Jakoś mi nigdy Multikino nie pasowało - zawsze jeździłem do Krewetki (lepsze nagłośnienie) albo do Alfy (Kinoplex). No ale w końcu udało nam się z żoną wybrać na This is it i godzina najbardziej odpowiadała tylko w Multikinie. Przyjeżdżamy, a tu okazuje się, że sporo seansów odwołano, m.in. nasz film. Zaproponowano nam "2012". Mimo, że seans zaczął się 25 minut wcześniej okazało się, że nic nam nie umknęło, bo... leciały jeszcze raklamy. Masakra. No ale oglądamy sobie film, wszystko fajnie, zostało 15 minut do końca, pełne napięcie na widowni i bach! - koniec filmu, światła zapalone. Na ekranie jakaś reklama urodzin w Multikinie. Po kilku minutach z 5 sekund filmu i znów plansza reklamowa. Za chwilę to samo. Potem już tylko plansze reklamowe i d*pa. Oglądanie 2,5 godziny filmu "na marne" bo nikt zakończenia nie znał. Skoro mają problemy techniczne to niech całkiem kino zamkną a nie wkurzają ludzi. Ciekawe czy na podstawie biletu wpuszczą na inny seans za darmo? Dla mnie całkowita porażka i już wiem, że tam na pewno nie pójdę.