Sprawa jak narazie utkneła w martwym punkcie. Proboszcz tuszuje swoje błedy w zarządzaniu parafią załatwieniem u biskupa wikarego pasującego mu czyli "przydupasa". Przychodzi teraz jakiś organista...
rozwiń
Sprawa jak narazie utkneła w martwym punkcie. Proboszcz tuszuje swoje błedy w zarządzaniu parafią załatwieniem u biskupa wikarego pasującego mu czyli "przydupasa". Przychodzi teraz jakiś organista co myśli, że umie grać i śpiewać i parafia za to płaci konkretne pieniądze. Czyli paranoja parafii się rozwija, a psychiatra nic nie robi w tej sprawie, chyba że choroba jest tak zaawansowana i stwierdził, że nie ma szans na ratunek.
zobacz wątek