Widok
Cukiernia T.Deker-przestrzegam
Witam przyszłe Panny Młode zastanawiające się nad wyborem tortu weselnego.
Zapewne częśc z Was zastanawia się nad wyborem cukierni Pana Dekera, jeśli by poszukać ja też przed własnym weselem lobbowałam za tymi wyrobami. Dlaczego-mnówsto nowych smaków, kolorów, kształtów, rewelacja.
W połowie sierpnia miałam umówione spotkanie z panem Tomaszem. O 13 bądź 14, później nie mógł. Ja natomiast musiałam się tłumaczyć w pracy, ale tak to już jest przed ślubem. Czekałyśmy 45 minut, bo miał poślizg.
Przed nami zamówienie skłądała zupełnie niezdecydowana para, pan Deker zamiast pomóc w wyborze-przecież świetnie zna się na ciastach powiedział żeby wreszcie się decydowali bo on nie ma czasu na wymyślanie. Wiecie, Forumki co wtedy pomyślałam-pomyślałam jak można przyjśc zamówić tort weselny i nie wiedzieć jaki ma być! przecież ja miałąm ze sobą wydruki kilku tortów które mi się podobają... nie pomyślałam wtedy że coś jest nie tak i że właściciel cukierni powinien być choć odrobinę sympatyczniejszy.
Po niezdecydowanej parze byłą nasza kolej. Gdy pokazałam zdjęcia tortów które mi się podobają pan Deker powiedział że ma trochę inną wizję-pokazał zdjęcie, mi się spodobało, zamówiłam. Tort miał być 3-piętrowy, pokryty masą marcepanową w kolorze piasku a na nim zrobione z czekolady muszle. Z czekolady mlecznej, białej, gorzkiej..
Później zamawiałyśmy ciasta-na szczęscie znałam wyroby tej cukierni, wiedziałąm dokładnie co chcę. Więc były tarty, były serniki, ciasta drożdżowe... jednym słowem-dużo tego.
Gdy zapytałyśmy się ile to ma kosztować-kierownik nie był w stanie określić dokładnie-coś około tysiąca złotych. 200złotych zaliczki teraz, reszta w dni wesela w restauracji.
Jak na razie wszysko ok prawda?
Dzień przed weselem, 18 września dzwonię do cukierni-ile mam dokłądnie zapłacić-nikt nic nie wie. Około 17 dowiedziałam się że do dopłacenia jest jeszcze 1200złotych. Pieniądze zawoziła moja mama do cukierni w Sopocie (chcieliśmy się rozliczyć sami, bez współpracy restauracji). Na miejscu, po pytani dlaczego tak dużo dowiedziała się, że ciasta+tort=1200 a dodatkowo 200złotych jest zaliczki na paterę.
Trochę się zdziwiłam że o zaliczce nikt wcześńiej nie powiedział, ale w ramach przygotowań ślubnych nie zaprzątałam sobie tym głowy.
Dzień ślubu, piękny ślub, pięknie udekorowana restauracja, ciasta takie jak chcieliśmy... Zbliża się 11, wjeżdża nasz tort weselny i co? Nie mogłam uwierzyć-był w kolorze brzoskwiniowym z muszlami z białej czekolady, do tego zmaiast kilkunastu-dwudziestu kilku muszli, było ich 7 i było ogromne. Zupełnie, zupełnie nie to czego się spodziewałam. Na szczęście tort był smaczny.
No ale nie wyglądał.... a nie po to poświęciłam 1,5 roku przygotowań aby w tym najważniejszym dniu tort nie wyglądał....
Niedziela po ślubie. Pojechaliśmy do restauracji odebrać paterę. Forumki, jakiej patery byście się spodziewały za 200zł kaucji? Z restauracji otrzymałam kawał blachy 40x60cm z zaokrąglonymi rogami.
Podejrzewam, że podobną "paterę" mogę kupić w castoramie lub innym obi, za 20zł.
Trochę się zdenerwowałam-myślałam że restauracja nas oszukała i jakąś na prawdę fajną paterę (a w dniu ślubu nie zwróciłam uwagi na czym był tort) sobie zachowała dając nam ten kawał blachy.
Więc dzwonię do cukierni. Tak, to ta blacha, tak to za nią jest kaucja 200zl, tak proszę przywieźć. Jeszcze się przezornie zapytałam czy ważne jest kiedy ją przywiozę-nie, to bez różnicy.
Pojechalismy w tygodniową podróż poślubną. Przed ślubem dowiedzieliśmy się że jestem w ciąży. Ślub, wesele, podróz, emocje-musiałam miesiąc leżeć w łóżku. Tak skończył się październik.
Na początku listopada wybrałam się do cukierni oddać blachę. Wiem ze 1,5 miesiąca po ślubie.
Co się okazało w cukierni-że mają zaznaczone że blachę oddałam i 200zł pobrałam. Wyszłam na oszustkę... ale-miałąm tą nieszczęsną blachę w ręce!!!! Jak mogłąm oddać blachę którą trzymam?
Dowiedziałam się, że oni to wyjaśnie, proszę czekać na telefon. Czekałam 2 tygodnie. Po 2 tygodniach znowu odwiedziłam cukiernię.
Przyznam, mój błąd, że zgubiłąm potwierdzenie wpłaty 1200zł robione dzień przed ślubem, potwierdzenia 200zł kaucji nie otrzymałąm nigdy.
Poprosiłam panią, która tam sprzedaje, aby zdzwoniła do właściciela i dowiedziałą się jakim cudem mają zaznaczone że blachę oddałam jeśli wciąż ją mam. Pan Deker dosyć głośno mowi przez telefon-usłyszałam, czy też podłychałąm że "każ tej babie spadać", "już wszystko zapłaciła i mnie to nic nie obchodzi" i inne takie. Uwierzcie mi, mina sprzedawczyni byłą bezcenna-zaczęła mnie przepraszać, zaproponowała, że zadzwoni do księgowości, może tam coś się uda zrobić.
Zadzwoniła, ja przedstawiłam pani z księgowości całą historię, po 2 dniach do mnie oddzwoniła i dowiedziałam się że kaucji nie dostanę, że faktycznie jej nie odebrałam ale oni ponieśli straty z tytułu nieposiadania tej blachy i je wyceniają na 200zł właśnie i pani księgowa życzy sobie, abym niezwłocznie blachę cukierni oddała bo inaczej straty będą jeszcze większe.
Uwierzcie mi, zdenerwowałam się i to mocno. W sumie chciałąm już wtedy tu napisać i Was przestrzec przed zachowaniem cukierni, ale wolałąm zapomnieć o całej sprawie, nie denerwować się.
Więc dlaczego piszę dzisiaj?
Wyobraźcie sobie jak wielkie była moje zdziwienie jak odebrałąm telefon, przedstawił się pan Deker i poinformował mnie że jesteśmy jeszcze nierozliczeni.
Odpowiedziałam, że bardzo chętnie się rozliczę ale przy ostatnich rozmowach nie chieli ze mną rozmawiać.
Co mi na to pan Deker odpowiedział? zaczął wyliczać ciasta, sernik, tarta, drożdżowe.... i że to kosztuje 950zł. Zapytałąm się o co chodzi? Przecież ja wszystko uregulowałam i teraz czekam tylko na zwrot kaucji.
I co usłyszałam?
Ah zapłacone? Hmmm no dobrze ale jaka kaucja? Jaka patera? Znowu całą historię opowiedziałam od początku, z naciskiem na to że nie mogłam odebrać kaucji jeśli paterę mam wciąż w domu. I jak się sprawa skończyła-że pan Tomasz nie był w stanie w swoich zpaiskach odkryć jakie ja cista zamawiałam, jaki tort, gdzie było wesele ("ah już kojarzę to to wesele na półwyspie?"-"nie, w gdańsku") powiedział że on w takim razie musi posprawdzać w papierach w restauracji co i jak i że mam czekać na telefon.
I ja wiem, że ja tego telefonu się nie doczekam.
Podsumowując-jeśli nie chcecie stresu po ślubie związanego z totalnym bałągnem w papierach, kłótni i wyzywania Was-omijajcie tą cukiernię szerokim łukiem a jeszcze szerszym jej właściciela.
Mam też gorącą prośbę do forumek które też zamawiały tam ciasta i nie wszystko było zgodnie z ustaleniami (a wiem, że taki są) aby tu się dopisały, może w ten sposób oszczędzimy choc jednej Pannie Młodej stresu.
Zapewne częśc z Was zastanawia się nad wyborem cukierni Pana Dekera, jeśli by poszukać ja też przed własnym weselem lobbowałam za tymi wyrobami. Dlaczego-mnówsto nowych smaków, kolorów, kształtów, rewelacja.
W połowie sierpnia miałam umówione spotkanie z panem Tomaszem. O 13 bądź 14, później nie mógł. Ja natomiast musiałam się tłumaczyć w pracy, ale tak to już jest przed ślubem. Czekałyśmy 45 minut, bo miał poślizg.
Przed nami zamówienie skłądała zupełnie niezdecydowana para, pan Deker zamiast pomóc w wyborze-przecież świetnie zna się na ciastach powiedział żeby wreszcie się decydowali bo on nie ma czasu na wymyślanie. Wiecie, Forumki co wtedy pomyślałam-pomyślałam jak można przyjśc zamówić tort weselny i nie wiedzieć jaki ma być! przecież ja miałąm ze sobą wydruki kilku tortów które mi się podobają... nie pomyślałam wtedy że coś jest nie tak i że właściciel cukierni powinien być choć odrobinę sympatyczniejszy.
Po niezdecydowanej parze byłą nasza kolej. Gdy pokazałam zdjęcia tortów które mi się podobają pan Deker powiedział że ma trochę inną wizję-pokazał zdjęcie, mi się spodobało, zamówiłam. Tort miał być 3-piętrowy, pokryty masą marcepanową w kolorze piasku a na nim zrobione z czekolady muszle. Z czekolady mlecznej, białej, gorzkiej..
Później zamawiałyśmy ciasta-na szczęscie znałam wyroby tej cukierni, wiedziałąm dokładnie co chcę. Więc były tarty, były serniki, ciasta drożdżowe... jednym słowem-dużo tego.
Gdy zapytałyśmy się ile to ma kosztować-kierownik nie był w stanie określić dokładnie-coś około tysiąca złotych. 200złotych zaliczki teraz, reszta w dni wesela w restauracji.
Jak na razie wszysko ok prawda?
Dzień przed weselem, 18 września dzwonię do cukierni-ile mam dokłądnie zapłacić-nikt nic nie wie. Około 17 dowiedziałam się że do dopłacenia jest jeszcze 1200złotych. Pieniądze zawoziła moja mama do cukierni w Sopocie (chcieliśmy się rozliczyć sami, bez współpracy restauracji). Na miejscu, po pytani dlaczego tak dużo dowiedziała się, że ciasta+tort=1200 a dodatkowo 200złotych jest zaliczki na paterę.
Trochę się zdziwiłam że o zaliczce nikt wcześńiej nie powiedział, ale w ramach przygotowań ślubnych nie zaprzątałam sobie tym głowy.
Dzień ślubu, piękny ślub, pięknie udekorowana restauracja, ciasta takie jak chcieliśmy... Zbliża się 11, wjeżdża nasz tort weselny i co? Nie mogłam uwierzyć-był w kolorze brzoskwiniowym z muszlami z białej czekolady, do tego zmaiast kilkunastu-dwudziestu kilku muszli, było ich 7 i było ogromne. Zupełnie, zupełnie nie to czego się spodziewałam. Na szczęście tort był smaczny.
No ale nie wyglądał.... a nie po to poświęciłam 1,5 roku przygotowań aby w tym najważniejszym dniu tort nie wyglądał....
Niedziela po ślubie. Pojechaliśmy do restauracji odebrać paterę. Forumki, jakiej patery byście się spodziewały za 200zł kaucji? Z restauracji otrzymałam kawał blachy 40x60cm z zaokrąglonymi rogami.
Podejrzewam, że podobną "paterę" mogę kupić w castoramie lub innym obi, za 20zł.
Trochę się zdenerwowałam-myślałam że restauracja nas oszukała i jakąś na prawdę fajną paterę (a w dniu ślubu nie zwróciłam uwagi na czym był tort) sobie zachowała dając nam ten kawał blachy.
Więc dzwonię do cukierni. Tak, to ta blacha, tak to za nią jest kaucja 200zl, tak proszę przywieźć. Jeszcze się przezornie zapytałam czy ważne jest kiedy ją przywiozę-nie, to bez różnicy.
Pojechalismy w tygodniową podróż poślubną. Przed ślubem dowiedzieliśmy się że jestem w ciąży. Ślub, wesele, podróz, emocje-musiałam miesiąc leżeć w łóżku. Tak skończył się październik.
Na początku listopada wybrałam się do cukierni oddać blachę. Wiem ze 1,5 miesiąca po ślubie.
Co się okazało w cukierni-że mają zaznaczone że blachę oddałam i 200zł pobrałam. Wyszłam na oszustkę... ale-miałąm tą nieszczęsną blachę w ręce!!!! Jak mogłąm oddać blachę którą trzymam?
Dowiedziałam się, że oni to wyjaśnie, proszę czekać na telefon. Czekałam 2 tygodnie. Po 2 tygodniach znowu odwiedziłam cukiernię.
Przyznam, mój błąd, że zgubiłąm potwierdzenie wpłaty 1200zł robione dzień przed ślubem, potwierdzenia 200zł kaucji nie otrzymałąm nigdy.
Poprosiłam panią, która tam sprzedaje, aby zdzwoniła do właściciela i dowiedziałą się jakim cudem mają zaznaczone że blachę oddałam jeśli wciąż ją mam. Pan Deker dosyć głośno mowi przez telefon-usłyszałam, czy też podłychałąm że "każ tej babie spadać", "już wszystko zapłaciła i mnie to nic nie obchodzi" i inne takie. Uwierzcie mi, mina sprzedawczyni byłą bezcenna-zaczęła mnie przepraszać, zaproponowała, że zadzwoni do księgowości, może tam coś się uda zrobić.
Zadzwoniła, ja przedstawiłam pani z księgowości całą historię, po 2 dniach do mnie oddzwoniła i dowiedziałam się że kaucji nie dostanę, że faktycznie jej nie odebrałam ale oni ponieśli straty z tytułu nieposiadania tej blachy i je wyceniają na 200zł właśnie i pani księgowa życzy sobie, abym niezwłocznie blachę cukierni oddała bo inaczej straty będą jeszcze większe.
Uwierzcie mi, zdenerwowałam się i to mocno. W sumie chciałąm już wtedy tu napisać i Was przestrzec przed zachowaniem cukierni, ale wolałąm zapomnieć o całej sprawie, nie denerwować się.
Więc dlaczego piszę dzisiaj?
Wyobraźcie sobie jak wielkie była moje zdziwienie jak odebrałąm telefon, przedstawił się pan Deker i poinformował mnie że jesteśmy jeszcze nierozliczeni.
Odpowiedziałam, że bardzo chętnie się rozliczę ale przy ostatnich rozmowach nie chieli ze mną rozmawiać.
Co mi na to pan Deker odpowiedział? zaczął wyliczać ciasta, sernik, tarta, drożdżowe.... i że to kosztuje 950zł. Zapytałąm się o co chodzi? Przecież ja wszystko uregulowałam i teraz czekam tylko na zwrot kaucji.
I co usłyszałam?
Ah zapłacone? Hmmm no dobrze ale jaka kaucja? Jaka patera? Znowu całą historię opowiedziałam od początku, z naciskiem na to że nie mogłam odebrać kaucji jeśli paterę mam wciąż w domu. I jak się sprawa skończyła-że pan Tomasz nie był w stanie w swoich zpaiskach odkryć jakie ja cista zamawiałam, jaki tort, gdzie było wesele ("ah już kojarzę to to wesele na półwyspie?"-"nie, w gdańsku") powiedział że on w takim razie musi posprawdzać w papierach w restauracji co i jak i że mam czekać na telefon.
I ja wiem, że ja tego telefonu się nie doczekam.
Podsumowując-jeśli nie chcecie stresu po ślubie związanego z totalnym bałągnem w papierach, kłótni i wyzywania Was-omijajcie tą cukiernię szerokim łukiem a jeszcze szerszym jej właściciela.
Mam też gorącą prośbę do forumek które też zamawiały tam ciasta i nie wszystko było zgodnie z ustaleniami (a wiem, że taki są) aby tu się dopisały, może w ten sposób oszczędzimy choc jednej Pannie Młodej stresu.
No cóż,z tego co przeczytałam wynika że ciasta i tort były smaczne i dekoracja była nie do końca tą której oczekiwała panna młoda.I tu cukiernia wypadła pozytywnie,no prócz dekoracji.Jesli chodzi o zaliczki i koszty to lepiej żądać wszystkiego na piśmie(umowa) i ma się jakis dowód.A tak kiedy firma ma mnóstwo zamówień i nikt nie robi umów to takie przypadki mają prawo się zdazyc.I nie powinno byc apelu omijajcie z daleka ale żądajcie wszyskiego na pismie a unikniecie nieprzyjemności i stresu.
My też mieliśmy tort od Dekera, zaliczkę o ile pamiętam wpłacaliśmy ale raczej paragon z kasy fiskalnej dostaliśmy od razu do ręki.
Tort raczej gościom smakował, natomiast co do wyglądu to nie był on do końca taki jak ustaliliśmy, no ale można powiedzieć, że był podobny.
Tort miał przyjechać z 3 racami. Na salę wyjechał z 2 racami, pytałam właściciela restauracji gdzie 3-cia raca a on powiedział,że race są ich, cukiernia przywiozła tylko sam tort.
Gdy bylismy po weselu zaplacic resztę kasy za tort, chcieli nam policzyc 3 race,ktorych tak naprawdę nie dostarczyli :)
Na szczęście od razu postawiliśmy sprawę jasno, ze ich nie było.
Tort raczej gościom smakował, natomiast co do wyglądu to nie był on do końca taki jak ustaliliśmy, no ale można powiedzieć, że był podobny.
Tort miał przyjechać z 3 racami. Na salę wyjechał z 2 racami, pytałam właściciela restauracji gdzie 3-cia raca a on powiedział,że race są ich, cukiernia przywiozła tylko sam tort.
Gdy bylismy po weselu zaplacic resztę kasy za tort, chcieli nam policzyc 3 race,ktorych tak naprawdę nie dostarczyli :)
Na szczęście od razu postawiliśmy sprawę jasno, ze ich nie było.
Niestety ja tez nie polecam DEKERA. tort i ciasta zamówiliśmy w cukierni w Sopocie u samego mistrza 2 miesiace przed weselem (przed nami tez była para wielce niezdecydowana, ale to już pewnie temat na inny watek). Spotkanie przebieglo sprawnie, wiedzieliśmy dokladnie co chcemy, omówiliśmy szczegóły, zostawiliśmy zdjecie. Ustaliliśmy ze tort i ciasta odbierzemy w jedenej z cukierni w Gdanku, w ciagu trzech dni mielismy zapłacić tam zaliczke. Wszystko dogadane. Dzien pozniej pojechałam zapłacić ta zaliczke. Pokwitowanie do tej pory mam. Spokoj. Tydzień przed slubem dzwoni do mnie pani z cukierni z pytaniem „czy my zrezygnowaliśmy już z tego tortu i ciast?” nie wiem o co chodzi…”bo do tej pory nie zapłaciliśmy zaliczki” szybko zajrzałam do portfela, tam mialam powitowanie, wyciągnęłam je i czytam kobiecie którego dnia i ile dokladnie zapłaciliśmy…”ahaaa, to jakas pomylka musiala się wkraść” usłyszałam w słuchawce…mysle sobie: jasne, moglo się zdarzyc.
Dzien slubu, narzeczony pojechal odebrac zamowienie (na godz. 11). Niestety, w cukierni nic nie wiedza na ten temat. Wyjaśniają to przez pol godziny. W miedzy czasie dzwonie do narzeczonego…ciekawa bylam czy tort wyglada tak jak miał wyglądać…no i slysze ze tortu ani ciast nie ma. Dzwonie do Dekera „lekko” zdenerwowana (na szczescie mialam jego numer komorki)…powiedział ze postara się wyjaśnić ta sprawe i oddzwoni….mozecie sobie tylko wyobrazic jak to jest na 5godzin przed slubem dowiedziec sie ze właściwie ale to tortu weselnego nie będzie:] pal licho z tymi ciastami, na szybko daloby rade cos zrobic…po wykonaniu jeszcze kilku telefonow okazalo się ze nasze zamowienie musi być gdzies na samochodzie któregoś z kierowcow….ahaaa….fajnie. powiedziano nam ze za ok2-3 godziny możemy je odebrac. Szok! Powiedziałam im ze sa chyba niepowazni, ze w tych godzinach będziemy robic zupełnie co innego i to jest już ich problem żeby zamowienie dowiesc do restauracji.
Szybki telefon do restauracji żeby dali nam znac czy dojechal ten tort czy nie. Dojechal. O 16.
Był pyszny…szkoda tylko ze nie wyglądał tak jak na zdjęciu…ale był bardzo podobny:]
Dzien slubu, narzeczony pojechal odebrac zamowienie (na godz. 11). Niestety, w cukierni nic nie wiedza na ten temat. Wyjaśniają to przez pol godziny. W miedzy czasie dzwonie do narzeczonego…ciekawa bylam czy tort wyglada tak jak miał wyglądać…no i slysze ze tortu ani ciast nie ma. Dzwonie do Dekera „lekko” zdenerwowana (na szczescie mialam jego numer komorki)…powiedział ze postara się wyjaśnić ta sprawe i oddzwoni….mozecie sobie tylko wyobrazic jak to jest na 5godzin przed slubem dowiedziec sie ze właściwie ale to tortu weselnego nie będzie:] pal licho z tymi ciastami, na szybko daloby rade cos zrobic…po wykonaniu jeszcze kilku telefonow okazalo się ze nasze zamowienie musi być gdzies na samochodzie któregoś z kierowcow….ahaaa….fajnie. powiedziano nam ze za ok2-3 godziny możemy je odebrac. Szok! Powiedziałam im ze sa chyba niepowazni, ze w tych godzinach będziemy robic zupełnie co innego i to jest już ich problem żeby zamowienie dowiesc do restauracji.
Szybki telefon do restauracji żeby dali nam znac czy dojechal ten tort czy nie. Dojechal. O 16.
Był pyszny…szkoda tylko ze nie wyglądał tak jak na zdjęciu…ale był bardzo podobny:]
o rany to mnie nastraszyłyście dziewczyny miałam tam zamawiać tort! uwielbiam ciasta z tej cukierni i w życiu bym nie pomyślała, że takie cyrki mogą się tam dziać!! tym bardziej, że Pan Deker sprawia bardzo pozytywne wrażenie, no ale teraz to muszę to grubo przemyśleć. Co do samych jego cukierni to chyba najgorsza jest w Bałtyckiej, sposób obsługi klienta - masakra
czy to jest ta cukiernia z hotelu Haffner z Sopotu? czy mylę osoby?
dzięki melrose za wyjaśnienie :)
a widzę, że sieciówki takie jak sowa czy deker bardzo nieprofesjonalnie traktują swoich klientów, przykre...
a widzę, że sieciówki takie jak sowa czy deker bardzo nieprofesjonalnie traktują swoich klientów, przykre...
Nie zawsze można, Sowa też ma swoje "humory" i zagrywki poniżej pasa, niestety:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,57,80145908,80145908,Problem_z_Sowa_.html
http://forum.gazeta.pl/forum/w,57,80145908,80145908,Problem_z_Sowa_.html
Dziewczyny, zgadzam się ze WSZYSTKIMI negatywnymi opiniami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (...) Poszłam do właściciela z polecenia. Tak samo: nie miał czasu, włączył tryb olewający, wybraliśmy tort. Miał być kilku piętrowy typowo amerykański. Zaliczka wpłacona. W piątek 12 września (dzień przed ślubem) dzwonię do niego aby się upewnić, że wszystko już gotowe. W ogóle nie pamiętał zamówienia (jakieś płaczące dziecko w tle - tłumaczył się tym, że ma małe dziecko - LITOŚCI !!!!). Wesele - wjeżdża tort (na torcie zależało mi jak na sukni ślubnej) 2 piętrowy placek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po ślubie moja mama pojechała do cukierni w Sopocie zrobić raban. Na dzień dobry dostała informację od sprzedawczyni, że nie ma zaliczki !!!!!! Sama podpisywałam wpłatę zaliczki na ich jakiś tabelkach !!! Zadzwoniła do p. Dekera z pretensjami i zapytaniem jak ma zamiar nam zrekompensować tą ewidentną pomyłkę. Powiedział, że oddzwoni. Dziś jest styczeń, od września minęło 4 miesiące !!!!!! ODRADZAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wypowiedź zmoderowana (Admin, 2011-08-17 13:42:18)
No ładnie.
Moj tort pochodził z innej cukierni- znacznie tańszej:) i wyglad miał zblizony do ustalonego-ale był pyszny.
umówiłam się na okresloną dekorację, której w końcu nie zrobili-ale nie zależalo mi na tym za bardzo:)
zresztą nie był to stricte tort, ale czekoladowe cudo na spodzie z cruncherem.
wpłacalam 50zł zaliczki za blaszkę zwaną paterą/stojakiem.
Moj tort pochodził z innej cukierni- znacznie tańszej:) i wyglad miał zblizony do ustalonego-ale był pyszny.
umówiłam się na okresloną dekorację, której w końcu nie zrobili-ale nie zależalo mi na tym za bardzo:)
zresztą nie był to stricte tort, ale czekoladowe cudo na spodzie z cruncherem.
wpłacalam 50zł zaliczki za blaszkę zwaną paterą/stojakiem.
...a potem przyjdą noce
jak psy wierne pod nasz dom...
jak psy wierne pod nasz dom...
podobno p. Deker wywodzi sie z Haffnera...szkoda,ze nie przejal taktyki haffnerowskiej.
Nasz tort byl zamawiany w Haffnerze u p. Michala Wisniewskiego - degustacja gratis, patera gratis, zadnej zaliczki, BA nawet bez umowy (tylko w kalendarzu p. Michala)...ale jakos zaufalam temu czlowiekowi.
Zamawialismy tam tort i 90% ciast na 100 osob.
Tydzien przed weselem mialam tylko zadzwonic i potwierdzic ze sprawa aktualna.
Uprzedzono mnie,ze po slubie, kiedy przywioze patere bedzie na mnie czekala faktura. Chcialam wplacic zaliczke - na co p. Michal odpowiedzial, ze oni absolutnie zadnych zaliczek nie biora, ufaja klientom itp.
Wszystko bylo zgodnie z oczekiwaniem koszt nizszy niz przewidywalismy wstepnie, faktura czekala. Ja polecam Haffnera
Nasz tort byl zamawiany w Haffnerze u p. Michala Wisniewskiego - degustacja gratis, patera gratis, zadnej zaliczki, BA nawet bez umowy (tylko w kalendarzu p. Michala)...ale jakos zaufalam temu czlowiekowi.
Zamawialismy tam tort i 90% ciast na 100 osob.
Tydzien przed weselem mialam tylko zadzwonic i potwierdzic ze sprawa aktualna.
Uprzedzono mnie,ze po slubie, kiedy przywioze patere bedzie na mnie czekala faktura. Chcialam wplacic zaliczke - na co p. Michal odpowiedzial, ze oni absolutnie zadnych zaliczek nie biora, ufaja klientom itp.
Wszystko bylo zgodnie z oczekiwaniem koszt nizszy niz przewidywalismy wstepnie, faktura czekala. Ja polecam Haffnera
U Sowy też tak jest- było już wiele wątków, na których żaliły się forumki. Wydaje mi się, że przy takim obrocie, przy takiej ilości zamówień mogą zdarzyć się niedociągnięcia ;-) Deker-(jego cukiernie) jest nowy na rynku i chyba trzeba dać mu trochę czasu.
Oczywiście takich przekrętów z zamówieniami przed weselem bardzo współczuję.
Oczywiście takich przekrętów z zamówieniami przed weselem bardzo współczuję.
Do martszp - zupełnie się nie zgodzę, że jest nowy na rynku i że trzeba mu dać trochę czasu. Na rynku jest długo, uczył się u najlepszych i zaczęło mu się wydawać, że zawładnie rynkiem. Niestety facet nie zna się na podejściu do klienta i każdego traktuje tak jak opisujemy. Te posty są po to żeby p. Deker zdał sobie sprawę z tego, że jeżeli nie przestanie się chamsko zwracać do klientów to nie utrzyma się na rynku! Nawet fakt, że jego wyroby są smaczne, a są, niestety mu nie pomoże.
annik_k- zgadzam się z Tobą, chciałam tylko dać mu szansę, tym bardziej ,że Sowa już się trochę przejadła ;-), ale oczywiście powinien zadbać o postawę wobec klientów- to jest podstawa, jeżeli chce być na rynku!
i żeby nie było- nie znam osobiście T. Dekera i właścicieli Sowy, nie pracuję i nie znam nikogo kto u nich pracuje :-)
i żeby nie było- nie znam osobiście T. Dekera i właścicieli Sowy, nie pracuję i nie znam nikogo kto u nich pracuje :-)
Jeśli jest nowy na rynku to tym bardziej powinien się starać z tego typu sprawy nie powinny mieć miejscs, chyba żeczywiście uderzyła mu woda sodowa do głowy od kiedy opuścił Hotel Haffner, szkoda bo ja na swoim weselu miałam tort właśnie z Haffnera i to za czasów kiedy Pan Deker tam pracował, a teraz bardzo go polecałam choć już od tej pory przestanę.
(...) Ciasta smaczne i pięknie wyglądają, ale pan Deker to myśli, ze pozjadał wszystkie rozumy i jest pępkiem świata, a co do podejścia do klientów, to powiem jedno - powinien się zacząć tego uczyć, bo nic nie wie na ten temat. A tak, zeby było optymistyczniej na koniec to tort weselny jadłam i widziałam - piękny, pozdro
wypowiedź zmoderowana ( 2011-08-17 13:44:10)
rowniez nie polecam. wlasciciel bardzo nie mily. bylam kiedys w cukierni. jak mozna w takim brudzie pracowac? piekarnia znajduje sie w jakims garazu jeszcze z czasow komuny. pierwsz co zauwazylam wchodzac do srodka to brudna zasyfiala podloga...widac ze nie myta przez wiele dni... jesli ktos mysli ze majac ladne logo i drogie ceny uda sie zbudowac marke to mowie ze nie tedy droga. wiecej tam nic nie kupie
nio to szkoda, a byłam juz w 100% zdecydowana na ta cukiernię bo torty wyglądają pięknie. przynajmniej te na ich stronie i w katalogu. Nie pozostaje mi nic innego jak zacząć rozglądać sie za inna cukiernią. W dniu slubu i tak będzie mnóstwo stresu i nie mam zamiaru sie jeszcze martwić o tort i ciasta.
ja tez zamawialam-ogolnie to wiem juz po czasie,ze w innych cukierniach robia takie za pol ceny-wykosztowalismy sie,zwykly bialy,walniete jakies kwiatki na srodek a na proponowanych zdjeciach wygladal zupelnie inaczej:(straszne zdzierstwo-ogolnie nie polecam ponad 60 pln za 1 kg NIGDY W ZYCIU.I macie racje-wlasciciel to straszny buc
My jeszcze kilka dni przed ślubem jesteśmy na szczęście. Nam dopiero w trakcie próbowania smaków powiedziano, że w ciągu kilku dni od umówienia się na degustację ceny poszybowały w górę - 70zł/kg i dowóz który miał kosztować ok 70-80zł może kosztować 200. Ciasta pyszne ale ceny kosmiczne :( Tort będziemy mieli z innej cukierni poleconej i zobaczymy
My rowniez zamawialismy tort z Dekera ale nie mamy takich zlych doswiadczen jak pozostali ( moze dlatego ze zamawialismy w cukierni w Gdyni- inna obsluga?)
Tort wgladem byl identyczny jak na zdjeciu, a smakiem POWALAŁl (mielismy malinowa rozkosz i porzeczkowy) !!!!!!
Jedyne do czego mozna sie przyczepic to zdecydowalismy sie na stojak plastikowy, ktory byl b. malo stabilny ( powiedzialabym ze nawet chyba jakis felerny or wybrakowany bo kiwal sie na prawo i lewo) - naszczescie obsluga hotelu jakos to zakamuflowala Odradzam zatem stoajk plastikowy - poza tym nie mam do czego sie przyczepic
W smaku doskonaly!
Tort wgladem byl identyczny jak na zdjeciu, a smakiem POWALAŁl (mielismy malinowa rozkosz i porzeczkowy) !!!!!!
Jedyne do czego mozna sie przyczepic to zdecydowalismy sie na stojak plastikowy, ktory byl b. malo stabilny ( powiedzialabym ze nawet chyba jakis felerny or wybrakowany bo kiwal sie na prawo i lewo) - naszczescie obsluga hotelu jakos to zakamuflowala Odradzam zatem stoajk plastikowy - poza tym nie mam do czego sie przyczepic
W smaku doskonaly!
a dlaczego kilka Pań w tym wątku jest oburzonych na niezdecydowane pary wybierajace tort.Ja równiez doskonale znam Sowę a poszłam tam z mężem na degustację i porównanie 10 smaków.Siedzielismy tam dobre 30minut i nikt mnie nie pospieszał.Mam prawo wybierać,smakować i oczekuję porady.Ja np nie siedziałam 2 lata przy orgaizacji mojego wesela a 3 miesiące więc i wybór torta był na miejscu.Polecam Sowa w Alfa Centrum.
Jakiś czas temu zamawiałam tort dziecięcy od Dekera w cukierni na Familii, nie wybrałam nic z katalogu a poprosiłam o przygotowanie tortu wrzosowego z muminkiem. Przy odbiorze tortu okazało się, iż dwie osoby (ja oraz cukiernik przygotowujący tort) mają inne wyobrażenie odnośnie tego koloru właśnie. I niestety w dniu odbioru tortu dla dziecka okazało się, że jest zbyt jasny - inny od tego, jaki sobie wyobraziłam. Wiedziałam też że taki blady tort nie spodoba się mojemu dziecku mimo że był starannie przygotowany. Jednak miła Pani widząc moje lekkie rozczarowanie zaproponowała mi że zadzwoni do szefa i zapyta, czy można by coś jeszcze w tym torcie poprawić. Ku mojemu zdziwieniu tort został zabrany i dostarczony mi na godzinę przed urodzinkami dziecka, poprawiono w nim nasycenie koloru i wtedy nie mogłam się przyczepić już absolutnie do niczego. Dlatego bardzo dziękuję przede wszystkim za zaangażowanie no i niebanalny smak tortu:)
ja od siebie dodam,że bardzo gustuję w ich tortach, a generalnie ja nietortowa ale ich i wyglądają i smakują.
Ja także ostrzegam przed zakupami w cukierni T. Deker - kupiłam tam dzisiaj keks - ciasto okazało się być przypalone, nieświeże i zakalcowate. A na dodatek zostało zważone razem z drewnianym opakowaniem, niestety zauważyłam to dopiero w domu. Tak więc mam niejadalne ciasto i jeszcze zapłaciłam za kawałek sklejki tak jak za to ciasto! Oczywiście gniot nie zmarnuje się - ptaki chętnie to zjedzą, ale ja sklepy Dekera będę omijać szerokim łukiem. I wszystkim tak radzę!
a ja tez mialam tort od Dekera:) i wszystkie ciasta , dwu dniowe wesele i miedzynarodowe ...i wszysyc bylismy zachwyceni:) uwielbiam Tomka i jego torty!!!!! a jestem nietortowa. To byl jeden z najlepszych tortow jakie jadlam i mialam szczescie ze to by tort i ciasta na moje wesele:) mysle ze z cukiernikami jak z kazdym innym zawodem...fryzjerem itd...kazdy ma swoj gorszy i lepszy okres:) pozdrawaim
wczoraj u DEKERA w CH Familia odebrałam tort urodzinowy "leśna uczta" (czy coś w tym rodzaju) na 1. urodziny syna - wyglądał jak na zdjęciu, ale goście nie chcieli go jeść! Gdy zamawiałam tort z tygodniowym wyprzedzeniem dokładnie spytałam z czego się składa (bo zdjęcia wnętrza w katalogu nie ma). Oczywiście upewniłam się, czy jest smaczny i dostałam potwierdzenie, że nawet "pyszny" - słowa ekspedientki. Tort w rzeczywistości składał się z : zielonej dekoracji z masy cukrowej (gr. ok. 0,5cm), suchego biszkoptu (gr. 4,2cm!!!!-aż zmierzyłam, bo nie chcieliśmy wierzyć, że tyle ciasta potrzebne jest na uniesienie dekoracji) oraz masy wewnątrz "stożka" tortu, która stanowiła ok. 1/5 całości tortu. Rozczarowanie i okropność! Było mi po prostu przykro, że przy tak ważnej dla nas okazji tort okazał się wielkim niewypałem i największym zawodem...NIE POLECAM TEGO WYTWÓRCY
Przeczytałam te wszystkie wpisy i postanowiłam się wypowiedzieć. Jestem cukiernikiem z 20 letnim stażem z innego miasta niż opisywane w wątkach. Muszę przyznać, że niektóre wasze zarzuty są dla mnie zrozumiałe np. ja również nie toleruję braku szacunku czy uprzejmości dla klientów. Są jednak argumenty zupełnie bezpodstawne. Kilka przykładów : wpłacenie nie zaliczki, a zastawu, który jest zwracany po oddaniu stelażu do tortu uważam za konieczny. Wiele osób obiecuje, że odda po imprezie stelaż, że można im zaufać, po czym okazuje się, że mimo próśb stelaż nie wraca, a są to spore koszty( 100-2500zł), zdarza się też, że klienci przywożą jakieś metalowe elementy, twierdząc, że takie otrzymali z restauracji. Przecież wypożyczając jakikolwiek sprzęt, wpłacamy zastaw i nikt nie ma z tym problemu, dlaczego miałby być problem z wypożyczeniem sprzętu z cukierni?
Inna sprawa to taka, że torty, które podobają nam się w necie, to często torty wykonane na atrapach styropianowych lub typowo angielskie np.keksowe, które nie muszą być przechowywane w warunkach chłodniczych, w związku z czym będą wyglądały lepiej, chociażby ze względu na brak kondensacji pary wodnej. Związane jest to z tym, że w Polsce tort się po prostu po podaniu je, a nie patrzy na niego i tylko dla 1 zdjęcia udaje się, że się go kroi. Inna sprawa to zamawiający, którzy są przeróżni. Czasem zdarzało mi się, że przychodziło 6,8 osób i każdy chciał o czymś decydować... i siedzieli tak degustując przez godzinę. Ciotki, teściowe, siostry, masakra. Mam kilka rad dla przyszłych klientów cukierni. Jeśli czeka was ten piękny, jedyny dzień w życiu zdajcie się na profesjonlistów, zasugerujcie styl, kolory(najlepiej dostarczając jakiejś próbki np. kawałka wstążki), zaufajcie, ale też podpiszcie umowę, aby wszystko można było sprawnie wyegzekwować. Buziaki i życzę udanych wesel i smacznych i pięknych tortów.
P. S. Kolor wrzosowy, lawendowy, bordowy czy herbaciany ma miliony odcieni i nasyceń. Lepiej zostawić próbkę. A w tym sezonie nadal modna butelkowa zieleń
Inna sprawa to taka, że torty, które podobają nam się w necie, to często torty wykonane na atrapach styropianowych lub typowo angielskie np.keksowe, które nie muszą być przechowywane w warunkach chłodniczych, w związku z czym będą wyglądały lepiej, chociażby ze względu na brak kondensacji pary wodnej. Związane jest to z tym, że w Polsce tort się po prostu po podaniu je, a nie patrzy na niego i tylko dla 1 zdjęcia udaje się, że się go kroi. Inna sprawa to zamawiający, którzy są przeróżni. Czasem zdarzało mi się, że przychodziło 6,8 osób i każdy chciał o czymś decydować... i siedzieli tak degustując przez godzinę. Ciotki, teściowe, siostry, masakra. Mam kilka rad dla przyszłych klientów cukierni. Jeśli czeka was ten piękny, jedyny dzień w życiu zdajcie się na profesjonlistów, zasugerujcie styl, kolory(najlepiej dostarczając jakiejś próbki np. kawałka wstążki), zaufajcie, ale też podpiszcie umowę, aby wszystko można było sprawnie wyegzekwować. Buziaki i życzę udanych wesel i smacznych i pięknych tortów.
P. S. Kolor wrzosowy, lawendowy, bordowy czy herbaciany ma miliony odcieni i nasyceń. Lepiej zostawić próbkę. A w tym sezonie nadal modna butelkowa zieleń
Dziewczyny,
przeczytałam o Waszych fatalnych doświadczeniach związanych z tortami, współczuję...
Mam dla Was wspaniałe wyjście!
Zamówcie tort z Hotelu Haffner w Sopocie, ponieważ Haffner piecze dla Dekera.
Torty są identyczne w smaku, jak te kupione w cukierni i w dodatku 10zł tańsze za kilogram. Przynajmniej tak było w październiku zeszłego roku, jak zamawiałam tam tort.
Więc zrobiliśmy tak, ze na degustację poszliśmy do cukierni, a zamawialiśmy już u Haffnera. I wszystko było, takie jak zamówiliśmy i kilka pater do wyboru. Zero problemów ze zwrotem kaucji.
Jest tak dlatego, że torty piecze ta sama osoba - dla Dekera i dla Haffnera. Mój kolega współpracował z tym Panem i w rozmowie z nami Cukiernik to potwierdził.
Wystarczy też wejść na stronę Hotelu Haffner, wydrukować spis tortów weselnych i pójść z tą kartką do Dekera. Zobaczycie, że to te same nazwy, te same składniki, te same torty.
Także powodzenia w słodkich wyborach!!!!
przeczytałam o Waszych fatalnych doświadczeniach związanych z tortami, współczuję...
Mam dla Was wspaniałe wyjście!
Zamówcie tort z Hotelu Haffner w Sopocie, ponieważ Haffner piecze dla Dekera.
Torty są identyczne w smaku, jak te kupione w cukierni i w dodatku 10zł tańsze za kilogram. Przynajmniej tak było w październiku zeszłego roku, jak zamawiałam tam tort.
Więc zrobiliśmy tak, ze na degustację poszliśmy do cukierni, a zamawialiśmy już u Haffnera. I wszystko było, takie jak zamówiliśmy i kilka pater do wyboru. Zero problemów ze zwrotem kaucji.
Jest tak dlatego, że torty piecze ta sama osoba - dla Dekera i dla Haffnera. Mój kolega współpracował z tym Panem i w rozmowie z nami Cukiernik to potwierdził.
Wystarczy też wejść na stronę Hotelu Haffner, wydrukować spis tortów weselnych i pójść z tą kartką do Dekera. Zobaczycie, że to te same nazwy, te same składniki, te same torty.
Także powodzenia w słodkich wyborach!!!!
My mieliśmy tez tort od Dekera i ogólnie gdyby nie to że goście zachwycali sie tortem i jedli do ostatniego kawałka a był to smak malinowa Rozkosz ( znany nam już wcześniej) to po za tym zostalismy nie milo potraktowani: w dniu odbioru tortu okazało sie ze cena od tej na jaką sie umawialiśmy jest wyższa o 150zł a Pani wydająca tort stwierdziła że co to dla nas za różnica w tym dniu jak i tak go musimy pdebrać. Po drugie stojak " Ptasia... " coś tam. Był w masakrycznym stanie: cały się bujał podstawy na tort miały niesprawne gwinty i niezwykle ciężko było ustawić na nim tort i wjechać na sale żeby nic nie spadło. Całą sytuacje uratowała Pani manager która gdy poznała cała sytuację po paru dniach po ślubie odezwała sie do nas z przeprosinami za swoja pracownice oraz stojak i z wyjaśnieniami skad taka różnica w kwocie do zapłaty. W ramach przeprosin dostaliśmy ofertę otrzymania gratis tortu lub ciasta przy najbliższej nadarzającej się dla nas okazji. Tak więc mimo niedociągnięć bardzo wzorowa postawa ze strony firmy Deker. Dzieki temu dalej jesteśny klientami tej cukierni.
Czesc Dziewczyny,
Ja również zamawialam torty u Dekera. Mistrzostwo świata! Gosci i znajomi byli zachwyceni. Dlatego bardzo dziwia mnie wasze komentarze i obelgi!! To normalne że zawsze zdarzaja sie jakies niedociagnięcia, mozecie kupowac u Sowy - co osobiscie odradzam bo juz nie raz mnie zawiodl. A co do Dekera to wiem ze kilka lat temu był szefem cukierni w Haffnerze a dopiero potem zalozyc wlasna dzialanosc, no i haffner zostawil sobie jego pomysły...a wiec oryginalne sa u T. Dekera. zycze wam moje drogie jak najmniej przykrych doswiadczen w tym temacie, sama bardzo to przezywalam, ale polecam torty od Dekera :)
Ja również zamawialam torty u Dekera. Mistrzostwo świata! Gosci i znajomi byli zachwyceni. Dlatego bardzo dziwia mnie wasze komentarze i obelgi!! To normalne że zawsze zdarzaja sie jakies niedociagnięcia, mozecie kupowac u Sowy - co osobiscie odradzam bo juz nie raz mnie zawiodl. A co do Dekera to wiem ze kilka lat temu był szefem cukierni w Haffnerze a dopiero potem zalozyc wlasna dzialanosc, no i haffner zostawil sobie jego pomysły...a wiec oryginalne sa u T. Dekera. zycze wam moje drogie jak najmniej przykrych doswiadczen w tym temacie, sama bardzo to przezywalam, ale polecam torty od Dekera :)
Ja tez polecam Dekera.
Teraz zamowieniami zajmuje sie Pani Magda, zamowilam tort weselny na 5 dni przed weselem, wczesniej kontaktowalysmy sie mailowo (nie mieszkamy w Polsce). Pani Magda dpowiadala na kazdego maila, odbierala telefon za kazdym razem, byla bardzo mila i profesjonalna.
Wspomnialam o tym jaka maja opinie na tym forum, przyznala ze tak bylo kiedys, teraz tylko ona zajmuje sie zamowieniami i takie rzeczy sie juz nie zdarzaja.
Przy zamawianiu zaplacilismy 200 zl zaliczki, reszta w poniedzialek po slubie. Tort dojechal, byl identyczny jak zamawialismy - wybralismy tort monaco (z babeczek) o smaku hevelius.
Jedyne zastrzezenie moge miec do stojaka, bo byl dosc malo stabilny, ale powiedziano nam o tym wczesniej i podobno juz zamowili mocniejsze.
Teraz zamowieniami zajmuje sie Pani Magda, zamowilam tort weselny na 5 dni przed weselem, wczesniej kontaktowalysmy sie mailowo (nie mieszkamy w Polsce). Pani Magda dpowiadala na kazdego maila, odbierala telefon za kazdym razem, byla bardzo mila i profesjonalna.
Wspomnialam o tym jaka maja opinie na tym forum, przyznala ze tak bylo kiedys, teraz tylko ona zajmuje sie zamowieniami i takie rzeczy sie juz nie zdarzaja.
Przy zamawianiu zaplacilismy 200 zl zaliczki, reszta w poniedzialek po slubie. Tort dojechal, byl identyczny jak zamawialismy - wybralismy tort monaco (z babeczek) o smaku hevelius.
Jedyne zastrzezenie moge miec do stojaka, bo byl dosc malo stabilny, ale powiedziano nam o tym wczesniej i podobno juz zamowili mocniejsze.
Ja powiem tak:
fakt tak jak pisze koleżnaka wyżej Deker pracował w Haffnere a potem otworzył swoja cukiernie normalna kolej rzeczy
ale Haffner to nie tylko Deker to też inni ,,wspaniali" cukiernicy
wiec nie przesadzajmy z tekstem w stylu ...,,oryginalne sa u T. Dekera..."
A co do pana Dekera nie wystarczy robic dobre wypieki trzeba również szanować swoich klientów to tyle
fakt tak jak pisze koleżnaka wyżej Deker pracował w Haffnere a potem otworzył swoja cukiernie normalna kolej rzeczy
ale Haffner to nie tylko Deker to też inni ,,wspaniali" cukiernicy
wiec nie przesadzajmy z tekstem w stylu ...,,oryginalne sa u T. Dekera..."
A co do pana Dekera nie wystarczy robic dobre wypieki trzeba również szanować swoich klientów to tyle
ojj dziewczyny. Ja na poczatku chcialam tort od sowy, zawsze najbardziej smakowaly mi tam ciasta (tort truflowy!!) jednak uslyszalam od znajomych jakie to cyrki moga byc, potem wlasnie deker, tez przeczytalam, miedzy innymi na tym forum i suma sumarom tort bedzie od Pana B. Raszczyk. I nie zaluje, swietnie smakuja a po obniżce jaka dostalismy bezkonkurencyjnie wygral z sowa i dekerem. Mysle ze warto zawsze poszukac.