Re: Czy aborcja powinna być w Polsce zakazana? - debata: prof. Senyszyn vs. pastor Bartosik
Aborcji to głównie te nawiedzone szpetne feministki chcą dokonywać tylko skoro są feministkami i faceta do siebie nie dopuszczają to o jakiej ciąży się mówi, no i do jakiej aborcji ma dojść - o co...
rozwiń
Aborcji to głównie te nawiedzone szpetne feministki chcą dokonywać tylko skoro są feministkami i faceta do siebie nie dopuszczają to o jakiej ciąży się mówi, no i do jakiej aborcji ma dojść - o co ten cały krzyk?
Skoro jednak feministki mają ciąże do usunięcia to znaczy że nie są konsekwentne w swoich przekonaniach - lol - czyżby były wiatropylne?
Nie wierzę! Hahaha - czyli jednak oddała się facetowi - niebywałe - a taka feministka! :) może te panie powinny poddać się terapii hormonalnej? Może zbyt mało estrogenu w ich organizmie?
Kto to wie? Ja tylko mam takie podejrzenia - zwykle takie kobiety nie mają partnera, są singlami - teoretycznie facet jest złem samym w sobie - potrzebny jedynie do ciężkiej fizycznej pracy - a poza tym jest nie do zaakceptowania - więc skąd ta ciąża? O co chodzi z tą aborcją - i tą walką o prawa do jej wykonania? halo - czy ktoś to jest w stanie wytłumaczyć? "Nie-feministka" - zwykle ma unormowane hormony - posiada odrobinę empatii no i zwykle instynkt macierzyński który z natury nie pozwoli jej skrzywdzić dziecka...
Dalej nie rozumiem?
Może to chodzi tylko o to żeby dużo krzyczeć i robić szum?
Ogółem to feministki mają jedynie na celu dążyć do rzekomego równouprawnienia - tylko ciągle nie rozumiem ciągle dlaczego tak jest że kiedy zapcha się kanalizacja od wrzuconych podpasek - to dlaczego ta równouprawniona feministka woła faceta żeby udrożnił kanalizację a sama tego nie zrobi? Przecież jest równouprawnienie?
Powracając do tematu aborcji - głoszą hasło moje ciało - moja sprawa - i chcą decydować same za siebie (sorry że użyję dosłownego zwrotu ale inaczej tego nie da się nazwać) czy zamordują dziecko które żyje w łonie - to dlaczego kiedy już zwiążą się z facetem, mają pretensje o to że facet spojrzy na inną kobietę albo nawet pójdzie się z nią kochać - przecież oczy są jego - to jego sprawa na co patrzy, genitalia też są jego, więc idąc tropem myślenia pań feministek - to też jest jego sprawa której pani pan dogodzi - jego ciało, jego sprawa - prawda?
Dodam jeszcze że tatuś i mamusia takiej feministki która chce dokonać aborcji również wydali część swoich ciał (jajo i plemnik - DNA) więc nich też zdecydują o swoim ciele połączonym (ich córeczka feministka)
- podejdźmy do tematu równie przedmiotowo jak te panie - sprowadźmy je do roli uprzedmiotowienia - czyli wytworu powstałego z połączenia komórek dwójki ludzi - gdyby rodzice chcieli się jej teraz pozbyć, tak zwyczajnie wyciąć jak paznokcie się obcina, włosy czy tak jak wycina się chore narządy, to jak by się taka osoba - feministka - jak by się poczuła? Jak chory organ? - może byłoby to właściwe odczucie, bo kim jest człowiek dla którego drugi człowiek nie jest ważny? Jakiś twór bezosobowy - bezduszny (no - ale to do kompletu często są jeszcze ateistki, więc o jakiej duszy jest mowa? Przecież ktoś taki duszy nie może posiadać - prawda?)
Proponuję aby rozważyć możliwość dokonywania aborcji - na takich paniach/ usuwania ich ze społeczeństwa tak jak one chcą usuwać...
Pozdrawiam myślących
zobacz wątek