Widok

Czego panie chcą

Od kilku lat przebywam na towarzyskich portalach. No i tak. Panie same nie wiedzą czego chcą. Jedne uważają się za wszystko wiedzące i pouczają innych jak mają żyć. Drugie niby chcą poznać kogoś ale nigdy nie mają czasu aby się spotkać a następne to takie które szukają głupiego który będzie ich utrzymywał. Czyli niestety nic ciekawego
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kilka lat szmat czasu ,teraz zastanów się co jest nie tak bo chyba nie tylko Panie są tam feee
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Myślę trochę inaczej. W dzieciństwie biedę przeżyłem i nie chcial bym tego żeby moje dzieci wiedziały co to jest...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

>dozór potomstwa musiał wpisywać się w te realia, może stąd śmiertelność dzieci była większa. ..?

Śmiertelność dzieci była większa głównie przez warunki życia i brak wiedzy; zimno, głód, choroby.
Zauważ, że w dawnych czasach kobiety dziećmi zajmowały się niezbyt długo, czasami 4 latki przechodziły pod opiekę mężczyzn. Nawet w nie tak odległej starożytnej Sparcie były to 7 latki. A nawet w średniowieczu 12 latkowie (mężczyźni) zakładali rodziny, pewnie w 10 letnimi dziewczynkami. Jak to było w epoce kamienia?

>Kobiety zawsze wybierają mężczyznę nawet jeśli im wydaje się że jest inaczej.

Haha, wybacz, ale to przejście w "ewolucja" gdzie międzysłowami są dziesiątki tysięcy lat do "wybierają" (czas teraźniejszy) przyszło Ci zdecydowanie zbyt mało subtelnie:p
Czy wybierają teraz? Cóż, lubią tam myśleć:) ale to proste myślenie, jak to, że jeśli Cię trafi piorun, to stoją za tym bogi, bo sobie nagrabiłaś. Rzeczywistość jest taka, że ludzie się łączą i rozstają przez subtelności, setki małych subtelności w których nie sposób ocenić, a tym bardziej przypisać komuś wyższość i zasługi. Reszta to tylko zbyt wysokie mniemanie o sobie.

>Mężczyzna może próbować brać sobie kobiety siłą ale dzieci z takiego aktu bardzo często nie przeżywają chociażby dlatego że stają się ofiramami zemsty skrzywdzoneJ kobiety.

Obecnie. W dawnych czasach był to naturalny stan rzeczy. I było to całkiem uzasadnione tymi genetycznymi mechanizmami, bo samica była chroniona przez plemię oraz tych, którzy mięli na nią chrapę. Więc jeśli miał dość siły, odwagi i zuchwalstwa, to w jej umyśle włączał się ten mechanizm, że to samiec z krwi i kości, którzy bierze siłą, czego pragnie, a tym samym da jej silne dzieci i ochroni je przed niebezpieczeństwami.

>Nawet jeśli istnieją aranżowane małżeństwa to brak na nie zgodny jednej ze stron zawsze może zakończyć się tragicznie i cała lukratywna transakcja psu na budę idzie

Aranżowane małżeństwa obecnie są mniej popularne niż dawniej i choć uważam to za słuszne, to istniały one przez tysiące lat i się sprawdzały. Tak długo jak ludzie wierzyli, ze tak to działa, tak długo to działało. Obie strony zwykle nie były początkowo z tego powodu zadowolone, ale że tak zdecydowali rodzice, to akceptowali to. Jeśli zaś ich charakter na to pozwalał, to tworzyli szczęśliwy związek. Jeśli byli toksyczni, to tworzyli toksyczny związek. Teraz niewiele się zmieniło, ogarnięci tworzą szczęśliwe związki, toksyczni tworzą toksyczne. Oczywiście toksycznie zmieniają partnerów i winią ich za wszystko, ale tworzą toksyczny związek za toksycznym związkiem. I zwykle robią to z podobnymi sobie, więc bilans wychodzi na zero.

>Kobieta nigdy nie traci na zmianie partnera, bo sama go sobie wybiera.

Mylisz się. Wejście w związek jest zawsze niewiadomą. Obie strony promują siebie, a dopiero po latach wychodzi, jaki kto jest, więc zawsze, powtarzam: zawsze!, obie strony kupują kota w worku.
W efekcie bardzo łatwo zmienić jednego na drugiego, gorszego!
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

>W dzieciństwie biedę przeżyłem i nie chcial bym tego żeby moje dzieci wiedziały co to jest...

Dlaczego byś nie chciał? Nie ukształtowało Cię to?
Mówi się, że biednym nie jest ten, kto ma mało, lecz ten, kto chce więcej.
Może wcale nie chodzi o to, że boisz się o dzieci, ale o siebie?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Chodzi o to by im nigdy nie zabrakło niczego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Teraz wiem że może być nawet czwórka... Hehe ale brak odp partnerki do tego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Antyspołeczny, to tak jakby mówić,że po co chcieć więcej jeśli wystarczy minimum...minimum wiedzy, minimum kultury, minimum poświęconego czasu...minimum pieniędzy.
Bieda nie kształtuje, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Dziecko nie rozumie dlaczego wszyscy mają zabawki a ono nie, dlaczego wszyscy wyjeżdżają na wycieczki a ono nie. Czuje się ukarane za nic. Dzieci nie znają jeszcze wartości pieniądza. Nie wiedzą ile trzeba,aby te pieniądze zdobyć. Realnie przychodzi to z nabywaniem świadomości wraz z wiekiem. Bieda prowadzi także do gniewu, nie tylko jako do buntu dziecka ale i do ciągłych kłótni między rodzicami. Nie ukrywajmy, pieniądze to jeden z najczęstszych powodów kłótni. Można żyć wartościami, można żyć miłością ale głodu nawet największą miłością się nie zaspokoi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tylko ten co to doświadczył to jest w stanie to zrozumieć...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pączek pw
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

" Napisała mi,że pluje sobie w brodę,że kiedy mogła podróżować, rozwijać się zawodowo i myśleć o sobie, wpakowała się w pieluchy i teraz już nie ma szans na samorozwój choć by chciała bo dzieci wypełniają całość jej czasu"
Z tego co wiem to w czasach gdzie jest antykoncepcja to kobieta chyba sama zadecydowała że już pora, a teraz skarży się na swoją własną decyzję? Jestem ciekawa co się stało że zdecydowała się na posiadanie dzieci skoro miała inne plany i potrzeby.....
Przecież wiedziała że nie mozna mieć ciastka i zjeść ciastka. Poza tym z dziećmi też da się podróżować i jeśli nie są to podróże typu wspinaczka na K2 to da radę...to mi wygląda tylko na wymówkę oraz usprawiedliwienie swojego niezadowolenia jak i nieudolną próbę przerzucania odpowiedzialności za swoje decyzje na innych....jakby nie było dzieci to było by że nie może podróżować bo to kosztuje a w pracy nie ma jej kto zastąpić....ech
Nie lubię ludzi którzy najpierw na siebie bata kręcą a potem narzekają że boli. Nic im się nie podoba ale też nie robią zupelnie nic żeby to zmienić...no takie ameby, jak mój nowy facet od wykładzin, boże! jego narzekanie mnie wykańcza ale przyznać trzeba że na robocie się zna i tylko to go ratuje, heh jakoś wytrzymam tylko ten tydzień :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ciacho, masz rację i jednocześnie jej nie masz, bo choć wszystko co napisałaś, jest prawdą, to właśnie niedostatek jest naszą siłą, która pcha nas do zdobywania tego, co mają inni, a potem tego, czego jeszcze nikt inny nie zdobył.

Spójrz na dzieci miliarderów, ci którym rodzice wszystko dają; wykształcenie, dobrą pracę, prestiż, samochody, domy... zaczynają uważać, że wszystko im się należy, że są lepsi - ci zwykle upadają, kończą jako gwałciciele, narkomani lub mordercy - bo uważają, że im wolno to robić, a jak nawet ktoś im się sprzeciwi, to rodzice się tym zajmą.
Jeśli zaś dziecku czegoś brak, a inni to mają, to wszystko sprowadza się do tego, co zaszczepią im rodzice. Jeśli im mówią "ci co mają to złodzieje, oni są źli, zdobyli to nieuczciwie!" to zwykle ci sami, co mówią dziecku "nie dasz rady", "do tego trzeba mieć koneksje, trzeba mieć pieniądze, być z bogatej rodziny, trzeba być mądrym, takiemu jak ty to nie przysługuje" - tacy ludzie ściągają swoje dziecko w dół. Lecz przyczyną nie jest brak pieniędzy, lecz chęć utrzymania ich na swoim poziomie, aby dziecko nie pokazało im, że jedyne co ich powstrzymało od spełnienia wszystkich swoich marzeń to strach. Strach ograniczył ich i teraz chcą ten sam strach zaszczepić dziecku, aby nie obaliło ich systemu myślowego i nie uzmysłowiło im, że ponieśli klęskę, bo się poddali. Nie chcą tego również z tego powodu, że nadal żyją i nadal mogliby odnieść sukces, ale boją się uwierzyć.
Gdy zaś ktoś jest zwykłym kucharzem, kto nie ma nawet stałego dochodu, ale wzmacnia jaźń/ducha swojego dziecka, jednocześnie zapewniając, że może zostać władcą świata lub zwykłym kucharzem, jeśli właśnie tego zechce, to jego dziecko osiągnie co zechce, niezależnie jaki będzie miało start i będzie szczęśliwe.
Ludzie w tych czasach myślą, że pieniądze są rozwiązaniem ostatecznym i to one otwierają wszystkie drzwi. To proste i wygodne myślenie, które nie wymaga pracy nad sobą. To myślenie równie proste co błędne i kto jak kto, ale Ty powinnaś to wiedzieć:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

>to mi wygląda tylko na wymówkę oraz usprawiedliwienie swojego niezadowolenia jak i nieudolną próbę przerzucania odpowiedzialności za swoje decyzje na innych

Wydaje mi się, że większość ludzi po to robi dzieci, aby usprawiedliwić nierealizowanie swoich marzeń.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Wydaje mi się, że większość ludzi po to robi dzieci, aby usprawiedliwić nierealizowanie swoich marzeń."
Wiesz co, napiszę krótko - bzdura - chyba ogromnie Ci się wydaje!!?
Ty chyba nie masz swoich dzieci?!?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

I zwykle właśnie tak reagują osoby, które tak mają:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Antyspołeczny - "zjedź Snickersa bo gwiazdorzysz!" :-)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dzieci..... w sumie fajna sprawa , jakoś tak lżej że coś po sobie zostawisz na tym padole ;P - fakt że to można rzec "life lvl hard" obecnie - ale taki gościu ze skośnymi oczyma co się z plemieniem kiedyś na wschód udał zakręcił się i kilka tyś lat później parę miliardów ludzi w azji ma skośne oczy - było nie było jakaś satysfakcja jest :D , a jak nic nie zostawisz to wychodzi żeś taki "ślepy nabój" ;P.
.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Gdyby było tak jak twierdzi @Anty, to osoby bezdzietne były by bogami sukcesu, a przecież tak nie jest
Powiem więcej, dzieciaci mają większe ciśnienie na sukces bo mają dla kogo się starać
siłą rzeczy muszą zarobić więcej, bo mają więcej ludzi na utrzymaniu niż single
Oczywiście dla niektórych dzieci są inhibitorem działań a dla innych motorem, który pcha to wszystko do przodu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Towarzyskie

PANOWIE po pięćdziesiątce :) (87 odpowiedzi)

Może tutaj bywają NORMALNI panowie po pięćdziesiątce, którzy chcieliby nawiązać znajomość z...

prysznic czy wanna? (17 odpowiedzi)

Remont łazienki....łazienka jest nizbyt duza....Musze wybrać jedno z dwu... Dając swoje uwagi nie...

rumia (23 odpowiedzi)

Jest tu ktoś z Rumi :) poznam miłego mężczyznę o wesołym zadziornym usposobieniu (wiek 27 -40 )...

do góry