Poczytaj sobie "Przebudzenie" Anthonego de Mello a potem... udaj się do poradni. Może coś się w Tobie zmienia, wzrastasz lub drąży Cię tęsknota za Bogiem, której nie rozpoznajesz lub nie chcesz...
rozwiń
Poczytaj sobie "Przebudzenie" Anthonego de Mello a potem... udaj się do poradni. Może coś się w Tobie zmienia, wzrastasz lub drąży Cię tęsknota za Bogiem, której nie rozpoznajesz lub nie chcesz rozpoznać... Więcej kontaktu z naturą! Wypłacz się na maksa...
Ps
Od 20 lat, z własnej woli trzymam się z daleka od ludzi i korzystam z przywileju bycia w okrojonym towarzystwie. Nigdy nie miałam depresji. Nie mam na nią czasu i ochoty.
Mustangi (mestanos - "bez właściciela") mają tego samego "Właściciela" co Ty i ja.
http://youtu.be/hj8_SjStNmg
zobacz wątek