Odpowiadasz na:

I mnie również, mignął przed oczyma artykuł o "naukowcu" (?), znalezionym zawiniętym w taśmę..., który umarł w czasie wariacji, ze swoim, równie komicznym kumplem (clowny!)... ale artykuł ów nie... rozwiń

I mnie również, mignął przed oczyma artykuł o "naukowcu" (?), znalezionym zawiniętym w taśmę..., który umarł w czasie wariacji, ze swoim, równie komicznym kumplem (clowny!)... ale artykuł ów nie wywołał u mnie podobnych do Waszych reakcji :)
Po przebudzeniu wypuściłam Piesiulka na poranną kupę i zaraz zabrałam się za zamknięcie tematu hurtnic.
Stałam nad basenem, z wężem ogrodowym w dłoni i jeszcze w półśnie, starałam przypomnieć sobie choć jeden przypadek, w którym zwróciłabym się, tutaj, na forum, o jakaś informację (nie pomoc) i otrzymała spontaniczną, ludzką zwrotkę. Nie humoreskę czy kpinę lub częste złośliwości ale coś, co miałoby w danej chwili wartość po odejściu od komputera.
Patrzyłam w przestrzeń przede mną i kiedy moja cierpliwość filtrowania osiągnęła maksimum a pragnienie porannej kawy zaczęło odwracać moją uwagę od basenowych porządków, ocknęłam się i zabrałam do usuwania kilogramów martwych owadów.
Sprawa zamknięta. Basen lśni i nawet nie trzeba wymieniać wody. Zapuściłam pływak z nową chemią. Jeśli cokolwiek przeoczyłam, słońce i wiatr dokończa porządków a ziemia pochłonie resztki.
Już druga kawa... Czuję przypływ energii, wywołany nie pachnącym napojem ale uciskiem na klatę i zakłóconą rytmika oddechu. Nie wiem czy to już wewnętrzne łkanie, czy wkur...nie, wywołane kolejną dawką "rzeczywistości".
Jednak musi być coś na rzeczy...z tym bólem i przyjemnością.
Od miesięcy przyglądam się, jak odmienność poglądów i sposobu wnioskowania nie ma racji bytu nawet tutaj... w pier...nej "chmurze". W "chmurze", w której wszystko jest "bezpiecznie" przechowywane, gromadzone, bezprawnie użytkowane, przehandlowywane, kradzione... itd.
Jakie to jest straszne! Proporcje bólu i przyjemności na poziomie intelektu zmieniają się drastycznie wraz z upływem czasu. Im jest człowiek starszy, tym mniej przyjemności czerpie z rozumienia a ból ... wynikający z nieumiejętności przekazania słowami owoców poznania bywa gorszy od fizycznego.
Nie da się rzucić na stół garści słodkich malin, obok dwóch cebul i kazać "żreć", poznawać, zgłębiać. Efektów smakowania i odczuć byłoby TYLE, ilu smakujących... a gdzie jeszcze pogłębione studia. Zatem definicje - proste, ogólne opisy, podstawy komunikacji...
Co się z nimi stało/dzieje?! Co raz namiętniej wypaczane, ozdabiane, puchną do granic możliwości, rozmywają się...
Nie ma zainteresowania, chęci poznania, zrozumienia, zobaczenia tej samej rzeczy z innego punktu widzenia...?
Poznania siebie samego poprzez odbicie w lustrze innych, poprzez zobaczenie siebie w kontekście innych poglądów.
Tak, chyba boli... że choćbym się zes...ła to nie dam rady żyć w stadzie.

zobacz wątek
5 lat temu
~lukrecja

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry