Odpowiadasz na:

To nie jedyne zagrożenia.

Kto zna francuski, może sobie poczytać na ichniejszych forach, w jakie problemy wpadli niektórzy inwestorzy, którzy do dziś nie mogą odzyskać pieniędzy ("za słabe obłożenie, więc damy 2,5, zamiast... rozwiń

Kto zna francuski, może sobie poczytać na ichniejszych forach, w jakie problemy wpadli niektórzy inwestorzy, którzy do dziś nie mogą odzyskać pieniędzy ("za słabe obłożenie, więc damy 2,5, zamiast 4%", zwinięcie zupełne firmy, itd.). Chodzi o inwestycje w Alpach, do tego wysoko położone, z pewnym śniegiem. I tam gwarantuje się max. 4-4,5% (Les Menuires). Także te gwarancje są i tak uzależnione od uczciwości operatora + obłożenia - jakby co, szukaj wiatru w polu.

Natomiast nikt nie wspomniał o zagrożeniu utraty wartości nieruchomości. Nawet zakładając, że średniorocznie będzie to 5%, to tyle samo, co można osiągnąć na wynajmie mieszkania w sensownej lokalizacji - a w tym wypadku funkcja tezauryzacyjna jest znacznie pewniejsza. Dlaczego ? Takie condohotele z czasem niszczeją, może im dobić świeższa konkurencja. Wykwit i popularność w ostatnich latach hoteli typu Tiffi, Arłamów, Marine, Sand, Czarny Potok, itd. to efekt świeżości i zapóźnień w infrastrukturze hotelowej kraju. Ale z czasem pierwsze wrażenie minie (a duże firmy już tam porobiły spędy, więc nie będą tam wracać), i niejeden z nich zacznie zwyczajnie podupadać, zmniejszy się obłożenie, nie będzie się opłacało przeprowadzać gruntownego liftingu, itd. Nie muszę chyba dodawać jak wpłynie to na wartość nieruchomości ? Początkowo obłożenie będzie potężne, bo jest coraz więcej osób z portfelem pozwalającym na wydawanie 800 zł za dobę w sezonie we wszelakich Ultra Marine w Kołobrzegu, itd. (choć osobiście to dla mnie głupota wydawać tyle w kraju bez jakiejkolwiek pewności pogody), gdy pojawia się coś nowego - jest szturm. Zobaczycie co będzie się działo z nowym Radissonem w Świnoujściu - najbliższe kilka lat Kołobrzeg będzie się musiał spiąć, aby warszafka pozostała tam, zamiast jechać do Radissona. Jak się ma już coś oklepane, to przestaje się to zauważać na mapie turystycznej. Wystarczy popatrzeć jak wyglądają takie condo w Hiszpanii (ze świecą szukać czegoś nowoczesnego, po remoncie, dostosowanego do obecnych czasów). Tak samo rzut oka na condo we Francji - makabra, strach tam wchodzić. Kiedyś też błyszczały i świeciły. Dziś można kupić studio 25 m2 w Tignes poniżej 100 000 euro.

Ergo - cwaniaczek naciągaczek. W końcu doradca finansowy. Gdyby był takim dobrym doradcą, to już by dawno siedział pod palmami dzięki własnym inwestycjom. A jak ktoś się takich słucha, to cóż, głupich nie sieją.

zobacz wątek
8 lat temu
~pb

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry