Re: Czy milosc po milosci moze byc miloscia?
Ja jestem w podobnej (poniekad) sytuacji jak Ty - Anty. Przez kilka lat bylam w bardzo burzliwym, niesamowitym zwiazku z czlowiekiem, ktorego kochalam do szalenstwa, ktory kompletnie...
rozwiń
Ja jestem w podobnej (poniekad) sytuacji jak Ty - Anty. Przez kilka lat bylam w bardzo burzliwym, niesamowitym zwiazku z czlowiekiem, ktorego kochalam do szalenstwa, ktory kompletnie przewartosciowal caly moj swiat, z ktorym bylam po prostu najszczesliwsza na swiecie. Choc to banalne slowa - wlasnie one swietnie oddaja to, jak sie przez wiekszosc tego okresu czulam.
Moglabym tak dluugo sie rozwodzic - to mile wspomnienia :) - ale - przechodzac do rzeczy:
Dwa lata temu zwiazek zaczal wygasac. Nie dalismy rady utrzymac tej magii, ktora zostala zbombardowana ogromem zyciowych klopotow i problemow.
I - odpoiadajac w koncu na Twoje pytanie - z wielkim zalem stwierdzilam, i niestety utwierdzam sie w tym przekonaniu - ze nie da sie juz 2gi raz TAK pokochac. Bywalam potem w zwiazkach - naprawde swietnie sie zapowiadajacych, wszytko w nich niby gralo - ale mialam ciagle w glowie ta jedna, powracajaca mysl..
Nic z tych zwiazkow nie wyszlo - a ja wlasciwie stracialm nadzieje, przestalam sie na to nastawiac- ze poznam jeszcze kogos, z kim uda mi sie stworzyc zwiazek na miare tamtego.
Polecam Szymborska, "Milosc szczesliwa" - tak sobie mysle, ze faktycznie, niektorzy przez cale zycie nie doswiadczaja prawdziwej, tej uskrzydlajacej milosci - a skoro mi juz raz sie ona przytrafila - to, myslac realistycznie - niestety watpie, abym miala drugi raz takie szczescie.
:(
zobacz wątek