Muszę przyznać, że zupełnie nie rozumiem negatywnych opinii o tej restauracji. Odwiedziliśmy ją dzisiaj z mężem po raz pierwszy i na pewno wrócimy tam jeszcze nie raz. Mon Balzac ma bardzo intymny, romantyczny klimat, zwłaszcza w taki zimny wieczór jak dzisiaj. W środku jest bardzo przytulnie, ciepło, ale także elegancko. Obsługa była nienachalna, bardzo sympatyczna i zaangażowana w swoją pracę. Na dania nie czekaliśmy długo, a ten czas umiliła nam rozgrzewająca herbata z prawdziwymi malinami, pomarańczą i miętą, najlepsza, jaką piłam na gdańskiej starówce. Zupa z kurek obłędna, danie główne - filet z kaczki z carpaccio z pomarańczy - niesamowity! Jedzenie było niepowtarzalne w smaku i pięknie podane. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Może to po prostu świetny humor w dniu urodzin, ale bardziej prawdopodobne jest to, że Mon Balzac to po prostu urocze miejsce :) Polecam!