Wiele lat żyłem za oceanem. Większość czarnoskórych nie chce pracować. Wyjątki to
ci z Panamy i Gujany Brytyjskiej- ale tylko jeżeli chodzi o prace fizyczne. Są naprawde pracowici. Większość czarnoskórych ma jednak niskie kwalifikacje, nie chce ich podnosić i roszczeniowe...
rozwiń
ci z Panamy i Gujany Brytyjskiej- ale tylko jeżeli chodzi o prace fizyczne. Są naprawde pracowici. Większość czarnoskórych ma jednak niskie kwalifikacje, nie chce ich podnosić i roszczeniowe podejście. Każdy brak podwyżki czy awansu tłumaczą tym, ze są czarni i dyskryminacją rasową. Jak za komuny na uczelniach, czy w urzędach federalnych i stanowych są limity przyjęć, podobnie jak u nas kiedyś na uczelniach były punkty dla dzieci z rodzin robotniczo chłopskich. Poprawnośc polityczna przybiera kuriozalne rozmiary. Często przy zakupach irytujące jest to, że czarny obsługuje czarnego bez kolejki i możesz mu naskoczyć. Spróbuj jednak obsłużyć białego jako biały w ten sam sposób. Będzie afera o dyskryminacji na cały kraj. Odnośnie związków. białe kobiety są bardziej pragmatyczne niż nasze dziewczyny. Rzadko wiążą się z czarnymi. Wiedzą, że nie ma sensu dla zaspokojenia swego popedu seksualnego obniżać swego statusu społecznego i potomstwa. Zwłaszcza, ze w USA studia kosztują, a taki ojciec pogrzmoci trochę w żopę partnerke i za pare miesięcy porzuci. Pozostaje problem wykształcenia dziecka, a dla samotnej matki to niekiedy bariera nie do przeskoczenia. W naturze czrnoskórego monogamia nie leży. stą w USA wiekszość potomstwa wychowane przez Afroamerykanki nie zna swego ojca. Co przenosi się na to, ze dziecko kiedy podrośnie powiela ten sam schemat, bo innych wzorców rodzinnych nie ma i uważa, ze jest to normalne.
zobacz wątek
13 lat temu
~posłuchajcie rad emigranta