Widzisz, Kocio, bo w życiu jest tak, że prawda jak d*pa i każdy ma własną.
Redystrybucja dochodu polega na tym, że jednym się zabiera, a innym daje. I każdy robi to po uważaniu. Jak...
rozwiń
Widzisz, Kocio, bo w życiu jest tak, że prawda jak d*pa i każdy ma własną.
Redystrybucja dochodu polega na tym, że jednym się zabiera, a innym daje. I każdy robi to po uważaniu. Jak rządził Gierek od rodziny ze Śląska przywoziłem plecak dóbr, a tyskie książęce było tam w sklepach w ciągłej sprzedaży, bo górnicy byli wtedy sola ziemi. Za mojego rudego ziomka szczodrze dostawali wolnościowcy, nawet nazywano nas liberałowie - aferałowie. Teraz czas plebsu. W zależności od tego z jaką grupą się identyfikujesz będzie Ci albo lepiej, albo gorzej. Ale to zupełnie nie o to chodzi.
Każda redystrybucja dóbr wiąże się z kosztami tej redystrybucji. I to o te koszta chodzi. Kto się do krojenia tortu nie zabiera, w pierwszym rzędzie kroi dla siebie i swoich. A my? My, obrazowo mówiąc, jesteśmy jak zgraja psów pod stołem panów, szczęśliwa gdy ktoś rzuci ogryzioną kość albo mu się omsknie na glebę plasterek szyneczki. Albo wywali odkrojony tłuszczyk, bo tłuszczyk jest passe.
Dzisiaj trafiło się Tobie, wczoraj błękitnookiemu, ale żarcie ze smakiem odbywa się na zupełnie innym poziomie. Dopóki będziesz grzecznie gryźć się z innymi pasami o rzuconą kosteczkę stan ten będzie trwał.
zobacz wątek