczyłabym M. od jagodzianki:)))
ps
pomimo tego wszystkiego to dobrze nam razem, jakoś sie docieramy---------tyyyyle lat:))
Zeby nie było aż tak straszliwie, to mój też umie zrobić zakupy typu kup coś do jedzenia(nie wraca z piwem i chipsami jak mąż kumpeli).
też kupi płyn do naczyń czy proszek do prania.
Warzywa, owoce również. Tylko z reguły nie ma zbytniego pola do popisu, bo łazimy razem po zakupy.
A do mięsnego to lubie iść sama, bo mi marudzi za bardzo.
Kurze w pokoju wyciera zawsze, bo tego z kolei ja nie widzę:)))za to w łazience nic brudnego nie widzi;pp
Ale co do porządków w kuchni, to chętnie wypożyczyłabym M. od jagodzianki:)))
ps
pomimo tego wszystkiego to dobrze nam razem, jakoś sie docieramy---------tyyyyle lat:))
Dziewczyny, kupiłam ostatnio w netto, olej kujawski z czosnkiem i bazylia.
Przyznał że zapach i smak przyjemny do potraw pieczonych, marynat czy surówki...
Postanowiłam zrobić własnej roboty olej ziołowy. Ciekawe czy będzie dobry:-))
Do szklanej butelki po soku rozpuszczalnym Łowicz, dodalam 4 pokrojone, w grube czacząstki czosnek, łyżeczkę suszonej bazylii, pol łyżeczki tymianku, pół łyż.oregano i tyle samo majeranku. Oprócz tego dwa ziarenka pieprzu, jedno ziarenko ziela angielskiego.
Hmmm, ciekawe czy dobre będzie:-))) tego dowiem się za dwa tygodnie, bo owinelam butelkę w ręcznik papierowy i na dwa tyg.schowalam do lodówki:-))
Przyznał że zapach i smak przyjemny do potraw pieczonych, marynat czy surówki...
Postanowiłam zrobić własnej roboty olej ziołowy. Ciekawe czy będzie dobry:-))
Do szklanej butelki po soku rozpuszczalnym Łowicz, dodalam 4 pokrojone, w grube czacząstki czosnek, łyżeczkę suszonej bazylii, pol łyżeczki tymianku, pół łyż.oregano i tyle samo majeranku. Oprócz tego dwa ziarenka pieprzu, jedno ziarenko ziela angielskiego.
Hmmm, ciekawe czy dobre będzie:-))) tego dowiem się za dwa tygodnie, bo owinelam butelkę w ręcznik papierowy i na dwa tyg.schowalam do lodówki:-))
Witajcie dziewczyny:) dzisiaj widzę tematem dyżurnym małżonkowie:)
Ech ja to jestem na straconej pozycji ponieważ nie pracuję to wszystkie obowiązki w domu są na mojej głowie...:( przyzwyczaiłam się ale wkurza mnie to że nikt tego nie docenia... jak cos komuś powiem to zaraz słyszę.. a co ty masz do roboty...? fakt mam więcej czasu na zajmowanie sie domem niż koleżanki które pracuja ale też nie mogę powiedzieć że sie nudzę, co to to nie, a że jestem typem pedantki to czasami mam serdecznie dosyć bo cały dzień latam i coś robię, sprzątam, piorę, prasuję, gotuję... a im się wydaje że przecież siedzę w domu wiec mam czas... ech mimo że lubię zajmować się domem to czasami mam serdecznie dosyć roli niedocenianej służącej...:(
A na obiadek zrobiłam łososia z patelni grilowej, ziemniaki i pomidory z cebulką, dla młodej kotleciki z ciecierzycy. Ostatnio mój mąż ma jazdę na łososia, trzeci raz w tym tygodniu jemy:)
Wczoraj robiłam piersi w sosie słodko-kwaśnym Knora, młoda jadła ryż i kotlety z ciecierzycy, narobiłam jej na kilka dni:)
Agusiu aż nóż sie w kieszeni otwiera jak się czyta te szpitalne opisy... nie dość że człowiekowi nie znajdą co mu dolega to jeszcze złapie jakąś zarazę ze szpitala...:( Agusiu a sugerował ktoś może że Mama może mieć boreliozę? Bo moja koleżanka wylądowała w szpitalu ostatnio bo się zle czuła, miała jakieś dziwne objawy, gorączki jakieś, stawy i kości ja bolały co jakiś czas, no i okazało sie że ma boreliozę i to od dłuższego czasu z tym łaziła bo to nie daje jednoznacznych objawów ponoć:(
Ech ja to jestem na straconej pozycji ponieważ nie pracuję to wszystkie obowiązki w domu są na mojej głowie...:( przyzwyczaiłam się ale wkurza mnie to że nikt tego nie docenia... jak cos komuś powiem to zaraz słyszę.. a co ty masz do roboty...? fakt mam więcej czasu na zajmowanie sie domem niż koleżanki które pracuja ale też nie mogę powiedzieć że sie nudzę, co to to nie, a że jestem typem pedantki to czasami mam serdecznie dosyć bo cały dzień latam i coś robię, sprzątam, piorę, prasuję, gotuję... a im się wydaje że przecież siedzę w domu wiec mam czas... ech mimo że lubię zajmować się domem to czasami mam serdecznie dosyć roli niedocenianej służącej...:(
A na obiadek zrobiłam łososia z patelni grilowej, ziemniaki i pomidory z cebulką, dla młodej kotleciki z ciecierzycy. Ostatnio mój mąż ma jazdę na łososia, trzeci raz w tym tygodniu jemy:)
Wczoraj robiłam piersi w sosie słodko-kwaśnym Knora, młoda jadła ryż i kotlety z ciecierzycy, narobiłam jej na kilka dni:)
Agusiu aż nóż sie w kieszeni otwiera jak się czyta te szpitalne opisy... nie dość że człowiekowi nie znajdą co mu dolega to jeszcze złapie jakąś zarazę ze szpitala...:( Agusiu a sugerował ktoś może że Mama może mieć boreliozę? Bo moja koleżanka wylądowała w szpitalu ostatnio bo się zle czuła, miała jakieś dziwne objawy, gorączki jakieś, stawy i kości ja bolały co jakiś czas, no i okazało sie że ma boreliozę i to od dłuższego czasu z tym łaziła bo to nie daje jednoznacznych objawów ponoć:(
Dziewczyny, ja tez obecnie nie pracuję, jestem na macierzynskim, ale na brak zajęć nie narzekam:-))właśnie smaze naleśniki.
Mamo b- wypełniłam całą butelkę po soku tym olejem. Mój ulubiony to rzepakowy-- najzdrowszy.
Mamo b wyprobuj najpierw ten olej kujawski z czosnkiem i bazylią:-)))
Aniu, no nie masz lekko, a córka przez ten swój wegetarianizm, dokłada ci pracy. Pewnie jeszcze ci mówią--a co masz innego do roboty??
Mamo b- wypełniłam całą butelkę po soku tym olejem. Mój ulubiony to rzepakowy-- najzdrowszy.
Mamo b wyprobuj najpierw ten olej kujawski z czosnkiem i bazylią:-)))
Aniu, no nie masz lekko, a córka przez ten swój wegetarianizm, dokłada ci pracy. Pewnie jeszcze ci mówią--a co masz innego do roboty??
Aniu i Graszko-----------obydwie nie możecie narzekać na brak zajęć w domu i ogrodzie przecież:))
Ja to pedantką nie jestem i nie sprzątałabym całymi dniami. Nie prasuję również za często. wiele ubrań mamy takich nie wymagajacych prasowania, mąż nie chodzi w koszulach na szczeście, a jak musi to sam sobie bigluje:))
Córa ma taki jazgot w ciuchach ze nie zdąrzyłabym wyprasować a już byłoby jak psu z gardła.
Ja podziwiam kobiety, ktore zajmują sie domem, dziećmi; tak po staroświecku i niemodnie teraz:))Ale mi sie to podoba:))choć sama bym nie wyrobiła bez pracy choćby na pół etatu.
Ja to pedantką nie jestem i nie sprzątałabym całymi dniami. Nie prasuję również za często. wiele ubrań mamy takich nie wymagajacych prasowania, mąż nie chodzi w koszulach na szczeście, a jak musi to sam sobie bigluje:))
Córa ma taki jazgot w ciuchach ze nie zdąrzyłabym wyprasować a już byłoby jak psu z gardła.
Ja podziwiam kobiety, ktore zajmują sie domem, dziećmi; tak po staroświecku i niemodnie teraz:))Ale mi sie to podoba:))choć sama bym nie wyrobiła bez pracy choćby na pół etatu.
Aniu - nie wiem czy sprawdzalu pod kątem boreliozy. W sumie nie widzialysmy zadnego kleszcza a juz tym bardziej rumienia.
Dzisiaj Mama dostala jakis dusznosci, zatkalo Jej nos itp. i okazalo sie ze ma uczulenie na antybiotyk. Teraz juz ma odstawione wszystkie antybiotyki (ogolnie tez mieli problem z dobraniem ze wzgledu na wiadome uczulenia i te ktore wyszly w praniu), bo mozliwe ze goraczki odejda po odstawieniu antybiotykow.
Poza tym rozmawialam z Pania Dr, powiedzialam wszystko co mi lezy na watrobie, co mysle o tygodniowym zwlekaniu z konsultacja kardiologiczna u pacjenta z obciazonym wywiadem, o odwlekaniu badan, o braku opisu rtg do teraz itd. I udalo sie na dzisiaj przelozyc TK ;)
Dzisiaj Mama dostala jakis dusznosci, zatkalo Jej nos itp. i okazalo sie ze ma uczulenie na antybiotyk. Teraz juz ma odstawione wszystkie antybiotyki (ogolnie tez mieli problem z dobraniem ze wzgledu na wiadome uczulenia i te ktore wyszly w praniu), bo mozliwe ze goraczki odejda po odstawieniu antybiotykow.
Poza tym rozmawialam z Pania Dr, powiedzialam wszystko co mi lezy na watrobie, co mysle o tygodniowym zwlekaniu z konsultacja kardiologiczna u pacjenta z obciazonym wywiadem, o odwlekaniu badan, o braku opisu rtg do teraz itd. I udalo sie na dzisiaj przelozyc TK ;)
Widzisz Agusiu, niestety trzeba umieć walczyć. To przykre, tak nie powinno być.
Twoja mama ma jeszcze cukrzycę, nadciśnienie, stan po zawale, alerge,
na dodatek serce dostało ostatnio "podpalić" przez wirusa który was zaatakował jakiś czas temu...
To sa choroby cywilizacyjne...a propo boleriozy, to choroba może ujawnić się nawet po 20 latach od ukąszenia zarażonego kleszcza.
W przypadku znacznego obniżenia odporności, wirus ten, uaktywnia się...
Ale mam nadzieję, że to nie jest to. Mam nadzieję, oraz szczerze życzę, aby twoja mama wyzdrowiała i nabrała sił:-)
Twoja mama ma jeszcze cukrzycę, nadciśnienie, stan po zawale, alerge,
na dodatek serce dostało ostatnio "podpalić" przez wirusa który was zaatakował jakiś czas temu...
To sa choroby cywilizacyjne...a propo boleriozy, to choroba może ujawnić się nawet po 20 latach od ukąszenia zarażonego kleszcza.
W przypadku znacznego obniżenia odporności, wirus ten, uaktywnia się...
Ale mam nadzieję, że to nie jest to. Mam nadzieję, oraz szczerze życzę, aby twoja mama wyzdrowiała i nabrała sił:-)
Graszka - tym razem nie bede dziekowac, bo moze tak zapeszalam? ;)
To prawda, ze trzeba walczyc. Ja grzecznie i cicho czekalam tydzien. Moja Mama i Maz prosili zebym nie robila afery ;) bo wiedza do czego jestem zdolna ;) dlatego poki co jeszcze grzecznie, ale namolnie (za Twoja rada) trzymam reke na pulsie ;)
To prawda, ze trzeba walczyc. Ja grzecznie i cicho czekalam tydzien. Moja Mama i Maz prosili zebym nie robila afery ;) bo wiedza do czego jestem zdolna ;) dlatego poki co jeszcze grzecznie, ale namolnie (za Twoja rada) trzymam reke na pulsie ;)
Ewelka pytałaś o garnki na kuchenkę elektryczną... na elektryczną powinno pasować większość zwykłych garnków, natomiast jesli masz elektryczną indukcyjną to musisz mieć specjanie dostosowane. Ja mam indukcje i musiałam kupić wszystkie nowe gary bo zadne mi nie działały. Kupiłam sobie zestaw ZELMERA w EURO AGD są naprawdę świetne, mam je 5 rok i wygladaja jak nowe, są bardzo ładne, całe srebrne ze szklanymi pokrywkami. Patelnie ma TEFALA też specjalne na indukcje. Słyszałam że garnki z Ikei działaja na indukcji, ale nie sprawdzałam:)
My kupilismy taka malutka, 1palnikowa kuchenke indukcyjna(bo elektryczna grzeje jakby chciala, a nie mogla) na dzialke ;) jakos niedawno byly w Biedronce :) ale jeszcze nie probowalismy bo nie mamy garnkow ;) chce kupic garnek w Ikei - jeden, uniwersalny rozmiarowo, bo tam nie ma miejsca na kolejny komplet garow ;) a tez nie chce placic nie wiadomo ile za garnek na dzialke, do sporadycznego uzytku ;) (gotujemy na kuchence gazowej turystycznej 2palnikowej albo uzywamy halogena)
Ale nie mam kiedy podjechac do Ikei :/
Ale nie mam kiedy podjechac do Ikei :/
Dziewczyny ja też mam indukcję - kupiłam komplet tefala ingenio- 3 garnki+dwie patelnie taki zestaw, co wszystko się chowa w jedno i zajmuje miejsce jednego garnka. Jestem mega z nich zadowolona bo zajmują mało miejsca, łatwo się myją i nic nie przywiera. Ale na indukcję pasują też zwykłe emaliowane garnki. Zasada jest taka, że musi się do nich magnes przyczepić. I tak do zup mam zwykłe, emaliowane duże gary. To samo do frytek - zwykły garnek za 6 zł z kauflandu:-)
A tak na marginesie napiszę że dziś wróciłam z pracy i było posprzątane, umyte naczynia (bo wciąż nie mamy naprawionej zmywarki) i czekał na mnie mój ulubiony drink:-))
A tak na marginesie napiszę że dziś wróciłam z pracy i było posprzątane, umyte naczynia (bo wciąż nie mamy naprawionej zmywarki) i czekał na mnie mój ulubiony drink:-))
a nie wiecie przypadkiem jak się spisują te garnki z Ikei?
np. http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10129724/
Wiosną dostaliśmy na działkę komplet garnków od Znajomej(z tego forum) :) także do normalnego gotowania mamy garnki wymienione :P tylko właśnie jakiś jeden "na wszelki wypadek" by się przydał na indukcję - jak będzie więcej do gotowania/podgrzania albo gaz się skończy :]
Emi - takie zwykłe emaliowane garnki jak w marketach?
np. http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10129724/
Wiosną dostaliśmy na działkę komplet garnków od Znajomej(z tego forum) :) także do normalnego gotowania mamy garnki wymienione :P tylko właśnie jakiś jeden "na wszelki wypadek" by się przydał na indukcję - jak będzie więcej do gotowania/podgrzania albo gaz się skończy :]
Emi - takie zwykłe emaliowane garnki jak w marketach?
w piątek przed wizytą w szpitalu Młody zjadł trochę zupy kalafiorowej (a my z Mężem wieczorem), po szpitalu i załatwieniu jednej sprawy pojechaliśmy na obiad do baru mlecznego na Opolskiej :] Młody zjadł naleśnika z dżemem, śmietaną i polewą truskawkową :] a ja ziemniaki, kotleta jajecznego i buraczki zasmażane :] do tego kompot :] drugi naleśnik przypadł mi w udziale ;)
Wczoraj dokończyliśmy zupę, a później były pieczone pałki, frytki i mizeria :)
Na dzisiaj nie mam planów :P wieczorem jedziemy odebrać Męża z pracy i po szczeniaka :] śpimy na działce :)
Wczoraj dokończyliśmy zupę, a później były pieczone pałki, frytki i mizeria :)
Na dzisiaj nie mam planów :P wieczorem jedziemy odebrać Męża z pracy i po szczeniaka :] śpimy na działce :)
Lunaa - dzieki. Lepiej. Po odstawieniu antybiotykow goraczka spadla, jest ponizej 37 :D wreszcie :)))) po 2 tygpdniach :)
Plecy tez juz nie bola, spi normalnie, apetyt wraca i ma juz zachcianki smakowe :) no i ma wiecej sily.
Graszka - czy u Ciebie w szpitalu na opis rtg tez czeka sie kilka dni? Rtg robione w czwartek rano, opisu jeszcze brak. I ile czekacie srednio na opis TK?
Jesli jutro nie bedzie opisow (wlasciwie Mama jest do wypisania ale musza miec komplet wynikow, czyli i te opisy) - mam w planie rozmowe z rzecznikiem praw pacjenta i dyrekcja szpitala. Poza tym bede upierdliwa mucha i co godzine bede dzwonic do pracowni rtg :) ich pech, bo nie wiedza jaka potrafie byc uparta i ze potrafie dotrzec gdzie trzeba :)
Tak jak piec lat temu z porodami rodzinnymi(szpitale nielegalnie braly kase za porody rodzinne) ;) co to za problem zainteresowac nasz portal, napisac do wojewodzkiego konsultanta, rzecznika praw pacjenta, ministra zdrowia(nawet prowadzilisy krotka korespondencje) ;) a pozniej to juz samo potoczylo sie dalej :)
Plecy tez juz nie bola, spi normalnie, apetyt wraca i ma juz zachcianki smakowe :) no i ma wiecej sily.
Graszka - czy u Ciebie w szpitalu na opis rtg tez czeka sie kilka dni? Rtg robione w czwartek rano, opisu jeszcze brak. I ile czekacie srednio na opis TK?
Jesli jutro nie bedzie opisow (wlasciwie Mama jest do wypisania ale musza miec komplet wynikow, czyli i te opisy) - mam w planie rozmowe z rzecznikiem praw pacjenta i dyrekcja szpitala. Poza tym bede upierdliwa mucha i co godzine bede dzwonic do pracowni rtg :) ich pech, bo nie wiedza jaka potrafie byc uparta i ze potrafie dotrzec gdzie trzeba :)
Tak jak piec lat temu z porodami rodzinnymi(szpitale nielegalnie braly kase za porody rodzinne) ;) co to za problem zainteresowac nasz portal, napisac do wojewodzkiego konsultanta, rzecznika praw pacjenta, ministra zdrowia(nawet prowadzilisy krotka korespondencje) ;) a pozniej to juz samo potoczylo sie dalej :)
Aga i bardzo dobrze, ja też mam taki charakter. W końcu nam się to należy, to za nasze pieniądze...
My się z mężem wczoraj wypuściliśmy do znajomych, póki małej nie ma:-) No i dziś długo spaliśmy:-)
Na obiad mam zupę warzywną z cukinią. Zjemy też coś w Rewie bo mam plan pojechać się wykąpać jak córcia wróci. Mamy tam zaprzyjaźniony bar, gdzie podają pyszne pierogi domowej roboty.
My się z mężem wczoraj wypuściliśmy do znajomych, póki małej nie ma:-) No i dziś długo spaliśmy:-)
Na obiad mam zupę warzywną z cukinią. Zjemy też coś w Rewie bo mam plan pojechać się wykąpać jak córcia wróci. Mamy tam zaprzyjaźniony bar, gdzie podają pyszne pierogi domowej roboty.
Cześć dziewczyny:) my wczoraj i dzisiaj na działce:) wczoraj mieliśmy sałatkę z kurczakiem, dzisiaj szaszłyki drobiowe i ziemniaki z masłem czosnkowym z grila:)
Agusiu tak trzymaj:) u nas tak jest że traktują ludzi jak natrętów, jak się nie postawisz to maja cię gdzieś... a w końcu my płacimy cięzkie pieniądze na służbę zdrowia więc nikt nam łaski nie powinien robić jak potrzebujemy leczenia:(
Agusiu tak trzymaj:) u nas tak jest że traktują ludzi jak natrętów, jak się nie postawisz to maja cię gdzieś... a w końcu my płacimy cięzkie pieniądze na służbę zdrowia więc nikt nam łaski nie powinien robić jak potrzebujemy leczenia:(
Hej dziewczyny!!
Agusiu, opis RTG jest tego samego dnia. Jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby się czekało kilka dni. Dla mnie to jakaś abstrakcja...Ogólnie to jeżeli chodzi o leczenie w szpitalach to (...) i (...) a także (...) nie zawsze, bo przecież wiele ludzi wyzdrowiało i uzyskało niezbędną pomoc, ale nie ukrywam że dobrze nie jest.Agusiu, trzymaj się, bądź twarda... Nie bój się...
Cokolwiek zrobisz, wiesz, że robisz to dla mamusi... Twojej jedynej kochanej...Trzymamy wszystkie kciuki za nią. Będzie dobrze. Nie ma innej opcji!
Agusiu, opis RTG jest tego samego dnia. Jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby się czekało kilka dni. Dla mnie to jakaś abstrakcja...Ogólnie to jeżeli chodzi o leczenie w szpitalach to (...) i (...) a także (...) nie zawsze, bo przecież wiele ludzi wyzdrowiało i uzyskało niezbędną pomoc, ale nie ukrywam że dobrze nie jest.Agusiu, trzymaj się, bądź twarda... Nie bój się...
Cokolwiek zrobisz, wiesz, że robisz to dla mamusi... Twojej jedynej kochanej...Trzymamy wszystkie kciuki za nią. Będzie dobrze. Nie ma innej opcji!
Agusiu, nie zauważyłam drugiej części pytania.
, więc odpowiadam. Z tego, co przez kilka lat pracy udało mi się zaobserwować, wszystkie badania wykonywane rano, tj.do godz. Ok. 10tej, muszą być gotowe przed obchodem... To one decydują, o dalszym leczeniu, bądź wypisie do domu.
Wszystko czej odbywa się drogą komputerową.
Pamiętam jak trzeba było pójść po wyniki TK, rentgena, czy krwi.
Obecnie lekarz włącza komputer,loguję się i sprawdza.
Opis TK, robi się odrazy po wykonaniu badania Agusiu, jeszcze w gabinecie. Bez tego nie wydadzą historii choroby, która się zabiera z pacjentem. Agusia, jak masz pytania, to na prv co odpowiem:-))
, więc odpowiadam. Z tego, co przez kilka lat pracy udało mi się zaobserwować, wszystkie badania wykonywane rano, tj.do godz. Ok. 10tej, muszą być gotowe przed obchodem... To one decydują, o dalszym leczeniu, bądź wypisie do domu.
Wszystko czej odbywa się drogą komputerową.
Pamiętam jak trzeba było pójść po wyniki TK, rentgena, czy krwi.
Obecnie lekarz włącza komputer,loguję się i sprawdza.
Opis TK, robi się odrazy po wykonaniu badania Agusiu, jeszcze w gabinecie. Bez tego nie wydadzą historii choroby, która się zabiera z pacjentem. Agusia, jak masz pytania, to na prv co odpowiem:-))
Graszka - dzięki za odpowiedzi :)
TK było robione w pt o 15:30, czyli teoretycznie, w NORMALNYM szpitalu, opis powinien być przed dzisiejszym obchodem, tak?
Mam nadzieję, że będzie... I opisy rtg... Nie chcę robić afery :/ nie chcę się denerwować i tracić energii na "przepychanki" - ale jeśli nie zostawią mi wyboru(z powodu swojej bezczynności) to będę musiała :/
__________
Wczoraj znów obiad "gwizdany". Dzieć zażyczył sobie kaszę gryczaną z kawałkami kiełbaski ;) dorzuciłam suszonych warzyw ;)
A wieczorem wzięło mnie na pizzę - i zrobiłam :) (ostatnio zamówiliśmy ze Skrzypka i była okropna, przypalona i bez jednego składnika)
Dziś w południe odbieramy psicę :))))))))))
TK było robione w pt o 15:30, czyli teoretycznie, w NORMALNYM szpitalu, opis powinien być przed dzisiejszym obchodem, tak?
Mam nadzieję, że będzie... I opisy rtg... Nie chcę robić afery :/ nie chcę się denerwować i tracić energii na "przepychanki" - ale jeśli nie zostawią mi wyboru(z powodu swojej bezczynności) to będę musiała :/
__________
Wczoraj znów obiad "gwizdany". Dzieć zażyczył sobie kaszę gryczaną z kawałkami kiełbaski ;) dorzuciłam suszonych warzyw ;)
A wieczorem wzięło mnie na pizzę - i zrobiłam :) (ostatnio zamówiliśmy ze Skrzypka i była okropna, przypalona i bez jednego składnika)
Dziś w południe odbieramy psicę :))))))))))
Witam sie i ja:))
U mnie dzisiaj zupa jarzynowa dla męża(jak sobie odgrzeje) a ja zrobiłam sobie koltety z kaszy jaglanej z brokułami.
Moj M. po zjedzieniu jednego kęsa stwierdził, ze nie będzie ich jadł.
Agusia---------jak dobrze, ze Mamie juz lepiej:)) Co też niedobrany/nie potrzebnie podany antybiotyk może zrobić złego.
Gdy moj M. leżał wszpitalu to wyniki TK mieliśmy generalnie od razu. Tak samo rtg czy usg, morfologię itp. Tak jak mówi Graszka---------na obchod już były.
Fajnie, że pieska już dzisiaj odbieracie. Odrazu humor w dom przybędzie. Choć ja mam noce nieprzespane, bo jak w zegarku 4.30 muszę nakarmic oba głodomory. A nie mogę nic zostawić w miskach, bo wyjadają sobie. Albo młody warczy na starego i sie ganiaja czy biją.
Albo młody skacze po poscieli za swoim ogonem.....albo kupa taka że ......:PP
Normalnie jakbym dziecko małe miala:)))
U mnie dzisiaj zupa jarzynowa dla męża(jak sobie odgrzeje) a ja zrobiłam sobie koltety z kaszy jaglanej z brokułami.
Moj M. po zjedzieniu jednego kęsa stwierdził, ze nie będzie ich jadł.
Agusia---------jak dobrze, ze Mamie juz lepiej:)) Co też niedobrany/nie potrzebnie podany antybiotyk może zrobić złego.
Gdy moj M. leżał wszpitalu to wyniki TK mieliśmy generalnie od razu. Tak samo rtg czy usg, morfologię itp. Tak jak mówi Graszka---------na obchod już były.
Fajnie, że pieska już dzisiaj odbieracie. Odrazu humor w dom przybędzie. Choć ja mam noce nieprzespane, bo jak w zegarku 4.30 muszę nakarmic oba głodomory. A nie mogę nic zostawić w miskach, bo wyjadają sobie. Albo młody warczy na starego i sie ganiaja czy biją.
Albo młody skacze po poscieli za swoim ogonem.....albo kupa taka że ......:PP
Normalnie jakbym dziecko małe miala:)))
Dziękuje za odpowiedzi ws garczkow, cos na pewno wyciągnę ;-) chociaż u mnie jest kuchenka elektryczna ale z płytą, wielkości garczkow muszą byc idealnie dopasowane do wyznaczonych miejsc, bo inaczej jest strata energii. W tym momencie mam 2 garczki spełniające te funkcje... A to trochę malo;-) musiałam kupić nowa patelnie bo te po gazie się nie nadawały...
W weekend miałam gości, w sobotę zrobilam dorsza z patelni bez panierki z ziemniaczkami i marchewka z jabłkiem, mizeria, w niedziele był schab, roladki z różnymi nadzieniami pieczone w naczyniu zaroodpornym i smażone kotleciki, do tego ryż, szparaga i biały sosik na bazie mleka z czosnkiem i koperkiem. Mniam;-) udało mi się kupić fajna przyprawę na jarmarku dominikańskim do kotletow schabowych, mieszanka podstawowych przypraw, tzn papryka, sol, pieprz, czosnek, cebula ale tez prazony sezam, który bardzo mi spasowal;-) muszę spróbować zrobić sobia sama taka mieszankę, bo tam jakoś malo jej było;-)
Poza tym szarpnelam się na torcika ze wzgledu na urodzinki, biszkopcik i beza z wiorkami kokosowym i przekładane masa z seria mascarpone z kremowka, obsypany kakao. Smaczny wyszedł, a tym bardziej ze mialam stres, bo po przygotowaniu ciasta na biszkopt chcąc dosypac proszku do pieczenia, okazało się, ze po tej przeprowadzce mój mąż większość takich rzeczy wyrzucił i nie było ani proszku ani sody... Ale stwierdziłam ze wsadze i spróbuje upiec, skoro juz gotowe;-) i udał się naprawdę fajny, wysoki;-) chyba dzięki jajkom z prawdziwej kurki;-)
Weekend pełen wrażeń. Ale czuje się zmeczona, bo troszkę się jednak narobilam, a te 16 kg więcej robi swoje;-) na szczęście dzisiaj i jutro mam urlop wiec będę maksymalnie wypoczywać, oczywiście jak posprzatam;-) miłego poniedziałku:-)
W weekend miałam gości, w sobotę zrobilam dorsza z patelni bez panierki z ziemniaczkami i marchewka z jabłkiem, mizeria, w niedziele był schab, roladki z różnymi nadzieniami pieczone w naczyniu zaroodpornym i smażone kotleciki, do tego ryż, szparaga i biały sosik na bazie mleka z czosnkiem i koperkiem. Mniam;-) udało mi się kupić fajna przyprawę na jarmarku dominikańskim do kotletow schabowych, mieszanka podstawowych przypraw, tzn papryka, sol, pieprz, czosnek, cebula ale tez prazony sezam, który bardzo mi spasowal;-) muszę spróbować zrobić sobia sama taka mieszankę, bo tam jakoś malo jej było;-)
Poza tym szarpnelam się na torcika ze wzgledu na urodzinki, biszkopcik i beza z wiorkami kokosowym i przekładane masa z seria mascarpone z kremowka, obsypany kakao. Smaczny wyszedł, a tym bardziej ze mialam stres, bo po przygotowaniu ciasta na biszkopt chcąc dosypac proszku do pieczenia, okazało się, ze po tej przeprowadzce mój mąż większość takich rzeczy wyrzucił i nie było ani proszku ani sody... Ale stwierdziłam ze wsadze i spróbuje upiec, skoro juz gotowe;-) i udał się naprawdę fajny, wysoki;-) chyba dzięki jajkom z prawdziwej kurki;-)
Weekend pełen wrażeń. Ale czuje się zmeczona, bo troszkę się jednak narobilam, a te 16 kg więcej robi swoje;-) na szczęście dzisiaj i jutro mam urlop wiec będę maksymalnie wypoczywać, oczywiście jak posprzatam;-) miłego poniedziałku:-)
Agusiu, powinny być dzisiaj wyniki.Gratuluję pieseczka:-)) świetnie że to już dziś!
Mamo b- tak to już jest z kotkami:-)) rzeczywiście jak z małymi dzieciaczkami he he.
Ewelka-- to sobie pojedliscie smacznie:-)) jedz na zdrowie, a już wiadomo czy chłopczyk czy dziewczynka?
Ja jeszcze dziś zrobiłam ryby po grecku, tak jakoś naszła mnie ochota:-))
Mamo b- tak to już jest z kotkami:-)) rzeczywiście jak z małymi dzieciaczkami he he.
Ewelka-- to sobie pojedliscie smacznie:-)) jedz na zdrowie, a już wiadomo czy chłopczyk czy dziewczynka?
Ja jeszcze dziś zrobiłam ryby po grecku, tak jakoś naszła mnie ochota:-))
Witam się dziewczyny:) dzisiaj pojechałam z młodą po zakupy szkolne, część kupiłyśmy, ale oczywiście książek w księgarniach brak, trzeba na zamówienie ale i tak nie wszystkie mają...
Na obiad naleśniki z budyniem waniliowym i musem z malin:)
Macie może jakiś pomysł jak przerobić trochę pomidorów? Bo mam całą miskę z działki a na pewno ich nie przejemy????
Na obiad naleśniki z budyniem waniliowym i musem z malin:)
Macie może jakiś pomysł jak przerobić trochę pomidorów? Bo mam całą miskę z działki a na pewno ich nie przejemy????
Graszka, ranna ptico:)))
Ja jestem jak najbardziej za pójściem do kina. Tylko 20.08 nie mogę.
Kiedyś pytałam czy któraś też jest chętna, ale odzewu nie było....
Tak że dziewczyny:
Idziemy do klubu filmowego w Gdyni w Parku N-T na norweski kryminał pt. Obywatel roku. Seans jest na 20.00.
Która jest chętna??
http://www.klubfilmowy.pl
U mnie na obiad to, co zrobi sobie mój M. Ja siedzę w pracy do wieczora i nie mam obiadu. No chyba, ze sobie coś kupie w barze.
Ja jestem jak najbardziej za pójściem do kina. Tylko 20.08 nie mogę.
Kiedyś pytałam czy któraś też jest chętna, ale odzewu nie było....
Tak że dziewczyny:
Idziemy do klubu filmowego w Gdyni w Parku N-T na norweski kryminał pt. Obywatel roku. Seans jest na 20.00.
Która jest chętna??
http://www.klubfilmowy.pl
U mnie na obiad to, co zrobi sobie mój M. Ja siedzę w pracy do wieczora i nie mam obiadu. No chyba, ze sobie coś kupie w barze.
Tak emi, ja już sił nie mam na to gotowanie ciągle tego samego.
Zrobiłam kotleciki z kaszy i brokułow to zjadł 1(jeden)kęs i stwierdził, ze jeść nie będzie.
Ja po prostu teraz będę gotować sobie, a im sobie i tyle:))
Sobie bogracz, a im gulasz.
Sobie leczo, a im gulasz.
Im pulpety w sosie,a sobie w warzywach.
Tylko na ile mi starczy sił?:)))i wytrzymałości..........
Zrobiłam kotleciki z kaszy i brokułow to zjadł 1(jeden)kęs i stwierdził, ze jeść nie będzie.
Ja po prostu teraz będę gotować sobie, a im sobie i tyle:))
Sobie bogracz, a im gulasz.
Sobie leczo, a im gulasz.
Im pulpety w sosie,a sobie w warzywach.
Tylko na ile mi starczy sił?:)))i wytrzymałości..........
dorada jest pyszna, też kupuję w promocji w lidlu lub biedronce, nie trzeba przy niej duzo robić, sól, pieprz, cytrynka, czosnek, rozmaryn i dobra oliwa i 30 min. w piekarniku. ma ładne duże ości, więc nawet dla nie lubiących się w nich babrać, jest ok:) u nas wczoraj i dziś gołąbki i zapiekanka cukiniowo-pomidorowa. na deser sernik z brzoskwiniami i galaretką.
Cześć dziewczyny:) u nas dzisiaj znowu łosoś z patelni grilowej ( mój mąż ma chyba jakies niedobory bo w zeszłym tygodniu 3 razy jedlismy, a wczoraj znowu mówi że łososia by zjadł... no to kupiłam w lidlu 2 kawałki to jeszcze na jutro będzie... mi pasuje bo sama lubie a poza tym zero pracy) do tego ziemniaki i sałatka z pomidorów z cebulką, zajadamy się tymi pomidorami bo zerwałam cała miskę na działce i muszę je spożytkować:)
Bogracz jest pyszny, taki z kiszonymi ogórkami jadłam ale sama nigdy nie robiłam, nie mam dobrego przepisu:( oj narobiłaś smaku Mamo b:)
a może któraś ma sprawdzony przepis?????
Bogracz jest pyszny, taki z kiszonymi ogórkami jadłam ale sama nigdy nie robiłam, nie mam dobrego przepisu:( oj narobiłaś smaku Mamo b:)
a może któraś ma sprawdzony przepis?????
Poczytałam w necie na temat tej dorady, bo też nigdy jej nie jadłam, widywałam w sklepach ale nie jadłam bo dziwnie wyglądała i nie wiedziałam jak ja zrobić. Ale mnie zaciekawiła bo ponoć jest bardzo zdrowa i smaczna... szczerze mówiąc mi się kojarzyła z jakąś chińską pangą. Jagodzianko pieczesz ją w całości jak pstrąga??
dziewuszki, też się nie wyrwę, bo zjeżdża nam rodzinka na długi weekend i zostaje na kolejny tydzień, więc nie wyrwę się. ale mam nadzieję, że zorganizujemy kiedyś jakies fajne spotkanko w większym gronie :)
doradę naprawdę polecam, bo w najprostszej wersji smakuje super, poza tym, jest zdrową rybą (regiony śródziemnomorskie). aniu, piekę w folii, dokładnie jak pstrąga, całą :) najlepiej dać rozmaryn świeży, kawałki cytryny i czosnku do środka i natrzeć na zewnątrz. no i morską sól i pieprz. mięso ma zwarte, białe, chude, ale nie suche, coś pomiędzy pstrągiem, a dorszem:) my w ogóle ryby jemy w najprostszej postaci, beż zadnych sosów itp udziwnień, żeby nie zabijać smaku, takze, u nas każda w podobnej wersji (sól morska, pieprz grubo mielony, cytryna, koper, ew.rozmaryn i czosnek), i pomimo takich samych przypraw, każda smakuje inaczej:) ech, ogólnie, uwielbiamy rybki:) dorada bedzie na jutro, a w weekend zabieramy rodzinkę do rewy, na świeżą rybkę do smażalni przy plaży:)
doradę naprawdę polecam, bo w najprostszej wersji smakuje super, poza tym, jest zdrową rybą (regiony śródziemnomorskie). aniu, piekę w folii, dokładnie jak pstrąga, całą :) najlepiej dać rozmaryn świeży, kawałki cytryny i czosnku do środka i natrzeć na zewnątrz. no i morską sól i pieprz. mięso ma zwarte, białe, chude, ale nie suche, coś pomiędzy pstrągiem, a dorszem:) my w ogóle ryby jemy w najprostszej postaci, beż zadnych sosów itp udziwnień, żeby nie zabijać smaku, takze, u nas każda w podobnej wersji (sól morska, pieprz grubo mielony, cytryna, koper, ew.rozmaryn i czosnek), i pomimo takich samych przypraw, każda smakuje inaczej:) ech, ogólnie, uwielbiamy rybki:) dorada bedzie na jutro, a w weekend zabieramy rodzinkę do rewy, na świeżą rybkę do smażalni przy plaży:)
Witam sie porannie:))
Doradę mąż kupił i zamroził. Bedzie zapewne w weekend, albo w piątek. to dam znaka jak smakowała nam.
U mnie na obiad dzisiaj powtórka z wczoraj czyli nic:P Praca, praca, praca......i jak wracam ok. 21 to nic mi sie nie chce.
Dziewczyny fajnie byłoby sie spotkać tak jak pisała G. jakies pół godz. lub godzine przed seansem nie? Tylko ja nie wiem czy w tym PPNT jest jakaś kawiarenka by kawkę wypić?
Doradę mąż kupił i zamroził. Bedzie zapewne w weekend, albo w piątek. to dam znaka jak smakowała nam.
U mnie na obiad dzisiaj powtórka z wczoraj czyli nic:P Praca, praca, praca......i jak wracam ok. 21 to nic mi sie nie chce.
Dziewczyny fajnie byłoby sie spotkać tak jak pisała G. jakies pół godz. lub godzine przed seansem nie? Tylko ja nie wiem czy w tym PPNT jest jakaś kawiarenka by kawkę wypić?
Mama b, jeżeli spotkałybyśmy się godzinkę przed awansem, to myślę, że nawet niedaleko będzie jakaś kawiarnia, żeby usiąść i pogadać:-))
Cieszę się jak dziecko hi hi hi:-)))))
U mnie na obiad marynują się pałki z kurczaka, będę je piekła w piekarniku. Do marynaty dałam również wędzonej papryki w proszku, ciekawe czy będzie smakować:)do teki kalafior z bułką tartą i ziemniaki
Cieszę się jak dziecko hi hi hi:-)))))
U mnie na obiad marynują się pałki z kurczaka, będę je piekła w piekarniku. Do marynaty dałam również wędzonej papryki w proszku, ciekawe czy będzie smakować:)do teki kalafior z bułką tartą i ziemniaki
Witajcie kobiety:))
Ja jestem padnięta, od 6 na nogach, a położyłam sie po 1. Córka wróciła w nocy. Na szczęście podwieźli ją pod dom:))
M. ma dzisiaj wolne to obiad przygotuje. Wymyślił piersi panierowane:p
I zakupy zrobi jakieś, bo jutro świeto.
Ja siedzę bez butów, bo mam całe mokre i suszę je farelką:))
Na szczęście spodnie wzięłam na przebranie.
Dosłownie cała mokra przylazłam do pracy. Nie pomogły kurtka i parasol:/
Gdyby któraś chciała, to mój mail bea0409@wp.pl.
Omówimy szczegóły.
Ja jestem padnięta, od 6 na nogach, a położyłam sie po 1. Córka wróciła w nocy. Na szczęście podwieźli ją pod dom:))
M. ma dzisiaj wolne to obiad przygotuje. Wymyślił piersi panierowane:p
I zakupy zrobi jakieś, bo jutro świeto.
Ja siedzę bez butów, bo mam całe mokre i suszę je farelką:))
Na szczęście spodnie wzięłam na przebranie.
Dosłownie cała mokra przylazłam do pracy. Nie pomogły kurtka i parasol:/
Gdyby któraś chciała, to mój mail bea0409@wp.pl.
Omówimy szczegóły.
Wysłałam do Ciebie i do Graszki maila.
Ja zasypiam przed kompem. Nie mogłam wczoraj zasnąć do 2 a o 5 się obudziłam i też n ie mogłam zasnąć. Nie wiem, jak wytrzymam cały dzień tym bardziej, że mało mam dziś pracy i będę gapić się w monitor:-(
My wczoraj zjedliśmy u mojej siostry, więc gołąbki na dziś zostały.
Odbieram dziś mojego multicookera, więc będziemy dziś eksperymentować:-))
Ja zasypiam przed kompem. Nie mogłam wczoraj zasnąć do 2 a o 5 się obudziłam i też n ie mogłam zasnąć. Nie wiem, jak wytrzymam cały dzień tym bardziej, że mało mam dziś pracy i będę gapić się w monitor:-(
My wczoraj zjedliśmy u mojej siostry, więc gołąbki na dziś zostały.
Odbieram dziś mojego multicookera, więc będziemy dziś eksperymentować:-))
Cześc dziewczyny:) u nas dzisiaj tarta szpinakowa z suszonymi pomidorami i serem pleśniowym, dostałam przepis od koleżanki, wyszła przepyszna:) wprawdzie ułatwiłam sobie pracę i kupiłam w Auchan gotowe ciasto do tarty ale jest świetne, sama kiedyś robiłam to wyszło mi niedobre, a to super, tylko się je rozwija i na blachę:) Na deser robię nasze ulubione ciasto z truskawkami:)
Mamo b jak się chowa koteczek...?
Mamo b jak się chowa koteczek...?
Aniu:))
Kotek chowa sie b. dobrze. Łobuz jakich mało. A zapewniali nas, ze to spokojny ciaptak:)))
Żarłok jakich mało, b.lubi sie bawić. Tylko nasz kocur jakoś wieczorem ma coś do malucha i sie szarpią. Cały dzień jest spokój, a wieczorem wojna. Mały warczy:))a stary sie rzuca z łapami na niego.
W dzień to z jednej miski potrafią zgodnie jeść. I też trzeba pilnować bo każdy ma inne jedzonko.
Jest piękny i urósł już:))) I właśnie skumał jak na stół sie wskakuje:)))
Kotek chowa sie b. dobrze. Łobuz jakich mało. A zapewniali nas, ze to spokojny ciaptak:)))
Żarłok jakich mało, b.lubi sie bawić. Tylko nasz kocur jakoś wieczorem ma coś do malucha i sie szarpią. Cały dzień jest spokój, a wieczorem wojna. Mały warczy:))a stary sie rzuca z łapami na niego.
W dzień to z jednej miski potrafią zgodnie jeść. I też trzeba pilnować bo każdy ma inne jedzonko.
Jest piękny i urósł już:))) I właśnie skumał jak na stół sie wskakuje:)))
To masz wesoło w domku... pewnie stary kotek ma dosyć małego psotnika i sie ogania:) ach fajne takie szczeniaki, tyle radości dają:)
Dla ukochanych zwierzaków można stracic głowę... cos o tym wiem:) moja koleżanka ostatnio powiedziała że mi kompletnie odbiło bo jej wysłałam fotkę z 6 urodzin mojego psiaka... nic szczególnego bo malutki torcik ze świeczkami i 2 małe zabawki w prezencie... co roku tak robię. Dla mnie to normalne bo skoro jest ważnym członkiem naszej rodzinki to dlaczego nie mielibyśmy świętować jego urodzinek???
Dla ukochanych zwierzaków można stracic głowę... cos o tym wiem:) moja koleżanka ostatnio powiedziała że mi kompletnie odbiło bo jej wysłałam fotkę z 6 urodzin mojego psiaka... nic szczególnego bo malutki torcik ze świeczkami i 2 małe zabawki w prezencie... co roku tak robię. Dla mnie to normalne bo skoro jest ważnym członkiem naszej rodzinki to dlaczego nie mielibyśmy świętować jego urodzinek???
Wiesz Ania, właśnie młody wogole nie zaczepia starego. Lezy sobie , stary podchodzi/złazi z szafy i sie gapi/prowokuje młodego:p
Wtedy młody warczy, pomacha łapkami i stary go ciach------walnie i ucieka:))
ps. kompletnie ci odbiło:)))tak jak mi, choć torcika nie robię. Ale kocham te zwierzaki bardzo. I zamiast na urlop jakiś jechać to kupiliśmy kotka;ppp
Wtedy młody warczy, pomacha łapkami i stary go ciach------walnie i ucieka:))
ps. kompletnie ci odbiło:)))tak jak mi, choć torcika nie robię. Ale kocham te zwierzaki bardzo. I zamiast na urlop jakiś jechać to kupiliśmy kotka;ppp
Moje dzieciaki chcą kota ale mamy już psa , więc nie wiem, trochę się obawiam, że się nie "dogadałyby" :)
U nas dziś wczorajsza zupa pieczarkowa z makaronem.
Jutro kotlety z jajek , ziemniaki z pietruszka i fasolka z bułką tartą.
W sobotę frytki, gyros z kurczaka i ogórki malosolne.
Na niedziele pomysłu brak.
U nas dziś wczorajsza zupa pieczarkowa z makaronem.
Jutro kotlety z jajek , ziemniaki z pietruszka i fasolka z bułką tartą.
W sobotę frytki, gyros z kurczaka i ogórki malosolne.
Na niedziele pomysłu brak.
Witam Was ;-)
Czytałam Was codziennie,ale jakoś nie chciało mi się pisać ;-).
Na obiad coś tam gotowałam aby tylko ;-P.
Niestety od wczoraj dopadła mnie i męża grypa, o ile ja w miarę funkcjonuję (jak to kobieta) to mój ślubny ledwo dycha ;-P.
Na obiad dzisiaj zrobiłam kotlety z mortadeli ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty na słodko polane ziemniaczki sosem pieczeniowym .
Czytałam Was codziennie,ale jakoś nie chciało mi się pisać ;-).
Na obiad coś tam gotowałam aby tylko ;-P.
Niestety od wczoraj dopadła mnie i męża grypa, o ile ja w miarę funkcjonuję (jak to kobieta) to mój ślubny ledwo dycha ;-P.
Na obiad dzisiaj zrobiłam kotlety z mortadeli ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty na słodko polane ziemniaczki sosem pieczeniowym .
Hej Dziewczyny!
Nie mam czasu na nadrobienie tutejszych zaległości, więc nie wiem kto, co ;)
Tak jak napisała MamaMataiNiki - wczoraj wreszcie odebrałam Mamę ze szpitala. We wtorek wstrzymali wypis, bo na opisie TK (dokładny opis dopiero lekarka dostała przy robieniu wypisu!!!! a TK robione w piątek) wyszło "coś" na żołądku i trzeba było sprawdzic co to. Wczoraj raniutko Mama miała gastroskopię, wszystko ok. Koło południa pojechaliśmy z Młodym i Tosią po Babcię :] Ogólnie poza schorzeniami, które posiada od lat - wszystko ok :]
Tosia jest super!!! Nie da się nie zakochać w tym psie :] wczoraj nawet nasz zaprzyjaźniony wet, który prowadzi nasze psy od dobrych 10 lat (a może i trochę więcej) poległ jak ją badał ;]
Ogólnie mały szczylek, gryzoń itd. z ogonkiem zawiniętym jak u prosiaczka, mega puchaty i milutki jak najmilsza maskotka :] W nocy wstajemy średnio 2 razy, bo komuś zbiera się na zabawę, a poza tym chce sikać(sika gdzie się da, ze szczególnym upodobaniem na wełniany dywan mojej Mamy :/ matę, kuwetę - omija z daleka, ewentualnie jeszcze zrobi siku w kuchni na podłogę) :P jak z małym dzieckiem(tylko dziecko nie sika wszędzie, bo ma pieluchę ;)) :] Młody nam tego w sumie oszczędził, to teraz wstajemy do szczeniaka ;)
Tosia z jabłkiem :)

na działce przytulała się do Młodego :]
Jeśli chodzi o gotowanie - we wtorek zjedliśmy ziemniaczki, fasolkę szparagową fioletową(naszą) planą bułeczką :) w środę zjedliśmy na działce pieczone ziemniaczki z HO, popiliśmy mlekiem i to był obiad :P
wczoraj ugotowałam krupnik na wczoraj i botwinkę z ziemniakami na dzisiaj i jutro :) teraz właśnie robię pulpety z pieczarkami, warzywami, ryżem jaśminowym w sosie pieczarkowym na dziś i jutro :]
wczoraj chciałam na kolację zrobić naleśniki z twarogiem - ale miałam za dużo spraw na głowie i czasu mi nie wystarczyło :P Twaróg ma datę do końca sierpnia, więc dam radę :]
W niedzielę chłopaki jadą na wies na działkę do drugiej babci, na 3 dni. A my z psami będziemy odpoczywać na działce :)
Pozdrawiam i życzę udanego długiego weekendu :)))
Nie mam czasu na nadrobienie tutejszych zaległości, więc nie wiem kto, co ;)
Tak jak napisała MamaMataiNiki - wczoraj wreszcie odebrałam Mamę ze szpitala. We wtorek wstrzymali wypis, bo na opisie TK (dokładny opis dopiero lekarka dostała przy robieniu wypisu!!!! a TK robione w piątek) wyszło "coś" na żołądku i trzeba było sprawdzic co to. Wczoraj raniutko Mama miała gastroskopię, wszystko ok. Koło południa pojechaliśmy z Młodym i Tosią po Babcię :] Ogólnie poza schorzeniami, które posiada od lat - wszystko ok :]
Tosia jest super!!! Nie da się nie zakochać w tym psie :] wczoraj nawet nasz zaprzyjaźniony wet, który prowadzi nasze psy od dobrych 10 lat (a może i trochę więcej) poległ jak ją badał ;]
Ogólnie mały szczylek, gryzoń itd. z ogonkiem zawiniętym jak u prosiaczka, mega puchaty i milutki jak najmilsza maskotka :] W nocy wstajemy średnio 2 razy, bo komuś zbiera się na zabawę, a poza tym chce sikać(sika gdzie się da, ze szczególnym upodobaniem na wełniany dywan mojej Mamy :/ matę, kuwetę - omija z daleka, ewentualnie jeszcze zrobi siku w kuchni na podłogę) :P jak z małym dzieckiem(tylko dziecko nie sika wszędzie, bo ma pieluchę ;)) :] Młody nam tego w sumie oszczędził, to teraz wstajemy do szczeniaka ;)
Tosia z jabłkiem :)

na działce przytulała się do Młodego :]

Jeśli chodzi o gotowanie - we wtorek zjedliśmy ziemniaczki, fasolkę szparagową fioletową(naszą) planą bułeczką :) w środę zjedliśmy na działce pieczone ziemniaczki z HO, popiliśmy mlekiem i to był obiad :P
wczoraj ugotowałam krupnik na wczoraj i botwinkę z ziemniakami na dzisiaj i jutro :) teraz właśnie robię pulpety z pieczarkami, warzywami, ryżem jaśminowym w sosie pieczarkowym na dziś i jutro :]
wczoraj chciałam na kolację zrobić naleśniki z twarogiem - ale miałam za dużo spraw na głowie i czasu mi nie wystarczyło :P Twaróg ma datę do końca sierpnia, więc dam radę :]
W niedzielę chłopaki jadą na wies na działkę do drugiej babci, na 3 dni. A my z psami będziemy odpoczywać na działce :)
Pozdrawiam i życzę udanego długiego weekendu :)))
Agusiu Tosia jest prześliczna.....:) nic tylko tulić i całować:):):) nasz łobuziak jak był malutki to też zasikał nam całą chałupę, na nic wszystkie metody z matkami, pieluchami i gazetami, on siurał z upodobaniem gdzie popadło, a najbardziej lubił nasz bialutki kudłaty dywan! Najgorsze jak go brzuszek rozbolał... no wiadomo gdzie polazł zrobić... na bialutki dywan... ale wystarczyło że spojrzał na mnie tymi najpiękniejszymi czekoladowymi ślipkami i już mnie rozmiękczał, nie potrafiłam sie na niego gniewać:) a nauka sikania na dworze szła mu opornie, lał po domu kilka miesięcy, dywan niestety nie wytrzymał... do wyrzucenia:(
My dzisiaj na działce, grila robiliśmy pod daszkiem bo padało, były ziemniaki gotowane w łupinkach, podpieczone na grilu z masłem czosnkowym, spiralki z piersi kurczaka i kapelusze od pieczarek z serem pleśniowym:)
My dzisiaj na działce, grila robiliśmy pod daszkiem bo padało, były ziemniaki gotowane w łupinkach, podpieczone na grilu z masłem czosnkowym, spiralki z piersi kurczaka i kapelusze od pieczarek z serem pleśniowym:)
Cześć dziewczyny:))
Agusia--------śliczna psinka, imię też ładne Tosia--------takie pasujące do kudłatej panienki:)))
Mój kotek też nie zawsze trafi do kuwety. Na szczęście nie mamy wogole dywanów. Normalnie jak z dzieckiem--------wysadzam go po spaniu albo po jakimś czasie od napicia sie;pp
Na szczęście kupka trafia do kuwety, ale jest tak smierdząca, że nie wyruba. Najprawdopodobniej jedzonko może nie służyć i to dlatego.
Mąż kupi dzisiaj coś innego do jedzonka i zobaczymy.
I jeszcze jakiś Brise czy coś tam do odświeżania, bo padniemy po weekendzie.
Kulinarnie to wczoraj mieliśmy szaszłyki drobiowe z frytkami i sałątka z ogorków-----kupną z netto--------b. dobra.
Na dzisiaj mąż zrobi te dorady. Usmaży na patelni.
Na jutro pomysłu brak.
ps. pogoda sie robi ładna.......
Agusia--------śliczna psinka, imię też ładne Tosia--------takie pasujące do kudłatej panienki:)))
Mój kotek też nie zawsze trafi do kuwety. Na szczęście nie mamy wogole dywanów. Normalnie jak z dzieckiem--------wysadzam go po spaniu albo po jakimś czasie od napicia sie;pp
Na szczęście kupka trafia do kuwety, ale jest tak smierdząca, że nie wyruba. Najprawdopodobniej jedzonko może nie służyć i to dlatego.
Mąż kupi dzisiaj coś innego do jedzonka i zobaczymy.
I jeszcze jakiś Brise czy coś tam do odświeżania, bo padniemy po weekendzie.
Kulinarnie to wczoraj mieliśmy szaszłyki drobiowe z frytkami i sałątka z ogorków-----kupną z netto--------b. dobra.
Na dzisiaj mąż zrobi te dorady. Usmaży na patelni.
Na jutro pomysłu brak.
ps. pogoda sie robi ładna.......
Hejka .
Jak zwykle czytam Was ,ale nie pisałam sił brak ehh mąż dostał takiego wirusa grypy że szok !!!! Od środy ciagle gorączka powyżej 39 masakra jakaś. wczoraj pojechalismy na dyzur dostał antybiotyk na 7 dni ja na 3 gdyż czuje sie dużo lepiej nie gorączkuję tak jak mój M.
Z racji,że brak sił na gotowanie , to był przez 2 dni rosół.
Jak zwykle czytam Was ,ale nie pisałam sił brak ehh mąż dostał takiego wirusa grypy że szok !!!! Od środy ciagle gorączka powyżej 39 masakra jakaś. wczoraj pojechalismy na dyzur dostał antybiotyk na 7 dni ja na 3 gdyż czuje sie dużo lepiej nie gorączkuję tak jak mój M.
Z racji,że brak sił na gotowanie , to był przez 2 dni rosół.
Witajcie poweekendowo-poświatecznie:)))
W sobotę mąż usmażył dorady. B. dobra ryba o ścisłym mięsie choć troche oścista, ale ości ładnie odchodziły. Smakowała nam bardzo. Usmażył na patelni bez żadnych udziwnień--------tylko posolił. Zjedlismy z frytkami i surowka coleslaw z lidla.
W niedzielę piersi kurczakowe panierowane z frytkami i surówką z lidla.
Na dzisiaj i jutro mam dla męża i córki gulasz z szynki a dla siebie zrobiłam taką potrawkę: papryka, cukinia, cebula, resztka fasolki szparagowej podduszone z piersią kurczaka. Dodalam troche przeciery pomidorowego na smaka i będę mieć takie ala leczo:))
Meggi----------zdrowia życzę. koszmar złapać takiego wirusa. Musiało nieźle Twojego M. przypilić skoro aż na pogotowiu wylądowaliście. A rosól to zdrowotna zupa, więc pomysł b. dobry:))
W sobotę mąż usmażył dorady. B. dobra ryba o ścisłym mięsie choć troche oścista, ale ości ładnie odchodziły. Smakowała nam bardzo. Usmażył na patelni bez żadnych udziwnień--------tylko posolił. Zjedlismy z frytkami i surowka coleslaw z lidla.
W niedzielę piersi kurczakowe panierowane z frytkami i surówką z lidla.
Na dzisiaj i jutro mam dla męża i córki gulasz z szynki a dla siebie zrobiłam taką potrawkę: papryka, cukinia, cebula, resztka fasolki szparagowej podduszone z piersią kurczaka. Dodalam troche przeciery pomidorowego na smaka i będę mieć takie ala leczo:))
Meggi----------zdrowia życzę. koszmar złapać takiego wirusa. Musiało nieźle Twojego M. przypilić skoro aż na pogotowiu wylądowaliście. A rosól to zdrowotna zupa, więc pomysł b. dobry:))
A w ogóle to cześć dziewuszki!!!
Meggi, współczuję twojemu mężowi... Rosół jak najbardziej się przyda w tej sytuacji;))niech wyzdrowieje jak najprędzej:-)
Na obiad mielonce, ziemniaki i kalafior polany bułka tarta...
Jagodzianko, myślę ze możesz powiadomić Meza....humor na pewno mu się poprawi:-))))
Meggi, współczuję twojemu mężowi... Rosół jak najbardziej się przyda w tej sytuacji;))niech wyzdrowieje jak najprędzej:-)
Na obiad mielonce, ziemniaki i kalafior polany bułka tarta...
Jagodzianko, myślę ze możesz powiadomić Meza....humor na pewno mu się poprawi:-))))
Ojej Jagodzianko, trzymam kciuki:-)))
meggi - życzę zdrowia dla męża!
Aga - przecudna ta psinka, też mi się zachciało takiego:-)
U nas w długi weekend odbyło się testowanie multicookera. No i jak na razie jestem zachwycona. Zrobiłam jogurt brzoskwiniowy, zupę ogórkową i makaron z sosem bolońskim. Jogurt wyszedł bardziej pitny ale pyszny. Ogórkowa za mało ogórkowa (robiłam ściśle wedle ich przepisów), makaron ok. Zaletą bez wątpienia jest zmywanie tylko jednej misy, od której wszystko super odchodzi. No i nie trzeba stać, mieszać itd. Po prostu nastawiłam i poszłam. Jak wróciłam, to było gotowe heheh:-)
meggi - życzę zdrowia dla męża!
Aga - przecudna ta psinka, też mi się zachciało takiego:-)
U nas w długi weekend odbyło się testowanie multicookera. No i jak na razie jestem zachwycona. Zrobiłam jogurt brzoskwiniowy, zupę ogórkową i makaron z sosem bolońskim. Jogurt wyszedł bardziej pitny ale pyszny. Ogórkowa za mało ogórkowa (robiłam ściśle wedle ich przepisów), makaron ok. Zaletą bez wątpienia jest zmywanie tylko jednej misy, od której wszystko super odchodzi. No i nie trzeba stać, mieszać itd. Po prostu nastawiłam i poszłam. Jak wróciłam, to było gotowe heheh:-)
Jagodzianko gratulacje ;-)
Dziewczynki dziękuje Wam za zdrowie dla mężula juz dzisiaj lepiej się czuje i w końcu od zeszłej środy pierwsza noc cała przespana ;-)).
Ja czuje się już super ;-)
Na obiad zrobiłam klopsy z wołowiny w sosie pomidorowym a dla siebie klopsy brokuł i marchewka .
Za miesiąc mamy wesele w rodzince i chciała bym te parę kg zgubić ,czy sie uda okaże się .
Dziewczynki dziękuje Wam za zdrowie dla mężula juz dzisiaj lepiej się czuje i w końcu od zeszłej środy pierwsza noc cała przespana ;-)).
Ja czuje się już super ;-)
Na obiad zrobiłam klopsy z wołowiny w sosie pomidorowym a dla siebie klopsy brokuł i marchewka .
Za miesiąc mamy wesele w rodzince i chciała bym te parę kg zgubić ,czy sie uda okaże się .
Witajcie po długiej przerwie :)
Nie odzywałam się, ponieważ byłam z dziećmi u moich rodziców, a tam słaby internet. Troszkę Was tylko podczytywałam. Wróciliśmy tydzień temu i odrazu zabrałam się ponownie za cięzkie prace działkowe- czyli wywożenie śmieci. Do tego troche innych spraw i tak to dopiero teraz mam chwilę, żeby do Was napisać :) Dzieci mąż właśnie zawiózł do teściów, bo po poludniu podpisujemy akt notarialny na mieszkanie!!! :):)
Wakacje u rodziców udane, w szczefólności pogoda dopisala. Wrócilam wypoczeta i 5kg!!! cięższa bo mama same przysmaki gotowała. Ale teraz już proza życia, za dwa tygodnie wracam do pracy, co mnie wprost przeraża.
Jagodzianko gratulacje!!!!
Na dzisiaj mam zupę buraczkową i może jak znajdę chwilę to zrobię mielone.
Nie odzywałam się, ponieważ byłam z dziećmi u moich rodziców, a tam słaby internet. Troszkę Was tylko podczytywałam. Wróciliśmy tydzień temu i odrazu zabrałam się ponownie za cięzkie prace działkowe- czyli wywożenie śmieci. Do tego troche innych spraw i tak to dopiero teraz mam chwilę, żeby do Was napisać :) Dzieci mąż właśnie zawiózł do teściów, bo po poludniu podpisujemy akt notarialny na mieszkanie!!! :):)
Wakacje u rodziców udane, w szczefólności pogoda dopisala. Wrócilam wypoczeta i 5kg!!! cięższa bo mama same przysmaki gotowała. Ale teraz już proza życia, za dwa tygodnie wracam do pracy, co mnie wprost przeraża.
Jagodzianko gratulacje!!!!
Na dzisiaj mam zupę buraczkową i może jak znajdę chwilę to zrobię mielone.
Dzięki Kochane za miłe słowa od Was:) mężulo całe popołudnie chodził nie dowierzając, uradowany i najchętniej chciałby już wszystkim ogłaszać:) ale wstrzymamy się z powiedzeniem komukolwiek pierwszy trymestr...dziś byłam na becie, wyniki po południu, no i czekamy na pierwszą wizytę u lekarza:) mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy...
dziś barszczyk ukraiński i pulpeciki z indyka na parze w sosie pomidorowym:) zjemy z ryżem i małosolnymi.
dziś barszczyk ukraiński i pulpeciki z indyka na parze w sosie pomidorowym:) zjemy z ryżem i małosolnymi.
Cześć Dziewczyny!
Meggi - zdrowiejcie szybko :)
Jagodzianka - udanych, spokojnych i zdrowych (w sumie) 40 tygodni ;)
Mama b - dokładnie to samo mam z Tośką ;) zabawa jak z niemowlakiem :)
Jeśli chodzi o obiady :) w sobotę zjedliśmy pulpety z pieczarkami, ryżem itd. w sosie pieczarkowym, kaszę gryczaną i surówkę z buraczków.
W nd Mąż zabrał Młodego na wieś, dziś wieczorem wracają :) w nd zjadłyśmy z Mamą kurczaka pieczonego z auchan, na zimno + chleb i dokończyłyśmy surówkę z buraczków.
Wczoraj podgrzałyśmy w ho drugą połówkę kurczaka + upiekłam cukinie, polane masłem.
Teraz właśnie piekę w ho faszerowane papryki (mięso mielone+ryż+podsmażona cebula+czosnek+zblanszowany brokuł+tarta marchewka i duuużo ziół i przypraw).
Jutro chyba rozmrozimy porcję pulpetów. Do tego ziemniaczki i mizeria.
Meggi - zdrowiejcie szybko :)
Jagodzianka - udanych, spokojnych i zdrowych (w sumie) 40 tygodni ;)
Mama b - dokładnie to samo mam z Tośką ;) zabawa jak z niemowlakiem :)
Jeśli chodzi o obiady :) w sobotę zjedliśmy pulpety z pieczarkami, ryżem itd. w sosie pieczarkowym, kaszę gryczaną i surówkę z buraczków.
W nd Mąż zabrał Młodego na wieś, dziś wieczorem wracają :) w nd zjadłyśmy z Mamą kurczaka pieczonego z auchan, na zimno + chleb i dokończyłyśmy surówkę z buraczków.
Wczoraj podgrzałyśmy w ho drugą połówkę kurczaka + upiekłam cukinie, polane masłem.
Teraz właśnie piekę w ho faszerowane papryki (mięso mielone+ryż+podsmażona cebula+czosnek+zblanszowany brokuł+tarta marchewka i duuużo ziół i przypraw).
Jutro chyba rozmrozimy porcję pulpetów. Do tego ziemniaczki i mizeria.
- 1 cukinia większa pokrojona w kostkę razem ze skórką
- duża garść uprażonego słonecznika
- listki świeżej bazylii( ja daję cały pęczek)
-2-3 ząbki czosnku
-sól, pieprz, oliwa
-parmezan tarkowany ( ja kupuję gotowy starty PARMEGIANO REGIANO)
Cukinię wrzucić na patelnię z łyżką oliwy i poddusić do miękkości, ostudzić, wrzucić do miski, do tego bazylię, słonecznik, czosnek, sól, pieprz i odrobinę oliwy i wszystko razem zmiksować blenderem, jak jest za gęste to dolać oliwy( ja daje razem ok. 2 łyżek)
Pesto wrzucam do ugotowanego makaronu i mieszam razem i chwilkę podgrzewam, na talerzach posypuje parmezanem:)
Z tego przepisu wychodzi około 3 porcji :) możesz sobie też przechowywać w lodówce tak do tygodnia:)
Pyszne jest też pesto pietruszkowe, robię tak samo jak to tylko zamiast cukinii daję duży pęczek posiekanej pietruszki:)
- duża garść uprażonego słonecznika
- listki świeżej bazylii( ja daję cały pęczek)
-2-3 ząbki czosnku
-sól, pieprz, oliwa
-parmezan tarkowany ( ja kupuję gotowy starty PARMEGIANO REGIANO)
Cukinię wrzucić na patelnię z łyżką oliwy i poddusić do miękkości, ostudzić, wrzucić do miski, do tego bazylię, słonecznik, czosnek, sól, pieprz i odrobinę oliwy i wszystko razem zmiksować blenderem, jak jest za gęste to dolać oliwy( ja daje razem ok. 2 łyżek)
Pesto wrzucam do ugotowanego makaronu i mieszam razem i chwilkę podgrzewam, na talerzach posypuje parmezanem:)
Z tego przepisu wychodzi około 3 porcji :) możesz sobie też przechowywać w lodówce tak do tygodnia:)
Pyszne jest też pesto pietruszkowe, robię tak samo jak to tylko zamiast cukinii daję duży pęczek posiekanej pietruszki:)
Uwielbiam cukinie:)
Chyba wypróbuję to pesto:)
U nas wczoraj był ryż ugotowany z suszonymi pomidorami, do tego mini mielone i korniszon pokrojony w talarki.
A dziś zapowiadają się naleśniki z jakimś dżemkiem albo powidełkiem:)
Apropo cukini, czy któraś z Was robi z niej jakieś dżemy?
Ja w tamtym roku robiłam, ale był na bazie galaretki pomarańczowej, a to niestety nie za bardzo nadaje się do dłuższego przechowywania. A chciałabym zrobić coś na zimę:) Może jakieś sprawdzone przepisy?:) Oczywiście musi być na słodko:)
Jagodzianka i ode mnie gratulacje:)
Chyba wypróbuję to pesto:)
U nas wczoraj był ryż ugotowany z suszonymi pomidorami, do tego mini mielone i korniszon pokrojony w talarki.
A dziś zapowiadają się naleśniki z jakimś dżemkiem albo powidełkiem:)
Apropo cukini, czy któraś z Was robi z niej jakieś dżemy?
Ja w tamtym roku robiłam, ale był na bazie galaretki pomarańczowej, a to niestety nie za bardzo nadaje się do dłuższego przechowywania. A chciałabym zrobić coś na zimę:) Może jakieś sprawdzone przepisy?:) Oczywiście musi być na słodko:)
Jagodzianka i ode mnie gratulacje:)
Witam dziewczyny, u mnie to samo misz masz z cukini co wczoraj:-)
Bardzo lubię cukinię, chyba sobie posadzę w ogródku w przyszłym roku:-)))
Jagodzianko, jak tam poziom hormonów ciążowych dawno wyczekiwanych???
Młoda moja bardzo źle spała w nocy:-( Jestem taka padnięta, że gdybym tylko położyła się na kanapie, to w mig bym usnęła.
Niestety Ola miała stan podgorączkowy + wymioty chyba ze trzy razy w nocy.
Dostała czopek z paracetamolem i wreszcie uznała...
Myslałam, że ręce do kostek mi się zrobią od noszenia jej, a kilometrów zrobionych w pokoju, już nie liczyłam:-/
Bardzo lubię cukinię, chyba sobie posadzę w ogródku w przyszłym roku:-)))
Jagodzianko, jak tam poziom hormonów ciążowych dawno wyczekiwanych???
Młoda moja bardzo źle spała w nocy:-( Jestem taka padnięta, że gdybym tylko położyła się na kanapie, to w mig bym usnęła.
Niestety Ola miała stan podgorączkowy + wymioty chyba ze trzy razy w nocy.
Dostała czopek z paracetamolem i wreszcie uznała...
Myslałam, że ręce do kostek mi się zrobią od noszenia jej, a kilometrów zrobionych w pokoju, już nie liczyłam:-/
Dziękuję Dziewczyny:)
hormony chyba w normie, tzn. jeszcze nie szaleją:) beta wczoraj 120, jutro powtórka, progesteron w połowie normy, więc chyba wszystko na tę chwilę dobrze:) za tydzień w pt pierwsza wizyta i już nie możemy się doczekać, żeby usłyszeć to z ust lekarza...ogólnie jeszcze się chyba z tą świadomością oswajamy, rano nie mogę uwierzyć, że mogę odliczać kolejny dzień z tych 40 tyg...
co do dżemu z cukinii, robiłam rok temu cytrynowy:
http://www.kuron.com.pl/przepisy/art3097.html
dodawałam tylko jeszcze tartą skórkę z cytryny i pomarańczy:) wyszły bardzo fajne w smaku:)
u nas dziś dalej barszczyk ukraiński i puleleciki indycze na parze, zjemy może z sosem warzywnym lub pieczarkowym i kaszą gryczaną lub jaglaną.
hormony chyba w normie, tzn. jeszcze nie szaleją:) beta wczoraj 120, jutro powtórka, progesteron w połowie normy, więc chyba wszystko na tę chwilę dobrze:) za tydzień w pt pierwsza wizyta i już nie możemy się doczekać, żeby usłyszeć to z ust lekarza...ogólnie jeszcze się chyba z tą świadomością oswajamy, rano nie mogę uwierzyć, że mogę odliczać kolejny dzień z tych 40 tyg...
co do dżemu z cukinii, robiłam rok temu cytrynowy:
http://www.kuron.com.pl/przepisy/art3097.html
dodawałam tylko jeszcze tartą skórkę z cytryny i pomarańczy:) wyszły bardzo fajne w smaku:)
u nas dziś dalej barszczyk ukraiński i puleleciki indycze na parze, zjemy może z sosem warzywnym lub pieczarkowym i kaszą gryczaną lub jaglaną.
ewelka a zobacz ten przepis: http://gotujmy.pl/cukinia-ala-ananas,przepisy-przetwory-przepis,199767.html
Graszka współczuję, biedna Oleńka:-(
A my jutro do tego kina idziemy?Bo mi się lubią terminy mylić:-)
Graszka współczuję, biedna Oleńka:-(
A my jutro do tego kina idziemy?Bo mi się lubią terminy mylić:-)
Hejka dziewuszki kochane ;-)
My już zdrowi z mężem,ale dziękujemy za miłe słowa od Was ;-)).
Fajnie macie z tym kinem,też bym z Wami poszła,ale niestety nie po drodze mi Gdynia;-((.
Mam nadzieję,że kiedyś spotkamy się ot tak nie koniecznie w kinie ;-) i nie koniecznie w Gdyni ;-))).
Dzisiaj na obiad naleśniki z farszem mięsno-pieczarkowym . A popołudniu jadę trochę się zrelaksować do siostry muszę odpocząć od tych moich ,,paskud,, troszkę hehe ;-P
My już zdrowi z mężem,ale dziękujemy za miłe słowa od Was ;-)).
Fajnie macie z tym kinem,też bym z Wami poszła,ale niestety nie po drodze mi Gdynia;-((.
Mam nadzieję,że kiedyś spotkamy się ot tak nie koniecznie w kinie ;-) i nie koniecznie w Gdyni ;-))).
Dzisiaj na obiad naleśniki z farszem mięsno-pieczarkowym . A popołudniu jadę trochę się zrelaksować do siostry muszę odpocząć od tych moich ,,paskud,, troszkę hehe ;-P
U nas dzisiaj szybki obiad czyli mąż kupił krokiety:))-------nawet nie wiem z czym. hehehe
Ja skończę mój misz-masz jednogarnkowy. Nie jadłam w domu dwa dni obiadu i mi jeszcze zostało.
Emilia------w mojej pracy też tak mam, ze dłonie i stopy mam zimne. Bo wogole nie dochodzi do mnie słońce i zimnica od podłogi ciągnie.
Ja skończę mój misz-masz jednogarnkowy. Nie jadłam w domu dwa dni obiadu i mi jeszcze zostało.
Emilia------w mojej pracy też tak mam, ze dłonie i stopy mam zimne. Bo wogole nie dochodzi do mnie słońce i zimnica od podłogi ciągnie.
Witam dzieweczki, widzę Lunaa, że się zalogowałaś:-) super...
Dziś Ola miała być zaszczepiona.
Niestety nie była, ponieważ dwa dni temu przechodziła wirusa, przez którego wymiotowała. Następny termin będzie na początek września:-)
Dziś na obiad panierowana pierś z kurczaka, ziemniaki i buraczki z chrzanem:-)))
Dziś Ola miała być zaszczepiona.
Niestety nie była, ponieważ dwa dni temu przechodziła wirusa, przez którego wymiotowała. Następny termin będzie na początek września:-)
Dziś na obiad panierowana pierś z kurczaka, ziemniaki i buraczki z chrzanem:-)))
Cześć kobiety:))
Graszka-------no właśnie te choroby to przesuwają szczepienia. Moja A. to chyba nie była zaszczepiona w żadnym terminie zgodnym z kalendarzem szczepień. Ciągle mielismy obsuwę właśnie w związku z ciągła choroba;p
Nasz kociak ma pourazowe zapalenie spojówki w oczku. Musiał go stary walnąć albo sam sie zadziabał. Wczoraj to stary sie rzucił na niego i trzeba było interweniować. Potrafią jeść z jednej michy, pić z jednej michy, a jak coś staremu odbije, to skacze na małego. Wczoraj cały wieczór krążył wokol niego. Jak jakiś lew/tygrys wokol ofiary. A mały wystraszony spał/leżał z nami cała noc.
Obiadowo u nas dzisiaj to mąż zje krokiety, ktore zakupił, ja zjem kalafior z jajem sadzonym, a córka nic, bo dzisiaj idziemy do chirurga, a potem leci do koleżanki farbować włosy:) bo pomimo, ze szampon koloryzujący miał sie zmyć, to zrobiły sie odrosty, a nie zmycie;pp
Już mam dość tych chirurgów-------to trzeci i może coś konkretnego poradzi na ten jej nadgarstek. Oprócz kąpieli w soli jakiejs tam i tabl. przeciw zapalnych.
To sie wygadałąm i pośmieciłam wam piatkowo://
Graszka-------no właśnie te choroby to przesuwają szczepienia. Moja A. to chyba nie była zaszczepiona w żadnym terminie zgodnym z kalendarzem szczepień. Ciągle mielismy obsuwę właśnie w związku z ciągła choroba;p
Nasz kociak ma pourazowe zapalenie spojówki w oczku. Musiał go stary walnąć albo sam sie zadziabał. Wczoraj to stary sie rzucił na niego i trzeba było interweniować. Potrafią jeść z jednej michy, pić z jednej michy, a jak coś staremu odbije, to skacze na małego. Wczoraj cały wieczór krążył wokol niego. Jak jakiś lew/tygrys wokol ofiary. A mały wystraszony spał/leżał z nami cała noc.
Obiadowo u nas dzisiaj to mąż zje krokiety, ktore zakupił, ja zjem kalafior z jajem sadzonym, a córka nic, bo dzisiaj idziemy do chirurga, a potem leci do koleżanki farbować włosy:) bo pomimo, ze szampon koloryzujący miał sie zmyć, to zrobiły sie odrosty, a nie zmycie;pp
Już mam dość tych chirurgów-------to trzeci i może coś konkretnego poradzi na ten jej nadgarstek. Oprócz kąpieli w soli jakiejs tam i tabl. przeciw zapalnych.
To sie wygadałąm i pośmieciłam wam piatkowo://
mamo b, tak sobie myślę o nadgarstku Twojej córy, może zamiast do chirurga lepiej iść do ortopedy? nie wiem co dokładnie Jej dolega, ale jeśli jakiś stan zapalny,sztywność, ból czy zwyrodnienie, to najlepiej do ortopedy, który da skierowanie do lek.rehabilitacji i pójść na rehabilitację, też miałam w planach się wybrać ze swoją dłonią, ale , że teraz dzidzia we mnie siedzi, nawet rtg mi nie zrobią, więc muszę odczekać:) chyba, że to jakiś początek reumatologiczny, to do reumatologa, który też da rehabilitację...bo na stawy to jednak najlepsza rehebilitacja, leki tylko niwelują skutki, nie leczą przyczyny...
u nas dziś wątróbka z indyka z cebulką, plus ryż i małosolny.
wczoraj odebrałam bete po 48 godz, pięknie rośnie (ponad 100%) :), więc cieszymy się strasznie:)
u nas dziś wątróbka z indyka z cebulką, plus ryż i małosolny.
wczoraj odebrałam bete po 48 godz, pięknie rośnie (ponad 100%) :), więc cieszymy się strasznie:)
Wielkie gratulacje Jagódko:)))Najlepsze są takie zaskoczki:)))
Dzieki jagodzianko za rady----------idziemy oczywiście do ortopedy--------nie wiem dlaczego napisałam chirurg://
Będę chciała uzyskać choćby skierowanie na usg no i rzeczywiście jakieś ćwiczenia by sie przydały. Bo przyjdzie rok szkolny, pogra trzy razy w siatkę i znowy sie nawróci ból i sztywność.
Jeden lekarz to nawet powiedział ze zapalenia pochewek ścięgnistych nie da sie wyleczyć.....
Nieraz sobie myślę, ze może to zespół cieśni nadgarstka???
Dzieki jagodzianko za rady----------idziemy oczywiście do ortopedy--------nie wiem dlaczego napisałam chirurg://
Będę chciała uzyskać choćby skierowanie na usg no i rzeczywiście jakieś ćwiczenia by sie przydały. Bo przyjdzie rok szkolny, pogra trzy razy w siatkę i znowy sie nawróci ból i sztywność.
Jeden lekarz to nawet powiedział ze zapalenia pochewek ścięgnistych nie da sie wyleczyć.....
Nieraz sobie myślę, ze może to zespół cieśni nadgarstka???
Graszka głowa do góry! Moja ma 16 lat a moja oponka sie jeszcze utrzymuje..... he he he:)
Wczoraj jedliśmy łososia na patelni grilowej z makaronem w sosie kurkowym:) przedwczoraj na zyczenie koleżanki zrobiłam nalesniki ze szpinakiem i fetą... była w szoku że to takie dobre bo ona szpinaku nie jada bo ma uraz z przedszkola jak podawali jej taka zieloną szpinakową ciapę:( bardzo jej smakowały i wzieła przepis:)
Dzisiaj się wybieramy na działkę więc skrzydełka z grila i obowiązkowo ziemniaki w mundurkach z masłem czosnkowym:)
Ech tak polubiliśmy spędzać czas na działce że będzie jej nam brakowało jesienią i zimą...:( jak dobrze pójdzie to w przyszłym tygodniu Panowie zaczynają nam prace porządkowe... to sie będzie działo... potem zasieją trawkę i będziemy czekać aż urośnie, a na jesień posadzimy tuje... juz się nie moge doczekać jak to wszystko będzie wyglądało...:)
Wczoraj jedliśmy łososia na patelni grilowej z makaronem w sosie kurkowym:) przedwczoraj na zyczenie koleżanki zrobiłam nalesniki ze szpinakiem i fetą... była w szoku że to takie dobre bo ona szpinaku nie jada bo ma uraz z przedszkola jak podawali jej taka zieloną szpinakową ciapę:( bardzo jej smakowały i wzieła przepis:)
Dzisiaj się wybieramy na działkę więc skrzydełka z grila i obowiązkowo ziemniaki w mundurkach z masłem czosnkowym:)
Ech tak polubiliśmy spędzać czas na działce że będzie jej nam brakowało jesienią i zimą...:( jak dobrze pójdzie to w przyszłym tygodniu Panowie zaczynają nam prace porządkowe... to sie będzie działo... potem zasieją trawkę i będziemy czekać aż urośnie, a na jesień posadzimy tuje... juz się nie moge doczekać jak to wszystko będzie wyglądało...:)
witajcie:))
u nas dzisiaj kalafior z jajem. mial być wczoraj ale u lakarza spędzilysmy
4h czekajac w kolejce.
na środę corka ma usg tego nadgarstka i najpewniej zrobił się gangglion. Kiepsko no ale może ten ortopeda jakies leczenie wdroży.
Oczko kotka duuzo lepiej. A nasz portfel duuuuzo gorzej to zniosł:( (
Graszka oponką to się nie przejmuj tak bardzo. Znikniie, albo i nie i będziesz mile widziana w klubie oponek naszych:)))
u nas dzisiaj kalafior z jajem. mial być wczoraj ale u lakarza spędzilysmy
4h czekajac w kolejce.
na środę corka ma usg tego nadgarstka i najpewniej zrobił się gangglion. Kiepsko no ale może ten ortopeda jakies leczenie wdroży.
Oczko kotka duuzo lepiej. A nasz portfel duuuuzo gorzej to zniosł:( (
Graszka oponką to się nie przejmuj tak bardzo. Znikniie, albo i nie i będziesz mile widziana w klubie oponek naszych:)))
Graszka nie przejmuj sie oponka ja tez ją mam choć od ciązy już też mineło dużo czasu hehe ;-).
U mnie dzisiaj na obiad piersi z kurczaka w papirusie i ziemniaki do tego dla męża i teścia. Młody zjadł same frytki nie chciało mu sie mięsa ;-P.
Na deser piekę ciasto czekoladowe z torebki,bo sama nie umiem z polewą czekoladową i gotuje kompot ze śliwek.
Aniu rozumiem Cię doskonale,my z mężem siedzimy na działce do ostatnich dni jesiennych o ile nie pada,a potem tęsknimy :-(
U mnie dzisiaj na obiad piersi z kurczaka w papirusie i ziemniaki do tego dla męża i teścia. Młody zjadł same frytki nie chciało mu sie mięsa ;-P.
Na deser piekę ciasto czekoladowe z torebki,bo sama nie umiem z polewą czekoladową i gotuje kompot ze śliwek.
Aniu rozumiem Cię doskonale,my z mężem siedzimy na działce do ostatnich dni jesiennych o ile nie pada,a potem tęsknimy :-(
Mamo b ja miałam w zeszłym roku gangliona na ręku, na początku to była taka mała kuleczka, ale potem urosła i miała tak ok. 1cm. Po prześwietleniu wykazało właśnie gangliona... chirurg zrobił mi taki zabieg polegajacy na odciągnięciu strzykawką tego płynu w środku, a potem wstrzyknął tam jakis lek ze sterydem. Po tym musiałam nosić taki opatrunek lekko ściągający. Zabieg troszkę mało przyjemny niestety, bolała mnie ręka ze 3 dni potem:( Po zdjęciu opatrunku okazało się że niestety nie zniknął:( dostałam skierowanie do ortopedy i on zakwalifikował mnie na zabieg wycięcia chirurgicznego ale na szczęscie po kilku dniach mi się wchłonął i do dzisiaj się na szczęscie nie odnowił. Z tego co czytałam w necie to ten zabieg który ja miałam często nie pomaga albo potem za jakiś czas ten ganglion odrasta, u mnie pomogło na szczęscie i uniknęłam wycinania. A powodem jest zazwyczaj nadwyrężenie ręki bo to jest coś w rodzaju przepukliny mięsniowej, jakoś tak mi lekarz tłumaczył. A co wam lekarz zaproponował???
Hej!
Zjechaliśmy na kilka dni do domu :] Wczorajsza pogoda nas wystraszyła ;) i zapowiedź 6-7'C w nocy :P
wczoraj zjedliśmy na działce ziemniaczki i papryki faszerowane (mamy jeszcze na dzisiaj) - kasza jęczmienna z warzywami, mięso mielone, cukinia, marchewka, cebula, pieczarki, brokuł :)
a w domu musieliśmy zjeść(na kolację) pierogi z mięsem (przywiezione z działki, częściowo zamrożone) ;)
w sobotę zjedliśmy zupę jarzynową :) (teraz więcej zup w planach, bo będę co 2-3 dni gotowała kundlom ćwiartki z kurczaka z warzywami i do tego ryż/makaron/kasza - więc dla nas zostanie smak na zupę)
w czwartek i piątek była pomidorówka na wiejskim kurczaku :] z ryżem :] w piątek na kolację gotowana kukurydza :]
Dzisiaj dokończymy faszerowane papryki i zrobię naleśniki z twarogiem :]
na jutro i środę w planie łazanki :] skoro Asiunia przypomniała to danie swoim wątkiem ;)
od czwartku znów działka, do końca tygodnia :) a za tydzień Młody wraca do przedszkola :] jeszcze w czwartek lub piątek planujemy "wyskok" do Węsior :] a w połowie września na kilka dni jedziemy w Bory Tucholskie :] (jak byliśmy w kwietniu w Dziemianach, to nie wiedzieliśmy, że Mąż może dostać "dofinansowanie" do urlopu z pracy - tylko trzeba mieć fakturę... Więc teraz jedziemy na 5 dni, na fakturę i właściwie dołożymy jakieś 100zł za pobyt + paliwo ;))
A i Mamie przyda się po szpitalu pobyt w lesie :]
Nam też robi się smutno, że lato się kończy - już widać o ile dni krótsze, noce chłodne :/ Zaraz zaczną się jesienne prace na działce :/ Zrobi się za zimno na spanie :/ i oby do następnego lata...
wczoraj już na dobre sprzątneliśmy basen :/
Zjechaliśmy na kilka dni do domu :] Wczorajsza pogoda nas wystraszyła ;) i zapowiedź 6-7'C w nocy :P
wczoraj zjedliśmy na działce ziemniaczki i papryki faszerowane (mamy jeszcze na dzisiaj) - kasza jęczmienna z warzywami, mięso mielone, cukinia, marchewka, cebula, pieczarki, brokuł :)
a w domu musieliśmy zjeść(na kolację) pierogi z mięsem (przywiezione z działki, częściowo zamrożone) ;)
w sobotę zjedliśmy zupę jarzynową :) (teraz więcej zup w planach, bo będę co 2-3 dni gotowała kundlom ćwiartki z kurczaka z warzywami i do tego ryż/makaron/kasza - więc dla nas zostanie smak na zupę)
w czwartek i piątek była pomidorówka na wiejskim kurczaku :] z ryżem :] w piątek na kolację gotowana kukurydza :]
Dzisiaj dokończymy faszerowane papryki i zrobię naleśniki z twarogiem :]
na jutro i środę w planie łazanki :] skoro Asiunia przypomniała to danie swoim wątkiem ;)
od czwartku znów działka, do końca tygodnia :) a za tydzień Młody wraca do przedszkola :] jeszcze w czwartek lub piątek planujemy "wyskok" do Węsior :] a w połowie września na kilka dni jedziemy w Bory Tucholskie :] (jak byliśmy w kwietniu w Dziemianach, to nie wiedzieliśmy, że Mąż może dostać "dofinansowanie" do urlopu z pracy - tylko trzeba mieć fakturę... Więc teraz jedziemy na 5 dni, na fakturę i właściwie dołożymy jakieś 100zł za pobyt + paliwo ;))
A i Mamie przyda się po szpitalu pobyt w lesie :]
Nam też robi się smutno, że lato się kończy - już widać o ile dni krótsze, noce chłodne :/ Zaraz zaczną się jesienne prace na działce :/ Zrobi się za zimno na spanie :/ i oby do następnego lata...
wczoraj już na dobre sprzątneliśmy basen :/
Witajcie dziewczyny:)))
Aniu----------dzieki za opis swojej przygody z ganglionem. Moja właśnie ma taką małą kuleczkę i to ona może naciskać gdzieś na nerw i dlatego boli. A taki ganglion to następsto zapalenie pochewek ścięgnistych z ktorym walczymy już ponad dwa lata. Zobaczymy w środę po usg jaka będzie decyzja. W necie poczytałam i właśnie takie odciąganie płynu jest mało skuteczne. Ale dobrze ze u Ciebie podzialało.
U mnie kulinarnie w niedziele było: dla meża sznycle indycze w sosie z ziemniakami i pieczarki z cebulką do tego. Ja zjadłam te szmycelki z papryką i pieczarkami i ugrilowałam sobie cukinie . Sznycelki usmażyłam na patelni bez tłuszczu:))
Na dzisiaj to samo dla męża i córki. Ja zapewne zjem z jakimiś warzywami.
Wczoraj byliśmy na ostatnim zastrzyku z kotkiem. Tylko jeszcze do srody-czwartku zakraplanie oczka pozostało. Już teraz jest dobrze ale antybiotyk trzeba dokończyć.
Za tydzień szkoła, a my jesteśmy w proszku. Młoda zakupiła kilka książek i kilka zeszytów. Koniec tego tygodnie będzie pracowity:pp
Noce faktycznie zimne już są. I wieczory też. Wogóle jakoś tak nagle robi sie zimno.
Aniu----------dzieki za opis swojej przygody z ganglionem. Moja właśnie ma taką małą kuleczkę i to ona może naciskać gdzieś na nerw i dlatego boli. A taki ganglion to następsto zapalenie pochewek ścięgnistych z ktorym walczymy już ponad dwa lata. Zobaczymy w środę po usg jaka będzie decyzja. W necie poczytałam i właśnie takie odciąganie płynu jest mało skuteczne. Ale dobrze ze u Ciebie podzialało.
U mnie kulinarnie w niedziele było: dla meża sznycle indycze w sosie z ziemniakami i pieczarki z cebulką do tego. Ja zjadłam te szmycelki z papryką i pieczarkami i ugrilowałam sobie cukinie . Sznycelki usmażyłam na patelni bez tłuszczu:))
Na dzisiaj to samo dla męża i córki. Ja zapewne zjem z jakimiś warzywami.
Wczoraj byliśmy na ostatnim zastrzyku z kotkiem. Tylko jeszcze do srody-czwartku zakraplanie oczka pozostało. Już teraz jest dobrze ale antybiotyk trzeba dokończyć.
Za tydzień szkoła, a my jesteśmy w proszku. Młoda zakupiła kilka książek i kilka zeszytów. Koniec tego tygodnie będzie pracowity:pp
Noce faktycznie zimne już są. I wieczory też. Wogóle jakoś tak nagle robi sie zimno.
Witam:-)
My wczoraj mieliśmy urodziny córki ale robiliśmy tylko dla dzieci bo dostała drogi prezent i sama zrezygnowała z przyjęcia. Dla dzieci więc były frytki i różne mięsa z grilla. Zrobiłam też tą piniatę i super to wyszło, na pewno będę robić i na przyszły rok. Dzieci się świetnie przy tym bawiły. W sobotę na obiad był makaron z brokułami i serkiem philadelphia. Dziś mam zamiar zrobić bigos bo za mną chodzi od jakiegoś czasu.
My wczoraj mieliśmy urodziny córki ale robiliśmy tylko dla dzieci bo dostała drogi prezent i sama zrezygnowała z przyjęcia. Dla dzieci więc były frytki i różne mięsa z grilla. Zrobiłam też tą piniatę i super to wyszło, na pewno będę robić i na przyszły rok. Dzieci się świetnie przy tym bawiły. W sobotę na obiad był makaron z brokułami i serkiem philadelphia. Dziś mam zamiar zrobić bigos bo za mną chodzi od jakiegoś czasu.
Cześć dziewczyny!!!
Nareszcie widać, że forum żyje:-) My wczoraj jedliśmy mięsko z grilla, wreszcie mogliśmy wspólnie z gośćmi usiąść przy stole w altanie:-)
Co prawda jeszcze nie dokończonej, ale już niedługo:-) najważniejsze że dach był:)
Dziś na obiad cycki kurczaka z grilla, ziemniaki i brokół:-)
Mamo b, dobrze że z kotkiem już lepiej, niech rośnie zdrowo i cieszy wasze oczy.
Niestety obawiał się, że w przyszłości potrzebny będzie zabieg z powodu zapalenia pochewek ścięgnistych, które pewnie doprowadziły do powstania tego ganglionu:-/
Trzeba zawsze pamiętać o solidnej rozgrzewce przed grą w piłkę.
Współczuję bardzo tych problemów zdrowotnych. Jak wiadomo, nic bardziej nie cieszy rodziców, jak zdrowe dziecko, a problemy dziecka--są problemem rodziców...
Nareszcie widać, że forum żyje:-) My wczoraj jedliśmy mięsko z grilla, wreszcie mogliśmy wspólnie z gośćmi usiąść przy stole w altanie:-)
Co prawda jeszcze nie dokończonej, ale już niedługo:-) najważniejsze że dach był:)
Dziś na obiad cycki kurczaka z grilla, ziemniaki i brokół:-)
Mamo b, dobrze że z kotkiem już lepiej, niech rośnie zdrowo i cieszy wasze oczy.
Niestety obawiał się, że w przyszłości potrzebny będzie zabieg z powodu zapalenia pochewek ścięgnistych, które pewnie doprowadziły do powstania tego ganglionu:-/
Trzeba zawsze pamiętać o solidnej rozgrzewce przed grą w piłkę.
Współczuję bardzo tych problemów zdrowotnych. Jak wiadomo, nic bardziej nie cieszy rodziców, jak zdrowe dziecko, a problemy dziecka--są problemem rodziców...
Hej dziewczyny,
u nas weekend pełen planowania i rozmyślania o najbliższych miesiącach:) zaczyna mnie to wszystko trochę już przerażać, nie tyle sama ciąża, poród i macierzyństwo, a dużo przyziemnych rzeczy, które musimy w trakcie ogarnąć (m.in. wyszykowanie mieszkania i przeprowadzka), mam dziwne wrażenie, że czas od tygodnia płynie dwa razy szybciej, a spraw do ogarnięcia dwa razy więcej...ech, życie...
w sobotę zjedliśmy domowe pierogi z grzybami i kaszą (od teściowej), wczoraj i dziś mamy krem z cukinii i czerwonej papryki grzankami ziołowymi do tego polędwiczka wp duszona w sosie ze świeżych grzybów (mamy mnóstwo grzybów prosto z lasu, jest podobno duży wysyp, także Agusia z borów zapewne przyjedziesz z zapasami;) , sos wyszedł pyszny, były tylko świeże grzyby(duuzo grzybów) i szalotki, zagęściłam go przez odparowanie, bez żadnej mąki, chleba, śmietany, wyszedł mega esencjonalny a polędwiczka kruchutka:)
na deser mieliśmy ciasto ze śliwkami i kruszonką.
jutro bezmięsnie, racuchy z jabłkami, a na kolację tarta na słono (bo ciasto kruche zalega z końcówką daty ważności), zapewne z warzywami i tuńczykiem.
u nas weekend pełen planowania i rozmyślania o najbliższych miesiącach:) zaczyna mnie to wszystko trochę już przerażać, nie tyle sama ciąża, poród i macierzyństwo, a dużo przyziemnych rzeczy, które musimy w trakcie ogarnąć (m.in. wyszykowanie mieszkania i przeprowadzka), mam dziwne wrażenie, że czas od tygodnia płynie dwa razy szybciej, a spraw do ogarnięcia dwa razy więcej...ech, życie...
w sobotę zjedliśmy domowe pierogi z grzybami i kaszą (od teściowej), wczoraj i dziś mamy krem z cukinii i czerwonej papryki grzankami ziołowymi do tego polędwiczka wp duszona w sosie ze świeżych grzybów (mamy mnóstwo grzybów prosto z lasu, jest podobno duży wysyp, także Agusia z borów zapewne przyjedziesz z zapasami;) , sos wyszedł pyszny, były tylko świeże grzyby(duuzo grzybów) i szalotki, zagęściłam go przez odparowanie, bez żadnej mąki, chleba, śmietany, wyszedł mega esencjonalny a polędwiczka kruchutka:)
na deser mieliśmy ciasto ze śliwkami i kruszonką.
jutro bezmięsnie, racuchy z jabłkami, a na kolację tarta na słono (bo ciasto kruche zalega z końcówką daty ważności), zapewne z warzywami i tuńczykiem.
Cześć dziewczyny:) no mi w tym roku to wyjątkowo szkoda że lato się kończy ze względu na działkę:( dzisiaj oddałam klucze we władanie Pana sektorowego który będzie nam robił prace rozbiórkowe i ziemne. No to już pewnie w tym roku niewiele tam posiedzimy bo trawa praktycznie na całej powierzchni będzie musiała wyrosnąć, strasznie jestem ciekawa jak to wszystko wyjdzie:):):)
Na obiad ugotowałam rosół na skrzydełkach, przysmak mojego psiaka:)
to będzie miał wyżerkę przez tydzień:)
Agusiu a jak się sprawuje malutka Tosia? starsza psina nie jest zazdrosna?
Jagodzianko a jak robisz racuchy z jabłkami? Moja mama robiła pyszne, niestety nie zapytałam o przepis:( a zjadłabym:)
Pyszna jest tarta ze szpinakiem z serem pleśniowym i suszonymi pomidorami, dostałam ostatnio przepis od koleżanki, naprawdę pychotka:)
Na obiad ugotowałam rosół na skrzydełkach, przysmak mojego psiaka:)
to będzie miał wyżerkę przez tydzień:)
Agusiu a jak się sprawuje malutka Tosia? starsza psina nie jest zazdrosna?
Jagodzianko a jak robisz racuchy z jabłkami? Moja mama robiła pyszne, niestety nie zapytałam o przepis:( a zjadłabym:)
Pyszna jest tarta ze szpinakiem z serem pleśniowym i suszonymi pomidorami, dostałam ostatnio przepis od koleżanki, naprawdę pychotka:)
Przepraszam ale muszę się wyżalić...Zobaczyliśmy z mężem, że nasza córka usunęła nas ze znajomych na fejsie. Zrobiło mi się strasznie przykro i okropnie na nią nawrzeszczalam bo jeszcze wczoraj były jej urodziny i dostała wymarzonego smartfona...Oczywiscie nie pozwolimy jej mieć konta bez naszego nadzoru. Ale ona ma 12 lat,górskiego chce tam umieszczać,że nas usunęła to aż mnie przeraża...okropne to dorastanie:(:(
Emilko to nie tak że ona was usunęła bo was nie kocha... po prostu w tym wieku to zaczyna być obciachem mieć Rodziców na fejsie... bolesne to ale taka jest prawda...:( a poza tym wiadomo że nastolatki chcą mieć swoją prywatność i nie chcą zeby Rodzice czytali ich wpisy itp. ja to ze swoją przeszłam na naszej klasie:( Emilko uwież mi że że ja się nie spodziewałam że dorastanie mojej córki będzie dla mnie takie przykre... ile ja już łez wylałam z żalu przez to co ona zrobiła lub powiedziała... oczywiście zdaję sobie sprawę że tak naprawdę ona tak nie myśli tylko to przejawy jej buntu i dorastania... ale booooli jak cholera:( głowa do góry Emilko wiele cierpliwości i wyrozumiałości trzeba zeby przebrnąć przez ten cięzki okres dojrzewania naszych dzieci... a twoja córka zaczyna gimnazjum teraz?
Emilio, wiem co to znaczy być usuniętym z FB, ale nie martw się:-))) ja cię kiedyś zaproszę:-)))
12 lat, to jest głupi wiek.Młodzież w tym wieku ma swoje prawa, niektóre z nich, dla nas niemożliwe do przyjęcia-- słusznie zresztą.
Niewiem, co było przyczyną tego zachowania, wiem tylko, że już w tym wieku zaczynają im pomału szaleć hormony.
Być może ktoś, powiedział jej, że obciachem jest mieć wśród znajomych własnych rodziców.
Być może czują się skrępowani treściami, które publikują, czy lajkują.
Powiedzmy, że ktoś udostępnił jakąś treść, która na pewno nie spodobałaby się wam---ona zapewne wstydzi się postawić łajka lub udostępnić, żebyście tego nie zobaczyli, więc najprostszym sposobem było usunięcie was z listy znajomych.
To głupie, wiem...ale dla młodzieży w tym wieku, potraktowanie w ten sposób rodziców to normalka.
Musicie z nią porozmawiać, ale nie dawać kary, ani nie krzyczeć, bo to nic nie da
12 lat, to jest głupi wiek.Młodzież w tym wieku ma swoje prawa, niektóre z nich, dla nas niemożliwe do przyjęcia-- słusznie zresztą.
Niewiem, co było przyczyną tego zachowania, wiem tylko, że już w tym wieku zaczynają im pomału szaleć hormony.
Być może ktoś, powiedział jej, że obciachem jest mieć wśród znajomych własnych rodziców.
Być może czują się skrępowani treściami, które publikują, czy lajkują.
Powiedzmy, że ktoś udostępnił jakąś treść, która na pewno nie spodobałaby się wam---ona zapewne wstydzi się postawić łajka lub udostępnić, żebyście tego nie zobaczyli, więc najprostszym sposobem było usunięcie was z listy znajomych.
To głupie, wiem...ale dla młodzieży w tym wieku, potraktowanie w ten sposób rodziców to normalka.
Musicie z nią porozmawiać, ale nie dawać kary, ani nie krzyczeć, bo to nic nie da
Tak naprawdę napisałam podobnie jak Ania. Mam takie samo zdanie na ten temat, co tylko utwierdza, że tak właśnie jest.
Niewiem tylko, jak ja bym się zachowała, gdyby tak postąpiło moje dziecko.... Piszę tylko jako osoba trzecia, ale mimo wszystko uważam, że płacz i krzyk nic nie da, a tylko może sprawa się pogorszyć, bo wtedy będzie czuła się tak, jakby miała rację (z tym kontrolowaniem) i już w ogóle, nie będzie chciała wam niczego mówić
Niewiem tylko, jak ja bym się zachowała, gdyby tak postąpiło moje dziecko.... Piszę tylko jako osoba trzecia, ale mimo wszystko uważam, że płacz i krzyk nic nie da, a tylko może sprawa się pogorszyć, bo wtedy będzie czuła się tak, jakby miała rację (z tym kontrolowaniem) i już w ogóle, nie będzie chciała wam niczego mówić
Emilko nie wyrzucaj sobie, mnie nie raz poniosło tak ze traciłam panowanie nad nerwami... niestety:( pomysły nastolatków są szokujące... w zyciu bym nie pomyślała że moja córka będzie mnie tak denerwować... nie miałam z nią problemów całe dzieciństwo, była milusia, grzeczna, ułożona, w życiu nie dostała ode mnie nawet klapsa taka była grzeczna:) problemy zaczęły się jak poszła do gimnazjum:( burzliwe to dojrzewanie niestety ale mam nadzieję że przejściowe:)
Hej:))
Emilia-------ja nieraz nawrzeszczałam na moją córkę tak, ze w całym bloku było mnie słychać. Nie mam konta na fejsie. Moj mąż ma ale chyba jeszcze ani razu nie wlazł, by zaglądać na konto córy. Zresztą nic by to nie dało, bo mają te grupy zamknięte i tam gadają. Zdjęcia umieszcza też tzw normalne(chyba:P))
Ja sie bardzo przejmuję każdą jej odzywką/pysknięciem. Podobnie jak Ania. Niby wiem ze tak nie myśli, że to nerwy, hormony ale boli jak cholera.
Więc doskonale Cię rozumiem. ale wiem też, ze w nerwach nic sie nie załatwi. Pogadacie dzisiaj na spokojnie i wyjaśnicie jej jak Was to zabolało.
Nastolatki są impulsywne, szybciej robią coś, potem pomyslą. Często nie zdają sobie sprawy, ze nas rodziców boli, wkurza ich zachowanie.
Wogole momentami mam wrażenie ze moja córka jest z innej planety....Na tyle rzeczy nie zwracam już uwagi, bo chyba bym zeszła na zawał.
U mnie dzisiaj rosól na wołowinie i kurczaku z duuuuża ilościa marchewki. Ja zjem z makaronem razowyn, który mi sie rozgotował:))
Nie wiedzialam, ze gotuje sie tak szybko:)))
Emilia-------ja nieraz nawrzeszczałam na moją córkę tak, ze w całym bloku było mnie słychać. Nie mam konta na fejsie. Moj mąż ma ale chyba jeszcze ani razu nie wlazł, by zaglądać na konto córy. Zresztą nic by to nie dało, bo mają te grupy zamknięte i tam gadają. Zdjęcia umieszcza też tzw normalne(chyba:P))
Ja sie bardzo przejmuję każdą jej odzywką/pysknięciem. Podobnie jak Ania. Niby wiem ze tak nie myśli, że to nerwy, hormony ale boli jak cholera.
Więc doskonale Cię rozumiem. ale wiem też, ze w nerwach nic sie nie załatwi. Pogadacie dzisiaj na spokojnie i wyjaśnicie jej jak Was to zabolało.
Nastolatki są impulsywne, szybciej robią coś, potem pomyslą. Często nie zdają sobie sprawy, ze nas rodziców boli, wkurza ich zachowanie.
Wogole momentami mam wrażenie ze moja córka jest z innej planety....Na tyle rzeczy nie zwracam już uwagi, bo chyba bym zeszła na zawał.
U mnie dzisiaj rosól na wołowinie i kurczaku z duuuuża ilościa marchewki. Ja zjem z makaronem razowyn, który mi sie rozgotował:))
Nie wiedzialam, ze gotuje sie tak szybko:)))
Witam dziewczyny, te przeboje z dzieciakami dorastającymi, jeszcze nieraz będą miały miejsce.
A najlepsze jest to, że to wszystko jeszcze przede mną i to na dodatek ×2
Na obiad robię dziś karkówkę w sosie+ brokół+ ziemniaki.
Niewiem czy będę jadła dziś obiad. Chyba zrobię tylko mężowi, dziecku i teściowi. Od kilku dni, po sytym posiłku boli mnie brzuch:-/ a dokładniej,topod prawym żebrem.
Środki p/bólowe dają jakiś skutek, ale nie niwelują bólu całkowicie.
Boję się, że to jakaś kamica w pęcherzyku żółciowym, albo inne łajdactwo.
Narazie nie idę do lekarza, może być też tak, że moja wątroba chce odpocząć od suplementów które łykam, albo moja dieta nie służą...
Pożyję, zobaczę.
A najlepsze jest to, że to wszystko jeszcze przede mną i to na dodatek ×2
Na obiad robię dziś karkówkę w sosie+ brokół+ ziemniaki.
Niewiem czy będę jadła dziś obiad. Chyba zrobię tylko mężowi, dziecku i teściowi. Od kilku dni, po sytym posiłku boli mnie brzuch:-/ a dokładniej,topod prawym żebrem.
Środki p/bólowe dają jakiś skutek, ale nie niwelują bólu całkowicie.
Boję się, że to jakaś kamica w pęcherzyku żółciowym, albo inne łajdactwo.
Narazie nie idę do lekarza, może być też tak, że moja wątroba chce odpocząć od suplementów które łykam, albo moja dieta nie służą...
Pożyję, zobaczę.
Oj Graszka, to sie nacierpisz z tym bólem:((
A problemy wychowawcze też Cie nie ominą. Nie ma lekko. A u Ciebie X2 i to dziewczyńskie i chłopskie:)))
Pryszcze na nosie lub czole na początek:)))
PS.
Nigdy nie miałam zadnych sensacji brzuchowo-żołądkowych. Nawet nie wiem co jest po prawej str. pod żebrem:((
A problemy wychowawcze też Cie nie ominą. Nie ma lekko. A u Ciebie X2 i to dziewczyńskie i chłopskie:)))
Pryszcze na nosie lub czole na początek:)))
PS.
Nigdy nie miałam zadnych sensacji brzuchowo-żołądkowych. Nawet nie wiem co jest po prawej str. pod żebrem:((
przepis na racuchy:
1/2 kg. mąki pszennej
50 g. świeżych drożdży
szczypta soli
3 łyżki drobnego cukru
jajko
1,5 szklanki mleka ( nie może być bardzo zimne)
3-4 jabłka
Mąkę przesiać do bardzo dużego naczynia ponieważ ciasto będzie rosnąć, dodać sól i wymieszać. Pośrodku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże i zasypać je cukrem. Następnie zalać ja połową szklanki mleka i odstawić na 15 min. Potem dodać jajko oraz resztę mleka i wymieszać. Odstawić na 1 -2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Jak już ciasto wyrośnie dodać jabłka pokrojone w kostkę i wymieszać. Odstawić na 15-20 min.
Ciasto nabierać łyżką i smażyć na rozgrzanym oleju na złoty kolor.
jeśli dodamy trochę masła do rozgrzanego oleju racuchy będą miały lepszy smak
Graszka, po prawym żebrem to wątroba najszybciej, może tak z domowych sposobów kup sobie verdin do picia, nam na wszelkie dolegliwości trawienne zawsze pomaga, zresztą przyzwyczailiśmy się do jego smaku i często ot tak jako herbatę pijemy (teraz w ciąży oczywiście juz nie). dużo zdrówka chorowitkom i cierpliwości mamom nastolatków życzę!
1/2 kg. mąki pszennej
50 g. świeżych drożdży
szczypta soli
3 łyżki drobnego cukru
jajko
1,5 szklanki mleka ( nie może być bardzo zimne)
3-4 jabłka
Mąkę przesiać do bardzo dużego naczynia ponieważ ciasto będzie rosnąć, dodać sól i wymieszać. Pośrodku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże i zasypać je cukrem. Następnie zalać ja połową szklanki mleka i odstawić na 15 min. Potem dodać jajko oraz resztę mleka i wymieszać. Odstawić na 1 -2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Jak już ciasto wyrośnie dodać jabłka pokrojone w kostkę i wymieszać. Odstawić na 15-20 min.
Ciasto nabierać łyżką i smażyć na rozgrzanym oleju na złoty kolor.
jeśli dodamy trochę masła do rozgrzanego oleju racuchy będą miały lepszy smak
Graszka, po prawym żebrem to wątroba najszybciej, może tak z domowych sposobów kup sobie verdin do picia, nam na wszelkie dolegliwości trawienne zawsze pomaga, zresztą przyzwyczailiśmy się do jego smaku i często ot tak jako herbatę pijemy (teraz w ciąży oczywiście juz nie). dużo zdrówka chorowitkom i cierpliwości mamom nastolatków życzę!
Ojjjj też bym zjadła. Może Anka wpadnę do Was na tę papryke?? Bo dla mnie samej to nie chce mi sie gotować....
A tak wogole to bolą mnie nogi....ałaaaaaaa. Wczoraj po pracy łaziłam z młodą po Rivierze. Bo uskladala sobie na buty i kupiła. (jakie szczęście))Potem przypomniała sobie, ze przydałyby sie spodnie do tej koszuli na galowo(klasa koszulowa) no i maraton po sklepach i przymierzanie...Potem ja wpadlam na to, że przecież nie ma torby do szkoły i spowrotem po sklepach........Masakra jakaś nas ogarnęła. Cena torby 160,00 przeraziła mnie;ppp
Ania, a Twoja córa w czym nosi knigi do szkoly??
Obiadowo to u mnie rosół. Ale chyba mąż zje sam, bo ja mam tzw. wychodne, a córka idzie na ognisko(może sie wypogodzi----przestanie padać). Zresztą dzisiaj mamy tego ortopedę też.
A tak wogole to bolą mnie nogi....ałaaaaaaa. Wczoraj po pracy łaziłam z młodą po Rivierze. Bo uskladala sobie na buty i kupiła. (jakie szczęście))Potem przypomniała sobie, ze przydałyby sie spodnie do tej koszuli na galowo(klasa koszulowa) no i maraton po sklepach i przymierzanie...Potem ja wpadlam na to, że przecież nie ma torby do szkoły i spowrotem po sklepach........Masakra jakaś nas ogarnęła. Cena torby 160,00 przeraziła mnie;ppp
Ania, a Twoja córa w czym nosi knigi do szkoly??
Obiadowo to u mnie rosół. Ale chyba mąż zje sam, bo ja mam tzw. wychodne, a córka idzie na ognisko(może sie wypogodzi----przestanie padać). Zresztą dzisiaj mamy tego ortopedę też.
Moja zakupiła sobie taki plecak zwykły czarny z Decatlonu, taki sobie znalazła, myślałam że może jakąs torbę kupi... no ale skoro chciała plecak:) Te ogniska widzę modne teraz bo moja też jak polazła wczoraj wieczorem tak rano wróciła do domu:)
U nas dzisiaj papryka i dla młodej chyba tartę zrobie znowu bo od wczoraj mi szpinak został:)
Byłam na działce zobaczyć jak idą prace... jednej szklarni już nie ma, a wszędzie takie pobojowisko jakby bomba tam wybuchła, pełno szkła i betonu... straszny widok... ale jaka wielka działka sie od razu zrobiła. Nie wiecie gdzie można kupić ładne tuje? Byłam w szkółce na Bysewskiej to mają takie rachityczne drzewka i droogie po 19zł za sztukę ale takie maluchy to mi będą z 10 lat rosły...
U nas dzisiaj papryka i dla młodej chyba tartę zrobie znowu bo od wczoraj mi szpinak został:)
Byłam na działce zobaczyć jak idą prace... jednej szklarni już nie ma, a wszędzie takie pobojowisko jakby bomba tam wybuchła, pełno szkła i betonu... straszny widok... ale jaka wielka działka sie od razu zrobiła. Nie wiecie gdzie można kupić ładne tuje? Byłam w szkółce na Bysewskiej to mają takie rachityczne drzewka i droogie po 19zł za sztukę ale takie maluchy to mi będą z 10 lat rosły...
Hej Dziewczyny!
Łazanki były tak dobre, że na dziś została tylko jedna porcja ;) Mąż dostanie po powrocie z pracy. Do tego kotleta z karkówki :). Dla nas kotlety z karkówki, moczone w mleku z cebulą - wg Magdy Gessler :) + ziemniaki i fasolka szparagowa :)
Na jutro i pojutrze karkówka w sosie chrzanowym w oparciu o ten przepis (ale duszona w bulionie, a dopiero później dodany biały beszamel i chrzan) http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2013/10/rozpywajaca-sie-w-ustach-karkowka-wedug.html?m=1
Do tego zasmażane buraczki i ziemniaki :)
Ponoć jutro, w pt i sob ma być ładna pogoda :) więc wybywamy z domu ;)
Łazanki były tak dobre, że na dziś została tylko jedna porcja ;) Mąż dostanie po powrocie z pracy. Do tego kotleta z karkówki :). Dla nas kotlety z karkówki, moczone w mleku z cebulą - wg Magdy Gessler :) + ziemniaki i fasolka szparagowa :)
Na jutro i pojutrze karkówka w sosie chrzanowym w oparciu o ten przepis (ale duszona w bulionie, a dopiero później dodany biały beszamel i chrzan) http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2013/10/rozpywajaca-sie-w-ustach-karkowka-wedug.html?m=1
Do tego zasmażane buraczki i ziemniaki :)
Ponoć jutro, w pt i sob ma być ładna pogoda :) więc wybywamy z domu ;)
Hejka;-)
U nas na dzisiaj i jutro zrobiłam zupę kukurydzianą ;-).
O tak też słyszałam,że ma być jeszcze trochę pogody,mąż ma niedzielę wolną to pewnie też jeszcze się gdzieś wybierzemy.
Aniu na następny rok będziesz miała działkę ze swoich marzeń ;-))
My wczoraj prawie cały dzień byliśmy z mężem na działce ,siedzimy tam ile się da ;-))
U nas na dzisiaj i jutro zrobiłam zupę kukurydzianą ;-).
O tak też słyszałam,że ma być jeszcze trochę pogody,mąż ma niedzielę wolną to pewnie też jeszcze się gdzieś wybierzemy.
Aniu na następny rok będziesz miała działkę ze swoich marzeń ;-))
My wczoraj prawie cały dzień byliśmy z mężem na działce ,siedzimy tam ile się da ;-))
Ojej Mamo b - mam nadzieję, że wyniki będą ok a lekarz się mylił. No i konieczna będzie pewnie konsultacja z innym lekarzem. Ważne, żeby w końcu młodej pomogli.
Ja wczoraj na obiad zjadłam bułkę bo byłam umówiona z koleżanką na spacer nad morze i chodziłyśmy 3,5 godziny! Ledwo doszłam do domu ale za to jaka szczęśliwa:-)
Domownicy mieli grilla.
Na dziś rozmroziłam zupę kalafiorową a na drugie jeszcze nie wiem.
Ja wczoraj na obiad zjadłam bułkę bo byłam umówiona z koleżanką na spacer nad morze i chodziłyśmy 3,5 godziny! Ledwo doszłam do domu ale za to jaka szczęśliwa:-)
Domownicy mieli grilla.
Na dziś rozmroziłam zupę kalafiorową a na drugie jeszcze nie wiem.
mamo b, pomyśl sobie, że jeśli to rzeczywiście rzs, to córka ma mozliwośc na tak wczesnym etapie całkowicie zapobiec rozwojowi choroby i normalnie funkcjonowac, więc może trzeba znaleźć ten "pozytyw" sytuacji? może po zrobieniu wstepnych badan, ktore maja potwierdzic diagnoze, udajcie sie do sopotu, tam podobno maja najlepszych specjalistow od reumatologii i choc czeka sie sporo pewnie na nfz, to moze jednak warto sie tam zapisac? (skierowanie daje rodzinny). nie przejmuj sie, bo córa bedzie sie tez przejmowac, a zaczyna nowa szkole to musisz ja wspierac, pewnie ma az nadto stresow przed pierwszym wrzesnia;)
my wczoraj na miescie jedlismy - wolowinke po wietnamsku i zupe wiet.z mleczkiem kokosowym i krewetami;)
dzis wegetariansko, faszerowane cukinie- kasza jaglana, pieczarki,marchewka,por, duzo zieleniny, zapiekane z mozarella i pomidorami, zostana tez na jutro.
jutro wieczorem mamy pierwsza wizyte, strasznie sie stresujemy...ale wczoraj beta prawie 4 tys, wiec ladnie rosnie, prog, tez bez zmian...tylko tsh podwyzszone, wiec pewnie cos mi wlacza do lykania, ale nieznacznie, wiec chyba zle nie jest...trzymajcie kciuki za nasza fasolke,
milego dzionka!
my wczoraj na miescie jedlismy - wolowinke po wietnamsku i zupe wiet.z mleczkiem kokosowym i krewetami;)
dzis wegetariansko, faszerowane cukinie- kasza jaglana, pieczarki,marchewka,por, duzo zieleniny, zapiekane z mozarella i pomidorami, zostana tez na jutro.
jutro wieczorem mamy pierwsza wizyte, strasznie sie stresujemy...ale wczoraj beta prawie 4 tys, wiec ladnie rosnie, prog, tez bez zmian...tylko tsh podwyzszone, wiec pewnie cos mi wlacza do lykania, ale nieznacznie, wiec chyba zle nie jest...trzymajcie kciuki za nasza fasolke,
milego dzionka!
Mamo b, ja narazie nic nie spekuluję, ponieważ lidze na to że to nie jest RZS, więc w tej kwestii nie będę dużo się wypowiadać.
Jagodzianko, jeżeli chodzi o słowo "fasolka" to nie przepadam za tym porównaniem.
Fasolka to sobie może rosnąć w ogródku, a nie w brzuchu.--takie jest moje zdanie.
Trzymam kciuki za wasze DZIECIĄTKO:-)
Jagodzianko, jeżeli chodzi o słowo "fasolka" to nie przepadam za tym porównaniem.
Fasolka to sobie może rosnąć w ogródku, a nie w brzuchu.--takie jest moje zdanie.
Trzymam kciuki za wasze DZIECIĄTKO:-)
Dzieki dziewczyny za słowa otuchy.
Niestety rzs atakuje w każdym wieku.
Na obiad mam kotleciki z kaszy jaglanej z cukinia i papryką.
Mąż zje znowu krokiety, mloda ma latany dzień dzisiaj.
Jutro wyjeżdża z przyjaciolmi na weekend na domek;pp
Zobaczymy jak się sprawią..............
ps.Witam nową uczestniczkę forum;)))
Niestety rzs atakuje w każdym wieku.
Na obiad mam kotleciki z kaszy jaglanej z cukinia i papryką.
Mąż zje znowu krokiety, mloda ma latany dzień dzisiaj.
Jutro wyjeżdża z przyjaciolmi na weekend na domek;pp
Zobaczymy jak się sprawią..............
ps.Witam nową uczestniczkę forum;)))
Cześc dziewczyny:) Baltica witamy cię w naszym babskim kąciku kulinarno-wspierającym:):):)
Tą sałatkę robisz z gotowanego kalafiora? Brzmi ciekawie, ja mam swoją ulubioną warstwową z kalafiora, układa się najpierw kalafior( ugotowany) sól, pieprz, łyżka majonezu rozetrzeć na wierzch i potem ogórki małosolne lub kiszone, sól, pieprz, majonez,na to jajka gotowane,sól, pieprz, majonez, pomidory w plastrach,sól, pieprz, majonez, znowu kalafior, sól, pieprz, majonez i posypać koperkiem:) najlepsza jest po kilku godzinach jak się przegryzie:)
Mamo b jak robisz te kotleciki z kaszy jaglanej? z tymi warzywami w środku? czy jako dodatek?
U nas dzisiaj makaron z sosem grzybowym:)
Tą sałatkę robisz z gotowanego kalafiora? Brzmi ciekawie, ja mam swoją ulubioną warstwową z kalafiora, układa się najpierw kalafior( ugotowany) sól, pieprz, łyżka majonezu rozetrzeć na wierzch i potem ogórki małosolne lub kiszone, sól, pieprz, majonez,na to jajka gotowane,sól, pieprz, majonez, pomidory w plastrach,sól, pieprz, majonez, znowu kalafior, sól, pieprz, majonez i posypać koperkiem:) najlepsza jest po kilku godzinach jak się przegryzie:)
Mamo b jak robisz te kotleciki z kaszy jaglanej? z tymi warzywami w środku? czy jako dodatek?
U nas dzisiaj makaron z sosem grzybowym:)
też robię sałatkę kalafiorową jak baltica, jest pyszna, kalafior al dente, dzielisz na różyczki, układam albo warstwowo, albo na dużym plaskim półmisku, miedzy rózyczki układam pomiorka w osemki, i jaja na twardo w cwiartki-na to majonez, sól, pieprz i natka pietruszki, tez mam to szczescie, ze meżul lubi "nie męskie" dania :)
Witam piękne panie:)))
Aniu przepis na te kotleciki znalazłam tutaj-----------jako kotleciki jaglane z brokułami. Zamieniłam brukuły na cukinie i paprykę pokrojone w małą kostkę..
Jagodzianko-----------gratuluję pięknie rosnącego Dzieciątka:))
Fajne te sałatki z kalafiorem.
A macie jakiś pomysł na coś z selerem naciowym??
U mnie dzisiaj nie ma konkretnego obiadu. Młoda pojechała, mąz dzisiaj ma wychodne a ja zjem kotleciki z wczoraj. Nikt ich nie chciał:((
Aniu przepis na te kotleciki znalazłam tutaj-----------jako kotleciki jaglane z brokułami. Zamieniłam brukuły na cukinie i paprykę pokrojone w małą kostkę..
Jagodzianko-----------gratuluję pięknie rosnącego Dzieciątka:))
Fajne te sałatki z kalafiorem.
A macie jakiś pomysł na coś z selerem naciowym??
U mnie dzisiaj nie ma konkretnego obiadu. Młoda pojechała, mąz dzisiaj ma wychodne a ja zjem kotleciki z wczoraj. Nikt ich nie chciał:((
Cześć dziewczęta, witaj Balticaaa:-)
U nas w piątek był grill - szaszłyki, karkówka, masło czosnkowe i pomidory z mozzarellą i pastą z bazylii, którą sama zrobiłam - pyszne to było:-)
Dziś leczo z hiszpańską kiełbasą, którą dostaliśmy od przyjaciela z podróży.
Fajna pogoda a my przespaliśmy pół dnia, widocznie potrzebne nam to było:-)
U nas w piątek był grill - szaszłyki, karkówka, masło czosnkowe i pomidory z mozzarellą i pastą z bazylii, którą sama zrobiłam - pyszne to było:-)
Dziś leczo z hiszpańską kiełbasą, którą dostaliśmy od przyjaciela z podróży.
Fajna pogoda a my przespaliśmy pół dnia, widocznie potrzebne nam to było:-)
Dzień dobry, piękna niedziela;-) my juz po spacerku, a na obiad dziś tez szykujemy cukinie, tylko jako dodatek do sosu z lopatka i ziemniaczkami.
Wczoraj zrobilam ogórki w musztardzie;-) dość smaczne wyszły;-) jutro pewnie zabiore się za konfiture z cukini. Znalazłam przepis na cukinie z sokiem z pomarańczy, zobaczymy co z tego wyjdzie;-)
Wczoraj zrobilam ogórki w musztardzie;-) dość smaczne wyszły;-) jutro pewnie zabiore się za konfiture z cukini. Znalazłam przepis na cukinie z sokiem z pomarańczy, zobaczymy co z tego wyjdzie;-)
Witajcie drogie Panie ;-)
Pogoda była ładna,ale niestety tylko do południa;-(.
Mamy naszych nastolatków,jak się czujecie,że to już rozpoczęcie nowego roku szkolnego,ja jestem pełna obaw.Nowa szkoła,nowi koledzy,nowi nauczyciele,oby synowi się tam podobało.
Obiadowo była pierś z kurczaka pokrojona w kostkę a la kebab z ziemniakami sosem czosnkowym plus pikle i buraczki zasmażane ;-)).
Pogoda była ładna,ale niestety tylko do południa;-(.
Mamy naszych nastolatków,jak się czujecie,że to już rozpoczęcie nowego roku szkolnego,ja jestem pełna obaw.Nowa szkoła,nowi koledzy,nowi nauczyciele,oby synowi się tam podobało.
Obiadowo była pierś z kurczaka pokrojona w kostkę a la kebab z ziemniakami sosem czosnkowym plus pikle i buraczki zasmażane ;-)).
Hej poweekendowo:)))
Wczoraj zjedlismy dorady smażone z surowka z kiszonej kapusty. Pyszna ta ryba jest:)))
Na dzisiaj rodzinka ma mielone z ziemniakami i pozostała surówką. Ja zjadam gotowane klopsy w sosie z papryką i pieczarkami.
Meggi--------ja sie wogóle nie denerwuję. Po głupim gimnazjum fajna będzie jakas zmiana i wierzę, ze będzie pozytywna. Obawy mam jedynie co do nauki, bo moja będzie mieć sporo zajęć pozalekcyjnych i nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzi.
Zrobiłam sobie sałatkę z soczewicą i selerem naciowym. Nawet, nawet....:))
Tak mi zasmakowała cukinia, że zastanawiam sie czy można pomrozić??
Wczoraj zjedlismy dorady smażone z surowka z kiszonej kapusty. Pyszna ta ryba jest:)))
Na dzisiaj rodzinka ma mielone z ziemniakami i pozostała surówką. Ja zjadam gotowane klopsy w sosie z papryką i pieczarkami.
Meggi--------ja sie wogóle nie denerwuję. Po głupim gimnazjum fajna będzie jakas zmiana i wierzę, ze będzie pozytywna. Obawy mam jedynie co do nauki, bo moja będzie mieć sporo zajęć pozalekcyjnych i nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzi.
Zrobiłam sobie sałatkę z soczewicą i selerem naciowym. Nawet, nawet....:))
Tak mi zasmakowała cukinia, że zastanawiam sie czy można pomrozić??
Witam:-)
mamo b - słyszałam, że można ale ja bym się zastanawiała nad jej konsystencją po rozmrożeniu. Może najpierw ją zblanszować?
Szkoła na razie u nas ta sama, także nerwów nie ma. Gorzej będzie z gimnazjum, boję się tego towarzystwa itd.
U nas wczoraj były frytki i zupa jarzynowa. Dziś jeszcze nie wiem.
mamo b - słyszałam, że można ale ja bym się zastanawiała nad jej konsystencją po rozmrożeniu. Może najpierw ją zblanszować?
Szkoła na razie u nas ta sama, także nerwów nie ma. Gorzej będzie z gimnazjum, boję się tego towarzystwa itd.
U nas wczoraj były frytki i zupa jarzynowa. Dziś jeszcze nie wiem.
Cześc dziewczyny:) obawy oczywiście mam jak się młoda zaklimatyzuje w nowej szkole... ale też jak mama b cieszę się że opuściła ten głupi etap gimnazjum, bo u nas problemy się zaczęły właśnie jak zaczęła gimnazjum:( Mam nadzieję że w liceum wydorośleje i się ogarnie troszkę, nowe środowisko, nowy etap w życiu:) ale oczywiście wszystko zależy od tego jak tam zostanie przyjęta, czy się zaklimatyzuje itp, ale mimo obaw sie cieszę że zaczęła inny etap życia:):):)
U nas dzisiaj gulasz z kurczaka z makaronem, młoda ma wychodne to zje na mieście:)
cukinii nie mroziłam nigdy, wydaje mi się ze chyba nie za bardzo się nadaje... ale teraz cukinię mamy praktycznie dostępną cały rok więc nie wiem czy ma sens jej mrożenie?
U nas dzisiaj gulasz z kurczaka z makaronem, młoda ma wychodne to zje na mieście:)
cukinii nie mroziłam nigdy, wydaje mi się ze chyba nie za bardzo się nadaje... ale teraz cukinię mamy praktycznie dostępną cały rok więc nie wiem czy ma sens jej mrożenie?
Też mi sie wydaje ze cukinia nie nadaje sie do mrożenia. Pewnie jakaś ciapa wyszłaby po rozmrożeniu. Ale skoro cały rok jest dostępna to nie ma sensu mrozić.
Też sie właściwie trochę boję tej aklimatyzacji, ale moja córa w klasie bedzie z kilkoma osobami ktore zna, a w szkole też zna inne, więc aż takiego stracha u nas niet:)))
ps. a dzisiaj młoda kupuje ksiązki heheheh
Też sie właściwie trochę boję tej aklimatyzacji, ale moja córa w klasie bedzie z kilkoma osobami ktore zna, a w szkole też zna inne, więc aż takiego stracha u nas niet:)))
ps. a dzisiaj młoda kupuje ksiązki heheheh
Cześć dziewczęta:-)
Mój Konrad dziś pierwszy raz poszedł do przedszkola:-)
Gdy weszłam do sali, prawie odrazu został połączony w parę z jakimś chłopczykiem i poszli wszyscy umyć rączki przed śniadaniem.
Nie pilnował mnie, zachowywał się tak, jakby przychodził tam codziennie.
Potem razem z córka mojej kuzynki podglądałyśmy swoje dzieci przez okno;) młody zjadł na śniadanie płatki z mlekiem!!!!!! Cud jakiś normalnie.
Pozatym , zauważyłam bardzo dużą przewagę chłopców. Dziewczynek jest mało.
U mnie na obiad jest wczorajsze lecz o z cukinii z ogródka moich rodziców.
W przyszłym roku zamierzam posadzić we własnym ogródku, bo bardzo polubiłam to zdrowe warzywo, również za to, że cukinia oprócz tego że jest zdrowa i niskokaloryczna, to jeszcze nie kumuluje w sobie metali ciężkich:-)
Mój Konrad dziś pierwszy raz poszedł do przedszkola:-)
Gdy weszłam do sali, prawie odrazu został połączony w parę z jakimś chłopczykiem i poszli wszyscy umyć rączki przed śniadaniem.
Nie pilnował mnie, zachowywał się tak, jakby przychodził tam codziennie.
Potem razem z córka mojej kuzynki podglądałyśmy swoje dzieci przez okno;) młody zjadł na śniadanie płatki z mlekiem!!!!!! Cud jakiś normalnie.
Pozatym , zauważyłam bardzo dużą przewagę chłopców. Dziewczynek jest mało.
U mnie na obiad jest wczorajsze lecz o z cukinii z ogródka moich rodziców.
W przyszłym roku zamierzam posadzić we własnym ogródku, bo bardzo polubiłam to zdrowe warzywo, również za to, że cukinia oprócz tego że jest zdrowa i niskokaloryczna, to jeszcze nie kumuluje w sobie metali ciężkich:-)
Graszka gratuluję odważnego synka:))) Zobaczysz, przy dzieciach nauczy sie jeść różne rzeczy; bo u mamy, jak u mamy pokaprysić mozna:)) Ja to znam aż za dobrze:)))
Moja córka również zadowolona; klasa b. liczna jest 31 osob:((
przewaga dziewczyn...
już w czwartek mamy zebranie.
no i czas na mundurek hihihihih
Moja córka również zadowolona; klasa b. liczna jest 31 osob:((
przewaga dziewczyn...
już w czwartek mamy zebranie.
no i czas na mundurek hihihihih
No właśnie mamo b, twoja córka jest już młodą kobietą:-))
Leczo zrobiłam w ten sposób, że usmażylam na patelni pokrojoną w kostkę pierś kurczaka, suszone pomidorycebulę i pieczarki.(smażyłam na oleju po suszonych pomidorach)
Dodawał to wszystko do garnka z pokrojoną w kostkę cukinią, dolałam trochę wody i zagotowałam z suszona bazylią, oregano, trzema ząbkami czosnku, pieprzem cayenne, słodka papryką w proszku i sól.
Ja wszystko było miękkie, to dodałam cały kubeczek śmietany do zup Piątnica i zagotowałam.
Jest pyszne...można również dodać pokrojoną paprykę, czy mrożony szpinak jak ktoś lubi.
Zdrowe i sycące.
Leczo zrobiłam w ten sposób, że usmażylam na patelni pokrojoną w kostkę pierś kurczaka, suszone pomidorycebulę i pieczarki.(smażyłam na oleju po suszonych pomidorach)
Dodawał to wszystko do garnka z pokrojoną w kostkę cukinią, dolałam trochę wody i zagotowałam z suszona bazylią, oregano, trzema ząbkami czosnku, pieprzem cayenne, słodka papryką w proszku i sól.
Ja wszystko było miękkie, to dodałam cały kubeczek śmietany do zup Piątnica i zagotowałam.
Jest pyszne...można również dodać pokrojoną paprykę, czy mrożony szpinak jak ktoś lubi.
Zdrowe i sycące.
Witam sie po dłuugim czasie
ponad tydzień temu wrócililiśmy z wakacji i tam nie gotowaliśmy
Za to popowrocie wpadliśmy w wir pracy i niemniałam czasu tutaj zaglądać za to odpychaliśmy sie zupami pomidorowa koperkowa fasolowa z szparagówki,buraczkowa jarzynowa lub zyczajny kotlet z zziemniakami i świerzymi buraczkami
Kurczaczek wyjeżdzaliśmy i było tutaj lato w pełni,a kiedy wróciliśmy to już praktycznie jesień.
Dziś starsza córka pierwszy raz w zerówce na szczęście z znaną Panią,ale z sporą grupą nowych koleżanek i kolegów.
Ciekawe jak wrażenia
Na obiad dostanie ulubioną ostatnio zupę kalafiorową
Leczo z śmietaną muszę spróbowć
ponad tydzień temu wrócililiśmy z wakacji i tam nie gotowaliśmy
Za to popowrocie wpadliśmy w wir pracy i niemniałam czasu tutaj zaglądać za to odpychaliśmy sie zupami pomidorowa koperkowa fasolowa z szparagówki,buraczkowa jarzynowa lub zyczajny kotlet z zziemniakami i świerzymi buraczkami
Kurczaczek wyjeżdzaliśmy i było tutaj lato w pełni,a kiedy wróciliśmy to już praktycznie jesień.
Dziś starsza córka pierwszy raz w zerówce na szczęście z znaną Panią,ale z sporą grupą nowych koleżanek i kolegów.
Ciekawe jak wrażenia
Na obiad dostanie ulubioną ostatnio zupę kalafiorową
Leczo z śmietaną muszę spróbowć