Widok
Czy istnieją faceci, którzy mogą żyć bez sexu?????
Hey istnieją faceci, którzy kochają bezwarunkowo, za to że kobieta jest, czy tylko za sex?
Jestem ciekawa, bo dla mnie sex mógłby prawie że nie istnieć, mimo że jestem przed 30 i nikt mnie do tego nie zmusi, czasem ok, byle niezbyt często.
Podejrzewam, że przez to nie znajdę faceta, ale co zrobić...
Jestem ciekawa, bo dla mnie sex mógłby prawie że nie istnieć, mimo że jestem przed 30 i nikt mnie do tego nie zmusi, czasem ok, byle niezbyt często.
Podejrzewam, że przez to nie znajdę faceta, ale co zrobić...
A ja myślę, że jeśli człowiek żyje w czystości czas dłuższy, to następuje naturalne wyciszenie potrzeb seksualnych. A jak ktoś się korzysta z każdej podniety, których w naszych czas b. dużo (niestety) - to bez seksu trudno. Także zalecanie seksuologa komuś, kto jest w stanie żyć bez seksu - wg mnie jest lekko nie na miejscu.
sdera (nie wiem czy jesteś facetem czy kobietą), ale dzięki że chociaż Ty napisałaś(eś) coś sensownego. Właśnie też mi się tak wydaje, że jak dłuższy czas nic nie mam to jakbym nie potrzebowała wcale :) a myślę też, że mając dziecko też jest inaczej- dziecko wykańcza, chociaż faceci chyba nawet po ciężkim dniu nie mają z tym problemów...
z seksem jest jak z jedzeniem (można pościć i to nawet długo) ale jak już cię przyciśnie to zrobisz dużo aby rozładować napięcie / zaspokoić glód. Tak przynajmniej ja mam.
Niestety matka (a raczej macocha(sic!)) natura tak to "urządziła", że aby gatunek przetrwał musi coś być bez względu na sytuację polityczną, ekonomiczną czy rodzinną. A u poszczególnych osobników w różnym czasie i natężeniu.
Jeśli chodzi o kobiety to pewnie nie muszą (nic ich nie ciśnie)! Chyba, że tzw. instynkt macierzyński (a jak się dziecko urodzi to odstawiają faceta na bok) - oczywiście (nie zawsze i nie wszędzie) ale statystycznie tak to wygląda.
Niestety matka (a raczej macocha(sic!)) natura tak to "urządziła", że aby gatunek przetrwał musi coś być bez względu na sytuację polityczną, ekonomiczną czy rodzinną. A u poszczególnych osobników w różnym czasie i natężeniu.
Jeśli chodzi o kobiety to pewnie nie muszą (nic ich nie ciśnie)! Chyba, że tzw. instynkt macierzyński (a jak się dziecko urodzi to odstawiają faceta na bok) - oczywiście (nie zawsze i nie wszędzie) ale statystycznie tak to wygląda.
a więc reasumując:
dziecko tak, seks nie. Polecam zapłodnienie bez udziału faceta czyli skorzystanie z banku spermy (wiadomo, że aby faceci oddający spermę muszą być zdrowi pod kątem fizycznym - a więc duża szansa na zdrowe dziecko; minus? - jak w rosyjskiej ruletce zawsze może być odwrotnie 50/50). A później - zapłodnienie in vitro.
Chyba, że wolisz prostszy sposób:) Jedno spotkanie np. ze mną i mogę oszczędzić Ci powyższych rozterek / trudności ;)
dziecko tak, seks nie. Polecam zapłodnienie bez udziału faceta czyli skorzystanie z banku spermy (wiadomo, że aby faceci oddający spermę muszą być zdrowi pod kątem fizycznym - a więc duża szansa na zdrowe dziecko; minus? - jak w rosyjskiej ruletce zawsze może być odwrotnie 50/50). A później - zapłodnienie in vitro.
Chyba, że wolisz prostszy sposób:) Jedno spotkanie np. ze mną i mogę oszczędzić Ci powyższych rozterek / trudności ;)
cha cha cha xD
Nikt mi nie powie że kobiety pragna seksu mniej niz mężczyni : D Cha cha : )
Jeżeli kobieta twierdzi że ją to nie kręci, to miała trefnych partnerów : d współczucia.
A że faceci muszą- biologia. Trzeba czasem ... no... ulzyć sobie że tak powiem, tak jest ciało zbudowane. Bilogii nie da się przeskoczyć.
To tak jak by kwestionować dlaczego ziemia się kręci!!??
Albo dlaczego słońce świeci? Bo Mnie razi i denerwuje xD cha cha
Aaa, no i trzeba dodoać o chorych normach społecznych, które narzucają kobietom wstrzemięźliwość : D
Kobiety bardziej kochają, i dlateog bardziej przeżywają sexs... e tam. Temat rzeka : D życie jest piękne xD
Na sam koniec dnia musiałem się zbulwersować xD
Nikt mi nie powie że kobiety pragna seksu mniej niz mężczyni : D Cha cha : )
Jeżeli kobieta twierdzi że ją to nie kręci, to miała trefnych partnerów : d współczucia.
A że faceci muszą- biologia. Trzeba czasem ... no... ulzyć sobie że tak powiem, tak jest ciało zbudowane. Bilogii nie da się przeskoczyć.
To tak jak by kwestionować dlaczego ziemia się kręci!!??
Albo dlaczego słońce świeci? Bo Mnie razi i denerwuje xD cha cha
Aaa, no i trzeba dodoać o chorych normach społecznych, które narzucają kobietom wstrzemięźliwość : D
Kobiety bardziej kochają, i dlateog bardziej przeżywają sexs... e tam. Temat rzeka : D życie jest piękne xD
Na sam koniec dnia musiałem się zbulwersować xD
Wstrzemięźliwość w czasach gdy seks traktowany jest jak woda, jest pozytywnym przejawem i powinno być go znacznie więcej.
Cokolwiek co występuje w nadmiarze jest szkodliwe, a kraje na których się wzorujemy osiągnęły granicę przesytu już jakiś czas temu.
Myślisz że nie można kwestionować tego że ziemia się kręci? Oczywiście że można:) Powiem Ci więcej, to czy się kręci czy nie, jest tylko kwestią interpretacji. Tego jaki punkt odniesienia przyjmiemy:)
Z tym słońcem to też nie taka prosta sprawa;)
Cokolwiek co występuje w nadmiarze jest szkodliwe, a kraje na których się wzorujemy osiągnęły granicę przesytu już jakiś czas temu.
Myślisz że nie można kwestionować tego że ziemia się kręci? Oczywiście że można:) Powiem Ci więcej, to czy się kręci czy nie, jest tylko kwestią interpretacji. Tego jaki punkt odniesienia przyjmiemy:)
Z tym słońcem to też nie taka prosta sprawa;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Prawie robi wielką różnicę" - jak mawiają reklamy;)
Kiedyś znałem taką co chciała być dziewicą do ślubu i też uważała że seks jest na którymś miejscu z kolei. Potem poznała odpowiedniego faceta i... no chłopak ją rzucił bo nie dał rady jej potrzebom:P
Kiedyś znałem taką co chciała być dziewicą do ślubu i też uważała że seks jest na którymś miejscu z kolei. Potem poznała odpowiedniego faceta i... no chłopak ją rzucił bo nie dał rady jej potrzebom:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
jesli ktos ma odmiene zdanie to mysle ze jest w duzym bledzie i ma problemy emocjonalne jak mazna chodzic z kobieta do lozka ktorej sie nie kocha no chyba ze tylko poto by wyladowac emocje ale od tego sa inne metody niestety dotyczy to obydwo plci a gdzie w tym wszystkim mijsce na milosc pozadanie .....
Nie chodzi o to by żyć bez seksu, ale by zachować właściwą równowagę pomiędzy seksem a innymi aspektami życia;)
Chociaż gdyby popatrzeć bardziej globalnie na Twoje pytanie, to seks jest tylko odpowiedzią na lęk przed śmiercią. Akceptując śmierć można żyć dla czegoś innego niż seks.
Twoje pytanie zabrzmiało jakbyś mówiła "gdybym nie mogła się bzykać moje życie straciło by sens i mogłabym je zakończyć" - nawet wśród mężczyzn nie spotkałem nikogo dla którego seks byłby celem życia samym w sobie:)
Chociaż gdyby popatrzeć bardziej globalnie na Twoje pytanie, to seks jest tylko odpowiedzią na lęk przed śmiercią. Akceptując śmierć można żyć dla czegoś innego niż seks.
Twoje pytanie zabrzmiało jakbyś mówiła "gdybym nie mogła się bzykać moje życie straciło by sens i mogłabym je zakończyć" - nawet wśród mężczyzn nie spotkałem nikogo dla którego seks byłby celem życia samym w sobie:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Jeśli cokolwiek u partnerów mocno odbiega, to raczej związku dobrego nie stworzą.
Mając na myśli równowagę miałem na myśli brak skrajności w kwestii seksu, by nie być seksoholikiem ani aseksualnym.
Gdyby usilnie chcieć to połączyć ze związkiem, to można powiedzieć że równowaga jest tam, gdzie spotykają się potrzeby obojga partnerów;)
Mając na myśli równowagę miałem na myśli brak skrajności w kwestii seksu, by nie być seksoholikiem ani aseksualnym.
Gdyby usilnie chcieć to połączyć ze związkiem, to można powiedzieć że równowaga jest tam, gdzie spotykają się potrzeby obojga partnerów;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
W życiu singla, hmm... to rzeczywiście trudne, nie znam dobrego rozwiązania, bo niestety ta czystość i wyciszenie też moim zdaniem nie jest właściwa.
Próba wyciszania naturalnych instynktów może bowiem prowadzić do zaburzeń. Człowiek może zabić w sobie potrzebę seksualności. Uciszając swoje potrzeby za młodu może pozostać z niedokończoną lekcją z przeszłości i później mieć ciągotki do osób zbyt młodych. Potrzeba pragnąca się wydostać na wolność może go skierować także spowodować że zacznie on czuć pociąg do własnej płci, lub odczuwać przyjemność seksualną z innych bodźców (np bólu).
Przyjacielski seks jest praktyczny dla singli, ale prowokuje relacje uczuciowe (wiem to z doświadczenia:p)
Przygodny seks niszczy w człowieku zdolność do zawierania związków.
Podobnie działa masturbacja, chociaż np muzułmanie ją dopuszczają aby zapobiec poważniejszym grzechom (cudzołóstwu, gwałtom). Co jakby nie patrzyć jest słuszne.
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest nie być singlem:P
***
"ma partnera, ale jeszcze nie na tak 'zaawansowanym' poziomie" - Możesz to rozwinąć? U mnie to zazwyczaj przechodziło dość sprawnie:P
Seks jest raczej częścią bycia razem, w pewnym sensie bez jednego nie ma drugiego.
To taki podpis pod kontraktem o związku;)
A gdy jesteśmy blisko podpisania tego kontraktu, to paradoksalnie, mimo większego pragnienia równowagę chyba łatwiej zachować?
Próba wyciszania naturalnych instynktów może bowiem prowadzić do zaburzeń. Człowiek może zabić w sobie potrzebę seksualności. Uciszając swoje potrzeby za młodu może pozostać z niedokończoną lekcją z przeszłości i później mieć ciągotki do osób zbyt młodych. Potrzeba pragnąca się wydostać na wolność może go skierować także spowodować że zacznie on czuć pociąg do własnej płci, lub odczuwać przyjemność seksualną z innych bodźców (np bólu).
Przyjacielski seks jest praktyczny dla singli, ale prowokuje relacje uczuciowe (wiem to z doświadczenia:p)
Przygodny seks niszczy w człowieku zdolność do zawierania związków.
Podobnie działa masturbacja, chociaż np muzułmanie ją dopuszczają aby zapobiec poważniejszym grzechom (cudzołóstwu, gwałtom). Co jakby nie patrzyć jest słuszne.
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest nie być singlem:P
***
"ma partnera, ale jeszcze nie na tak 'zaawansowanym' poziomie" - Możesz to rozwinąć? U mnie to zazwyczaj przechodziło dość sprawnie:P
Seks jest raczej częścią bycia razem, w pewnym sensie bez jednego nie ma drugiego.
To taki podpis pod kontraktem o związku;)
A gdy jesteśmy blisko podpisania tego kontraktu, to paradoksalnie, mimo większego pragnienia równowagę chyba łatwiej zachować?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny, ależ masz pisanie :-)
Nie będę za mocno rozwijał tych tematów na forum, bo są wg mnie dość intymne, a to jednak internet, miejsce publiczne.
Z wieloma punktami się z Tobą zgadzam, z paroma nie.
Na pewno zgadzam się z Twoim wnioskiem: najlepiej nie być singlem, parę spraw się klaruje w życiu wtedy :-) I pewnie nie ma potrzeby tworzenia wypowiedzi w takim wątku jak ten, co? :-)
P.S. To żadna złośliwość z mojej strony! Tylko taka myśl.
Nie będę za mocno rozwijał tych tematów na forum, bo są wg mnie dość intymne, a to jednak internet, miejsce publiczne.
Z wieloma punktami się z Tobą zgadzam, z paroma nie.
Na pewno zgadzam się z Twoim wnioskiem: najlepiej nie być singlem, parę spraw się klaruje w życiu wtedy :-) I pewnie nie ma potrzeby tworzenia wypowiedzi w takim wątku jak ten, co? :-)
P.S. To żadna złośliwość z mojej strony! Tylko taka myśl.
Mam 33 lata ostatni raz uprawiałam sex 11 la temu.
I proszę nie zadawajcie głupich pytań pod tytułem: gdzie się uchowałaś? co z tobą nie tak?
Nie chcę również rad typu: udaj się do seksuologa albo psychiatry.
A przyczyną tego jest, fakt ,że nie trafiłam na odpowiedniego faceta. Poza tym mawiają, że "im dalej w las, tym więcej drzew". Czyli im dłużej żyję bez seksu, tym mniej go potrzebuję (tak to sobie tłumaczę) a prawda jest taka, że mam wiele obaw. Że nie sprostam wymaganiom, że jak on się dowie, że jestem 11 lat bez, to ucieknie, albo nie ucieknie, tylko wykorzysta i porzuci, i potem się będzie śmiał z kolegami, że mu się wtórna dziewica trafiła itp.
W czasach kiedy sex jest wszechobecny i traktowany jest "automatycznie", kiedy jego pojęcie jest wypaczone przez filmy dla dorosłych, ja wolę już do końca życia być bez seksu.
I proszę nie zadawajcie głupich pytań pod tytułem: gdzie się uchowałaś? co z tobą nie tak?
Nie chcę również rad typu: udaj się do seksuologa albo psychiatry.
A przyczyną tego jest, fakt ,że nie trafiłam na odpowiedniego faceta. Poza tym mawiają, że "im dalej w las, tym więcej drzew". Czyli im dłużej żyję bez seksu, tym mniej go potrzebuję (tak to sobie tłumaczę) a prawda jest taka, że mam wiele obaw. Że nie sprostam wymaganiom, że jak on się dowie, że jestem 11 lat bez, to ucieknie, albo nie ucieknie, tylko wykorzysta i porzuci, i potem się będzie śmiał z kolegami, że mu się wtórna dziewica trafiła itp.
W czasach kiedy sex jest wszechobecny i traktowany jest "automatycznie", kiedy jego pojęcie jest wypaczone przez filmy dla dorosłych, ja wolę już do końca życia być bez seksu.
Załamana, tylko dlaczego Ty jesteś załamana?
Jesteś kobietą, co Ty tam możesz sprostać lub nie - facet to mógłby mieć takie obawy, ale kobieta spokojnie może zgrywać nieśmiałą i zostawić wszystko partnerowi;)
Jesteś kobietą, co Ty tam możesz sprostać lub nie - facet to mógłby mieć takie obawy, ale kobieta spokojnie może zgrywać nieśmiałą i zostawić wszystko partnerowi;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie wiem skąd będzie wiedzieć (to trudne pytanie), ale wiem po czym nie będzie rozpoznawać swojego 'Jedynego' - nie będzie go rozpoznawać po tym, że jest jej świetnie w łóżku (i vice versa) i zaspokaja wszystkie jego zachcianki. Nie to świadczy o tym, że ludzie do siebie pasują i szanują się i czują dobrze w swoim towarzystwie. Sex można zostawić przecież na potem.
przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że seks przestał być przyjemnością, a stał się obowiązkiem obwarowanym masą zasad, czyś co trzeba robić bo inaczej otoczenie uzna, że jest z tobą coś nie tak
ze wszystkich stron napływają do nas porady: jak mieć przyjemność z seksu, 1000 sposobów na Twój orgazm, 100 sposobów na jego orgazm itp
panom marzy się by ich partnerki były jak gwiazdy porno, od progu witały ich w wyzywających strojach ...
wszyscy wkoło wychwalają seks, seks to samo zdrowie, ale z drugiej strony starają się nas edukować na temat chorób przenoszonych droga płciową i mimo tej edukacji choroby weneryczne są zmorą naszych czasów nie mówię tu tylko o Aids czy rzeżączce, ale o wszelkich innych mało przyjemnych infekcjach narządów rodnych
ale oczywiście możecie powiedzieć, że są to tylko skrajne przypadki
ze wszystkich stron napływają do nas porady: jak mieć przyjemność z seksu, 1000 sposobów na Twój orgazm, 100 sposobów na jego orgazm itp
panom marzy się by ich partnerki były jak gwiazdy porno, od progu witały ich w wyzywających strojach ...
wszyscy wkoło wychwalają seks, seks to samo zdrowie, ale z drugiej strony starają się nas edukować na temat chorób przenoszonych droga płciową i mimo tej edukacji choroby weneryczne są zmorą naszych czasów nie mówię tu tylko o Aids czy rzeżączce, ale o wszelkich innych mało przyjemnych infekcjach narządów rodnych
ale oczywiście możecie powiedzieć, że są to tylko skrajne przypadki
ania, te bzdury piszą kobiety i to zazwyczaj kobiety wymyślają że to facet chce nie wiadomo czego, w tym by jego dziewczyna była jak gwiazda porno:P Kobiety same dają się w to wkręcić, a potem się niepotrzebnie stresują, nie umiejąc w pełni cieszyć się seksem;)
To jak z tymi wielkimi cyckami - te babki robiące kolorowe czasopisma same wymyślają te bzdury oparte na własnych kompleksach, a potem wszystkie kobiety w to wierzą:d
Seks dla faceta sam w sobie jest dobrem, a jeśli ten facet nie umie nim pokierować tak by mu było dobrze i liczy że to kobieta będzie szukać nowych trików, to chyba brak mu męskości:P
To jak z tymi wielkimi cyckami - te babki robiące kolorowe czasopisma same wymyślają te bzdury oparte na własnych kompleksach, a potem wszystkie kobiety w to wierzą:d
Seks dla faceta sam w sobie jest dobrem, a jeśli ten facet nie umie nim pokierować tak by mu było dobrze i liczy że to kobieta będzie szukać nowych trików, to chyba brak mu męskości:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
@Marta
Nie chce mi się czytać całego wątku - zatem być może powtórzę czyjeś wypowiedzi:
> "kochają (..) za to że kobieta jest, czy tylko za sex?"
Nikt, nigdy, nikogo nie KOCHA za seks.
W zamian za seks można płacić (w różnej formie) lub być z kimś (takoż) - ale nie kochać
> "dla mnie sex mógłby prawie że nie istnieć"
Trafisz na właściwego faceta, to zmienisz zdanie.
> Podejrzewam, że przez to nie znajdę faceta
Jak piszesz w wątku (który trochę przejrzałem mimo zastrzeżenia na początku) - masz jakieś dziecko (-ci) - czyli albo to niepokalane poczęcie, albo zdarzało Ci się uprawiać seks albo przynajmnie być ofiarą gwałtu
Jako seksualnie oziębłej, dzieciatej 30-tce, nie wróże Ci szans na faceta.
Chyba, że pedał, albo staruszek, który będzie się cieszył samym Twoim widokiem (chyba, że widok też nieatrakcyjny - bo na ten temat nie wspomniałaś)
Nie chce mi się czytać całego wątku - zatem być może powtórzę czyjeś wypowiedzi:
> "kochają (..) za to że kobieta jest, czy tylko za sex?"
Nikt, nigdy, nikogo nie KOCHA za seks.
W zamian za seks można płacić (w różnej formie) lub być z kimś (takoż) - ale nie kochać
> "dla mnie sex mógłby prawie że nie istnieć"
Trafisz na właściwego faceta, to zmienisz zdanie.
> Podejrzewam, że przez to nie znajdę faceta
Jak piszesz w wątku (który trochę przejrzałem mimo zastrzeżenia na początku) - masz jakieś dziecko (-ci) - czyli albo to niepokalane poczęcie, albo zdarzało Ci się uprawiać seks albo przynajmnie być ofiarą gwałtu
Jako seksualnie oziębłej, dzieciatej 30-tce, nie wróże Ci szans na faceta.
Chyba, że pedał, albo staruszek, który będzie się cieszył samym Twoim widokiem (chyba, że widok też nieatrakcyjny - bo na ten temat nie wspomniałaś)
a co jest normalne?
to, że ktoś lubi uprawiać seks? owszem
ale to że ktoś bez seksu nie wyobraża sobie życia - to zależy czy nie prowadzi to do jakiś dewiacji
to, że ktoś świadomie żyje bez seksu - też zależy od tego czy nie prowadzi to do jakiś dewiacji i innych zaburzeń
to, że od paru lat nie uprawiałam seksu - nie czyni ze mnie nienormalnej, po prostu nie trafiłam ostatnio na kogoś z kim bym chciała ten seks uprawiać, no i jestem strasznie nieśmiała,
jestem osobą która stawa na jakość, a nie na ilość, poza tym moja wcześniejsza praca nie dała mi szansy związać się z kimś na dłużej, a przygodny seks w ogóle mnie nie interesuje
to, że ktoś lubi uprawiać seks? owszem
ale to że ktoś bez seksu nie wyobraża sobie życia - to zależy czy nie prowadzi to do jakiś dewiacji
to, że ktoś świadomie żyje bez seksu - też zależy od tego czy nie prowadzi to do jakiś dewiacji i innych zaburzeń
to, że od paru lat nie uprawiałam seksu - nie czyni ze mnie nienormalnej, po prostu nie trafiłam ostatnio na kogoś z kim bym chciała ten seks uprawiać, no i jestem strasznie nieśmiała,
jestem osobą która stawa na jakość, a nie na ilość, poza tym moja wcześniejsza praca nie dała mi szansy związać się z kimś na dłużej, a przygodny seks w ogóle mnie nie interesuje
"Jeżeli jakiś problem nie ma rozwiązania, to znaczy, że nie ma problemu"
Może ktoś pokusi się o definicję normalności... Ja nie mam na to ochoty.
Uważam, że dla każdej jednostki normą jest coś innego. To, że osoba nie myśli lub postrzega jak większość to co? Dewiant? Induwiduum?
Jeśli jest mu dobrze z samym sobą to znaczy, że wszystko z taką osobą w porządku...
A jeśli innym z nią gorzej to już ich problem :) I to oni muszą sobie z tym faktem poradzić.
Piszesz Annniu, że przygodny sex nie interesuje Cię...
Cóż... od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że ludzie dostrzegają jedynie tę mechaniczną stronę. A to chyba nie tak. Nie dla wszystkich.
Uważam, że dla każdej jednostki normą jest coś innego. To, że osoba nie myśli lub postrzega jak większość to co? Dewiant? Induwiduum?
Jeśli jest mu dobrze z samym sobą to znaczy, że wszystko z taką osobą w porządku...
A jeśli innym z nią gorzej to już ich problem :) I to oni muszą sobie z tym faktem poradzić.
Piszesz Annniu, że przygodny sex nie interesuje Cię...
Cóż... od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że ludzie dostrzegają jedynie tę mechaniczną stronę. A to chyba nie tak. Nie dla wszystkich.
"przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że seks przestał być przyjemnością, a stał się obowiązkiem obwarowanym masą zasad, czyś co trzeba robić bo inaczej otoczenie uzna, że jest z tobą coś nie tak"
Ania33 mów proszę za siebie. Ja z seksu zawsze mam kupę frajdy i nawet nie przyszłoby mi traktować go jako obowiązku.
Ania33 mów proszę za siebie. Ja z seksu zawsze mam kupę frajdy i nawet nie przyszłoby mi traktować go jako obowiązku.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
No właśnie odziwo jest mi normalnie. To ehhhh raczej tyczyło się tego, że patrząc na to co się dzieje to jestem w znacznej mniejszości, czytaj "jestem nienormalny". Facet ma przecież rżnąć wszystko co się rusza i ma cycki:) Byłem kope lat z jedna dziewczyną i nie żyliśmy w celibacie:) Teraz jestem sam, ostatnio sobie pomyślałem "będe jak wszyscy". Przeleciałem taką jedną i co?;/ Tak bez uczyć to jak z dmuchaną lalką;P
Jak najbardziej popieram zdanie że nie uprawianie seksu jest normalne... o ile chciałoby się to robić, tylko istnieją czynniki które powodują że się tego nie robi.
"Stosunek do stosunku po stosunku" nie zależy od tego czy czy to przygodny seks czy nie, ale jak traktujesz seks, siebie i partnerkę. Jeśli dla kogoś to tylko dmuchana lalka, to czuje się potem tak jak Ty. A inny przeleci dziewczynę z fascynacji, czy oczarowania jej osoba (całą, nie tylko ciałem), nie potraktuje jej jak zabawki, tylko postara się jej dać tyle przyjemności ile potrafi i w efekcie po seksie będzie się czuć rewelacyjne. Tak samo dobrze jakby to zrobił z miłości.
"Stosunek do stosunku po stosunku" nie zależy od tego czy czy to przygodny seks czy nie, ale jak traktujesz seks, siebie i partnerkę. Jeśli dla kogoś to tylko dmuchana lalka, to czuje się potem tak jak Ty. A inny przeleci dziewczynę z fascynacji, czy oczarowania jej osoba (całą, nie tylko ciałem), nie potraktuje jej jak zabawki, tylko postara się jej dać tyle przyjemności ile potrafi i w efekcie po seksie będzie się czuć rewelacyjne. Tak samo dobrze jakby to zrobił z miłości.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Przelecieć" - może każdy zrozumieć inaczej, dla mnie to "posiadanie przed seksem wstępnego założenia, że jest to jednorazowy seks". Czyli jest to przeciwieństwo tego co w związku lub małżeństwie, czyli "założenie że nie ważne jaki to będzie seks jest to pierwszy seks z wielu".
Oba założenia rzecz jasna mogą być mylne;)
Oba założenia rzecz jasna mogą być mylne;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Jeśli dla kogoś to tylko dmuchana lalka, to czuje się potem tak jak Ty"
w tym samym sensie pisałam o "przelecieć"- jeśli chcesz kogoś przelecieć to duże ryzyko, że przelatujący i przeleciany bedzie się czuł jak @ja napisał...
oczywiscie jest duzo ludzi czerpiacych satysfakcje z przelatywania nawet dmuchanych lal i boskich lovelasów...ale to zupelnie co innego
w tym samym sensie pisałam o "przelecieć"- jeśli chcesz kogoś przelecieć to duże ryzyko, że przelatujący i przeleciany bedzie się czuł jak @ja napisał...
oczywiscie jest duzo ludzi czerpiacych satysfakcje z przelatywania nawet dmuchanych lal i boskich lovelasów...ale to zupelnie co innego
"...Nie wolno Ci się bać, wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem do każdego celu..."
Ty jesteś początkiem do każdego celu..."
Wszystko zależy od stylu i podejścia. inaczej gdy idziesz w miejsce gdzie możesz kogoś poznać z zamiarem zaliczenia, a inaczej gdy poznajesz kogoś, pojawia się fascynacja i pogłębia się ona do stopnia w którym chcesz wiedzieć o tej osobie wszystko, chcesz się z tą osobą połączyć, być jej częścią, aby jej głębiej doświadczyć;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tylko że w takim przypadku problemem nie jest seks, ale stosunek do człowieka.
Jeśli ktoś kogoś w seksie traktuje jako gumową lalkę, czyli narzędzie do uzyskania orgazmu, to może podobnie postrzegać wszystkich ludzi z którymi się styka. Ludzie są wtedy tylko narzędziami do uzyskania tego co chce - nie musi być dla nich miły, ani uprzejmy. Tak mają celebryci jak im woda sodowa uderzy do głowy:P
Jeśli ktoś kogoś w seksie traktuje jako gumową lalkę, czyli narzędzie do uzyskania orgazmu, to może podobnie postrzegać wszystkich ludzi z którymi się styka. Ludzie są wtedy tylko narzędziami do uzyskania tego co chce - nie musi być dla nich miły, ani uprzejmy. Tak mają celebryci jak im woda sodowa uderzy do głowy:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"