Widok
Czy w Bojanie jest potrzebna klubokawiarnia rodzinna?
Witam,
Robię pewne rozeznanie rynku I mam pytanie do mieszkańców Bojana. Czy uważacie, że w Bojanie przydałaby się klubokawiarnia rodzinna, taka w której możnaby się napić kawy I coś lekkiego zjeść, a z drugiej strony odbywałyby się w niej ciekawe zajęcia dla dzieci I dorosłych?
Dziękuję za opinię
Robię pewne rozeznanie rynku I mam pytanie do mieszkańców Bojana. Czy uważacie, że w Bojanie przydałaby się klubokawiarnia rodzinna, taka w której możnaby się napić kawy I coś lekkiego zjeść, a z drugiej strony odbywałyby się w niej ciekawe zajęcia dla dzieci I dorosłych?
Dziękuję za opinię
Chociaż do rodziny, i dzieci mi daleko, to pomysł Als z domem kultury jest jak najbardziej trafiony.
Brakuje u nas integracji ludności na poziomie rodziny, znajomych. Bojano coraz bardziej się rozrasta i nie ukrywajmy że większości ludzi nie znamy, a mimo tego, że stajemy się coraz większym społeczeństwem powinniśmy bardziej się integrować.
Brakuje u nas integracji ludności na poziomie rodziny, znajomych. Bojano coraz bardziej się rozrasta i nie ukrywajmy że większości ludzi nie znamy, a mimo tego, że stajemy się coraz większym społeczeństwem powinniśmy bardziej się integrować.
Dokładnie, o tym myślałam, a jak by udało się zintegrować fajnych dorosłych, to przy okazji mogą pojawić się też atrakcyjne zajęcia dla dzieci. Np. we Francji w każdej prawie miejscowości (także znacznie mniejszych niż Bojano) są tego typu instytucje i służą w dużym stopniu dorosłym, a część działalności finansowana jest z budżetu gminy...
również uważam, że taka klubokawiarnia familijna to świetny pomysł , jednak obawiam się o rentowność takiej inwestycji. Może jako, że na wsi w końcu mieszkamy, można by uzyskać jakąś dotację , albo w końcu naszego "złotoustego wójta" o jakiś grosz wymusić, żeby na kulturę rodzinną poszło i jakieś warsztaty zrobić dla rodzin wspólnie, nauka gry na instrumentach np etc. Brakuje takiego miejsca niestety, gdzie byłby dostęp zarówno do pomieszczeń w budynku i od razu jakiegoś przytulnego placu zabaw dla dzieci i/lub ćwiczeń ( jak w Chwaszczynie) - taki nazwijmy to umownie MIKROPARK RODZINNY. Kurcze, coś tu trzeba ruszyć w tej mieścinie, a nie tylko o proboszczu i gejach na forum nawijać, ludzie zlitujcie się i "cztery literki " swoje ruszyć i mózgownice pogimnastykować, żeby nam się lepiej żyło na tej wiosce wspólnie. Niestety 90% ludzi jak panicze na włościach siedzi w swoim ogrodzie nie bacząc na jakieś inne rozrywki, bo ich w pobliżu specjalnie nie ma. Lenistwo lub jak ja to nazywam "grzech zaniechania"powodują, że nie ma nowych ciekawych inicjatyw, które mogą na lata zmienić w pozytywny sposób życie okolicznych mieszkańców. Nie ukrywajmy, że znaczna część z nas tzw napływowych mieszkańców to wykształceni ludzie z małymi lub już powoli dorastającymi pociechami o raczej ponadprzeciętnej majętności i wierze, że również jakimiś potrzebami i oczekiwaniami. Tak więc do roboty, zaprzęgamy naszą inteligencję i planujemy coś , aby "do przodu ! " a nie biadolimy na forach siedziąc przy kominku na wygodnym fotelu przy okazji oglądając 1140 odcinek "M jak Miłość" na swoim nowym wypasionym 55 calowym telewizorze ! WYJDŹMY NA ŚWIAT - RAZEM- RODZINNIE !
Po pierwsze to na jesieni sam sołtys zagłosował przeciwko własnemu wnioskowi, który dotyczył uporządkowania terenu vis a vis straży przeznaczonego właśnie na teren rekreacyjny dla dzieci. Pieniądze za sugestią wójta przy czynnym udziale jego agitatorki, która mu lukrowała i błogosławiła aż się mdło robiło, zostały przeznaczone na budowę drogi do hali sportowej, która zostanie skończona za 2 lata, więc wydatek mało logiczny.
Po drugie od dawna wysuwam sugestie utworzenia stowarzyszenia, które działając na rzecz pożytku publicznego będzie mogło zbierać też 1% podatku co przeznaczymy na rozwój naszej wsi, ale chętnych jakoś brak. Wszyscy tylko psioczą, a zebrać się nie ma komu. A wtedy można ubiegać się o lokal od gminy, organizować zajęcia o jakich piszesz. Ale cóż...
Po drugie od dawna wysuwam sugestie utworzenia stowarzyszenia, które działając na rzecz pożytku publicznego będzie mogło zbierać też 1% podatku co przeznaczymy na rozwój naszej wsi, ale chętnych jakoś brak. Wszyscy tylko psioczą, a zebrać się nie ma komu. A wtedy można ubiegać się o lokal od gminy, organizować zajęcia o jakich piszesz. Ale cóż...