Widok
Czy często zostawiacie swoje dzieci na noc pod opieką ?
Witam
Mam takie dziwne pytanie czy często zdarza Wam się wychodzić np. do znjomych , na imprezę i zostawić dziecko na noc ? Ja od urodzenia syna byłam z mężem tylko raz na noc poza domem. Synek ma już dwa lata więc już trochę czasu minęło...A ja mam cały czas wrażenie że jest mały i będzie mu smutno jak go zostawimy...Synek ma opiekunkę, która to też została na noc go pilnować więc się dobrze znają, tylko ja za często nie che wychodzić bo mam wrażenie że jest jeszcze za mały żeby go zostawiać. Wystarczy że prawie cały dzień nas nie widzi ponieważ oboje z mężem pracujemy. Jak to jest u Was?
Mam takie dziwne pytanie czy często zdarza Wam się wychodzić np. do znjomych , na imprezę i zostawić dziecko na noc ? Ja od urodzenia syna byłam z mężem tylko raz na noc poza domem. Synek ma już dwa lata więc już trochę czasu minęło...A ja mam cały czas wrażenie że jest mały i będzie mu smutno jak go zostawimy...Synek ma opiekunkę, która to też została na noc go pilnować więc się dobrze znają, tylko ja za często nie che wychodzić bo mam wrażenie że jest jeszcze za mały żeby go zostawiać. Wystarczy że prawie cały dzień nas nie widzi ponieważ oboje z mężem pracujemy. Jak to jest u Was?
zależy od tego gdzie macie rodziców...
Nasi niestety mieszkają poza trojmiastem i jak chcemy gdzieś wyjść to jedni albo drudzy przyjeżdżają a my wychodzimy wtedy gdzieś na piwko ale jeszcze ani razu nie dałam młodego do dziadków na noc..pewnie jak by mieszkali w tej samej miejscowości to bym bez wahania dała a tak jak dla mnie za daleko 100 km jak dla mnie w razie w jak by się coś działo a ja bym nie mogła być ze swoim dzieckiem...
Nasi niestety mieszkają poza trojmiastem i jak chcemy gdzieś wyjść to jedni albo drudzy przyjeżdżają a my wychodzimy wtedy gdzieś na piwko ale jeszcze ani razu nie dałam młodego do dziadków na noc..pewnie jak by mieszkali w tej samej miejscowości to bym bez wahania dała a tak jak dla mnie za daleko 100 km jak dla mnie w razie w jak by się coś działo a ja bym nie mogła być ze swoim dzieckiem...
No ja niestety już nie mam rodziców a moja teściowa nie widzi tak często młodego i bałabym jej go zostawić na noc. Opiekunkę ma już półtora roku więc się znają...Z jednej strony już potrzebuję wyjechać gdzieś sama z mężem z drugiej mam jakieś dziwne wyrzuty sumienia jak mam go zostawić dlatego nigdzie z mężem nie wychodzimy, było to tylko raz :) wy też tak macie że ciężko Wam zostawić dziecko ? chociaż jest pod bardzo dobrą opieką ?
Ja mam inny problem moja mala nie chce z nikim zostac.Jest ryk ze az mi zal ja zostawic.Oczywiscie z obca osoba bym jej nie zostawila tylko z moimi rodzicami ale niestety nie da rady.Teraz zrezygnowalismy z pojscia na wesele,jak sobie mysle ze ja mialabym sie bawic a ona by tak plakala to nie widze sensu zeby pojsc.Moj blad polaga na tym ze od malego jej nie zostawialam,zawsze byla z nami.Teraz ma poltora roku i jest problem
no niestety takie są właśnie odczucia matki... facet tego nigdy nie zrozumie mój mały siędzi z nianią od ok 9 do 17 codziennie i żal mi go jeszcze zostawić na noc...ale trzeba troszkę zadbać wkońcu o siebie od początku ciąży do teraz minie 3 lata i było tylko jedno wyjście :) a ja mam cały czas obawy w sumie to nie wiem dlaczego z drugiej strony chce go bardziej przyzwyczaic zeby wiedział że mama z tatą czasami wieczorem wychodzą
wydaje mi się że wyrzuty sumienia są zawsze ale pewno tylko podczas pierwszych wyjść. niestety - serce matki jest tam gdzie jej dziecko :)
natomiast u nas wygląda to tak-córcia 4latka-nocuje u dziadków przynajmniej raz w miesiącu, ale nie po to żebyśmy mogli wyjsc tylko po to że moja teściowa bardzo lubi ją do siebie brać. mieszkają 20min pieszo od nas więc spoko. choć u moich rodziców tez nocowała mimo iż mieszkają 60km od nas. i pamiętam, że tylko jak kilka pierwszych razy nocowała u dziadków to wydzwaniałam co chwilkę i pytałam jak tam i czy ok :)
natomiast synek 2latka nocował może ze dwa razy bez nas-jak byliśmy właśnie na weselu i jak wyjechaliśmy na urodziny koleżanki :)
i jest ok
natomiast u nas wygląda to tak-córcia 4latka-nocuje u dziadków przynajmniej raz w miesiącu, ale nie po to żebyśmy mogli wyjsc tylko po to że moja teściowa bardzo lubi ją do siebie brać. mieszkają 20min pieszo od nas więc spoko. choć u moich rodziców tez nocowała mimo iż mieszkają 60km od nas. i pamiętam, że tylko jak kilka pierwszych razy nocowała u dziadków to wydzwaniałam co chwilkę i pytałam jak tam i czy ok :)
natomiast synek 2latka nocował może ze dwa razy bez nas-jak byliśmy właśnie na weselu i jak wyjechaliśmy na urodziny koleżanki :)
i jest ok
Alicja ma ponad 3 lata i jak najbardziej zostaje na noc pod opieką dziadków- jak była mała to dziadkowie przyjeżdżali do nas, jak miała nieco ponad roczek zaczęła jeździć też na noc do dziadków, najczęściej sb- ndz ale zdarzyło się że pojechała na 3-4 dni. Natalka ma teraz prawie 15 miesięcy i zaliczyła pierwszy weekend bez rodziców tydzień temu- 2 nocki poza domem.
Dziadkowie mieszkają blisko i są w dobrych relacjach z dziewczynami więc nie ma problemu żeby z nimi zostały.
Dziadkowie mieszkają blisko i są w dobrych relacjach z dziewczynami więc nie ma problemu żeby z nimi zostały.
Ja mam blisko rodziców, oddajemy go na noc zwykle raz w tygodniu. Młody się tam świetnie bawi - dzień rozpusty i rozpieszczenia :) Dziadkowie w 7 niebie a my możemy wyskoczyć na imprezę czy się wyspać. Z obcą osobą na pewno bym nie zostawiła, ale jakby nocował ktoś znajomy lub sprawdzona niania, to jak najbardziej. Wychodzę z założenia że szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko :)
my mamy szczęście, bo dziadków pod ręką. Już jak miały po 6 miesięcy zdarzało się. Tak dla naszego wyjścia dla przyjemności we dwoje to tak raz na 2, 3 miesiące na weekend zostają. Teraz to już starsze i pierwszy raz na prawie 2 tyg z dziadkami będą, bo jadą z nimi na wakacje, nie powiem obawy są. Dzieci mają 4 i 7 lat
mam dwójkę - niecałe 2 latka i 4 latka - od czasu gdy mały miał jakieś 8 miesięcy wychodzimy średnio raz na dwa tygodnie ( z tym, że rzadko na całą noc, najczęściej przed północą wracamy, choć też się zdarza że gdzieś sami na dzień, dwa jeździmy). Dzieci zostają z opiekunką.
Także nie mamy w pobliżu żadnych dziadków.
Także nie mamy w pobliżu żadnych dziadków.
Kuba ma 4lata w lipcu i zostawal srednio raz na 2mce z dziadkami na noc bo Maz wtacal do domu i chcielismy gdzies wyjsc.W wakacje bylo yo czescirj bo mamy domek na kaszubach i zostawal z ciocia i dziadkiem a My gdzies wychodzilismy co tydzien w weekend ale wracalismy ok 24 :00.Zostawal tez w sylwestra,wesele czy inne takie.Ogolnie nie ma problemu
A tsk na marginesie nie wyobrazam sobie nie wyjsc z Mezem tylko we dwoje raz na jakis czas, albo ze znajomymi,w koncu jestesmy mlodzi,nawet jak ma sie dziecko :) trzeba uczyc od malego ze raz na jakis czas z kims zostaje itd.Musza sie teho uczyc jednoczesnie dzieci i rodzice i jes ok.Ja sobie nie wyobrazam 5 lat nigdzie nie wyjsc i nie zostawic dziecka :) ale to tylko mohe zdanie,pewnie zosyane zjechana z gory na dol :D
Nie rozumiem za co te minusy - jesteśmy złymi rodzicami bo maluch śpi regularnie u dziadków a my mamy aktywne życie towarzyskie :)? Jak ktos ma możliwości to uważam że powinien je wykorzystywać, zwłaszcze że każda ze stron jest z tego zadowolona :) Jesteśmy aktywni towarzysko, fajnie że mamy taką opcję i nie musimy siedzieć w domu przez lata - osobiście bym zwariowała w 4 ścianach :)
My tez zostawiamy dziewczyny u dziadków na noc, może nie regularnie, ale jak się jakaś okazja trafi (wesele, koncert itd) i nie widzę w tym nic złego. Dzieci mają radochę, starsza ciągle wypytuje kiedy w końcu znowu pojedzie do dziadków na noc. Fakt, że rodziców mamy blisko, w promieniu 15km.
jak dziewczyny były mniejsze to dziadkowie raczej przyjeżdżali do nas i zostawali na noc.
Tak, jestem Matką, ale też Żoną i Kobietą i cieszę się, że mam możliwośc wyjścia gdzieś na noc.
Pewnie byłoby inaczej gdybym musiała zostawić dzieci z obcą osobą lub gdyby płakały przy rozstaniach, ale dziewczyny "szaleją" za dziadkami więc nie widzę w tym nic złego.
jak dziewczyny były mniejsze to dziadkowie raczej przyjeżdżali do nas i zostawali na noc.
Tak, jestem Matką, ale też Żoną i Kobietą i cieszę się, że mam możliwośc wyjścia gdzieś na noc.
Pewnie byłoby inaczej gdybym musiała zostawić dzieci z obcą osobą lub gdyby płakały przy rozstaniach, ale dziewczyny "szaleją" za dziadkami więc nie widzę w tym nic złego.
jak była mniejsza to zostawiliśmy kilka razy (ale też nie do przesady, żeby co tydzien czy dwa), teraz ma 4 lata i staramy się nie zostawiać, bo córka bardzo to przeżywa, ostatnio jak musieliśmy wyjść do notariusza a z Małą nie mogliśmy bo była chora, to tak się zanosiła płaczem że aż zwymiotowała; a została z babcią którą uwielbia i u której do 3 urodzin spędzałyśmy 7 miesięcy w roku; jak w lutym musiałam zostać w pracy 18h i wróciłam dopiero po północy to przez miesiąc ciągle o tym mówiła
też bym chciała gdzieś wyjść sama z mężem czy nawet na weekend wyjechać ale wiem też że jak będę miała w głowie obraz córki płaczącej przy rozstaniu to sama też nie będę się dobrze bawiła, więc czekam na to aż się Młodej odwidzi i sama nas będzie wyganiała :)
także radzę korzystać póki dziecko nie przeżywa rozstań :)
też bym chciała gdzieś wyjść sama z mężem czy nawet na weekend wyjechać ale wiem też że jak będę miała w głowie obraz córki płaczącej przy rozstaniu to sama też nie będę się dobrze bawiła, więc czekam na to aż się Młodej odwidzi i sama nas będzie wyganiała :)
także radzę korzystać póki dziecko nie przeżywa rozstań :)
Ja mam 2 synów.Jeden teraz 7 lat a jeden 3.Ten starszy to faktycznie dość późno chciał spać u dziadków czy wujostwa...Ale gdzieś około 2roku życia został i przeżył :) a młodszy ze starszym to chętnie.Jak tylko mają ochote wyjechać do babci (a babcia ma wolny weekend- jeszcze pracuje) to obydwoje sie pakują i ich zawozimy (ponad 20km) :) no na początku jak tylko jeden synek był to miałam taką "pustkie" w domu jak wyjeżdzał ale z mężem zawsze znależliśmy plusy i odpoczywaliśmy.Później było fajnie,mały wypoczęty u babci i rodzice szczęśliwsi...A jak dwoje wyjeżdzają to faktycznie dla mamy wielki odpoczynek - bo ojciec to raczej różnicy nie widzi :)
My zostawiamy u dziadkow srednio raz w m-cu. I bez wzgledu na to czy gdzies wychodzimy, czy ktos przychodzi do nas, czy zwyczajnie chcemy odpoczac. Nie czuje sie przez to gorsza. Wrecz przeciwnie.Ciesze sie, ze mamy taka mozliwosc. W koncu majac dziecko nalezy rowniez pamietac o sobie. Szczesliwi rodzice=szczesliwe dzieci.
Malaniunia Twoja córcia ma na imię Luba? Śliczne imię! Rzadko spotykane, ale mój synek miał kiedyś w szkole najlepszą koleżankę -Lubę i była fantastyczna, taka z wigorem i mam sentyment do tego imienia, bardzo mi się podoba :)
Zgadzam się z dziewczynami, które mają zdrowe podejście do macierzyństwa i czasem wychodzą gdzieś sobie tylko i wyłącznie z mężem lub z koleżankami (bez dziecka). Bo dziecko jest bardzo ważne, ale mąż i życie towarzyskie również. Trzeba znaleźć jakąś równowagę a nie stać się kurą domową i potem obudzić się z palcem w nocniku jak mąż zacznie wychodzić z jakąś inną panią;P bo niestety tak najczęściej dzieje się w związkach, gdzie po urodzeniu dziecka tatuś poszedł w odstawkę, bo mama świata poza dzieckiem nie widzi.
Zgadzam się z dziewczynami, które mają zdrowe podejście do macierzyństwa i czasem wychodzą gdzieś sobie tylko i wyłącznie z mężem lub z koleżankami (bez dziecka). Bo dziecko jest bardzo ważne, ale mąż i życie towarzyskie również. Trzeba znaleźć jakąś równowagę a nie stać się kurą domową i potem obudzić się z palcem w nocniku jak mąż zacznie wychodzić z jakąś inną panią;P bo niestety tak najczęściej dzieje się w związkach, gdzie po urodzeniu dziecka tatuś poszedł w odstawkę, bo mama świata poza dzieckiem nie widzi.
Tez uwazam ze takie nocki u babci i dziadka sa na plus dla 2 stron. Moj synek (2,5 latek) przepada za babcia i dziadkiem i sam pyta kiedy bedzie u nich spal.
Wiec dlaczego mialabym mu zabraniac, a przy okazji ja sama tez mam chwile oddechu i odpoczynku i czas dla meza. Sama bedac dzieckiem czesto jezdzilam do babci i wspominam te wyjazdy do dnia dzisiejszego:) Dziecko tez uczy sie czegos nowego od babci i dziadka, inne pokolenie inne podejscie. A i dziadkowie sa przeszczesliwi jak maja Mlodego u siebie. Wiec mi pozostaje tylko sie cieszyc ze maja takie dobre relacje.
Wiec dlaczego mialabym mu zabraniac, a przy okazji ja sama tez mam chwile oddechu i odpoczynku i czas dla meza. Sama bedac dzieckiem czesto jezdzilam do babci i wspominam te wyjazdy do dnia dzisiejszego:) Dziecko tez uczy sie czegos nowego od babci i dziadka, inne pokolenie inne podejscie. A i dziadkowie sa przeszczesliwi jak maja Mlodego u siebie. Wiec mi pozostaje tylko sie cieszyc ze maja takie dobre relacje.
Jeśli ktoś ma babcie i dziadka na miejscu to jest to bardzo dobre rozwiązanie i ja osobiście wszystkim tym rodzicom bardzo zazdroszczę. Dziadkowie naszego synka mieszkają ponad 300 km od trójmiasta, Młody chodzi do żłobka i nie ukrywam , że mam wyrzuty sumienia i niechęć do zostawiania go z kimś obcym, także my wychodzimy niestety bardzo rzadko.