Widok

Czip

Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie można odnaleźć właściciela psa, który posiada czip.Pies , którego znalazłam oddałam do schroniska w Sopocie.Okazało się, że ma czip.Natomiast powiedziano mi, że będzie problem ze znalezieniem właściciela, bo coś tam....Pies jest wyjątkowy jeśli chodzi o psychikę.Jestem pewna, że był poszukiwany przez właścicieli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co to był za piesek?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Gdy właściciel odbiera psa ze schroniska musi schronisku zapłacić za każdy dzień pobytu zwierzaka w tym miejscu, więc logiczne że trzymają ile wlezie...

Ja kiedyś też znalazłem psa i oddałem do Sopotu do schroniska to jakiś facet co go przyjmował powiedział że nie ma sensu ogłoszeń rozwieszać bo jak ktoś chce odnaleźć psa to przyjdzie do schroniska i w ogóle jakiś taki olewający był, a zwierzaka potraktował jak przedmiot nawet go nie dotknął mimo że psiak był przerażony.

Ja odradzam wszystkim oddawania znajd do Sopotu bo tam są tragiczne warunki niby kurort a schronisko - tragedia. Może być biednie ale mogli by chociaż zadbać o porządek bo jakieś nieużywane graty się walają a boksy są nie domyte. Mają tak mało zwierząt a tak kiepsko zarządza miasto tym schroniskiem.

A koty na betonie to już w ogóle tragedia, nawet nie mają zabawek :/
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
OJ,ale głupot powypisywane :(

Może dowiedz się wpierw , jakie koszta ponoszą schroniska wobec każdego przyjętego psa, a potem twórz historię. Koszta ponoszone przez właścicieli psów są symboliczne.

każdy kto chce znalezc psa,wpierw dzowni do schronisk.Tylko musi chcieć.

Miarą miłości do zwierząt i ich humanitarnego traktowania nie jest rzucanie się z łapami na przerażonego psa i głaskanie go,najlepsze,co możesz wtedy zrobić to dać mu spokój.

każde schronisko ma swój rejon,jak znajdziesz psa-musisz zawiezc do Gdańska,gdy w Gdyni-do Gdyni,w Sopocie-do Sopotu.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak,największy dramat wyrzuconego z domu kota,to fakt,że nie będzie miał zabawek. Smutne.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jesli pies byl poszukiwany przez wlascicieli to na pewno sprawdzili w schronisku, prawda? To chyba pierwsza rzecz ktora przychodzi do glowy gdy zaginie pies.
A co do czipa - zadne schronisko (podobnie jak weterynarz czy straz miejska) nie ma mozliwosci bezposredniego dotarcia do danych wlasciciela - te sa chronione przez przepisy ustawy o ochronie danych osobowych. Schronisko zglasza numer wyswietlony na czytniku do centralnej bazy danych i musi czekac az ludzie stamtad skontaktuja sie z wlascicielem. Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana jezeli zwierze od czasu wszczepienia czipa zmienialo wlasciciela - nie ma obowiazku aktualizowania takich danych w centralnej bazie, i wtedy obecnego wlasciciela nie da sie odnalezc w ten sposob.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zaginął mój piesek. Miał czip. To 10- letni kundelek, wilczurowaty, na krótkich nóżkach.Bardzo za nim tęsknię, może to tego biedaka Pani znalazła?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dlaczego zginal? biegal bez smyczy ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Można nie znaleźć,wystarczy,że właściciel nie zarejestrował chipa. Gdy właściciel zmienił miejsce zamieszkania,a nie zmienił danych,również chip nic nie daje. Podobnie,gdy własciciel uporczywie odmawia kontaktu-możesz pocałowac klamke lub rozpocząc kroki prawne-pytanie tylko kto ma na to czas i nerwy.

A powiedz proszę,skąd Twoja pewnośc,ze jakis pies jest poszukiwany przez właścicieli, skoro nie wpadli na tak postawową sprawę, jak szukanie w schroniskach.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
mi ostatnio mój piesio zwiał z ogrodu.Obdzwaniałam schroniska 3 razy dziennie, policję, straż, porozwieszałam plakaty, objeździłam wszystkich okolicznych weterynarzy. Okazało się, że wzięła go sobie do domu dziewczynka i właściwie nie chciała oddawać, wysyłała mi nawet smsy, że go widziała ze starszą panią i wyglądał na szczęśliwego. Ile ja się naszukałam, napłakałam. W końcu jej mamę chyba sumienie ruszyło i po tygodniu zadzwoniły, że go mają u siebie. Jeżeli ktoś bardzo chce znaleźć psa, to niekoniecznie go znajdzie.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
a to mała, wredna kłamczucha ;-) super, że się wszystko dobrze skończyło :-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry