Widok
Czy jesteśmy wyjątkowi ?
Na forach internetowych możemy obserwować niezwykle spektakularne efekty połaczenia pychy z ignorancją ludzi przekonanych o swojej wyjątkowości. Tymczasem z tą wyjątwością trzeba uważać, bo ludzie nie do końca rozumieją, o co z nią chodzi.
Z pewnścią ludzie różnią się od zwierząt, bo choć zwierzęta, jak wskazują najnowsze badania i filmy przyrodnicze je rejestrujące, bywają niezwykle inteligentne i potrafią używać narzędzi i rozwiązywać złożone problemy natury praktycznej, to nie inteligencja jest tu czynnikiem decydującym. Brak zwierzętom oprzyrządowania neurologicznego, które posiadają ludzie, a które umożliwia nam stworzenie sobie teorii umysłu pozwalającej nam rozumieć, co się dzieje w umysłach innych. W odróżnieniu od ludzi, zwierzęta potrafią tylko obserwować inne osobniki i efekty ich działań i na podstawie skojarzenia jednych z drugimi przewidywać, co inne sobniki zrobią. Brak im jednak teorii umysłu, która pozwala nam widzieć innych jako jednostki podobne nam, co umożliwia nam świadomą współpracę.
Zwierzęta są zdolne do indywidualnego rozwiązywania problemów, ale nie są w stanie zademonstrować innym sposobu, w jaki problem się rozwiązuje. Mogą go tylko podpatrywać, ale na tym się kończy. W związku z tym, nie są w stanie stworzyć instytucji, czyli powtarzalnych procedur rozwiązywania problemów, które wymagają wspólnych ustaleń, a które są podstawą tworzenia tradycji i rozwoju kulturowego.
W tym momencie warto wrócić do kwestii pychy wiążącej się z przekonaniem o własnej wyjątkowości. Nie ma ono większego sensu, bo przecież każdy z nas jest z natury biologicznie wyjątkowy i genetycznie odmienny od każdego nnego, poza bliźniakami jednojajowymi. Po drugie, każdy z nas jest, w chwili urodzenia, jedynie pewnym biologicznym potencjałem, który może być aktywowany i wypełniony duchową treścią przez interakcje z innymi i tworzące się w ten sposób indywidualne doświadczenie. Jeżeli te interakcje przebiegają w sposób trwały i niezakłócony, to jednostka ma szanse stać się nie tylko biologicznie wyjątkową ale i kulturowo wyjątkową osobą.
Ludzka głupota wiąże się z niewłaściwego pojęcia przebiegu tego procesu i niewłaściwego wdrażania tego kulturowego aspektu osobowości. Indywidualna wyjątkowość bierze się z umiejętnej współpracy. Żeby komputerowy hardware działał, trzeba w nim zamontować software.
Z pewnścią ludzie różnią się od zwierząt, bo choć zwierzęta, jak wskazują najnowsze badania i filmy przyrodnicze je rejestrujące, bywają niezwykle inteligentne i potrafią używać narzędzi i rozwiązywać złożone problemy natury praktycznej, to nie inteligencja jest tu czynnikiem decydującym. Brak zwierzętom oprzyrządowania neurologicznego, które posiadają ludzie, a które umożliwia nam stworzenie sobie teorii umysłu pozwalającej nam rozumieć, co się dzieje w umysłach innych. W odróżnieniu od ludzi, zwierzęta potrafią tylko obserwować inne osobniki i efekty ich działań i na podstawie skojarzenia jednych z drugimi przewidywać, co inne sobniki zrobią. Brak im jednak teorii umysłu, która pozwala nam widzieć innych jako jednostki podobne nam, co umożliwia nam świadomą współpracę.
Zwierzęta są zdolne do indywidualnego rozwiązywania problemów, ale nie są w stanie zademonstrować innym sposobu, w jaki problem się rozwiązuje. Mogą go tylko podpatrywać, ale na tym się kończy. W związku z tym, nie są w stanie stworzyć instytucji, czyli powtarzalnych procedur rozwiązywania problemów, które wymagają wspólnych ustaleń, a które są podstawą tworzenia tradycji i rozwoju kulturowego.
W tym momencie warto wrócić do kwestii pychy wiążącej się z przekonaniem o własnej wyjątkowości. Nie ma ono większego sensu, bo przecież każdy z nas jest z natury biologicznie wyjątkowy i genetycznie odmienny od każdego nnego, poza bliźniakami jednojajowymi. Po drugie, każdy z nas jest, w chwili urodzenia, jedynie pewnym biologicznym potencjałem, który może być aktywowany i wypełniony duchową treścią przez interakcje z innymi i tworzące się w ten sposób indywidualne doświadczenie. Jeżeli te interakcje przebiegają w sposób trwały i niezakłócony, to jednostka ma szanse stać się nie tylko biologicznie wyjątkową ale i kulturowo wyjątkową osobą.
Ludzka głupota wiąże się z niewłaściwego pojęcia przebiegu tego procesu i niewłaściwego wdrażania tego kulturowego aspektu osobowości. Indywidualna wyjątkowość bierze się z umiejętnej współpracy. Żeby komputerowy hardware działał, trzeba w nim zamontować software.
@ Mikronezja
Nieprzewidywalność jest produktem ubocznym kreatywności i wolności. Każda rzecz ma swoje wady i zalety, tu jest podobnie i po to jest ten tekst byśmy sobie zdawali sobie z tego sprawę i mogli maksymalizować korzyści i minimalizować wady.
Oczywiście oczekuję refleksji, zawsze i od każdego, bo drabina jest po to byśmy wygodnie mogli sobie wchodzić na pierwszy stopień, potem na drugi, itd. a nie ponawiali beznadziejne próby wskakiwania na nieodpowiedni, zbyt wysoki dla nas poziom bez przygotowania.
Nieprzewidywalność jest produktem ubocznym kreatywności i wolności. Każda rzecz ma swoje wady i zalety, tu jest podobnie i po to jest ten tekst byśmy sobie zdawali sobie z tego sprawę i mogli maksymalizować korzyści i minimalizować wady.
Oczywiście oczekuję refleksji, zawsze i od każdego, bo drabina jest po to byśmy wygodnie mogli sobie wchodzić na pierwszy stopień, potem na drugi, itd. a nie ponawiali beznadziejne próby wskakiwania na nieodpowiedni, zbyt wysoki dla nas poziom bez przygotowania.
@ randall
Mój tekst odnosi się do relacji standardowo w miarę prawidłowych, czyli prezentuje model idealny. W życiu zdarzają się zakłócenia w interakcjach, ale bez modelu z nimi nie damy sobie rady. Tak więc jednych taki model będzie zniechęcał, innych będzie mobilizował, ale zadaniem analityka jest tylko stworzenie modelu.
Mój tekst odnosi się do relacji standardowo w miarę prawidłowych, czyli prezentuje model idealny. W życiu zdarzają się zakłócenia w interakcjach, ale bez modelu z nimi nie damy sobie rady. Tak więc jednych taki model będzie zniechęcał, innych będzie mobilizował, ale zadaniem analityka jest tylko stworzenie modelu.
Zetjot... Zabijasz we mnie resztki nadziei. Biorac pod uwage ilosc zmiennych i dynamike procesow, na ile akuratny jest ten model? Jak dlugo aktualny?... Dobry analityk jest swiadomy, ze efekt koncowy jego pracy to mizerna proba odzwierciedlenia zaleznosci przeszlych a rzeczywistosc kreowana przez indywidualne, "wyjatkowe" umysly nas wszystkich, podlega bezustannej aktualizacji.
Model nie moze byc stalym punktem odniesienia poniewaz reprezentuje stan idealny dla okreslonego punktu na "osi czasu".
Osobiscie, podpieram sie modelami w kalkulacjach mozliwosci wystapienia skrajnych (precedensowych) "zaklocen wibracji" w dazeniu do "idealnej" rzeczywistosci.
Model nie moze byc stalym punktem odniesienia poniewaz reprezentuje stan idealny dla okreslonego punktu na "osi czasu".
Osobiscie, podpieram sie modelami w kalkulacjach mozliwosci wystapienia skrajnych (precedensowych) "zaklocen wibracji" w dazeniu do "idealnej" rzeczywistosci.
a propos owej pychy ----"nie ucz ojca dzieci robic"
i nawet zarozumiałosci i pewnosci ,iz jest sie antropolmorfologiem,dogłebnym znawc fauny i konstruktorem drabiny jednoczesnie
nawiasem wielu twierdzi ,ze ludzkowsc w któryms tam momencie jednak zrobiła skok,wiec mairowo i systematycznie nie szła po tych szczeblach
ino niemiarowow i z powrotem na dół..nazad
ale ortodoksyjnym hołdowniczym to do głowy nie przyjdzie
poza tym o zbiorowosci i organizacji zwierzat i uczuciach wyzszych napisano dosc sporo
niektóre podejrzewa sie nawet o mocno wyrafinowany intelektualizm a nie tylko nasladownictwo
co ja bede przytaczac przykłądy ,nie sa one wszak wpisane w kanon i nie leza na polkach AN
ja maluczka...
a tak z ciekawowsci -ilus tych synów i córek napłodził???
skoro uwazasz to za miare wiedzy wszelakiej i racji w kazdym teamacie nieomylnej----jaka to liczba do tego uprawnia?
tak mi przyszło na mysl --ile to plodzi dzieci swiat islamu
-z jedna i słuszna religia
swiat ludzi bezpardonowo uwłaszczajacych sobie nbie tylko wiedze nt istnienia i powstania ludzkosci ale i w kwestii pozbawiania zycia
czyzbys miał podobne poglady?do owych zacnych medrców tegoz swiata?
z Toba nie mozna dyskutowac --Tobie -O wielki płodzicielu mozna tylko przyklaskiwac!
i nawet zarozumiałosci i pewnosci ,iz jest sie antropolmorfologiem,dogłebnym znawc fauny i konstruktorem drabiny jednoczesnie
nawiasem wielu twierdzi ,ze ludzkowsc w któryms tam momencie jednak zrobiła skok,wiec mairowo i systematycznie nie szła po tych szczeblach
ino niemiarowow i z powrotem na dół..nazad
ale ortodoksyjnym hołdowniczym to do głowy nie przyjdzie
poza tym o zbiorowosci i organizacji zwierzat i uczuciach wyzszych napisano dosc sporo
niektóre podejrzewa sie nawet o mocno wyrafinowany intelektualizm a nie tylko nasladownictwo
co ja bede przytaczac przykłądy ,nie sa one wszak wpisane w kanon i nie leza na polkach AN
ja maluczka...
a tak z ciekawowsci -ilus tych synów i córek napłodził???
skoro uwazasz to za miare wiedzy wszelakiej i racji w kazdym teamacie nieomylnej----jaka to liczba do tego uprawnia?
tak mi przyszło na mysl --ile to plodzi dzieci swiat islamu
-z jedna i słuszna religia
swiat ludzi bezpardonowo uwłaszczajacych sobie nbie tylko wiedze nt istnienia i powstania ludzkosci ale i w kwestii pozbawiania zycia
czyzbys miał podobne poglady?do owych zacnych medrców tegoz swiata?
z Toba nie mozna dyskutowac --Tobie -O wielki płodzicielu mozna tylko przyklaskiwac!
Jesteśmy wyjątkowi jak wszystko wokół.
Od kamieni po gołębie.
Pycha zaś jest ślepa i toksyczna, zaś poczucie osobistej wartości powoduje syty spokojny uśmiech na twarzy każdego kto to odczuwa.
Zetjot.
Uważam, że nie ma większej różnicy między ludźmi a zwierzętami (mam tu na myśli głównie ssaki, choć żółwie też są oki hyhyhyhy) Tylko nie kumamy ich języka, a one naszego.
Od kamieni po gołębie.
Pycha zaś jest ślepa i toksyczna, zaś poczucie osobistej wartości powoduje syty spokojny uśmiech na twarzy każdego kto to odczuwa.
Zetjot.
Uważam, że nie ma większej różnicy między ludźmi a zwierzętami (mam tu na myśli głównie ssaki, choć żółwie też są oki hyhyhyhy) Tylko nie kumamy ich języka, a one naszego.
Krótko i na temat. Idealne proporcje i właściwa energia.
ps
zwierzeta PRZEZYWAJA rzeczywistosc, ktora jest PRAWDZIWA
Czlowiek miota sie w klatce definicji, ktorych namnozyl by manipulowac rzeczywistoscia.
Prawda i Falsz.
Kto "karmi dobrego wilka" i nie traci energi na Falsz (szukajac go lub zwalczajac) a zyje zgodnie z Prawda ten uczy sie PRZEZYWAC rzeczywistosc.
Model, ktorego "szuka" Drogi Zetjot to własnie ta prosta zasada.
Prawda nie musi sie bronic i jest rzeczywistoscia.
Jesli chcemy zmienic rzeczywistosc, na nic proby zafalszowania Prawdy.
By dokonac zmian trzeba PRZEZYWAC rzeczywistosc, ktora nie moze byc mierzona w kategoriach "DOBRA rzeczywistos" czy "ZŁA rzeczywistość". To właśnie manipulacja.
By zmienić rzeczywistość trzeba podjąć działanie, które związane jest z PRZEZYWANIEM obawy przed niepowodzeniem, popełnieniem błędu, skutkami niepowodzenia, które towarzyszą temu działaniu itd.
To własnie LUDZKA paranoja i traktowanie niepowodzenia, ktore jest jedynie garscia nowej wiedzy w temacie jako "porazki" (slowo karmiace "zlego wilka")
Kazde doswiadczenie nabyte droga przezywania Prawdy zbliza nas do zmiany rzeczywistosci.
Zwierzeta nie maja naszych dylematow poniewaz nie sa ograniczone ludzkim postrzeganiem rzeczywistosci
ps
zwierzeta PRZEZYWAJA rzeczywistosc, ktora jest PRAWDZIWA
Czlowiek miota sie w klatce definicji, ktorych namnozyl by manipulowac rzeczywistoscia.
Prawda i Falsz.
Kto "karmi dobrego wilka" i nie traci energi na Falsz (szukajac go lub zwalczajac) a zyje zgodnie z Prawda ten uczy sie PRZEZYWAC rzeczywistosc.
Model, ktorego "szuka" Drogi Zetjot to własnie ta prosta zasada.
Prawda nie musi sie bronic i jest rzeczywistoscia.
Jesli chcemy zmienic rzeczywistosc, na nic proby zafalszowania Prawdy.
By dokonac zmian trzeba PRZEZYWAC rzeczywistosc, ktora nie moze byc mierzona w kategoriach "DOBRA rzeczywistos" czy "ZŁA rzeczywistość". To właśnie manipulacja.
By zmienić rzeczywistość trzeba podjąć działanie, które związane jest z PRZEZYWANIEM obawy przed niepowodzeniem, popełnieniem błędu, skutkami niepowodzenia, które towarzyszą temu działaniu itd.
To własnie LUDZKA paranoja i traktowanie niepowodzenia, ktore jest jedynie garscia nowej wiedzy w temacie jako "porazki" (slowo karmiace "zlego wilka")
Kazde doswiadczenie nabyte droga przezywania Prawdy zbliza nas do zmiany rzeczywistosci.
Zwierzeta nie maja naszych dylematow poniewaz nie sa ograniczone ludzkim postrzeganiem rzeczywistosci
zyc prosciej! z tym człowiek ma problem
i wyszukuje mnostwo pitol aby sobie zycie i innym pokrzywic
wszystko od kota lizacego sie w kroczu
i psa ,który nie moze sobie darowac suczki
po głaz,leniwca,skunksa,słonia w skłądzie porcelany
kameleona,piranii i tych tam :) lemingow---idacych na własne zatracenie-
to my !
to wszystko my --tak robimy!codziennie!
lenimy sie ,pozeramy,jestesmy swintuchami,pazerotami demolujacymi srodowisko,które nas zywi
i czesc z nas ma tylko w głowie -popedy
mały wypadek,mały guz w odpowiednim miejscu i pare manipulacji z chemia i jestesmy gorsi od zwierzat--bestie.
prymitywy..a
niby panujemy nad instynktami???
mozg człowieka jest i doskonały i baaardzo płynny
Zetjot nie przeceniaj siebie
i wyszukuje mnostwo pitol aby sobie zycie i innym pokrzywic
wszystko od kota lizacego sie w kroczu
i psa ,który nie moze sobie darowac suczki
po głaz,leniwca,skunksa,słonia w skłądzie porcelany
kameleona,piranii i tych tam :) lemingow---idacych na własne zatracenie-
to my !
to wszystko my --tak robimy!codziennie!
lenimy sie ,pozeramy,jestesmy swintuchami,pazerotami demolujacymi srodowisko,które nas zywi
i czesc z nas ma tylko w głowie -popedy
mały wypadek,mały guz w odpowiednim miejscu i pare manipulacji z chemia i jestesmy gorsi od zwierzat--bestie.
prymitywy..a
niby panujemy nad instynktami???
mozg człowieka jest i doskonały i baaardzo płynny
Zetjot nie przeceniaj siebie
Możliwe C, kiedyś sam miałem półwilka. Szedł w pojedynkę na jelenie. Za każdym razem jak je zwęszył. I zabijał i pożerał wszystkie koty z okolicy. A kiedyś ukradł jakiś 20-kilowy kawał świni sąsiadowi, co rozbierał tuszę. Smyrgnął z nim przez płot. Górą. Znaczy z chabaniną, nie sąsiadem. Fakt, że ja wtedy miałem 18 lat, nosiłem nóż za parkanem i chciałem być drugim Valerą, a na dzielni i w okolicy nie pękaliśmy przed nikim. Słodkie to były idiotyzmy :-)