Re: Czy nieszczęśliwa miłość okalecza, czy ubogaca?
hmmm..fajny temat, trudny temat.. Nikt tak naprawdę nie chce być samotny, więc może, na pewnym etapie zycia, nie tyle wskakuje się w pierwszą nadarzająca się, zazwyczaj fatalną sytuację, ale ma się...
rozwiń
hmmm..fajny temat, trudny temat.. Nikt tak naprawdę nie chce być samotny, więc może, na pewnym etapie zycia, nie tyle wskakuje się w pierwszą nadarzająca się, zazwyczaj fatalną sytuację, ale ma się jednak jakąś tam nadzieję, że człowiek, który wysyła nam sygnały zainteresowania, traktuje nas przynajmniej uczciwie.. Nikt nie lubi być "rezerwową", miłą odskocznią na któryś tam z weekendów. A konia z rzędem tej/ temu, kto się połapie w tej grze przed upływem iluś tam maili, telefonów, soptkań, gdy juz serduszko zaczyna lekko bić mocniej, bo przecież nie zakładamy z góry, że dla kogoś to tylko niezobowiązująca gra, a jeśli to robimy, to już znaczy , że zdecydowanie za mocno oberwaliśmy..
Po takich doświadczeniach zostaną blizny w sercu.. I wtedy naprawdę musimy trafić na mądrego, czułego partnera/kę, który pozwoli nam uwierzyć, ze dla niego jesteśmy wyjątkowi. Przy okazji to test na przyjaciela na całe życie, ale .. jakże trudno takiego znaleźć...
Celowo unikam precyzowania - "zły facet", "zgnębiona, oszukana kobieta", ponieważ tacy poszukiwacze emocji tratujący uczucia są po obu stronach..
Pozdrawiam :)
zobacz wątek