Widok
Czego panie chcą
Od kilku lat przebywam na towarzyskich portalach. No i tak. Panie same nie wiedzą czego chcą. Jedne uważają się za wszystko wiedzące i pouczają innych jak mają żyć. Drugie niby chcą poznać kogoś ale nigdy nie mają czasu aby się spotkać a następne to takie które szukają głupiego który będzie ich utrzymywał. Czyli niestety nic ciekawego
Zacznijmy od tego,że kobiety to też ludzie ;) (tak,wiem. Szok i niedowierzanie.) A ludzie są różni. Jedni lubią chińszczyznę, inni wolą tradycyjną kuchnię polską. Jedni nie uznają istnienia mikrofalówki, inni nie wyobrażają sobie bez niej życia. Łapiesz co mam na myśli?
Nie ma jednoznacznego schematu dla wszystkich osób na świecie. Dlatego wydaje ci się,że nikt nie wie, czego chce podczas kiedy większość doskonale wie,czego chce tylko nie zawsze jesteśmy w stanie to odczytać, zwłaszcza kiedy kierujemy się w życiu innymi priorytetami czy też wartościami niż potencjalny partner czy partnerka.
Swoją droga jeżeli ktoś niby kogoś chce poznać ale nigdy nie ma czasu się spotkac- cóż...na swoim własnym przykładzie (a jestem osoba pracująca 12-14 godzin dziennie 6 dni w tygodniu) powiem ci,że brak czasu to słaba wymówka ale najlepsza jeśli chcesz kogoś odsunąć przy okazji nie chcąc kogoś urazić i mówiac wprost "daj sobie spokój,jesteś fajny jako kolega ale nic więcej". Jak się chce z kimś spotkać to staję na rzęsach żeby to zrobic :)
Kobiety-materialistki...cóż, panowie tak narzekaja a sami tak samo potrafią pasożytować jeśli tylko nadarza się okazja i trafia na kobietę przedsiębiorcza ;) łatwo się żyje przy osobie,która potrafi zarobić.
Problem tylko w tym,że osoba,która ma pieniądze ma także władzę w tej relacji a pasożyt jest na absolutnie przegranej pozycji. Nie wiem czy chciałabym być w relacji,gdzie nie miałabym de facto nic do powiedzenia albo balabym się sprzeciwić czy wyrazić swoje zdanie wiedząc,że mogę w każdej chwili skończyć z niczym...no ale co kto lubi-wiadomo.
A ten,co uważa, że wie wszystko tak naprawdę nie wie nic. Więc trzeba stronic od takich ludzi ze zbyt wysokim ego.
Nie ma jednoznacznego schematu dla wszystkich osób na świecie. Dlatego wydaje ci się,że nikt nie wie, czego chce podczas kiedy większość doskonale wie,czego chce tylko nie zawsze jesteśmy w stanie to odczytać, zwłaszcza kiedy kierujemy się w życiu innymi priorytetami czy też wartościami niż potencjalny partner czy partnerka.
Swoją droga jeżeli ktoś niby kogoś chce poznać ale nigdy nie ma czasu się spotkac- cóż...na swoim własnym przykładzie (a jestem osoba pracująca 12-14 godzin dziennie 6 dni w tygodniu) powiem ci,że brak czasu to słaba wymówka ale najlepsza jeśli chcesz kogoś odsunąć przy okazji nie chcąc kogoś urazić i mówiac wprost "daj sobie spokój,jesteś fajny jako kolega ale nic więcej". Jak się chce z kimś spotkać to staję na rzęsach żeby to zrobic :)
Kobiety-materialistki...cóż, panowie tak narzekaja a sami tak samo potrafią pasożytować jeśli tylko nadarza się okazja i trafia na kobietę przedsiębiorcza ;) łatwo się żyje przy osobie,która potrafi zarobić.
Problem tylko w tym,że osoba,która ma pieniądze ma także władzę w tej relacji a pasożyt jest na absolutnie przegranej pozycji. Nie wiem czy chciałabym być w relacji,gdzie nie miałabym de facto nic do powiedzenia albo balabym się sprzeciwić czy wyrazić swoje zdanie wiedząc,że mogę w każdej chwili skończyć z niczym...no ale co kto lubi-wiadomo.
A ten,co uważa, że wie wszystko tak naprawdę nie wie nic. Więc trzeba stronic od takich ludzi ze zbyt wysokim ego.
Ja jestem zonaty i dla jaj ,z nudów własnie siedzę na takich portlach i widac własnie jakie to panie są w swojej cudowności.Jestescie młodzi i kazda dla was kobieta to obiekt seksualny a ja sie patrze na nie inaczej i właśnie tak to wygląda.Okrobne baby i tyle. Ale moja zona jest najlepsza i jest cudem swiata .
Wymieniasz tylko trzy typy, więc należałoby zacząć od zilustrowania nam, czy Twój "eksperyment" ma określone założenia. Czy to Ty inicjujesz rozmowę, czy są to kobiety w pełnym spektrum wieku i urody?
Podajesz tutaj trzy typy kobiet, które zaspokajają konkretne potrzeby. Jedne chcą pobudzenia intelektualnego, drugie emocjonalnego trzecie finansowego.
Też odwiedzam takie miejsca, właśnie dla pobudzenia intelektualnego, więc te pierwsze kobiety są zawsze mile widziane.
Drugi typ kocha uwielbienie - znam facetów, którzy je uwielbiają, napawają się ich reakcją i czują się dzięki nim bardziej męsko. To transakcja, w której obie strony zyskują.
Oba typy zwykle wcale nie szukają, bo albo kogoś mają i w ten sposób zaspokajają potrzeby, których związek im nie daje albo nie mają, ale nie są gotowy zrezygnować z doznań z wieloma, dla jednej. Dlatego one się nie spotykają.
Te które szukają faceta z kasą... cóż rzec, takie zaprogramowanie genetyczne. Są oczywiście takie, które tak nie mają, ale jest ich tyle, ilu facetów gustujących w brzydkich dziewczynach - i to zwykle oni łączą się ze sobą;)
Czy facet, który ma utrzymankę jest frajerem? Myślę, że nie, aczkolwiek jeśli poziom jego inwestycji wywołuje uszczerbek na jego zdrowiu lub zwrot z tej inwestycji jest słaby (dziewczyna jest brzydka, wredna, nie szanuję go i daje na lewo i prawo), to powinien przemyśleć, czy nie lepiej zainwestować tych pieniędzy w kogoś innego. Jeśli zaś ładuję w nią dużo lecz niewiele w stosunku do swoich dochodów i zyskuje zwrot w dobrach niematerialnych (jej radości, wdzięczności, miłości, urodzie), to zwykle nie czuje się z tym źle. Rzekłbym, że pieniądze są jego kluczem do serca kobiety na równi z innymi cechami, jakimi pozostali zdobywają kobiety. Każdy może mieć jedną z tych cech na wysokim poziomie, a jeśli nie ma żadnej, nawet pieniędzy, to zwykle jest to dowód, że jest słabą partią.
Ciacho idealnie wytłumaczyła brak czasu. Od siebie dodam, że mam kolegę, ani przystojny, ani bystry, ani majętny, ani wygadany, a spotyka się z 2-3 dziewczynami tygodniowo. Czy to w życiu codziennym czy w internecie ma na to najprostszą z możliwych metod; wita się, przedstawia, mówi, że dziewczyna mu się spodobała, chciałby ją bliżej poznać i podaje kiedy (zwykle tego samego dnia, ewentualnie następnego). Działa w większości przypadków. Owszem, są to zwykle pojedyncze randki; jedna, do pięciu, ale odmów niemal nie ma. Czasami dziewczyna mówi, że termin nie pasuje i podaje swój, czasem mówi, że kogoś ma - co wcale nie oznacza "nie", a jedynie poszukiwanie potwierdzenia, że mu to nie przeszkadza. Odmowy są głównie od kobiet, z którymi nie można się dogadać po naszemu czy angielsku.
Podajesz tutaj trzy typy kobiet, które zaspokajają konkretne potrzeby. Jedne chcą pobudzenia intelektualnego, drugie emocjonalnego trzecie finansowego.
Też odwiedzam takie miejsca, właśnie dla pobudzenia intelektualnego, więc te pierwsze kobiety są zawsze mile widziane.
Drugi typ kocha uwielbienie - znam facetów, którzy je uwielbiają, napawają się ich reakcją i czują się dzięki nim bardziej męsko. To transakcja, w której obie strony zyskują.
Oba typy zwykle wcale nie szukają, bo albo kogoś mają i w ten sposób zaspokajają potrzeby, których związek im nie daje albo nie mają, ale nie są gotowy zrezygnować z doznań z wieloma, dla jednej. Dlatego one się nie spotykają.
Te które szukają faceta z kasą... cóż rzec, takie zaprogramowanie genetyczne. Są oczywiście takie, które tak nie mają, ale jest ich tyle, ilu facetów gustujących w brzydkich dziewczynach - i to zwykle oni łączą się ze sobą;)
Czy facet, który ma utrzymankę jest frajerem? Myślę, że nie, aczkolwiek jeśli poziom jego inwestycji wywołuje uszczerbek na jego zdrowiu lub zwrot z tej inwestycji jest słaby (dziewczyna jest brzydka, wredna, nie szanuję go i daje na lewo i prawo), to powinien przemyśleć, czy nie lepiej zainwestować tych pieniędzy w kogoś innego. Jeśli zaś ładuję w nią dużo lecz niewiele w stosunku do swoich dochodów i zyskuje zwrot w dobrach niematerialnych (jej radości, wdzięczności, miłości, urodzie), to zwykle nie czuje się z tym źle. Rzekłbym, że pieniądze są jego kluczem do serca kobiety na równi z innymi cechami, jakimi pozostali zdobywają kobiety. Każdy może mieć jedną z tych cech na wysokim poziomie, a jeśli nie ma żadnej, nawet pieniędzy, to zwykle jest to dowód, że jest słabą partią.
Ciacho idealnie wytłumaczyła brak czasu. Od siebie dodam, że mam kolegę, ani przystojny, ani bystry, ani majętny, ani wygadany, a spotyka się z 2-3 dziewczynami tygodniowo. Czy to w życiu codziennym czy w internecie ma na to najprostszą z możliwych metod; wita się, przedstawia, mówi, że dziewczyna mu się spodobała, chciałby ją bliżej poznać i podaje kiedy (zwykle tego samego dnia, ewentualnie następnego). Działa w większości przypadków. Owszem, są to zwykle pojedyncze randki; jedna, do pięciu, ale odmów niemal nie ma. Czasami dziewczyna mówi, że termin nie pasuje i podaje swój, czasem mówi, że kogoś ma - co wcale nie oznacza "nie", a jedynie poszukiwanie potwierdzenia, że mu to nie przeszkadza. Odmowy są głównie od kobiet, z którymi nie można się dogadać po naszemu czy angielsku.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
A moim skromnym... Cross ma rację.
Jeśli autor wątku nie może stworzyć relacji, od lat przebywając na portalach towarzyskich, to raczej coś z nim nie tak.
Jasne, że trafia się masa "śmiecia". Ale trafiają się też perły.
Nie umie ich wyłuskać albo perły mają go w głebokiej.. poważaniu, bo facet jest po prostu nieciekawy i tyle
Sam, kilkanaście lat temu, bawiłem się w jakieś czaty towarzyskie.
Znajomości w pip. Moje łóżko było nieźle zmaltretowane :D
Coś tam się przerodziło w niby-związek. Potem zdechło.
Ale z kilkoma poznanymi wówczas dziewczynami do dzisiaj utrzymuję sympatyczny kontakt koleżeński.
Jeśli autor wątku nie może stworzyć relacji, od lat przebywając na portalach towarzyskich, to raczej coś z nim nie tak.
Jasne, że trafia się masa "śmiecia". Ale trafiają się też perły.
Nie umie ich wyłuskać albo perły mają go w głebokiej.. poważaniu, bo facet jest po prostu nieciekawy i tyle
Sam, kilkanaście lat temu, bawiłem się w jakieś czaty towarzyskie.
Znajomości w pip. Moje łóżko było nieźle zmaltretowane :D
Coś tam się przerodziło w niby-związek. Potem zdechło.
Ale z kilkoma poznanymi wówczas dziewczynami do dzisiaj utrzymuję sympatyczny kontakt koleżeński.
Na portalach randkowych siedzą same niedorozwinięte mamałygi w dziurawych skarpetkach którym wydaje się że ich największą zaletą jest to, że są. Mają bardzo wysokie oczekiwania wobec świata i bardzo mało do zaoferowania światu
Nic dziwnego że zalegają na magazynie latami, i chyba lepiej żeby tak zostało
Na szczęście kobiety mają w sobie wbudowany naturalny mechanizm odpowiedzialny za dobór najlepszych jednostek genetyczno- środowiskowych, i oby ten mechanizm działał jak najlepiej bo od tego zależy kierunek całej ludzkości
P.S.Dzieci słabych rodziców mają najmniejsze szanse na przeżycie i zachowanie genetycznej ciągłości
Chyba oglądam za dużo filmów przyrodniczych :p
Nic dziwnego że zalegają na magazynie latami, i chyba lepiej żeby tak zostało
Na szczęście kobiety mają w sobie wbudowany naturalny mechanizm odpowiedzialny za dobór najlepszych jednostek genetyczno- środowiskowych, i oby ten mechanizm działał jak najlepiej bo od tego zależy kierunek całej ludzkości
P.S.Dzieci słabych rodziców mają najmniejsze szanse na przeżycie i zachowanie genetycznej ciągłości
Chyba oglądam za dużo filmów przyrodniczych :p
@ciacho, jak można porównywać świeże ciastko z kremem do zapleśniałego zakalca? I to wypiek, i tamto ale jednak jest różnica
Zresztą z tego co wiem nie zalegasz na półce portalu randkowego latami i nie narzekasz na brak zainteresowania
Portale randkowe są do tyłka. Fikcja, bajki i targowiska próżności, wygrywają mistrzowie iluzji. Tylko że to, co działa w necie niekoniecznie działa w świecie....jedno spojrzenie i karty sprawdzone, blef upada szybciej niż jego właściciel zdąży się zorientować
Jakbym szukała faceta to na pewno nie na portalu randkowym, nie będę nurkowała w szambie, nawet w poszukiwaniu pereł
Zresztą z tego co wiem nie zalegasz na półce portalu randkowego latami i nie narzekasz na brak zainteresowania
Portale randkowe są do tyłka. Fikcja, bajki i targowiska próżności, wygrywają mistrzowie iluzji. Tylko że to, co działa w necie niekoniecznie działa w świecie....jedno spojrzenie i karty sprawdzone, blef upada szybciej niż jego właściciel zdąży się zorientować
Jakbym szukała faceta to na pewno nie na portalu randkowym, nie będę nurkowała w szambie, nawet w poszukiwaniu pereł
Takie portale są fantastyczne kiedy chce się pogadać z kimś obcym bez przymusu utrzymywania jakiegoś dalszego czy też głębszego kontaktu ;)
W sumie wiele rozmów i to całkiem filozoficznych czasem odbyłam z ludźmi z całego świata w zasadzie tylko dzięki tego typu aplikacjom. Także może nie do końca są one świetne do znalezienia męża (choć nie wiem, może...ja nie szukałam xD) ale do niezobowiązujących, ciekawych rozmów się sprawdzają ;)
W sumie wiele rozmów i to całkiem filozoficznych czasem odbyłam z ludźmi z całego świata w zasadzie tylko dzięki tego typu aplikacjom. Także może nie do końca są one świetne do znalezienia męża (choć nie wiem, może...ja nie szukałam xD) ale do niezobowiązujących, ciekawych rozmów się sprawdzają ;)
>Portale randkowe są do tyłka. Fikcja, bajki i targowiska próżności, wygrywają mistrzowie iluzji. Tylko że to, co działa w necie niekoniecznie działa w świecie....jedno spojrzenie i karty sprawdzone, blef upada szybciej niż jego właściciel zdąży się zorientować
>Na szczęście kobiety mają w sobie wbudowany naturalny mechanizm odpowiedzialny za dobór najlepszych jednostek genetyczno- środowiskowych, i oby ten mechanizm działał jak najlepiej bo od tego zależy kierunek całej ludzkości
Ten mechanizm działa słabo, dlatego faceci sprzedają bajki, które działają równie dobrze w necie, co w życiu codziennym, czasami nawet latami. Kobiety też to robią upiększając swój wygląd, udając słodkie, czułe i troskliwe czy odejmując sobie lat.
Robią to obie strony, na obie to działa i jest to częścią, jak nie kwintesencją relacji damsko-męskich.
Mądrzy ludzie, z predyspozycjami do szczęśliwego życia uczuciowego, widzą to i siedzą cicho, doceniając co dobre. Ci, co mają zbyt wysokie mniemanie o sobie, nie dostrzegając w sobie wad, wywlekają co ułomne w drugim człowieku i stawiają to na piedestale, by wyśmiać i oczernić. Taki styl życia; "wywyższanie siebie poprzez poniżanie innych" - i tacy zawsze widzą w portalach społecznościowo-randkowych wszystko co złe, obrzucając je najgorszymi epitetami i porównaniami, bo tak właśnie postrzegają innych ludzi.
Jak to kiedyś przeczytałem w opisie pewnej dziewczyny z portalu randkowego "każdy ma życie na jakie zasłużył". I każdy widzi świat, jako odbicie siebie.
>Na szczęście kobiety mają w sobie wbudowany naturalny mechanizm odpowiedzialny za dobór najlepszych jednostek genetyczno- środowiskowych, i oby ten mechanizm działał jak najlepiej bo od tego zależy kierunek całej ludzkości
Ten mechanizm działa słabo, dlatego faceci sprzedają bajki, które działają równie dobrze w necie, co w życiu codziennym, czasami nawet latami. Kobiety też to robią upiększając swój wygląd, udając słodkie, czułe i troskliwe czy odejmując sobie lat.
Robią to obie strony, na obie to działa i jest to częścią, jak nie kwintesencją relacji damsko-męskich.
Mądrzy ludzie, z predyspozycjami do szczęśliwego życia uczuciowego, widzą to i siedzą cicho, doceniając co dobre. Ci, co mają zbyt wysokie mniemanie o sobie, nie dostrzegając w sobie wad, wywlekają co ułomne w drugim człowieku i stawiają to na piedestale, by wyśmiać i oczernić. Taki styl życia; "wywyższanie siebie poprzez poniżanie innych" - i tacy zawsze widzą w portalach społecznościowo-randkowych wszystko co złe, obrzucając je najgorszymi epitetami i porównaniami, bo tak właśnie postrzegają innych ludzi.
Jak to kiedyś przeczytałem w opisie pewnej dziewczyny z portalu randkowego "każdy ma życie na jakie zasłużył". I każdy widzi świat, jako odbicie siebie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"