Odpowiadasz na:

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Moje dzieci w wieku przedszkolnym w tej długiej przerwie świąteczno-noworocznej też zostaną z nami w domu, ale mniejsza o to.

Mnie jako matkę, jako również nauczyciela dziwi łatwość... rozwiń

Moje dzieci w wieku przedszkolnym w tej długiej przerwie świąteczno-noworocznej też zostaną z nami w domu, ale mniejsza o to.

Mnie jako matkę, jako również nauczyciela dziwi łatwość osądzania życia innych.

Z wczesnych lat szkolnych pamiętam, jak panie z klas 1-3 odwiedzały swoich podopiecznych w domu, były u każdego ucznia (po wcześniejszym umówieniu), wiedziały w jakich warunkach wychowują się dzieci, podczas tych spotkań mogły pochylić się nad problemami swoich podopiecznych, pomóc rodzicom w problemach wychowawczych, obrać wspólną drogę do wychowania dziecka. Nikt nie traktował wychowawców jak wroga, domokrążcę, czy wścibską "babę z budy". Teraz takie rzeczy nie mają racji bytu i ze względu na rodziców, którzy nie życzą sobie... i ze względu na nauczycieli, którzy musieliby poświęcić odrobinę wolnego czasu (bo przecież takie odwiedziny odbywały się w terminie dogodnym dla rodzica). Jednakże, wtedy taki nauczyciel nie wydawał pochopnych opinii i o dzieciach i o ich rodzicach.
Dla mnie niepojęte jest, że autorka wątku oburza się, że 3/4 rodziców tych dzieci nie pracuje, a posyła dzieci do szkoły. Skąd te dane?

zobacz wątek
9 lat temu
~zabolinka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry