Widok
Czy brak zainteresowania to normalne?
Witajcie
Mam ponad 20 lat, jestem w sumie młodą ciekawą świata dziewczyną i ...nie interesuję się facetami. Czy coś ze mną nie tak?
Mam i przyjaciół, znajomych, hobby, w sumie mam co robić zwykle choć ani nie jestem zbyt energiczna, ani zbyt powolna. Po prostu zwyczajna. Potrafię się z mężczyznami przyjaźnić, chodzę nawet na randki (kawa, spacer, romantyczne spotkania, miłe rozmowy). Ale czemu nie czuję tego czegoś? Mężczyźni po tych randkach piszą mi wiadomości typu: ,,jesteś piękna, mądra itp...'' a mnie to nie rusza, owszem miło mi to słyszeć, ale jakoś tak nic więcej. Potem spotykam się z kolejnym, jest miło, fajnie, facet jest całkiem przystojny i co? I nic, miło mi po prostu, ale zainteresowania nie czuję. W czym może być problem? :-)
Mam ponad 20 lat, jestem w sumie młodą ciekawą świata dziewczyną i ...nie interesuję się facetami. Czy coś ze mną nie tak?
Mam i przyjaciół, znajomych, hobby, w sumie mam co robić zwykle choć ani nie jestem zbyt energiczna, ani zbyt powolna. Po prostu zwyczajna. Potrafię się z mężczyznami przyjaźnić, chodzę nawet na randki (kawa, spacer, romantyczne spotkania, miłe rozmowy). Ale czemu nie czuję tego czegoś? Mężczyźni po tych randkach piszą mi wiadomości typu: ,,jesteś piękna, mądra itp...'' a mnie to nie rusza, owszem miło mi to słyszeć, ale jakoś tak nic więcej. Potem spotykam się z kolejnym, jest miło, fajnie, facet jest całkiem przystojny i co? I nic, miło mi po prostu, ale zainteresowania nie czuję. W czym może być problem? :-)
problem może leżeć we wnętrzu Twojej psychiki może jakieś zdarzenie wpłynęło antypatycznie do stosunków damsko męskich musisz sięgnąć pamięcią do przeszłości reasumując zastanowić się czy nie masz złych wspomnień z mężczyznami tj.ojciec dziadek wujek sąsiad itp jeżeli problem Tkwi w czymś innym to odpowiedz brzmi jeszcze do tego nie dorosłaś po za tym to nic strasznego musisz jeszcze sprecyzować Twoją płciowość może bardziej interesujesz się płcią piękną
A może coś w tym jest?
Kiedyś podrywał mnie jakiś facet a miałam niespełna 12 lat i tak się przestraszyłam, w sumie nie było to nic strasznego, bo uciekłam a ten facio mi nic nie zrobił.
Miałam przez dłuższy czas chłopaka, coś jakbym miała do niego zainteresowanie, ale on też mi trochę wypaczył obraz prawdziwej miłości. Eh, coś w tym wszystkim musi być. Choć do kobiet jakoś mnie nie ciągnie :-)
A dorosnąć już teoretycznie powinnam, bo z każdym rokiem tracę zainteresowanie coraz bardziej, coraz więcej znajduję zainteresowań, coraz więcej mnie zajmuje kompletnie i nawet bardzo przystojny, fajny facet tyle mnie interesuje co zeszłoroczny śnieg. A lata mi lecą, już mi wstyd się do wieku przyznawać, wolę pisać czy mówić, że po 20 jestem niż bliżej 30-tki.
Kiedyś podrywał mnie jakiś facet a miałam niespełna 12 lat i tak się przestraszyłam, w sumie nie było to nic strasznego, bo uciekłam a ten facio mi nic nie zrobił.
Miałam przez dłuższy czas chłopaka, coś jakbym miała do niego zainteresowanie, ale on też mi trochę wypaczył obraz prawdziwej miłości. Eh, coś w tym wszystkim musi być. Choć do kobiet jakoś mnie nie ciągnie :-)
A dorosnąć już teoretycznie powinnam, bo z każdym rokiem tracę zainteresowanie coraz bardziej, coraz więcej znajduję zainteresowań, coraz więcej mnie zajmuje kompletnie i nawet bardzo przystojny, fajny facet tyle mnie interesuje co zeszłoroczny śnieg. A lata mi lecą, już mi wstyd się do wieku przyznawać, wolę pisać czy mówić, że po 20 jestem niż bliżej 30-tki.
Właśnie zauważyłam pewien schemat, iż każdy się dziwi, że osoba w moim wieku jakoś nie ma chłopka. Takie zdziwienie, że nawet mam dobry nastrój i jakoś nie narzekam. Faktem jest, że nie potrafię z koleżankami gadać o facetach. Czasem staram się ich słuchać na temat ich facetów, ale po prostu temat wydaje mi się nudny.
Męczy mnie też rozmowa tylko z facetami, bo z czasem nawet dobrzy koledzy dziwnie zaczynają na mnie patrzeć i rozmowa już się nie klei i nie jest tak swobodnie jak wcześniej. Podobno nie istnieje przyjaźń między kobietami a mężczyznami. Podobno. Choć według mnie to bardzo możliwe. Taka przyjaźń też istnieje. Tak sądzę i zdania nie zmienię.
I cóż mam poradzić na swój ,,problem''?
Bycie singlem czasem mnie jednak nuży, wiem, że z czasem będzie mi coraz trudniej samej, gdy moi znajomi, przyjaciele znajdą (niektórzy już znaleźli) swe połówki.
Męczy mnie też rozmowa tylko z facetami, bo z czasem nawet dobrzy koledzy dziwnie zaczynają na mnie patrzeć i rozmowa już się nie klei i nie jest tak swobodnie jak wcześniej. Podobno nie istnieje przyjaźń między kobietami a mężczyznami. Podobno. Choć według mnie to bardzo możliwe. Taka przyjaźń też istnieje. Tak sądzę i zdania nie zmienię.
I cóż mam poradzić na swój ,,problem''?
Bycie singlem czasem mnie jednak nuży, wiem, że z czasem będzie mi coraz trudniej samej, gdy moi znajomi, przyjaciele znajdą (niektórzy już znaleźli) swe połówki.
a wg mojego mniemania to troche inny przypadek
sam swojego czasu mialem podobne perypetie spoleczne i powiem Ci (moze to i smutne moze i nie), ze budowanie zwiazku na takim podlozu emocjonalnym jakie masz bedzie ciezkie, nawet jak pierwszy czar milosci prysnie dalej bedziesz soba, bo siebie nie ukryjesz, bedziesz musiala robic pewne rzeczy "normalne" w zwiazkach na sile, co sprawi przykrosc Tobie albo i tej drugiej polowce
no chyba ze spotkasz kogos wyjatkowego dla siebie, ktory bedzie umial akceptowac takie obroty spraw
a co do przyjazni, nieistnieje jej to mit, sam mam 2 fantastyczne przyjaciolki i nie potrzebujemy zadnego kontaktu fizycznego, wiec moze poprostu jeszcze niespotkalas odpowiednich osobnikow
tak czy owak szczescia zyczy moja skromna persona
sam swojego czasu mialem podobne perypetie spoleczne i powiem Ci (moze to i smutne moze i nie), ze budowanie zwiazku na takim podlozu emocjonalnym jakie masz bedzie ciezkie, nawet jak pierwszy czar milosci prysnie dalej bedziesz soba, bo siebie nie ukryjesz, bedziesz musiala robic pewne rzeczy "normalne" w zwiazkach na sile, co sprawi przykrosc Tobie albo i tej drugiej polowce
no chyba ze spotkasz kogos wyjatkowego dla siebie, ktory bedzie umial akceptowac takie obroty spraw
a co do przyjazni, nieistnieje jej to mit, sam mam 2 fantastyczne przyjaciolki i nie potrzebujemy zadnego kontaktu fizycznego, wiec moze poprostu jeszcze niespotkalas odpowiednich osobnikow
tak czy owak szczescia zyczy moja skromna persona
wydaje mi sie, ze czas abys sprecyzowala...
sugerujesz brak zainteresowania placia przeciwna, a jednak z jakiegos powodu sie spotykasz z jej przedstawicielami
wiec mysle, ze to zdanie jest nieprawdziwe
kolejna kwestia, jesli o tym jednak mowisz, to znaczy ze dostrzegasz jakis problem
jesli on istnieje, co sugerujesz - warto go rozwiazac
zanim to jednak nastapi, musisz go nazwac po imieniu
to bedzie najlepszy poczatek
sugerujesz brak zainteresowania placia przeciwna, a jednak z jakiegos powodu sie spotykasz z jej przedstawicielami
wiec mysle, ze to zdanie jest nieprawdziwe
kolejna kwestia, jesli o tym jednak mowisz, to znaczy ze dostrzegasz jakis problem
jesli on istnieje, co sugerujesz - warto go rozwiazac
zanim to jednak nastapi, musisz go nazwac po imieniu
to bedzie najlepszy poczatek
a może jesteś aseksualna, czyli brak ochoty na seks, czytałam ostatnio artykuł w gazecie o dorosłym facecie, który borykał się z takim problemie, nie wiedział co jest z nim nie tak, w końcu dowiedział sie od seksuologa, ze jest aseksualny, historia skończyła się tak, że spotkał kobietę, która też była aseksualna - zawsze znajdzie sie ktoś do ciebie podobny tylko trzeba go najpierw znaleźć
W takiej sytuacji najgorsze jest patrzenie na znajomych, ktorzy zamieszkuja razem, zakladaja rodziny, sprawiaja sobie bobasy. Czlowiek w takim momencie zastanawia sie czy z nim wszystko w porzadku skoro tak odstaje od modelu... smutna proza zycia.
Zycze Ci bys wpadla na faceta, ktory zmieni o 180 stopni Twoje zycie ;)
Zycze Ci bys wpadla na faceta, ktory zmieni o 180 stopni Twoje zycie ;)
zapisałam się na to forum tylko po to żeby komuś pomóc. Sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji co Ty kochana zerowe zainteresowanie seksem oraz zupełny brak libido. Mało brakło a skończyłoby się rozwodem. Dla mnie seks w ogóle mógłby nie istnieć. Był raz w miesiącu i to po kłótni z mężem zawsze. Tkwiłam tak w tym do czasu aż dowiedziałam się że ma kochankę. Gdy wyszło na jaw powiedział że po prostu nie wytrzymał już tego dłużej. Wybaczyłam, biorę teraz taki preparat feminam libido po którym ochota na seks wróciła kochamy się nawet częściej niż mąż by chciał. Ot taka ironia losu. Odkryłam na nowo swoją kobiecość i teraz uwielbiam seks i mogłabym nawet codziennie.