Widok
Co dziś na obiad? cz.34. Wakacyjna:-)
Melduję się w wakacyjnym wątku :) Graszka, menu na chrzciny masz już dość bogate, chyba nic dodać, nic ująć. U nas dzisiaj ponownie wczorajsza zupa brokułowa, bo i ja ponownie cały dzień na działce prace ziemne wykonywałam. Teraz na wieczór mąż zamówił pizzę. Dzisiaj starszy synek zakończył swoją przygodę ze żłobkiem, więc od jutra już troche odpuszczam działkę, a uwagę swoją skupiam na tych moich dwóch łobuzach :) Będziemy na działeczkę chodzić odpoczywać.
Graszka, zamiast sałatki owocowej, zrób owocowe szaszłyki, powbijaj w połówki arbuza albo w duza ladna miche przezroczysta poukladaj,, ładnie wyglada i na ładną okazję pasuje:) no i nie tezeba bawic sie w obieranie owoców, potem rece sie kleja, a tak to, do buzi po kolei prosto z patyczka:) no i na takie upaly sa fajnie ozrezwiajace:)mozesz nadziac, truskawki, arbuza, melona, winogrona, czeresnie (drylowana), gruszke, kiwi...albo podac takie szaszłyki na duzym talerzu, z lodami, przybranymi swiezymi listkami miety, posypane wiorkami czekolady:) tez elegancko wyglada, i mozesz wczesniej przygotowac (szaszlyki).
test ujemny:( ale okresu brak, a objawow przybywa, chyba beta w najblizszych dniach do zrobienia, poki co, nie nakrecam sie...
kurczak cytrynowo-czosnkowy-tymiankowy pyszny:) zjedlizmy z kapusta mloda z koperkiem na maselku i z chlebem. zostanie na jutro i pojutrze:)
test ujemny:( ale okresu brak, a objawow przybywa, chyba beta w najblizszych dniach do zrobienia, poki co, nie nakrecam sie...
kurczak cytrynowo-czosnkowy-tymiankowy pyszny:) zjedlizmy z kapusta mloda z koperkiem na maselku i z chlebem. zostanie na jutro i pojutrze:)
Dziekuje Jagodzianko, zobacze ile mi czasu zostanie na przygotowanie:-))
Mysle, ze jezeli do pojutrza okres nadal sie nie pojawi, to zrob badanie z krwi. Nie martw sie, jak nie uda sie tym razem, to moze za kolejnym.
Wiele par musi dlugo nad tym pracowac, aby stworzyc czlowieczka:-)
Pamietaj-- wiem ze latwo mi mowic-- ale nie myslcie o tym za duzo...zwlaszcza w trakcie " staran"
myslcie o sobie, zeby wam bylo dobrze, a dzieciatko w koncu sie pojawi, albo juz pojawilo:-)))
Mysle, ze jezeli do pojutrza okres nadal sie nie pojawi, to zrob badanie z krwi. Nie martw sie, jak nie uda sie tym razem, to moze za kolejnym.
Wiele par musi dlugo nad tym pracowac, aby stworzyc czlowieczka:-)
Pamietaj-- wiem ze latwo mi mowic-- ale nie myslcie o tym za duzo...zwlaszcza w trakcie " staran"
myslcie o sobie, zeby wam bylo dobrze, a dzieciatko w koncu sie pojawi, albo juz pojawilo:-)))
Witam sie serdecznie:)))
Graszka-------fajnie ze założyłaś nowy wątek. U mnie zawsze sprawdzają sie winogrona, słone paluszki.
Szaszłyczki fajna sprawa. Super pomysł szczególnie jak będą dzieci.
Ania-------fajnie, że zakupy udane. Ja zawsze też zmorduję sie w tych galeriach. Moja to w sukienkach nie chce chodzić. WG. niej ma tzw buce------ramiona;p Ale lata w szortach i bluzkach na ramiączkach-----nie ma buców:)))hihhihi
Hokasia------najwyższy czas na odpoczynek działkowy. I tak wiele zrobiłaś tzw. męskich prac-----podziwiam bardzo.
Jagodzianko------olej te testy. Mi wychodził pozytywny jak w ciąży nie byłam. A gdy byłam to negatywny....;p Zrób betę. Kiedyś wogole nie robiono takich badań i trzeba było czekać dłuuuugo na potwierdzenie u gina.
Oglądałyście wczoraj mecz?? Masakra jakaś...............
U mnie dzisiaj kupne naleśniki. Z biedry.
Graszka-------fajnie ze założyłaś nowy wątek. U mnie zawsze sprawdzają sie winogrona, słone paluszki.
Szaszłyczki fajna sprawa. Super pomysł szczególnie jak będą dzieci.
Ania-------fajnie, że zakupy udane. Ja zawsze też zmorduję sie w tych galeriach. Moja to w sukienkach nie chce chodzić. WG. niej ma tzw buce------ramiona;p Ale lata w szortach i bluzkach na ramiączkach-----nie ma buców:)))hihhihi
Hokasia------najwyższy czas na odpoczynek działkowy. I tak wiele zrobiłaś tzw. męskich prac-----podziwiam bardzo.
Jagodzianko------olej te testy. Mi wychodził pozytywny jak w ciąży nie byłam. A gdy byłam to negatywny....;p Zrób betę. Kiedyś wogole nie robiono takich badań i trzeba było czekać dłuuuugo na potwierdzenie u gina.
Oglądałyście wczoraj mecz?? Masakra jakaś...............
U mnie dzisiaj kupne naleśniki. Z biedry.
Witam:-)
Mamo b - ja, chociaż meczy nie oglądam to wczoraj nie mogłam odejść od tv:-)
Zabawna sprawa - drugi raz w tym roku spieprzyłam ogórki małosolne. Za pierwszym razem dodałam malutki kawałeczek suszonej papryczki chili i wyszły takie ostre, że nawet ja (amatorka ostrych potraw) nie mogłam ich zjeść. Teraz nastawiłam drugie ale nie miałam korzenia chrzanu...no nie chciało mi się wykopywać - więc dałam jeden duży liść i znowu wyszły ostre jak cholera. Już chyba cudaczyć nie będę i zrobię tak, jak należy wg receptury mamy - ostatnie podejście:-)
Wczoraj jedliśmy pizzę bo byłam na tej rozmowie w sprawie pracy (chyba jednak nic z tego nie będzie - nie mają wakatu ale ze względu na moje doświadczenie zastanawiają się nad stworzeniem nowego miejsca pracy, jednak się nie nastawiam) no i nie zdążyłam nic zrobić.
Dziś jakąś lekką sałatkę zrobię na szybko i będziemy basen rozstawiać:-))))
Mamo b - ja, chociaż meczy nie oglądam to wczoraj nie mogłam odejść od tv:-)
Zabawna sprawa - drugi raz w tym roku spieprzyłam ogórki małosolne. Za pierwszym razem dodałam malutki kawałeczek suszonej papryczki chili i wyszły takie ostre, że nawet ja (amatorka ostrych potraw) nie mogłam ich zjeść. Teraz nastawiłam drugie ale nie miałam korzenia chrzanu...no nie chciało mi się wykopywać - więc dałam jeden duży liść i znowu wyszły ostre jak cholera. Już chyba cudaczyć nie będę i zrobię tak, jak należy wg receptury mamy - ostatnie podejście:-)
Wczoraj jedliśmy pizzę bo byłam na tej rozmowie w sprawie pracy (chyba jednak nic z tego nie będzie - nie mają wakatu ale ze względu na moje doświadczenie zastanawiają się nad stworzeniem nowego miejsca pracy, jednak się nie nastawiam) no i nie zdążyłam nic zrobić.
Dziś jakąś lekką sałatkę zrobię na szybko i będziemy basen rozstawiać:-))))
Mecz był porażający. 4 gole w przeciągu ok. 10 minut....
Ja oglądam z mężem co wazniejsze dla nas mecze, oglądamy boks i lekkąatletykę. Tylko teraz TVP ani Eurosport ani Polsat nie transmitują
Diamentowej Ligi Lekkoatletycznej, a Polacy odnoszą tam sukcesy....szkoda wielka.
Emilia---------liść jest bardziej ostry niż korzeń chrzanu?? To niespodzianka dla mnie.......Pomyślałabym odwrotnie i dałabym dwa liście hihihihi. A jak Twoja Mama robi małososlne?
Może jeszcze nic straconego odnośnie tego etatu? Trzeba wierzyć.
Ja oglądam z mężem co wazniejsze dla nas mecze, oglądamy boks i lekkąatletykę. Tylko teraz TVP ani Eurosport ani Polsat nie transmitują
Diamentowej Ligi Lekkoatletycznej, a Polacy odnoszą tam sukcesy....szkoda wielka.
Emilia---------liść jest bardziej ostry niż korzeń chrzanu?? To niespodzianka dla mnie.......Pomyślałabym odwrotnie i dałabym dwa liście hihihihi. A jak Twoja Mama robi małososlne?
Może jeszcze nic straconego odnośnie tego etatu? Trzeba wierzyć.
mamo b - ja też byłam przekonana, że ten liść prawie nic nie da a tu taka niespodzianka:-)
Moja mama robi z jednym, małym kawałkiem korzenia, pół główki czosnku no i koper. I nic więcej a wychodzą idealne moim zdaniem:-)
Z etatem jeszcze nic straconego. Cieszę się, że mam rozmowę za sobą - na następnej już nie będę się tak denerwować:-)
Moja mama robi z jednym, małym kawałkiem korzenia, pół główki czosnku no i koper. I nic więcej a wychodzą idealne moim zdaniem:-)
Z etatem jeszcze nic straconego. Cieszę się, że mam rozmowę za sobą - na następnej już nie będę się tak denerwować:-)
Hej Dziewczyny!
Od czasu do czasu podczytuję wątek ale za dużo piszecie ;) i nie chce mi się odpisywać z telefonu ;]
Dzisiaj dzień w domu - w związku z tym zrobię placki ziemniaczano-warzywne :]
a na kolejne dni powstanie - sos boloński (zamknięty w słoiki (jeden zabierzey na działkę, drugi dla Męża w domu), kotlety mielone z ryżem jasminowym, cebulą i koperkiem, kotlety z bobu z płatkami migdałowymi :]
Wczoraj i przedwczoraj u nas królowały "swojskie" krupnioki pieczone w HO :] znajoma sama robiła i nam przywiozła :] w pn były z gotowanymi ziemniaczkami i "krokodylkami" :] wczoraj z pieczonymi ziemniakami i sałatka pomidorowo-ogórkową z winegretem z miodem :] (dla Młodego w pn jajko sadzone, wczoraj pieczone pałki)
te krupnioki piekłam z cebulą, jabłkami i czerwoną porzeczką :)
w niedzielę zjedliśmy kupne pierogi z serem :) polane śmietaną i pocukrzone ;)
w sobotę MamaMataiNiki przyjechała z Rodzinką :] przywiozła fantastyczne ciasto czekoladowe z cukinią!!!! meeeega pyszne :) mało słodkie, baaaardzo czekoladowe i wilgotne :) rewelacja :]
i pyszne warzywka smażone - cukinię, brokuły, cebulkę ;P Aga - jeszcze coś było?
Do tego miałam bitki z szynki w sosie, ziemniaczki i zrobiłyśmy sałatkę z ogórków z winegretem ;]
jutro raniutko wybywamy na RODOS ;) (fajna nazwa) :D
Emilia - jagnięciny nigdy nie jadłam :] raz jeden jadłam w restauracji baraninę :] (jako farsz)
u nas do ogórków małosolnych/kiszonych zawsze dawane sa dodatkowo liście wiśni i porzeczek :] (poza czosnkiem, kwiatami kopru i chrzanem)
kiedyś na forum Dziewczyny pisały, że robią w butelkach 5l po wodzie :)
Od czasu do czasu podczytuję wątek ale za dużo piszecie ;) i nie chce mi się odpisywać z telefonu ;]
Dzisiaj dzień w domu - w związku z tym zrobię placki ziemniaczano-warzywne :]
a na kolejne dni powstanie - sos boloński (zamknięty w słoiki (jeden zabierzey na działkę, drugi dla Męża w domu), kotlety mielone z ryżem jasminowym, cebulą i koperkiem, kotlety z bobu z płatkami migdałowymi :]
Wczoraj i przedwczoraj u nas królowały "swojskie" krupnioki pieczone w HO :] znajoma sama robiła i nam przywiozła :] w pn były z gotowanymi ziemniaczkami i "krokodylkami" :] wczoraj z pieczonymi ziemniakami i sałatka pomidorowo-ogórkową z winegretem z miodem :] (dla Młodego w pn jajko sadzone, wczoraj pieczone pałki)
te krupnioki piekłam z cebulą, jabłkami i czerwoną porzeczką :)
w niedzielę zjedliśmy kupne pierogi z serem :) polane śmietaną i pocukrzone ;)
w sobotę MamaMataiNiki przyjechała z Rodzinką :] przywiozła fantastyczne ciasto czekoladowe z cukinią!!!! meeeega pyszne :) mało słodkie, baaaardzo czekoladowe i wilgotne :) rewelacja :]
i pyszne warzywka smażone - cukinię, brokuły, cebulkę ;P Aga - jeszcze coś było?
Do tego miałam bitki z szynki w sosie, ziemniaczki i zrobiłyśmy sałatkę z ogórków z winegretem ;]
jutro raniutko wybywamy na RODOS ;) (fajna nazwa) :D
Emilia - jagnięciny nigdy nie jadłam :] raz jeden jadłam w restauracji baraninę :] (jako farsz)
u nas do ogórków małosolnych/kiszonych zawsze dawane sa dodatkowo liście wiśni i porzeczek :] (poza czosnkiem, kwiatami kopru i chrzanem)
kiedyś na forum Dziewczyny pisały, że robią w butelkach 5l po wodzie :)
ogóreczki małosolne właśnie wczoraj zakisiłam, jest ciepło, weic dzis juz sa do chrupania,
przepis:
1,5 kg ogorkow- najlepiej takich mniejszych, jedrnych, umyc dokladnie (ja myje nowo rozpakowanym zmywakiem do naczyn, ta ostra strona), jak beda niedokladnie umyte moga sie popsuc (nawozy itp.),
do tego kupujesz zestaw do kiszenia (w kazdym warzywniaku)- tam jest koper, liscie, kawalek chrzanu - odrywasz konce lodyg, reszte myjesz tez porzadnie, chrzan obierasz
do tego 5-7 zabkow czosnku polskiego (zalezy jakie duze zabki i czy wolicie bardziej/mniej czoskowe)
ogorski ukladasz w naczyniu kamionkowym lub szklanym sloju (miska, garnek-odpadaja, nie ukisza sie!)
naczynia i sloje do kiszenia sa w sklepach typu obi/leroy merlin/ tesco/real/ja w kauflandzie 3 litrowy sloik kupilam za 6,99:)
miedzy ogorki upychasz czosnek i chrzan, na wierzch upychasz koper i liscie
we wrzatku rozpuszczasz sol (moze byc kamienna) 1 lyzke na 1 litr wody, zaleasz wrzatkiem ta zeby wszytsko bylo pod woda, zakrecasz sloik lub kamionke zakrywasz przykrywkiem.
jak jest taki upal, nastepnego dnia juz sa dobre.
po ok 2 dniach przeloz do lodowki (ja pzrekladam z woda do palstikowego pojemnika, liscie i koper mozna juz wyrzucic), zeby zatrzymac kiszenie, inaczej beda coraz kwasniejsze.
aha, naczynie przed kiszeniem tez najlepiej oplukac wrzatkiem:)
smacznego!
przepis:
1,5 kg ogorkow- najlepiej takich mniejszych, jedrnych, umyc dokladnie (ja myje nowo rozpakowanym zmywakiem do naczyn, ta ostra strona), jak beda niedokladnie umyte moga sie popsuc (nawozy itp.),
do tego kupujesz zestaw do kiszenia (w kazdym warzywniaku)- tam jest koper, liscie, kawalek chrzanu - odrywasz konce lodyg, reszte myjesz tez porzadnie, chrzan obierasz
do tego 5-7 zabkow czosnku polskiego (zalezy jakie duze zabki i czy wolicie bardziej/mniej czoskowe)
ogorski ukladasz w naczyniu kamionkowym lub szklanym sloju (miska, garnek-odpadaja, nie ukisza sie!)
naczynia i sloje do kiszenia sa w sklepach typu obi/leroy merlin/ tesco/real/ja w kauflandzie 3 litrowy sloik kupilam za 6,99:)
miedzy ogorki upychasz czosnek i chrzan, na wierzch upychasz koper i liscie
we wrzatku rozpuszczasz sol (moze byc kamienna) 1 lyzke na 1 litr wody, zaleasz wrzatkiem ta zeby wszytsko bylo pod woda, zakrecasz sloik lub kamionke zakrywasz przykrywkiem.
jak jest taki upal, nastepnego dnia juz sa dobre.
po ok 2 dniach przeloz do lodowki (ja pzrekladam z woda do palstikowego pojemnika, liscie i koper mozna juz wyrzucic), zeby zatrzymac kiszenie, inaczej beda coraz kwasniejsze.
aha, naczynie przed kiszeniem tez najlepiej oplukac wrzatkiem:)
smacznego!
U nas dzisiaj na obiad pierś z kurczaka, ziemniaczki, sos kurkowy i brokuł oraz zupa buraczkowa. Tak jak zapowiedziałam, dzisiaj na działce byłam się relaksować- na tyle, na ile to możliwe z chorym roczniakiem i kaszlącym trzylatkiem ;/ Kurcze, dzieciaki jakąś infekcję załapały, mały kaszle, ma stan podgorączkowy, z nosa mu cieknie, pół nocy nie spał. starszy z kolei tylko kaszle, ale za to jak!;/ A ja naiwna myślałąm, że lato to będzie odpoczynek od chorowania i jeżdżenia po lekarzach. Na kolacje zrobiłam dzisiaj pastę z makreli( makrela, przecier pomidorowy i szczypiorek).
Oj dziewczyny działka to najlepsza rzecz na świecie... ja się duugo zastanawiałam, ale po tych 3 tygodniach stwierdziliśmy że oprócz naszego ukochanego piesełka to najlepsza rzecz jaką w zyciu kupiliśmy:):):):)
My dzisiaj znowu na RODOS opaliłam sie w końcu:) na obiad grilowane skrzydełka i ziemniaki z masełkiem:)
Ja ogóry robie w zwykłym szklanym słoiku i nakrywam spodkiem. Na ok. 1,5 kg ogórków daję połowę zestawu do kiszenia ze sklepu, 3-4 ząbki czosnku i zalewam zimną wodą 2 łyżki soli na litr wody. N adno wrzucam częśc koperku, czosnku i korzenia chrzanu, na to warstwa ogórków, znowu zielsko, czosnek i chrzan, na to ogóry i na wierzch też zielsko i zalewam zalewą:)
Mamo b nawet nie wiesz jak sie cieszę że młoda zaczęła nosić sukienki bo wygląda w nich ślicznie...:) ja od małego latałam w spodniach i tak mi zostało niestety... teraz ani sukienki ani spódnicy nie zakładam tylko w spodniach latam:(
My dzisiaj znowu na RODOS opaliłam sie w końcu:) na obiad grilowane skrzydełka i ziemniaki z masełkiem:)
Ja ogóry robie w zwykłym szklanym słoiku i nakrywam spodkiem. Na ok. 1,5 kg ogórków daję połowę zestawu do kiszenia ze sklepu, 3-4 ząbki czosnku i zalewam zimną wodą 2 łyżki soli na litr wody. N adno wrzucam częśc koperku, czosnku i korzenia chrzanu, na to warstwa ogórków, znowu zielsko, czosnek i chrzan, na to ogóry i na wierzch też zielsko i zalewam zalewą:)
Mamo b nawet nie wiesz jak sie cieszę że młoda zaczęła nosić sukienki bo wygląda w nich ślicznie...:) ja od małego latałam w spodniach i tak mi zostało niestety... teraz ani sukienki ani spódnicy nie zakładam tylko w spodniach latam:(
Hej w ten słoneczny poranek:))
U mnie dzisiaj poledwiczki wieprzowe w warzywkach z ziemniakami z koperkiem.
Kompletnie nie mam pomysłu co można w taki upał ugotować, by było szybko. W kuchni mam z 30 stopni i nie daję rady stac przy garach.
Dzieki za przepisy na ogórki:))Kupię sobie takie słoje i nastawię.
Anka------ja również od małego latam w spodnich. Nawet wtedy gdy byłam szczupła i młoda.:))I moja chyba podświadonie bierze ze mnie przyklad. hehehe
Fajnie ze Twoja córunia przekonała sie do sukienek. Moją ciężko przekonać, bo jest niska i ciężko coś byłoby dobrać.
Latałaś w stroju komp.na RODOS, że sie opaliłaś???
ps. nie możemy zdecydować sie na tego kota....Mąż niby chcial, a teraz sie miga....ehhhhhhh faceci;ppi ich zdolności do podejmowania decyzji..........
U mnie dzisiaj poledwiczki wieprzowe w warzywkach z ziemniakami z koperkiem.
Kompletnie nie mam pomysłu co można w taki upał ugotować, by było szybko. W kuchni mam z 30 stopni i nie daję rady stac przy garach.
Dzieki za przepisy na ogórki:))Kupię sobie takie słoje i nastawię.
Anka------ja również od małego latam w spodnich. Nawet wtedy gdy byłam szczupła i młoda.:))I moja chyba podświadonie bierze ze mnie przyklad. hehehe
Fajnie ze Twoja córunia przekonała sie do sukienek. Moją ciężko przekonać, bo jest niska i ciężko coś byłoby dobrać.
Latałaś w stroju komp.na RODOS, że sie opaliłaś???
ps. nie możemy zdecydować sie na tego kota....Mąż niby chcial, a teraz sie miga....ehhhhhhh faceci;ppi ich zdolności do podejmowania decyzji..........
Witam dziewczyny, ja nie nosze spodniczek, zawsze chodzilam w spodniach.
Mam dlugie nogi, nie lubie tych spojrzen i ogladania sie na ulicy:-/
Poza tym, tak przyzwyczailam sie do spodni, zebedac w sukience na jakiejs uroczystosci, musze uwazac w jaki sposob chodze.
Wiecie o co chodzi, he he, poprostu w spodniach chodzi sie bardziej luzacko:-)
Na obiad mam piers z kurczaka, kalafior z bulka tarta i ziemniaki
Mam dlugie nogi, nie lubie tych spojrzen i ogladania sie na ulicy:-/
Poza tym, tak przyzwyczailam sie do spodni, zebedac w sukience na jakiejs uroczystosci, musze uwazac w jaki sposob chodze.
Wiecie o co chodzi, he he, poprostu w spodniach chodzi sie bardziej luzacko:-)
Na obiad mam piers z kurczaka, kalafior z bulka tarta i ziemniaki
Mamo b zgadza się leżałam w stroju kąpielowym...:) mam takie miejsce że jak sobie leżę na ręczniku to mnie nikt nie widzi...:) także bezstresowo mogę sobie pozwolić na opalanko:) a jak sobie obsadzimy tujami dookoła działki to już wogóle będe sobie mogła chodzic w samym stroju...:) to kolejny urok posiadania działki:)
Na obiad zrobiłam zupę pomidorową z makaronem, jakąś sałatkę na kolacje z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, cebuli, papryki, do tego piers z kurczaka, lostki żółtego sera, pestki prażone i sos KNORA taki z grzankami do sałatki Cezar, pyszna jest ta sałatka, latem ja jadamy zamiast obiadu:)
No drugi kotek w domu wymaga zastanowienia... nie dziw sie mężu że taki niezdecydowany... chociaż mój to yorka nie chciał, a teraz to sam mnie namawiał żeby dokupić drugiego...:)
Na obiad zrobiłam zupę pomidorową z makaronem, jakąś sałatkę na kolacje z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, cebuli, papryki, do tego piers z kurczaka, lostki żółtego sera, pestki prażone i sos KNORA taki z grzankami do sałatki Cezar, pyszna jest ta sałatka, latem ja jadamy zamiast obiadu:)
No drugi kotek w domu wymaga zastanowienia... nie dziw sie mężu że taki niezdecydowany... chociaż mój to yorka nie chciał, a teraz to sam mnie namawiał żeby dokupić drugiego...:)
Dziewczyny, mam takie głupie pytanko: Jak Wy robicie sosy do mięsa?
Zaklepujecie mąką? Dodajecie smietanę, kostkę rosołową...czy co?
Emilia pytałas o jagniecinę. Ja jadłam daaaaaaaawno temu baraninę. Była pyszna, choć ponoc trzeba ją umieć przyrządzić bo ma specyficzny zapaszek, ktorego trzeba sie pozbyc.
Samego smaku nie pamiętam, ale to ze mi smakowało:))
Zaklepujecie mąką? Dodajecie smietanę, kostkę rosołową...czy co?
Emilia pytałas o jagniecinę. Ja jadłam daaaaaaaawno temu baraninę. Była pyszna, choć ponoc trzeba ją umieć przyrządzić bo ma specyficzny zapaszek, ktorego trzeba sie pozbyc.
Samego smaku nie pamiętam, ale to ze mi smakowało:))
mamo b ja robie róznie zależy jaki robię sos ;-)
pieczeniowy robię np na bazie kostek rosołowych miesnych plus wloszczyzna przyprawy i zaklepuje maka
ten bialy robilam pierwszy raz dzisiaj
30 dga masla
30 dag maki pszennej 200 ml mleka sol pieprz galka muszkatolowa plus smietana 18% 200 ml
maslo rozpusc wrzuc
make mieszaj zeby nie powstaly kluski dodaj mleko plus smietane przypraw sola pieprzem i galka muszkatolowa i to tyle ;-)
pieczeniowy robię np na bazie kostek rosołowych miesnych plus wloszczyzna przyprawy i zaklepuje maka
ten bialy robilam pierwszy raz dzisiaj
30 dga masla
30 dag maki pszennej 200 ml mleka sol pieprz galka muszkatolowa plus smietana 18% 200 ml
maslo rozpusc wrzuc
make mieszaj zeby nie powstaly kluski dodaj mleko plus smietane przypraw sola pieprzem i galka muszkatolowa i to tyle ;-)
Mamo b, w mojej kuchni w ogole nie uzywam roslolkow w kostkach.
mieso kroje na kawaly grubosci ok 5 cm, dodaje troche sosu sojowego, musztardy, soli, tymianku, ziol prowansalskich suszonych, oleju i obtaczam w mace.
Nastepnie smaze wszystko w garnku, do uzyskania zloto- brazowego koloru.
Potem dolewam wody, tk aby mieso bylo przykryte woda.
Dodaje ziele angielskie, listek laurowy a takze wloszczyzne pokrojaona w kostke.
Gotuje do miekkosci.Jezeli sos jest zbyt lejacy- dodaje odrobine rozrobionej wody z maka.
mieso kroje na kawaly grubosci ok 5 cm, dodaje troche sosu sojowego, musztardy, soli, tymianku, ziol prowansalskich suszonych, oleju i obtaczam w mace.
Nastepnie smaze wszystko w garnku, do uzyskania zloto- brazowego koloru.
Potem dolewam wody, tk aby mieso bylo przykryte woda.
Dodaje ziele angielskie, listek laurowy a takze wloszczyzne pokrojaona w kostke.
Gotuje do miekkosci.Jezeli sos jest zbyt lejacy- dodaje odrobine rozrobionej wody z maka.
sos do mięsa wp i woł (w sensie pieczeni) robię na kilka sposobów (też bez kostek itp)
zlewam sok z pieczenia miesa, przecedzam przez gęste sitko, podsmażam cebulke/cebulke z tartymi warzywami (por,marchew,seler)/cebulke z pieczarkami/ cebulke z grzybami, dodaje do soku z pieczenia i gotuje do odparowania wody, az sie zagesci a cebula i warzywa(merchew,por..) sie rozpadna... jak nie mam czasu, to po przecedzeniu zaprawiam zasmazka (maslo z maka na złoto, szybko ostudzic i rozbeltac w przecedzonym soku), oczywiscie do wsyztskiego przyprawy, suszone śliwki itp.
jak nie mam soku z pieczenia mieska, to najzcesciej robie sos pieczarkowy, pieczari z cebulka przesmazam na masle, zalewam śmietanka 30 i gotuje do odparwoania i zageszczenia.na koniec posypuje zielenina.
do indyka np pieczonego z jablkami i zurawina robie sos na bazie tych owocow, wyjmuje mieso z brytfanki, pulpe jablkowo zurawinowa do osobnej miski i blenduje, pozostaly po miesie sok przecedzam i dodaje do zblendowanej pulpy owocowej do odpowiedniej gestosci, doprawiam.
sos chrzanowy to juz na zasmazce
koperkowy do kurczaka jak pieczarkowy , ze smietanka
mozna tez sosy pieczeniowe zageszczac chlebem (zytnim,razowym, moze byc czerstwy), zdrowiej i mniej kalorycznie, nigdy nie probowalam:)
zlewam sok z pieczenia miesa, przecedzam przez gęste sitko, podsmażam cebulke/cebulke z tartymi warzywami (por,marchew,seler)/cebulke z pieczarkami/ cebulke z grzybami, dodaje do soku z pieczenia i gotuje do odparowania wody, az sie zagesci a cebula i warzywa(merchew,por..) sie rozpadna... jak nie mam czasu, to po przecedzeniu zaprawiam zasmazka (maslo z maka na złoto, szybko ostudzic i rozbeltac w przecedzonym soku), oczywiscie do wsyztskiego przyprawy, suszone śliwki itp.
jak nie mam soku z pieczenia mieska, to najzcesciej robie sos pieczarkowy, pieczari z cebulka przesmazam na masle, zalewam śmietanka 30 i gotuje do odparwoania i zageszczenia.na koniec posypuje zielenina.
do indyka np pieczonego z jablkami i zurawina robie sos na bazie tych owocow, wyjmuje mieso z brytfanki, pulpe jablkowo zurawinowa do osobnej miski i blenduje, pozostaly po miesie sok przecedzam i dodaje do zblendowanej pulpy owocowej do odpowiedniej gestosci, doprawiam.
sos chrzanowy to juz na zasmazce
koperkowy do kurczaka jak pieczarkowy , ze smietanka
mozna tez sosy pieczeniowe zageszczac chlebem (zytnim,razowym, moze byc czerstwy), zdrowiej i mniej kalorycznie, nigdy nie probowalam:)
Witajcie:) U nas dzisiaj na szybko barszcz czerwony z kupnymi pierogami. Na dzialce oberwalam wiśnie i czerwona porzeczke i wlasnie nadtawilismy sokownik z pierwszą partią owoców. A co do sosów, to podobnie jak dziewczyny kostek nie używam, ribie zazwyczaj na bazie tego co zostaje z pieczenia/ duszenia mięsa.
Ja sos robię zazwyczaj do mięsa duszonego, tzn. mięsko obsmażam na odrobinie oleju ( indyka lub kurczaka na maśle) obsmażam mięso, dolewam wody, listek laurowy, ziele ang. i duszę , można dorzucic troszke startych warzyw . Jak się udusi mięso wyciągam , zielska też i zaprawiam odrobiną mąki ze śmietaną słodka i doprawiam solą, pieprzem, dorzucam natkę posiekaną i woala:) czasami pod koniec duszenia wrzucam pieczarki lub inne grzyby podduszone na maśle z cebulką sos ma wtedy fajny smak i nie trzeba dodawać dużo mąki. Jak duszę wieprzowe mięso to dodaje czasmi łyżkę chrzanu lub musztardy do sosu na koniec:)
Hej:))
Dzieki dziewczyny za te sosy:))) Ja podobnie wszystko robię, ale jakoś kiepsko mi wychodzi to zaklepywanie mąką. I zapewne za dużo wody podlewam, bo mam zawsze pełny gar;p
Co do warzyw to też dodawałam mrożonkę w paski. Albo pamiętacie mój "sławny"groszek dodany do sosiku....??
Też daję grzybki suszone. Ale jakoś mi słabo wychodzi dlatego posiłkuję sie tymi kostkami. Nieraz nawet robie sos z paczki Winiary;p
Dzisiaj u nas jajko sadzone, ziemniaki z koperkiem i kalafior z bułką.
Nie mam pojęcia co na weekend zrobić i jeszcze na poniedziałek..........
Dzieki dziewczyny za te sosy:))) Ja podobnie wszystko robię, ale jakoś kiepsko mi wychodzi to zaklepywanie mąką. I zapewne za dużo wody podlewam, bo mam zawsze pełny gar;p
Co do warzyw to też dodawałam mrożonkę w paski. Albo pamiętacie mój "sławny"groszek dodany do sosiku....??
Też daję grzybki suszone. Ale jakoś mi słabo wychodzi dlatego posiłkuję sie tymi kostkami. Nieraz nawet robie sos z paczki Winiary;p
Dzisiaj u nas jajko sadzone, ziemniaki z koperkiem i kalafior z bułką.
Nie mam pojęcia co na weekend zrobić i jeszcze na poniedziałek..........
Mamo b do duszenia wlewam tylko tyle wody żeby tylko zakryła mięso, potem jeszcze się odparuje i wtedy nie będzie za dużo. Jak zaklepuję mąką to w kubeczku wsypuję mąkę i śmietanę, dodaję troszkę wody od duszenia i koniecznie roztrzepuje taką małą rózgą bo inaczej grudki murowane:) dla wzmocnienia smaku dodaję troszkę sosu MAGGI i ewntualnie ZIARENKA SMAKU ale niewiele bo jest dość słona. W ogóle ziarenka smaku to moja ulubiona przyprawa do zup i sosów.. wiem wiem że troszkę niezdrowe ale ja ją lubię i nie muszę już kombinować z innymi przyprawami żeby dosmaczyć:)
Pozwolę sobie troszkę pośmiecić:))
jak Wam sie podoba IDAHO?
http://www.maxi-king.com.pl/index.php/kocieta/aktualne-mioty
jak Wam sie podoba IDAHO?
http://www.maxi-king.com.pl/index.php/kocieta/aktualne-mioty
U mnie sosy są zazwyczaj na bazie warzyw. Które zależy od tego co mam w domu, czyli sezonowe lub jakie mięso robię:)
Jeśli mam ciemne mięso to często obtaczam je w mące i obsmażam z każdej strony i takie przerzucam do gotujących się pokrojonych warzyw (dzięki temu nie potrzebuję już zagęszczania sosów surową mąką), ale nie przelewam tłuszczu z patelni do sosu. Jeżeli chodzi o przyprawy, u mnie królują suszone zioła, ew. świeże jak uda się dostać: natka, lubczyk, cząber, tymianek, rozmaryn, estragon, koperek, majeranek, dodatkowo sól i pieprz - których używam, zależy od warzyw:). Czasem jak mam ochotę żeby troszkę przyostrzyć smak sosu, to papryka ostra w proszku, ale ogólnie staram się unikać proszkowanych przypraw.
Jeśli mam ciemne mięso to często obtaczam je w mące i obsmażam z każdej strony i takie przerzucam do gotujących się pokrojonych warzyw (dzięki temu nie potrzebuję już zagęszczania sosów surową mąką), ale nie przelewam tłuszczu z patelni do sosu. Jeżeli chodzi o przyprawy, u mnie królują suszone zioła, ew. świeże jak uda się dostać: natka, lubczyk, cząber, tymianek, rozmaryn, estragon, koperek, majeranek, dodatkowo sól i pieprz - których używam, zależy od warzyw:). Czasem jak mam ochotę żeby troszkę przyostrzyć smak sosu, to papryka ostra w proszku, ale ogólnie staram się unikać proszkowanych przypraw.
krokodylki to nie są małosolne. są octowe. podsyłam linki.
http://forum.trojmiasto.pl/DO-MAMY-MARTY-t178997,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/OGORKI-PRZEPISY-t175273,1,16.html
u mnie w rodzinie się nie przyjęły (mąż to nawet stwierdził, że
"zmarnowałam" ogórki), ale wiem, że dziewczyny robią na potęgę.
http://forum.trojmiasto.pl/DO-MAMY-MARTY-t178997,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/OGORKI-PRZEPISY-t175273,1,16.html
u mnie w rodzinie się nie przyjęły (mąż to nawet stwierdził, że
"zmarnowałam" ogórki), ale wiem, że dziewczyny robią na potęgę.
ja też o krokodylkach pierwszy raz słysze:) ale ogorki słodko-ostre z chili i cebula dostajemy pod postacia pikli od tesciowej, sa wypasne:)
dzis u nas chłodnik z botwinki i albo pieczona dorada z pieczonymi ziemniakami i rozmarynem, albo zjemy gdzies na miescie, a dorada bedzie na jutro. na niedziele za to mam juz kotlety jagniece, M. kupił w lidlu w prom:) wiec je pewnie przyrzadzi wedlug przepisu lidlowego:)
dzis u nas chłodnik z botwinki i albo pieczona dorada z pieczonymi ziemniakami i rozmarynem, albo zjemy gdzies na miescie, a dorada bedzie na jutro. na niedziele za to mam juz kotlety jagniece, M. kupił w lidlu w prom:) wiec je pewnie przyrzadzi wedlug przepisu lidlowego:)
Hokasia na rybkę to polecam wypad do GOŚCINIEC DLA PRZYJACIÓŁ w Kleszczewie za Jagatowem 15min drogi ale klimat super bo położony wśród zieleni, jest tam gdzie pospacerować po obiadku, maja mini zoo z kozami, jest winnica. No i maja własną hodowlę pstrąga, ryba jest świeżutka i pyszna, mają też własne wyroby wiejskie:) no i ceny bardzo przyzwoite:)
witam w deszczowe sobotnie przedpoludnie:))
U mnie dzisiaj polędwiczki wieprz. z ziemniakami i fasolką.
Na deser lody i czereśnie.
Aniu, a te koteczki trzy jak malowane, prawie jednakowe:))
Na bank coś zdobędą na najbliższej wystawie w sierpniu w Sopocie.
A czarny kocurek to urwis jakich mało. Potrafi nawet szynkę z kanapki ze stołu porwać w włomotać:)))
U mnie dzisiaj polędwiczki wieprz. z ziemniakami i fasolką.
Na deser lody i czereśnie.
Aniu, a te koteczki trzy jak malowane, prawie jednakowe:))
Na bank coś zdobędą na najbliższej wystawie w sierpniu w Sopocie.
A czarny kocurek to urwis jakich mało. Potrafi nawet szynkę z kanapki ze stołu porwać w włomotać:)))
Meggi dobrze mówisz... cos lato nas nie rozpieszcza pogodą, ale takie duszne upały to też męczące:(
Mamo b a wy już zdecydowaliście o kupnie kocurka? Ciekawa jestem jaki on duży urośnie? Ja to uwielbiam malutkie zwierzaki, im mniejsze tym bardziej mnie rozczulają... ratlerki , cziłałki, yorczki...:) wszystkie uwielbiam:)
Byliśmy na działce ale tylko na kawusi i ciasteczku, padał deszcz ale co tam ... malżonek się uparł i pojechaliśmy:)
Mamo b a wy już zdecydowaliście o kupnie kocurka? Ciekawa jestem jaki on duży urośnie? Ja to uwielbiam malutkie zwierzaki, im mniejsze tym bardziej mnie rozczulają... ratlerki , cziłałki, yorczki...:) wszystkie uwielbiam:)
Byliśmy na działce ale tylko na kawusi i ciasteczku, padał deszcz ale co tam ... malżonek się uparł i pojechaliśmy:)
Emilia ja jagnięcinę i baraninę uwielbiam :). Mieszkam w Irlandii i tutaj jest w każdym sklepie baranina. Kroje mięsko na kawałki i marynuję całą noc, do marynaty cebula, czosnek, olej, bulion taki w proszku, ziele angielskie, liście laurowe i pieprz, a i przed włożeniem w marynatę moczę mięso ok 30 min w wodzie z octem. Następnego dnia podsmażam mięso i cebulę, i duszę w garnku do miękkości z grzybkami suszonymi. Z kości robię rosół.
Witam poweekendowo:))
Co to nikt nic nie gotuje dzisiaj?? Taka cisza.....
U mnie dzisiaj mięsko z piersi indyczej z sosem pieczarkowym i ziemniaki do tego. Oraz moje ogórasy małosolne. Jakieś słabe mi wyszły.... dalam łyżkę soli na litr wody. I chyba za mało tego zielska dałam. Następne będą lepsze:))
ps. mąż kręcił nosem na pieczarkowy sos do tego mięsa....co ja z nim mam ;pp
Co to nikt nic nie gotuje dzisiaj?? Taka cisza.....
U mnie dzisiaj mięsko z piersi indyczej z sosem pieczarkowym i ziemniaki do tego. Oraz moje ogórasy małosolne. Jakieś słabe mi wyszły.... dalam łyżkę soli na litr wody. I chyba za mało tego zielska dałam. Następne będą lepsze:))
ps. mąż kręcił nosem na pieczarkowy sos do tego mięsa....co ja z nim mam ;pp
http://przykubkukawy.blox.pl/2013/04/Piers-z-kurczaka-po-zydowsku.html
Z tego przepisu robiłam Lunaa,ale chyba podobny kiedyś podawała Agusiagda ;-)
Na obiad dzisiaj zupka kukurydziana z makaronem na piersi z kurczaczka ;-)
Z tego przepisu robiłam Lunaa,ale chyba podobny kiedyś podawała Agusiagda ;-)
Na obiad dzisiaj zupka kukurydziana z makaronem na piersi z kurczaczka ;-)
Dobry wieczor dziewczyny, dzisiaj na obiad byly schaboszczakii palki , z imprezy po chrzcinach+ mizeria z salaty.
Chrzciny sie udaly, chociaz moj prawie czterolatek, zachowywal sie skandalcznie.
Chrzest odbyl sie bez mszy, sama ceremonia z komunia:-)
Menu udalo mi sie zrealizowac w stu procentach:-)
na dodatek tesciowieprzywiezli wedzone lososie, mietusa, okonia, halibuta i pstraga:-))
tort kanapkowy wyszedl naprawde smaczny, a przede wszystkim bylo naprawde milo patrzec jak wszyscy jedza.
Chrzciny sie udaly, chociaz moj prawie czterolatek, zachowywal sie skandalcznie.
Chrzest odbyl sie bez mszy, sama ceremonia z komunia:-)
Menu udalo mi sie zrealizowac w stu procentach:-)
na dodatek tesciowieprzywiezli wedzone lososie, mietusa, okonia, halibuta i pstraga:-))
tort kanapkowy wyszedl naprawde smaczny, a przede wszystkim bylo naprawde milo patrzec jak wszyscy jedza.
Witam Was po ciężkim weekendzie:-)
Dorcia - dzięki za odpowiedź. Nie wiem sama jeszcze, czy kupować tę jagnięcinę. Baraninę jadłam i mi smakowała.
U mnie w piątek polędwiczki, marchewka z groszkiem i kupne, mrożone placki ziemniaczane z lidla - niedobre.
W sobotę pierogi z czarną porzeczką - też z lidla, dobre.
W niedzielę moja mama wyprawiała u mnie urodziny (przeni8esione z soboty z racji deszczu). Do jedzenia były 3 rodzaje sałatek i grill: polędwiczki, pstrągi, faszerowane pomidory, ziemniaki, frankfurterki, białe kiełbaski, filet z indyka plus sos hello kitty, bbq i konfitura z czerwonej cebuli:-)
A wczoraj spałam cały dzień ;-)
Dorcia - dzięki za odpowiedź. Nie wiem sama jeszcze, czy kupować tę jagnięcinę. Baraninę jadłam i mi smakowała.
U mnie w piątek polędwiczki, marchewka z groszkiem i kupne, mrożone placki ziemniaczane z lidla - niedobre.
W sobotę pierogi z czarną porzeczką - też z lidla, dobre.
W niedzielę moja mama wyprawiała u mnie urodziny (przeni8esione z soboty z racji deszczu). Do jedzenia były 3 rodzaje sałatek i grill: polędwiczki, pstrągi, faszerowane pomidory, ziemniaki, frankfurterki, białe kiełbaski, filet z indyka plus sos hello kitty, bbq i konfitura z czerwonej cebuli:-)
A wczoraj spałam cały dzień ;-)
Cześć dziewczyny:) wczoraj moje dziecko wyjechało na wakacje... mam 2 tygodnie laby:) na to konto zrobiłam sobie błysk w mieszkaniu, posprzątałam dogłębnie młodej pokój, dzisiaj dokończyłam a od jutra cieszę się spokojem:):):):)
Wczoraj na szybko zrobiłam naleśniki z serkiem waniliowym z NETTO i musem z malin działkowych:) ten serek waniliowy jest obłędny, taki jak budyń w smaku i z prawdziwą wanilią w środku, do naleśników rewelacja:)
A dzisiaj ugotowałam zupę z kurek to mamy na 2 dni:)
Wczoraj na szybko zrobiłam naleśniki z serkiem waniliowym z NETTO i musem z malin działkowych:) ten serek waniliowy jest obłędny, taki jak budyń w smaku i z prawdziwą wanilią w środku, do naleśników rewelacja:)
A dzisiaj ugotowałam zupę z kurek to mamy na 2 dni:)
Ania, to faktycznie masz labe:) U nas jest laba, jak chlopaki o 20ej zasypiaja- tak jak dzisiaj. :) Na obiad mielismy wczorsjsze leczo, chlopcy zjedli ryz z jagodami i jogurtem. Dziewczyny, moze wiecie gdzie mogę kupic większą ilość czarnej porzeczki i malin oraz wiśni? Chcialabym zrobic sporo soków na zimę dla całej rodzinki, no ale nie mam pojecia gdzie są plantacje czy sady owocowe w okolicy.
Witam .
Ale dziewczyny się rozpisałyście że nie poczytałam jeszcze wszystkiego .
U nas codziennie jakiś obiad był ale nie takie smakołyki jak u was ,od wczoraj zostały mielone , zrobię też racuchy tylko muszę do sklepu. Dopiero wstałam czuje się cała połamana to nie dla mnie tak długo spać ale dzieci spały cisza ciemno myślałam że jest wcześniejsza godzina ,pogoda tutaj przymulona chmury krążą nad górami nie pada i jest ciepło .
W wolnej chwili poczytam Wasze wpisy. Pozdrawiam i życzę miłego dnia .
Ale dziewczyny się rozpisałyście że nie poczytałam jeszcze wszystkiego .
U nas codziennie jakiś obiad był ale nie takie smakołyki jak u was ,od wczoraj zostały mielone , zrobię też racuchy tylko muszę do sklepu. Dopiero wstałam czuje się cała połamana to nie dla mnie tak długo spać ale dzieci spały cisza ciemno myślałam że jest wcześniejsza godzina ,pogoda tutaj przymulona chmury krążą nad górami nie pada i jest ciepło .
W wolnej chwili poczytam Wasze wpisy. Pozdrawiam i życzę miłego dnia .
Witajcie, u nas dzisiaj schab pieczony, ziemniaki i kalafior oraz rosół. Na deser zrobiłam ciasto ucierane z malinami i kruszonką. Właśnie troszke przeglądam strony internetowe firm zajmujących sie wywozem śmieci. Może macie ajkieś doświadczenia w tym temacie? Potrzebujemy wywieźć całą górę śmieci z naszej działki- jest tego chyba 12 worków takich po 200litrów. W związku z tym, że budowa naszego domku dobiega końca, to musze brać się za porządki wokół niego. czyli znowu czekają mnie typowo męskie prace ;) Ale to wszystko jak teściowie wrócą i będa mogli zająć sie dziećmi.
Hokasia - ani w śmieciach, ani w owocach niestety nie pomogę.
My wczoraj jedliśmy w Rewie w zaprzyjaźnionej knajpce. Ja dorsza z surówką, mąż polędwiczki w sosie kurkowym, młoda naleśniki z jagodami.
Strasznie mi się nie chce gotować ostatnio albo jadę po najmniejszej linii oporu. Dziś córka idzie na obiad do teściów więc nie muszę za wiele kombinować dla siebie i męża. Coś na szybko pewnie.
Pozdrawiam!!!!
My wczoraj jedliśmy w Rewie w zaprzyjaźnionej knajpce. Ja dorsza z surówką, mąż polędwiczki w sosie kurkowym, młoda naleśniki z jagodami.
Strasznie mi się nie chce gotować ostatnio albo jadę po najmniejszej linii oporu. Dziś córka idzie na obiad do teściów więc nie muszę za wiele kombinować dla siebie i męża. Coś na szybko pewnie.
Pozdrawiam!!!!
Hej Dziewczyny!
Tak się rozszalałyście z pisaniem, że nie mam szans wszystkiego nadrobić. ;)
My oczywiście cały czas na działce, z wyjątkiem środy. Prawie wyczerpałam paczkę internetu w telefonie, bo zdecydowaliśmy się na jeszcze jednego pieska ;) maluszka, kudłatego :] no i w 2 dni poszło mi jakieś 300MB na śledzenie ogłoszeń :P A moja świetna sieć... mogę sobie wymienić "moduł" 50 minut na internet - ale aktywne będzie od następnego cyklu... a teraz nie mogę nic dokupić."Uwielbiam" T-mobile... jeszcze rok i koniec. Tym razem Mąż nijak mnie nie przekona do zostania u nich.
Poza tym przeokropnie się strułam. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak chora. Dzisiaj już jako tako funkcjonuję. Ale przedwczoraj prawie cały dzień spałam, a jak nie spałam to cierpiałam na bóle "flaków" i ból głowy od leżenia (dosłownie od przykładania głowy do poduszki) + miałam gorączkę. Wczoraj dla odmiany bolały mnie nerki, bo byłam tak odwodniona i pewnie organizm nie miał jak się oczyścić "wypłukać" przez nerki :/
Na działce obiad z czego się da albo jakieś gotowce kupne. Robiłam w weekend pieczone pałki i skrzydełka z HO + pieczone ziemniaczki.
Dzisiaj zebrałam siły i stworzyłam sos boloński (wlałam gorący do wyparzonych słoików, odstawiłam do góry dnem i zastanawiam się czy jest sens jeszcze gotować słoiki żeby to wytrzymało kilka dni w lodówce?) i kotlety mielone mięsno-sojowe z ryżem jaśminowym, cebulką i koperkiem. Podjedliśmy z Młodym trochę ugotowanego ryżu i póki co to nasz obiad ;)
Jutro rano jedziamy na działkę. Już się zaczęły nasze ogórki i pomidory... :) ten smak... nigdzie się takich nie kupi :]
Pozdrawiam :)
Tak się rozszalałyście z pisaniem, że nie mam szans wszystkiego nadrobić. ;)
My oczywiście cały czas na działce, z wyjątkiem środy. Prawie wyczerpałam paczkę internetu w telefonie, bo zdecydowaliśmy się na jeszcze jednego pieska ;) maluszka, kudłatego :] no i w 2 dni poszło mi jakieś 300MB na śledzenie ogłoszeń :P A moja świetna sieć... mogę sobie wymienić "moduł" 50 minut na internet - ale aktywne będzie od następnego cyklu... a teraz nie mogę nic dokupić."Uwielbiam" T-mobile... jeszcze rok i koniec. Tym razem Mąż nijak mnie nie przekona do zostania u nich.
Poza tym przeokropnie się strułam. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak chora. Dzisiaj już jako tako funkcjonuję. Ale przedwczoraj prawie cały dzień spałam, a jak nie spałam to cierpiałam na bóle "flaków" i ból głowy od leżenia (dosłownie od przykładania głowy do poduszki) + miałam gorączkę. Wczoraj dla odmiany bolały mnie nerki, bo byłam tak odwodniona i pewnie organizm nie miał jak się oczyścić "wypłukać" przez nerki :/
Na działce obiad z czego się da albo jakieś gotowce kupne. Robiłam w weekend pieczone pałki i skrzydełka z HO + pieczone ziemniaczki.
Dzisiaj zebrałam siły i stworzyłam sos boloński (wlałam gorący do wyparzonych słoików, odstawiłam do góry dnem i zastanawiam się czy jest sens jeszcze gotować słoiki żeby to wytrzymało kilka dni w lodówce?) i kotlety mielone mięsno-sojowe z ryżem jaśminowym, cebulką i koperkiem. Podjedliśmy z Młodym trochę ugotowanego ryżu i póki co to nasz obiad ;)
Jutro rano jedziamy na działkę. Już się zaczęły nasze ogórki i pomidory... :) ten smak... nigdzie się takich nie kupi :]
Pozdrawiam :)
Mama b - oj nacierpiałam się okrutnie. Nie wiedziałam, że można się aż tak zatruć...
Nie chcieliśmy jakiejś konkretnej rasy(ogólnie nie zależy nam na rasowcach, bo zawsze w domu były "wielorasowce"). Warunki do spełnienia - mały(docelowo), kudłaty i suczka :] znaleźliśmy ogłoszenie - szczeniaki po tacie maltańczyku :] http://olx.pl/oferta/oddam-szczenieta-3-sztuki-dwie-suczki-i-piesek-ur-23-06-2014-CID103-ID6tN2w.html#da6e24673e i akurat jak zadzwonilam, to została 1 dziewczynka :) odbieramy 4.08 :] też się nie mogę doczekać :P Młody wymyślił imię :/ średnio mi się widzi ale ten chodzi i "Fusia" to, "Fusia" tamto :P nie wiem czy uda mi się wyperswadować Mu do imię :P Mąż niby najpierw twierdził, że zwariowałam(że w ogóle chcę drugiego psa) :P a teraz sam "świruje" i nie może się doczekać kolejnych zdjęć naszej maluchy :)
Pokażesz linka jeszcze raz? :)
Nie chcieliśmy jakiejś konkretnej rasy(ogólnie nie zależy nam na rasowcach, bo zawsze w domu były "wielorasowce"). Warunki do spełnienia - mały(docelowo), kudłaty i suczka :] znaleźliśmy ogłoszenie - szczeniaki po tacie maltańczyku :] http://olx.pl/oferta/oddam-szczenieta-3-sztuki-dwie-suczki-i-piesek-ur-23-06-2014-CID103-ID6tN2w.html#da6e24673e i akurat jak zadzwonilam, to została 1 dziewczynka :) odbieramy 4.08 :] też się nie mogę doczekać :P Młody wymyślił imię :/ średnio mi się widzi ale ten chodzi i "Fusia" to, "Fusia" tamto :P nie wiem czy uda mi się wyperswadować Mu do imię :P Mąż niby najpierw twierdził, że zwariowałam(że w ogóle chcę drugiego psa) :P a teraz sam "świruje" i nie może się doczekać kolejnych zdjęć naszej maluchy :)
Pokażesz linka jeszcze raz? :)
Agusia----------->http://www.maxi-king.com.pl/index.php/kocieta/aktualne-mioty
Tak naprawdę to kompletnie nam odbiło:))
na tej stronce sa też zdjęcia ojca i matki w odpowiednich zakladkach:))
ps. imię Fusia może być tzw za miękkie i psince bedzie trudno usłyszeć i reagować.....
moja teściowa ma maltańczyka;p( tak mówi wet)bo bez kwitów ma psinkę.
Tak naprawdę to kompletnie nam odbiło:))
na tej stronce sa też zdjęcia ojca i matki w odpowiednich zakladkach:))
ps. imię Fusia może być tzw za miękkie i psince bedzie trudno usłyszeć i reagować.....
moja teściowa ma maltańczyka;p( tak mówi wet)bo bez kwitów ma psinkę.
Agusiu ale piękna ta suczka, taka słodka,cudowna po prostu... oj i ja się zakochałam... ale jej mama jaka jest śliczna... i te klapnięte uszorki... cud miód po prostu:):):):):) a ta druga którą macie to nie będzie zazdrosna?
A jakim cudem Agusiu wy już macie pomidory i ogórki? U nas w szklarni ogórki narazie tylko w kwiatkach, a pomidory i owszem rosną ale małe i zielone...:(
Mamo b kocur piękny:) ale ty chciałaś takiego na kolanka... a ten jak urośnie to sie nie zmieści...? ale wygląd ma śliczny, taki majestatyczny:):):)
Koszulek niestety nie dała wyrzucić ale komisyjnie poskładałyśmy i leżą w szafie, na wakacje popakowała tylko sukienki, spódniczki i szorty:)
Hokasiu takie kontenery lub worki na wynajem to widziałam w ogłoszeniach na trojmiasto.pl w zakładce porządki chyba:)
A jakim cudem Agusiu wy już macie pomidory i ogórki? U nas w szklarni ogórki narazie tylko w kwiatkach, a pomidory i owszem rosną ale małe i zielone...:(
Mamo b kocur piękny:) ale ty chciałaś takiego na kolanka... a ten jak urośnie to sie nie zmieści...? ale wygląd ma śliczny, taki majestatyczny:):):)
Koszulek niestety nie dała wyrzucić ale komisyjnie poskładałyśmy i leżą w szafie, na wakacje popakowała tylko sukienki, spódniczki i szorty:)
Hokasiu takie kontenery lub worki na wynajem to widziałam w ogłoszeniach na trojmiasto.pl w zakładce porządki chyba:)
Ania - mam nadzieję, że starsza nie będzie zazdrosna :) jest wysterylizowana, dzieci nie miała i mieć nie będzie ;) chyba, że takie "adoptowane" ;) Między poprzednimi 2 suniami było ok 5 lat różnicy i starsza ożyła przy malutkiej :] młodsza uczyła się od starszej :] ładnie się razem dogadywały, nie miały głupich pomysłów ;) ładnie się bawiły ;]
Nie wiem jaka to odmiana pomidorów - takie dziwne, jakby składały się z 4 części, pierwszy raz je mamy :] od znajomej :] są dość małe ale słodziutkie :] i ponoć koktajlowe już są "aby aby" ;)
ogórki też pyszne - póki co 2 gatunki :]
mamy w tunelu foliowym - w szklarniach powinno być szybciej, znajoma od której mamy tamte pomidory już od 3 tygodni je zjada ;)
A zasilacie rośliny? :P u nas podlewane są co jakiś czas gnojówką :] nie wiem czy pomidory były w tym roku zapylane? bo kiedyś ja się bawiłam w "motylka" ;)
Nie wiem jaka to odmiana pomidorów - takie dziwne, jakby składały się z 4 części, pierwszy raz je mamy :] od znajomej :] są dość małe ale słodziutkie :] i ponoć koktajlowe już są "aby aby" ;)
ogórki też pyszne - póki co 2 gatunki :]
mamy w tunelu foliowym - w szklarniach powinno być szybciej, znajoma od której mamy tamte pomidory już od 3 tygodni je zjada ;)
A zasilacie rośliny? :P u nas podlewane są co jakiś czas gnojówką :] nie wiem czy pomidory były w tym roku zapylane? bo kiedyś ja się bawiłam w "motylka" ;)
Cześć dziewczyny:))
Agusia--------piesek śliczny. Właśnie takiego ma moja teściowa tylko ma psa. Oczki czarne jak węgielki:)) I do ponad roku to taki wesoły rozrabiaka. Tak, że na bank rozrusza starszą psinkę.
Ja nie przepadam za takimi psami. wolę duże/średnie np. husky, alaskany, malamuty. Albo nowofunlandy:)))
A najbardziej to bordercollie mi sie podobaja. Chyba lubie właśnie takie "funkcyjne" rasy choc nie każdy pies mi sie podoba.
Sama miałam kiedyś małego psa, suczke---------była b. fajna, kochana i z charakterkiem----->rozpuszczona przez moją mame;p
Aniu---------kot na kolanka znaczy nie do hodowli. Nie możemy kupic kota by go rozmnażać, bo nie jesteśmy w związku, nie jesteśmy hodowcami. I będziemy musieli go wykastrować. Ale moglibyśmy zapisać sie do związku, wystawiać go na wystawach w kategorii kastrat. Jako nie hodowcy.
Ale my nie chcemy. I też mamy nadzieję, że rozrusza naszego kanapowca:) Będzie ciężko na początku, ale mam nadzieję, że sie dotrą i będzie mu u nas dobrze.
U mnie dzisiaj jajecznica z pieczarkami.
Agusia--------piesek śliczny. Właśnie takiego ma moja teściowa tylko ma psa. Oczki czarne jak węgielki:)) I do ponad roku to taki wesoły rozrabiaka. Tak, że na bank rozrusza starszą psinkę.
Ja nie przepadam za takimi psami. wolę duże/średnie np. husky, alaskany, malamuty. Albo nowofunlandy:)))
A najbardziej to bordercollie mi sie podobaja. Chyba lubie właśnie takie "funkcyjne" rasy choc nie każdy pies mi sie podoba.
Sama miałam kiedyś małego psa, suczke---------była b. fajna, kochana i z charakterkiem----->rozpuszczona przez moją mame;p
Aniu---------kot na kolanka znaczy nie do hodowli. Nie możemy kupic kota by go rozmnażać, bo nie jesteśmy w związku, nie jesteśmy hodowcami. I będziemy musieli go wykastrować. Ale moglibyśmy zapisać sie do związku, wystawiać go na wystawach w kategorii kastrat. Jako nie hodowcy.
Ale my nie chcemy. I też mamy nadzieję, że rozrusza naszego kanapowca:) Będzie ciężko na początku, ale mam nadzieję, że sie dotrą i będzie mu u nas dobrze.
U mnie dzisiaj jajecznica z pieczarkami.
Witam was goraco i slonecznie:-))
Patelnia, ktora niedawno kupilismy, sprawdza sie doskonale w mojej kuchni:-))
Mam kuchenke indukcyjna, patelnia szybko sie nagrzewa i nawet po wylaczeniu kiuchenki, ona dalej smazy, bo dlugo trzyma cieplo.
Zadna potrawa nie przywiera, latwo sie czysci, ale za to jest ciezka bardzo:-))Na obiad mam piers z kurczaka z pieczarkami i serem, do tego fasolka szparagowa z ogrodka:-)))
Patelnia, ktora niedawno kupilismy, sprawdza sie doskonale w mojej kuchni:-))
Mam kuchenke indukcyjna, patelnia szybko sie nagrzewa i nawet po wylaczeniu kiuchenki, ona dalej smazy, bo dlugo trzyma cieplo.
Zadna potrawa nie przywiera, latwo sie czysci, ale za to jest ciezka bardzo:-))Na obiad mam piers z kurczaka z pieczarkami i serem, do tego fasolka szparagowa z ogrodka:-)))
Emilio, ja nigdy nie robilam piniaty, ale ogladalam bajke pt. ciekawski george, no i w jednym z odcinkow bylo o piniacie.
Trzeba bylo zrobic klej domowej roboty, ale nie pamietam z czego sie skladal.Moze wujek google pomoze;-))
Jezeli ktos podmienilby ci slodycze, to zapewne bylabym to ja!!
jestem slodyczoholiczka:-/
Trzeba bylo zrobic klej domowej roboty, ale nie pamietam z czego sie skladal.Moze wujek google pomoze;-))
Jezeli ktos podmienilby ci slodycze, to zapewne bylabym to ja!!
jestem slodyczoholiczka:-/
Albo tu: http://www.klubfilmowy.pl/
Dziewczyny, jak sie cieszę, ze wznowili projekcje:))i to w starym miejscu.........
Ja bym poszla na ten japoński film, ale termin do bani. Wtedy jedziemy po kotka i na wystawę do Sopotu zobaczyć.
Te ptaki to.....jakieś narkotyczne to.....źle mi sie kojarzy.
Za to ten norweski kryminał:)))najbardziej mi lezy.
Ja bym poszla na ten japoński film, ale termin do bani. Wtedy jedziemy po kotka i na wystawę do Sopotu zobaczyć.
Te ptaki to.....jakieś narkotyczne to.....źle mi sie kojarzy.
Za to ten norweski kryminał:)))najbardziej mi lezy.
Witam dziewczyny:-)))wakacje jak narazie ze sloneczkiem i piekna pogoda.Dzieci sie ciesza...
Postanowilam narazie odpoczac od ziemniakow i zrobie nalesniki z twarogiem i dzemem wisniowym domowej roboty:-)
wczoraj z mezem robilismy soki z sokownika i dzemy z wisni.
U mnie na wsi w lewiatanie kosztowaly 4 zl za kg, wiec nakupilsmy ich troche, bo nasze drzewa wisniowe jeszcze mlode sa i nie obrodzily.
Postanowilam narazie odpoczac od ziemniakow i zrobie nalesniki z twarogiem i dzemem wisniowym domowej roboty:-)
wczoraj z mezem robilismy soki z sokownika i dzemy z wisni.
U mnie na wsi w lewiatanie kosztowaly 4 zl za kg, wiec nakupilsmy ich troche, bo nasze drzewa wisniowe jeszcze mlode sa i nie obrodzily.
Witam piękne Panie:)))
Graszka-------------co do kina to spoko-----coś wymyślimy. Mi pasuje każdy dzień tylko po południu. Ja też nie lubie komedii romantycznych, wogole nie przepadamza komediami.
Przemyślałam sobie i nawet do tego Silvera albo Heliosa mogę iść. Byle film był dobry:)---------o co trudno w tych kinach niestety.
Ja napewno pisze sie na ten norweski kryminał.
U mnie dzisiaj na obiad nic;p
Mąż jedzie z corka do swojej mamy na weekend. Głupio to zabrzmi, ale cieszę sie na samotny weekend. Jutro do pracy ide, potem będę sie byczyć:))
Ogarnę zaległości prasowe w końcu.
PS. Graszka----------kiedy Ty gotujesz takie smakołyki? Macie jeszce czas i siły na robienie soków??
Normalnie podziwiam:)))**
Graszka-------------co do kina to spoko-----coś wymyślimy. Mi pasuje każdy dzień tylko po południu. Ja też nie lubie komedii romantycznych, wogole nie przepadamza komediami.
Przemyślałam sobie i nawet do tego Silvera albo Heliosa mogę iść. Byle film był dobry:)---------o co trudno w tych kinach niestety.
Ja napewno pisze sie na ten norweski kryminał.
U mnie dzisiaj na obiad nic;p
Mąż jedzie z corka do swojej mamy na weekend. Głupio to zabrzmi, ale cieszę sie na samotny weekend. Jutro do pracy ide, potem będę sie byczyć:))
Ogarnę zaległości prasowe w końcu.
PS. Graszka----------kiedy Ty gotujesz takie smakołyki? Macie jeszce czas i siły na robienie soków??
Normalnie podziwiam:)))**
Dziewczyny ja też mogę w tygodniu najwcześniej o 17, silver screen mnie nie interesuje, nie lubię takich kin.. W weekendy to ciężko się ze mną umówić bo zawsze mam je zaplanowane i spędzam z rodzinką. Na kryminał też chętnie pójdę:-)
U nas wczoraj na szybko kiełbaska z grilla i to wieczorem bo po pracy oczywiście byczyłam się w basenie:-)
Dziś będzie na pewno sałatka z bobem.
U nas wczoraj na szybko kiełbaska z grilla i to wieczorem bo po pracy oczywiście byczyłam się w basenie:-)
Dziś będzie na pewno sałatka z bobem.
Emilia, a ewentualnie w piatki mozesz?
Mamo b, Ola jeszcze spi, w dzien nawet duzo, a starszak oglada bajki, albo biega po podworku, czasem idzie do babci, wiec mam czas na gotowanie obiadow:-)
dzemy i soki robilismy po godz 21.30, takze syn juz spal,a Ola zajmowalismy sie na zmiane:-))raz ja nosilam lub bujalam, a raz malzonek:-))
Mamo b, Ola jeszcze spi, w dzien nawet duzo, a starszak oglada bajki, albo biega po podworku, czasem idzie do babci, wiec mam czas na gotowanie obiadow:-)
dzemy i soki robilismy po godz 21.30, takze syn juz spal,a Ola zajmowalismy sie na zmiane:-))raz ja nosilam lub bujalam, a raz malzonek:-))
Dziewczyny, właśnie udało mi sie dodzwonić do kina i nową siedzibą jest sala kinowa w Parku Technologicznym.
Graszka-------to masz fajnie jak Ola dużo śpi. Moja, jak pamiętam, spała tylko na spacerach. W domu to tylko w nocy:))z przerwami na cyca.
Co do seansu to ja postaram sie dopasować w jakiś dzień na ten norweski kryminał.
Graszka-------to masz fajnie jak Ola dużo śpi. Moja, jak pamiętam, spała tylko na spacerach. W domu to tylko w nocy:))z przerwami na cyca.
Co do seansu to ja postaram sie dopasować w jakiś dzień na ten norweski kryminał.
Graszka, to widzę, że Wy podobnie do nas robicie soki- my też nastawiamy sokownik po 21ej jak juz dzieci śpią :) Robiliśmy z porzeczek przedwczoraj i wczoraj. Dzisiaj z rana miałam wychodne- mąż rano zawiózł chłopców do dziadków, a ja pojechałam do Galerii Bałtyckiej. Ciesze się, bo obkupiłam starszego synka w bardzo ładne ubranka z wyprzedaży. No i oczywiście szukałam prezentu bo jutro kończy 3 latka. Na 14tą idę do fryzjera i kosmetyczki.W związku z tym, że dzieci jedzą u babci, to ja zjem makaron z jogurtem i jagodami, a męzowi wieczorkiem usmażę nalesniki.
Ja uwielbiam, a wrecz ubostwiam byc sama w domu:-))
U mnie zaczyna sie budowanie altany wrescie:-))
belki pomalowane, posadzka zabetonowana, wlasnie gotuje eszcze rosol:-)
Jutro przyjezdza chrzestny Oli i tesc, beda z moim tata budowac to wszystko, a ja bede ich dokarmiac.
Dziewczyny, moze 22.08 pojdziemy? bo ja w tygodniu nie moge:-(
U mnie zaczyna sie budowanie altany wrescie:-))
belki pomalowane, posadzka zabetonowana, wlasnie gotuje eszcze rosol:-)
Jutro przyjezdza chrzestny Oli i tesc, beda z moim tata budowac to wszystko, a ja bede ich dokarmiac.
Dziewczyny, moze 22.08 pojdziemy? bo ja w tygodniu nie moge:-(
Witam ;-)
Tyle popisałyście,że pół godziny czytałam he he ;-)
Wczoraj i przed wczoraj na obiad była botwinka ze swojej działki ;-)
Na dzisiaj mam ziemniaki i do tego klopsy z wołowiny w sosie pieczarkowym.
U mnie pomidory też niestety jeszcze zielone,ale jest ich bardzo dużo,a ogórki dopiero się pojawiają,ale ja mam je na polu i dosyć późno sialiśmy je ;-)
Wczoraj nagotowałam gar kompotu z porzeczek i zrobiłam brata synkowi, Cypriankowi musy jako deserki ;-)
Tyle popisałyście,że pół godziny czytałam he he ;-)
Wczoraj i przed wczoraj na obiad była botwinka ze swojej działki ;-)
Na dzisiaj mam ziemniaki i do tego klopsy z wołowiny w sosie pieczarkowym.
U mnie pomidory też niestety jeszcze zielone,ale jest ich bardzo dużo,a ogórki dopiero się pojawiają,ale ja mam je na polu i dosyć późno sialiśmy je ;-)
Wczoraj nagotowałam gar kompotu z porzeczek i zrobiłam brata synkowi, Cypriankowi musy jako deserki ;-)
Witajcie w ten gorąc:)))
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-mala-uzywana-lodowke-t553374,1,16.html
Ania Ty chyba szukałaś lodówki na dzialke??
U mnie dzisiaj pracowity dzień od 6.
Na obiad zrobie sobie makaron z warzywami.
Na jutro nie wiem co.....
Będę dzis cały dzień czytać zaległości prasowe na ławce w parku:]]
Muszę tylko parę spraw zawodowych ogarnąć..........wrrrrr
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-mala-uzywana-lodowke-t553374,1,16.html
Ania Ty chyba szukałaś lodówki na dzialke??
U mnie dzisiaj pracowity dzień od 6.
Na obiad zrobie sobie makaron z warzywami.
Na jutro nie wiem co.....
Będę dzis cały dzień czytać zaległości prasowe na ławce w parku:]]
Muszę tylko parę spraw zawodowych ogarnąć..........wrrrrr
Hej dziewczyny,
mamob i Emilio, wstepnie umawiamy sie na 22.08:-))
juz nie moge sie doczekac:-)
U mnie budowa altany idzie pelna para, musze chlopom solidnie gototowac, zeby mieli sily na budowanie...
Na obiad rosol z makaronem, na drugie brokul z bulka tarta, mielone z kasza gryczana i pieczarkami i ziemniaki.
Ma deser sernik na zimno z galaretka
mamob i Emilio, wstepnie umawiamy sie na 22.08:-))
juz nie moge sie doczekac:-)
U mnie budowa altany idzie pelna para, musze chlopom solidnie gototowac, zeby mieli sily na budowanie...
Na obiad rosol z makaronem, na drugie brokul z bulka tarta, mielone z kasza gryczana i pieczarkami i ziemniaki.
Ma deser sernik na zimno z galaretka
Mamo b dzięki za info lodówkowe:) kurczę już kupiliśmy troszkę mniejszą wprawdzie:) ale dla nas starczy:)
Dzisiaj piękny dzionek na działkowym lenistwie:) a na obiad sobie zrobiliśmy hamburgery z mielonego drobiowego ugrilowane z warzywkami, na deser ciasto czekoladowe z jagodami:)
jutro też dzień planujemy na działce, a na obiad grilowana pierś z kurczaka i do tego sałatka z fetą:)
Miłego wekendu dziewczyny:):):)
Dzisiaj piękny dzionek na działkowym lenistwie:) a na obiad sobie zrobiliśmy hamburgery z mielonego drobiowego ugrilowane z warzywkami, na deser ciasto czekoladowe z jagodami:)
jutro też dzień planujemy na działce, a na obiad grilowana pierś z kurczaka i do tego sałatka z fetą:)
Miłego wekendu dziewczyny:):):)
hej dziewuszki,
nie zagladam ostatnio, bo natłok różnych zawodowych rzeczy sie nam zwalil na głowe, wiec obiadki na szybko- griloowany kurczak (niestety z patelni grilowej) plus swieze pomidory/ogorki, swieze zioła (niestety z doniczek:(), ryz/mlode ziemniaczki/makaron. tez jestem sama na weekend, mężul w delegacji:) tak więc wczoraj mix sałat z grillowanym tofu, pomidorkami, ogórkami, ziołami, grzankami czosnkowo-ziołowymi, na kolację bób z czosnkiem, oliwą, koperkiem i masełkiem:)
dziś jajo sadzone z ziemniaczkami w mundurkach, plus małosolny,
jutro mężulo warca, idziemy na rybkę nad morze (tawerna orłowo, pewnie zjem moja ulubiona makrelę i zupe rybną), świetujemy decyzję o kupnie nowego mieszkania:)
bet negatywna niestety, ale nie poddajemy sie i działamy dalej;)
nie zagladam ostatnio, bo natłok różnych zawodowych rzeczy sie nam zwalil na głowe, wiec obiadki na szybko- griloowany kurczak (niestety z patelni grilowej) plus swieze pomidory/ogorki, swieze zioła (niestety z doniczek:(), ryz/mlode ziemniaczki/makaron. tez jestem sama na weekend, mężul w delegacji:) tak więc wczoraj mix sałat z grillowanym tofu, pomidorkami, ogórkami, ziołami, grzankami czosnkowo-ziołowymi, na kolację bób z czosnkiem, oliwą, koperkiem i masełkiem:)
dziś jajo sadzone z ziemniaczkami w mundurkach, plus małosolny,
jutro mężulo warca, idziemy na rybkę nad morze (tawerna orłowo, pewnie zjem moja ulubiona makrelę i zupe rybną), świetujemy decyzję o kupnie nowego mieszkania:)
bet negatywna niestety, ale nie poddajemy sie i działamy dalej;)
Witam po weekendowo ;-)
Pogoda piękna była ,mąż miał weekend wolny tak więc ciągle gdzieś w plenerze byliśmy ;-)
Tak więc sobota była plaża na Stogach, wieczorkiem wybraliśmy się do Jelitkowa na plażę na zimne piwko,a potem nawet byliśmy w Parkowej potańczyć,śmiesznie było ;-).
Na obiad wczoraj odmroziłam botwinkę i dogotowałam kołdunów .
Dzisiaj byliśmy nad jeziorkiem na Osowej ,nawet młody pojechał z nami co już raczej się nie zdarza niestety;-(.
Na obiad były ziemniaki w całości plus kiełbaska smażona na swojskim smalcu plus surówka z białej młodej kapustki zasmażanej(kupna).
Pogoda piękna była ,mąż miał weekend wolny tak więc ciągle gdzieś w plenerze byliśmy ;-)
Tak więc sobota była plaża na Stogach, wieczorkiem wybraliśmy się do Jelitkowa na plażę na zimne piwko,a potem nawet byliśmy w Parkowej potańczyć,śmiesznie było ;-).
Na obiad wczoraj odmroziłam botwinkę i dogotowałam kołdunów .
Dzisiaj byliśmy nad jeziorkiem na Osowej ,nawet młody pojechał z nami co już raczej się nie zdarza niestety;-(.
Na obiad były ziemniaki w całości plus kiełbaska smażona na swojskim smalcu plus surówka z białej młodej kapustki zasmażanej(kupna).
Hej hej poniedziałkowo:))
moi wrócili wczoraj wieczorem. Jak dla mnie mogliby siedzieć poza domem cały tydzień;pp
Na dzisiaj i jutro ugotowałam gar pomidorówki. Zjadamy z makaronem.
Kupiłam taką vegetę natur-----bez glutaminianu sodu. Doprawiłam zupę tym cudem, ale musiałam dać więcej pieprzu, bo lubie pieprzną pomidorówke:))
Fajnie macie z tymi plenerami, działkami i altankami:))
moi wrócili wczoraj wieczorem. Jak dla mnie mogliby siedzieć poza domem cały tydzień;pp
Na dzisiaj i jutro ugotowałam gar pomidorówki. Zjadamy z makaronem.
Kupiłam taką vegetę natur-----bez glutaminianu sodu. Doprawiłam zupę tym cudem, ale musiałam dać więcej pieprzu, bo lubie pieprzną pomidorówke:))
Fajnie macie z tymi plenerami, działkami i altankami:))
Hej Dziewczyny!
Ania - jeśli chodzi o zasilanie pomidorów i ogórków, to nasze są podlewane rozcieńczoną gnojówką bydlęcą co 1,5-2 tygodnie :] drzewa owocowe też co jakiś czas są zasilane :) poza tym pomidory trzeba podlewać po ziemi, a nie po liściach :] co niektóre liście obrywać, żeby szło w "owoce", a nie liście :] zapyla się w czasie kwitnienia (moczy kwiatki w specjalnym płynie) :]
Nam nasza Pani Ela przywozi nawóz i obornik w butlach :) wygodny w użyciu :) jeśli ktoś chce nr telefonu - to podam(chętnie też doradza jak dbać o rośliny, jak i kiedy nawozić, zasilać) :]
Ja też nie nadaję się na ogrodnika ;) ale wychowując się na działce wiem mniej więcej co trzeba robić ;) (co nie oznacza, że ja to robię, bo mnie zabawa w ziemi nie bawi, brzydzę się robali itd.)
dzisiaj na śniadanie zrobiliśmy naszę wersję "bruschetty" z naszymi pomidorami, koperkiem i szczypiorkiem :]
w piątek Młody przechodził 1-dniową jelitówkę? z gorączką i wymiotami :/ więc możliwe, że u mnie to nie było zatrucie tylko też wirus :/
w piątek na obiad była zupa wiśniowa, zabielana śmietaną, z makaronem :]
w sobotę leszcz(sąsiadki córka złowiła) pieczony z masłem i lubczykiem (z halogen oven), ziemniaczki i duszona cukinia z masłem
wczoraj na obiad my z Mamą zjadłyśmy zupki chińskie :P później makaron zasmażany z jajkiem :] na kolację znów duszona cukinia z masłem :) (taką fazę załapałyśmy)
dzisiaj w planie pierogi ze szpinakiem i twarogiem (kupne, żeby nie było) ;)
wczoraj Pan Andrzej(z miodowych wątków na Rodzince) przywiózł nam zapas miodu ;) więc do następnego lata powinno wystarczyć ;) 2 x klonowy, 2 x lipowy i 2 x wielokwiatowy :)
Mam ambitny plan sama zrobić domową "vegetę" ;) nawet kupiłam suszoną włoszczyznę i kurkumę :P ale jeszcze jej nie zrobiłam :P któregoś razu w DD TVN pokazywali jak łatwo zrobić taką mieszankę bez niepotrzebnej chemii :]
Ania - jeśli chodzi o zasilanie pomidorów i ogórków, to nasze są podlewane rozcieńczoną gnojówką bydlęcą co 1,5-2 tygodnie :] drzewa owocowe też co jakiś czas są zasilane :) poza tym pomidory trzeba podlewać po ziemi, a nie po liściach :] co niektóre liście obrywać, żeby szło w "owoce", a nie liście :] zapyla się w czasie kwitnienia (moczy kwiatki w specjalnym płynie) :]
Nam nasza Pani Ela przywozi nawóz i obornik w butlach :) wygodny w użyciu :) jeśli ktoś chce nr telefonu - to podam(chętnie też doradza jak dbać o rośliny, jak i kiedy nawozić, zasilać) :]
Ja też nie nadaję się na ogrodnika ;) ale wychowując się na działce wiem mniej więcej co trzeba robić ;) (co nie oznacza, że ja to robię, bo mnie zabawa w ziemi nie bawi, brzydzę się robali itd.)
dzisiaj na śniadanie zrobiliśmy naszę wersję "bruschetty" z naszymi pomidorami, koperkiem i szczypiorkiem :]
w piątek Młody przechodził 1-dniową jelitówkę? z gorączką i wymiotami :/ więc możliwe, że u mnie to nie było zatrucie tylko też wirus :/
w piątek na obiad była zupa wiśniowa, zabielana śmietaną, z makaronem :]
w sobotę leszcz(sąsiadki córka złowiła) pieczony z masłem i lubczykiem (z halogen oven), ziemniaczki i duszona cukinia z masłem
wczoraj na obiad my z Mamą zjadłyśmy zupki chińskie :P później makaron zasmażany z jajkiem :] na kolację znów duszona cukinia z masłem :) (taką fazę załapałyśmy)
dzisiaj w planie pierogi ze szpinakiem i twarogiem (kupne, żeby nie było) ;)
wczoraj Pan Andrzej(z miodowych wątków na Rodzince) przywiózł nam zapas miodu ;) więc do następnego lata powinno wystarczyć ;) 2 x klonowy, 2 x lipowy i 2 x wielokwiatowy :)
Mam ambitny plan sama zrobić domową "vegetę" ;) nawet kupiłam suszoną włoszczyznę i kurkumę :P ale jeszcze jej nie zrobiłam :P któregoś razu w DD TVN pokazywali jak łatwo zrobić taką mieszankę bez niepotrzebnej chemii :]
Mama b - tu jest przepis Piotra Kucharskiego, który mnie zainspirował http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140610/PRZEPISY/140619937
zobacz też np. tu http://mirabelkowy.blogspot.com/2013/10/domowa-vegeta.html
http://www.werandacountry.pl/component/content/article/15256-domowa-vegeta
http://blogweganski.pl/zdrowa-domowa-vegeta/
zobacz też np. tu http://mirabelkowy.blogspot.com/2013/10/domowa-vegeta.html
http://www.werandacountry.pl/component/content/article/15256-domowa-vegeta
http://blogweganski.pl/zdrowa-domowa-vegeta/
Witam ;-)
Upały nadal pełna parą ja mam pomału już dosyć, aczkolwiek mąż od soboty zaczyna urlop i fajnie jak ,by była pogoda he he człowiekowi to sie nie dogodzi jednak;-P
Na obiad dzisiaj i jutro też gar pomidorówki nagotowałam w te gorąco w ogóle bym nie gotowała nic ,ale chłopy to jeść chcą ;-((
Upały nadal pełna parą ja mam pomału już dosyć, aczkolwiek mąż od soboty zaczyna urlop i fajnie jak ,by była pogoda he he człowiekowi to sie nie dogodzi jednak;-P
Na obiad dzisiaj i jutro też gar pomidorówki nagotowałam w te gorąco w ogóle bym nie gotowała nic ,ale chłopy to jeść chcą ;-((
Witajcie dziewczyny:-) ja uzywam tych wszystkich przypraw osobno, ale z checia sprobuje zrobic domowa
vegete, gdyz nie uznaje sztucznych dodatkow typu glutaminian sodu, czy monosodowy ect...
Ja do zasilania warzyw stosuje " gnojowke" z pokrzywy.
pokrzywe zalewam woda,przykrywam i po tygodniu mam smierdzacy nawozik, po ktorym ladnie rosna warzywa:-)))
Wczoraj grillowalismy z rodzinka meza, a dzisiaj na obiad piersi z kurczaka z sosem pieczarkowym z suszonymi pomidorami z makaronem.
Ostatnio kupilam dobre makarony z biednorki, takie wstegi kolororowe, sa tez z lubczykiem i zwykle, polecam:-)
vegete, gdyz nie uznaje sztucznych dodatkow typu glutaminian sodu, czy monosodowy ect...
Ja do zasilania warzyw stosuje " gnojowke" z pokrzywy.
pokrzywe zalewam woda,przykrywam i po tygodniu mam smierdzacy nawozik, po ktorym ladnie rosna warzywa:-)))
Wczoraj grillowalismy z rodzinka meza, a dzisiaj na obiad piersi z kurczaka z sosem pieczarkowym z suszonymi pomidorami z makaronem.
Ostatnio kupilam dobre makarony z biednorki, takie wstegi kolororowe, sa tez z lubczykiem i zwykle, polecam:-)
A co do przyprawiania nietypowego to wczoraj oglądałam taki medyczny program na TLC---------jakoś oddział ratunkowy czy coś w tym stylu.
Trafili tam goście urodzinowego przyjęcia z zatruciem b. poważnym.
Okazało sie ze babcia uraczyła gulaszem doprawionym liściem tytoniu....
Nikotyna spożyta "doustnie"b. toksyczna jest.
Dziecko o mało nie umarło.
To już wolę kostke rosołową dać:P
Trafili tam goście urodzinowego przyjęcia z zatruciem b. poważnym.
Okazało sie ze babcia uraczyła gulaszem doprawionym liściem tytoniu....
Nikotyna spożyta "doustnie"b. toksyczna jest.
Dziecko o mało nie umarło.
To już wolę kostke rosołową dać:P
Cześc dziewczyny:) ja dzisiaj sama z pieskiem na działce byłam:) taka ładna pogoda że nie chciałało mi sie w domu siedzieć, korzystam że młodej jeszcze nie ma :) mężu zrobiłam klopsiki drobiowe w sosie koperkowym z makaronem, sobie zrobiłam bagietkę z szynka i serem i warzywami... niestety obeszłam się smakiem bo wpadła mi tam wielka mucha i sie rozmnożyła...:( musiałam wyrzucić:( na szczęście sąsiadka przyniosła mi gofry z dzemem to se pojadłam:)
Agusiu a z ciekawości po ile kupujesz te miodki?
Agusiu a z ciekawości po ile kupujesz te miodki?
Ania - od kilku lat cena bez zmian ;) 25 zł ok 1,3kg miodu
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-miod-cz-II-t213364,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-miod-cz-II-t213364,1,16.html
No Agusia to niezła cena ja najtaniej kupowalam po 30 zl od goscia co po wsiach jeździ jak jestesmy na kaszubach a jak kupuje na ryneczku u mnie to 35 zl za sloik1,3 kg a ze moje mlodsze dziecie miod uwiebia wiec znika szybko .Przed wyjazdem weszlam w Gdańsku do sklepiku co jest gdzie byla skarbowka tam jest związek przeszczelarzy kupilam maly słoik spadziowego za 25 zl .
Oj Agusiu to bardzo dobra cena:) ja kupuję po 40 zł za litrowy słoik. A jak ten miodzik jakościowo? Dobry jest? Kurczę wyczytałam że wczoraj ci przywoził miodki to sie spózniłam:( u mnie miodku idzie sporo bo słodzimy nim herbatę to różnica w cenie znaczna. Agusiu lepiej do niego napisać czy zadzwonić???
Kupiliśmy trzeci raz miody od Pana Andrzeja :) byłby to czwarty raz ale w ubiegłym roku "zagapiłyśmy się" i już nie miał nic...
Miody dobre, raczej twarde, skrystalizowane - a nie ciekła breja jak z marketów czy hiperów ;)
Mój Dzieć lubi miody wyjadać łyżeczką ;) a ja daję do wszystkich ciast drożdżowych - na chleb, pizzę czy na słodkie wypieki :) zamiast cukru :)
Ania - lepiej zadzwoń. Dzisiaj też jedna znajoma wieczorem brała ode mnie nr do Pana Andrzeja, bo też chce miód. Więc może zbierze większe zamówienie i znów przyjedzie do Gdańska :)
Miody dobre, raczej twarde, skrystalizowane - a nie ciekła breja jak z marketów czy hiperów ;)
Mój Dzieć lubi miody wyjadać łyżeczką ;) a ja daję do wszystkich ciast drożdżowych - na chleb, pizzę czy na słodkie wypieki :) zamiast cukru :)
Ania - lepiej zadzwoń. Dzisiaj też jedna znajoma wieczorem brała ode mnie nr do Pana Andrzeja, bo też chce miód. Więc może zbierze większe zamówienie i znów przyjedzie do Gdańska :)
Dzień dobry kochane:))
U mnie dzisiaj pomidorówka, choć nie wiem czy ją zjem----------chyba ze na kolacje.
Jadę z moją A. po buty na wypad w góry. Zebym tylko dostała jakies w rozsądnej cenie, bo za 400,00 to nie kupie;/
Emilia------------fajnie, ze masz urlop. I szalej do woli!! Ja mogę tylko pomarzyc. Choć urlop bym dostała, tylko potem musiałabym chyba po 20 godzin pracować, zeby wszystko nadgonic. Taki klimat;p
U mnie dzisiaj pomidorówka, choć nie wiem czy ją zjem----------chyba ze na kolacje.
Jadę z moją A. po buty na wypad w góry. Zebym tylko dostała jakies w rozsądnej cenie, bo za 400,00 to nie kupie;/
Emilia------------fajnie, ze masz urlop. I szalej do woli!! Ja mogę tylko pomarzyc. Choć urlop bym dostała, tylko potem musiałabym chyba po 20 godzin pracować, zeby wszystko nadgonic. Taki klimat;p
Tak, dziewczyny - pracuję u prywaciarza i tak to jest, że robi sobie z nami co chce.
Wczoraj byłam umówiona na rozmowę w sprawie pracy. Zwolniłam się z biura, pojechałam, usiadłam w holu i czekam. A tu nagle telefon od koleżanki pani, z którą miałam się spotkać: pani nie może dziś... No wściekłam się jak nie wiem - dzwonić do kogoś 10 minut przed spotkaniem i je odwoływać...
Wczoraj było leczo ale nagle moja rodzinka stwierdziła, że nie lubi leczo. Czasem ręce opadają - w zeszłym roku robiłam bardzo często i obydwoje zajadali a teraz nagle nie lubią...
Nie wiem, dzisiaj chyba zrobię jakieś naleśniki dla nich bo to zjedzą na pewno.
Ehh perspektywa urlopu jakoś mnie na duchu podtrzymuje:-)
Wczoraj byłam umówiona na rozmowę w sprawie pracy. Zwolniłam się z biura, pojechałam, usiadłam w holu i czekam. A tu nagle telefon od koleżanki pani, z którą miałam się spotkać: pani nie może dziś... No wściekłam się jak nie wiem - dzwonić do kogoś 10 minut przed spotkaniem i je odwoływać...
Wczoraj było leczo ale nagle moja rodzinka stwierdziła, że nie lubi leczo. Czasem ręce opadają - w zeszłym roku robiłam bardzo często i obydwoje zajadali a teraz nagle nie lubią...
Nie wiem, dzisiaj chyba zrobię jakieś naleśniki dla nich bo to zjedzą na pewno.
Ehh perspektywa urlopu jakoś mnie na duchu podtrzymuje:-)
Ehhhh dziewczyny, ja jestem załamana moją A.
Buty--------nic sie nie podoba i nie bedzie chodzić w trekingach--------znalazłam takie za 90,00, normalne trekingi na góry. Nie i już.
Stroj kapielowy----------nic sie nie podoba i nie będzie łazić w staniku L(natura jest hojna w jej przypadku).
Na domiar złego odezwał sie jej nadgarstek. Dostała skierowanie na rtg. W przychodni gdzie jest nasza pediatra nie ma rtg. Jest w przychodni trzy ulice dalej. No i sie okazało ze nie maja kontraktu podpisanego i musialam zaplacic. A kontrakt to podpisali w przychodni na Obłużu. Normalnie tylko siąść i płakać. Bo po co podpisać z przychodnią obok? Lepiej jechać godzinę nie??
I wszystko na mojej głowie........te góry, kot, lekarze, nfz, załatwianie ubezpieczenia itp. i gotowanie i zakupy........normalnie już mam dość.
To sie pożaliłam i pośmieciłam znowu.........
kulinarnie u mnie pomidorowej reszta. Mąż chociaż makaron ugotuje-----chyba;pp
Buty--------nic sie nie podoba i nie bedzie chodzić w trekingach--------znalazłam takie za 90,00, normalne trekingi na góry. Nie i już.
Stroj kapielowy----------nic sie nie podoba i nie będzie łazić w staniku L(natura jest hojna w jej przypadku).
Na domiar złego odezwał sie jej nadgarstek. Dostała skierowanie na rtg. W przychodni gdzie jest nasza pediatra nie ma rtg. Jest w przychodni trzy ulice dalej. No i sie okazało ze nie maja kontraktu podpisanego i musialam zaplacic. A kontrakt to podpisali w przychodni na Obłużu. Normalnie tylko siąść i płakać. Bo po co podpisać z przychodnią obok? Lepiej jechać godzinę nie??
I wszystko na mojej głowie........te góry, kot, lekarze, nfz, załatwianie ubezpieczenia itp. i gotowanie i zakupy........normalnie już mam dość.
To sie pożaliłam i pośmieciłam znowu.........
kulinarnie u mnie pomidorowej reszta. Mąż chociaż makaron ugotuje-----chyba;pp
Mamo b - ja też mam z moją problemy odnośnie ciuchów - w tym roku się zaczęło. Masakra jakaś. To samo z włosami. Ma długie, cienkie i takie dredy jej się robią jak chodzi w rozpuszczonych. Dużo ładniej i praktyczniej jej w związanych, to nie i chodzi z tymi strąkami jakby się nie czesała od tygodnia. No i to jedzenie teraz - tak mi zawsze ładnie jadła...
Z tym ortopedą to też miałam problem bo wcześniej chodziłam na pogotowie na Białowieskiej - bez kolejek i blisko a tam na Unruga to trzeba długo czekać i ten lekarz tez jakoś mi do gustu nie przypadł. No ale ja mieszkam na Obłużu a Ty musisz kawał dojechać..
Z tym ortopedą to też miałam problem bo wcześniej chodziłam na pogotowie na Białowieskiej - bez kolejek i blisko a tam na Unruga to trzeba długo czekać i ten lekarz tez jakoś mi do gustu nie przypadł. No ale ja mieszkam na Obłużu a Ty musisz kawał dojechać..
Ortopede znalazłam za miesiąc u mnie w przychodni. Tylko też zostalam uprzedzona ze kilka godzin czekania,bo kto pierwszy ten lepszy. I zapewne te babcie będą dwie godz. przed czasem siedzieć i tworzyc kolejke;//
Tylko ten rentgen...masakra. Na bilety wydałabym tyle co na ten rentgen, żeby na Obłuże dojechac.
No i oczywiście musialam z pracy sie zwolnic, bo młoda nieletnia i bez rodzica nie zrobia.
Ja tylko sie wkurzyłam o te buty, bo to chodzi o bezpieczeństwo. A ona ma w nosie i pokazuje mi jakieś nike najnowsze sieteczkowe modele;ppże piękne i cudowne........
A mąż siedzi sobie w domku i gra;pppchoć gdyby był z nami to pozabijalibyśmy sie napewno. Ale sam fakt.......
Tylko ten rentgen...masakra. Na bilety wydałabym tyle co na ten rentgen, żeby na Obłuże dojechac.
No i oczywiście musialam z pracy sie zwolnic, bo młoda nieletnia i bez rodzica nie zrobia.
Ja tylko sie wkurzyłam o te buty, bo to chodzi o bezpieczeństwo. A ona ma w nosie i pokazuje mi jakieś nike najnowsze sieteczkowe modele;ppże piękne i cudowne........
A mąż siedzi sobie w domku i gra;pppchoć gdyby był z nami to pozabijalibyśmy sie napewno. Ale sam fakt.......
No ja ostatnio jak byłam u ortopedy, to siedziałam w pomieszczeniu obok i czekałam na wypisanie zwolnienia. W tym czasie weszły dwie starsze panie a ja wszystko widziałam i słyszałam - jedną boli palec ale w sumie teraz nie boli ale czasem boli, drugą czasem bolą plecy jak wstaje rano ale też nie aż tak mocno i niezbyt często. No powinni najpierw weryfikować przypadki i wpuszczać osoby ze złamaniami, czy poważniejszymi schorzeniami.
No ale to temat rzeka, nie na ten wątek chyba:-)
No ale to temat rzeka, nie na ten wątek chyba:-)
Czesc dziewczyny, Emilio, tak czytam o tych babciach, to wiem o czym piszesz...
Zaraz po studiach b.krotko pracowalam na ortopedii.
Niektorzy staruszkowie zapominaja, ze nie maja dwudziestu lat, tylko 3-4 razy wiecej i ma prawo im strzykac w kregoslupie czy bolec nozki...
Moj maz ma taka ciocie po szesdziesiatce, ktorej bolalo biodro.
Czekala chyba dwa tygodnie na wizyte u ortopedy--a w tym czasie biodro przestalo bolec he he.
Jednak bala sie ze znowu zacznie ja bolec i bedzie czekac, to postanowila jednak pojsc do tego ortopedy....tylko ze zapomniala z ktorej strony byla dolegliwosc...hmmm prawe biodro czy lewe???
U mniena obiad smazone okonie, ziemniaki i kalafior z bulka tarta
Zaraz po studiach b.krotko pracowalam na ortopedii.
Niektorzy staruszkowie zapominaja, ze nie maja dwudziestu lat, tylko 3-4 razy wiecej i ma prawo im strzykac w kregoslupie czy bolec nozki...
Moj maz ma taka ciocie po szesdziesiatce, ktorej bolalo biodro.
Czekala chyba dwa tygodnie na wizyte u ortopedy--a w tym czasie biodro przestalo bolec he he.
Jednak bala sie ze znowu zacznie ja bolec i bedzie czekac, to postanowila jednak pojsc do tego ortopedy....tylko ze zapomniala z ktorej strony byla dolegliwosc...hmmm prawe biodro czy lewe???
U mniena obiad smazone okonie, ziemniaki i kalafior z bulka tarta
Cześć dziewczyny:) ach jak czytam wasze wpisy to mi lżej... młode są tak uparte że nie przegadasz... nerwy zszarpiesz a one swoje bo muszą tobie na przekór zrobić... potem oczywiście wychodzi że gdyby mamy posłuchały to by było lepiej. Jak jechalismy z młoda w góry to też była jazda bo ona w trampkach pojedzie i koniec... masakra! Temat jedzenia to w ogóle... pomyślcie co ja musiałam przezywać jak moja mi oświadczyła że zostaje wegetarianka... to nic że dla mnie to ogromny kłopot bo 2 obiady różne muszę gotować... no przecież co ja mam innego do roboty?????
Babcie u lekarza... ostatnio leze do okulisty kulturalnie na 11.20 mam wizytę, włażę 11.10 do przychodni a tam tłum seniorów... pytam kto ostatni, za chwilę pytam czy jakieś opóznienie wielkie... babcie że nieeeee pytam na którą babcie mają wizyty to jedna rzuca 12, druga 12.15....... to sie pytam po jaka cholerę już przyszły skoro maja wizyty za ponad godzinę? Noooo to sie zaczęło, babcie oburzone zaczęły na mnie łypac złowieszczo, pomstować pod nosem i co? i tak powpychały się wszystkie przede mną... mało mnie nie rozniosło ze złości, powinnam ich nie wpuścić ale nie chciało mi się z nimi dyskutowac bo by mnie żywcem zjadły... ech...
Na obiad wątróbka drobiowa z pieczarkami i buła do tego:)
Babcie u lekarza... ostatnio leze do okulisty kulturalnie na 11.20 mam wizytę, włażę 11.10 do przychodni a tam tłum seniorów... pytam kto ostatni, za chwilę pytam czy jakieś opóznienie wielkie... babcie że nieeeee pytam na którą babcie mają wizyty to jedna rzuca 12, druga 12.15....... to sie pytam po jaka cholerę już przyszły skoro maja wizyty za ponad godzinę? Noooo to sie zaczęło, babcie oburzone zaczęły na mnie łypac złowieszczo, pomstować pod nosem i co? i tak powpychały się wszystkie przede mną... mało mnie nie rozniosło ze złości, powinnam ich nie wpuścić ale nie chciało mi się z nimi dyskutowac bo by mnie żywcem zjadły... ech...
Na obiad wątróbka drobiowa z pieczarkami i buła do tego:)
heheh, moja w Grecji to łaziła w trampkach, za nic nie dała sie przekonać do sandałków, klapek itp. I tak jest do tej pory.
Jakoś przezyję te adidasy w góry. Oby tylko sie nic nie stało, bo kolejnej jazdy po lekarzach nie znięsę;pp
Wystarczy mi endo i pulmonolog co jakiś czas. no i teraz ten ortopeda nieszczęsny.....
Ania nosisz okularki??
Jakoś przezyję te adidasy w góry. Oby tylko sie nic nie stało, bo kolejnej jazdy po lekarzach nie znięsę;pp
Wystarczy mi endo i pulmonolog co jakiś czas. no i teraz ten ortopeda nieszczęsny.....
Ania nosisz okularki??
Hej!
Dzisiaj dzień pod znakiem gotowania na kolejne dni ;)
Kupiłam w Lidlu 2 kurczaki - z jednego będzie rosół(może krupnik z niego zrobię, bo dawno nie było) i galaretka (może jeszcze sałatka jarzynowa?), a drugiego upieczemy na obiad :]
Poza tym kupiłam łopatkę i zrobię gulasz - ale wyjątkowo dużo sosu, żeby było co nalać do słoików ;) zawekuję i będą obiady do wyciągnięcia :]
a my w domu chyba zjemy frytki domowe, bo dawno nie było :]
pochwalę się jak aktualnie wygląda nasza sunia, na która czekamy... http://www.facebook.com/photo.php?fbid=726022810791031&set=a.261909260535724.63179.100001499556187&type=1&relevant_count=1
Dzisiaj dzień pod znakiem gotowania na kolejne dni ;)
Kupiłam w Lidlu 2 kurczaki - z jednego będzie rosół(może krupnik z niego zrobię, bo dawno nie było) i galaretka (może jeszcze sałatka jarzynowa?), a drugiego upieczemy na obiad :]
Poza tym kupiłam łopatkę i zrobię gulasz - ale wyjątkowo dużo sosu, żeby było co nalać do słoików ;) zawekuję i będą obiady do wyciągnięcia :]
a my w domu chyba zjemy frytki domowe, bo dawno nie było :]
pochwalę się jak aktualnie wygląda nasza sunia, na która czekamy... http://www.facebook.com/photo.php?fbid=726022810791031&set=a.261909260535724.63179.100001499556187&type=1&relevant_count=1
Ech Agusiu nie wyświetla mi sie ta strona...:(
Mamo b okularów póki co nie noszę... ale wzrok mi delikatnie siada jak czytam to muszę gazetę troszkę odsuwać, ale lekarzowi nie mówiłam... psychicznie nie jestem gotowa na okulary.... he he ja miałam zapalenie spojówek:)
Moja w te góry dała się namówić na takie sportowe sandały na rzepy kupowałyśmy w Decatlonie za ok. 50 zł i niby się na góry nadawały bo miały nieślizgające podeszwy, zresztą tak gorąco tam było że w trekingowych to bym sobie giczki poobcierała:( poza tym my w wysokie góry nie łaziliśmy, tylko na spacery w doliny Chochołowskie, Kościeliskie itp.
Mamo b okularów póki co nie noszę... ale wzrok mi delikatnie siada jak czytam to muszę gazetę troszkę odsuwać, ale lekarzowi nie mówiłam... psychicznie nie jestem gotowa na okulary.... he he ja miałam zapalenie spojówek:)
Moja w te góry dała się namówić na takie sportowe sandały na rzepy kupowałyśmy w Decatlonie za ok. 50 zł i niby się na góry nadawały bo miały nieślizgające podeszwy, zresztą tak gorąco tam było że w trekingowych to bym sobie giczki poobcierała:( poza tym my w wysokie góry nie łaziliśmy, tylko na spacery w doliny Chochołowskie, Kościeliskie itp.
Cześć dziewczyny:-)
Wczoraj do wieczora siedzieliśmy w ogrodzie a nad naszymi głowami odbywał się trening do red bull air show, niesamowicie było - takie prywatne show mieliśmy z miejscami VIP:-)
Na obiad były ziemniaki, fasolka z bułką tartą i jajka sadzone + kefir. Leczo zamroziłam, skoro kręcą nosem.
Jeszcze tylko jutro i urlopik!!! Cieszę się jak dziecko na urodzinowe prezenty:-)
Wczoraj do wieczora siedzieliśmy w ogrodzie a nad naszymi głowami odbywał się trening do red bull air show, niesamowicie było - takie prywatne show mieliśmy z miejscami VIP:-)
Na obiad były ziemniaki, fasolka z bułką tartą i jajka sadzone + kefir. Leczo zamroziłam, skoro kręcą nosem.
Jeszcze tylko jutro i urlopik!!! Cieszę się jak dziecko na urodzinowe prezenty:-)
Witam Was dziewczyny:))
Fajny ten psiak Agusia. Zapewne będzie zabawny i skory do psot.
My na kotka też musimy jeszcze poczekać do 1.08. Ale imię już ma, więc odpadnie nam wymyslanie.
Aniu, niestety po 40 wzrok siada i ma sie tzw chorobę długich rąk:)))
Ja okulary nosiłam całe życie. A teraz po zabiegu to tylko do czytania wieczorkiem i do kompa. Okulary to nie straszna rzecz.
U mnie w domu rodzinnym też mówiło sie pulki, choć nie jestem z
rodz. kaszubskiej. Ale to zapewne naleciałości, bo mój Dziadek i Tato pracowali całe zycie w Rumi i chyba znali tam wszystkich:)
emilia --------ale mieliście fajnie z tym pokazem. Odliczj godziny do urlopu i planuj coś fajnego:)))
Dzisiaj mamy pierogi z brokułami.
Fajny ten psiak Agusia. Zapewne będzie zabawny i skory do psot.
My na kotka też musimy jeszcze poczekać do 1.08. Ale imię już ma, więc odpadnie nam wymyslanie.
Aniu, niestety po 40 wzrok siada i ma sie tzw chorobę długich rąk:)))
Ja okulary nosiłam całe życie. A teraz po zabiegu to tylko do czytania wieczorkiem i do kompa. Okulary to nie straszna rzecz.
U mnie w domu rodzinnym też mówiło sie pulki, choć nie jestem z
rodz. kaszubskiej. Ale to zapewne naleciałości, bo mój Dziadek i Tato pracowali całe zycie w Rumi i chyba znali tam wszystkich:)
emilia --------ale mieliście fajnie z tym pokazem. Odliczj godziny do urlopu i planuj coś fajnego:)))
Dzisiaj mamy pierogi z brokułami.
Witam was dziewczyny:-))
Moj maz ze szwagrem ida wlasnie na pokaz red bull cos tam cos tam
Niestety nie bede mogla pojechac z nimi;'-(
Nie mam z kim Oluni zostawic. Nawet troche z zazdrosci piodokuczalam mezowi:-/ ale co tam, niech chociaz on ma jakas rozrywke..
Na obiad smazone okonie i mizeria z ogorka + ziemniaki
Dostalam od moich rodzicow cukini kilka, co moge z nimi zrobic oprocz leczo i plackow???
Moj maz ze szwagrem ida wlasnie na pokaz red bull cos tam cos tam
Niestety nie bede mogla pojechac z nimi;'-(
Nie mam z kim Oluni zostawic. Nawet troche z zazdrosci piodokuczalam mezowi:-/ ale co tam, niech chociaz on ma jakas rozrywke..
Na obiad smazone okonie i mizeria z ogorka + ziemniaki
Dostalam od moich rodzicow cukini kilka, co moge z nimi zrobic oprocz leczo i plackow???
Graszka, ale Ty masz fajnie z tymi rybkami od Teściów. Ja b. lubie ryby i jadłabym niemal codziennie, gdyby nie ich cena. U mnie na rynku kg dorsza ok 30,00. masakra jakas....
A z cukinią to niestety nie pomogę. Ja nigdy nic z cukini nie robiłam, bo moi nie zjedzą niczego czego nie znają://paranoja nie?
A z cukinią to niestety nie pomogę. Ja nigdy nic z cukini nie robiłam, bo moi nie zjedzą niczego czego nie znają://paranoja nie?
He he mamo b, tak to jest. Moze gdyby sprobowali cos dobrego z cukinia to moze by zjedli, chociaz u twojej corki z jedzenien prawo serii dotyczy strony meza...
Ja lubie ryby, ale tak umiarkowanie.
Dobrze ze tesciowie przywiezli, bo bym tez nie kupila.
Za drogie sa, poza tym kilka razy trafilismy na nieswieze.
Jakis czas temu maz na hali w Gdyni kupil filety z dorsza, gdy zaczelam je myc i kroic, wyczulam ze sa odswiezane octem.
Dlatego, jakjuz mam wydac ciezko zarobione pieniadze na ryby, to musze miec dobre zródlo, a z tym ciezko.
Ja lubie ryby, ale tak umiarkowanie.
Dobrze ze tesciowie przywiezli, bo bym tez nie kupila.
Za drogie sa, poza tym kilka razy trafilismy na nieswieze.
Jakis czas temu maz na hali w Gdyni kupil filety z dorsza, gdy zaczelam je myc i kroic, wyczulam ze sa odswiezane octem.
Dlatego, jakjuz mam wydac ciezko zarobione pieniadze na ryby, to musze miec dobre zródlo, a z tym ciezko.
Graszka, wyścigi są też w niedzielę: http://www.redbullairrace.com/pl_PL/article/red-bull-air-race-gotowy-do-startu
A co do cukinii to tu jest sporo fajnych przepisów, np. cukinia na słodko:
http://gotujmy.pl/cukinia,szukaj,przepisy,,,r10.html?order=date&order_type=desc
A co do cukinii to tu jest sporo fajnych przepisów, np. cukinia na słodko:
http://gotujmy.pl/cukinia,szukaj,przepisy,,,r10.html?order=date&order_type=desc
Witajcie dziewuszki,kobietki etc. ;-)
Te pulki to ja tylko mówię tak he he ,a nie jestem z kaszub ani nikt z rodzinki od tak pewnie słowo za pożyczone ;-).
Urlopiki fajna rzecz ,ja mam akurat dobrze a może i nie dobrze,zależy pewnie dla kogo he (nie pracuję,bo mam rentę inwalidzką pomimo młodego wieku,cóż tak to w życiu bywa) ,a teraz od soboty mąż mój zaczyna urlop ,więc cieszę się nie mniej niż emillia na swój własny urlop.
W tym roku lecimy do Hiszpanii ,dla mnie i syna to będzie przygoda życia ,ponieważ nigdy nie byliśmy za granicą ;-)))
A na obiadek mam dzisiaj ryżownik i mam nadzieję,że moim chłopom będzie smakował,bo niestety na zwykły rosół,to potrafią kręcić nosem ;-P
Graszko ja np robię zupę cukiniową z cukinii łatwo sie ja robi no i jest smaczna
Przepis :
4 cukinie umyć (nie obierać ze skórki ,odciąć ,,d*pki,,)
2 średnie cebule (pokrojone w piórka)
3 ząbki czosnku (przecisnięty przez praskę)
puszka pomidorów krojonych
puszka fasoli czerwonej lub białej
Przygotowanie
w garnku zagotować wywar ja robie na piersi z kurczaka
cebule zeszklic z czosnkiem na malej ilosci oliwy wrzucic do gotujacego sie wywaru cukinie pokoric w sredniej wielkosci plastry usmazyc tez na nie wielkiej ilosci oliwy wrzucic do gara
pomidory rowniez wrzucamy na patelnie fasole odcedzamy dodajemy do pomidorow chwile smazymy dodajemy do reszty skladnikow przprawiamy wedlug uznania sol pieprz bazylia i gotujemy az cukinia bedzie mieciutka
Te pulki to ja tylko mówię tak he he ,a nie jestem z kaszub ani nikt z rodzinki od tak pewnie słowo za pożyczone ;-).
Urlopiki fajna rzecz ,ja mam akurat dobrze a może i nie dobrze,zależy pewnie dla kogo he (nie pracuję,bo mam rentę inwalidzką pomimo młodego wieku,cóż tak to w życiu bywa) ,a teraz od soboty mąż mój zaczyna urlop ,więc cieszę się nie mniej niż emillia na swój własny urlop.
W tym roku lecimy do Hiszpanii ,dla mnie i syna to będzie przygoda życia ,ponieważ nigdy nie byliśmy za granicą ;-)))
A na obiadek mam dzisiaj ryżownik i mam nadzieję,że moim chłopom będzie smakował,bo niestety na zwykły rosół,to potrafią kręcić nosem ;-P
Graszko ja np robię zupę cukiniową z cukinii łatwo sie ja robi no i jest smaczna
Przepis :
4 cukinie umyć (nie obierać ze skórki ,odciąć ,,d*pki,,)
2 średnie cebule (pokrojone w piórka)
3 ząbki czosnku (przecisnięty przez praskę)
puszka pomidorów krojonych
puszka fasoli czerwonej lub białej
Przygotowanie
w garnku zagotować wywar ja robie na piersi z kurczaka
cebule zeszklic z czosnkiem na malej ilosci oliwy wrzucic do gotujacego sie wywaru cukinie pokoric w sredniej wielkosci plastry usmazyc tez na nie wielkiej ilosci oliwy wrzucic do gara
pomidory rowniez wrzucamy na patelnie fasole odcedzamy dodajemy do pomidorow chwile smazymy dodajemy do reszty skladnikow przprawiamy wedlug uznania sol pieprz bazylia i gotujemy az cukinia bedzie mieciutka
Mi się ten przepis spodobał, chyba zrobię bo też dostałam cukinie
http://gotujmy.pl/cukinia-jak-ananas,przepisy-przetwory-przepis,164190.html
http://gotujmy.pl/cukinia-jak-ananas,przepisy-przetwory-przepis,164190.html
Hre he emilia dobra Twoja babcia ;-)
Nie skromnie sie pochwalę,że troche umiem hiszpański i mam nadzieję,że jakos sie tam dogadamy ,bo tego boje sie chyba najbardziej lub,że sie tam gdzieś zgubimy ;-)
Oj tak ja też sie ciesze na ten wyjazd fakt będziemy krótko,jak wiadomo finasne ,ale co tam dobre i to ;-)
Zupka jest rewelacyjna no i nie tuczy ;-).
a co do urlopu my to ogólnie jestesmy tacy po wsi noga ;-)ciagle gdzies lazimy jak nie plaza to dzialka jak nie dzialka to jezioro i tak to sobie jest ;-).Zawsze co roku gdzies na kaszuby sie wybieramy bo lubimy te klimaty ;-)
Nie skromnie sie pochwalę,że troche umiem hiszpański i mam nadzieję,że jakos sie tam dogadamy ,bo tego boje sie chyba najbardziej lub,że sie tam gdzieś zgubimy ;-)
Oj tak ja też sie ciesze na ten wyjazd fakt będziemy krótko,jak wiadomo finasne ,ale co tam dobre i to ;-)
Zupka jest rewelacyjna no i nie tuczy ;-).
a co do urlopu my to ogólnie jestesmy tacy po wsi noga ;-)ciagle gdzies lazimy jak nie plaza to dzialka jak nie dzialka to jezioro i tak to sobie jest ;-).Zawsze co roku gdzies na kaszuby sie wybieramy bo lubimy te klimaty ;-)
hej dziewuszki,
cukinie faszerowane wedlug wlasnych wymysłów(miesem, miesem ala bolognese, miesem i ryzem jak papryke, kasza i grzybami, kasza z serem, feta, kasza i warzywami itp itp, tylko mięso najlepiej podsmazyc, cukinia szybko mięknie w przeciwienstwie do papryki, wiec surowe za dlugo by wymagalo siedzenia w piekarniku),
krem z cukinii wlasnie u nas wczoraj i dzis jest - cukinie obrac, na kawalki jako tako, przesmazyc na masle z czosnkiem, podlac woda (zeby zakrylo cukinie), dodac sok z cytryny/pomaranczy, starty korzen imbiru, sol, pieprz, curry (duzo!), sodka i ostra papryka, tymianek...podgotowac, zblendowac na gladdka mase i na koncu ew doprawic wedle uznania:) posypac swieza natka, szamac z grzankami (u nas gotowe z biedronki)
robilam tez kiedys dzem cukiniowo-cytrynowy-bardzo fajny smak, ale musze odszukac pzrepis, wiec gdyby ktos chcial, poszuam:)
placuszki z cukini tartej sa pycha, ale mozna tez w grubsze plasterki pokroic cukinie, posolic, odstawic na chwile i potem panierowac w mace,jaju i bulce tartej, smazyc jak kotlety:) fajna alternatywa zamiast obiadu:)
no i roladki z cukinii, ale nigdy nie robilam
jeszcze spagetti cukiniowe- cukinie obieraczka skroic na dlugie wstazki, przesmazyc z marchewka tak samo pokrojona, ziolami, czosnkiem, zalac slodka smietanka(nie duzo), poddusic do zageszczenia, pasuje do grillowanej/duszonej/pieczonej rybki albo posypane serem jako samodzielne danie, pewnie i miesem np. piersia kurczaka moznaby podac:)
u nas krem z cukinii, wczoraj i dzis, i mielone z szynki z piekarnika, z fasolka z bulka tarta, beda tez na jutro,
a pon, wt, roladki z wołowiny z papryka, boczkiem, ogorkiem, pieczarka i cebula w sosie wlasnym, z ziemniaczkami i surowka z mlodej kapusty,
nie mam czasu zagladac, bo jezdzimy za mieszkaniem i cale popoludnia i wieczory na tym schodza:( ciezka decyzja:(
cukinie faszerowane wedlug wlasnych wymysłów(miesem, miesem ala bolognese, miesem i ryzem jak papryke, kasza i grzybami, kasza z serem, feta, kasza i warzywami itp itp, tylko mięso najlepiej podsmazyc, cukinia szybko mięknie w przeciwienstwie do papryki, wiec surowe za dlugo by wymagalo siedzenia w piekarniku),
krem z cukinii wlasnie u nas wczoraj i dzis jest - cukinie obrac, na kawalki jako tako, przesmazyc na masle z czosnkiem, podlac woda (zeby zakrylo cukinie), dodac sok z cytryny/pomaranczy, starty korzen imbiru, sol, pieprz, curry (duzo!), sodka i ostra papryka, tymianek...podgotowac, zblendowac na gladdka mase i na koncu ew doprawic wedle uznania:) posypac swieza natka, szamac z grzankami (u nas gotowe z biedronki)
robilam tez kiedys dzem cukiniowo-cytrynowy-bardzo fajny smak, ale musze odszukac pzrepis, wiec gdyby ktos chcial, poszuam:)
placuszki z cukini tartej sa pycha, ale mozna tez w grubsze plasterki pokroic cukinie, posolic, odstawic na chwile i potem panierowac w mace,jaju i bulce tartej, smazyc jak kotlety:) fajna alternatywa zamiast obiadu:)
no i roladki z cukinii, ale nigdy nie robilam
jeszcze spagetti cukiniowe- cukinie obieraczka skroic na dlugie wstazki, przesmazyc z marchewka tak samo pokrojona, ziolami, czosnkiem, zalac slodka smietanka(nie duzo), poddusic do zageszczenia, pasuje do grillowanej/duszonej/pieczonej rybki albo posypane serem jako samodzielne danie, pewnie i miesem np. piersia kurczaka moznaby podac:)
u nas krem z cukinii, wczoraj i dzis, i mielone z szynki z piekarnika, z fasolka z bulka tarta, beda tez na jutro,
a pon, wt, roladki z wołowiny z papryka, boczkiem, ogorkiem, pieczarka i cebula w sosie wlasnym, z ziemniaczkami i surowka z mlodej kapusty,
nie mam czasu zagladac, bo jezdzimy za mieszkaniem i cale popoludnia i wieczory na tym schodza:( ciezka decyzja:(
aj, zapomniałam, dla ani przepis na tofu- ja kupuje naturalne, marynata (na 2 kostki sera- ser pokroic w kostke):
1/3 szklanki ciemnego sosu sojowego
1/4 szklanki ulubionej oliwy
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka syropu z daktyli lub innego słodkiego syropu - daje klonowy, ale mozna dodac pol lyzeczki miodu/ew cukru
1/2 czerwonej cebuli
3 młode cebule dymki
czerwona ostra suszona papryczka / lub w proszku
pęczek pietruszki
marynowac ok 2 godz, usmazyc najlepiej na patelni grillowej albo na niewielkiej ilosci oleju/oliwy na rumiano
mix salat, pomidorki koktajlowe, swiezy ogorek, grzanki ziolowe, zielenina (szczypior, koperek, natka, bazylia, tymianek), wymieszac z vinegretem, dorzucic tofu i grzanki, lekkie, ale pozywne.
nie wiem czy twoja cora je ryby, ostanio robilam tez makaron sojowy z tofu i wedzonym lososiem, bardzo dobry:)
1/3 szklanki ciemnego sosu sojowego
1/4 szklanki ulubionej oliwy
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka syropu z daktyli lub innego słodkiego syropu - daje klonowy, ale mozna dodac pol lyzeczki miodu/ew cukru
1/2 czerwonej cebuli
3 młode cebule dymki
czerwona ostra suszona papryczka / lub w proszku
pęczek pietruszki
marynowac ok 2 godz, usmazyc najlepiej na patelni grillowej albo na niewielkiej ilosci oleju/oliwy na rumiano
mix salat, pomidorki koktajlowe, swiezy ogorek, grzanki ziolowe, zielenina (szczypior, koperek, natka, bazylia, tymianek), wymieszac z vinegretem, dorzucic tofu i grzanki, lekkie, ale pozywne.
nie wiem czy twoja cora je ryby, ostanio robilam tez makaron sojowy z tofu i wedzonym lososiem, bardzo dobry:)
Hej dziewczyny:))
U mnie jednak wczoraj nie jedliśmy tych pierogow. Wogole nie jedlismy obiadu, bo nikomu sie nie chciało.
Może dzisiaj zjemy?
Aniu-------tak, jestem po laserowej korekcji wzroku. U mnie to była konieczność, bo jeszcze kilka lat to bym chyba oślepła na amen.
W skrócie Ci powiem, że miałam +7,5, a teraz obywam sie bez okularów generalnie na codzień. Wszystko widzę doskonale , no prawie.Bo, jak wspomnialam, mam okulary do czytania, by nie przesilać wzroku.
Jestem bardzo zadowolona. Choć sam zabieg do przyjemnych nie należał. Ale to indywidualne odczucie. A już na drugi dzień widzialam bez okularów. Niezbyt ostro ale zawsze:)) Wzrok sie przyzwyczajał jakieś trzy miesiące do poprawnego widzenia, bo mózg musiał na nowo sie nauczyć przetwarzać widzenie. Trzeba zakraplać oczy po zabiegu i na początku uważać na słońce, pyły, piach--------nosić okulary przeciwsłoneczne. Przez dwa, trzy tygodnie spać trzeba w takich osłonkach--------komicznie sie wygląda...no ale to dla zdrowia, by oko sie dobrze wygoiło i nic w nocy sie nie stało.
Jeśli jeszcze coś byś chciała wiedzieć to śmiało pytaj.
A czemu sie tym interesujesz??
U mnie jednak wczoraj nie jedliśmy tych pierogow. Wogole nie jedlismy obiadu, bo nikomu sie nie chciało.
Może dzisiaj zjemy?
Aniu-------tak, jestem po laserowej korekcji wzroku. U mnie to była konieczność, bo jeszcze kilka lat to bym chyba oślepła na amen.
W skrócie Ci powiem, że miałam +7,5, a teraz obywam sie bez okularów generalnie na codzień. Wszystko widzę doskonale , no prawie.Bo, jak wspomnialam, mam okulary do czytania, by nie przesilać wzroku.
Jestem bardzo zadowolona. Choć sam zabieg do przyjemnych nie należał. Ale to indywidualne odczucie. A już na drugi dzień widzialam bez okularów. Niezbyt ostro ale zawsze:)) Wzrok sie przyzwyczajał jakieś trzy miesiące do poprawnego widzenia, bo mózg musiał na nowo sie nauczyć przetwarzać widzenie. Trzeba zakraplać oczy po zabiegu i na początku uważać na słońce, pyły, piach--------nosić okulary przeciwsłoneczne. Przez dwa, trzy tygodnie spać trzeba w takich osłonkach--------komicznie sie wygląda...no ale to dla zdrowia, by oko sie dobrze wygoiło i nic w nocy sie nie stało.
Jeśli jeszcze coś byś chciała wiedzieć to śmiało pytaj.
A czemu sie tym interesujesz??
Witam dziewczyny:-))
Mamo b, dobrze ze zrobilas sobie operacje na oczka, czasami czlowiek musi sie podjac operacji, zeby pozniej nie potykac sie o przedmioty, moc zobaczyc cyferki i literki w telefonie, czy czytac.
Na obiad zrobie placki z cukini, tylko zastanawiam sie, czy zrobic z sosem pieczarkowym czy pomidorowym:-)
Wczorajz mezem kupilismy z 8 kg wisni i do pozna robilismy soki z sokownika, a z pozostalych wisni zrobimy dzis dzemy:-)
Musze dzis zerwac ogorki z ogrodka, bo juz widze ze sa, no i koniecznie zrobic malosolne:-))
Mamo b, dobrze ze zrobilas sobie operacje na oczka, czasami czlowiek musi sie podjac operacji, zeby pozniej nie potykac sie o przedmioty, moc zobaczyc cyferki i literki w telefonie, czy czytac.
Na obiad zrobie placki z cukini, tylko zastanawiam sie, czy zrobic z sosem pieczarkowym czy pomidorowym:-)
Wczorajz mezem kupilismy z 8 kg wisni i do pozna robilismy soki z sokownika, a z pozostalych wisni zrobimy dzis dzemy:-)
Musze dzis zerwac ogorki z ogrodka, bo juz widze ze sa, no i koniecznie zrobic malosolne:-))
U mnie niektóre wiśnie już wysychają ale jakoś nie mam weny, by pójść je wyzbierać - rosną na skarpie i trzeba się nieźle nagimnastykować. A jeszcze w taki upał zbierać...Jakoś nie mam ochoty.
My wczoraj zjedliśmy te pierogi:-)
Dziś przyjeżdżają do nas znajomi, więc pewnie coś na grilla wrzucimy. Muszę jeszcze posprzątać i zrobić duże zakupy, żeby się tym podczas wolnego nie zajmować:-)
Dziewczyny wybieracie się na jarmark? Ja na pewno się przejadę po przyprawy i może na starociach jakieś cuda wynajdę. No i kusi mnie trochę to koło widokowe ale pewnie tylko córa pójdzie.
My wczoraj zjedliśmy te pierogi:-)
Dziś przyjeżdżają do nas znajomi, więc pewnie coś na grilla wrzucimy. Muszę jeszcze posprzątać i zrobić duże zakupy, żeby się tym podczas wolnego nie zajmować:-)
Dziewczyny wybieracie się na jarmark? Ja na pewno się przejadę po przyprawy i może na starociach jakieś cuda wynajdę. No i kusi mnie trochę to koło widokowe ale pewnie tylko córa pójdzie.
Ale dziewuchy piszecie jak szalone. a gotujecie jeszcze lepiej :) My dzisiaj wyjezdzamy do moich rodziców na wakacje, tzn. mąż zawozi nas i sam wróci w niedziele, bo wiadomo praca. A ja z dziecmi zostane ok. tygodnia nad morzem ;) Tak więć my dzisiaj bez obiadu, zjemy wieczorkiem u mamy. Napieklam jagodzianek z 2kg mąki to im zawiozę, bo tam to dużo ludzi do jedzenia. Oby tylko droga nam jakoś sparwnie poszła, bo jazda z naszym młodszym synkiem do najprzyjemniejszych nie nalezy, no ale może zaśnie.
Hej Dziewczyny!
Co do okularów - sama zniszczyłam sobie wzrok jakieś 8 lat temu ;) siedząc przed kompem po 10-12 (albo i więcej) godzin na dobę :P jak to powiedziała wtedy okulistka - "typowa choroba komputerowa" :P i od tamtej pory noszę "po mieście" okulary :) małe "minusy". na działce chodzę bez okularów i po domu też :]
wczoraj pierwszy raz upiekłam całego kurczaka w Halogen Oven :P ale wyszedł pyszny! a jakie wilgotne piersi :] do tego były ziemniaczki i fasolka szparagowa od sąsiada :] wcześniej zjedliśmy po talerzu zupy ziemniaczanej :]
dla Młodego zostały jeszcze 2 upieczone pałki z drugiego kurczaka ;) (reszta ptaka ugotowana i zrobiona galaretka) - więc pewnie dzisiaj zje, a my upieczemy sobie ziemniaczki i zjemy z mlekiem :] może zrobimy do tego gotowaną cukinię?
jeśli chodzi o dania z cukinii - czekam na przepis na ciasto od MamyMataiNiki :]
raz w życiu robiłam faszerowaną cukinię(z mięsem mielonym i warzywami) - ale nie smakowała mi :P
wolę gotowaną z masłem i koperkiem(nie koniecznie musi być koperek), pod postacią placków, kotletów panierowanych (plastry panierowane) albo z grilla z miętą i tymiankiem :]
ale zaintrygował mnie ten przepis na cukinię niby ananas :P faktycznie smakuje podobnie?
siedzimy na działce, dzisiaj wyjątkowo wyciągnęłam laptopa - bo normalnie to nawet mi się nie chce go wyciągać ;) a już tym bardziej ciągnąć kabla przez pół działki żeby usiąść z nim pod wiatą :P
Co do jarmarku - na jarmarku w Gdańsku nie byłam chyba z naście lat? Jakoś nie widzę potrzeby łażenia tam w tłumie(nie lubię takich tłumów i tego złodziejstwa kręcącego się tam), skoro wszystko to samo mogę kupić w sklepie albo przez neta :P
Ale za dzieciaka czekałam na jarmarki - bo zawsze można było kupić coś fajnego ;) np. większy wybór zeszytów :]
Za to w zeszłym roku byliśmy na jarmarku w Pelplinie :]
Co do okularów - sama zniszczyłam sobie wzrok jakieś 8 lat temu ;) siedząc przed kompem po 10-12 (albo i więcej) godzin na dobę :P jak to powiedziała wtedy okulistka - "typowa choroba komputerowa" :P i od tamtej pory noszę "po mieście" okulary :) małe "minusy". na działce chodzę bez okularów i po domu też :]
wczoraj pierwszy raz upiekłam całego kurczaka w Halogen Oven :P ale wyszedł pyszny! a jakie wilgotne piersi :] do tego były ziemniaczki i fasolka szparagowa od sąsiada :] wcześniej zjedliśmy po talerzu zupy ziemniaczanej :]
dla Młodego zostały jeszcze 2 upieczone pałki z drugiego kurczaka ;) (reszta ptaka ugotowana i zrobiona galaretka) - więc pewnie dzisiaj zje, a my upieczemy sobie ziemniaczki i zjemy z mlekiem :] może zrobimy do tego gotowaną cukinię?
jeśli chodzi o dania z cukinii - czekam na przepis na ciasto od MamyMataiNiki :]
raz w życiu robiłam faszerowaną cukinię(z mięsem mielonym i warzywami) - ale nie smakowała mi :P
wolę gotowaną z masłem i koperkiem(nie koniecznie musi być koperek), pod postacią placków, kotletów panierowanych (plastry panierowane) albo z grilla z miętą i tymiankiem :]
ale zaintrygował mnie ten przepis na cukinię niby ananas :P faktycznie smakuje podobnie?
siedzimy na działce, dzisiaj wyjątkowo wyciągnęłam laptopa - bo normalnie to nawet mi się nie chce go wyciągać ;) a już tym bardziej ciągnąć kabla przez pół działki żeby usiąść z nim pod wiatą :P
Co do jarmarku - na jarmarku w Gdańsku nie byłam chyba z naście lat? Jakoś nie widzę potrzeby łażenia tam w tłumie(nie lubię takich tłumów i tego złodziejstwa kręcącego się tam), skoro wszystko to samo mogę kupić w sklepie albo przez neta :P
Ale za dzieciaka czekałam na jarmarki - bo zawsze można było kupić coś fajnego ;) np. większy wybór zeszytów :]
Za to w zeszłym roku byliśmy na jarmarku w Pelplinie :]
U nas dzisiaj pomidorowa z makaronem:)
Dzięki jagodziankoza przepis kipiłam tofu to muszę młodej zrobić.. dzisiaj w nocy wraca z wakacji to musze ją dokarmić bo tam pewnie niewiele jadła:( ryb niestety też nie jada...:(
Mamo b pytam z ciekawości bo narazie nie mam problemów ze wzrokiem, chociaz jak czytam to troszkę mi się zaczyna zlewac i muszę odstawiać troszkę dalej, ale narazie mi to nie przeszkadza za bardzo, ale pewnie z wiekiem będzie gorzej. A nie bardzo wyobrażam sobie siebie w okularach... ja nawet słonecznych nie mam bo we wszystkich głupio wyglądam, wiec pewnie jak mi wzrok padnie to wolałabym sobie go skorygować niż nosić okulary:)
Dzięki jagodziankoza przepis kipiłam tofu to muszę młodej zrobić.. dzisiaj w nocy wraca z wakacji to musze ją dokarmić bo tam pewnie niewiele jadła:( ryb niestety też nie jada...:(
Mamo b pytam z ciekawości bo narazie nie mam problemów ze wzrokiem, chociaz jak czytam to troszkę mi się zaczyna zlewac i muszę odstawiać troszkę dalej, ale narazie mi to nie przeszkadza za bardzo, ale pewnie z wiekiem będzie gorzej. A nie bardzo wyobrażam sobie siebie w okularach... ja nawet słonecznych nie mam bo we wszystkich głupio wyglądam, wiec pewnie jak mi wzrok padnie to wolałabym sobie go skorygować niż nosić okulary:)
Dziewczyny - może znacie kogoś takiego? http://forum.trojmiasto.pl/Wykonanie-podlogi-w-altance-ogrodowej-t554491,1,300.html
Mamy altankę/wiatę z tego rodzaju http://allegro.pl/altanka-ogrodowa-altana-altanki-altany-domek-i4427058512.html
Trawa pod nią już dawno się wytarła i zostało klepisko ;) chcemy zrobić "jakąś" podłogę. Budżet 300zł. W tej cenie mamy dwie oferty - z palet od producenta i z płyt chodnikowych(z odzysku). Chyba jednak wolelibyśmy płyty(może być też zwykła wylewka betonowa czy cementowa) . Ale facet jest niesłowny - trzy razy umawiał się na pomiar i ani razu nie dojechał. W związku z tym szukamy kogoś solidnego, słownego i dotrzymującego terminów :) może jakiś Wasz Tata, Teść, Mąż, Brat robi coś takiego?
Mamy altankę/wiatę z tego rodzaju http://allegro.pl/altanka-ogrodowa-altana-altanki-altany-domek-i4427058512.html
Trawa pod nią już dawno się wytarła i zostało klepisko ;) chcemy zrobić "jakąś" podłogę. Budżet 300zł. W tej cenie mamy dwie oferty - z palet od producenta i z płyt chodnikowych(z odzysku). Chyba jednak wolelibyśmy płyty(może być też zwykła wylewka betonowa czy cementowa) . Ale facet jest niesłowny - trzy razy umawiał się na pomiar i ani razu nie dojechał. W związku z tym szukamy kogoś solidnego, słownego i dotrzymującego terminów :) może jakiś Wasz Tata, Teść, Mąż, Brat robi coś takiego?
Agusiu, my jrstesmy wlasnie w trakcie budowy altany.
Zrobilismy najpierw podloge- czyli wylewke betonowa.
W moich rejonach, przy glownej drodze przed Leborkiem jest duza hala, tam sprzedaja kafle II kategorii, z niewielkimi wadami od 8 zl za m2,
Zaluje, ze niewiedzialam nic o tym kiermaszu, gdy urzadzalam chalupr.
Moglam miec super kafle za niewielka kase.
Niestety za daleko masz z Gdanska.
Nie znam nikogo z twoich rejonow , kto moglby wam w altance zrobic podloge:-/
Zrobilismy najpierw podloge- czyli wylewke betonowa.
W moich rejonach, przy glownej drodze przed Leborkiem jest duza hala, tam sprzedaja kafle II kategorii, z niewielkimi wadami od 8 zl za m2,
Zaluje, ze niewiedzialam nic o tym kiermaszu, gdy urzadzalam chalupr.
Moglam miec super kafle za niewielka kase.
Niestety za daleko masz z Gdanska.
Nie znam nikogo z twoich rejonow , kto moglby wam w altance zrobic podloge:-/
hej:))
Ja niestety tez nie znam nikogo, kto zrobiłby taką wylewkę.
Ania-------------korekcje robiłam tam http://www.lagunamedical.pl/korekcja-wad/
U mnie dzisiaj śledzie w śmietanie. Młoda poszla na red bulla i tam coś zje;))
na jutro będą pałki i bioderka pieczone z salatka z ogorkow.
Jakże sie cieszę że zelżały upaly. i deszcz popadal
Ja niestety tez nie znam nikogo, kto zrobiłby taką wylewkę.
Ania-------------korekcje robiłam tam http://www.lagunamedical.pl/korekcja-wad/
U mnie dzisiaj śledzie w śmietanie. Młoda poszla na red bulla i tam coś zje;))
na jutro będą pałki i bioderka pieczone z salatka z ogorkow.
Jakże sie cieszę że zelżały upaly. i deszcz popadal
Cześć dziewczyny:) u nas dzisiaj hamburgery z mielonym z kurczaka zrobione na grilu z lodową, pomidorem, ogórkiem ,cebulą.No i dzisiaj znalazłam 2 małe dojrzałe pomidorki, doczekałam się i ja:)
Macie jakiś sposób na ślimaki na działce? U nas łazi pełno takich bez skorupek, nie dość że to obrzydliwe to zżera nam wszystko...:(
Oj Agusiu to radocha w domku u was? Wyprawka czeka na nowego członka rodziny... ale super:) szczeniaczki są takie słodziachne:) Dziękuję za namiar na miodki, dzisiaj pan Andrzej mi przywiózł ale tylko klonowe wzięłam 4 bo lipowe miał tylko dla stałych klientek bo miał mało:( ja go używam do słodzenia herbaty więc też powinien być dobry:)
Macie jakiś sposób na ślimaki na działce? U nas łazi pełno takich bez skorupek, nie dość że to obrzydliwe to zżera nam wszystko...:(
Oj Agusiu to radocha w domku u was? Wyprawka czeka na nowego członka rodziny... ale super:) szczeniaczki są takie słodziachne:) Dziękuję za namiar na miodki, dzisiaj pan Andrzej mi przywiózł ale tylko klonowe wzięłam 4 bo lipowe miał tylko dla stałych klientek bo miał mało:( ja go używam do słodzenia herbaty więc też powinien być dobry:)
witam w nowym tygodniu:)
w sob u nas fląderka cała smazona, z rozetkami ziemniaczanymi z lidla (pycha są!) i sałatą z vinegretem, wczoraj kurczak w ziołach pieczony z pieczonymi ziemniaczkami w łupinkach i surówka z młodej białek kapusty, marchewki, jabłka, pora, koperku, z oliwą z oliwek (wszystkie warzywka ze swojskiego ogródka od teściowej:) kurak będzie na dziś i jutro jeszcze, dziś zjemy z resztką surówki i kuskusem z masłem i koperkiem, jutro z fasolką z bułką tartą na masle. zerwałam się dziś przez tą duchotę ponad godz wczesniej przed budziekim i na śniadanko były ciepłe pankejki z jagodami i syropem klonowym plus kawa (mąż), zielona herba (ja). i do razu milej zacząć nowy tydzień:) choć w perspektywie duuuzo pracy i spraw wszelakich, ech...smacznego poranka Wam życze i pozytywnego poczatku tygodnia:)
w sob u nas fląderka cała smazona, z rozetkami ziemniaczanymi z lidla (pycha są!) i sałatą z vinegretem, wczoraj kurczak w ziołach pieczony z pieczonymi ziemniaczkami w łupinkach i surówka z młodej białek kapusty, marchewki, jabłka, pora, koperku, z oliwą z oliwek (wszystkie warzywka ze swojskiego ogródka od teściowej:) kurak będzie na dziś i jutro jeszcze, dziś zjemy z resztką surówki i kuskusem z masłem i koperkiem, jutro z fasolką z bułką tartą na masle. zerwałam się dziś przez tą duchotę ponad godz wczesniej przed budziekim i na śniadanko były ciepłe pankejki z jagodami i syropem klonowym plus kawa (mąż), zielona herba (ja). i do razu milej zacząć nowy tydzień:) choć w perspektywie duuuzo pracy i spraw wszelakich, ech...smacznego poranka Wam życze i pozytywnego poczatku tygodnia:)
Hej Dziewczyny!
Aniu - fajnie, że masz już miodki u siebie :] Mam nadzieję, że jesteś zadowolona?
Odbiór psicy opóźnia się o tydzień - 4.08 szczeniaki dopiero będą zaszczepione i dobrze, żeby jeszcze tydzień pobyły z mamą, żeby zmniejszyć stres (i szczepienie i rozstanie).
Ale wczoraj byliśmy zobaczyć maluszki i zawieźć kocyk dla naszej (żeby przeszedł zapachami psiej rodzinki i żeby tak nie tęskniła jak będzie u nas). Cudne są.
W sobotę musiałam jechać z moją Mamą na SOR, spędziłyśmy tam 5 godzin i ok 1 w nocy została przyjęta do szpitala. Nie wiedzą co Jej jest. Antybiotyki o szerokim spectrum podają po omacku. W piatek źle się czuła, miała zawroty głowy, cukier mocno spadał (do ok 90, jest cukrzykiem na insulinie), w sobotę dreszcze, przewróciła się w domku na działce, dużo siusiała, serce "klekotało". Pojechalyśmy najpierw na weekendową opiekę, zrobili EKG - niby ok ale coś jest nie tak, zalecają jechać na SOR. Dobrze, że Mąż miał weekend wolny - to został z Młodym i psem na działce, a my pojechałyśmy na Zaspę z myślą, że najwyżej noc spędzimy w domu. No ale Mama została w szpitalu. Na SORze okazało się, że ma gorączkę ponad 38'C (jest bezgorączkowcem tak jak ja), a wczoraj nawet 39,2'C :/ Na łóżku obok leżała kobieta z podobnymi objawami, przyjęta godzinę później. Wczoraj zmarła. A jeszcze rano z nią rozmawiałam jak tam byłam :( obstawiałyśmy jakiegoś wirusa...
Mam nadzieję, że to nic poważnego, przebadają dokładnie i szybko wyjdzie. Trzymajcie kciuki.
Aniu - fajnie, że masz już miodki u siebie :] Mam nadzieję, że jesteś zadowolona?
Odbiór psicy opóźnia się o tydzień - 4.08 szczeniaki dopiero będą zaszczepione i dobrze, żeby jeszcze tydzień pobyły z mamą, żeby zmniejszyć stres (i szczepienie i rozstanie).
Ale wczoraj byliśmy zobaczyć maluszki i zawieźć kocyk dla naszej (żeby przeszedł zapachami psiej rodzinki i żeby tak nie tęskniła jak będzie u nas). Cudne są.
W sobotę musiałam jechać z moją Mamą na SOR, spędziłyśmy tam 5 godzin i ok 1 w nocy została przyjęta do szpitala. Nie wiedzą co Jej jest. Antybiotyki o szerokim spectrum podają po omacku. W piatek źle się czuła, miała zawroty głowy, cukier mocno spadał (do ok 90, jest cukrzykiem na insulinie), w sobotę dreszcze, przewróciła się w domku na działce, dużo siusiała, serce "klekotało". Pojechalyśmy najpierw na weekendową opiekę, zrobili EKG - niby ok ale coś jest nie tak, zalecają jechać na SOR. Dobrze, że Mąż miał weekend wolny - to został z Młodym i psem na działce, a my pojechałyśmy na Zaspę z myślą, że najwyżej noc spędzimy w domu. No ale Mama została w szpitalu. Na SORze okazało się, że ma gorączkę ponad 38'C (jest bezgorączkowcem tak jak ja), a wczoraj nawet 39,2'C :/ Na łóżku obok leżała kobieta z podobnymi objawami, przyjęta godzinę później. Wczoraj zmarła. A jeszcze rano z nią rozmawiałam jak tam byłam :( obstawiałyśmy jakiegoś wirusa...
Mam nadzieję, że to nic poważnego, przebadają dokładnie i szybko wyjdzie. Trzymajcie kciuki.
Witajcie dziewczyny:))
Agusia-----------no to miałaś weekend:(( życzę dużo zdrowia Twojej Mamie a Wam dużo sił i cierpliwości szpitalnej.
Może to ZUM?
U mnie w sobotę sledzie w smietanie---------super jedzonko, takie zimne w te upaly.
W niedziele pałki i bioderka pieczone z sałatka z ogorkow-kupna z netto. Smaczna
dzisiaj placki ziemniaczane.
Nie mam sił by coś gotować. W domu mam 30 stopni, a w kuchni dochodzi do 40 jak są gary nastawione.
Wczoraj wieczorem w domu mialam 30 stopni a na dworzu 25;ppp-----------przy właczonym caly dzien wiatraku
Masakra jak dla mnie te upały.....
Agusia-----------no to miałaś weekend:(( życzę dużo zdrowia Twojej Mamie a Wam dużo sił i cierpliwości szpitalnej.
Może to ZUM?
U mnie w sobotę sledzie w smietanie---------super jedzonko, takie zimne w te upaly.
W niedziele pałki i bioderka pieczone z sałatka z ogorkow-kupna z netto. Smaczna
dzisiaj placki ziemniaczane.
Nie mam sił by coś gotować. W domu mam 30 stopni, a w kuchni dochodzi do 40 jak są gary nastawione.
Wczoraj wieczorem w domu mialam 30 stopni a na dworzu 25;ppp-----------przy właczonym caly dzien wiatraku
Masakra jak dla mnie te upały.....
Witam dziewczyny, w nocy bardzo zle spalam przez te upaly.
wczoraj mialam schab z piersi, surowka z czerwonej kapusty i ziniaki.
Dzis beda nalesniki z pieczarkami zapiekane z serem.
Agusiu,to rzeczywiscie przezylyscie z mama chwile grozy.
Mam nadzieje ze juz sie lepiej czuje, zycze duzo zdrowia:-)
Niedlugo bedziesz tulila pieska w ramionach:-)
wczoraj mialam schab z piersi, surowka z czerwonej kapusty i ziniaki.
Dzis beda nalesniki z pieczarkami zapiekane z serem.
Agusiu,to rzeczywiscie przezylyscie z mama chwile grozy.
Mam nadzieje ze juz sie lepiej czuje, zycze duzo zdrowia:-)
Niedlugo bedziesz tulila pieska w ramionach:-)
Mama b - też myślałam, że ZUM ale już wykluczony. Badania tak "super" rozplanowane, że najbliższe dwa tygodnie Mama spędzi w szpitalu. A tam jakaś umieralnia - w nocy za ścianą też zmarła jakaś kobieta i dziś jak byłam u Mamy to na Jej sali zmarła taka babcia(druga w ciągu doby). Także super warunki do leżenia i czekania na badania... Świetna atmosfera coby się nie stresować. A po takich akcjach cukier i ciśnienie idą mojej Mamie w górę.
Całe szczęście teściowa okazała ludzkie oblicze, wróciła do Gdańska na jeden dzień żeby posiedzieć z Młodym. Zawiozłam Go przed południem i odbieram wieczorem. Nawet chciała zabrać Młodego na wieś na kilka dni cobym miała łatwiej.
Całe szczęście teściowa okazała ludzkie oblicze, wróciła do Gdańska na jeden dzień żeby posiedzieć z Młodym. Zawiozłam Go przed południem i odbieram wieczorem. Nawet chciała zabrać Młodego na wieś na kilka dni cobym miała łatwiej.
Och Agusiu życzę Twojej Mamie zdrowia:):):) oby szybko znależli co jej jest, nasza służba zdrowia jest po prostu fatalna:( Moja młoda też wróciła chora, gorączkę ma i kaszle aż się dusi, po południu z łaska wielka mamy wizytę u lekarza:(
Duchota straszna dzisiaj... czuję się fatalnie, wszystko mnie wkurza w takie dni, a najbardziej moja pyskata córka...:( gotować mi się nie chce ale upiekłam udka z kurczaka to będzie na 2 dni, dzisiaj zjemy z działkowa fasolką szparagową:)
Agusiu miodki mają dziwna konsystencje bo są białawe i nielejące ale w smaku dobre, ja dostałam tylko klonowe bo lipowych juz nie miał,
cieszę sie bo miodu zjadamy sporo a różnica w cenie jest spora:)
Duchota straszna dzisiaj... czuję się fatalnie, wszystko mnie wkurza w takie dni, a najbardziej moja pyskata córka...:( gotować mi się nie chce ale upiekłam udka z kurczaka to będzie na 2 dni, dzisiaj zjemy z działkowa fasolką szparagową:)
Agusiu miodki mają dziwna konsystencje bo są białawe i nielejące ale w smaku dobre, ja dostałam tylko klonowe bo lipowych juz nie miał,
cieszę sie bo miodu zjadamy sporo a różnica w cenie jest spora:)
Witam:))
Agusia-------no niestety w szpitalach na wewnętrznym tak juz jest ze to tzw. umieralnie. Mój M. leżał 2 tyg. i z 10 osob zmarło wtedy,a reanimacji to nie zliczył:(( Czemu trzeba leżeć w szpitalu a nie można przychodzić tylko na badania? To byłoby duzo tańsze i zdrowsze dla pacjenta prawda? Życzę słusznej diagnozy i powrotu do zdrowia dla Twojej Mamy.
Ania--------Twojej pyskatej też zdrowia życze:)) Pewnie klima ją załatwiła i krtań nie wytrzymala. Na pocieszenie Ci powiem ,że ja też mam dość tych upałów, wkurzona chodzę i sie ciągle pocę na twarzy i szyi.
Ja na służbę zdrowia nie mogę narzekać. A mam/miałam dużo do czynienia ze wzgl. na choroby w domu. Jakoś najdłużej to miesiąc czekalam do specjalisty. Bardziej wkurzają mnie przepisy, ze z każdą pierdoła muszę isć z córka do lekarza. Nawet recepty nie mogą wypisać beze mnie (na stałe leki). Tylko nasza pediatra wykazuje sie rozsądkiem i przyjmuje młodą sama. Ale już pobranie krwi, rtg, spirometria to juz z rodzicem;p
No i wkurza mnie to, ze badania labor. muszę robić prywatnie.
Na obiad mamy dzisiaj chyba znowu placki ziemniaczane.(kupne----w 40 stopniach nie mam siły nic robić).
Normalnie nie wiem jak wytrzymują kucharze w smazalniach w takie upaly........
Agusia-------no niestety w szpitalach na wewnętrznym tak juz jest ze to tzw. umieralnie. Mój M. leżał 2 tyg. i z 10 osob zmarło wtedy,a reanimacji to nie zliczył:(( Czemu trzeba leżeć w szpitalu a nie można przychodzić tylko na badania? To byłoby duzo tańsze i zdrowsze dla pacjenta prawda? Życzę słusznej diagnozy i powrotu do zdrowia dla Twojej Mamy.
Ania--------Twojej pyskatej też zdrowia życze:)) Pewnie klima ją załatwiła i krtań nie wytrzymala. Na pocieszenie Ci powiem ,że ja też mam dość tych upałów, wkurzona chodzę i sie ciągle pocę na twarzy i szyi.
Ja na służbę zdrowia nie mogę narzekać. A mam/miałam dużo do czynienia ze wzgl. na choroby w domu. Jakoś najdłużej to miesiąc czekalam do specjalisty. Bardziej wkurzają mnie przepisy, ze z każdą pierdoła muszę isć z córka do lekarza. Nawet recepty nie mogą wypisać beze mnie (na stałe leki). Tylko nasza pediatra wykazuje sie rozsądkiem i przyjmuje młodą sama. Ale już pobranie krwi, rtg, spirometria to juz z rodzicem;p
No i wkurza mnie to, ze badania labor. muszę robić prywatnie.
Na obiad mamy dzisiaj chyba znowu placki ziemniaczane.(kupne----w 40 stopniach nie mam siły nic robić).
Normalnie nie wiem jak wytrzymują kucharze w smazalniach w takie upaly........
Dzięki Dziewczyny za życzenia i słowa otuchy. Dzisiaj już przynajmniej Mama nie ma gorączki i odstawili 1 antybiotyk. Lepiej mówi, lepiej chodzi, ogólnie jest "lepsza" :)
Ania - klonowy mamy pierwszy raz :) Twój też ma takie jakby maleńkie grudki wyczuwalne na języku? :P A miody od Pana Andrzeja nigdy nie są całkiem płynne jak te marketowe mieszane z chińskimi(swego czasu naczytałam się sporo o miodach i mieszaniu ich albo i ściąganiu chińskiego miodu i sprzedawaniu przez znanego polskiego producenta) ;) teraz jest bardzo ciepło, więc i tak są stosunkowo "lejące" ;) ale zwykle są bardziej twardawe :) skrystalizowane :]
-----------------
Co do obiadów - na życzenie Dziecia zrobiłam (uwaga, uwaga!!!!!) PULPETY W SOSIE PIECZARKOWYM......... A przecież pokłócony był i z mięsem mielonym i z pieczarkami ;) ale tak sobie zażyczył, a Mężowi powiedział, że już się pogodził z pieczarkami :] To będzie obiad na jutro, do podgrzania na działce (dzisiaj późnym wieczorem zgarniamy Męża z pracy i jedziemy na noc na działkę).
A dzisiaj zjemy z Młodym ziemniaczki i limandę panierowaną :]
Do picia robię domowego izotonika ;) (woda, miód, sok z cytryny i plasterki limonki + szczypta soli)
u mnie w domu, przy wszystkich oknach otwartych i niby "przeciągu" ;) jest teraz 34,9'C :/ a jak się w kuchni coś gotuje to z 10'C więcej :/
Ania - klonowy mamy pierwszy raz :) Twój też ma takie jakby maleńkie grudki wyczuwalne na języku? :P A miody od Pana Andrzeja nigdy nie są całkiem płynne jak te marketowe mieszane z chińskimi(swego czasu naczytałam się sporo o miodach i mieszaniu ich albo i ściąganiu chińskiego miodu i sprzedawaniu przez znanego polskiego producenta) ;) teraz jest bardzo ciepło, więc i tak są stosunkowo "lejące" ;) ale zwykle są bardziej twardawe :) skrystalizowane :]
-----------------
Co do obiadów - na życzenie Dziecia zrobiłam (uwaga, uwaga!!!!!) PULPETY W SOSIE PIECZARKOWYM......... A przecież pokłócony był i z mięsem mielonym i z pieczarkami ;) ale tak sobie zażyczył, a Mężowi powiedział, że już się pogodził z pieczarkami :] To będzie obiad na jutro, do podgrzania na działce (dzisiaj późnym wieczorem zgarniamy Męża z pracy i jedziemy na noc na działkę).
A dzisiaj zjemy z Młodym ziemniaczki i limandę panierowaną :]
Do picia robię domowego izotonika ;) (woda, miód, sok z cytryny i plasterki limonki + szczypta soli)
u mnie w domu, przy wszystkich oknach otwartych i niby "przeciągu" ;) jest teraz 34,9'C :/ a jak się w kuchni coś gotuje to z 10'C więcej :/
Ech kiedy te upały mordercze sie skończa... ja ledwie żyję... wczoraj to myślałam że mi łep pęknie, w głowie mi się kręciło, lekarka mówiła że w taką duchotę jest mało tlenu w powietrzu wiec można sie tak czuć niesstety;( nawet mój pies ledwo powłóczy giczkami i leży i dyszy... młoda niestety zapalenie oskrzeli ze zmianami w płucach już...:( męczy się strasznie... ma antybiotyk i inhalacje, kaszle potwornie, do tego ma gorączkę sporą, leży w łożku bo kręci jej sie w głowie taka słaba:(
Agusiu a wiadomo co sie stało twojej Mamie? wirus jakiś? Dobrze że czuje się lepiej:)
No w moim miodku też czuć takie grudki... ja kupowałam takie lejące od koleżanki ona kiedys mówiła że generalnie miody są raczej stałe ale ona je przed sprzedaża rozpuszcza więc są lejące, ja kiedyś koło biedronki kupowałam miód z Pruszcza to też był stały i pan mówił żeby sobie wstawić do garnka z gorącą wodą to sie zrobi lejący i faktycznie taki był, ale mi to nie przeszkadza bo ja głównie do herbaty używam a stały lepiej się nakłada bo nie leje się wszędzie:)
U mnie udka od wczoraj , do tego ziemniaki i buraczki:)
Agusiu a wiadomo co sie stało twojej Mamie? wirus jakiś? Dobrze że czuje się lepiej:)
No w moim miodku też czuć takie grudki... ja kupowałam takie lejące od koleżanki ona kiedys mówiła że generalnie miody są raczej stałe ale ona je przed sprzedaża rozpuszcza więc są lejące, ja kiedyś koło biedronki kupowałam miód z Pruszcza to też był stały i pan mówił żeby sobie wstawić do garnka z gorącą wodą to sie zrobi lejący i faktycznie taki był, ale mi to nie przeszkadza bo ja głównie do herbaty używam a stały lepiej się nakłada bo nie leje się wszędzie:)
U mnie udka od wczoraj , do tego ziemniaki i buraczki:)
Witajcie dzoewczyny.
Jest upal niemilosierny, ale u mnie w domu jest malo odczuwalny na parterz.Za to na gorze w pokojach--sauna.
Ja mam miod prosto z Mazur, a dokladnie to z Wegorzewa.
Mojego tescia siostra ze swoim mezem posiadaja pasieke i z tego zyja.(nawet bardzo dobrze)
Mam dwa miody rzepakowe z maja b.r. twarde sa, trzeba wrecz lyzeczka sie wysilic:-)ale smaczne.
Ogolnie to zawsze pilismy z herbata.
Ja dlugo pracowalam na oddz.Ch.Wewnetrznych, to rzeczywiscie duzo osob umiera.
Niestety w okresie swiateczno-sylwestrowym i wielkanocnym, to pacjentow zatrzesienie-- domyslcie sie dlaczego.
U mnie na obiad gulasz wieprzowy + kasza jeczmienna+ malosolne ogorki i kalafior:-))
Jest upal niemilosierny, ale u mnie w domu jest malo odczuwalny na parterz.Za to na gorze w pokojach--sauna.
Ja mam miod prosto z Mazur, a dokladnie to z Wegorzewa.
Mojego tescia siostra ze swoim mezem posiadaja pasieke i z tego zyja.(nawet bardzo dobrze)
Mam dwa miody rzepakowe z maja b.r. twarde sa, trzeba wrecz lyzeczka sie wysilic:-)ale smaczne.
Ogolnie to zawsze pilismy z herbata.
Ja dlugo pracowalam na oddz.Ch.Wewnetrznych, to rzeczywiscie duzo osob umiera.
Niestety w okresie swiateczno-sylwestrowym i wielkanocnym, to pacjentow zatrzesienie-- domyslcie sie dlaczego.
U mnie na obiad gulasz wieprzowy + kasza jeczmienna+ malosolne ogorki i kalafior:-))
Ania-----------To będziecie dłuuuugo Hiszpanie wspominać:PP
Doprawiła sie ta Twoja córa, nie ma co.
Ale antybiotyk pomoże napewno i juz jutro będzie lepiej, zobaczysz.
Tylko jak ma suchy kaszel to nie dawać wykrztuśnych syropów, ale to napewno wiesz.
Agusia---------super, że z mamą lepiej.
My wogole nie uzywamy/nie jemy miodu.
Doprawiła sie ta Twoja córa, nie ma co.
Ale antybiotyk pomoże napewno i juz jutro będzie lepiej, zobaczysz.
Tylko jak ma suchy kaszel to nie dawać wykrztuśnych syropów, ale to napewno wiesz.
Agusia---------super, że z mamą lepiej.
My wogole nie uzywamy/nie jemy miodu.
Ania - niestety dalej nie wiedzą co Jej jest. Leczą po omacku "bo gdzieś jest jakiś stan zapalny", dlatego dostawała/dostaje antybiotyk o bardzo szerokim spectrum. Dzisiaj miała mieć konsultację kardiologiczną, w planie echo serca, próba wysiłkowa, Holter, EKG robiono już kilka razy.
Dużo zdrówka dla Córy - niech szybko zdrowieje, bo szkoda wakacji ;)
Ja nigdy nie miałam takiego lejącego miodu :] no, może za dzieciaka - pamiętam takie plastikowe buteki w kształcie misia, a w środku płynny miód :]
Wcześniej miodu u nas dużo nie szło, bo sporadycznie używałyśmy na kanapki. A miałysmy raz na 2-3 lata przywożony od wujka-dziadka z pasieki pod Płockiem ;)
Graszka - oj to się napatrzyłaś na tym oddziale... Podziwiam cały personel pracujący w takim miejscu. Wczoraj niestety było kolejnych kilka zgonów. Ale ludzie dalej leżą na korytarzu, bo przepełnienie. Ta pogoda dobija starsze osoby.
Dużo zdrówka dla Córy - niech szybko zdrowieje, bo szkoda wakacji ;)
Ja nigdy nie miałam takiego lejącego miodu :] no, może za dzieciaka - pamiętam takie plastikowe buteki w kształcie misia, a w środku płynny miód :]
Wcześniej miodu u nas dużo nie szło, bo sporadycznie używałyśmy na kanapki. A miałysmy raz na 2-3 lata przywożony od wujka-dziadka z pasieki pod Płockiem ;)
Graszka - oj to się napatrzyłaś na tym oddziale... Podziwiam cały personel pracujący w takim miejscu. Wczoraj niestety było kolejnych kilka zgonów. Ale ludzie dalej leżą na korytarzu, bo przepełnienie. Ta pogoda dobija starsze osoby.
Oj napatrzylam, napatrzylam.Obecnie jestem na jeszcze ciezszym oddziale, gdzie malo kto chce pracowac..Jak sie kolezanki z wewnetrznego dowiedzialy na jaki oddzial przechodze, to zyczyly mi duzo duzo wytrwalosci i wspolczuly.
Niestety nie mialam innej alternatywy.Umieraja tam nie tylko staruszki, ale i zdarzaja sie ludzie mlodzi tak 25-50 lat...Jedyne co mnie trzyma to fajna oddzialowa i kolezanki.
Agusiu, bardzo dobrze ze robia twojej mamie wszystkie te badania, to sie przyda.
Ludzi multum jest na oddziale z powodu upalow meczacych, ale takze--sezon urlopowy.Opiekujacy staruszkami ludzie, chca odpoczac.
Aniu--niech twoja cora szybko wraca do zdrowia, wakacje i przygody czekaja!!!Od wrzesnia nauka:-/
Niestety nie mialam innej alternatywy.Umieraja tam nie tylko staruszki, ale i zdarzaja sie ludzie mlodzi tak 25-50 lat...Jedyne co mnie trzyma to fajna oddzialowa i kolezanki.
Agusiu, bardzo dobrze ze robia twojej mamie wszystkie te badania, to sie przyda.
Ludzi multum jest na oddziale z powodu upalow meczacych, ale takze--sezon urlopowy.Opiekujacy staruszkami ludzie, chca odpoczac.
Aniu--niech twoja cora szybko wraca do zdrowia, wakacje i przygody czekaja!!!Od wrzesnia nauka:-/
Witam.
Upał faktycznie nie do wytrzymania ,u nas bez obiadu praktycznie od przyjazdu w sobote bo w sobote byliśmy padnięci więc zamawiana pizza ,potem znowu dokonczenie pizzy ,wczoraj nic bo mi sie nie chcialo a dzisiaj bedzie grill bo ucieklismy z miasta do Dziemian na domki.
Wszystkim życzę duzo zdrowia, dla Mamy Agusi szybkiego powrotu do zdrowia i do domu.Pozdrawiam
Upał faktycznie nie do wytrzymania ,u nas bez obiadu praktycznie od przyjazdu w sobote bo w sobote byliśmy padnięci więc zamawiana pizza ,potem znowu dokonczenie pizzy ,wczoraj nic bo mi sie nie chcialo a dzisiaj bedzie grill bo ucieklismy z miasta do Dziemian na domki.
Wszystkim życzę duzo zdrowia, dla Mamy Agusi szybkiego powrotu do zdrowia i do domu.Pozdrawiam
dzień doberek,
agusia- duzo zdrówka dla mamci, teraz te upały, człowiek ledwo zyje, można szybko stracic elektrolity, odwodnic sie, od razu masz kołatania serca, zawroty głowy, dusznosci...takze, badz dobrej mysli, na pewno to tylko przejsciowa niedomoga:)
i dużo zdrowia dla twojej córy ania- taki chory nastolatek i to w takie upały dopiero musi dawac w kosc;)
u nas dziś kotleciki ryzowo-łososiowe i fasolka z bułką tartą.
i przymierzam się do zupy ze swieżych ogórków (robiłam krokodylki-są MEGA! z reszty ogórasów pomyslałam, żeby zupe ugotować, bo słój małosolnych też nastawiony) jak macie jakieś przepisy, to będę wdzięczna:)
dobrego dnia!
agusia- duzo zdrówka dla mamci, teraz te upały, człowiek ledwo zyje, można szybko stracic elektrolity, odwodnic sie, od razu masz kołatania serca, zawroty głowy, dusznosci...takze, badz dobrej mysli, na pewno to tylko przejsciowa niedomoga:)
i dużo zdrowia dla twojej córy ania- taki chory nastolatek i to w takie upały dopiero musi dawac w kosc;)
u nas dziś kotleciki ryzowo-łososiowe i fasolka z bułką tartą.
i przymierzam się do zupy ze swieżych ogórków (robiłam krokodylki-są MEGA! z reszty ogórasów pomyslałam, żeby zupe ugotować, bo słój małosolnych też nastawiony) jak macie jakieś przepisy, to będę wdzięczna:)
dobrego dnia!
Cześć Wam:)
Ania-------- takie nocne koncerty miałam przez kilka lat więc znam ten Twój ból i nieprzespane noce u mnie to była codzienność. Na suchy kaszel dawałam Acodin, Diphergan i dopiero podwojne dawki dawały jako taki spokój w nocy. Młoda miała zakwasy na brzuchu od takich ataków. I wymioty też. Taki zestaw leków to tylko przy suchym kaszlu. Teraz to daję jej Thiocodin. B. pomaga, ale to też przy suchym kaszlu. A Acodin tylko w syropie pomaga.
Straszne słuchać takich koncertów.
Nie macie pojęcia jak ucieszyła mnie dzisiejsza pogoda.
Dobijały mnie te upały, ta duchota i teksty mojego M. czy pójdziemy na plaże.....
Od 15 lat nie chodzę na plażę, a on jak z księżyca jakiś....
Taki bezmyślny tekst+ta pogoda rozbiły mnie na jakieś trzy dni.....
Oczywiście moi nie zjedli wczoraj gulaszu, ktory nagotowałam w tym upale. (ja byłam u fryzjera). Jest na dzisiaj.
Ania-------- takie nocne koncerty miałam przez kilka lat więc znam ten Twój ból i nieprzespane noce u mnie to była codzienność. Na suchy kaszel dawałam Acodin, Diphergan i dopiero podwojne dawki dawały jako taki spokój w nocy. Młoda miała zakwasy na brzuchu od takich ataków. I wymioty też. Taki zestaw leków to tylko przy suchym kaszlu. Teraz to daję jej Thiocodin. B. pomaga, ale to też przy suchym kaszlu. A Acodin tylko w syropie pomaga.
Straszne słuchać takich koncertów.
Nie macie pojęcia jak ucieszyła mnie dzisiejsza pogoda.
Dobijały mnie te upały, ta duchota i teksty mojego M. czy pójdziemy na plaże.....
Od 15 lat nie chodzę na plażę, a on jak z księżyca jakiś....
Taki bezmyślny tekst+ta pogoda rozbiły mnie na jakieś trzy dni.....
Oczywiście moi nie zjedli wczoraj gulaszu, ktory nagotowałam w tym upale. (ja byłam u fryzjera). Jest na dzisiaj.
Witam dziewczyny:-)))
Aniu, takiego koncertu nawet za darmo bym nie chciala wysluchiwac...Co do nocnego kaszlu, to tez robilam czesto rodzicom takie koncerty w nocy.Wszystko przez czeste zapalenia oskrzeli niestety:-/
Mamo b, czmu nie chodzisz na plaze od 15 lat?
Wiecie co, mnie tez ostatnio zdenerwowal maz.Wyszlam z domu, poszlam do sklepu, kupilam papierosy i poszlam do lasu zapalic.
Potem oczywiscie zalowalam, poszlam do rodzicow i oddalam fajki mojemu tacie, ktory pali.Probuje wymazac z pamieci ten incydent.
U mnie na obiad fasolka po bretonsku:-)
Aniu, takiego koncertu nawet za darmo bym nie chciala wysluchiwac...Co do nocnego kaszlu, to tez robilam czesto rodzicom takie koncerty w nocy.Wszystko przez czeste zapalenia oskrzeli niestety:-/
Mamo b, czmu nie chodzisz na plaze od 15 lat?
Wiecie co, mnie tez ostatnio zdenerwowal maz.Wyszlam z domu, poszlam do sklepu, kupilam papierosy i poszlam do lasu zapalic.
Potem oczywiscie zalowalam, poszlam do rodzicow i oddalam fajki mojemu tacie, ktory pali.Probuje wymazac z pamieci ten incydent.
U mnie na obiad fasolka po bretonsku:-)
Wiola i Jagodzianka - dzięki za życzenia dla Mamy.
W dalszym ciągu czeka na konsultację kardiologiczną. Trzeci dzień idą i dojść nie mogą... może ich winda nie zatrzymuje się na 2 piętrze? Przez to opóźniają wykonanie badań... i tak to może trwać kolejny miesiąc. Niby wczoraj lekarka prowadząca dała nadzieję, na wyjście w drugiej połowie przyszłego tygodnia ALE wcześniej musi być ta zakichana konsultacja kardiologiczna i badania :/
Graszka - ja też ostatnio miałam ochotę zapalić :P po "upojnym sobotnim wieczorze spędzonym na SORze" ;) (kilka czynników złożyło się na to)
ale nie chciało mi się w środku nocy zatrzymywać pod jakimś sklepem nocnym :P
Mama b - też nie mam kostiumu :P w związku z czym wczoraj, w akcie desperacji wlazłam do basenu na działce w takiej bawełnianej sukience ;P dobrze, że ogólnie jesteśmy osłonięci ;P hehehe :D ale mieliśmy radochę z Mężem - a jak się zaczęliśmy chlapac, to jak dzieci :] ze 100l wody lekko wylaliśmy na trawnik ;)
Wczoraj zjedliśmy zrobione wczesniej pulpety w sosie pieczarkowym, z makaronem i surówką z pekinki, czerwonej cebuli, własnego ogórka i pomidora :]
Dzisiaj nie wiem co zrobię na obiad. Nie mam jakoś nastroju do gotowania. Ani pomysłów, ani "smaku na coś" :/ Może podjedziemy do Biedry po pyzy mrożone albo coś w tym stylu? Albo po najmniejszej linii oporu - domowe frytki lub pieczone ziemniaczki :P
Nawet nie chce mi się nic wyciągnąć z zamrażarki (mięso/rybę).
Chociaz tak jak teraz piszę, to zarysowała mi się wizja dzisiejszego obiadu - domowe frytki, jajka sadzone i mizeria z działkowego ogórka :]
Wiola - zazdroszczę urlopu w Dziemianach :] fajnie tam jest ;] mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pojedziemy do Pani Violetty :] (szkoda, że jak byliśmy w kwietniu nie wiedzieliśmy, że Mąż może dostać dofinansowanie urlopu tylko potrzebna jest faktura na nazwisko Męża :/)
Ale może we wrześniu uda nam się wyskoczyć na kilka dni :)
W dalszym ciągu czeka na konsultację kardiologiczną. Trzeci dzień idą i dojść nie mogą... może ich winda nie zatrzymuje się na 2 piętrze? Przez to opóźniają wykonanie badań... i tak to może trwać kolejny miesiąc. Niby wczoraj lekarka prowadząca dała nadzieję, na wyjście w drugiej połowie przyszłego tygodnia ALE wcześniej musi być ta zakichana konsultacja kardiologiczna i badania :/
Graszka - ja też ostatnio miałam ochotę zapalić :P po "upojnym sobotnim wieczorze spędzonym na SORze" ;) (kilka czynników złożyło się na to)
ale nie chciało mi się w środku nocy zatrzymywać pod jakimś sklepem nocnym :P
Mama b - też nie mam kostiumu :P w związku z czym wczoraj, w akcie desperacji wlazłam do basenu na działce w takiej bawełnianej sukience ;P dobrze, że ogólnie jesteśmy osłonięci ;P hehehe :D ale mieliśmy radochę z Mężem - a jak się zaczęliśmy chlapac, to jak dzieci :] ze 100l wody lekko wylaliśmy na trawnik ;)
Wczoraj zjedliśmy zrobione wczesniej pulpety w sosie pieczarkowym, z makaronem i surówką z pekinki, czerwonej cebuli, własnego ogórka i pomidora :]
Dzisiaj nie wiem co zrobię na obiad. Nie mam jakoś nastroju do gotowania. Ani pomysłów, ani "smaku na coś" :/ Może podjedziemy do Biedry po pyzy mrożone albo coś w tym stylu? Albo po najmniejszej linii oporu - domowe frytki lub pieczone ziemniaczki :P
Nawet nie chce mi się nic wyciągnąć z zamrażarki (mięso/rybę).
Chociaz tak jak teraz piszę, to zarysowała mi się wizja dzisiejszego obiadu - domowe frytki, jajka sadzone i mizeria z działkowego ogórka :]
Wiola - zazdroszczę urlopu w Dziemianach :] fajnie tam jest ;] mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pojedziemy do Pani Violetty :] (szkoda, że jak byliśmy w kwietniu nie wiedzieliśmy, że Mąż może dostać dofinansowanie urlopu tylko potrzebna jest faktura na nazwisko Męża :/)
Ale może we wrześniu uda nam się wyskoczyć na kilka dni :)
Cześć dziewczyny:) ja dzisiaj nie gotuję mąz zjadł sobie na kaszubach wracając z pracy, młoda zjadła kalafior z bułką tartą. J azrobiłam sałatkę z kalafiora na kolację bo mamy gości:)
Mamo b nie dziwię się że męża tekst cie wkurzył... no kto jak kto ale on powinien wiedzieć czemu nie lubisz plaży...:) ja się tam nie szczypię i rozbieram się na plaży ale jezdzimy do Sobieszewa tam jest mało ludzi, oczywiście zakrywam się paero jak wstaję... ale bez przesady plaża jest dla wszystkich a jak komuś się nie podoba to się niech nie gapi... zresztą o wiele grubsze panie się rozbierają... nie wspomnę o chłopach oni nie maja wcale kompleksów... 130 żywej wagi, brzuch na pół metra wystaje a oni chodzą dumni i sie nie wstydzą...:)
Mamo b nie dziwię się że męża tekst cie wkurzył... no kto jak kto ale on powinien wiedzieć czemu nie lubisz plaży...:) ja się tam nie szczypię i rozbieram się na plaży ale jezdzimy do Sobieszewa tam jest mało ludzi, oczywiście zakrywam się paero jak wstaję... ale bez przesady plaża jest dla wszystkich a jak komuś się nie podoba to się niech nie gapi... zresztą o wiele grubsze panie się rozbierają... nie wspomnę o chłopach oni nie maja wcale kompleksów... 130 żywej wagi, brzuch na pół metra wystaje a oni chodzą dumni i sie nie wstydzą...:)
Ania dzieki:)) ja wiem, ze plaża jest dla wszystkich, ale i tak sie krępuję. Zresztą nawet jak byłam super laską to nie chodziłam, bo jakoś wyleżeć nie mogę, nudno tak i gorąco:)))
A co do pareo to mój by sie zapytał po co mi to w taki upał??
I dodałby( w myślach) jeszcze, że substytuty nic nie pomogą.......ot wsparcie takie......
Agusia---------toż to koszmar w tym szpitalu z tymi badaniami-----współczuję Wam
A co do pareo to mój by sie zapytał po co mi to w taki upał??
I dodałby( w myślach) jeszcze, że substytuty nic nie pomogą.......ot wsparcie takie......
Agusia---------toż to koszmar w tym szpitalu z tymi badaniami-----współczuję Wam
Agusiu, rzeczywiscie koszmar z tymi badaniami.
Ja wiem co to znaczy lezec w szpitalu i siedziec jak na iglach, czekajac "az cos sie zacznie dziac, co ze mna teraz bedzie td...
Zycze, zeby nie musiala czekac kupe czasu na badanie...Wszystkiego dobrego dla was, a w szczegolnosci zdrowia dla mamy!!
Aaa,mamo b, to jeszcze powiem ci, ze jak wnerwiona szlam ulica po te fajki do sklepu, to mijajac dzialke mojej ciotki z Witomina, zauwazylam ze wujostwo sobie przyjechalo z innymi ciotkami, no i zawolalam dziendobry!! a za ciotka krzyczy "Wez sie do roboty, bo jestes grubasna!!!!"
przyjelam to na chlodno, ale ten tekst jeszcze bardziej utwierdzil mnie w tym, by isc jak najszybciej zapalic
Ja wiem co to znaczy lezec w szpitalu i siedziec jak na iglach, czekajac "az cos sie zacznie dziac, co ze mna teraz bedzie td...
Zycze, zeby nie musiala czekac kupe czasu na badanie...Wszystkiego dobrego dla was, a w szczegolnosci zdrowia dla mamy!!
Aaa,mamo b, to jeszcze powiem ci, ze jak wnerwiona szlam ulica po te fajki do sklepu, to mijajac dzialke mojej ciotki z Witomina, zauwazylam ze wujostwo sobie przyjechalo z innymi ciotkami, no i zawolalam dziendobry!! a za ciotka krzyczy "Wez sie do roboty, bo jestes grubasna!!!!"
przyjelam to na chlodno, ale ten tekst jeszcze bardziej utwierdzil mnie w tym, by isc jak najszybciej zapalic
Agusia, może lepiej jednak mame przebadac kardiologicznie, pewnie to wkurzające, to czekanie na badania, ale lepiej zawsze miec pewnosc,ze wszystko jest ok...czytalam, ze jakis natlok bakteryjnych zapalen pluc jest teraz, przez upaly, klime itd, wiec dobrze, ze mamie dali antybiotyk o szerokim spektrum...dzis troche chłodniej, chociaz w weekend maja upaly znowu wrocic;/ od tyg u nas wentylator 24h/dobe chodzi:)
dzis cukinie faszerowane kasza jaglana z pieczarkami,dymka i ziolami,zapiekane z zoltym serem, pomidorem i mozarella, plus dalej ogorowa ze swiezych ogorkow (zrobilam, ale "***" nie urywa:)
dzis cukinie faszerowane kasza jaglana z pieczarkami,dymka i ziolami,zapiekane z zoltym serem, pomidorem i mozarella, plus dalej ogorowa ze swiezych ogorkow (zrobilam, ale "***" nie urywa:)
heh, Graszka olej ciotki:) i powiem Wam dziewczęta, że ludzie zawsze tyłek obrobią, nie ważne jak wyglądasz, ja jestem z tych "patyczaków", więc jak byłam nastolatką, to pewna dobra ciocia do mnie zwykła mówić " jakaś ty chuda, faceci nie psy, na kości nie lecą", wiecie jak się czułam? kiedyś po takim kolejnym tekście oznajmiłam rodzicom, że co dzień wpierniczam po 4 pączki żeby się utuczyć...oczywiście skutecznie mi wybili ten pomysł z głowy, nie ma co się przejmować, ludziska zawsze znajdą coś w drugiej osobie, żeby się czepiać... a owa ciocia, która zawsze miała przewspaniałe idealnych kształtów córeczki, nagle zamilkła, kiedy okazało się, że córeczki takie idealne w wieku dwudziestu paru lat są rozwódkami, a ja jakoś życie sobie ułożyłam z fajnym mężulem, a i kształtów nabrałam (choć chuda postura mi pozostała), także, ciotkami nie ma co się przejmować:)
Moja ciotka zawsze w kims lubila doszukiwac.Troche bezposrednie i prostackie to bylo, tymbardziej wrzeszczec przy ludziach.Ogolnie to nie jestem taka gruba, ale brzuch mam jeszcze po ciazy.Zreszta nie ma sie co dziwic, wielowodzie+duze dziecko dalo brzuchol jakbym blizniaki miala.
Mimo, ze juz po trzech tygodniach wazylam prawie tyle co przed ciaza, to
opona zostala:-/
Nie ma sie co przejmowac naprawde...Kiedys to bym odpowiedziala pieknym za nadobne, a teraz przyjelam to na chlodno:-))
Dobranoc dziewczyny, slodkich snow!!:-))
Mimo, ze juz po trzech tygodniach wazylam prawie tyle co przed ciaza, to
opona zostala:-/
Nie ma sie co przejmowac naprawde...Kiedys to bym odpowiedziala pieknym za nadobne, a teraz przyjelam to na chlodno:-))
Dobranoc dziewczyny, slodkich snow!!:-))
Witajcie kochane:))
Ja tam na miękko podchodzę do mojej teściowej. Tym bardziej, że teraz to wogóle nie mam z nią kontaktu.
Ona nie jest zbyt taktowną osobą ale za to pamiętliwą że hej.....
U nas dzisiaj na obiad rybka.
Ogórki małosolne wyszły mi wg mojego za słone......dałam 4 lyżki soli na trzy litry wody. wcześniej dałam 3 łyżki i były słabe jakieś....
Dzisiaj odbieram kotka:)) Wczoraj przyszło jedzonko i żwirek. Expresowa dostawa, bo zamawiane we wtorek wieczorem.
Jestem cała podekscytowana:))))))))))
Ja tam na miękko podchodzę do mojej teściowej. Tym bardziej, że teraz to wogóle nie mam z nią kontaktu.
Ona nie jest zbyt taktowną osobą ale za to pamiętliwą że hej.....
U nas dzisiaj na obiad rybka.
Ogórki małosolne wyszły mi wg mojego za słone......dałam 4 lyżki soli na trzy litry wody. wcześniej dałam 3 łyżki i były słabe jakieś....
Dzisiaj odbieram kotka:)) Wczoraj przyszło jedzonko i żwirek. Expresowa dostawa, bo zamawiane we wtorek wieczorem.
Jestem cała podekscytowana:))))))))))
Aniu--------gdybym wtedy, jak usłyszałam ten tekst, odpaliła tak mojej teściowej, to chyba by mnie z domu wywaliła;pp
Ona jest rozwiedzione już z 35 lat, a ja mam sie dobrze w małżeństwie już tyle, że niedługo srebrne wesele mamy:)))
Więc jak to z tą miska w końcu jest.....---------tak jak pisała jagodzianka nie??
ps ale jestem stara;pp
Ona jest rozwiedzione już z 35 lat, a ja mam sie dobrze w małżeństwie już tyle, że niedługo srebrne wesele mamy:)))
Więc jak to z tą miska w końcu jest.....---------tak jak pisała jagodzianka nie??
ps ale jestem stara;pp
Ach czasami to nie warto sie wdawać w dyskusje z takimi osobami, bo to ich tylko nakręca, najgorsze że do ciebie to sobie bezkarnie pozwala ale jej nic powiedzieć nie można... takich osób należy po prostu unikac i tyle:)
Ach Mamo b to się nagłłaskasz dzisiaj kociego futerka:)
U nas dzisiaj naleśniki z budyniem waniliowym( w netto kupuje jest pyyyyszny) i musem malinowym:)
Ale mnie gardło boli od wczoraj... dzisiaj tak chrypie że mówić nie mogę... nie wiem od czego, nic zimnego nie piłam, lodów nie jadłam?
Wczoraj w wiadomościach mówili że jest jakaś epidemia zapalenia płuc u osób które wróciły z zagranicy... czyli to co moja młoda złapała... ponoć w klimie w autokarach jakieś bakterie są, kurczę takie rzeczy jak klimatyzcja też powinni kontrolować w autokarach, przez ich oszczędnośc teraz ludzie chorują... ech powinni karać za taka bezmyślnośc:(
Ach Mamo b to się nagłłaskasz dzisiaj kociego futerka:)
U nas dzisiaj naleśniki z budyniem waniliowym( w netto kupuje jest pyyyyszny) i musem malinowym:)
Ale mnie gardło boli od wczoraj... dzisiaj tak chrypie że mówić nie mogę... nie wiem od czego, nic zimnego nie piłam, lodów nie jadłam?
Wczoraj w wiadomościach mówili że jest jakaś epidemia zapalenia płuc u osób które wróciły z zagranicy... czyli to co moja młoda złapała... ponoć w klimie w autokarach jakieś bakterie są, kurczę takie rzeczy jak klimatyzcja też powinni kontrolować w autokarach, przez ich oszczędnośc teraz ludzie chorują... ech powinni karać za taka bezmyślnośc:(
Hej dziewczyny, Ania ma racje, nie ma co wchodzic w dyskusje z takimi osobami.
Najpierw ta osoba znizy cie do swojego poziomu, a potem powali doswiadczeniem.
Mamo b-- wysciskaj jeszcze za mnie tego kociaczka:-)
Jezeli chodzi o klimatyzacje w samochodzie czy autobusach, to rzecza pierwszorzedna jest odgrzybianie i wymiana filtra!!
Sa osoby, ktore maja bardzo slaba odpornosc, np starsi ludzie, male dzieci
Dla nich zapalenie pluc moze okazac sie bardzo ciezkie w skutkach, nie mowiac o tym ile starszych ludzi umiera na zap.pluc.
Na obiad mam fasolke po bretonsku:-))
Wyszlo mi jej naprawde duzo wczoraj, jeszcze was dziewczyny moglabym nakarmic:-)))
Najpierw ta osoba znizy cie do swojego poziomu, a potem powali doswiadczeniem.
Mamo b-- wysciskaj jeszcze za mnie tego kociaczka:-)
Jezeli chodzi o klimatyzacje w samochodzie czy autobusach, to rzecza pierwszorzedna jest odgrzybianie i wymiana filtra!!
Sa osoby, ktore maja bardzo slaba odpornosc, np starsi ludzie, male dzieci
Dla nich zapalenie pluc moze okazac sie bardzo ciezkie w skutkach, nie mowiac o tym ile starszych ludzi umiera na zap.pluc.
Na obiad mam fasolke po bretonsku:-))
Wyszlo mi jej naprawde duzo wczoraj, jeszcze was dziewczyny moglabym nakarmic:-)))
Hej Dziewczyny!
Rano (przed pracą Męża) byliśmy w szpitalu. Śmiech na sali. Kardiolodzy urzędują piętro wyżej... Ale widać schody im ukradli. Dalej nie byli na konsultacji. Kolejny dzień zwłoki, dopiero na środę wyznaczono echo serca. W takim tempie, to może Mama wyjdzie na urodziny Młodego pod koniec września :/ Nie rozumiem tego. Oddział przepełniony, ludzie leżą na korytarzy, a oni tak odwlekają wykonanie badań. Jakby łóżka w salach nie były nikomu potrzebne... A ogólnie Mama ma wieńcówkę, nadciśnienie i kiedyś miała zawał.
Do tego Pani od szczeniaka dzwoniła wczoraj, że jednak można małą szybciej zabrać, najwyżej samemu zaszczepić. Ale ja w tej chwili nie dam rady sama z dzieckiem, dwoma psami(w tym 6 tyg. szczeniakiem), wizytami w szpitalu i działką na głowie(Mąż więcej w pracy jak wolnego). Więc umówiłyśmy się na przyszły tydzień, jak Mama wróci do domu.
Co do obiadu. Dziś dostałam natchnienia i zrobiłam racuchy z jabłkami, bananami, pomarańczą i cynamonem.
Rano (przed pracą Męża) byliśmy w szpitalu. Śmiech na sali. Kardiolodzy urzędują piętro wyżej... Ale widać schody im ukradli. Dalej nie byli na konsultacji. Kolejny dzień zwłoki, dopiero na środę wyznaczono echo serca. W takim tempie, to może Mama wyjdzie na urodziny Młodego pod koniec września :/ Nie rozumiem tego. Oddział przepełniony, ludzie leżą na korytarzy, a oni tak odwlekają wykonanie badań. Jakby łóżka w salach nie były nikomu potrzebne... A ogólnie Mama ma wieńcówkę, nadciśnienie i kiedyś miała zawał.
Do tego Pani od szczeniaka dzwoniła wczoraj, że jednak można małą szybciej zabrać, najwyżej samemu zaszczepić. Ale ja w tej chwili nie dam rady sama z dzieckiem, dwoma psami(w tym 6 tyg. szczeniakiem), wizytami w szpitalu i działką na głowie(Mąż więcej w pracy jak wolnego). Więc umówiłyśmy się na przyszły tydzień, jak Mama wróci do domu.
Co do obiadu. Dziś dostałam natchnienia i zrobiłam racuchy z jabłkami, bananami, pomarańczą i cynamonem.
Ania----------mój M robi nalesniki na oko. Smaży placki, potem przekłada twarogiem i jemy odsmażane na drugi dzien.
Sa chrupkie takie odsmażone.
Agusia----------to naprawdę kpina w tym szpitalu. Leżeć aby leżeć, żeby NFZ zapłacił. A wiedzieliście o tym zawale??
Mamy już koteczka w domu:)) Jest cudny:))) i z tego wszystkiego zjedliśmy same frytki.
Sa chrupkie takie odsmażone.
Agusia----------to naprawdę kpina w tym szpitalu. Leżeć aby leżeć, żeby NFZ zapłacił. A wiedzieliście o tym zawale??
Mamy już koteczka w domu:)) Jest cudny:))) i z tego wszystkiego zjedliśmy same frytki.
Mama b - ale macie faaaaajnie :) kot w dom ;)
Ten zawał Mama miała daaawno temu - jeszcze istniał szpital stoczniowy i przychodnia. Wiedzieliśmy o tym. Od kilkudziesięciu lat leczy się na serce i nadciśnienie. A cukrzyca od ok 10 lat, po zapaleniu oskrzeli.
Ania - Mama akurat jeszcze załapała się na łóżko w sali. Ale teraz na całej długości korytarza stoją łóżka z pacjentami.
Graszka - faktycznie trzeba leżeć na oddziale tydzień żeby nie było problemu z rozliczeniem między szpitalem i NFZ?
Dzisiaj oczywiście kardiologów też nie było............
Ten zawał Mama miała daaawno temu - jeszcze istniał szpital stoczniowy i przychodnia. Wiedzieliśmy o tym. Od kilkudziesięciu lat leczy się na serce i nadciśnienie. A cukrzyca od ok 10 lat, po zapaleniu oskrzeli.
Ania - Mama akurat jeszcze załapała się na łóżko w sali. Ale teraz na całej długości korytarza stoją łóżka z pacjentami.
Graszka - faktycznie trzeba leżeć na oddziale tydzień żeby nie było problemu z rozliczeniem między szpitalem i NFZ?
Dzisiaj oczywiście kardiologów też nie było............
Dzisiaj zrobię pierwsze w życiu leczo :)))
Mam nadzieję, że się uda :)
Mam nadzieję, że się uda :)