Odpowiadasz na:

Re: Czy ktoś z was pracuje jako kurator społeczny?

Mi się kiedyś marzyła praca kuratora, dopóki na studiach nie poszłam na praktyki do sądu, w Gdańsku nawiasem mówiąc. Kierowniczka za wiele nie mówiła o minusach, ale kuratorki podlegające jej,... rozwiń

Mi się kiedyś marzyła praca kuratora, dopóki na studiach nie poszłam na praktyki do sądu, w Gdańsku nawiasem mówiąc. Kierowniczka za wiele nie mówiła o minusach, ale kuratorki podlegające jej, zwłaszcza w terenie na który mnie zabierały często i gęsto mówiły prawdę. Niby bycie kuratorem, zwłaszcza zawodowym wydaje się być takie ambitne i prestiżowe, ale to nieprawda. Prawda jest taka, że chodzisz na wizyty dosłownie do melin, tam gdzie smród, bród i ubóstwo, tam gdzie patologia, alkoholizm i narkotyki, tam gdzie przemoc i przestępczość. Z "terenu" bałam się wracać do domu, a to był późny piątkowy wieczór i okolice stoczni gdańskiej. Praca często niewdzięczna, nieefektywna i niebezpieczna, bo nigdy nie wiesz na kogo trafisz ze swoich podopiecznych. Dużo roboty papierkowej, w sądzie nic nie zrobisz, bo masz dyżury dla interesantów, tzw. klientów więc nadrabiasz w domu pisząc raporty, sprawozdania i wywiady. Bo kiedy? A i zdarzają się telefony w świątki, piątki i niedziele, bo nagle się okazuje, że coś się dzieje z jakimś Twoim podopiecznym i trzeba jechać w teren. Wsiada na psychikę i to mocno kiedy np. musisz podjąć decyzję czy zabrać dzieci z rodziny czy nie, czy złożyć wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej albo całkowicie pozbawić kogoś praw. Ja nie polecam, ja się na to nie piszę, ja zrezygnowałam.

P.S. To chyba jakiś cud, że zadzwonili, nieważne kiedy, ale że w ogóle, bo dostać się w ogóle do sądu jako kurator to chyba najlepiej mieć znajomości.

zobacz wątek
10 lat temu
~Pedagog

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry