Czy polactwo chce praworządności ?
Wszyscy polscy politycy mówią o konieczności naprawnienia polskiej praworządności. No bo kto by otwarcie zaryzykował wspieranie niepraworządności ? Nie oczekujmy więc, że ktoś poprze otwarcie...
rozwiń
Wszyscy polscy politycy mówią o konieczności naprawnienia polskiej praworządności. No bo kto by otwarcie zaryzykował wspieranie niepraworządności ? Nie oczekujmy więc, że ktoś poprze otwarcie niepraworządność. Ale powinniśmy być świadomi,że niepraworządność jest w interesie wielu środowisk w Polsce jak i poza Polską. Geopolityka nie zmienia reguł gry - zawsze osłabienie sąsiada jest dla kogoś korzystne. Na osłabieniu polskiej państwowości korzystają siły wewnętrzne, ktore reprezentują Platforma i Ruch Palikota, jako że są to siły pasożytujące na majątku narodowym i uprawiające wewnętrzną kolonizację. Obecny establishment działa na szkodę Polski, ponieważ nie napotyka większego oporu, który dopiero zaczyna się rysować.
Ale to tylko jedna strona medalu.Oprócz establishmentu i reprezentujących jego interesy partii jest jeszcze elektorat. A spora część elektoratu jest zdemoralizowana i wcale nie tęskni za praworządnością, woląc mętną wodę i status quo. Status quo opiera się na niepraworządności i tu Platforma robi oko do znacznej częśći elektoratu, wołając głośno, że wszystko jest OK za wyjątkiem paru wyjątkowych przypadków.Stąd wsparcie dla Platformy ze strony sojuszu filistra z buractwem.Tak więc hasła o respektowaniu praworządności odbierane są słusznie, jako taktyka gonienia króliczka dla samego gonienia a Gowin chyba sobie z tego nie zdaje sprawy. Więc należy pamiętać, że jak Platforma mówi o pilnowaniu praworządności, to mówi. Właściwy czas na wprowadzenie praworządnośći był tuż po r. 1989. Rezygnacja z przeprowadzenia tej operacji sprawiła, że niepraworządność wżarła się głęboko w tkankę społeczną, powstał system sfunkcjonalizowanych patologii, który będzie trudno rozmontować.
zobacz wątek