Nie wiem, czy to co napiszę, pomoże Ci czy nie. Ale ja miałam podobny problem, może nie było tak źle, że raz na 5-6 tygodni, ale raz na tydzien-dwa, dla mnie zdecydowanie za mało. Gorsze chyba było...
rozwiń
Nie wiem, czy to co napiszę, pomoże Ci czy nie. Ale ja miałam podobny problem, może nie było tak źle, że raz na 5-6 tygodni, ale raz na tydzien-dwa, dla mnie zdecydowanie za mało. Gorsze chyba było jednak to, że seks był prawie zawsze z mojej inicjatywy. I to z reguły szybki numerek, mąż dość egoistyczny w tej kwestii... Rozmów było wiele, nic nie dały. Tak się złożyło, że poznałam kogoś. I w końcu poczułam się znów kobietą. Poczułam, że ktoś mnie pragnie, docenia, dba o mnie, zależy mu na mnie. Jako, że oboje mamy swoje rodziny, nigdzie dalej to nie zajdzie, nie ma mowy o rozwodach itd... Jednak przez to, stałam się bardziej pewna siebie, swojej kobiecości. NIe jestem już sfrustrowana. Mąż z kolei zaczął się jakby bardziej starać, częściej inicjować seks, tylko co z tego, gdy w porównaniu z kochankiem wypada blado. Tak, wiem, zaraz zlinczują mnie matki na tym forum. Ja też jestem matką. Dlatego jestem z moim mężem, bo jest świetnym ojcem. Ale jako mężowi, mam mu wiele do zarzucenia i nie chodzi jedynie o seks, a o brak wsparcia, które otrzymuje u kogoś innego... Nie chce dostarczać moim dzieciom taumatycznych przeżyć, gdy są małe, znalazłam więc sobie swoje szczeście na boku. I to jest w tym wszystkim w sumie najgorsze. Jeśli to tylko seks, to jest łatwo, gdy coś więcej, robi się ciężko. Pytanie, czy chcesz dalej trwać w tym i tracić najlepsze lata, czy jednak masz odwagę zaryzykowac i sięgnąć po coś więcej.
zobacz wątek