Widok

Czy da sie wyzyc za 2000 zl

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Czy da sie wyzyc za 2000 zl juz po oplatach ? Jedynie paliwo do auta trzeba w to jeszcze wliczyc. Co o tym myslicie
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

To zależy. Jedni wyżyją za 2000 zł, innym nie starczy 8000 zł. Każdy ma inne potrzeby i inną wizje życie.

Pytanie bez sensu jak dla mnie.
Temat rzeka................................
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 4

myślę, że jesteś pusta
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 8

Aniu, ja tyle zarabiam i jakbym sama była w kawalerce, bez samochodu, bez kredytów, to skromnie ale pewnie bym dała radę. Ale jest to mało. Patrząc na mnie to mam dwójkę dzieci i całe szczęście,że mąż zarabia więcej bo moja pensyjka to cała idzie na ratę kredytu.
Na początek to zawsze jakiś pieniądz.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ja chcę mieć 2000 po opłatach :c
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 4

My (2+1) musimy dac rade przez mc za ok 1600 po oplatach.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Ja sam mam 850, albo 600 (jak za prąd i gaz co drugi miesiąc trza zapłacić) na życie po opłatach :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

a nas jest 2 + 2 i się martwię czy da rade wyżyć , wiem że skromnie ale mam też wrażenie że się da , po prostu mamy taki kryzys , dwa lata będą takie trudne
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

da się, trochę się zmienia myślenie o wydatkach, jak masz mniej pieniędzy, da się nawet wyjechać fajnie na wakacje, zapisać dzieci na zajęcia, dobrze jest mieć mniej przez pewien czas, żeby się przeorganizować
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 10

no właśnie u nas nie ma tego czasu i się martwię ale fajnie że podtrzymałyście mnie na duchu że da się , to jest naprawdę dużo
najbardziej mi żal że dzieci będą musiały na tym trochę cierpieć ale najważniejsze że się da
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6

A nie lepiej poszukać dodatkowych źródeł dochodu? Dwa lata to duzo-moze lepiej poszukać dodatkowej pracy-u kogoś sprzątać, roznosić ulotki itd.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

ale dlaczego pocierpieć? bo urodziny będą mieć wyprawiane w domu (szaleństwo gwarantowane), a nie w centrum handlowym ? bo na wakacje wyjadą pod namiot, a nie do Hiszpanii? bo czasem na kolację będzie czasem tylko kanapka z miodem (zjedzą ze smakiem, też się zdziwiłam), bo zamiast H&M i ZARA ubrania z lumpeksu albo od znajomych (dobra okazja do spotkania), bo zamiast 5 zajęć dodatkowych będą musiały wybrać jedno, dwa, a resztę czasu spędzić w domu albo na dworze? głowa do góry, prawdopodobnie (jeśli utrata dochodu wiąże się z rezygnacją z pracy) będziesz miała czas przemyśleć, jak dorobić (tak, tak, zamiast tu siedzieć powinnam wziąć się do roboty) powodzenia!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 9

Bo się nie kupi odpowiedniej ilości warzyw i owoców dla dzieci.. Bo na przeglad zebow u dentysty nie starczy co pół roku. Ani na tran czy orzechy. O Hiszpanii to nie ma co nawet myśleć przy dochodach na rodzinę rzędu 4 tysięcy. ...
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3

Aaa-i dobry polski miód-tez kosztuje.
Tylko chiński albo sztuczny jest w miarę tani.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0

Akurat dbam o jedzenie, warzywa i owoce są naprawdę tanie i dobre u gospodarzy, orzechy od gospodarzy tańsze niż w hipermarketach, tylko trzeba zrobić zapas, miód 30 zł na rynku (jak się kupuje na tyle często, że cię znają, w sezonie zresztą tańszy), podobnie tran w aptece, starczają na długo, podstawowe zioła/warzywa można zasadzić w doniczce (póki co mam tylko pietruszkę, ale myślę o tym), przegląd dentysty można na nfz, a prywatnie z ubytkami. Co nie zmienia faktu, że czasem pod koniec miesiąca trzeba pożyczyć i przyoszczędzić. My akurat mamy finansowo różnie, czasem nawet mniej, czasem dodatkowo duży wpływ (jestem freelancerem, odkąd zdecydowałam się na rezygnację z etatu dla dzieci), ale to mniej dużo mnie nauczyło, jak nie myśleć stereotypami i jak się wspierać, nie chce mi się już z tobą pisać Lilko, powodzenia ci życzę.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 9

Ja bym w życiu nie dała rady. I przysięgam nie wiem jak ludzie sobie radzą z taką kasą bo bardzo bym chciała żyć oszczędniej i ciągle wdrażam nowe "plany oszczędzania". 2000zł miesięcznie na życie to wychodzi jakieś 66zł dziennie, jak od tego odliczysz z 300zł paliwo to zostaje 56zł. I owszem zakładając, że to jest TYLKO na jedzenie i chemię to skromnie pewnie dałabym radę ale wystarczą ze dwie-trzy sytuacje awaryjne i już brakuje. Mam tu na myśli chorobę dziecka - zwykła infekcja i na leki schodzi czasem 70zł, wizyta u dentysty... dodatkowe opłaty w szkole, jakaś wycieczka...Jakieś urodziny czy inna impreza w rodzinie... Nie wspomnę już o jakimś wyjściu na lody czy pizzę. To luksus w takiej sytuacji ale naprawdę nie wyjdziecie nigdzie przez 2 lata? A gdzie ubrania? W lumpie nie zawsze wszystko kupisz :(

Ja nie żyję ponad stan. Owszem zdarza nam się popłynąć na żarciu w jakichś knajpach ale nie są to luksusowe restauracje. Ubieramy się w sieciówkach i kupuje tylko te ciuchy, które są mi niezbędne. Rzadko zdarza się, żebym kupiła kolejną parę szpilek, tylko dlatego, że są boskie ;) Lumpy - z całym szacunkiem, dla wszystkich kupujących - mnie obrzydzają. Ten smród jest dla mnie nie do zniesienia :( Czasem zdarzyło mi się coś kupić ale policzyłabym to na palcach jednej ręki. Chyba wolałabym zaszywać dziury w swoich starych rzeczach.

Wiem, że nie pocieszyłam, ale moim zdaniem będzie baaardzo trudno i dla mnie to by była udręka. A osoby, które uważają, że wręcz można za tą kasę jeszcze opłacić dzieciom dodatkowe lekcje, proszę o dokładne instrukcje jak to zrobić bo ja nie mam bladego pojęcia ;)
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 4

Aha i oczywiście mam na myśli sytuację, kiedy nie ma ŻADNEGO wsparcia np w rodzinie/rodzicach. Bo ja też często pytam koleżanki jak sobie radzą i potem między wierszami wychodzi, że raz w tygodniu rodzice robią duże zakupy spożywcze, albo dostają mięso od wujka ze wsi i właściwie go nie kupują albo przetwory i warzywa od cioci ;) A to już jest bardzo realna pomoc, zwłaszcza w przypadku mięsa, które tanie nie jest.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jasne-saamochod tez można samemu naprawić. ..nie wiem tylko jak samemu ubezpieczyc:)

A do gospodarza tez trzeba dojechać. To też kosztuje.

Ja mam akurat sporo warzyw,orzechy od rodziców, którzy mają spory ogród -ale i tak sporo kupuję. Dzieciom jest potrzebna różnorodność aby w ogóle chciały odpowiednią ilość warzyw jeść. Marchewka,buraki są tanie-ale dzień w dzień- dzieci ich jeść nie będą.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2

oszczędzanie chyba zaczyna się w głowie:
po pierwsze, trzeba pozbyć się myślenia za dużo jedzenia i dużo mięsa i dużo owoców to zdrowe odżywniania i tak właśnie trzeba karmić dzieci. a nie trzeba.
przykładowe dania tania a zdrowe: kasza z warzywami, pierogi z warzywami, jaglanka z owocami, zupy bez wkładki mięsnej - takie dania cały gar kosztuje często mniej niż 10 zł. na śniadanie i kolacje można zjeść chleb z twarogiem albo jaglankę albo np. kalafior z jakiem - to kolejne max 10 zł - do tego wystarczy jakiś jeden owoc typu jabłko i jogurt naturalny, to znów nie wiećej niż 5 zł - spokojnie można więc zmieści się w jedzeniu w 30 zł, tym sposobem starczy jeszcze i na zajęcia i na coś do ubrania.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 10

Anonim nie zgadzam się. Ja w bardzo dużej mierze gotuje tak jak piszesz. Jemy bardzo mało mięsa, bo ja szczególnie nie przepadam, i też nie bardzo potrafię je przyrządzać, bardzo lubię kasze z warzywami i zupy, nawet takie bez wkładki mięsnej. Można jeść codziennie jaglankę ale po pierwsze to chyba każdy w końcu nabierze ochotę na kanapkę a po drugie dziecko jaglanki czy kaszki mannej raczej nie weźmie do szkoły w śniadaniówce. I owszem dasz radę na takim jedzeniu ale ile czasu? Gdyby dziewczyna miała się przeturlać 3 m-ce i to w okresie letnim, gdzie masz duży wybór świeżych warzyw i owoców to może jakimś cudem tak ale 2 lata? W życiu.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1

A ja nadal twierdzę że najlepszym sposobem oszczędzania jest zarabianie pieniędzy.

Po pierwsze podana wyżej dieta jest monotonna, po drugie opiera się głównie na węglowodanach.
Mięsa tez nie jemy dużo -ale mimo wszystko zupy najczęściej na mięsie gotuję.
Poza tym jak juz wyżej pisano-kazda okazja, urodziny, choroba,wycieczka szkolna,swieta to dodatkowy wydatek.
A zajęcia dodatkowe np. basen to ok 150 zł miesięcznie albo i więcej za jedno dziecko.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

ale ja nie piszę że dieta ma się składać tylko z tego co wymieniłam. to były przykładowe tanie, zdrowe dania. również uważam, że urozmaicenia są ważne i jestem za tym żeby 2-3 razy w tygodniu na obiad było mięso, ryba co automatycznie generuje większy koszt. Kanapki również jadam :)
W wielu tego typu wątkach przewija się, że 2 000 to nie starczy na jedzenie bo gdzie mięso, gdzie owoce. Miałam na celu tylko zaznaczenie, że dieta bogata w mięso i owoce wcale nie jest zdrowa. Owcoe owszem, jedne dziennie, dzieko 2 ale to i tak nasze polskie najlepiej, więc przez większość roku masz jabłka i gruszki :)
a do kanapek polecam pasty, jajeczną, z soczewicy i makreli. :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 8

No tak ale takie diety to sobie można stosować jak się samemu mieszka u mojego męża nie wspominając o dziecku nie ma szans.Ja sama wędlin wogóle nie jadam ale np .mięso filet z kurczaka lub indyka 2-3 x w tygodniu muszę zjeść do tego dochodzą ryby , które najtańsze nie są.Mój mąż to zje ale samą makrelę pasty nie ruszy ale makrele wędzone drogie nie są no i obiad dla niego bez mięsa to nie obiad a jak sama zupa to koniecznie z wkładką .No i nie wspomnę o dentyście,lekach ,zajęciach dodatkowych dla dziecka,lekarzu prywatnie jak taka potrzeba ,ubraniach szczególnie dla dziecka bo wyrasta i wielu innych.Ja potrafiłam za mniej przeżyć po opłatach ale jak byłam sama i nie miałam żadnych dodatkowych kosztów ale rodzina 4 osobowa bez żadnej pomocy cienko to widzę .
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Generalnie dla zdolnego wszystko jest możliwe. Jak patrzę na rodziców na emeryturze to nie wiem jak dają radę a dają. Ja przepuszczam pieniądze i ciągle mi brakuje. Nie kupuję drogich ciuchów ale to kawka to pierdół jakiś, obiad na mieście i tu jest najwięcej uciekającej kasy. Totalnie nie umiem zarządzać finansami, sobie i dzieciom odmówić. Jesteśmy z mężem jak Titanic. Podziwiam tych co umieją dobrze gospodarowaniać kasą. Chociaż kiedyś mieliśmy ciężki czas jak mąż stracił pracę. Dzieliliśmy pieniądze do kopert z napisem która na co, pożyczaliśmy od rodziny i jakoś niezatonęliśmy. Tylko, że ten stan trwał ok. pół roku. Najgorzej jak masz kredyty, wtedy lipa, bez tego nawet przez te 2 lata przeżyjesz tylko co to za życie. Najwięcej dzieci zjadają kasy.Może chociaż tu rodzinką pomoże? Ciuchy, dzieci rosną itd.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nika, dlatego koleżanka wyżej pisała, że oszczędzanie zaczyna się w głowie. Zobacz ilu ludzi żyje na diecie wegetariańskiej/wegańskiej ( w tym facetów- sportowców) i nie narzeka na monotonność albo głód. Ja wiem, że ogólnie przyjęte jest, że prawdziwy facet tylko mięso i mięso i w ogóle bez mięsa to nie obiad i idż mnie z tą kaszą, ale jeżeli się szuka oszczędności to warto spróbować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7

No ja nie szukam oszczędności i na diętę wegetariańską nie zamierzam przechodzić a tym bardziej zmuszać do tego członków rodziny dla mojego fixum dyrdum.Jesteśmy zdrowi,szczupli a mąż daje nawet radę uprawiać swoję ulubioną dyscyplinę sportową pomimo spożywania dla co poniektórych tego niezdrowego mięsa.Co do kasz to sama za nimi nie przepadam więc tym bardziej nie będę nikogo do jedzenia zmuszała,.Wolę mięso,rybę z samą sałatą ,warzywami ,surówką ,dzikim ryżym czy makaronem razowym,ryżowym.Kiedyś wydawało mi się ,że dałabym radę bez mięsa bo wiele go nie jem ale po tygodniu skapitulowałam ,okazało się ,że jestem mięsożercą.Myślę ,że kwestia nie jedzenia mięsa to indywidualna sprawa i nie należy do tego nikogo zmuszać.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

To zapodaj tych gospodarzy to i my skorzystamy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bylem w Hiszpanii i powiadam ze Polska jest lepsza na wakacjie pod kazdym wzgledem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

pewnie, że się da. 2 tysiące to kupa kasy, wystarczy się dobrze zorganizować, zaplanować oszczędne zakupy, zrezygnować z absurdalnie drogich markowych ciuchów na poczet tańszych z wyprzedaży i nawet uda się coś odłożyć :)

Serce mnie boli, jak widzę ilości jedzenia wyrzucane przez innych ludzi. Ja robię mądre niewielkie zakupy, takie żebym wiedziała, że wszystko wykorzystam.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 12

O jakich ty absurdalnie drogich ciuchach piszesz za kwotę 2000 tys. na mc na 4 osoby w tym ma być jeszcze utrzymanie auta.Nie wiem w jakim wieku są dzieci czy dochodzą opłaty za obiady w szkole , w przedszkolu,komitety rodzicielskie,wyjścia ze szkołą do kina ,teatru,urodziny kolegów,kogoś w rodzinie,leczenie,leki,dentysta i rózne wypadki losowe ,które się zdarzają i na to zawsze jakaś rezerwa musi być czy naprawy auta ,bilety miesięczne też kosztują a o zajęcach dodatkowych dla dzieci nie wspominam bo bez tego można żyć,czy wyjściach raz na jakiś czas z rodziną do kina,wakacje,resteuracje bo to zbytek.Pół roku,rok może i da rade ale 2 lata?
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 2

Oczywiście zgadzam się z Niką a już Ja opisała sytuację, która kropka w kropkę jest jak moja :)
Udzielam się w tym wątku już któryś raz właśnie dlatego, że dokładnie taką kwotę przeznaczyłam teraz na życie. Taki eksperyment, który ma mnie nauczyć oszczędzania i przede wszystkich ogarnięcia tego na co wydaje kasę bo przyznaje, podobnie jak pisała Ja, że mam ogromny problem z ubywaniem pieniędzy nie wiedzieć na co... Często nawet nie znam ceny danego produktu, np pieczarek, masła, herbaty bo nigdy mńie to nie interesowało. Potrzebowałam to kupowałam i tyle.
Teraz postanowiłam to zmienić i skrupulatnie wszystko liczę i już widzę, że za te 2000zł szału nie ma. A co istotne, ja już mam tą kasę po odlicżeniu paliwa, ciuchów i innych zobowiązań. Nie ma w tej kwocie obiadów dziecka i męża! Dziecko je w szkole, mąż w pracy. Więc głównie gotuje obiady dla mnie, które dzięki temu nie muszą być tak treściwe jakie by musiały być, gdyby mąż nie jadł w pracy. I owszem zdarzyło się, że nie każdego dnia wydałam całą przeznaczoną kwotę na dany dzień. Nawet kilka dni pod rząd ale...
wystarczyły dwa dni. Dziecko potrzebowało na coś do szkoły 20zł, ja dostałam receptę na maść, kolejne 35zł, skończyły się tabletki do zmywarki a dziecku płyn do kąpieli, dodatkowo teściowa miała imieniny więc trżeba było jakiś drobiazg kupić i z tego co "zaoszczędziłam" z tych kilku dni i tak nic nie zostało :)
Więc w teorii owszem można, w praktyce - nie. Albo kosztem wiecznych wyrzeczeń.
A podkreślę jeszcze, że dla mnie to eksperyment i trochę taka zabawa. Bo ja cały czas mogę sięgnąć po kasę, którą mam ale której nie chce ruszać - więc mam ogromny komfort psychiczny, którego jak rozumiem autorka mieć nie będzie. A to jest bezcenne.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Napisze tak: Jak byłam w ciąży to tez zrobiłam eksperyment. Przeznaczyłam 200 zl na tydzień na jedzenie na nasza dwójkę. Starczalo na luzie, mieliśmy pyszne i zdrowe jedzenie. Do końca ciąży wyniki miałam wzorowe, czułam sie super, niewiele przytulam a corka miała przy porodzi troszkę ponad 4 kilo. Dodatkowo odkąd mieszkama w centrum miasta i mam sklepy pod domem to nauczyłam soe robić codziennie male zakupy dzięki temu nic nie wyrzucam a tez nie objadam sie bez sensu bo w lodowce jest wieczorem 6 ulubionych jogurtów to sobie dojem. Noe dojem bo nie ma co to tez jest dobry sposób na oszczędzanie. A prawda jest taka, wydajesz ile masz, jak będziesz miała 600 zl na jedzenie to tez dasz rade, i to bez większej szkody dla zdrowia.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 10

Tak ,tylko tu są 4 osoby w tym dwójka dzieci i nie są to pieniądze przeznaczone tylko i wyłącznie na jedzenie tylko ogólnie na życie.Chyba co poniektórzy sami siebie chcą oszukać albo mam wrażenie piszą to osoby ,które nigdy nie miały na utrzymaniu rodziny w szerokim tego słowa znaczeniu.Jak dla mnie życie na granicy,zorganizuj za to święta i wytłumacz dzieciom ,że nie dostaną prezentów,potrzebnych ubrań no chyba ,że znajdzie się odpowiedni rozmiar buta czy ubrania w lumpie bo nie wiem czy da radę nawet na wyprzedażach dwoje dzieci za takie pieniądze ubrać nie wspominając o sobie i jak długo da radę tak ciągnąć jak pojawią się nieprzewidziane wydatki a takie sie pojawiają często zwłaszcza przy dzieciach szkolnych czy przedszkolnych.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

~Nika, znam ludzi, którym się nie przelewa ale "new balance" za 300 zł MUSZĄ mieć... Znam rodzinę, w której żona ma pretensje do męża, że raz na pół roku nie może sobie kupić torebki w Kazarze... Bardzo wielu jest ludzi, którzy myślą, że jak się drogo ubiorą (żałując dzieciom itp) to będą postrzegani jako "klasa wyższa". Może są ludzie, którzy tak szufladkują.
Ja mogłabym sobie pozwolić na droższy ciuch, mąż mnie nawet zachęca, ale PO CO? Czy drogie buty uczynią mnie wartościowym człowiekiem. Od bardzo dawna żyję oszczędnie, moje najlepsze, najtrwalsze i najwygodniejsze ciuchy mam z lumpeksów. I jestem zadowolona.
Oczywiście mogą się zdarzyć losowe wypadki, tfu tfu odpukać. Autorka coś wspomniała, że te 2 tysiące mają starczyć na życie i paliwo PO ODLICZENIU już opłat, więc może opłat za przedszkole także..
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 15

Kobieto ja nie piszę tu o drogich ciuchach czy wycieczkach zagranicznych bo w takiej kwocie na mc nawet nie ma takie możliwości.Policz wszystko do kupy i żyj za dwa 2000 mc na 4 osoby.Był okres ,trwał 2 lata,że mi dzieciak często chorował a mam jedno i średnio mi schodziło na same leki miesięcznie ok.150 zł,nie wspominając o dodatkowych odpłatnych badaniach czy lekarzach przy szukaniu przyczyny.Auto ci się zepsuje i możesz w warsztacie zostawić kilkaset a nawet więcej zł., za szrot musisz nawet zapłacić.Tak to sobie możesz żyć jak nie masz dzieci bo zawsze jakoś to będzie ,można suchy chleb jeśc,na obiad do rodziców jechać czy słoiki zabrać jak masz taką możliwość a nawet z nimi mieszkać co by taniej było.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gos-nie kupujesz nic droższego bo -
A)jesteś oszczędna
B) jesteś skąpa

We wszystkim trzeba mieć umiar.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Problemem nie jest jedzenie, kostki do zmywarki itp.,ubranie za 100 zł (jesteś w stanie przewidzieć, kiedy dzieci wyrastają, kiedy czegoś potrzebujesz), to się da ogarnąć, problemem są duże wydatki typu naprawa samochodu (tu pożyczam od rodziny, oddaję zawsze w ratach, rodzina i znajomi chętnie pożyczają, bo po pierwsze wiedzą, że zawsze oddaję, po drugie mają pieniądze), duże prezenty typu rower (zamiast kupować dużo małych prezentów dzieci dostają jeden porządny, wymarzony, składa się rodzina na ten drogi), wyjazdy (i tu korzystamy ze znajomości, nie przy braniu jedzenia, tylko przy wyjazdach, co roku jeździmy do Warszawy (dzieci uwielbiają Centrum Nauki Kopernik), ostatni Sylwester spędziliśmy w górach (po raz 3 w górach w ciągu 5 lat), w wakacje chcemy Kraków - w przypadku dużych miast zawsze nocujemy u znajomych ze studiów, a oni nocują u nas z dzieciakami latem, bo blisko morza), teraz wybieram się za granicę w młodszym dzieckiem (starsze nie chce, bo wybrało znów Warszawę z tatą, tam, gdzie jadę z młodszym, starsze było) i to wygląda tak, że w jednym miesiącu kupiłam bilety na samolot, w drugim przejazdy, bo tam chcemy się przemieścić do znajomych, wśród których jest osoba mówiąca po angielsku, chcę, żeby dziecko zobaczyło, dlaczego warto się uczyć angielskiego, a w trzecim miesiącu odłożymy na pobyt tam + zastanawiam się, czy kupić sobie tam ubrania, zakładam, że będziemy musieli dołożyć coś ze zwrotu z urzędu skarbowego, który w tym czasie przyjdzie, w każdym razie muszę to przemyśleć teraz),
więc na tym polega ogarnianie, jeśli muszę na koniec miesiąca pić kawę Primę, robię to, a po wypłacie kupuję normalną, to dla mnie żaden problem. Jeśli muszę pożyczyć pieniądze, pożyczam, przy wypłacie zawsze oddaję.
Za angielski dla dzieci płacimy 270 m/c, ale to jest priorytet.
Na czym oszczędzam: ograniczam przejazdy samochodem, jeśli jadę sama i nie ma różnicy czasowej, to jadę komunikacją publiczną, dzieciaki moje nie chorują w ogóle (raz w roku kupuję im Sambucol, to wszystko, staram się je hartować), w wakacje jeździmy pod namiot (często też ze znajomymi), za rodzinę z samochodem jest to koszt 50 zł/noc, jeździmy często; na basen jeździmy do Aquaparku w Sopocie, kupujemy groupon za 100 zł na cały dzień dla całej rodziny raz na dwa/trzy miesiące, bawimy się tam przez cały dzień (ok. 7-8 godzin), dzieciaki to uwielbiają, nauczyły się pływać w wieku przedszkolnym oboje, a jak woziłam je do szkoły pływania to do CKISU, dziecko płaciło 180 zł za 3 mce (starsze ma już basen w szkole, młodsze samo nie chciało), takich rzeczy się szuka, jak się ma mniej kasy.
Więc się da, to jest kwestia mentalności, ustalenia priorytetów, tego, co jest w życiu ważne, nieprzekonanych się nie przekona.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 11

No jak widać nie do końca się da bez pożyczania i pomocy rodziny .Ja wolę być niezależna i nikogo o pieniądze nie prosić.Od rodziców,siostry bym pożyczyła ale do znajomych bym się wstydziła iść pożyczać pieniądze na życie.No ale najważniejsze ,że dajesz radę żyć za 2000 mc na 4 osoby.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jeśli człowiek jest zmuszony to pewnie da radę.. My oszczędzamy połowę naszych pensji -bez "oszczędzania" i póki co nie planuję sobie utrudniać życia stawianiem nowych celów budzetowych.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Dobrze mówisz. Kim my jesteśmy żeby dzielić kiedy zjeść mięso A kiedy nie bo nie ma ? Kurde, nikt nie pracuje za karę, wypłata powinna dtarczyc na wszystko bez przeliczania. Na jedzenie życie paliwo ciuchy.... na wakacje I żeby odłożyć. A kwestia tego że w Polsce za leki trzeba płacić I za dentystów też, to jest druga sprawa pokazujaca jak nas panstwo dyma. Nie rozumiem.tych ludzi... wiedzą że będzie kryzys przez 2 lata I zamiast wyjechać z tej Polski na zachód I żyć normalnie, jeść jak człowiek I ubierać się jak człowiek; a kraju gdzie pieniądz ma jakąś wartość, to oni wola okroic swoje życie z praktycznie wszystkiego I zostać o chlebie i wodzie. A przecież życie jest tylko jedno.... Nie rozumiem naszych rodaków. Od 4 lat jestem za granicą I szczerze chciałbym wrócić, ale jak patrzę na to tak że moje życie musiało by być w rękach tych co mi pożycza, dadzą.... czulbym się jak człowiek który jest gdzieś niżej w hierarchii społecznej. A każdy jest równy I powinien mieć godne życie
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wspolczuje takiej wegetacji... i to rozkminianie, teraz kupie to, a za miesiac to. Mi by sie nie chcialo. I to proszenie o kase. Dla mnie ponizajace... ja na studiach nawet jak nie mialam fajek- to nie palilam. Bo nie chcialam sie prosic. Bycie zaleznym od kogos to jedno z najgorszych uczuc
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ale czego tu współczuć? Że są zaradni i kombinują, żeby starczyło im na życie, zajęcia dodatkowe dla dzieci i wyjazdy? Moim zdaniem należy podziwiać, że Alicji się chce i że daje radę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 16

ok cwaniaczku za 2000zł niemyśl o kupnie mieszkania to po pierwsze pozatym zapraszam do Koszalina miasta roboli... jak to widać na strefowej wypłaty to nie 2000zł tylko 1600-2000 ale powiedzmy no niech będzie że wszyscy minimum 2000 dostają co jest nierealne w tej Wolsce mam nadzieje ze kiedys padnie te g*wno z rąk Putina, to teraz tak zarabiasz (sam) 2000zł to teraz wynajem mieszkania samo to 1000+zł lekko takie normalnego nie dla typowo biedaków tylko normalnych ludzi teraz jedzenie najgorszego sortu 600zł miesięcznie i to na bardzo d*pnej diecie tylko wegetacja... i teraz gdzie opłaty za prąd,internet,paliwo,wode,gaz,telefon komórkowy, normalne ubrania nie znoszone po kimś z lumpeksu... normalny samochód z salonu 2-3 letni, tutaj niema czym się chwalić że ktoś pseudo potrafi spokojnie za 2000 wyżyć, takie życie to zacofanie hipokryto katolskie któremu internet, samochód, normalne zakupy itp nie są potrzebne tylko kościółek i nawet z tym co napisałem powiedzmy że można (cudem) dać radę lecz tylko pustaki bez pomyślunku o przyszłości o zbieraniu pieniędzy na czarną godzinę bo powiedzmy sobie szczerze do 40-50 lat łatwo z pracą później już gimbusów do pracy szukają w wieku 16+...... by robili za grosze gimby psujące wszystkie wypłaty przez nich jest tak bo się cieszą robić za poniżej 1600zł zacofanie na utrzymaniu rodziców bo za 1600zł bez utrzymania g*wno taki gimbus zdziała dlatego powiedzmy sobie szczerze Wolska ma najmniejsze zarobki a dodatkowo coraz i coraz to droższe wszystko zarobki góra 20-30zł więcej z roku na rok a wszystko inne także więc pozdrawiam ciemnogród katolski który na 100% jak wieży w tego bożka będzie się smażył w piekle bo to tylko hipokryci, znam wiele ludzi którzy nie są katolikami a zachowują się znacznie normalniej niż pseudo katolicy pozdrawiam ciemnogród caly
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

chcialabym tyle miec, mi zostaje na zycie( jedzenie, bilety, ciuchy, kosmetyki, ubrania) 400zł gdy wszysstko oplace. i da sie, bys sie zdzwilila moja imiennicczko gdybys mnie zobaczyla jak wygladam ;P kwestia organizacji, samodyscypliny
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 13
Po opłatach? To Masz cudownie , ja mam tyle przed oplatami i dwoje dzieci ....badz szczesliwa i tyle
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

w dzisiejszych czasach z 2 dzieci jeżeli pracujesz jesteś lepiej ustawiona niż bez dzieci :) sama mam dzieci i wiem ze jest mi obecnie lzej niz nie jednemu samotnikowi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

echo serca płodu-gdzie w Gdańsku? (30 odpowiedzi)

Czy orientujecie sie, gdzie poza Invictą, zrobię badanie echo serca płodu? Co prawda mam...

Laserowa korekcja wzroku (45 odpowiedzi)

Czy któraś z Was poddała się temu zabiegowi? Możecie polecić jakąś klinikę, lekarza, koszt? Jak...

do góry