Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?
Teoretycznie kredyt nie jest głupi, bo jest parę groszy różnicy w comiesięcznych wydatkach.
ALE:
Pomyślmy przyszłościowo. Nie da się ukryć, że często aby rozwijać się zawodowo, trzeba...
rozwiń
Teoretycznie kredyt nie jest głupi, bo jest parę groszy różnicy w comiesięcznych wydatkach.
ALE:
Pomyślmy przyszłościowo. Nie da się ukryć, że często aby rozwijać się zawodowo, trzeba być przygotowanym na zmianę miejsca zamieszkania. Mieszkanie na kredyt jest trochę kulą u nogi. Niby możesz je komuś wynająć itd, ale z reguły to jest tak, że się myśli o zamieszkaniu w swoim gniazdku.
Jako osoba młoda w życiu nie zrobiłabym sobie krzywdy mieszkaniem na kilkudziesięcioletni kredyt. Bałabym się, że zostanę w tym samym miejscu na zawsze i wiedziałabym już, jak będzie wyglądać kolejne 30 lat mojego życia. Praca, kredyt, własne mieszkanie itd. W tej chwili wynajmuję mieszkanie w centrum Gdańska, za swój pokój płacę około 500-600 zł zależnie od rachunków, do tego mogę sobie malować ściany i wieszać na nich, co mi się podoba. Jak będzie potrzeba wyprowadzki, to jedynym moim problemem będzie skręcenie mebli i wynajem przyczepki.
ALE CO KTO WOLI
Jedni siedzą i robią dzieci, biorą kredyty i utrzymują banki. Ewentualnie czekają, aż wynajmę od nich mieszkanie. Inni lubią po prostu zmiany i nie znoszą kajdanek.
EDIT: dodaję, że wszystko zależy od wieku. Gdybym miała 50 lat i stałą pracę, zastanowiłabym się nad mieszkaniem na kredyt, żeby mieć co przekazać dzieciom/wnukom. Ale na pewno nie przed 40-50 rokiem życia...
zobacz wątek